autor: Artur Falkowski
EA: Europę czeka prawdziwy boom na gry online
W trakcie zorganizowanej przez Interactive Software Federation of Europe (ISFE) konferencji John Burns, dyrektor Electronic Arts do spraw e-handlu, wypowiedział się na temat rozwoju rynku gier online w Europie. Stwierdził między innymi, że w przeciągu trzech lat mieszkańcy Starego Kontynentu będą wydawać rocznie ponad 4,4 miliardy dolarów na ten rodzaj rozrywki.
W trakcie zorganizowanej przez Interactive Software Federation of Europe (ISFE) konferencji John Burns, dyrektor Electronic Arts do spraw e-handlu, wypowiedział się na temat rozwoju rynku gier online w Europie. Stwierdził między innymi, że w przeciągu trzech lat mieszkańcy Starego Kontynentu będą wydawać rocznie ponad 4,4 miliardy dolarów na ten rodzaj rozrywki.
Na poparcie swojej prognozy Burns zacytował statystyki, z których wynika, że obecnie Europejczycy spędzają około dziesięciu godzin tygodniowo online. Daje się przy tym zauważyć silną tendencję zwyżkową. Dzieje się tak za sprawą coraz większej popularności komputerów PC oraz konsol nowej generacji. Według podanych przez Burnsa danych, globalna społeczność graczy online szacowana jest na 100 milionów osób. Zauważył również, że wśród grających w sieci nie znajdują się jedynie hardore’owi gracze, ale również mnóstwo innych ludzi niezależnie od wieku czy płci.
Jednego z istotnych powodów wzrostu popularności gier online Burns upatruje we wzroście dostępności stałych, szybkich łączy internetowych. Według podanych przez niego danych, w Europie obecnie może z nich korzystać około 40 procent gospodarstw domowych, podczas gdy w 2012 liczba ta wzrośnie do 60 procent.
Burns przyznał, że to dopiero początek drogi. Zainteresowanie grami online ciągle rośnie z coraz większą prędkością. Dzięki temu możemy spodziewać się, że wydatki na tę rozrywkę w 2010 roku wyniosą 4,4 miliardy dolarów.