Christopher Nolan uważa, że chłodno przyjęte dzieło Zacka Snydera dla DC wyprzedziło swoje czasy
Zack Snyder ma zarówno wielkich fanów, jak i zagorzałych przeciwników. Do tej pierwszej grupy najwyraźniej należy Christopher Nolan.
Obecnie Zack Snyder pracuje nad swoim własnym, epickim projektem dla Nefliksa – Rebel Moon. Zanim reżyser zajął się własną kosmiczną operą, wyreżyserował dzielące publiczność filmy dla DC. Takie produkcje jak Liga Sprawiedliwości czy Człowiek ze stali mają swoich wiernych fanów oraz przeciwników, ale Christopher Nolan wydaje się należeć do tej pierwszej grupy.
Twórca trylogii Mroczny Rycerz szczególnie docenia jeden film Zacka Snydera – Watchmen. Strażnicy. Słynny reżyser uważa nawet, że widowisko z 2009 roku wyprzedziło swoje czasy i zostałoby lepiej przyjęte, gdyby wydano je po premierze Avengersów. Wszystko ze względu na satyryczne, świeże podejście do tematu superbohaterów.
Zawsze uważałem, że film Watchmen. Strażnicy wyprzedził swoje czasy. W kinie nie było wtedy pomysłów na grupę superbohaterów, która byłaby tak błyskotliwie subwersywna. To mogłoby być ekscytujące, gdyby widowisko wyszło w erze post-Avengersów.
Dlaczego produkcja mogłaby zostać lepiej przyjęta dzisiaj niżeli w 2009 roku? Obecnie wśród publiczności zaobserwować można tzw. zmęczenie superbohaterami, które ma związek z niskiej jakości produkcjami wydawanymi w dużych ilościach. Dotychczasowa formuła kina superhero wydaje się być już wyczerpana.
Dzisiaj o wiele bardziej interesują widzów takie produkcje jak The Boys, które serwują nową perspektywę na operujące supermocami postacie, dekonstruują znane konwencje i zaskakują odbiorców. Tymczasem widowisko Watchmen. Strażnicy zaliczyło swoją premierę w czasie, kiedy widzowie wciąż jeszcze nie czuli przesytu filmami Marvela, i zebrało od krytyków mieszane recenzje.
Tego newsa możecie również przeczytać w wersji angielskiej.