

Najciekawsze materiały do: Carmageddon: Max Damage

27 lat temu był szok, zachwyt i kontrowersje. Dziś Carmageddon to podupadła legenda
wiadomość18 października 2024
Kontrowersje się sprzedają, ale podlegają pewnym trendom, jak wszystko. Dzisiaj zwykła przemoc za kółkiem to już nie to samo. Prawie 30 lat temu w kultową grę Carmageddon zagrywałem się u kolegi - ale czy dziś taka produkcja miałaby rację bytu?

THQ Nordic pozyskało prawa do serii Carmageddon
wiadomość3 grudnia 2018
Kolejna seria gier trafiła pod strzechę THQ Nordic. Po Kingdoms of Amalur czy Alone in the Dark przyszedł czas na kultowy Carmageddon. Czy to oznacza, że za kilka lat dostaniemy kontynuację hitu na miarę pierwszej części?

Podsumowanie tygodnia na polskim rynku gier (20-26 czerwca 2016 r.)
wiadomość27 czerwca 2016
W minionym tygodniu polska branża gier odpoczywała po targach E3, ale mimo to zdarzyło się kilka ciekawych rzeczy. Cenega zapowiedziała pudełkowe wydanie Carmageddon: Max Damage, opublikowano 20-minutowy gameplay z Shadow Warrior 2, poznaliśmy prognozy dla rodzimego rynku na ten rok, a MuHa Games wypuściło za darmo godny uwagi dodatek do swojej strategii fantasy Thea: The Awakening.

Gry lipca 2016 - najciekawsze premiery i konkurs
artykuł3 lipca 2016
Szału nie ma. Lipiec nie zaoferuje żadnej premiery gry z górnej półki, dlatego wszyscy fani elektronicznej rozrywki będą musieli wypełnić lukę mniejszymi produkcjami.
Grafika jak z początku lat 2000. Nic specjalnego. Gra zostanie zjechana przez graczy i magazyny

Jakoś mi się wierzyć nie chce, że to nowa wersja, zwłaszcza, że wszystkie dźwięki pochodzą z drugiej części - znam je na pamięć :D to samo zresztą początkowa muza. Jak dla mnie to jakiś fanowski filmik z jakiegoś moda.
Oby.
Ewentualnie to filmik z jakiejś wersji mobilnej.
Może być fajne ale i tak wole NFS Rivals
Niech stworzą więcej tras,ulepszą grafikę i fizykę oraz dodadzą system modyfikacji pojazdów.Jak dla mnie nic więcej nie trzeba zmieniać.
Widać że panowie z SCI poczuli trochę kasy i w kosmiczne szybki sposób zmontowali kolejnego gniota. Reincarnation robili dłuuuuuuuuuugie lata i wyszło wielkie gówno którego optymalizacja nie dawała pograć na najmocniejszych sprzetach przy minimalnych ustawieniach. Zamiast doszlifować poprzednie partactwo żeby było grywalne, to tworzą kolejnego śmiecia.... Nie kupię tego. Dla mnie Carma skończyła sie na jedynce i dwójce.

Nie musisz tego kupować - jeżeli masz Reincarnation, to Max Damage po prostu dostaniesz.
Według mnie tym samym twórcy tych gier jasno dają do zrozumienia, że "nowy" Carmageddon, to po prosu port Reincarnation na nowe platformy. Tyle, że skoro wydany po tak długim opóźnieniu, to musi zawierać jakąś dodatkową zawartość i stąd nowy tytuł i nowe wydanie również na PC (żeby PCtowcy nie czuli się gorsi). Poza tym - dobry chwyt marketingowy - bo gra trafi do posiadaczy Reincarnation, Ci którzy nie mają może też teraz kupią, a kupią na pewno konsolowcy - tak oto Stainless zarobią mniejszym nakładem pracy nie krzywdząc nikogo.
Przy okazji to może i poprawi się też optymalizacja, bo skoro jest to robione głównie pod konsole, to ta musi się poprawić, ze względu na ograniczenia sprzętowe PS4 i XO.
PS: Jak tak patrzę na trailery, to mimo wszystko widzę jednak jeszcze pewien nowy "ficzer" - wzorem Carmageddona 2 samochody już nie tylko będą się gięły i gubiły fragmenty nadwozia, ale będzie też można całkowicie rozczłonkować nawet ramę owego (taaa... - pamiętam jak wielkim wskaźnikiem postępu było to, że w Carmie 1 samochody tylko składały się do rozmiarów puszko, a w Carmie 2 przy uderzeniu frontalnym w kant budynku, czy innej "twardej" przeszkody, samochód rozlatywał się na 2 części ;) )
Co za głupoty opowiadasz, gra jest na poziomie, w wielu aspektach przypomina starym wyjadaczom poprzednie części - samochody, elementy map, powerupy... A jeśli chodzi o optymalizację to może czas się obudzić i kupić jakiś sensowny sprzęt bo u mnie śmiga to jak trzeba, bez ścinek. Widzę, że dodałeś komentarz oby palnąć coś głupiego...
Rozczarowałem się strasznie tą grą..... (reincarnation)
A tutaj jak zawsze bajzel - premiera PC 08 lipca 2016? Czyli dzisiaj? Powiem tyle: zamiast siedzieć na Brazzers i innych tego typu stronach, to niech się próżniaki moderatory z gryonline wezmą za robotę i uaktualnią podstawowe informacje na temat gier...
kupiłem gre na płycie PS4 ,27 funtów, gra się spoko jak za starych czasów

Gra dla bezmózgich yeti..nie mogę uwierzyć, że ludzie kupują i grają w takie gnioty...

Powiem tak.
Mój sprzęt:
Intel Core 2 Duo E4600 @ 2.40GHz
4GB DDR2 Ram
Radeon HD 5670
Mam 30/40 FPS

Generalnie rzecz biorąc: Reincarnation z kilkoma dodatkowymi samochodami (w tym dotychczas ekskluzywnymi dla Kickstarterowców) i dużo lepiej zoptymalizowany.
W Reincarnation grałem na średnich i miałem spadki do 30 i niżej - w Max Damage gram na wysokich i mało kiedy niżej niż 50 spadam.
Nie widzę w tym w ogóle charakteru jedynki. Nie miałbym nic by wydali starego Carmageddona dostosowanego do działania na współczesnym sprzęcie. Jak Diuka mogli to to też mogą. Stara grafa ni trochę mi nie przeszkadza.


Gra jest naprawdę dobra.
Grałem na ps4 i bawiłem się bardzo dobrze.
przypomniało się dzieciństwo :)

Ogólnie dobrze mi się w to grało. Czuć starego Carmageddona. Niestety jedna rzecz mnie wkurzała. Dlaczego wszyscy przeciwnicy napadają praktycznie tylko na nas... jak szarańcza, w 1 i 2 tego nie pamiętam.

Jak dla mnie, dobry remake starej Carmy. Troche to trwalo bo gra jak z Kickstartera 2012. Swietna grafika, dobra fizyka, pachnie mocna oryginalem. Jesli jednak preferujesz oryginal to warto kupic gre na smartphone bo to dobry port i sterowanie ok w tej grze.
Kupiłem w bundlu za trzy dolce.
Optymalizacja świetna choć czasy ładowania przyprawiają o siwiznę.
Muzycznie słabo a choć można dodać własną muzykę to ingerencja w pliki blokuje multika i acziki.
Poza tym - to ta sama stara rozwałka.
Nie ma już specjalnych misji znanych z Carma 2 i TDR 2000, można jedynie wybrać czy możemy grać w te 16 tras po bożemu czy rozwalając wszystkich.
Grindowania niewiele, ulepszać możemy się przez zbieranie tokenów rozsianych po planszach (czasem trzeba wjechać na dachy).

Oczywiście gra ma swojego ducha jak Gothic 2 , nie jest to jakiś NFS czy Dirt ... Grafika i optyma siedzą dobrze ale fizycznie dupska nie rwie jak Carmagedon w latach 90 to był bumm : ) fajne wyścigi ulepszanie można się pobawić Multiplayer najlepszy ; )

Być może wśród zachwyconych przemawia sentyment, co jestem w stanie zrozumieć. Jako niewtajemniczony poczułem się, jakbym grał w coś na poziomie Poldek Driver albo Maluch Racer. Do plusów mogę zaliczyć, że gra jest autentycznie „chora”, więc pozwala się wyżyć. No i mapy bywają ciekawe.
Ale do minusów leci cała reszta:
- Niezwykle toporny model jazdy (co samo w sobie już przekreśla grę wyścigową)
- Kiepska oprawa audiowizualna (przy tych wymaganiach sprzętowych można oczekiwać znacznie więcej)
- Słabo zbalansowane tryby gry
- Mało czytelny interfejs
Wielka szkoda, bo twórcy zdawali się mieć fajne pomysły i gra mogła być znakomita. Niestety obecnie to taki średniak, prawie gniot.
Jeśli szukasz agresywnej gry wyścigowej, proponuję:
- Crashday Redline Edition
- serię FlatOut
- Gas Guzzlers Extreme
- Split/Second
Jeśli chcesz wyżyć się na przechodniach, proponuję:
- serię Saints Row
- serię Grand Theft Auto

Nie sposób się nie zgodzić z przedmówcą. Kupiłem na którejś z wyprzedaży na steamie. Czuć ducha starego Carmageddona (zwłaszcza 2), ale ogólnie nie jest to już "dzisiejszy styl grania". Dostałem co chciałem, sentyment zadziałał, bawiłem się fajnie.
Praktyznie na każdym kroku czuć, że twórcy jadą na sentymencie. Są nawet odgłosy ze starych gier, nazwy powerupów itd itd.

Godny następca swoich wielkich poprzedników. Właśnie takiej gry potrzebowałem i twórcy spełnili moje oczekiwania. Bawię się znakomicie. Takich gier w dzisiejszych czasach mi brakuje.
Z Carmą jestem od pierwszej części, ale dopiero Carpocalypse Now wciągnęło mnie na setki godzin. w TDR zagrałem, no bo wiadomo, to Carmageddon, ale to zupełnie nie moja nuta. Potem długo, długo nic, aż tu nagle pojawia się Max Damage. Stainless garściami chciało czerpać z dwóch pierwszych odsłon cyklu, bo wiedzieli, kto jest ich najwierniejszym odbiorcą. To grupa 30-latków, którzy swoją przygodę z ich ścigałką skończyli właśnie w Carpocalypse.
I, o ironio, im bardziej Max Damage chce być jak Carma2, tym bardziej mu to nie wychodzi.
Z tytułem spędziłem około 30-35 godzin. Na początku, wszystko super, nic nie kłuje w oczy (no może poza grafiką, ale jest w miarę ok), ale po 10 godzinach wychodzą bolączki tytułu:
1. Gra jest niesamowicie nużąca. Wyścigi są nudne. Dynamika jazdy jest żadna.
2. Jest coś dziwnego w sterowaniu samochodem (nawet po 50% ulepszeniu). Wóz jest powolny, steruje się nim jak wozem z węglem, jest mało responsywny.
3. Czas. W carmie2 po 20 minutach gry miałem: 45min czasu + wszystkich czynnych oponentów + 80000 kredytów, a tutaj mam: 3 min czasu, 1 czynnego oponenta, - 12000 kredytów. Nie wiem o co chodzi.
4. Masz lepszy wóz ulepszony o 50%, uderzasz w oponenta (mocno uderzasz w oponenta), co otrzymujesz? +15 sekund oraz 200 kredytów. Oponent wjeżdża w ciebie? Wypadasz z gry.
5. Formuła wyścigów i podział plansz, na różne kategorie. Zamysł był fajny, ale przez powyższe, zrobienie checkpointów, albo rozjechanie wszystkich pieszych jest nie dość, że mało rozrywkowe, to jeszcze po prostu męczy.
Szkoda. Wielka szkoda, bo zapowiadało się, że tego nie da się zepsuć. Przecież nauczyli się na Reincarnation (prawda?). Gdzieś ten cały duch Carmageddona uleciał, zginął gdzieś na Kickstarterze. Zamiast denerwować się przy Maxie, wolę przejść n-ty raz Carpocalypse Now na numpadzie...

Carmageddon: Max Damage to kumulacja wszystkich dobrych rzeczy, które dawały radochę przed laty. Podobnie jest i teraz. Plusy... Odjechane, dobrze znane fury. Modele aut są naprawdę dopracowane, gdyż oprócz karoserii, nierzadko widać szczegółowe elementy zawieszenia i inne detale konstrukcyjne. Choć może trochę uboga, zawsze cieszy customizacja pojazdów. Bardzo spodobał mi się nieco industrialny styl interfejsu. Co do sterowania, to uważam, że zostało rozwiązane bardzo dobrze. Specyficzny model jazdy, który potrafi diametralnie różnić się w zależności od klasy pojazdu, jego stanu technicznego czy ilości obecnych kół (bo dziwnie prowadzi się brykę bez tylnej osi), a już na pewno po zażyciu wspomagaczy. Tutaj to dopiero twórcy dali pole do popisu. Power-upy to esencja tego typu wyścigów. Dodając do tego fenomenalny system zniszczeń, mamy autentycznie satysfakcjonującą rywalizację. Pod koniec robi się naprawdę grubo. Mimo to, rozgrywka jest niezobowiązująca i regrywalna. Bardzo lubię tę frywolność i swobodę jazdy, bo działa to na mnie odprężająco. Zresztą, autorzy niejako zachęcają to zwiedzania zakamarków miast, rozsiewając tu i ówdzie różnego rodzaju nagrody. Mapy są rozbudowane, wymyślne, pełne detali i nawiązań do poprzednich odsłon. To taki plac zabaw, na którym możemy robić róże dziwne akrobacje. Na tym polu najbardziej czuć klimat starej dobrej Carmy. Niezwykle cieszyło zdobywanie wozów rywali poprzez ich rozwalanie. A powiedzieć muszę, że komputerowi przeciwnicy nader dobrze sobie radzą. Ciekawe okazują się tryby rozgrywki. W samej grze zaimplementowano też kapitalny system powtórek. Poza tym, to chyba jedyna znana mi ścigałka, w której można oszukać i wystartować przed zapaleniem się zielonego światła. Minusy... Oprawa wizualna odstaje od standardów. Osobiście czuję lekki niedosyt, jeśli chodzi o mapy. Brakowało mi też jakichś specjalnych misji, toteż na dłuższą metę gra robi się zbyt powtarzalna. Program niejednokrotnie wywalało do pulpitu, a same menu chwilę się wczytuje. Dawała się we znaki również upierdliwość rywali. Bolid Vlada – tym to się po prostu nie da jeździć. Sporo dźwięków dosłownie zapożyczono z poprzednich odsłon, zaś sam soundtrack w ogóle mi się nie podobał. Kariera wydała mi się przydługa. W sumie spędziłem tam blisko pięćdziesiąt godzin. No i widać, że twórcy żerują na sentymencie graczy. Mi jednak na szczęście to nie przeszkadzało. Moja ocena – 7.5/10