Electronic Arts podsumowuje przychody z cyfrowej dystrybucji i patrzy w przyszłość
Rzadko która z gałęzi przemysłu growego rozwija się w takim tempie, co cyfrowa dystrybucja dóbr. W ciągu ostatnich lat powstało wiele platform oferujących możliwość zakupu gier w takiej właśnie postaci. Z czasem ta wyjątkowa forma zarobku stała się istotnym trybem, wpływającym na wysokość przychodów największych światowych wydawców i dystrybutorów. Fakt ten dostrzega także koncern Electronic Arts.
Rzadko która z gałęzi przemysłu growego rozwija się w takim tempie, co cyfrowa dystrybucja dóbr. W ciągu ostatnich lat powstało wiele platform oferujących możliwość zakupu gier w takiej właśnie postaci (od konsolowych PS Store, Xbox Live Arcade, WiiWare, DSiWare, przez pecetowe Steam, Direct2Drive, Impulse, GOG i wiele innych). Z czasem ta wyjątkowa forma zarobku stała się istotnym trybem, wpływającym na wysokość dochodów największych światowych wydawców i dystrybutorów gier. Fakt ten dostrzega także koncern Electronic Arts.
Kwestię tę poruszył w trakcie rozmowy z redakcją serwisu paidContent.org John Pleasants, jeden z dyrektorów EA. Stwierdził m.in., że koncern odnosił już sukcesy w temacie cyfrowej dystrybucji – chodzi tu m.in. o rozpowszechnianie gier za pośrednictwem internetowego EA Store. Niemniej jednak, Electronic Arts będzie kontynuować działania mające doprowadzić do przeobrażenia firmy z wydawcy gier w korporację działającą prężnie także na polu serwisów cyfrowej dystrybucji.
Wysoki poziom przychodów z tytułu mikrotransakcji oraz sprzedaży gier i różnego rodzaju dodatków drogą cyfrową osiągnięty został już w zeszłym roku. Prawdziwy boom ma jednak nastąpić w tym. Analitycy Electronic Arts przewidują, że gracze nabędą w 2009 roku dobra o wartości ponad 500 milionów dolarów. Wystarczy wspomnieć, że dużym zainteresowaniem cieszą się karty zawodników do trybu Ultimate Team z FIFA 09. Z danych EA wynika, że posiadacze wersji na Xboksa 360 i PlayStation 3 wydali już na ich zakup ponad 10 milionów dolarów. A to przecież jedynie jedna z wielu form cyfrowej dystrybucji oferowanych przez jednego z największych światowych wydawców gier.
Dużym zainteresowaniem cieszy się również specjalna, darmowa, sieciowa wersja najnowszej FIFA przeznaczona na rynek azjatycki. Pleasants oznajmił, że gra w nią regularnie pięć milionów Koreańczyków. Miesięcznie generują oni przychody na poziomie miliona dolarów – gra działa bowiem w oparciu o system płatnych mikrotransakcji. Produkcja została również ciepło przyjęta w Chinach, gdzie przekonało się do niej już milion mieszkańców tego kraju. W ciągu zaledwie czterech pierwszych dni obecności gry na tamtejszym rynku produkcja wygenerowała 254 tysiące dolarów przychodu.
Nie możemy również zapominać o The Sims 3 oraz systemie punktów SimPoints, które wykupujemy za prawdziwe pieniądze, by następnie wydać je na dodatkowe przedmioty, ubrania itp. Mając na uwadze niesamowitą popularność najnowszej odsłony kultowego i, swoją drogą, bardzo dobrego symulatora życia, możemy założyć, że przychody z tego tytułu będą niezwykle wysokie.