King's Quest VIII: Mask Of Eternity PC

W Królestwie Słońca leży poświęcona Maska Wieczności. Symbol prawdy i porządku, strzeżony jest przez magiczną rasę, zwaną Archonami. Przez lata maska zapewniała spokój i dostatek królestwu Daventry, jednak Lucretto, przywódca mistycznej gwardii, sprzeniewierzył się swoim pobratymcom i rzuciwszy na przedmiot zły czar, wpierw połamał, a następnie rozrzucił jego szczątki na terenie całej krainy. Skutek był opłakany. Wszyscy mieszkańcy, nie wyłączając miłościwie panującego króla Grahama, zamienili się w kamień. Czy aby jednak na pewno?

Mask of Eternity to ósma i jak na razie ostatnia odsłona kultowej serii przygodówek spod znaku King's Quest. Głównym bohaterem gry jest Connor Ly Mann, który jako jedyny mieszkaniec Daventry nie ulega destrukcyjnemu wpływowi maski. Jak nietrudno się domyślić, to właśnie jemu przypadnie w udziale odwrócenie zaklęcia i przywrócenie krainie należytego porządku. W porównaniu z poprzednimi częściami gry, w Mask of Eternity zmieniło się wszystko. Po raz pierwszy w historii serii, zrezygnowano z klasycznego, dwuwymiarowego sposobu przedstawiania akcji i zaaplikowano pełne 3D. Wraz z tym zginął bezpowrotnie specyficzny klimat poprzedników - gra stała się szybka, dynamiczna i co gorsza, nabrała dużej ilości elementów zręcznościowych, Connor mógł bowiem zbierać rozrzuconą tu i ówdzie broń, a następnie wykorzystywać ją w walce z napotykanymi monstrami. Rozwiązywanie zagadek typowych dla przygodówek nie uległo co prawda kasacji, ale nie da się ukryć, że zdecydowanie zeszło na dalszy plan, a sama gra zaczęła bardziej przypominać pod względem konstrukcji serię Quest for Glory. Od strony graficznej program prezentuje się całkiem nieźle, zachwyt mogą wzbudzić zwłaszcza realistyczne i znakomicie odwzorowane ruchy głównego bohatera. Dźwięk jak zwykle u Sierry, na wysokim poziomie.

Problem z tą grą polega na tym, że poza niektórymi elementami zawartymi w warstwie fabularnej, ciężko ją przypiąć do pozostałych przedstawicieli serii. Przejście w pełen trójwymiar i nagłe zwiększenie elementów zręcznościowych nie wyszło jej na dobre, o czym szybko przekonali Robertę Williams fani, krytykując ją za szarganie świętości. Gdyby Mask of Eternity nie wykorzystywał nazwy King's Quest, byłby to produkt niezły. W omawianym jednak przypadku, trudno wypowiedzieć się o nim pozytywnie.

Ostatnia modyfikacja 10 grudnia 2007