4. sezon Stranger Things może być lepszy dzięki opóźnieniu
Na czwarty sezon Stranger Things jeszcze trochę poczekamy, ale jeden z producentów serialu zapewnia, że naprawdę warto wykazać się cierpliwością. Bracia Duffer napisali ponoć naprawdę dobry scenariusz, a wszystko to dzięki większej ilości czasu.
Fani Stranger Things muszą wykazać się nie lada cierpliwością. Jeden z najpopularniejszych seriali Netflixa odczuwa bowiem skutki pandemii koronawirusa – jego twórcy nie mogą rozpocząć prac na planie. Data premiery czwartego sezonu również nie jest znana, a twórcy przecież planują jeszcze więcej części dzieła.
Na papierze sytuacja maluje się dosyć niekorzystnie, ale znajdzie się i parę plusów takiego stanu rzeczy. Mowa przede wszystkim o naprawdę sporej ilości czasu na dopieszczenie scenariusza przez braci Duffer. Fanów uspokaja producent serialu, Shawn Levy, który zdradził w wywiadzie dla serwisu Collider, że fabuła jeszcze nigdy nie była tak starannie przygotowana.
Powiem tylko, że pandemia mocno opóźniła prace produkcyjne i nadal nie możemy ogłosić daty premiery czwartego sezonu. Miała ona jednak pozytywny wpływ na braci Duffer, którzy po raz pierwszy w swoim życiu mogli napisać cały sezon, zanim zaczęliśmy go kręcić. Mieli nawet czas na przepisanie scenariusza, a więc jego jakość jest naprawdę wysoka, być może lepsza niż kiedykolwiek.
To dobra wiadomość dla wszystkich fanów Stranger Things, dla których zakończenie trzeciego sezonu okazało się nie tyle rozczarowaniem, co emocjonalną bombą pozostawiającą spory niedosyt. Jeżeli jednak wierzyć Levy’emu, to powinniśmy spodziewać się czegoś ekstra. Nawiasem mówiąc, to tylko pokazuje, jak bezlitosne tempo narzucają czasem przedstawiciele Netflixa, skoro scenariusz powstaje równolegle ze zdjęciami do dzieła. Cieszmy się więc, że przynajmniej tym razem twórcy nie zabiegają się na śmierć i będą mieli okazję do stworzenia czegoś jeszcze mocniejszego.