Edge 96 ma tajną grę narciarską. Test i poradnik jak uruchomić
Przeglądarka Microsoftu dostała nową wersję ukrytej gry. Limitowana czasowo zimowa oprawa zachęca do ucieczek przed Yeti i nie tylko. Testujemy, czy warto, i pokazujemy, jak ją włączyć.
Microsoft w najnowszej wersji swojej przeglądarki – Edge 96 – odświeżył ukrytą grę, o czym poinformował na profilu Microsoft Edge Dev na Twitterze. Ten easter egg, polegający do tej pory na surfowaniu, otrzymał zimową oprawę i nazwę – Stoki Narciarskie.
Jest to limitowana, zimowa wersja nawiązująca do klasyka sprzed lat, Ski Free. Warto ją przetestować, zanim cały śnieg stopnieje, a narty znów zamienimy na deskę surfingową.
Jak uruchomić tajną grę Microsoftu?
Aby zagrać, wystarczy w przeglądarce Microsoft Edge wpisać w polu adresu:
edge://surf/
Następnie należy wcisnąć enter, tak jak przy wpisywaniu zwykłego adresu strony czy wyszukiwanej frazy. Jeżeli nie widzicie zimowej odsłony, upewnijcie się, że macie najnowszą wersję przeglądarki – Edge 96.
Pozostaje najważniejsze pytanie – czy warto? Poniżej znajdziecie minirecenzję z odpowiedzią.
Tryby gry – 10/10
Stoki Narciarskie oferują trzy tryby gry – nieskończony, próbę czasową i zygzak. Pierwszy z nich polega na zjeżdżaniu po niekończącym się stoku, a największym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Jeżeli nie popełnimy żadnego błędu, będziemy jechać, jechać i jechać… Uważajcie jednak – po drodze natkniecie się na wredne sosenki, kamulce, budynki, zamarznięte jeziora i Yeti. Łatwo nie jest.
Próba czasowa oferuje krótką trasę, którą bez większych starań pokonamy poniżej minuty. Na końcu nie czeka nas jednak śmierć, jak w poprzednim trybie, ale meta, szampan i wiwatujący pies. Przyjemnie.
Zygzak wnosi do gry nieco sportowego charakteru. Na stoku nie ma Yeti, pojawiają się natomiast chorągiewki i bramki, przez które musimy przejechać. Pominięcie choćby jednej resetuje licznik, więc w tym trybie nie chodzi o prędkość, ale o precyzję.
Oprawa graficzna – 9/10
Grafika w Stokach Narciarskich jest bardzo przyjemna i na tyle prosta, że będzie czytelna nawet na mniejszych ekranach i nie obciąży słabszego sprzętu. Jednocześnie zawiera wiele umilających rozgrywkę detali – zając polarny obserwuje nas z zaciekawieniem, pies cieszy się na nasz widok, a NPC widowiskowo wjeżdża w drzewo. Gra szusuje na mocne 10/10, aż tu nagle… Yeti.
Zdaję sobie sprawę, że to celowy zabieg artystyczny bezpośrednio nawiązujący do SkiFree i legendarny zimowy potwór miał odstawać estetyką od pozostałych elementów, jednak psuje on immersję, jaką zbudował wspomniany wcześniej zając polarny. Niektórym Yeti pewnie się spodoba, ale dla mnie to jedna z większych wad gry i za to odejmuję jedno oczko w ocenie za grafikę.
Oprawa dźwiękowa – 10/10
Zima w górach. Polana przykryta grubą warstwą świeżego puchu, na której widać jedynie ślady pojedynczej sarny i nieśmiałego zająca, który w połowie drogi zmienił zdanie. Nie ma żadnych zwierząt, drzewa leniwie drzemią, a wiatr poleciał załatwiać ważne sprawy. Absolutna cisza. Nie wiadomo, czy twórcy Stoków Narciarskich nagrali ją gdzieś w Alpach, czy może w studiu. Brzmi jednak bardzo przekonująco.
Sterowanie – 8/10
Stoki Narciarskie cechują się ogromną uniwersalnością, jeżeli chodzi o sterowanie. Możemy kierować szusującym bohaterem przy pomocy strzałek, WSAD-u, myszki, a nawet pada. Nie trzeba niczego ustawiać – gra płynnie reaguje na zmianę sposobu sterowania.
Do testów użyłem myszki Corsair Harpoon, klawiatury Corsair K70 MK.2 z brązowymi przełącznikami oraz kontrolera Genesis P65.
Nie jestem fanem sterowania myszką i pewnie dlatego ta metoda najmniej przypadła mi do gustu. Narciarz zmienia kierunek wraz z ruchem myszki w lewo i prawo, jednak miałem poczucie totalnego braku precyzji. Profesjonalnym graczom odradzam.
Klawiatura spisała się nieźle. Odniosłem wrażenie, jakby to był domyślny tryb sterowania. Gra rozwija jednak skrzydła wraz z użyciem pada. Ruchy są szybsze i pewniejsze, a my czujemy pęd wiatru we włosach.
Bez względu na wybrany sposób sterowania, zdarzały się drobne wpadki wynikające z braku precyzji całego procesu. Mogło się wydawać, że wymierzyłem idealnie i przejadę w pełnym pędzie między drzewem i budynkiem, a spektakularnie się wywracałem. Chociaż może to nie brak precyzji, ale właśnie ogromny realizm? Może jakiś korzeń ukryty pod cienką warstwą puchu?
Podsumowanie – warto!
Pora odpowiedzieć na pytanie, czy warto zagrać w Stoki Narciarskie. Oj, warto i to jak! Gra wprowadza fantastyczny zimowy klimat, oferuje zróżnicowane tryby gry, świetną oprawę dźwiękową i przyjemną grafikę. Pomimo drobnych potknięć związanych z nieprecyzyjnym sterowaniem, po kilku godzinach wciąż czerpiemy radość z grania. A do tego jest dostępna za darmo.
Ocena: 10/10 i znak jakości działu Tech.
ZASTRZEŻENIE
Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów, których oferty prezentowane są powyżej. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby wybrać tylko ciekawe promocje – przede wszystkim chcemy publikować najlepsze oferty na sprzęt, gadżety i gry.