Danny DeVito był tak przerażający jako Pingwin, że zaatakowała go małpa
W filmie Powrót Batmana Danny DeVito stworzył zapadającą w pamięć kreację. Jego Pingwin był jednak tak przerażający, że doprowadził na planie do niebezpiecznego i komicznego incydentu.
W Powrocie Batmana, filmie Tima Burtona, Danny DeVito wcielił się w postać Oswalda Cobblepota. Stworzona przez niego kreacja złoczyńcy zapada w pamięć, a to głównie ze względu na to, jak wyrazistego i przerażającego bohatera udało mu się sportretować. Postać Pingwina jest taka mroczna w dużej mierze za sprawą nominowanej do Oscara charakteryzacji, ale przeraźliwy wygląd swojej postaci aktor nieomal przypłacił zdrowiem.
Na planie produkcji z 1992 roku doszło bowiem do pewnego niebezpiecznego incydentu z udziałem… małpy. Okazało się, że wygląd bohatera jest zbyt przerażający nie tylko dla dzieci (na to narzekali swego czasu odbiorcy), ale także dla zwierzęcia, które występowało w filmie.
W trzecim akcie dzieła Tima Burtona Pingwin chce ukarać Gotham City, porywając i mordując pierworodnych synów. Batmanowi udaje się jednak zniweczyć ten niecny plan, o czym informuje złoczyńcę listownie. Wiadomość do rąk własnych przekazuje Oswaldowi jego małpa. Jak w wywiadzie dla EW wyznał ostatnio DeVito, choć pierwsza próba tej sceny przebiegła bez większych problemów, to przy kolejnej poszło nieco gorzej.
Umieściłem w ustach płyn, czarny i ciemnozielony, więc kiedy mówiłem, wydobywał się i spływał w dół. Wtedy małpa spojrzała na mnie i ugryzła mnie w jajka. Przysięgam na Boga, to było straszne.
Aktorowi nie stało się jednak nic poważnego, a wszystko dzięki kostiumowi, który miał na sobie. Małpa wygryzła jedynie potężny fragment stroju. Możemy się tylko domyślać, jak bardzo przerażający na żywo musiał być DeVito odgrywający Pingwina, skoro przestraszył małpę do tego stopnia, że go zaatakowała.