Electronic Arts zarabia 1,3 miliarda dolarów na dodatkowej zawartości do gier
Firma Electronic Arts ujawniła przychody, jakie przynosi jej wszelkiego rodzaju dodatkowa zawartość do wydawanych gier: paczki z mapami, przepustki sezonowe, subskrypcje czy mikrotransakcje. Zdradzono też udział wydań cyfrowych w sprzedaży i rentowność gier mobilnych w katalogu wydawcy.
Może i tony dodatkowej, płatnej zawartości, jakie Electronic Arts często umieszcza w swoich grach, nie przysparzają firmie popularności wśród miłośników interaktywnej rozrywki, ale z pewnością są opłacalne. Podczas konferencji inwestorów w San Francisco dyrektor finansowy „Elektroników”, Blake Jorgensen, ujawnił, że EA zarabia na wszelkiego rodzaju dodatkach do swoich produkcji około 1,3 miliarda dolarów rocznie.
W skład tej sumy wchodzą dochody z przepustek sezonowych, paczek z mapami i wszelkiego rodzaju mikrotransakcji. Jorgensen zdradził, że około 650 milionów dolarów, czyli połowa całej kwoty, to zarobki związane z Ultimate Team – trybem z gier sportowych, w których gracze mogą za prawdziwe pieniądze nabywać karty wirtualnych sportowców. W przeciągu kilku ostatnich lat zyskał on niezwykłą popularność i stał się motorem napędowym takich serii jak FIFA, Madden NFL czy NHL. A że dokonywanie transakcji przy użyciu rzeczywistej waluty pozwala na zwerbowanie do swojego składu naprawdę solidnych zawodników, Electronic Arts może na Ultimate Team nieźle zarobić. „Gracze zazwyczaj wydadzą prawdziwe pieniądze, by ograć swoich znajomych” - twierdzi Jorgensen.
Przy okazji „Elektronicy” ujawnili swoje przychody z dystrybucji cyfrowej. Około 25% ze wszystkich sprzedanych przez firmę egzemplarzy gier nie było kopiami fizycznymi, ponadto aż 650 milionów dolarów przyniosły jej produkcje mobilne. Dochody rzędu 300-400 milionów dolarów wygenerowały też subskrypcje z tytułów sieciowych, chociażby takich, jak Star Wars: The Old Republic.