autor: Michał Kułakowski
Gabe Newell o przejęciu Valve przez Microsoft
Gabe Newell odniósł się do plotek dotyczących potencjalnego przejęcia Valve Software przez Microsoft. Pogłoski na ten temat pojawiły się na początku tego tygodnia i spotkały się ze sporym zdziwieniem graczy.
Na początku tego tygodnia informowaliśmy o plotkach dotyczących zakupowych planów korporacji Microsoft, które jako pierwsze pojawiły się w serwisie Polygon. Według nich, amerykański gigant ma potencjalnie rozglądać się za możliwością nabycia Electronic Arts, studia autorów przebojowego Playerunknown's Battlegrounds, a także firmy Valve. Największe wątpliwości wśród graczy wzbudziła oczywiście wieść o nabyciu właścicieli platformy Steam. Perspektywa ta wydaje się wielce nieprawdopodobna, ale wzbudziła duże zainteresowanie graczy i czytelników serwisów informacyjnych. Na tyle, że zasypali oni Gabe'a Newella, szefa Valve, listami z pytaniami dotyczącymi potencjalnego przejęcia jego spółki. Jeden z użytkowników forum ResetERA opublikował zdecydowaną odpowiedź jaką dostał. Newell zdawkowo stwierdził w niej, że „Nie wie nic o żadnych planach sprzedaży”.
Co ciekawe, na początku swojej kariery Newell spędził ponad trzynaście lat jako pracownik Microsoftu, zajmując się rozwojem systemu operacyjnego Windows
Newell może oczywiście zwodzić fanów i szykować się do sprzedaży firmy, ale prawdopodobieństwo, że tak się dzieje, jest minimalne. Valve jest praktycznie monopolistą na rynku cyfrowej dystrybucji gier na PC. Prowadzona przez spółkę platforma Steam przynosi rocznie krociowe zyski, przy względnie niewielkim nakładzie pracy ze strony jej właścicieli. Dla Microsoftu, który ma ogromne problemy z przyciągnięciem konsumentów do windowsowego sklepu, perspektywa nabycia Steam wydaje się rozsądnym wyjściem. Przejęcie Valve przypieczętowałoby pozycję firmy i zagwarantowało upragnioną kontrolę nad komputerami i zakupowymi zwyczajami graczy. Mimo pokaźnych rezerw budżetowych, które szacowane są na ponad sto miliardów dolarów, fundusze giganta z Redmond mogłyby okazać się niewystarczające. Musimy pamiętać, że Valve nie jest spółką akcyjną. O losach firmy decyduje jedynie wąskie grono ludzi z Newellem na czele, a nie rada nadzorcza i dziesiątki udziałowców, których względnie łatwo przekonać do pozbycia się części lub całości akcji. Jeżeli Newell wraz ze współpracownikami nie będzie chciał sprzedać spółki, nawet najbardziej astronomiczna oferta finansowa ze strony Microsoftu zostanie z miejsca odrzucona.