Najciekawsze materiały do: Bloodstained: Ritual of the Night
Bloodstained: Ritual of the Night - Bloodstained Master ReShade Gabel's Choice v.1.2
modrozmiar pliku: 27,2 MB
Bloodstained Master ReShade Gabel's Choice to modyfikacja do Bloodstained: Ritual of the Night, której autorem jest Vanguard1776.
Bloodstained: Ritual of the Night to godny spadkobierca Castlevanii
wiadomość20 czerwca 2019
Zaczęły się pojawiać pierwsze opinie na temat gry Bloodstained: Ritual of the Night, która wyszła przedwczoraj, a w 2015 roku zebrała ponad 5 milionów dolarów na Kickstarterze. Według zdecydowanej większości recenzji to najlepsza metroidvania ostatnich lat.
Bloodstained Ritual of the Night opóźnione; wersja na konsolę PS Vita anulowana
wiadomość20 sierpnia 2018
Złe wieści dla miłośników klasycznych odsłon cyklu Castlevania, którzy wyglądają premiery ich duchowego następcy. Nie dość, że debiut gry Bloodstained: Ritual of the Night uległ opóźnieniu, to jeszcze jej wersja na konsolę PlayStation Vita została anulowana.
Wieści ze świata (Persona 5, Bloodstained, Gravity Rush 2, Voodoo Vince) 6/10/2016
wiadomość6 października 2016
Dziś piszemy o sukcesie sprzedażowym gry Persona 5 w Japonii, mianowaniu 505 Games wydawcą Bloodstained: Ritual of the Night, opóźnieniu premiery Gravity Rush 2 i o zapowiedzi Voodoo Vince: Remastered (odświeżonej wersji platformówki 3D z 2003 roku). Witajcie w wieściach ze świata – codziennej porcji krótkich wiadomości.
- Bloodstained: Ritual of the Night dopiero w 2018 roku 2016.09.09
- Wieści ze świata (Stygian, Mafia III, LEGO GW Przebudzenie Mocy, NHL 17, Bloodstained, Devil’s Third, Katamari) 23/6/2016 2016.06.23
- Bloodstained: Ritual of the Night najpopularniejszą grą na Kickstarterze - zebrano ponad 5,5 mln dolarów 2015.06.13
- Bloodstained: Ritual of the Night – spadkobierca serii Castlevania na Kickstarterze 2015.05.11
Zajebiste ,oby 6 milionów uzbieranych dolców poszło rzeczywiście na grę ,jeśli tak będzie dostaniemy najlepszą platformówkę jaka powstała :D
Gra po prostu średnia, niczym nowym/odkrywczym nie zachwyca, ale niczym też nie odstrasza, zagrać można, raczej nie będę do niej wracał.
Strasznie archaiczne sterowanie, raczej dla osób które chcą wrócić do klimatu Castlevani i tyle - co właściwie nie jest zaskoczeniem bo taki był zamiar kickstartera. Grafika ładna.
Średniaczek skierowany do fanów oldschoolowych metroidvanii. Do zapoznania się z gatunkiem prędzej poleciłbym Ori, do poznania co ma najlepszego do zaoferowania Hollow Knight.
Sterowanie i walka przy responsywności konkurencji sprawiają wrażenie grania w turówkę. Długie okna, pewna ociężałość, której nawet z przedmiotami trudno się pozbyć.
Grafika jaka jest każdy widzi. UE4. Trochę przaśna, trochę kiczowata, miks pomysłów. W ruchu animacje (część z nich jest naprawdę drętwa) oraz same postacie potrafią przypomnieć czasy Mugenów. Dla przypomnienia: program pozwalający tworzyć własne bijatyki. Niektóre modele wyglądają jak z innej bajki, jak dorzucone przez nieposiadających zasobów modderów.
Na dysku gra zajmuje ok. 10GB.
Jest całkiem sporo broni, które dzielą się na proste znane wszystkim klasy. Krótszy zasięg, dłuższy. Szybsze, wolniejsze. Wybór oręża nie wpływa diametralnie na rozgrywkę.
Są też pistolety i naboje różnego typu, które mogą przydać im jako taką wartość bojową.
Jest też magia pozyskiwana z zabitych wrogów. Raz na jakiś czas wypada z danego typu monstrum kryształ, który można wyekwipować i używać. Jest jakaś różnorodność: przywoływanie pomocników, manipulowanie, zwykłe czary ofensywne, defensywne, pasywne podnoszenie statystyk.
Zawarto możliwość zmiany wyglądu postaci. Fryzury (w tym kolor), kapelusze, dodatki.
Linia melodyczna jest całkiem przyjemna i zróżnicowana. Elementy klasyczne, barokowe, ścieżki przypominające starsze Castlevanie, są też gitary. Zresztą posłuchajcie sami: https://www.youtube.com/watch?v=_NTmZTjtTdk .
Na normalu gra prawie sama się przechodzi. Bossowie nie sprawiają większego wyzwania.
Jest parę sekretów, są bardzo proste zadania poboczne (zbierz ingrediencje, zrób różne potrawy, zabij ileś tam potworów danego typu).
Fabuła nie tragiczna, nie specjalna. Ot w sam raz, żeby popchnąć do przodu protagonistkę.
Dwa zakończenia. Pierwsze GO, do którego szybko można dojść, bo w parę godzin. I drugie, kanoniczne, przy którym przyjemnie trzeba pokombinować. 15-20h na zrobienie calaka.
Jednym z najprzyjemniejszych momentów było przeniesienie się do 8-bitowego poziomu. Wychodzi na to, że muszę wypróbować Curse of the Moon. :)
Dla fana gatunku, taka sentymentalna podróż z paroma uwspółcześnieniami może być nie lada gratką nawet na 8. Dla mnie 5,5/10.