autor: Michał Markocki
Chcesz nauczyć się biznesu? Graj w EVE Online
Nie dalej, jak wczoraj informowaliśmy o czwartych urodzinach jedynej w swoim rodzaju gry sieciowej EVE Online. Okazuje się, że tytuł zwrócił uwagę ludzi zajmujących się na co dzień gospodarką i finansami, co zaowocowało artykułem w brytyjskiej gazecie Financial Times.
Nie dalej, jak wczoraj informowaliśmy o czwartych urodzinach jedynej w swoim rodzaju gry sieciowej EVE Online. Okazuje się, że tytuł zwrócił uwagę ludzi zajmujących się na co dzień gospodarką i finansami, co zaowocowało artykułem w brytyjskiej gazecie Financial Times.
Autor artykułu, Chris Nuttall stawia śmiałą tezę mówiącą, że doświadczenia, jakie gracze wynieśli z uniwersum EVE przydają się w ich codziennej pracy. We wstępie czytamy: „Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce rządy sprawował nieokiełznany kapitalizm, wolny od ograniczeń wynikających z ustawy Sarbanesa-Oxley’a, wywiadów Senackiej Komisji Gospodarki, czy śledztw Komisji Europejskiej. Oblicza galaktyki kształtowały potężne spiski, wszechobecne szpiegostwo gospodarcze, sojusze wojskowo-przemysłowe i międzyplanetarne wojny. Witaj w świecie EVE Online”.
Dalej czytamy, iż wirtualny wszechświat wciągnął dyrektorów, handlowców, menedżerów, czy ekonomistów, którzy uzyskane tam doświadczenia przenieśli do realnego oświata. Poznajemy konkretne przykłady.
Trey Ratcliff, były gracz, dyrektor generalny firmy John Galt Games, producenta oprogramowania, stwierdza: „EVE jest jak poletko doświadczalne, gdzie panują warunki kapitalizmu w skrajnej formie, gdyż nie ma instytucji odwoławczych i organów kontrolnych”. Pokusił się też o podzielenie graczy EVE na dwie grupy. Pierwsza to doświadczeni gracze sieciowi, dla których klasyczne tytuły, jak np. World of Warcraft stały się za mało wymagające. Druga grupa to pół-gracze, zainteresowani są przede wszystkim handlem. Ratcliff, gdy był jeszcze dyrektorem Taggart Trans Dimensional, korporacji zatrudniającej ponad 1000 osób, spędzał w świecie EVE 40 godzin tygodniowo. Zmiana pracy spowodowała, że brakuje mu czasu na granie. Swoje doświadczenia podsumowuje zdaniem: „Jeśli nauczysz się zarządzać wirtualną korporacją ogarniającą galaktykę, to będziesz umiał zarządzać prawdziwą korporacją ogarniającą Ziemię”.
John Schripsema jest dyrektorem generalnym SolarBOS, producenta urządzeń do pozyskiwania energii słonecznej. Jego w EVE zafascynowało produkowanie i sprzedawanie urządzeń innym graczom. Nauczył się maksymalizować zyski i ustalać priorytety. Jego zdaniem: „EVE to dobry trening dla każdego zainteresowanego biznesem. Tutaj rynek działa całkowicie samodzielnie i możesz spędzić mnóstwo czasu badając popyt na twoje produkty”.
EVE Online to nie tylko wolny, całkowicie kształtowany przez graczy rynek. To także mnóstwo nieczystych zagrań w stylu sabotaży, szpiegostwa, czy wojen. W sporach pomiędzy korporacjami często liczy się nie tyle siła argumentów, co argumenty siły, czyli pancerniki, lotniskowce, działa, rakiety, myśliwce, itd. Każdy musi sobie jakoś radzić w uniwersum, gdzie jedynym ograniczeniem jest stan konta.
Wniosek? Jeśli przeżyłeś w EVE Online, to przeżyjesz w realu.
Cały artykuł jest dostępny tutaj.