Esport na Olimpiadzie w 2008 roku?
Jak wiemy już od pewnego czasu, Igrzyska Olimpijskie w roku 2008 będą miały miejsce w Chinach. Bezsprzecznie będzie to ogromne wydarzenie sportowe, ale być może również pierwsza olimpiada, na której w ogóle zaistnieje takie zjawisko jak – esport.
Jak wiemy już od pewnego czasu, Igrzyska Olimpijskie w roku 2008 będą miały miejsce w Chinach. Bezsprzecznie będzie to ogromne wydarzenie sportowe, ale być może również pierwsza Olimpiada, na której w ogóle zaistnieje takie zjawisko jak – esport.
Jak donosi serwis CNN, przedstawiciele organizacji Global Gaming League rozpoczęli już wstępne rozmowy z chińskimi władzami, na temat obecności gier jako tzn. sportu demonstracyjnego. Należy zaznaczyć, że mimo tego, iż ostatni raz tego typu zjawisko (sportu pokazowego) miało miejsce na Olimpiadzie w 1992 roku, czyli już dość dawno, a na dodatek eksperci sportowi związani z tą imprezą twierdzą, iż nie zamierzają powracać do tego tematu, to, Ted Owen, kierujący Global Gaming League, jest pełen nadziei, że uda mu się zmienić to nastawienie.
Jako argumenty przemawiające za małą zmianą poglądów sportowych guru, Owen podaje stopiono zmniejszające się zainteresowanie młodych ludzi tradycyjnymi dyscyplinami na rzecz tzw. sportów ekstremalnych oraz właśnie gier elektronicznych, które mimo, iż nie zmuszają do fizycznego wysiłku, to wymagają niesamowitego refleksu i koordynacji oko-ręka. W końcu, całkiem niedawno do grona dyscyplin olimpijskich dołączył snowboard, dlaczego więc nie pomyśleć szerzej. Esport to obecnie jeden z najdynamiczniej rozwijających się sportów w ogóle. Czołowi zawodnicy są w stanie zarobić w turniejach nawet do 100 tysięcy dolarów rocznie i nawet kilka razy więcej na umowach reklamowych z takimi firmami jak Microsoft lub Intel. Sumy te stopniowo rosną. W oczach szefa GGL, Chiny to idealne miejsce do debiutu gier komputerowych jako pełnoprawnego sportu, gdyż wirtualna rozrywka stała się tu już częścią kultury i przewiduje się, że obroty w tym segmencie rynku sięgną w 2010 roku nawet 2 miliardów dolarów.
Niestety, na chwilę obecną całe negocjacje, choć w oczach Owena, bardzo owocne, prowadzone były jedynie z chińskimi władzami - nie skontaktował się jeszcze w tej sprawie z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim (IOC). Ma to nastąpić już wkrótce, ale patrząc na wypowiedzi Eda Hula, redaktora i założyciela olimpijskiego serwisu informacyjnego, Around the Rings, można mieć wątpliwości czy Komitet w ogóle poważnie traktuje gry elektroniczne. Twierdzi on, iż obecnie IOC przeprowadza kampanię, która ma na celu odciągnięcie dzieci od ekranów monitorów, a wspieranie gier komputerowych byłoby jak aprobowanie przez IOC palenia papierosów.
Jak będzie? Tego nie wie jeszcze nikt. Ted Owen buńczucznie zapowiada, że nawet jeżeli nie uda mu się dogadać z IOC, ale dojdzie do porozumienia z władzami Chin, to rozgrywki esportu zostaną zorganizowane „w świetle olimpijskich reflektorów”.