autor: Bartosz Krawcewicz
Epic Games nie pozwoli na sprzedawanie „crapów” w swoim sklepie
Tim Sweeney, szef Epic Games, zapewnia, że w sklepie prowadzonym przez jego firmę nie znajdziemy słabych gier. Nie będzie w nim również tytułów pornograficznych oraz produkcji stworzonych wyłącznie po to, aby zszokować gracza.
Tim Sweeney, szef Epic Games, w rozmowie z serwisem PC Gamer wypowiedział się na temat wymogów, jakie będzie musiał spełnić tytuł, aby zostać dopuszczonym do sprzedaży w sklepie prowadzonym przez jego firmę:
Będziemy posiadali standardy jakości, dzięki którym „crapowe” gry nie zostaną dopuszczone do sprzedaży w naszym sklepie. Zaakceptowane zostaną dzieła uznane za dostatecznie dobre, bez względu na ich skalę – od niewielkich tytułów niezależnych po wysokobudżetowe produkcje AAA. W kwestii ograniczeń wiekowych: górną granicą jest wszystko to, co możemy zobaczyć w filmach kategorii R (Restricted) lub w grach kategorii M (Mature). Jakakolwiek część cyklu GTA zostałoby przez nas przyjęta. Nie będziemy za to sprzedawać tytułów pornograficznych, Bloatware, Asset Flipów, czy też jakichkolwiek produkcji nastawionych wyłącznie na zszokowanie gracza.
Tim Sweeney zaznacza, że są to wyłącznie wymogi sklepu. Warunki użytkowania silnika Unreal Engine pozostają bez zmian – wciąż można w nim stworzyć wszystko, o ile jest to legalne. Zapytany o sposób, w jaki firma będzie decydować, co jest dobre, a co nie, odpowiedział:
Nie będzie u nas procesu podobnego do certyfikacji dokonywanej przez producentów konsol, ale myślę, że będziemy świadomi jakości tytułu przed umieszczeniem go w naszym sklepie... w jakiś sposób.
Ludzie potrafią dokonywać tego typu rozsądnych osądów.
To zrozumiałe, że Epic nie chce powtórzyć błędu Valve, które wprowadzając w życie system Steam Direct doprowadziło do zalania platformy produkcjami niskiej jakości. Z drugiej strony, subiektywne dobieranie tytułów do sklepu może doprowadzić do odrzucenia wielu produkcji dobrych, kosztem lepiej wyglądających, ale dużo słabszych dzieł. Przekonał się o tym serwis GOG.com, który początkowo nie zaakceptował gry Opus Magnum, gdyż z wyglądu przypominała prostą aplikację mobilną. Gdy sprawa wyszła na jaw, sklep został mocno skrytykowany za swoją decyzję i pod presją użytkowników serwisu tytuł (z dużym opóźnieniem) trafił w końcu do sprzedaży na GOG.com.
Firma wielokrotnie podkreślała, jak bardzo jest przyjazna deweloperom – do tego stopnia, że sklep zmniejszył swoją marżę do 12% (podczas, gdy standardem w branży jest 30%). Selekcja tytułów najprawdopodobniej nie dotknie dużych wydawców, a uderzy w mniejsze studia – te, którym większy zarobek przydałby się zdecydowanie bardziej niż molochom pokroju Ubisoftu czy Take-Two Interactive. Skończy się zapewne tym, że niewielkie studia, produkujące tytuły zbyt mało atrakcyjne dla Epic Games, będą musiały zadowolić się trzydziestoprocentową marżą u konkurencji, podczas gdy bogate firmy staną się jeszcze bogatsze.
Podczas konferencji na Game Developers Conference Epic Games ogłosiło, że ich sklep ma już 85 milionów zarejestrowanych użytkowników.