autor: Bolesław Wójtowicz
Cóż, zdarza się i najlepszym...
Microsoft powoli zaczyna wycofywać się, wraz z ze swoim sztandarowym dziełem ostatnich lat, z rynku japońskiego. Niestety, konsola Xbox nie spotkała się z takim uznaniem wśród mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni jak to zakładali pan Gates i spółka. Sprzedaż nie zdoła osiągnąć nawet planowanej liczby 400 000 egzemplarzy, zdecydowano więc, że nadszedł czas na zmiany.
Microsoft powoli zaczyna wycofywać się, wraz z ze swoim sztandarowym dziełem ostatnich lat, z rynku japońskiego. Niestety, konsola Xbox nie spotkała się z takim uznaniem wśród mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni jak to zakładali pan Gates i spółka. Sprzedaż nie zdoła osiągnąć nawet planowanej liczby 400 000 egzemplarzy, zdecydowano więc, że nadszedł czas na zmiany.
Wielcy z Redmond podjęli decyzję: liczba osób zatrudnionych do tej pory w tokijskim oddziale Microsoftu zostanie zmniejszona o równo 34 sztuki i restrukturyzacja ta będzie dotyczyła zarówno pracowników działu marketingu, jak i produkcji. Według założeń powinno to spowodować zwiększenie oczekiwanych zysków napływających z tego rejonu świata. A przynajmniej zmniejszyć straty...
Równocześnie, w związku z zawieszeniem głównego projektu na konsolę Xbox, który miał zdominować świat gier na tamtejszym rynku, czyli „Kakuto Chojin”, gdyż ten spotkał się z ostrą krytyką wśród wielbicieli uświęconego zwyczajem rytuału Bushido, pracownicy Microsoftu postanowili skupić swój wysiłek twórczy na „Dead or Alive 3” oraz „Dead or Alive Xtream Beach Volleyball”, tytuły może mniej ambitne, ale zapewne bardziej zyskowne.
Wychodzi więc na to, że i tym razem podbój wysp japońskich nie poszedł Amerykanom tak łatwo jak to zakładali...