autor: Bartosz Świątek
Artifact w rękach niemal miliona graczy
Karcianka od studia Valve Software w ciągu tygodnia znalazła niemal milion nabywców. Produkcja zbiera jednak mieszane recenzje pośród graczy – wielu z nich narzeka na nietypowy model biznesowy.
Wydana nieco ponad tydzień temu karcianka autorstwa studia Valve Software – Artifact – znalazła już 955 tys. nabywców (zgodnie z danymi z płatnej wersji serwisu SteamSpy). To naprawdę solidny wynik biorąc pod uwagę, że w przeciwieństwie do większości tytułów należących do tego gatunku, gra nie została udostępniona w modelu free-to-play (kosztuje 75,99 zł). Dzięki statystykom SteamCharts wiemy, że wczoraj w szczytowym momencie dnia w produkcję grało równocześnie 28 446 osób (dzień po premierze było ich ponad dwukrotnie więcej: 60 740).
Dobra sprzedaż nie idzie jednak w parze z jednoznacznymi ocenami, bowiem tytuł zbiera dość mieszane recenzje pośród użytkowników. Gracze narzekają m.in. na nadmierną losowość oraz kontrowersyjny model biznesowy, pachnący ich zdaniem tzw. pay2win, czyli ułatwianiem gry tym klientom, którzy zdecydują się wydać więcej pieniędzy.
Ciekawa mechanika, która nie pozostawia Ci żadnego powodu, żeby grać w tę grę... No chyba żeby wydać kasę na nowe karty. Oczywiście możesz kupić grę i jak masz farta to zwróci Ci się ona w początkowych paczkach, ale nie o to chodzi w dobrej karciance. Tu grasz i widzisz, że Twój deck „ssie” i nie masz żadnego innego wyjścia jak kupić te karty, które są zwyczajnie lepsze – żali się kakim.
Artifact to na chwilę obecną gra bez przyszłości. P2W, bo kart nie można zdobywać za darmo, więc jak masz pecha, to wydałeś hajs i nawet nie nacieszysz się grą, chyba że dodatkowo zapłacisz. Ale płacić w grze, którą i tak się kupiło? Czy to nie przegięcie? W sumie grałem około 5 godzin i ta gra już nie ma dla mnie sensu. Chyba wróce do HS, bo tam mogę za darmo cieszyć się grą i rozwijać, a tu mam słabe i średnie karty, wiec się nie nacieszę i jak większość przegram. Bardzo się zawiodłem – dodaje 12Freakmen.
Krytykowany model biznesowy, który w założeniu twórców ma skłaniać graczy do handlowania kartami za pośrednictwem rynku Steam (produkcja ma dzięki temu przypominać tradycyjną „papierową” karciankę), nie dla każdego jest jednak barierą niemożliwą do przekroczenia. Użytkownicy, którzy potrafią się z nim pogodzić często odkrywają, że mechanika gry robi na nich naprawdę dobre wrażenie.
Nie rozumiem hejtu na tę grę. Najlepsza karcianka, w jaką grałem. Gra znacznie trudniejsza od innych karcianek online. Kontrola 3 linii robi swoje. Jedyny minus, to kiedy pojawia się więcej jednostek, potrafią się schować i można przeoczyć. Nie ma opcji zdobywania kart bez inwestowania prawdziwych pieniędzy, jednak w żaden sposób nas to nie ogranicza, Można grać drafty, call to arms na równi z innymi graczami. Nie zakładam, że będę miał wszystkie karty po 1 tygodniu gry. Mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie pełno drogich kart, niemal nie do zdobycia. Mogłaby być jednak opcja zdobywania event ticketów w jakiś sposób niewymagający inwestycji – zauważa Lun@tyk.
Artifact jest obecnie dostępny wyłącznie na komputerach (oczywiście za pośrednictwem platformy Steam). Gra nie posiada polskiej wersji językowej. Warto też odnotować, że przyszłym roku ukaże się edycja dedykowana urządzeniom mobilnym.