autor: Artur Falkowski
Czy jesteś konsolowym fanboyem?
Jakiś czas temu serwis GameSpy sprawdzał poziom naszego pecetowego snobizmu. Teraz nadszedł czas na to, byśmy sprawdzili, czy czasem nie tkwi w nas jakiś zapalony konsolowiec (żeby nie powiedzieć: fanboy). Poniższych dziesięć prawd, którymi powinien kierować się w życiu zatwardziały miłośnik konsol, zostało zabranych i opisanych dla dowcipu, nie ma więc powodów, by z powodu uzyskanego wyniku wytaczać działa i przystępować do wojny.
Jakiś czas temu serwis GameSpy sprawdzał poziom naszego pecetowego snobizmu. Teraz nadszedł czas na to, byśmy sprawdzili, czy czasem nie tkwi w nas jakiś zapalony konsolowiec (żeby nie powiedzieć: fanboy). Poniższych dziesięć prawd, którymi powinien kierować się w życiu zatwardziały miłośnik konsol, zostało zabranych i opisanych dla dowcipu, nie ma więc powodów, by z powodu uzyskanego wyniku wytaczać działa i przystępować do wojny.
10. W obronie konsol
Czytając test na pecetowego snoba wciąż powtarzałeś: „źle, źle, nieprawda”, a po zakończeniu lektury wyładowałeś swą wściekłość na forum internetowym, pisząc jacy to pecetowcy są „be”.
9. Granie na wielkim ekranie
19-cali? 24-cale? Toż to dowcip. Prawdziwi gracze korzystają z ekranów 37-calowych i większych. Słyszysz jak pecetowcy przechwalają się, jak świetnie wygląda World of Warcraft na monitorze Della i zaśmiewasz się do rozpuku, po czym wracasz do domu, siadasz na kanapie naprzeciwko olbrzymiego odbiornika HDTV, odpalasz grę i wsłuchujesz się w dźwięk w systemie 7.1 z certyfikacją THX. Czy granie na PC jest w stanie to przebić?
8. Najlepsze RPG pochodzą z Japonii
Baldur’s Gate? Neverwinter Nights? Phi, też coś. Prawdziwe rolpleje pochodzą z Japonii i nazywają się Final Fantasy, Dragon Quest i Chrono Trigger. Na ich korzyść przemawiają nastoletni bohaterowie, śliczniutkie puchate potworki oraz wielkie ptaki, których można dosiadać.
7. Gry na konsole zawsze działają na 100%
Wymagania pamięci? Szybkość procesora? Nie musisz zawracać sobie głowy takimi drobiazgami, żeby grać na konsolach. Po prostu wkładasz płytkę i grasz. Gry na PC to zupełnie inna bajka i trzeba być Einsteinem, żeby sprawić, by wszystko chodziło płynnie.
6. Miyamoto Twoim bogiem
Shigeru Miyamoto, czy też pieszczotliwie „Shiggy”, to Twoje bóstwo. Ten człowiek to geniusz, nigdy się nie myli i zasługuje na to, by być traktowany jak najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się ludzkości od czasu odkrycia penicyliny. Wiesz o tym doskonale, w końcu popłakałeś się nawet na trailerze do Twilight Princess.
5. Gamepad wystarczy
Świetnie sobie radzisz w strzelaninach przedstawionych w perspektywie pierwszej osoby i nie potrzebujesz do tego niczego poza padem z dwoma analogowymi gałkami. Po co ci mysz i klawiatura? Masz już powyżej uszu biadolenia pecetowców, uskarżających się na to, jak beznadziejnie gra się padem w FPS. Jeszcze bardziej irytuje, gdy taki osobnik odgraża się, że gdyby tylko miał klawiaturę i myszkę, to dopiero by Ci pokazał.
4. Realizm jest przereklamowany
Grasz w gry wideo po to, żeby uciec od prawdziwego życia, a nie, żeby je odtwarzać. Po co pecetowcom realistyczne strzelaniny czy symulatory lotnicze? Śmierć przy pierwszym trafieniu wcale nie jest zabawna, tak samo jak zapoznawanie się z 200-stronnicową instrukcją tylko po to, by móc poderwać samolot do lotu. Chcesz po prostu uruchomić grę i mieć z tego przyjemność.
3. Stany gry są dla mięczaków
Nie ma niczego złego w checkpointach. Dzięki nim gry stają się bardziej wymagające. W końcu co to za zabawa nagrywać stan co dziesięć sekund? Nic nie dorówna emocjom, kiedy biegasz po lochach od godziny ze świadomością, że jeżeli zginiesz, będziesz musiał rozpoczynać zabawę od początku.
2. Japońskie gry rządzą
Katamari Damacy, Vib Ribbon, PaRappa the Rapper – te gry wykroczyły poza produkcje robione dla masowego odbiorcy i ukazały prawdziwy japoński talent. Jesteś przekonany, że żaden deweloper z Zachodu nigdy nie będzie w stanie stworzyć gier, które będą tak innowacyjne i oryginalne. Ponadto jesteś dumny, że płacisz grube pieniądze za to, żeby importować tytuły, które nigdy nie trafią do zachodnich sklepów.
1. Prawdziwi przyjaciele
Jako gracz konsolowy masz przyjaciół, którzy istnieją również poza światem World of Warcraft. Multiplayer to dla Ciebie nic innego jak wspólna zabawa ze znajomymi w jednym pokoju albo w ostateczności możliwość rozmawiania z nimi za pośrednictwem Xbox LIVE. Znasz ich prawdziwe nazwiska i nieraz spotykasz się z nimi w świecie rzeczywistym. Są o wiele cenniejsi niż kolejny Leeroy Jenkins.