autor: Konrad Hazi
Dziś w nocy finał Gry o tron. Elizabeth Olsen mogła zagrać Daenerys
Przed nami finałowy odcinek ostatniego sezonu Gry o tron. Już najbliższej nocy dowiemy się, jak zakończy się historia, która przyciąga przed ekrany miliony ludzi na całym świecie.
Już dziś w nocy wyemitowany zostanie ostatni, 73 odcinek popularnego serialu Gra o tron. Wszyscy fani czekają na ten moment z niecierpliwością, ponieważ wciąż trudno przewidzieć, jak potoczą się niektóre kluczowe wątki.
Historia dopełni się na naszych oczach
Jak dotychczas HBO nie zdradziło niemal nic na temat ostatniego odcinka. Opublikowany zwiastun nie przyniósł żadnych znaczących spoilerów, zaś kadry, które pojawiły się w sieci, tylko podgrzały atmosferę. O tym, jakie będą losy Daenerys Targaryen oraz Tyriona Lannistera, kto zapanuje nad Westeros, a przede wszystkim czy otrzymamy dobre i logiczne zakończenie historii, dowiemy się już dzisiejszej nocy.
Emisja na kanale HBO zaplanowana jest na 20 maja na godzinę 3:00 polskiego czasu, zaś powtórkę będzie można obejrzeć o 20:10. Odcinek ten będzie w tym samym czasie dostępny również na platformie HBO GO.
Elizabeth Olsen mogła zagrać rolę Daenerys
Zanim wcieliła się w role Scarlet Witch czy Marthy Marcy May Marlene, Elizabeth Olsen starała się o rolę Daenerys w Grze o tron. Jak przyznaje, gdy rozpoczynała swoją karierę aktorską, uczęszczała na wiele przesłuchań, ponieważ po prostu to lubiła. Casting do serialu Gra o tron wspomina jednak jako jeden z najdziwniejszych w jej życiu.
Wszystko za sprawą zadania, które otrzymała. Miała przedstawić monolog wygłoszony w finale pierwszego sezonu przez Daenerys, nim ta weszła w ogień. Nie było jednak wytycznych, czy ma mówić z akcentem amerykańskim czy angielskim. Zdecydowała się na wykorzystanie obu i wyszło jej to po prostu źle. Po dziś dzień przytacza to jako swoją „historię złego castingu”.