autor: Bartosz Świątek
Anthem – BioWare w końcu przedstawiło wielki event Cataclysm
Deweloperzy ze studia BioWare przygotowali kilkudziesięciominutowy stream, w czasie którego przedstawili podstawowe założenia Kataklizmu – wydarzenia, które ma stanowić podstawę tzw. endgame’u w Anthem.
W SKRÓCIE:
- Kataklizm będzie się rozgrywał na nowej lokacji;
- fabuła obraca się wokół nieznanej frakcji;
- ważną rolę w rozgrywce odegrają punkty, które wykorzystamy do kupowania sprzętu;
- w grze pojawi się nowy ekwipunek;
- zniknie statystyka szczęścia – szansa na „drop” będzie taka sama dla wszystkich graczy.
W środę sieciowa strzelanka Anthem od studia BioWare doczekała się wreszcie kolejnej aktualizacji – pierwszej od dłuższego czasu, po miesiącu milczenia ze strony deweloperów. Na szczęście, po premierze łatki nie zostaliśmy uraczeni kolejnym okresem „ciszy radiowej”. Wczoraj twórcy przygotowali bowiem stream, w czasie którego podzielili się informacjami na temat pierwszego ze specjalnych wydarzeń end game’owych zwanych kataklizmami.
Tajemnicza frakcja i nowa lokacja
Dowiedzieliśmy się, że event będzie rozgrywał się na nowej, tropikalnej mapie i potrwa osiem tygodni – przy czym pierwsze czternaście dni ma być swego rodzaju wprowadzeniem fabularnym, które będzie się koncentrowało na nowej frakcji dowodzonej przez kogoś o imieniu Vara. W tym wstępnym okresie otrzymamy dostęp do trzech nowych misji. Deweloperzy chwalą się, że w każdej znajdziemy animowane sceny przerywnikowe oraz kilka przedmiotów kosmetycznych do zdobycia.
Burzowy kataklizm na punkty
Następnie rozpocznie się właściwy kataklizm. Zabawa będzie polegała na odwiedzaniu i nawigowaniu wspomnianej lokacji, targanej przez potężną burzę – jeśli spędzimy w niej zbyt dużo czasu, zaczniemy otrzymywać obrażenia. W poradzeniu sobie z niesprzyjającym środowiskiem pomoże nam mechanika umożliwiająca rozkładanie tymczasowych barier ochronnych.
Głównym celem eventu ma być pokonanie Vary, przy czym – co ciekawe – nie będzie to zadanie szczególnie trudne. Są jednak dwa haczyki. Po pierwsze, za eliminowanie wrogów i wykonywanie innych czynności przed podejściem do bossa otrzymamy punkty, które posłużą do nabywania nagród. Zabicie przywódcy antagonistów podwoi tę liczbę, więc kluczem będzie zdobycie jak największej ilości przed ostatnią walką. Po drugie, szalejąca wokół burza sprawi, że całe starcie ma być ograniczone czasowo – nie będziemy w stanie bronić się przed nią bez końca. Sukces ma wymagać pośpiechu i sprawnej współpracy.
W czasie trwania eventu nową lokację będzie można odwiedzać wielokrotnie. Graczy ma do tego zachęcać tablica wyników, która pozwoli sprawdzić, jak nasza grupa radzi sobie na tle innych. Wraz z upływem kolejnych tygodni zmienią się niektóre elementy wyzwania – mogą pojawić się nowe sposoby na gromadzenie punktów czy też specjalne modyfikatory zwane Inwersjami (przykładem ich działania jest np. zwiększenie obrażeń zadawanych przez konkretny typ broni lub przyspieszenie ładowania zdolności specjalnych). Na mapie znajdziemy też sporo sekretów wartych odnalezienia.
Nowy sprzęt i dużo szczęścia dla wszystkich
A co z przedmiotami? Pojawią się nowe typy broni, a także slot na sprzęt służący do walki wręcz. Otrzymamy też kolejne przedmioty mistrzowskie – w tym ekwipunek typu support gear (będzie występował także w wersji legendarnej). Fanty będą posiadały wyższe poziomy niż wszystko, co dotychczas można było zdobyć w Anthem.
Dodatkowo możemy się spodziewać licznych poprawek w mechanice gry. Największą będzie stanowiło prawdopodobnie usunięcie statystyki szczęścia, która wpływa na prawdopodobieństwo zdobycia mocnych przedmiotów. Wszyscy gracze otrzymają identyczną szansę na „drop”, która będzie równa dotychczasowej maksymalnej wartości.
Jak wypadnie Kataklizm?
Mówiąc pół-żartem, pół-serio – z pewnością katastrofalnie. Niektóre pomysły BioWare mają pewien potencjał, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, trudno nie obawiać się o ich realizację. Wątpliwości może budzić też fakt, że wydarzenie, które ma być podstawą endgame’u jest projektowane w taki sposób, by przypadkiem nie rzucać graczom zbyt dużego wyzwania. Zamiast tego nacisk jest położony na loot, punkty i „wykręcanie” coraz lepszych wyników. Jak wyjdzie w praktyce? Posiadacze pecetowej wersji Anthem (oraz subskrybenci Origin Access Premier) będą mogli przekonać się już niedługo – deweloperzy planują uruchomić serwer testowy (tzw. Public Test Server), na którym będzie można sprawdzić nowości. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na głównych serwerach kataklizm powinien rozpocząć się kilka tygodni po starcie PTU.