autor: Szymon Liebert
Co dziesiąty gracz ma w kolekcji nieodpakowane gry – brak czasu czy kolekcjonerstwo?
Przeprowadzone przez organizację NPD badania pokazały ciekawą kwestię. Otóż, mniej więcej co dziesiąty badany gracz ma w swojej kolekcji gry jeszcze w nieodpakowanych pudełkach. Oczywiście wiele z takich przypadków może mieć najróżniejsze źródła, jednak można pokusić się o stwierdzenie, że znaczna część społeczności miłośników gier to kolekcjonerzy, lub ludzie nie mający dość czasu na granie.
Przeprowadzone przez organizację NPD badania pokazały ciekawą kwestię. Otóż, mniej więcej co dziesiąty badany gracz ma w swojej kolekcji gry jeszcze w nieodpakowanych pudełkach. Oczywiście wiele z takich przypadków może mieć najróżniejsze źródła, jednak można pokusić się o stwierdzenie, że znaczna część społeczności miłośników gier to kolekcjonerzy, lub ludzie nie mający dość czasu na granie.
Zakurzone i poszarpane pudełka bez folii. To nie jest zbiór kolekcjonera.
W sondażu NPD przepytano 562 graczy, którzy zakupili jakąkolwiek grę w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Okazało się, że średnio kolekcja gier wynosi 48 pozycji. 88% kupujących przechowuje płyty instalacyjne w oryginalnym opakowaniu, 8% w innych, przy zachowaniu oryginalnego opakowania, które 5% jednak wyrzuca. Zbadano także sposoby pozbywania się niechcianych już tytułów. 54% sprzedaje je lub przehandlowuje, 24% oddaje komuś innemu, 17% zachowuje dla siebie, 2% wyrzuca. Podsumowaniem tych wyników może być wniosek, że gracze uważają pudełka i opakowania jako integralną część produktu i niechętnie się ich pozbywają. Najciekawszym jednak aspektem tego sondażu jest wspomniany już wynik co do posiadania nieodpakowanych w ogóle produktów.
W tym przypadku, aż 11% zapytanych graczy, czyli praktycznie co dziesiąty respondent, odpowiedział, że ma w kolekcji pudełka i opakowania, których w ogóle nie ruszał. Pojawia się więc proste pytanie, czy ta sytuacja wynika z rozmaitych losowych przyczyn, braku czasu na granie, a może ze świadomego kolekcjonerstwa? Ilościowa forma badań oczywiście nie przynosi odpowiedzi na tę kwestię, jednak postanowiliśmy popytać wśród kilkunastu dostępnych akurat graczy i sprawdzić czy ta sprawa dotyczy także naszego rynku.
Nieodpakowane pudełka z grami, ustawione równo na specjalnie przygotowanej półeczce, kojarzą się nieodłącznie z formą kolekcjonerstwa. Warto tu przypomnieć, że to zjawisko jest niezwykle szerokie w dzisiejszych czasach, obejmując zarówno klasyczne przykłady, jak np. filatelistykę (znaczki), filumenistykę (etykiety z pudełek od zapałek), czy filokartystykę (pocztówki), aż po zbieractwo chociażby lalek Barbie, której poszczególne modele są bezcenne. W wielu przypadkach współczesnego kolekcjonerstwa, odpakowanie limitowanej edycji danego produktu oznacza przeważnie całkowitą utratę jego wartości. Wydaje się jednak, że w kwestii rozrywki elektronicznej i w szczególności polskich graczy, prawdziwych kolekcjonerów jest raczej mało, gdyż dominują inne przyczyny trzymania zapieczętowanych pudełek.
Co ciekawe, sporo osób z którymi mieliśmy okazję przeprowadzić szybkie wywiady powiedziała, że ma w swojej kolekcji nieodpakowane tytuły, jednak w wielu przypadkach w ich posiadanie weszła za sprawą raczej przypadku. Kilka osób wspominało na przykład o otrzymaniu posiadanej już wcześniej gry jako nagrody w konkursie, pomyłce przy wysyłce specjalnej oferty (dwa egzemplarze zamiast jednego) oraz zakupie kilku tytułów w zestawie promocyjnym. W tym ostatnim przypadku jedna z osób wyznała, że kupuje rozmaite gry i niekoniecznie je w ogóle otwiera, gdyż jest to forma zadośćuczynienia za błędy młodości, czyli wcześniejsze ściąganie pirackich wersji tych tytułów. Ten przypadek można by podciągnąć pod formę kolekcjonerstwa. Pojawiło się także kilka osób kupujących oryginały w dużych ilościach, jednak odkładanych przeważnie na półkę, z braku czasu na zabawę. Wydaje się więc, że prawdziwe sformalizowane kolekcjonerstwo jest nadal rzadkością.
Powyższy proceder wykryliśmy nawet wśród członków naszej redakcji, którym także zdarza się kupować gry tylko i wyłącznie żeby poleżały na półce, zdobiąc pokój prawdziwego gracza, lub czekając na swoją kolej. Konkretnych redaktorów wskazywać nie będziemy, jednak pewnych poszlak może dostarczać jeden z opublikowanych niedawno materiałów filmowych.
Takie zbieranie gier dziwić jednak nikogo nie powinno. Miło byłoby przecież, rozpocząć pierwszy dzień przyszłej i zasłużonej emerytury, od wyciągnięcia z zakurzonej szafy kilkunastu starych pozycji i sprawdzeniu czy są jeszcze w ogóle na chodzie. Oczywiście będzie to możliwe jeśli za kilkadziesiąt lat współczesna technologia nie zostanie totalnie porzucona oraz przy założeniu, że w ramach podobno niezwykle kontrowersyjnej promocji gorącego Fallouta 3 Bethesda nie zdecyduje się wysadzić świata, przez rozpoczęcie nuklearnej wojny światowej.