Były pracownik krytykuje działania organizacji ESRB
Jerry Bonner, były pracownik amerykańskiej organizacji ESRB, zdecydował się na otwartą krytykę swojego dawnego pracodawcy. Nie tylko wytknął jej błędy, z perspektywy rynku dosyć poważne, ale także zaproponował zmiany. Dokonał tego poprzez opublikowanie w najnowszym numerze magazynu Electronic Gaming Monthly tekstu poświęconego całej sprawie.
Jerry Bonner, były pracownik amerykańskiej organizacji ESRB, zdecydował się na otwartą krytykę swojego dawnego pracodawcy. Nie tylko wytknął jej błędy, z perspektywy rynku dosyć poważne, ale także zaproponował zmiany. Dokonał tego poprzez opublikowanie w najnowszym numerze magazynu Electronic Gaming Monthly tekstu poświęconego całej sprawie.
Najpoważniejszy zarzut Bonner kieruje w stronę osób odpowiedzialnych za dostarczanie testerom poszczególnych tytułów, które następnie mają być poddawane klasyfikacji. Okazuje się, że zarówno niegdyś, ale również obecnie, większość pozycji uzyskuje notę na podstawie sesji z prezentacjami wideo, a nie bezpośrednimi testami. Nie musimy dodawać, że takowe traktowanie gier dopuszcza możliwość manipulacji (wybór określonych scen), a przez to nieadekwatnej klasyfikacji.
Wśród zmian Bonner wylicza przede wszystkim podział kategorii Teen na szczeble T13 (do 13 lat) oraz T16 (do 16 lat), likwidację kategorii AO (Adult Only, czyli +21) oraz podniesienie poziomu wiekowego kategorii M, czyli Mature, do lat 18 (dotychczas w gry oznaczone w ten sposób mogły grać osoby w wieku co najmniej 17 lat).
W tym samym numerze znalazła się odpowiedź zarządu ESRB. Czytamy w niej, że podane przez Bonnera informacje mijają się z prawdą i są zwyczajnie wyssane z palca. Nie jest to jednak pierwsza tego typu krytyka wymierzona w organizacje zajmujące się klasyfikacją gier, co świadczy o tym, że coś jednak jest na rzeczy. Miejmy nadzieję, że dalsze śledztwo dostarczy argumentów potwierdzających rację którejś ze stron.