autor: Ania Orzech
Emily Carey o 5. odcinku Rodu smoka i pożegnaniu z rolą: „To rodzaj łabędziego śpiewu”
Ród smoka dotarł do połowy sezonu. To oznacza, że aktorki wcielające się w młode wersje Alicent i Rhaenyry ustąpią miejsca starszym koleżankom z planu. Emily Carey w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoich odczuciach dotyczących piątego odcinka oraz pożegnania z rolą.
Ród smoka, Ryan Condal i Miguel Sapochnik, HBO, 2022
Fani Rodu smoka pokochali i docenili młode, do tej pory nieznane szerszej publiczności aktorki wcielające się w Alicent i Rhaenyrę. I nic w tym dziwnego, gdyż Emily Carey i Milly Alcock doskonale odnalazły się w swoich rolach. Niestety fabuła idzie do przodu, a wraz z nią dorastają również bohaterki.
Może Cię zainteresować:
- Kto ma więcej powodów do zadowolenia - fani Tolkiena czy George’a R. R. Martina?
- Najlepsze seriale fantasy - wybór redakcji
- Ród smoka wygląda świetnie, ale jeden aspekt niestety leży. Moja opinia
Uwaga! Poniższa treść zawiera spoilery piątego odcinka Rodu smoka.
Ród smoka niejednokrotnie serwował nam większe i mniejsze przeskoki w czasie, jednak wkrótce czeka nas przesunięcie wydarzeń aż 10 lat do przodu. To właśnie po tym zobaczymy Emmę D'Arcy jako Rhaenyrę i Olivię Cooke jako Alicent.
Emily Carey w wywiadzie dla portalu Variety opowiedziała o swoich odczuciach dotyczących piątego odcinka oraz pożegnania z rolą nastoletniej Alicent. Jej zdaniem młoda królowa zasługuje na znacznie więcej współczucia.
"Poślubienie Viserysa to nigdy nie był jej wybór"
Carey wyjaśniła, że zdaje sobie sprawę z tego, iż przez ślub z ojcem Rhaenyry Alicent może być negatywnie postrzegana przez fanów. Aktorka podkreśla jednak, że jej bohaterka nigdy nie miała wyboru, a o losie dziewczyny decydowali otaczający ją mężczyźni:
Poślubienie Viserysa to wybór. Ale to nigdy nie był jej (Alicent - dop. red.) wybór. Decyzję podjęli otaczający ją mężczyźni. Ilość mizoginii, z jaką Rhaenyra musi się mierzyć, jest dokładnie taka sama, jaką otrzymuje Alicent.
To, co jest tak bolesne w tej całej sytuacji, to te dwie młode kobiety, które nie mają kontroli nad żadnym momentem ich życia. Ich los jest w całości dyktowany przez ojców.
Emily Carey o pożegnaniu z rolą Alicent
Ród smoka wkracza w fazę, gdy akcja zdecydowanie przyspiesza. Piąty odcinek był niezwykle emocjonujący, a wielu uważa go za najlepszy w sezonie.
Jedną z najbardziej zapadających w pamięć scen była wypowiedź Alicent podczas wesela Rhaenyry i Laenora Velaryona. Carey przyznała, że gdy po raz pierwszy przeczytała tę sekwencję scenariusza, nie uwierzyła, iż należy ona do jej bohaterki:
Pamiętam, że wróciłam do osoby nadzorującej scenariusz i powiedziałem: „Ok, więc jakie są moje fragmenty? Bo na pewno to nie wszystko ja? Zwłaszcza ten ostatni kawałek, to nie ja. To jest jak kobieta. To nie ja.
Aktorka tak podsumowuje scenę z udziałem nastoletniej Alicent:
To rodzaj łabędziego śpiewu. Presję, którą w sobie czułam, przekierowałam na Alicent.
Olivia Cooke wcieli się w rolę królowej w szóstym odcinku Rodu smoka.