autor: Maciej Myrcha
Forbes: iPhone może pokonać DS
Jak twierdzi Brian Caulfield, jeden z redaktorów magazynu Forbes, dotykowy ekran iPhone'a oraz możliwość wykrywania położenia urządzenia (pion-poziom) mogą nieźle zamieszać na rynku handheldów, a nawet zagrozić dzierżącemu do tej pory palmę pierwszeństwa, Dual Screenowi.
Jak twierdzi Brian Caulfield, jeden z redaktorów magazynu Forbes, dotykowy ekran iPhone'a oraz możliwość wykrywania położenia urządzenia (pion-poziom) mogą nieźle zamieszać na rynku handheldów, a nawet zagrozić dzierżącemu do tej pory palmę pierwszeństwa, Dual Screenowi.
Według Caulfielda, to właśnie ekran dotykowy stanowi o "potędze" konsoli przenośnej Nintendo, a skoro zarówno iPhone jak i iPod Touch mają zaimplementowaną tę funkcjonalność, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamienić je w doskonałe platformy dla graczy. Mocnym punktem produktów Apple'a ma być również możliwość zakupu i pobierania oprogramowania dzięki interfejsowi App Store, który pojawi się w kolejnym uaktualnieniu iPhone'a w przyszłym tygodniu.
Wydaje się jednak, iż pan Caulfield w swoich rozważaniach nie wziął pod uwagę raczej ubogiej oferty gier przeznaczonych dla produktów Apple - zgoda, pojawią się porty Spore oraz Super Monkey Ball, a sam John Carmack wyraził zainteresowanie tworzeniem gier na iPhone'a, jednak w tej dziedzinie Apple jest na razie w powijakach i nie wygląda na to, aby mogło zagrozić produktowi Nintendo, który od momentu rynkowego debiutu rozszedł się w ponad 70 milionach egzemplarzy. Po drugie - cena. Nintendo DS kosztuje około 130 USD, podczas gdy za iPhone'a trzeba zapłacić 399 i 499 USD odpowiednio za wersje 8GB oraz 16GB. Wygląda więc na to, iż sporo wody w rzekach upłynie zanim produkty Apple osiągną w świecie growym status taki jak Nintendo DS, nie mówiąc już o pozbawieniu "króla" korony.