Najciekawsze materiały do: Rebel Galaxy Outlaw
Rebel Galaxy Outlaw trafi na Steam, koniec wyłączności Epic Games Store
wiadomość2 września 2020
Autorzy Rebel Galaxy Outlaw poinformowali, że gra wkrótce przestanie być exclusive'em Epic Games Store. Studio Double Damage Games ujawniło datę premiery w serwisie Steam i na konsolach.
Cena i data premiery Rebel Galaxy Outlaw na PC
wiadomość18 lipca 2019
Poznaliśmy datę premiery gry Rebel Galaxy Outlaw, nad którą pracuje studio Double Damage Games. Poza tym deweloperzy opublikowali zabawny zwiastun prezentujący najważniejsze elementy tego space-sima.
Rebel Galaxy Outlaw - świeży gameplay z kosmiczną walką
wiadomość1 lipca 2019
Zespół Double Damage Games udostępnił prawie ośmiominutowy gameplay z Rebel Galaxy Outlaw. Materiał koncentruje się głównie na walce statków kosmicznych.
- Harry Potter na kadłubie statku? W Rebel Galaxy Outlaw będzie to możliwe 2019.06.26
- Trzy godziny gameplaya z kosmicznego sandboksa Rebel Galaxy Outlaw 2019.04.23
- Steam traci gry na rzecz Epic Games Store 2018.12.09
- Rebel Galaxy Outlaw na nowym zapisie rozgrywki 2018.09.17
- Zobacz godzinny gameplay z Rebel Galaxy Outlaw 2018.09.07
- Rebel Galaxy Outlaw - zapowiedziano prequel space-sima z 2015 roku 2018.09.01
Gry sierpnia 2019 – najciekawsze premiery i konkurs
artykuł30 lipca 2019
W sierpniu zagramy w nową grę akcji od twórców Maxa Payne'a i Alana Wake'a, wkroczymy do klasycznego Azeroth w World of Warcraft Classic, prześledzimy ewolucję człowieka w Ancestors: The Humandkind Odyssey.
Nie. Bo orginal tak uważa i już. Nie lubię tego typu argumentów, ponieważ są z dupy, ale recenzje, wczesne co prawda, na poziomie 70-80% przeczą głupiej tezie twojego przedmówcy. W każdym bądź razie ja za chwilę siadam za sterami.
WOW.
Tyle mogę na razie powiedzieć o Soundtracku tej giery.
Reszta później.
Dobra, moje pierwsze wrażenia dla wszystkich, którzy zastanawiają się czy nabyć to to, czy lepiej poczekać na Star Citizena, czy tam dalej łupać sobie w Elitkę, czy co tam jeszcze lubicie robić ze sobą.
Wszystko zależy od kontekstu w jakim spozieracie na tę grę, ponieważ jeśli spodziewacie się potężnej symulacji statkolotów z ogromnym i dynamicznym rynkiem podaży, popytu i zbytu, z systemem politycznym, w którym ścierają się przeróżne poglądy, od kosmokomunistów po jakichś tam pangalaktycznych liberałów, na które to mamy wpływ, z milionami niezbadanych systemów do odkrycia i opisania i jeżeli dodatkowo marzycie o budowie floty w której skład wchodziłyby frachotwce, drobnicowce i kosmolotniskowce, to pewnie powiecie, że “przyszykowano wam crap dziesięciolecia”. Ja od samiuteńkiego początku nastawiłem się na produkt, do którego nie przywiążę się zbytnio właśnie z powodu tych powyższych ograniczeń, w sensie nie spędzę przy nim iluś tam lat, jak w przypadku Elitki, natomiast liczyłem na to czego brakuje tej całej Elitce. No i powiem wam, że właśnie to wszystko dostałem – rasową napierdalankę w kosmosie, z konkretną ściśle wyznaczoną fabułą, z konkretnymi wyraźnie narysowanymi charakterami postaci i z delikatnym przymrużeniem oka, czyli z tym takim elementem humanizmu, którego nie uświadczy się w zimnej pustce przestrzeni z Elity. Ale zaznaczam jeszcze raz – to nie jest symulator. To jest klasyczna strzelanka z elementami szmuglerki, handelku i odrobiną większą lub mniejszą piracenia. Ot taka zabawa w Malcolma Reynoldsa w wersji kobiecej.
Graficznie – co kto lubi. No jest to żywcem wyjęty styl z Wing commandera, ale mi osobiście odpowiada. Są wybuchy, śmigajace pociski, płonące statotkoloty w Pasie Oriona, czy tam wiązki cezu błyskające w ciemnościach u Wrót Tannhausera. Są knajpy, można przepuścić fortunę w bilarda, można wygadać się barmanowi. Jest muza, w większości same stonery plus jakieś latino i troche klasyki, ale można wrzucić sobie muze na empetrzy. Można statkoloty przemalować na sposób jaki się wam żywnie podoba. No ale sama bitka jest sednem tej gry. I sprawdza się wyśmienicie, szczegolnie jeśli korzysta się z fajnego bajeru jakim jest automatyczne śledzenie wrogich jednostek, co sprawia, że walka jest bardzo efektowna i bardzo filmowa. Oczywiście dla starych wyjadaczy jest też tryb oldschoolowy, w ktorym toczy się normalne pojedynki czyli zabawę w kota i myszę.
Przyczepić mogłbym się do kolorystyki – te wszystkie odcienie różowatości nie za bardzo pasują mi do przestrzeni kosmosu, ok, taka stylistyka, ale troche bardziej stonowane byłyby raczej bardziej na miejscu. Na szczęście liczę na mody, być może prędzej czy później zapaleńcy wezmą się za ten tytuł. Dodatkowo szkoda, że nie pokazana łapek naszej pilotki jak obsługuje stery, co było bardzo sympatycznie pokazane już w Wing commanderze ze trzydzieści lat temu co zwiększałoby dodatkowo imersję (jak ja nienawidzę tego słowa), która to i tak stoi na bardzo wysokim poziomie. No i kolejna sprawa to głosy. Rozumiem, że główna bohaterka to laska 30+, ale biorąc pod uwagę główny motyw fabuły, mogłaby trochę bardziej chętnie wyrażać emocje, chociaż na szczęście nie są to dialogi nagrywane przez polskich aktorów, których szczerze nienawidzę i które kojarzą mi się z odgrywanym spektaklem Dziadów w teatrze dramatycznym dla geriatrii, więc teoretycznie też można to przełknąć. Aha i sterowanie, a raczej ustawienia przycisków. Ja gram na joy’u z przepustnicą i miałem problemy z przypisaniem co poniektórych przycisków – po prostu niektóre są zdefinowane na stałe i nie da się ich zmienić albo następują konflikty, na szczęście jest ich tak niewiele, że można to łatwo obejść. Na padzie nie chciało mi się grać.
Czy opłaca się wydać siedemdziesiąt kilka złotówek na grę, to musicie odpowiedzieć sobie sami. Ja jestem zadowoloy z produktu, biorąc pod uwagę, że tworzyło go tam z pięciu kolesi, nie kosztuje on pierdyliarda dolarów i nie jest w fazie alfa od pięciu lat. Przy okazji traktuję go też jako pokazenie jęzora Robertsowi, z którego dorobku właśnie korzystali tworcy Rebel Galaxy. Tak jakby wołali do niego – “Hej, Chris, popatrz, jaką fajną naparzankę zrobiliśmy, a ty i banda tysiącapięciuset twoich kolesi siedzi i grzebie sobie przy jednej grze, która nigdy nie zostanie wydana.” Poza tym jest posucha na rynku, więc tak czy siak Rebel musiał do mnie zawitać.
Kapitalna gra jak ktoś wspomina z łezką w oku czasy Wing Commander: Privateer czy kolejny wariacji to może brać w ciemno -> wszystko w tej grze zostało wykonane tak jak powinno być wykonane, a dodatkowo dodany tryb old school utwierdził mnie tylko w tym że zrobiono grę taką na jaką czekali ludzie, na jaką ja czekałem. Świetna !
Bawię się od wczoraj - rewelacja :)
Jako stały gracz Elitki muszę napisać, że jest to gra zupełnie inna. Nie jest to symulator, jest fabuła ;)
Ale klimat starego Privateera jest zachowany w 110% - kochałem tę grę i ta jest spełnieniem moich oczekiwań.
Lekka, przyjemna rozgrywka z fajnym klimatem
Jeśli chodzi o mnie to odbiłem się od topornego sterowania, zero intuicyjności. Ten kosmos jest jakiś przekolorowany jak dla mnie. 6,5 tylko ze względu na muzykę
Odinstalowałem po 10 minutach. Gra kompletnie niegrywalna. Zero samouczka, instrukcji, czegokolwiek. Zaczynasz w bazie, po chwili wylatujesz w kosmos i radź sobie sam. Paskudna grafika, paskudny widok (statek zasłania 3/4 ekranu). Kompletnie nie wiadomo co robić dalej (jest tam niby jakaś fabuła główna ale co z tego jak nie mamy żadnej orientacji w przestrzeni). Do tego pseudorock ryjący na całą parę tak, że można ogłuchnąć i cały czar gry pryska. No i oczywiście z nurtem feminizmu bohater gry to kobieta.
Gwiazdy które są z jakiegoś powodu niebieskie (podobnie jak kosmos - granatowy, a nie czarny), brak minimapy, brak czegokolwiek.
Gra potrzebuje chyba z dziesięciu patchy i solidnego odcukierkowienia żeby chociaż zbliżyła się do poziomu darkstar one czy everspace lub nawet 1 części rebel galaxy (w której spędziłem kilka godzin zanim mnie zanudziła na śmierć).
Zresztą zobaczcie sami jak to paskudztwo wygląda np. tu:
https://youtu.be/qUiHOT9jzKw?t=906
Odinstalowałem po 10 minutach - i tak się marnuje 79 PLN (ale kto bogatemu zabroni) jak .... no właśnie jak, przecież w grze po pierwsze jest samouczek po drugie jest napisany jak dla ułomnego / chyba że z angielskim to nawet nie zbratałeś się na poziomie podstawowym wtedy to w sumie możesz nawet mieć i rację. Jest pełna mapa i wszystko co potrzeba do prostego symulatora, 25 lat temu 8 latkowie pomykali w Wing Commanderze gdzie wszystko było jeszcze mniej czytelne :) Dodatkowo jak wybierzesz grę na poziomie "izi" mode to możesz sobie nawet latać z widokiem na statek wtedy to już gra jest wręcz banalna do opanowania.
Dam grze jeszcze jedną szansę ale ja tam żadnego samouczka nie widziałem. Angielski mam na bardzo dobrym poziomie. Po prostu wyrzuciło mnie w kosmos i kazało gdzieś lecieć na autopilocie ale miałem problem z prostym obróceniem statku bo myszka chodziła w tej grze fatalnie, nawet po zmianie trybu sterowania. Po prostu nie poczułem tej frajdy. Nie chciałem lecieć dalej i ryzykować walki w momencie, w którym nie wiem gdzie jestem, na co patrzeć, jak walczyć itp. itd. Próbowałem nawet wypisać sobie na karteczce sterowanie ale nie pomogło to zbyt wiele.
Dla mnie gra jest dobra lub beznadziejna w ciągu pierwszych minut i nigdy się nie pomyliłem.
Gra ogólnie sprawiała wrażenie niedorobionej bety z potencjałem (coś jak równie niegrywalny elex). Poza tym epic ma raczej zwroty (mam nadzieję, że nie są aż tak zacofani). 79zł to i tak niezła cena za niby AAA grę.
Jak byś włączył Elite Dangerous to wystawił byś chyba ocenę -10, tam to dopiero Cię wrzuca w kosmos i nic nie tłumaczy!
Wracam do tej gry po roku od premiery, i okazuje się, że miałem złe podejście. Gra bardzo przypomina mi świetnego Freelancera w jakiś sposób :)
Jak zawsze gram na PC tak nigdy nie grałem w żadną grę w układzie innym niż klawiatura mysz i ta gra jest bez wyjątku, ba gra nawet mogła by być niezła taki mini kosmiczny western na fightery. Tyle że gra jest niegrywalna powód; sterowanie owe jest przystosowane pod praktycznie każdy inny kontroler niż klawiatura+mysz próbowałem grać domyślni i z własnymi konfiguracjami NIE DA SIĘ! Ponadto nie ma znaczenia to że jest funkcja trzeciej perspektywy czemu, a temu że statek zasłania pół ekranu a mysz lata jak powalona nic nie widzisz i ciężko ogarnąć co się wokół ciebie dzieje. Tak więc jeśli grasz na padzie albo czymkolwiek innym niż klawiaturze i myszy prawdopodobnie da się grać w przeciwnym wypadku odpuść sobie tytuł bo naprawdę szkoda nerwów. Za to polecam połowę tańszy "Spacebourne".
Zrozumiałbym Twoje rozgoryczenie, gdyby pady kosztowały po kilka tys. zł... nie posiadając pada sam wykreślasz się ze społeczności graczy grubą krechą.
Świetny gameplay, genialna muzyka, fajna fabuła i ten kosmos. Rewelacja. Zjada jedynkę na śniadanie. Jeden minus duży próg wejścia, gra nic nie tłumaczy. Ogrywane na STEAM-ie w wersji 1.18 D