Amerykański senator ostrzega Gabe'a Newella i pyta, jak Valve walczy z rosnącą liczbą ekstremistycznych treści na Steamie
Amerykański senator Mark Warner napisał do firmy Valve list, w którym domaga się bardziej intensywnej walki z treściami ekstremistycznymi w serwisie Steam.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o raporcie Anti-Defamation League, w którym organizacja zarzuciła Valve tolerowanie ekstremistycznych i nienawistnych treści na Steamie. Teraz list w tej sprawie do firmy wysłał amerykański senator Mark Warner, adresując go bezpośrednio do Gabe’a Newella.
- Warner podkreśla, że dwa lata temu Valve otrzymało od członków senatu podobny list, w którym podnoszono kwestię pojawiania się na Steamie treści ekstremistycznych. Według senatora nic nie wskazuje na to, żeby firma na poważnie zajęła się walką z tym problemem.
- Polityk wyraża zaniepokojenie zwłaszcza tym, jaki to może mieć wpływ na młodszych graczy, oskarżając Steama o odgrywanie istotnej roli w rozpowszechnianiu szkodliwych ideologii wśród młodzieży.
- Warner ostrzega Valve, że jeśli firma nie wprowadzi potrzebnych zmian, to rząd federalny podda ją bardziej intensywnej kontroli. Senator domaga się także szczegółowych informacji, w tym o liczbie pracowników zajmujących się moderacją na Steamie oraz o wewnętrznej polityce, która kształtuje reakcje moderatorów na szkodliwe treści.
Wszystko to brzmi groźnie, ale w rzeczywistości raczej nic z tego nie wyniknie. W prawodawstwie USA wolność słowa jest zdefiniowana bardzo szeroko i nawet mowa nienawiści jest w większości przypadków dozwolona w oparciu o pierwszą poprawkę do konstytucji.
Co więcej, Mark Warner to senator z Partii Demokratycznej, która właśnie przegrała wybory w USA. Republikanie przejmą nie tylko Biały Dom, ale również Senat, a linia programowa tej partii kładzie znacznie większy nacisk na wolność słowa. Trudno więc wyobrazić sobie sytuację, w której w przyszłym roku ktokolwiek z amerykańskiej klasy politycznej będzie w stanie narobić Valve jakichkolwiek kłopotów za zbyt lekką moderację na Steamie. Niemniej sytuację i tak należy traktować poważnie, czekając na dalszy rozwój wypadków.