Close Combat: First to Fight dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku?
Poniższą informację trudno uznać za oficjalną i stuprocentowo pewną, gdyż w żaden sposób nie została potwierdzona przez wydawcę gry Close Combat: First to Fight, firmę Take 2 Interactive. Mimo to, można przyjąć wariant, że wspomniany wyżej produkt ukaże się dopiero w pierwszym kwartale 2005 roku.
Poniższą informację trudno uznać za oficjalną i stuprocentowo pewną, gdyż w żaden sposób nie została potwierdzona przez wydawcę gry Close Combat: First to Fight, firmę Take 2 Interactive. Mimo to, można przyjąć wariant, że wspomniany wyżej produkt ukaże się dopiero w pierwszym kwartale 2005 roku. A wszystkiemu winny jest popularny, internetowy serwis IGN, który opublikował przed kilkoma dniami zapowiedź rzeczonego tytułu. Redaktor odpowiedzialny za przygotowanie tekstu, miał okazję zagrać już w demo i niejako przy okazji wydobył od producentów gry wiadomość, że premiera została przełożona w czasie.
Dotychczas wszystkie części serii Close Combat (w sumie pięć), były przedstawicielami strategii czasu rzeczywistego, wszystkie też osadzono w realiach II Wojny Światowej. Należy też dodać, iż wyznaczyły one nową drogę w rozwoju gier wojennych i zdobyły sporą ilość prestiżowych nagród. Close Combat: First to Fight zrywa z tą tradycją, i to zarówno gatunkowo jak i fabularnie. Jest to bowiem taktyczna gra akcji rozgrywająca się w czasach obecnych, gdzieś na Środkowym Wschodzie. W tym miejscu skojarzenia z innym głośnym tytułem Full Spectrum Warrior, są jak najbardziej na miejscu, niemniej jednak, gry te różni kilka rzeczy. Jedną z nich jest fakt, iż akcja CC zaprezentowana została z perspektywy pierwszej osoby, a nie trzeciej jak w FSP. Dowodzić przyjdzie nam też inną liczbą żołnierzy, mówiąc dosłownie oddziałem czterech marines.
Podobnie jak w przypadku FSW, tak i tu w pracach nad grą brali udział amerykańscy żołnierze (w tym weterani z Iraku i Afganistanu), i wzorem Full Spectrum Warrior, Close Combat: First to Fight również stworzono w dwóch wersjach: cywilnej, dla graczy, oraz specjalnej, przeznaczonej do treningu marines w amerykańskich bazach szkoleniowych. Według zapewnień autorów, obie wersje są identycznie w około 90%, co rzecz jasna gwarantuje rzadko spotykany realizm rozgrywki. Nie dziwnie więc, iż w czasie wykonywania zadań, naszych czterech bohaterów, tj. gracz w roli dowódcy (pseudonim „Team”), strzelec („Ready”), żołnierz z ciężką bronią automatyczną („Fire”) oraz żołnierz kryjący tył oddziału („Assist”), porusza się zgodnie z panującymi w oddziałach marines zasadami i taktyką walki w terenie urbanizowanym. Możemy być więc pewni, że np. podczas pokonywania ulicy, dwóch marines zapewni pozostałym dwóm dobrą osłonę ogniową.
Więcej informacji na temat Close Combat: First to Fight znajdziecie w naszej Encyklopedii Gier.