autor: Artur Falkowski
Firma Take-Two na sprzedaż?
Firma Take-Two ma poważne kłopoty i to wcale nie z powodu Jacka Thompsona. Otóż w ubiegłym tygodniu jej udziałowcy zażądali zmiany całego zarządu, w tym aktualnego szefa Paula Eiblera. Take-Two przeniosło planowane spotkanie z udziałowcami z 23 na 29 marca, by przedyskutować różne możliwości postępowania. Jedną z rozważanych opcji jest nawet sprzedaż firmy.
Firma Take-Two ma poważne kłopoty i to wcale nie z powodu Jacka Thompsona. Otóż w ubiegłym tygodniu jej udziałowcy zażądali zmiany całego zarządu, w tym aktualnego szefa Paula Eiblera. Take-Two przeniosło planowane spotkanie z udziałowcami z 23 na 29 marca, by przedyskutować różne możliwości postępowania. Jedną z rozważanych opcji jest nawet sprzedaż firmy.
Powodów do wysunięcia przez udziałowców takich żądań jest wiele. Przede wszystkim od ostatnich pięciu kwartałów Take-Two generuje ciągłe straty. Ponadto sama firma, jak i jej kierownictwo zdobyło sobie bardzo złą opinię – afera z Hot Coffe, niesławnym modem do GTA: San Andreas była zaledwie szczytem góry lodowej.
Take-Two w odpowiedzi na żądania udziałowców przesunęło datę spotkania, by „rozpatrzyć proponowane działania, a także przygotować alternatywne rozwiązania, które będą mogły zostać przedstawione akcjonariuszom”.
Ciekawostką jest fakt, że nowa data spotkania pokrywa się z terminem, kiedy światu zostanie ujawniony trailer gry GTA IV. Czyżby w ten sposób Take-Two pragnęło ułagodzić udziałowców?