autor: Łukasz Kendryna
Dyktatorskie warunki korzystania z PSN
Każdy właściciel konta w internetowej usłudze PlayStation Network (tzw. Online ID) przed paroma dnia otrzymał uaktualnioną wersję umowy, którą należy niejako podpisać będąc członkiem społeczności PS3. Zapewne wielu z was (sam zareagowałem podobnie) zwyczajnie zaznaczyło to, co trzeba było i niespecjalnie zgłębiało nowo wprowadzone zmiany. Błąd.
Każdy właściciel konta w internetowej usłudze PlayStation Network (tzw. Online ID) przed paroma dnia otrzymał uaktualnioną wersję umowy, którą należy niejako podpisać będąc członkiem internetowej społeczności PS3. Zapewne wielu z was (sam zareagowałem podobnie) zwyczajnie zaznaczyło to, co trzeba było i niespecjalnie zgłębiało nowo wprowadzone zmiany. Błąd.
Otóż Sony wraz z wprowadzeniem uaktualnionej wersji umowy, otworzyło sobie furtkę do szerszej inwigilacji użytkowników. Choć użyte przeze mnie określenie może wydawać się ostre, w gruncie rzeczy najlepiej opisuje zaistniałą sytuację. Zresztą spójrzcie sami, oto fragment z wprowadzonych zmian: „(…) Zastrzegamy prawo zarówno do monitorowania i nagrywania na potrzeby własne twojej aktywności i komunikacji przy użyciu PSN, jak również do usuwania zawartości PSN, bez konieczności wcześniejszego informowania. Wszelkie dane zebrane w ten sposób, wliczając w to zawartość komunikacji głosowej i tekstowej, czas i miejsce działania oraz twoje Online ID i adres IP, mogą zostać wykorzystane w celu egzekwowania „umowy” i przekazane policji bądź innym stosownym organom władzy.”
To jednak wciąż nie koniec rewelacji wprowadzonych wraz z ostatnią aktualizacją. Te, o których wspomnę teraz są jeszcze drastyczniejsze, więc jeśli stoisz, radzę usiąść bądź przynajmniej się czegoś przytrzymać. Wszystkie dane, które przepłyną przez usługę PSN stają się – poniekąd - własnością Sony. Mówi o tym 10 punkt zatytułowany „Materiały Użytkownika”. Choć autorem wciąż pozostaje użytkownik, to jednak Sony będzie mieć pełną swobodę w ich wykorzystywaniu, a gracz pozbawiony zostanie wszelkich praw autorskich.
Oto fragmenty umowy: “Upoważniasz nas, naszych partnerów i innych użytkowników PSN do używania, dystrybuowania, kopiowania, modyfikowania, pokazywania i publikowania Twoich materiałów [User Material] zarówno przy wykorzystaniu PSN jak i innych powiązanych serwisów. Dajesz prawo nam i naszym partnerom również do udzielania licencji, sprzedawania i wykorzystywania w celach handlowych (na przykład: sprzedaż subskrypcyjnego dostępu do materiałów użytkownika [User Material] i/lub otrzymywanie dochodów z reklamy związanych z materiałami użytkownika [User Material]) jak również do wykorzystywania w celach promocyjnych produktów PlayStation i serwisów. Nie wolno Ci wykorzystać materiałów użytkownika [User Material] w celach komercyjnych bez naszej zgody. Zrzekasz się wszelkich praw autorskich do materiałów, które mogłyby Ci przysługiwać. Publikując, przesyłając strumieniowo czy też transmitując, dajesz gwarancję, że masz wszelkie prawa potrzebne do używania, publikowania, przesyłania strumieniowego i transmitowania materiałów użytkownika i udzielasz praw przedstawionych w tym akapicie.”
Każda informacja, zdjęcie, czy domowy film, który przesłany zostanie przy użyciu PSN, automatycznie trafia w ręce Sony. Co więcej, to gracz pozbawiony zostaje praw w ich swobodnym użytkowaniu. Każdy kto wykorzysta kamerę podłączoną do konsoli, nazajutrz może trafić do spotu reklamowego, bądź też na bilbord. Ponadto bez zgody gracza, Sony może zarabiać na dowolnym wykorzystywaniu ich wizerunków - i jak mniemam – bez wcześniejszego informowania.
Tak sformułowana umowa budzie wielkie kontrowersje, i zapewne nie jeden prawnik mógłby podważyć zapisane w niej ustalenia. Czas pokaże jak sytuacja się rozwinie i czy Sony zmieni zapisane w niej ustalenia.