autor: Wojciech Antonowicz
Czy wojownicy pracują na etatach?
Czy nie interesowało was zawsze co się dzieje z waszym komputerowym herosem gdy przestaje już wyrzynać tłumy potworów lub też ratować dziewice w potrzebie? Mogę wam na przykładzie Dark Age of Camelot opowiedzieć jak wygląda dzień powszedni bohatera.
Czy nie interesowało was zawsze co się dzieje z waszym komputerowym herosem gdy przestaje już wyrzynać tłumy potworów lub też ratować dziewice w potrzebie? Mogę wam na przykładzie Dark Age of Camelot opowiedzieć jak wygląda dzień powszedni bohatera.
Życie w świecie gry jest ciężkie. Co prawda są znane przypadki gdzie ostrzem swojego miecza lub czarami można dorobić się wielkich bogactw ale dla średniej (nie do końca bohaterskiej, bo częściej zgładzonej w walce) części postaci pozostaje tylko jedna opcja – znaleźć sobie pracę. Ot jakieś spokojne rzemiosło, dające samozadowolenie i pieniądze na chleb powszedni.
Poza uczestniczeniem w wielkich epickich przygodach, walką frakcji, polowaniem na potwory i wykonywaniem misji, zwykły mieszkaniec Camelot (bo o świecie gry Dark Age of Camelot mowa tu będzie) na co dzień zajmuje się doskonaleniem swoich umiejętności w wybranym przez siebie fachu. Mamy do wyboru kowalstwo (broń), płatnerstwo (zbroje), krawiectwo (ubrania i zbroje ze skór) oraz wyrób łuków i strzał. Każda ze specjalności posiada własną gildię i władze. Nasz mistrz cechu będzie nas uczył, zlecał prace do wykonania, awansował na wyższe stopnie wtajemniczenia oraz gdy osiągniemy stopień mistrzowski zaznajomi nas z tajnymi umiejętnościami pozwalającymi wyrabiać przedmioty o magicznych właściwościach. Mamy kupców u których możemy kupić surowce, narzędzia i półprodukty, oni to właśnie są również naszymi potencjalnymi klientami. Jeżeli to co robimy zaczyna wychodzić nam dobrze każdy średnio zaawansowany gracz z wdzięcznością przyjmie wykuty przez nas miecz. Gdy zostaniemy mistrzami to my będziemy ustalali ceny i nasza popularność (patrz sakiewka) znacznie wzrośnie.
Czyż nie przymnie jest zafarbować sobie sukmanę na jasno pomarańczowy kolor i z wyprodukowanym przez siebie wielkim mieczem paradować po dziedzińcu zamczyska patrząc na zawistne spojrzenia innych samców oraz na zalotny trzepot rzęs powabnych panien.
Natomiast gdy już nacieszymy nasze ego, możemy się zabrać za realizację prawdziwego powołania rzemieślników – konstrukcji MASZYN OBLĘŻNICZYCH !!!
Ano tak, DAoC jest pierwszą grą gdzie w wirtualnym świecie MMOCRPG mamy możliwość (nawet konieczność) zdobywania zamków i twierdz naszych przeciwników. Używa się do tego celu maszyn oblężniczych konstruowanych na placu boju z półproduktów wyrabianych przez rzemieślników.
Przyznam iż możliwość ta zachwyciła mnie bardzo, dlatego biegnę ćwiczyć swojego kowala.
Ach i jeszcze obrazek, pod tekstem:
Członkowie gildii Conquest (w DAoC) wyważają bramę twierdzy granicznej za pomocą zrobionego przez siebie tarana.