Szczury nauczyły się grać. Niedługo zobaczycie je na Twitchu
Szczury zasmakowały gier wideo. Na razie nie na lodówce, a przy pomocy specjalnego zestawu VR, ale niewykluczone, że zobaczymy je na Twitchu.
Doom ma wiele powodów do sławy, ale jednym z większych (czytaj: najbardziej memicznych) jest uruchamianie pierwszej odsłony cyklu przez graczy na każdym, choćby i najdziwniejszym urządzeniu (i nie tylko). Jednak pewien węgierski naukowiec podszedł do sprawy w inny, jeszcze bardziej niecodzienny sposób. Viktor Tóth zbudował zestaw wirtualnej rzeczywistości, umożliwiający zabawę w Doomie II nowemu rodzajowi graczy – szczurom.
Może Cię zainteresować:
- DNA jako nośnik danych – Microsoft przeciera szlak
- VR zamiast znieczulenia; Polacy i Brytyjczycy prowadzą badania
Nie, to nie przenośnia, lecz część neurologicznego eksperymentu na boku. Celem tego – jak podaje Tóth – „względnie taniego projektu” (wycenionego przez naukowca na mniej niż dwa tysiące dolarów) jest nauczenie gryzoni poruszania się w trójwymiarowym środowisku bez zbytniego ograniczania ich lub konieczności przeprowadzania operacji chirurgicznej.
Jak przyznaje Węgier, to nie pierwsza inicjatywa VR powiązana ze szczurami (co, na marginesie, wymaga uwzględnienia w projekcie szerokiego pola widzenia gryzoni). Oczywiście żadne z tych naukowych przedsięwzięć nie zakładało umożliwienia zwierzakom rozegrania krótkiej sesji w Dooma II. Czy raczej względnie krótkiej, bo według Tótha (via Futurism) jeden szczur spędził w grze 15 minut bez przerwy, nie wykazując znudzenia lub chęci ucieczki z urządzenia.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że rozgrywka została tu znacznie uproszczona. Na poziom składa się prosty korytarz, a sterowanie zostało mocno ograniczone – szczur może tylko poruszać się do przodu i strzelać do pojawiających się wrogów. Niektórzy wątpią też w wiarygodność eksperymentu, a przynajmniej w to, że szczury zwyczajnie nie zostały wytresowane w taki sposób, że kojarzą „granie” (czy raczej konkretne działania na urządzeniu) z jedzeniem.
Naukowiec nie wyklucza, że szczury mogłyby nawet zagościć na… Twitchu. Oczywiście wymagałoby to zainteresowania gryzoni, by regularnie spędzały 10-20 minut w grze. Na razie Tóth chce odtworzyć cały wynalazek w bardziej profesjonalnej formie (oryginał pełen odsłoniętych kabli pozostał w USA), a być może też nauczyć szczury nowej gry. Na przykład „trójwymiarowego Pac-Mana” (choć to póki co „nierealistyczny” pomysł, bo zwierzak musiałby zerkać za siebie).
Myślę, że [streamowanie na Twitchu] jest całkiem dobrą opcją na zmonetyzowanie takiego projektu. Jedynym problemem jest, jak długo szczur jest w stanie biec.
Romeo [jeden ze szczurów] biegał nawet przez 15 minut podczas jednej sesji, co było naprawdę fantastyczne. Mógł to robić szalenie długo i nie męczył się lub nie chciał przestać.
Jeśli udałoby się doprowadzić do tego, by szczury „grały” przez 10 do 20 minut bez przerwy, to tak. Wtedy Twitch byłby odpowiednim sposobem na pokazanie tego szerszej publice.
Viktor Tóth
Oczywiście ten eksperyment to nie tylko zabawny kaprys naukowca. Tóth jest jednym z wielu badaczy zainteresowanych interfejsem neuronowym, czyli – w największym skrócie – sterowaniem urządzeniami bezpośrednio za pomocą mózgu. To technologia rodem z filmów science fiction, ale są tacy, którzy widzą jej debiut we wcale nie tak odległej przyszłości (w tym Gabe Newell, prezes Valve Software). Ba, ledwie miesiąc temu pojawił się mod do Skyrima VR, skromnie wykorzystujący tę koncepcję.
Tóth uważa, że jego pomysł pozwoli nagrywać różne rodzaje sygnałów wysyłanych przez mózg – od prostych informacji wzrokowych po te związane z planowaniem i podejmowaniem decyzji. Jednak na razie za swój sukces może uznać szczury grające w Dooma II i podbijające Internet. Oraz ryby znajdujące nowe błędy w Pokemonach po 18 latach.