40 lat temu zadebiutował Terminator, jedno z najbardziej kultowych dzieł sci-fi w historii kina. Choć James Cameron wyśnił pomysł na film, studio pozwano o plagiat
Terminator miał premierę dokładnie 40 lat temu. Przełomowy film jest dziś jednym z najsłynniejszych dzieł sci-fi w historii kina, ale swego czasu musiał walczyć z oskarżeniem o plagiat.
Terminator, kultowe widowisko science fiction, weszło na wielkie ekrany dokładnie cztery dekady temu, 26 października 1984 roku. To film, w którym Arnold Schwarzenegger stworzył swoją ikoniczną kreację, i dzieło, dzięki któremu mógł powstać jeden z najlepszych sequeli w historii. Słynna produkcja Jamesa Camerona właśnie skończyła 40 lat.
Widowisko początkującego reżysera odniósł ogromny sukces – film o budżecie wynoszącym 6,4 mln dolarów zarobił na całym świecie ponad 75 mln dolarów i rozsławił nazwisko Jamesa Camerona. Co ciekawe, Terminator nigdy by nie powstał, gdyby nie pewien koszmar młodego twórcy.
W wywiadzie dla British Film Institute James Cameron wyjawił, że wpadł na pomysł Terminatora, kiedy chory przebywał w Rzymie. Sen, który reżyser wyśnił w gorączce, zainspirował film z 1984 roku oraz pamiętny finał dzieła.
Terminator przyszedł do mnie we śnie w tanim pensjonacie w Rzymie w 1981 roku, kiedy byłem chory i miałem gorączkę. Był to obraz chromowanego szkieletu wyłaniającego się z ognia. Kiedy się obudziłem, zacząłem szkicować na hotelowej papeterii.
Najpierw narysowałem metalowy szkielet przecięty w połowie w talii, czołgający się po podłodze z kafelków, używający dużego kuchennego noża, aby się podciągnąć, jednocześnie wyciągając drugą rękę. Drugi obrazek ukazywał tę postać, jak grozi czołgającej się kobiecie. Te obrazy – bez noża – stały się finałem Terminatora.
Niestety pewne podobieństwa między widowiskiem Jamesa Camerona a swoim scenariuszem odcinka serialu Outer Limits dostrzegł pisarz Harlan Ellison. Amerykanin pozwał dystrybutorów i producentów filmu, Orion Pictures i Hemdale, zarzucając Cameronowi, że ukradł pomysł na fabułę Terminatora z epizodu zatytułowanego Soldier, w którym żołnierze z przyszłości przenoszą się do teraźniejszości.
To był uciążliwy pozew, który można było łatwo wygrać. Liczyłem na to, że Hemdale i Orion będą walczyć o moje prawa, ale mnie zostawili. Firma ubezpieczeniowa powiedziała mi, że jeśli się nie pójdę na ugodę, to w przypadku przegranej ja będę pokrywał szkody. Nie miałem wtedy pieniędzy, nie miałem więc innego wyjścia, niż się na to zgodzić. Oczywiście był też nakaz milczenia o tej sprawie, więc nie mogłem opowiedzieć tej historii, ale teraz mam to gdzieś – wyjawił James Cameron w swoich wspomnieniach (vide Collider).
Na mocy ugody Harlan Ellison dostał nieujawnioną do publicznej wiadomości kwotę i – co ciekawe – w krajowej wersji Terminatora pojawiły się podziękowania dla pisarza za jego zasługi dla filmu.
40-lecie Terminatora to świetna okazja, by zafundować sobie ponowny seans tego kultowego dzieła Jamesa Camerona. Film możecie obejrzeć na Amazon Prime Video.