Dead Reefs bardziej szczegółowo

O tym, że szykują się kolejne gry z doskonale znanej każdemu miłośnikowi dobrej przygody wytwórni The Adventure Company, dowiedzieliśmy się w trakcie targów E3. Dzisiaj przybliżymy nieco jeden z tytułów powstających w studiu Streko-Graphics, a mowa tu Dead Reefs.

Opowieść ta ma swój początek w XVIII wieku, na tytułowej wysepce u wybrzeży Anglii, od dawna zamieszkiwanej przez hordy piratów. Korsarze zwabiali przepływające statki naprowadzając je na okoliczne rafy, w odpowiednim momencie mordując bezbronną załogę i łupiąc transportowany ładunek. Pewnego deszczowego wieczoru, do brzegu Dead Reefs przybili nieświadomi niczego mnisi, odbywający podróż na sąsiednią wysepkę. Piraci dowodzeni przez zdeprawowanego Barona DeSantra wybili w pień zakonników, znajdując przy ciele kapitana statku tajemniczy relikt. Na mieszkańców lądu zostaje rzucona klątwa, która uaktywnia się co dziewięć lat zmuszając tuziemców do popełnienia okrutnej zbrodni. Przerażeni ludzie porzucili profesję morskich rozbójników licząc, że to właśnie ona stała się przyczyną nieszczęść. Niestety, przekleństwo dalej zbiera śmiertelne żniwa.

Od tamtych wydarzeń mija ponad sto lat. Na kilka dni przed jedenastą z kolei ofiarą, w niewyjaśnionych okolicznościach ginie potomek Barona DeSantra. Na miejsce tragedii wysłany zostaje śledczy Amadeo Finvinero, który z ramienia zaniepokojonego króla ma rozwikłać całą tajemnicę. To właśnie w niego wcieli się gracz.

Tak oto przedstawia się warstwa fabularna Dead Reefs. Podczas rozgrywki obowiązywać ma widok z trzeciej osoby, a zabawa oprócz typowych zagadek, nastawiona będzie także na liczne konwersacje z kilkunastoma mieszkańcami wyspy, którzy w świetle całego zajścia i nadchodzącej śmierci, oskarżają się wzajemnie. O kolekcjonowanie dowodów łatwo więc raczej nie będzie. W sklepach gra pojawi się najprawdopodobniej już w październiku tego roku.

Do tej pory twórcy nie udostępnili żadnych screenshotów ze swojej produkcji. Do pobrania jest natomiast oficjalny zwiastun filmowy. Powyższe zrzuty ekranowe pochodzą właśnie z niego.