Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednymz dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło sie w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o Might and Magic VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria Might and Magic, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostatnim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy
mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Alpha Protocol
Patch do wersji PL:
https://drive.google.com/open?id=1qb3kW0x7Ksy2Wjx1dEHIq0UvzcAICOjq
Anachronox
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1j75mekdgvyII2pZOXMmpeY9BNQgZRUnb
Arx Fatalis
Patch do wersji angielskiej: https://drive.google.com/open?id=12c2Ep-aRr3leI2Wefzz5ZqdL8srqipKL
Polonizacja: https://drive.google.com/open?id=1R-GjXvNhZ65m8jwiIu8A5xl9VEnBn1kY
Betrayal at Krondor
Patch: https://drive.google.com/open?id=1Pd1UqahL3k0Ng1yhJnLBJPNSNN21eN3Q
Solucja: https://drive.google.com/open?id=1oM-FCmuEtVkieWehhwU7HU_RInydBKTm
Demise
Strona polecana przez Wreaker'a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Diablo + Hellfire
Mody i polonizacje
https://drive.google.com/open?id=1tsO3x_mHLgxvF1QIcIp2NPL2pCnPb2Xl
Dispel
Patche żeby ukończyć grę:
https://drive.google.com/open?id=1BOq6G9opWK9F8LoMxxKsRbHpiBIBso7p
The Elder Scrolls IV: Oblivion
Mod niwelujący level scalling:
https://drive.google.com/open?id=1hH0ipzuv19qTzPZlRYkT3cRXv6_Li3zl
Heroes of Might and Magic III
Zestaw starych, zapomnianych, świetnych map z magazynu Gambler:
https://drive.google.com/open?id=1k-T0MZoy00QQjFsMIeMP9YGKmu2oQEYR
Jagged Alliance
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1q8YvWA0CCXexAyvI-yV3OZZLfoDKuUug
Metalheart
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1pXLVJ6EKngIkapxtL1pnbZoCTrK4jV-8
Might and Magic IV + V: World of Xeen
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
Might and Magic VI: Mandate of Heaven
Patch wersja ang. + polonizacja do tego + poradnik
https://drive.google.com/open?id=11UajZRlyZANhlHQo3Pwtyi33qkuu0n7V
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Poradnik dla posługujących się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_'a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Kolejne niezbędne patche _Mok_'a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Might and Magic IX
Pliki niezbędne do w miarę sensownego grania na nowych systemach (dotyczy
wydań płytowych):
https://drive.google.com/open?id=1V1wxRPZmwCQz4WMvn7MY7K4LYc22N4Ra
Pillars of Eternity
Poradnik Silvarena:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-podstawy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-obrazenia.html
Rune
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1UzcCSYzOa-G3qgS_qohQFTxhw851FejA
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1Sjg8BZOtdLSOQx5XgEH78PhAX2M2w3Rc
Vampire the Masquarade: Bloodlines
Najnowszy patch:
https://drive.google.com/open?id=1o-9qcsmDOGyQfCHUOqQdGfCL74v2ogo1
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Wizardry 8
Poradnik i solucja
https://drive.google.com/open?id=1a4b3zKu4W0TT5R9zlvHZswssOukxnurn
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry:
http://www.tk421.net/wizardry/
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Baldur's Gate Enhanced Edition; Barahir; Dragon Quest; Dragon Quest II; Dragon Quest III; Eye ofthe Beholder; Final Fantasy I - IV, Fire Emblem; Icewind Dale Enhanced Edition; Ishar: Legend of the Fortress; Legend of Grimrock; Menzoberranzan, seria Ravenloft; Ultima I-V; Wizardry: Proving Grounds of the Mad Overlord; Wizardry 2: The Knight of Diamonds; Wizardry 3: Legacy of Llylgamyn; Ys 1: Ancient Ys Vanished i inne
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/forum/serie-mampm-wizardry-oraz-inne-crpgi-niekoniecznie-w-trybie-fpp-c-14/z3e82f95?N=1
Nowy wątek bo w poprzednim w sumie stuknęło niemal 200. Ja tu póki co tylko sprzątam, obserwuję, czytam; nie mam weny do grania od przynajmniej kilku tygodni. Wątku jednak nie zostawię. Może wróci mi wena do grania, póki co skupiam się na książkach.
Wie ktoś czy Alpha Protocol będzie działać na windowsie 7/10?
Bedzie.
A propos Alpha Protocol, moze komus sie bedzie chcialo wpisac:
[link] www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15335170&N=1
Naszła mnie wena, to pospamuję :P
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/08/darkness-over-daggerford-recenzja-modulu-neverwinter-nights-enhanced-edition.html
Call of Saregnar to powstający duchowy spadkobierca Betrayal at Krondor. Grafika w zamierzeniu celuje w mniejszą liczbę polygonów. Nad grą pracuje tylko jedna osoba.
https://youtu.be/vEp7nUQKUbo
https://www.callofsaregnar.com/
Skończyłem właśnie nowego "cRPGa" Iron Danger i muszę napisać kilka słów na jego temat.
Poza tym, że gra jest dramatycznie wręcz krótka - 25 godzin gry, to tak naprawdę nie zawiera w sobie nic, czym powinien się charakteryzować dobry cRPG. Nie ma expa (tak, nie zdobywamy punktów doświadczenia i nie awansujemy na następne poziomy), nie ma ekwipunku, nie ma żadnych dropów, w zasadzie nie ma pobocznych questów i żadnych wyborów. Gra jest liniowa do bólu i chociaż mamy trzy osoby, które możemy przyłączyć do dwuosobowej drużyny w której zawsze jest główna bohaterka, to też nie mamy żadnego wpływu na to, kto w danym momencie w niej będzie. Przechodzimy kolejne lokacje i po ich ukończeniu możemy dodać nową umiejętność, albo raz wzmocnić jedną z tych które posiadamy. Wydawałoby się że to porażka, ale jest jeden element, który wyróżnia tę grę na plus. Całkowicie innowacyjny system walki turowej opartej o możliwość cofania czasu jest czymś, co pozwala cieszyć się nią przez ten krótki czas, który potrzebujemy do jej ukończenia.
Skoro brak levelowania, ekwipunku to nie jest to na pewno gra z gatunku RPG jak wcześniej sądziłem. Bardziej taktyk podobny do Aarklash: Legacy, tyle że z motywem cofania czasu.
Jest demówka, można spróbować. Mi się ten pomysł na walkę bardzo podoba (rzecz bardzo nowatorska wśród gier z turami i liczę że ktoś to podchwyci), choć niektórzy twierdzą, że z czasem robi się to nużące. Ja sobie tylko to demo ograłem i chętnie bym kiedyś sięgnął po pełną wersję - gdy będzie to w jakimś bundlu lub dobrej przecenie.
Co do gatunku, no to fakt że poza rozwijaniem umiejętności to raczej nic tam nie ma co by miało jakikolwiek związek z rpg. To taka raczej przygodowa gra taktyczna, ale ludziom którzy lubią rpgi z naciskiem na taktykę ma szansę się spodobać.
Na screenach wyglądało fajnie. Zawsze można poczekać na jakąś przecenę i kiedyś pyknąć, jak przyjdzie wena, skoro gra nie jest strasznie długa. Z tego co piszesz, to bardziej gra taktyczna.
Silvaren --> Zdecydowanie w opisie powinno być, ze jest to strategia turowa z możliwością cofania czasu w trakcie walki z niewielkimi elementami RPG.
Ale dla miłośników strategii turowych na pewno fajna pozycja.
Ion Danger jest już po 16 zł na bazarze. Chyba był w jakiejś paczce.
Parę dni temu ukazała się karta Steam gry SpellMaster: The Saga. Inspirowane Gothikiem otwarte cRPG z domieszką strategii ekonomicznej, bowiem jednym z naszych głównych zadań będzie wybudowanie akademii dla parających się magią awanturników i nowicjuszy. Gra ma wejść w early access w 2021 roku, więc pewnie premiera dopiero koło 2023 roku. Niemniej można dodać sobie dodać do listy życzeń czy obserwowanych:
https://store.steampowered.com/app/1247100/SpellMaster_The_Saga/
https://www.youtube.com/watch?v=VBNKLGl01Mg
Ciekawe jak zrealizują zabawę szkołami magii. Tytuł zobowiązuje. Swego czasu zobaczyłem gif z Fictorum i mega podjarałem się tamtą gierką. SpellMaster zapowiada się na coś zupełnie innego w sumie, ale z jakiegoś powodu mi się kojarzy.
Fictorum też mnie kiedyś zainteresowało na tyle, że na wielu witrynach pododawałem do listy życzeń. Potem entuzjazm opadł gdy pojawiało się wiele gameplayów - choć niszczenie otoczenia dobrze wyglądało na papierze (liczyłem pod tym kątem na rozbudowanego bardziej Lichdom: Battlemage a grze bliżej do Son of Nor), to wizualnie nie prezentowała się jakoś okazale i gra wydawała się pusta.
Czyli w Fictorum w sumie ostatecznie nie zagrałeś? Widziałem na bazarze za kilkanaście złotych, ale się jeszcze nie skusiłem. Wezmę za to grę Vampyr, bo była w bundle'u i bardzo tanio można dostać.
Ostatecznie nie, bo nie zachęciła mnie by ją teraz kupić, nawet za te 10 zł na bazarze. Vampyra natomiast polecam, choć jest mieszany przez niektórych graczy z błotem, to produkcja wciągnęła mnie klimatem a także samą opowieścią. Solidna, przyzwoita gra.
Rosyjski Atomic Heart to klon System Shock/Prey, który zapowiada się naprawdę dobrze. Również z muzyką Micka Gordona:
https://youtu.be/kxdWSyoBcH0
Jak wspominacie Anvil of Dawn ? Czy wg was gra obroniła się po latach ? Jak dziś byście odebrali taką grę przez jakieś indie studio ? Wg mnie graficnzie jest całkiem fajnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę rok powstania....Jednak nigdy nie polubiłem tej gry. Irytuje mnie "skokowe" poruszanie, zaś mechanika jest....prymitywna? Niestety, giera mnie osobiście znużyła i nie skończyłem.
Co jakiś czas będę wrzucał tu coś o starych tytułach, dla przypomnienia, dla luźnej dyskusji.
Grałem w nią mniej więcej w czasie gdy się ukazała. Wspominam bardzo przyjemnie. Wtedy to skokowe poruszanie nie wydawało się aż tak skokowe, zwłaszcza w porównaniu z innymi grami tego typu. Ciekawa była nauka magicznych gestów które trzeba było powtórzyć myszką żeby nasza postać je zapamiętała. Podobało mi się też to że wybieraliśmy jedną postać, a pozostałe spotykaliśmy po drodze jako te którym nie udała się misja.
No i oczywiście pieśń kowala który robił ważny przedmiot niezbędny do ukończenia gry :)
https://www.youtube.com/watch?v=Kjco6kYaJ-U
Dziś gra chyba by się nie obroniła głównie z uwagi na grafikę. Ale wtedy była jedną z fajniejszych i bardzo niedocenianych.
Pamietam, ze bardziej podobal mi sie Stonekeep, ale Anvil skonczylem. Najbardziej denerowalo mnie odnawianie many albo zdrowia (?), bo trzeba bylo czekac.
Mam zainstalowaną, ale przestałem grać, gdy okazało się, że toczący się głaz utknął w jednym miejscu i zablokował mi drogę. Myślałem, że tak ma być, ale po wielu minutach sprawdzania i szukania, czy aby na pewno wszystko zrobiłem, odpaliłem na YT walkthrough, który jednak potwierdził, że to błąd. Trochę trzeba się było cofnąć, więc przestałem wtedy grac i do tej pory nie powróciłem. Jak dla mnie solidny dungeon crawler, ale bez jakiegoś szału.
Niestety, blad z blokujacymi sie glazami czasami wystepuje, dlatego warto korzystac z kilku zapisow gry, zeby w razie czego nie cofac sie za daleko.
Ale poza powyzszym jest to bardzo fajny dungeon crawler, mi osobiscie podoba sie bardziej od Stonekeep'a. Duzo kilmatycznych lokacji, mroczny, ciezki klimat, ciekawe zagadki. I graficznie daje rade, bardzo przyjemnie sie zestarzal.
Nadal nie ma tłumaczenia Fallout Sonora, ani angielskiego ani polskiego.
Ci drudzy pewnie zajęci są wakacjami i łataniem bubla, jakim było tłumaczenie ATOM RPG.
Za to ktoś był miły i udostępnił wersję testową Fallout Yesterday, znany wcześniej pod nazwą Van Burren. Na razie nie zaszedłem daleko bo czasu nie za wiele.
Wypakowujecie moda, z folderu z grą Fallout2 bierzecie plik fallout2.exe i wrzucacie do folderu z modem, ustawiacie granie w oknie w pliku ddraw.ini pod sekcją Graphics, zmieniacie rozdzielczość i gracie. W oknie gra działa płynniej niż na pełnym ekranie.
https://drive.google.com/file/d/145xjY9bYbCKE6X3V5QyQJN4obDUsROc4/view
hasło to summer 2020
Z tego co czytałem zabawy na 2h? i w jednym z losowych spotkań można trafić na samochód.
Znalazłem coś bardzo śmiesznego na Youtubie. Kanał Viva La Dirt League. Krótkie inscenizacje pokazujące jak bardzo głupie są niektóre aspekty gier cRPG.
Przeszedłem wreszcie Tides od Numenera i muszę powiedzieć, że od dawna nie grałem w tak dobrego RPG. Interesujący świat i fabuła, brak głupich wypełniaczy w postaci walk. Podejrzewam, że grę można przejść bez walki. Ciekawy system rozwoju postaci, trochę niewykorzystany, ale na tle obecnych gier i tak jest dobrze. Do tego brak okradania ludzi w domach z rzeczy etc.
Gorąco polecam, choć gra nie jest dla każdego.
Nie dla każdego, masz rację. Mi w pewnym momencie zabrakło cierpliwości w przebijaniu się przez ściany tekstu. Nie przeczę, gra jest fajna, ale jednak wole sobie poczytać książkę w realu niż na kompie. Dla mnie walki są kwintesencją gier cRPG i kompletnie nie bawi mnie możliwość przegadania całej gry. Bo po co są te wszystkie bojowe umiejętności, po co zbieramy i ulepszamy ekwipunek i broń, po co uczymy się mocniejszych czarów? Nie bawią mnie sztucznie przedłużane scenariusze, gdzie twórcy ładują setki stron nikomu niepotrzebnego tekstu do przeczytania.
Ale przecież jak chciałeś walczyć mogłeś walczyć do woli :)
Co do ilości tekstu pełna zgoda - tutaj wszystko zależy od preferencji. Dla kogoś kto bardzo preferuje walkę nad fabułą i ciekawym uniwersum gra będzie niestrawna.
Natomiast nie zgodzę się, że ściany tekstu są przedłużaczami gry - one czemuś jednak służą - budowie fabuły i świata. Oczywiście potrzebny jest balans i np. uważam, że w Pillars I chłopaki przesadzili.
Jeżeli miałbym natomiast zdiagnozować jedną z głównych chorób obecnych gier cRPG to powiedziałbym, że są nią przedłużacze w postaci walk (uwaga nie tyczy się gier taktycznych typu Battle Brothers etc.) polegających na tym, że twórcy nie posiadając koncepcji ładują tony powtarzalnych walk, aby zdobywać często i gęsto nic nie wnoszące umiejętności. Oj przepraszam. Zamiast zadać 5 dmg zadasz 10 dmg, przeciwnikowi, któremu wraz z levelem zwiększyliśmy wytrzymałość o 5 pkt. Musisz przyznać, że wymyślenie spójnej, ciekawej fabuły, powiązanie jej opcjami dialogowymi wymaga jednak trochę więcej wysiłku niż durne kopiowanie walk.
I nie mówię tego jako przeciwnik walk, bo np. uważam, że gdy z ciekawymi systemami bronią się np. AOD, Battle Brothers, DOS I (w II nie grałem jeszcze).
No właśnie w ToN walk jest jak na lekarstwo, niejednokrotnie próbowałem tak przeprowadzić dyskusje, żeby doprowadzić do walki i nie dało się ;P. Jeszcze gorzej jest w PoE jak wspomniałeś, tam pomimo dużej ilości walki jest też mnóstwo zbędnego tekstu. Świetnie pod tym względem są zbalansowane jak zauważałeś DoS i jeszcze lepiej wyglądająca DoS2. Dobre wprowadzenie, komunikacja pomiędzy naszymi towarzyszami i ciekawe opisy, są jak najbardziej konieczne, ale przesada w niczym nie jest dobra.
TToN to gra, którą można przejść na różne sposoby i zawsze poznać coś nowego, a od lat zbieram się, żeby zagrać ponownie. Właściwie nie wróciłem do gry od jej premiery, a systematycznie nachodzi mnie myśl, żeby odpalić, ale zawsze coś innego. Miała od cholery czytania, ale mi te treści dobrze wchodziły. Nie czułem, by to był jakiś lore dump, tylko samodzielne historie.
T:ToN to gra stworzona dla naprawdę wąskiej grupy osób. Mam ją od premiery, podchodziłem do niej wielokrotnie i zawsze mnie od siebie odrzucała. Ta oryginalność wszystkiego, począwszy od świata przedstawionego, poprzez rozwój postaci,inwentarz a na walce skończywszy w połączeniu ze wszechobecnymi ścianami tekstu powodowały u mnie jedno - zagubienie. Nie wiedziałem jakie cechy mam rozwijać i po co, czym się różnią "enigmaty" od "osobliwości", jak odnawiać zużyte punkty umiejętności,dlaczego po tym jak wreszcie zobaczyłem znaczek "level up" postać dalej była na 1 poziomie, dlaczego nie mogę kupić żadnej zbroi dla moich towarzyszy i ogólnie dlaczego tak mało sprzętu jest do kupienia itp. itd.
Odpowiedzi na przynajmniej niektóre z tych pytań otrzymałem po zagadaniu z odpowiednim NPC ale tutaj pojawia się problem ilości opcji dialogowych. Trochę czasu mija zanim dotrzemy do odpowiedniej osoby posiadającej odpowiednie informacje. Ciężko było mi się przez to skupić na fabule i w efekcie nie bardzo mi się chciało brnąć dalej.
Jeśli jednak komuś nie będzie przeszkadzało tego typu odkrywanie niuansów mechaniki oraz świata gry to wierze, że może to być całkiem przyjemna podróż.
Ja jednak wolę gry w stylu DoS 1 & 2 dlatego jaram się jak dziecko, bo coraz bliżej nam do premiery nowego Baldura:)
Tides of Numenera to gra wybitna. U mnie możliwe że i w pierwszej piątce. Ma niesamowity klimat, znakomity świat, czułem się żywcem przeniesiony do "Księgi Nowego Słońca" Wolfe'a. Świetne questy, świetni towarzysze...Obok Tyranny, drugich Pillarsów i drugiego DOS jedna z najlepszych rzeczy ostatnich lat, a i chyba całego mojego życia jako gracza...W sumie - cenię na poziomie starego Tormenta, momentami wyżej.
Tides of Numenera to gra wybitna
Nie powiedziałbym, wybitny to był planespace torment a nie ta wydmuszka, dobry rpg na raz i tyle
Żadna wydmuszka! Szybciej wrócę do Numenery niż starego Tormenta. Stary Torment jednak jest bardziej drewniany, ma gorszą mechanikę, uważam że ma ciekawszy lore, ma ciekawsze kombinacje drużyny a i sami towarzysze równie ciekawi. Pisałem o tym tu:
https://www.ppe.pl/blog/20587/12808/gralnia-13-torment-tides-of-numenera.html
Zabierałem się już któryś tydzień za odniesienie się do Twojego tekstu
Chciałem jednak przede wszystkim nawiązać do sekcji dot. Ultimy. Jak ktoś uważa że może polecieć spoiler, to poproszę o uwagę, na razie wydaje mi się że nie będzie to tak daleko szło. A więc, napisałeś że w U4 mamy pierwsze spotkanie z Guardianem. Albo ja tego nie odkryłem (lub grając nie wiedziałem że to wątek który się w późniejszych częściach rozwinie), albo wziąłeś kogoś innego za niego. To jak to jest? Ja dopiero w VII części, co oczywiste, poznałem go. Jeśli by trzymać się teorii z IX odnośnie Guardiana, to wręcz nie byłoby szans spotkania go w IV. Bo wg tej teorii obecność Guardiana jest wypadkową wydarzeń z IV. Swoją drogą ta koncepcja strasznie mi nie leży i nie układa mi się we spójną historię z tego co dowiadujemy się w obu odsłonach VII oraz w VIII. Jak Ty i inni to odbieracie/pamiętacie?
Darth Angel --> Ten tekst napisałem prawie 20 lat temu, wiec nie bardzo Ci mogę coś odpowiedzieć. Gry w nim wspomniane, też miałem na tapecie jeszcze z dziesięć lat wcześniej wiec mogłem coś pokręcić, ale teraz to już kompletnie tego nie pamiętam bo do większości z nich już później nie wracałem.
Jeszcze do tego na jakim kompie w co grałem, to tez już Ci nie powiem, bo jednocześnie miałem Commodore 64, Amigę i od 1994 PC i generalnie na Amisi pogrywałem jeszcze długo po tym jak kupiłem PC.
Ja "zrobiłem" całą serię w na przestrzeni ostatnich 15 lat, chronologicznie, z czego U8 i U IX to ostatnie 2-3 lata. Ogólnie ostatnia część podobała mi się, ale kulała spójność koncepcji fabuły, wg mnie, stąd też zastanawia mnie, jak inni to odebrali. A przy okazji rozbudziłeś moją ciekawość, czy przypadkiem nie pominąłem jakichś fabularnych faktów.
Premiera Vaporum: Lockdown - 15 września 2020 :)
https://www.youtube.com/watch?v=CctWfLZDCG4
Pierwszą odsłonę kupiłem na premierę na GOGu (co było trochę błędem, bo gra jest tam dużo droższa niż na Steamie), ale gra okazała się bardzo dobra i jest w czołówce nowożytnych dungeon crawlerów. I jest jęz. polski...
Pytanie odnośnie gold boxów: eksportując postacie do Curse of the Azure Bonds zachowają ekwipunek, czy na start mimo wszystko będą gołe? Jednego wojownika zmieniłbym na paladyna, a nie wiem czy da się tak przerzucić sprzęt. Chyba że zaimportuję całą drużynę, przerzucę z postaci ekwipunek, wywalę ją i stworzę paladyna w jej miejsce.
Z tego co pamiętam przechodzi część ekwipunku, chyba do maks. +3 i na pewno nie Mighty Bow czy jak tam się zwał (ten bez magicznego bonusa, ale z bonusem za siłę postaci). Odpadają też wszystkie rękawice siły i takie tam. Nie mam w tej chwili dostępu do zarchiwizowanych savek, bo mógłbym sprawdzić aby CI to potwierdzić.
Czesc ekwipunku przechodzi, ale sa wyjatki, dokladnie jak pisze wyzej Darth. Przy starcie CotAB warto przemyslec sklad calej druzyny w kontekscie dalszych czesci serii - glownie ze wzgledu na dwuklasowosc ludzi.
Dzięki. Może faktycznie przyda się grubsza restrukturyzacja drużyny. W PoR miałem 2 wojów, wojownik/łotrzyk, 2 magów i kleryka.
Wez pod uwage, ze w Pools of Darkness wieloklasowosc nie-ludzi jest troche bez sensu, glownie ze wzgledu na ograniczenia rasowe co do poziomow postaci w AD&D. Gold Box Companion potrafi chyba wyeliminowac ten problem - no ale to juz jest jak cheatowanie ;)
Mam zasadę, że pierwszy raz gram bez jakichkolwiek modów, aby zobaczyć oryginalną wizję twórców, więc gb companion odpuściłem już przy Pool of Radiance. O limitach poziomu zdaję sobie sprawę. Jeśli już, myślałbym raczej o dwuklasowaniu ludzi, tylko to też trzeba robić z głową i nie wszystkich na raz, bo odblokowanie nieaktywnej klasy może trochę potrwać.
Na Humble Bundle w ramach paczki od 1C PUBLISHING, w wyższych paczkach jest m.in. Conglomerate 451, Fell Seal: Arbiter's Mark i dodatek do niego, Stygian: Reign of the Old Ones i coś takiego jak Eternity: The Last Unicorn.
A na GOG jest promocja -80% na Grim Dawn. To chyba najlepsze, co wyszlo z klonow Diablo w ostatnich latach.
Ten Fell Seal przypomina mi Final Fantasy Tactics w którego chciałem się wkręcić.
Mimo że to spin-off głównej serii to i tak lepiej mi się w niego grało niż w oryginał.
Niestety system znaków zodiaku mnie odrzucił a szkoda.
W Fell Seal tego problemu nie ma, albo ja jeszcze do niego nie dotarłem :]
Ten bundle to powtórki z Fanaticala, dodatkowo wyższe progi nieopłacalne, bo zdecydowana większość gier była taniej.
Gdyby ktoś był zainteresowany tymi tytułami, to na na bazarze Fell Seal za 2 zł, Stygian za 1.34 zł, Eternity - 6,88 zł Deep Sky Derelics - 3.82 zł. Jedynie Conglomerate 451 jest najdroższe, bo życzą sobie za to ponad 26 zł (W sumie gra z tego roku. Kupiłem swego czasu w fajnej paczce, ale jeszcze nie zagrałem, czeka zainstalowane gdy ukończę Wasteland 3). Zresztą, kiedy człowiek to wszystko ogra...
Ktoś tu ograł Fell Seal i zachwalał. Swego czasu sam kupiłem na bazarze za grosze z tego właśnie względu. Podobnie Stygian: Reign of the Old Ones, bo lubię Lovecrafta a sama gra przez pasjonatów była oceniana bardzo dobrze, ale ponoć kończy się cliffhangerem, a developerzy zaczęli tworzyć inną grę i póki co nie zapowiada się na kontynuację, czy nawet "dokończenie", bo widziałem też wypowiedzi, że gra jest po prostu niedokończona. Stygian ponoć około 20h, ale duże replay ability.
Ogrywam Pathfinjder:Kingmaker, i o ile część typowo RPGowa podoba mi się bardzo, widzę bardzo przyjemny zlepek co fajniejszych pomysłów z ostatnich dobrych tytułów (PoE na przykład), o tyle zarządzanie królestwem wybitnie mnie męczy i wydłuża grę. Można co prawda ustawić tryb AUTO, że zarządza się w głównej mierze samo, ale z tego co widzę opcja dostępna jest tylko na początku gry przy tworzeniu postaci i nie da się jej w trakcie rozgrywki zmienić, co jest po prostu bezsensem bo tryb zarządzania wchodzi po kilku godzinach normalnej gry. No nic, zaciskam zęby i gram dalej. Tytuł nie wybitny, ale jako wypełniacz czasu w oczekiwaniu na BGIII - Jak najbardziej.
Ponoć da się włączyć już w trakcie gry, ale jak raz włączysz automatyczne, to potem już nie wyłączysz. Nie wiem jak to wygląda od strony realizacji projektów, które dają premie w granicach królestwa albo przeprowadzają zwiad by odkryć lokacje pominięte przez nieudane testy percepcji. Widziałem komentarze, że automat nie radzi sobie z prowadzeniem rzemieślników, a są oni jednym z lepszych źródeł unikalnych przedmiotów. Time sink straszny, z DLC ukończenie kampanii zajęło mi 230 godzin.
Grasz turowo czy RTwP? Można ponoć przełączać w dowolnej chwili. Planuję zasiąść w weekend jeszcze raz do Beneath the Stolen Lands, nagrać trochę materiału i opisać ten dodatek, w który grało mi się w sumie lepiej niż w kampanię, bo skupiał się właśnie na walce, która jest moim zdaniem bardzo dobrze zrealizowana - podobnie jak komponowanie drużyn i rozpisywanie buildów.
O Kingmakerze już się rozpisałem:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/07/recenzja-pathfinder-kingmaker-enhanced-edition.html
Mnie to zarządzanie totalnie odbiło od gry, na tyle, że sobie darowałem. A szkoda, bo pasowała mi i oprawa i klimat naiwnego fantasy. A kolejna część też zapowiadają z wątkiem gospodarczym.
WotR ma mieć bitwy armii krzyżowców wzorowane na serii Heroes of Might & Magic. W sumie nad grą pracują ludzie z Nival, więc ten element będzie raczej udany. Pytanie tylko, czy nie lepiej zostawić tradycyjną formułę cRPG, a dla bitew odpalić Herosów, zamiast wciskać na siłę takie wypełniacze.
Odpaliłem Kingmakera z nowym patchem. Pozmieniali ikony zaklęć. Wreszcie dezintegracja nie wygląda identycznie jak zniszczenie. Horrid Wilting i Death Clutch też mają nowe ikony. Dodali wskaźnik % nad paskiem postępu wczytywania. Póki co kosmetyka. Nie licząc opcjonalnej turowej walki.
Grałem turowo, ale idzie tak dobrze że przełączyłem na real time żeby przyśpieszyć potyczki bo jest ich dużo.
Nie wiem jak to zarządzanie wyłączyć, nie podoba mi się to zarządzanie i wybija mnie z rytmu, wisi niczym podatki nad głową.
Zarządzanie automatyczne może powodować różne dziwne zachowania gry, więc lepiej to mimo wszystko ogarniać samemu. Wiele zadań związanych z rozbudową królestwa idzie na marne w trybie automatycznym, a to z kolei może powodować zaburzenia w chronologii wydarzeń w grze - a ta niestety ma duży wpływ na rozgrywkę.
Także w sumie lepiej się pomęczyć trochę, niż gdzieś pod koniec gry utknąć z jakiegoś głupiego powodu.
Od dwóch tygodni gram w Wasteland 3. Gra jest naprawdę rewelacyjna, dla miłośników cRPGów z walką turową pozycja obowiązkowa. Jest tylko jedno, ale za to olbrzymie ALE... Wersja na PS4 jest to jakaś wczesna beta :/. Jeszcze kilka pierwszych lokacji nie sprawia większych problemów, ale jak tylko wyruszymy na otwarty świat gra wysypuje się co chwilę, czas ładowania wzrasta do minuty, a czarę goryczy przelała jedna z lokacji, która jest totalnie zabugowana i gra wiesza się na niej. Nie pomogło nawet ponowne jej przeinstalowanie.
Podtrzymuję, że sama gra jest świetna, ale chyba trzeba poczekać jeszcze z miesiąc, albo dwa, żeby można było w nią bezstresowo zagrać.
Ja swoją przygodę ukończyłem wczoraj - wersja pc. Żadnych crashy - chociaż były 3-4 momenty, gdy gra "nie odpowiadała" - wystarczyło poczekać kilka minut i sama się odwieszała.
A ja jeszcze mam do rozegrania Wasteland 2, które czeka sobie na wirtualnej półeczce :-D Ciekaw jestem, jak trzecia część ma się do drugiej, bo oglądałem jak Hed chwalił luźne podejście w najnowszej odsłonie.
Ostatnio popisaliście trochę o klasyku jakim jest Anvil of Dawn, dziś na tapetę weźmy Betrayal in Antara. Kto grał? Kto poleca? Jak wspominacie?
Wspominam mocno... srednio. Co prawda gralem jakies ~20 lat temu, ale pamietam, ze Antara nie wywarla na mnie jakiegos szczegolnego wrazenia. W stosunku do poprzedniczki zmian jest bardzo niewiele, historia strasznie liniowa, nawet nie pamietam, czy ja ukonczylem. Cos mi sie kojarzy, ze chyba nie - bo mnie znudzila. Jezeli ktos nie mial stycznosci z seria, to polecam zdecydowanie BaK.
U mnie jest to że...odbiłem sie od BaK bardzo, za to nawet mnie wciągnął...Return to Krondor.
Zetknąłem się kiedyś z pierwszą częścią ale nie skończyłem i nawet nie pamiętam dlaczego.
Ja grałem w BaK po długiej grze w Stonekeep, gdzie błądziłem po kanałach i miałem dość.
Z przyjemnością zasiadłem do BaK wędrując po pierwszym rozdziale pełnym zielenie a potem BAM! drugi rozdział i gdzie lądujemy?
Wtedy zacząłem grać w coś innego, potem był renesans RPGów dzięki Kickstarterowi, potem zmiany w życiu i mniej czasu do dyspozycji i tak jakoś wyszło...
http://gryannelotte.blogspot.com/2020/08/legend-of-grimrock-2-recenzja.html
Cóż, recka Annelotte świetna, ale...Tylko utwierdziłem się w przekonaniu że Legend of Grimrock II to gra nie dla mnie :)
twostupiddogs----> System walki jest praktycznie taki sam jak w większości bloberów z czasem rzeczywistym. Opanowanie WASD spokojnie wystarcza do pokonania każdego przeciwnika ;)
E tam, walka to pikuś. Spokojnie można ogarnąć klawiszologię, która nie jest taka wymagająca i bez problemu każdy może spieprzać gdzie pieprz rośnie przed żywiołami, na które nie działa większość broni i zaklęć :)
Ja bardzo dobrze wspominam oba LoG. Pierwszy wciągnął mnie klimatem, drugi ulepszeniem wszystkiego co było wcześniej. Jedynie trzy zagadki sprawiły mi problemy, ale dla osób, które nie lubią wymagających wyzwań, może to być produkcja sprawiająca trudność.Na pewno jest to gra, która trzeba przejść jednym ciągiem, bo dłuższe przerwy mogą sprawić, że nie wiadomo jaką wskazówkę dopasować do zagadki, czy znaleźliśmy wszystko w danej miejscówce itp.
Kilka informacji o nadchodzących erpegach.
Pojawiła się karta steam gry w klimatach dark fantasy pt.:Black Legend - miksu strategii turowej z RPG osadzonej w XVII wieku.
"(...) Walcz za pomocą alchemii ciała, opartej na starej teorii humoralnej. Opanuj cztery różne niestabilności i łącz je z atakami katalizującymi, aby zadawać wrogom ogromne obrażenia!
Odblokuj 15 grywalnych klas, z których każda poznaje unikatowe zdolności i obsługuje inny sprzęt. Opanuj te elementy, współdziałaj z innymi jednostkami i zostań ostatecznie wyzwolicielem Grantu! (...)"
Zwiastun niewiele zdradza, ale przykładowe screeny nas Steamie wyglądają smakowicie.
https://www.youtube.com/watch?v=zXCTIag8RdQ
https://store.steampowered.com/app/1094730/Black_Legend/
Ponadto pojawiła się też zapowiedź cRPG pt.:Legendary Journeys przywodzącego na myśl chociażby Wizardry 8 czy serię Might and Magic. Gra jest w Early Access, podobno ma za kilka dni wyjść demo. Póki co wygląda to biednie, ale może z czasem nabierze odpowiedniego kolorytu (czyli za co najmniej 5 lat ;) )
https://store.steampowered.com/app/1400260/Legendary_Journeys/
Dziś trafiłem na materiał o tej grze i wygląda naprawdę zjawiskowo:
https://store.steampowered.com/app/651670/Star_Renegades/
https://youtu.be/pp7IiAr0jFI
Dodam, że jest w Game Passie :)
Great. Nie przypuszczałem nawet. A niedługo chyba game pass będzie zawierał EA Access bez podwyżki ceny, bo chyba MS się dogadał z EA.
Zmiana ceny będzie za 7 dni. Z 19 zł na 40 zł za miesiąc. Niestety. U mnie pewnie cena wzrośnie przy kolejnej płatności za jakieś półtora miesiąca. Kwota nie jest duża, o ile gra się w dostępne gry. Bowiem jeśli ktoś ogrywa w ramach abonamentu do 5 gier na rok, to nie będzie się opłacać.
Mam nietypowe pytanie, ale tu sami znawcy:
Czy były jakieś cRPG, gdzie każda rasa musiała nosić zbroję odpowiednią dla danej rasy? Sam kojarzę tylko pierwszy Mass Effect, gdzie Wrex, Tali i Garrus musieli mieć pancerze dla krogan, quarian i turian. W Morrowind khajiitowie i argonianie nie mogli nosić butów i zamkniętych hełmów, ale to raczej proste ograniczenie. Chodzi mi raczej o konieczność dopasowania rozmiaru/kształtu pancerza, jak np. krasnoludzka zbroja nadaje się tylko na krasnoludów, niziołczą mogą nosić wyłącznie niziołki itp.
Rzeczywiście! Zapomniałem o Arcanum.
W grze Albion była rasa Iskai która z racji budowy ciała używała specyficznych zbroi. Ponadto Iskai mogli używać dodatkowego sztyletu trzymanego ogonem.
Jeszcze Ego Drakonis, po przemianie w smoka mieliśmy specjalne smocze wyposażenie.
Jeszcze w Drakensang: The Dark Eye z tego co pamiętam niektóre poszczególne elementy ubioru czy zbroi mogły nosić lub nie odpowiednie rasy a także płeć.
Skończyłem Westland 3. Jak już pisałem bardzo fajne cRPG dla miłośników walki turowej i klimatów postapo. Niestety ilość błędów jakie są w wersji na PS4 wręcz powalają :/. Nie udało mi się ukończyć dwóch lokacji, które są tak zabugowane, że gra tam się permanentnie wiesza i nawet najnowszy patch nic z tym nie zrobił :(. Myślę, że jeżeli ktoś jeszcze nie zaczął przygody z nią niech poczeka jeszcze ze 2-3 miesiące. Najlepiej chyba jednak poczekać na wersję director's cut. Podobnie było z dwójką, zagrałem zaraz po premierze (jako jeden z fundatorów na Kickstarterze), a ze dwa lata później w wersję director's cut i różnica była ogromna.
Ha, jednak wróciłem do grania....Myślałem że się nie uda. Nie znaczy to że nie zmieniło się moje podejście do gier, bo się zmieniło, na czym innym się w dużej mierze skupiam, sporo tytułów się pozbywam...
Ale w cRPG gram. Wszystkie w kolekcji zachowuję. Niedługo pojawią się recki :)
Ja jestem na odwyku, od grudnia, po zakończeniu BaKa, nie tknąłem żadnej gry. Nie żebym nie miał ochoty, bo mam, i to nieraz piekielną, by odpalić jakiegoś cRPG-a - czy to starocia czy coś z ostatnich kilku lat. Dziś rano np. ni stąd ni zowąd naszła mnie chęć na Hexena. No ale poświęcam cały wolny czas na coś zupełnie innego, i póki co z harmonogramu mi wychodzi, że może i z 1,5 roku jeszcze potrwa ta przerwa. Ale do wątku regularnie zaglądam, taki mały substytut grania.
Ja teraz mnóstwo czasu poświęcam na książki, postanowiłem też nadrobić zaległości filmowe...Pomijam podróże i moje zaangażowanie społeczno - polityczne....Jednak cRPG to miłość. I nawet jeśli wszystkie inne gry pójdą w odstawkę, znajdę czas na erpega :) Ale nie tak jak kiedyś. Musi być równowaga.
Co do książek, to poświęcam każda wolną chwilę na czytanie, średnio ze dwie czasami trzy w tygodniu. Telewizji praktycznie nie oglądam, żadnych seriali, tylko też ze 2-3 filmy zazwyczaj na Netflixie, wiadomości i sport. Syn ze swoją żoną kilka lat temu wyemigrowali do Anglii, wiec nawet za bardzo nie mam z nim kontaktu, poza telefonicznym , dlatego czasu na granie mam od groma. Zostają więc gry - 90% to są cRPGi.
Dzień temu pojawił się wpis na temat cRPG pt.: Archaelund, o którym już kiedyś wspomniałem. Potwierdzono, że gra pojawi się w early access w 2021 roku. Opublikowano też kilka screenów, które trafiły w mój gust i bardzo mi się podobają. Więcej tutaj: https://store.steampowered.com/newshub/app/1082970/view/2908717911981430633
Urywek mapy w Archaelund przypomniał mi o mapie krainy w innej nadchodzącej grze cRPG Realms Beyond: Ashes of the Fallen, która prezentuje się fenomenalnie: https://www.realms-beyond.com/finished-map-coin-design-combat-beta-status/
Kupiłem na bazarze rogalika o nazwie Unexplored. Zrobiony przez jedną osobę. Aktualnie powstaje druga część w pełnym 3D. Fajna gierka, całkiem nieźle wciąga. Ciekawa mechanika walki w czasie rzeczywistym, bardzo skillowa. Każda broń działa nieco inaczej, bardzo ważny jest timing i celowanie przez obracanie bohatera wokół własnej osi. Dużo przedmiotów do znalezienia i odkrycia jak działają. Sam w sumie jeszcze nie ogarniam wszystkiego, jak ulepszenia przedmiotów. Jest też kilka systemów, np. można rzucać flaszkami oleju, później je podpalać. Jest kilka klas postaci, ale mam dostęp póki co do wojownika i łotrzyka. Każdą gra się zupełnie inaczej. Gra ma dość specyficzną, oszczędną oprawę graficzną, ale dzięki temu jest bardzo czytelna.
https://store.steampowered.com/app/506870/Unexplored/
Jak ktoś lubi tego typu gry, to za niecałe 2 zł będzie zadowolony.
Sequel w 2022 r.:
https://store.steampowered.com/app/1095040/Unexplored_2_The_Wayfarers_Legacy/
Autorzy Baldur's Gate Reloaded, które przeniosło BG1 na silnik NWN 2 wypuścili właśnie teaser BG2 Reloaded i datę premiery zapowiadają na przyszły rok:
https://youtu.be/03Th218dUpw
No ładnie, wreszcie następna niedokończonego projektu BG2 na silniku Dragon Age Origins, pamięta ktoś? Ja jedynie początek + video z Irenicusem wywijającym na perkusji czy coś takiego, chyba tego nie ma na YT? Zresztą to było z czasów sprzed megasukcesu YT.
Tyle że roboty będą mieli masę bo BG2 jest o wiele, wiele większe.
A z tego co kojarzę to za BG1 na silniku NWN2 odpowiadała głównie jedna osoba? Która na dodatek znalazła posadę w branży? I przez to raczej z czasem wolnym byłoby krucho?
BG2 Redux był na silniku DA:O. Obiecywali złote góry, jak mechanikę AD&D 2nd (ale szybko z tego założenia zrezygnowali) i mieli wypuszczać kolejne porcje gry na bieżąco, ale skończyło się chyba na lochach Irenicusa i cutscence po ucieczce, która kompletnie nie miała klimatu, bo chyba wszystkie bitewne muzyczne ścieżki wykorzystali na raz:
https://youtu.be/DhL8iKN3rVA
BG Reloaded zrobiła chyba jedna osoba, a przynajmniej jedna osoba nad tym pracowała przez większość czasu. Nad BG2 Reloaded siedziała już grupka i szło sprawniej, bo uczyli się na błędach pierwszego projektu. No i D&D 3.5 jest o niebo lepszą mechaniką od imo najsłabszego mechanicznie Dragon Age'a, czyli Origins.
Wczoraj wieczorem premierę miał turowy erpeg The Dungeon Of Naheulbeuk: The Amulet Of Chaos
https://store.steampowered.com/app/970830/The_Dungeon_Of_Naheulbeuk_The_Amulet_Of_Chaos/
Skoro Microsoft kupił Bethesdę, to może zleci Obsidianom produkcję Fallout: New Vegas 2 albo czegoś pokrewnego w uniwersum Fallouta ;p
Ma dziewczyna tempo i moc....Tym razem skończyła drugie Beholdery.
http://gryannelotte.blogspot.com/2020/09/eye-of-beholder-2-legend-of-darkmoon_5.html
Przeszedłem Dex, które kupiłem kilka lat temu, zaczynałem ze dwa razy, ale odpadałem przy pierwszej walce. Zagryzłem zęby i dałem się wciągnąć. To w sumie sidescrollowy cyberpunkowy erpeg. Słabo wypada walka - wręcz jak i przy użyciu broni palnej. Póki nie rozwiniemy odpowiednich umiejętności, tak obrażenia, jak i techniki ataku sprowadzają się do żmudnego powtarzania podstawowych uderzeń. Później dopiero dochodzi możliwość łączenia ciosów w kombinacje, z kończącym kopnięciem (lub arbitralnym podcięciem), co współgra z szybkim dobyciem giwery i oddaniem strzałów w leżącego. Elementy platformowe są całkiem niezłe.
Dex to jednak przede wszystkim świetny klimat budowany przez muzykę i pixelartową oprawę. Ciekawe zadania poboczne, których jest naprawdę dużo i zmuszają do eksploracji mają często kilka opcji ukończenia. Barwna grupka bohaterów neutralnych przewija się przez rożne wątki poruszane przez scenariusz gry. Jedynie finał wypada słabo, bo po krótkiej ekspozycji nakreślanego dylematu brakuje mu epilogu z jakimś podsumowaniem - ot, podejmujemy decyzję, jedną z dwóch i napisy końcowe.
W Dex są też elementy hakowania, ni to nawiązanie do System Shock, ale bardziej coś w stylu bullet hell dla każuli, jednak pomysłowe i fajnie wykonane, ale też momentami czuć w tym powtarzalność. Ogólnie warto zagrać. Jak już oswoimy się ze schematyczną walką, można bawić się naprawdę nieźle.
Opublikowałem też wpis na temat Beneath the Stolen Lands DLC do Pathfinder: Kingmaker:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/09/recenzja-beneath-the-stolen-lands-dlc-pathfinder-kingmaker.html
Mam prawie identyczne odczucia w stosunku do Dex. Zdecydowanie warto zagrac dla klimatu, stylu graficznego i mimo wszystko - fabuly.
Dobrze wspominam Dexa, zdecydowanie lepiej mi się w toto grało niż w klimatem podobnego Deus Ex: HR.
Jesli lubicie takie cyberpunkowe klimaty i nie ograniczacie sie do jednego gatunku gier, to polecam Technobabylon. Co prawda jest to pelnokrwista przygodowka, a nie RPG, ale mimo to, dla fanow gatunku pozycja obowiazkowa. Niezla historia, klimatyczne lokacje i swietny pixel art.
Nie irytowała Cię walka w Dexie? Deus Ex to jednak rozgrywkę miał przyjemną, ale ja jestem entuzjastą skradanek.
Ostatnio przeszedłem Dark Eye: Chains of Satinav i stwierdziłem, że przygodówki jednak nie są dla mnie. Tzn. point & click, bo takie Oxenfree czy to co robiło Telltale Games było spoko. Stasis ograłem jednak tylko ze względu na klimat i oprawę, bo gameplay'owo się męczyłem.
Ja w ogóle niespecjalnie przepadam za walkami w cRPGach. Tzn. lubię mieć postać której nikt nie podskoczy, ale jak mogę ugrać swoje w inny sposób to korzystam. DE:HR był dla mnie rozczarowujący, po trailerach promujących ten tytuł spodziewałem się czegoś... lepszego. W zasadzie z całej gry najbardziej podobały mi się przedpremierowe trailery ;). Dex za to był przyjemny, a walki, jako mało dla mnie istotny aspekt, praktycznie już nie pamiętam, więc ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytanie. Na pewno nie była uciążliwa lub nadmiernie upierdliwia, bo bym ją zapamiętał właśnie za to.
Zacząłem grać w divinity original sin 2 i wszystko jest super, ale martwi mnie jeden szczegół
Lewele strasznie wolno się nabijają, jestem na wybrzeżu żniwiarza wykonałem kilka questów tam i mam dopiero 13 lvl
Jak osiągnąć większy lvl, questy nie dają tyle expa
Zabijać wszystko. Najwięcej expa wpada za walkę. Jak możesz coś załatwić pokojowo - walcz. Albo zgarnij exp za pokojowe rozwiązanie a później od razu zaatakuj dla dodatkowego expa. Nie pamiętam, bo rok minął prawie, kiedy w to grałem, ale miałem jakoś 16 poziom dwukrotnie mniej więcej na południowo wschodnim rogu mapy z Kłodą, wciąż mając do odkrycia questy na północno wschodnim rogu i całą wyspę, jaka tam gdzieś jest, co trupia mgła broni dostępu. A to był ponoć 2 z 4 aktów?
A to był ponoć 2 z 4 aktów?
Chyba tak, są 4
No atakuje wszystko ale za quety mam około 5-9 k expa tak samo za walki a w tej chwili potrzebuje 226550 expa co jest absurdalną liczbą
Jedynkę kończyłem na 21 lvl jeśli dobrze pamiętam, dwójkę pewnie też w granicach 20 się kończy (tak twierdzą fora) - chociaż sam nie dotarłem do końca drugiego aktu i miałem 16. Odszukałeś już Mordusa? Tam jest od cholery trash mobów i mnóstwo expa. Żeby tam dojść też jest sporo walk po drodze, głównie zasadzki. Do tego parę questów w okolicy.
Jedną drużyną miałem 16, jak zrobiłem prawie wszystko wokół kłody, zostało kilka miejscówek, jak ta walka zaczynająca się instant killem od ognia na północ od miasta, obóz kumpli Ifana, obóz elfów Saheli jakoś na północ od cmentarza (który chyba obszedłem, bo najpierw robiłem quest czerwonego księcia) i parę innych rzeczy tylko ominąłem, nie zapuszczałem się tam. Na obszarze po kataklizmie zabiłem jakiegoś pustkowca bossa. W starożytnych ruinach też jakąś czarodziejką ukatrupiłem, zdobywając chyba jakiś artefakt do głównej fabuły - pamięć nie ta. Generalnie starałem się czyścić wszystko z zastrzeżeniem, że skupiałem się na danym zadaniu aż je ukończyłem. Nie robiłem kilku na raz.
Ja się z kolei dziwiłem, że dopiero połowa gry, nawet nie, a już 16 lvl. Wydawało się jakoś szybko. No, w Baldur's Gate III nie będzie już problemu bo tam capacity ustawione na 10 lvl.
Też macie tak, że w Baldurs Gate: Siege Of Dragonspear na GOG co rusz zmienia Wam się język? Raz mam po polsku, raz po angielsku, a teraz takie koślawce typu "I see you're a very funny człowiek". Grać się odechciewa. Robiłem verify plików z poziomu GOG, dalej to samo. Kto tu dał ciała z tą pseudo-polonizacją?
W patchu przekradła się część przetłumaczonych linii dialogowych. Poza tym gra nawet bez jakiegokolwiek tłumaczenia filtruje w dialogach różne zaimki osobowe, płeć, czy rasę albo klasę postaci i używa zwrotów z aktualnego słownika językowego.
Fix: zmień język gry na angielski w opcjach. Aktualny stan prac nad spolszczeniem wynosi 85% - z czego w grze przez pomyłkę poprzedni patch zaaplikował ówczesne 4% polonizacji. Wolontariusze są już na finishu. Może się uwiną przed kolejnym patchem z całością.
Czuję, że będę tego żałował. Ktoś jeszcze się skusił?
Ja czekam na wersje mega full complete edition i promocje ;) Czy za jakieś 2 lata kupię :P Nie śpieszy mi się, kupka wstydu do ogrania jest duża...(co zabawne nigdy nie skończyłem....pierwszego Baldura).
Czekam na to, ale na pełne i jak najlepiej podane. Rozumiem ideę, ale nie będę grał w wykastrowaną, niedokończoną grę i narażał na jakieś gorsze wrażenia które nigdy by nie wystąpiły w pełnej wersji tylko dlatego bo niczym ośmiolatek w Wigilię nie potrafię się opanować by nie odfoliować prezentów przed kolacją. Niemniej jednak miłej zabawy życzę, napisz wrażenia.
Zrób kiedyś samą główną fabułę + 3 questy z Opowieści Wybrzeża Mieczy, jeśli nie czujesz poszukiwania przygód w dzikich ostępach w BG1.
Co oni tam upchneli że to tyle waży? xd
W porównaniu do zalecanych 150GB? Dzisiaj 50GB w przypadku lepiej wyglądających gier to minimum.
Ja czekam na wersje mega full complete edition i promocje ;) Czy za jakieś 2 lata kupię :P Nie śpieszy mi się, kupka wstydu do ogrania jest duża...(co zabawne nigdy nie skończyłem....pierwszego Baldura).
Podobnie.
Niby ludzie Baldursy ogrywali wiele razy ale dzisiaj to nie te same czasy, gdzie za młodu, z mniejszym bagażem obowiązków, ogrywało się 1 grę (czy parę, jeśli była możliwość) na okrągło...
A dzisiaj BG3 raczej nie będzie miał podobnego osiągnięcia "gry do przechodzenia na okrągło" :<
Ja również się skusiłem. Sporo rzeczy mi nie pasuje, paru rzeczy mi brakuje, ale jak na razie nie żałuje zakupu.
Original Sin2 nie podobało mi się, Baldur w zasadzie też nie... póki co się nie skuszę :P. No chyba, że przeczytam gdzieś, że to arcydzieło wszech czasów to może ewentualnie.
Nie.
Choć miałem "przebłyski", żeby kupić pierwsze w życiu (i zapewne ostatnie) "early access" ;-). Uwielbiam klasyki BioWare (BG2 kończyłem wielokrotnie), lubię "Original Siny" od Lariana (zwłaszcza dwójkę, jedynka ma za dużo tego larianowego "humoru"), dobrze się przy tych grach bawiłem. A jednak, koniec końców postanowiłem nie robić za alfa testera, za którego już kiedyś robiłem (przy Wasteland 2, ale to nieświadomie, gdyż to była pełna, premierowa wersja) ;-). To raz. Dwa - strasznie drogo jest jak na early access. Trzy - nie wiem czy mój laptop by podołał. Cztery - pewnie jak każdą grę larianów zagram już w wersji enchanted edition czy inne director's cut, wrażenia są wtedy najlepsze. Zapewne już wtedy na PS5, jeśli mój laptop nie podoła.
Zresztą do czasu Cyberpunka mam co robić - "na tapetę" wziąłem teraz remake Mafii (już kończę - sztos!) i co nie co z backlogu, więc ten miesiąc szybko zleci.
Tym, którzy wydali swoje ciężko zarobione pieniądze na early access życzę ofc. udanej zabawy i skutecznego wyłapywania błędów i raportowania uwag. Podzielcie się też wrażeniami, jakiekolwiek by one nie były :).
Choć dla mnie druga część Baldurs Gate jest jedną z najlepszych gier, w które zagrałem, to w trójkę najwcześniej zagram z dwa lata po premierze. Na chwilę obecną mam znaczną kolejkę erpegów do zagrania a teraz naściągałem kilkanaście dem na steamie, aby sprawdzić jak prezentują się niektóre tytuły z mojej listy życzeń i w razie barachła usunąć je z niej lub dodać jakiś przyzwoicie wypadający tytuł.
Miłośnikom taktycznych cRPG polecam sprawdzić demo Stirring Abyss w ramach Steam Festival.
https://store.steampowered.com/app/1178210/Stirring_Abyss/
Dzieki za przypomnienie o tej grze. Widzialem jakis czas temu zapowiedz i mnie zainteresowala, ale zupelnie wylecialo mi pozniej z glowy. Sprawdze sobie to demo.
Ściągnąłem, ale jeszcze nie grałem. Dobre?
Na razie na ruszt wziąłem demo innego taktycznego erpega (bardziej w sumie strategia) - Black Legend, ale jak dla mnie tam jest za dużo walk. Praktycznie walczymy na każdym kroku a ja nie czuję, aby moja postać stawała się silniejsza, choć poszczególnymi postaciami wbiłem już trochę poziomów (chyba, że to są ograniczenia demo). Z początku banalna, staje się trudniejsza z racji, że nie mogę w przerwie między walkami leczyć postaci. Do kolejnej walki przystępują z takim samym poziomem życia z jakim zakończyła się poprzednia walka. Dopiero podczas walki mogę podreperować życie danej postaci miksturą lub inną postacią, ale ogólnie jest biednie, bo dużo życia nie przywraca. Najgorsze jest też to, że po walce odradzają się wrogowie w poprzedniej lokacji, w której ich pokonaliśmy i nie ma szans dostać się do miejscówki, gdzie można dokupić mikstur... Poza tym sama walka póki co nudzi, bo nie ma za wiele rodzajów ataków, przeważnie wykonuję jeden atak na turę. Na razie jest wg mnie średnio. Pograłem 2 godziny, pogram jeszcze trochę, bo jestem blisko jednego z dwóch głównych celów. W sumie przypomina to Dungeon Rats - taka uboższa wersja tej gry.
Chyba za krótki ten festiwal dem, bo trochę ich jest do sprawdzenia. Mam przed sobą jeszcze dema Hand of Merlin, Gamedec, Arcadia: The Crystal Wars, wspomniane Stirring Abyss, The Magister i kilka innych tytułów z pozostałych gatunków. W jakieś dema gracie? Podzielcie się opiniami.
Grałem na razie około 1h tylko ale wg mnie zapowiada się bardzo fajnie. Są 3 klasy postaci, jedna z naciskiem na walkę w zwarciu, druga na dystans no i oczywiście trzecia głównie jako wsparcie. Poza rozwojem załogi, okręt będzie odgrywał ważną rolę. Najpierw trzeba będzie naprawiać poszczególne pomieszczenia przy pomocy zbieranych podczas misji gratów, co da dostęp do nowych możliwości, typu leczenie załogi. Sam okręt też posiada pewne umiejętności, z których można korzystać w trakcie misji (reflektor, lepszy skaner). Wszystko to wymaga prądu. który oczywiście będzie się kończył i trzeba będzie tym zarządzać. Załoga w trakcie misji musi też zadbać o tlen, który się powoli kończy.
Oprawa audio video jest bardzo przyjemna dla oka i klimatyczna. Premiera już za 2 tygodnie w sumie:)
Szukałem porad odnośnie do Icewind Dale'a 2 i polecono mi ten wątek, więc może po prostu opiszę swój problem:
Jestem świeżo po ukończeniu obu Baldurów i IWD1 (edycje rozszerzone). Dwójka to oczywiście nieco inna brocha ze względu na nową edycję D&D, więc przydałby się jakiś plan budowy postaci. W poprzednikach grałem dwuklasowcem kensai/mag lub multi woj/mag - czy w IWD2 idzie zbudować podobną z punktu widzenia powergamingu? Na co zwrócić uwagę przy rozwoju postaci, w jakie skille/cechy inwestować, jaki wpływ ma na to rasa (w porównaniu do Advanced D&D), jaka kombinacja broni itd itd.
Przydałby się jakiś kompleksowy poradnik albo zestaw instrukcji i wskazówek. Z góry dzięki za odpowiedzi.
Każda parzysta wartość cechy zapewnia kolejne +1 lub -1 modyfikatora do testów, w zależności czy jest to wartość powyżej czy poniżej 10. Np. Siła od 14 do 15 to +2, od 16 do 17 to +3 itd., a Siła od 8 do 9 to -1. Co 4 poziomy (4, 8, 12, 16, 20 itd.) możesz zwiększyć dowolną cechę o 1 punkt.
Siła zwiększa szansę na trafienie i obrażenia bronią białą.
Zręczność zwiększa premię do Klasy Pancerza i szansę trafiania bronią dystansową.
Klasa Pancerza to 10+ modyfikator ze zręczności + premia za zbroję, tarczę itp. Ciężkie zbroje, np. płytowa, ograniczają maksymalną premię, jaką postać może dodać do Klasy Pancerza ze zręczności i np. w płytowej jest to zaledwie +1, ale sam pancerz daje +8.
Kondycja zwiększa HP i rzutu obronne na Wytrwałość (odporność na efekty trucizn, zaklęć osłabiających ciało, powodujących natychmiastową śmierć.
Inteligencja - najważniejsza cecha Czarodzieja. Musisz mieć 10+ poziom zaklęcia, by rzucić zaklęcie danego poziomu. Np. Palec Śmierci jest z VII i aby go rzucać musisz mieć min. 17 Inteligencji. Ponadto modyfikator z Inteligencji zwiększa Stopień Trudności rzutów obronnych czarów rzucanych przez takiego Czarodzieja. Im ST jest wyższe, tym trudniej przeciwnikom unikać ich efektów. Modyfikator Inteligencji zwiększa też liczbę punktów umiejętności przyznawanych co poziom (ta zależna jest też od klasy, najwięcej ma Łotrzyk).
Mądrość - działa analogicznie do Inteligencji w kwestii czarów, ale dotyczy Druidów, Kapłanów, Paladynów i Łowców. Mnisi czerpią premię do Klasy Pancerza z Mądrości, jeśli nie noszą zbroi. Modyfikator z Mądrości zwiększa też rzuty obronne na Wolę (różne efekty odziaływujące na umysł, jak Zauroczenie itp.).
Charyzma - przydatna dla Paladynów, bo mają premię do rzutów obronnych z Charyzmy, mają premię do siły Nakładania Rąk. Zdolność Odpędzanie Nieumarłych Paladynów i Kapłanów czerpie moc z Charyzmy i dzięki wysokiej Charyzmie działa skuteczniej i można używać większą liczbę razy w ciągu dnia. Charyzma jest główną cechą w przypadku czarów Czarowników i Bardów!
Każda z cech zapewnia premie do powiązanych z nią umiejętności. Np. Alchemia dodaje modyfikator z Inteligencji do testów tej umiejętności.
W Icewind Dale 2 możesz spokojnie min-maxować. Wojom obniżaja Inteligencję i Charyzmę, tylko miej na uwadze, że niektóre atuty wymagają określonej wartości Inteligencji - np. Ekspertyza, która zwiększa KP kosztem szansy na trafienie i jest wymagana do atuty Zmaksymalizowane Ataki jeśli dobrze pamiętam. Postaciom Czarującym maksuj cechę odpowiadającą za ich czary, potem Zręczność i Kondycję w sumie po równo. Jeśli postać może nosić ciężki pancerz (np. woj albo palek czy kapłan), to nie warto ustawiać Zręczności powyżej 12-13 (13 odblokuje dostęp do atutu Uniki). Paladyn i Mnich wymagają wielu cech na odpowiednim poziomie, więc u nich tak nie zmin-maxujesz.
Ze skillów niezbędne:
Koncentracja - każda postać rzucającą czary musi co poziom inwestować w tę umiejętność, inaczej otrzymanie obrażeń przerwie rzucanie czaru.
Czaroznawstwo - niezbędne dla Czarodziejów, aby mogli spisywać zaklęcia ze zwojów.
Przeszukiwanie i Otwieranie Zamków - pozwoli wykryć i rozbroić pułapki, otworzyć zamki.
Przydatna jest Wiedza Tajemna do identyfikacji przedmiotów. Alchemia albo Zastraszanie odblokują alternatywną metodę wykonania kroków w głównym zadaniu, znacznie ułatwiając osiągnięcie celu. Skradanie się jak chcesz robić zwiad. Używanie Magicznych Przedmiotów przyda się np. Łotrzykom i Bardom aby rzucać dowolne zaklęcia ze zwojów, używać rożdżek itp.
Atuty
Dostajesz co trzy poziomy (1, 3, 6, 9 itd.), niektóre klasy jak Wojownik dostają bonusowe atuty co 2 poziomy (2, 4, 6 itd.) a Czarodzieje co 5 (5, 10, 15, 20 itd.).
Z początku może przydać się Rozpłatanie, ale wymaga Potężny Atak. Zmaksymalizowane Ataki są świetne, ale wymagają wykupienia innych atutów wcześniej. 1 punkt przy broni oznacza biegłość (brak kar przy ataku), 2 oczka to Ulubiona Broń (+1 do trafienia), 3 oczka to Specjalizacja, czyli +2 obrażenia i może ją wybrać tylko Wojownik na poziomie 4+.
Warto brać atuty zwiększające rzuty obronne, atut Uniki, Ulubiona Broń. Magowie (Czarodziej/Czarownik) koniecznie muszą brać Talent Magiczny na używane szkoły zaklęć. Przydaje się również Magiczna Penetracja do omijania odporności na czary. Dla postaci czarujących niezbędne jest Bezgłośne Czarowanie. Pamiętaj, aby nie nosić magami zbroi, bo da się, ale jest ryzyko nieudanego rzucenia zaklęcia. Przydatna jest Walka na Oślep. Walka Dwiema Brońmi i Oburęczność, jeśli chcesz mieć najniższe kary do walki dwiema broniami - ale drugą bronią dostajesz tylko 1 dodatkowy atak w rundzie i tyle. Przydaje się Heroizm jeśli postać jest człowiekiem (rasy wybieraj pod kątem premii do głównych cech danej klasy, raczej unikaj ras z opóźnieniem poziomu).
W ID2 nie warto bawić się w wieloklasowość postaciami czarującymi. Nastawieni na walkę w zwarciu mogą wziąć poziom łotrzyka albo 4 poziomy wojownika (specjalizacja w broni będzie dostępna). Łotrzyk jest fajny, bo ma Odskok, który neguje obrażenia przy czarach obszarowych, jeśli uda mu się rzut na Refleks. Atak z Zaskoczenia Łotrzyka działa przy flankowaniu wrogów. Nie musisz kryć się w cieniu jak w BG2 aby uderzyć w plecy. Mnicha najlepiej w ogóle z niczym nie łączyć. Paladyna czasem warto z 4 poziomem wojownika dla specjalizacji. Najlepsza broń dla Palka to Cera Sumat - długi miecz.
Pamiętaj też, że w przypadku przedmiotów i czarów podnoszących cechy, liczy się tylko najwyższa premia. Jeśli np. pas siły daje +2 Siły, a czar Siła Byka daje +5, to dostaniesz tylko +5.
Wspomniana mieszanka kensaia/maga odpowiadała mi ze względu na magiczne buffy, które w oczywisty sposób równowazyły wady pierwszej klasy. Ale ostatecznie i tak traktowałem ją jako maszynkę do mielenia mięsa (wysoki dmg, dual-wielder z kataną i bronią zwiększającą ilość ciosów na rundę w drugiej ręce). Przy zachowaniu odpowiednich proporcji - da się stworzyć podobnego woja/inną klasę walczącą, która zrobi totalny rozpierdziel w szeregach wrogów?
Jeżeli taka opcja odpada, to chętnie przeczytam, jaki build proponujesz (z lekkim wskazaniem ściezki rozwoju). Chodzi tylko o jedną (główną) postać, bo resztę ekipy zapełnię gotowcami z moda 'The IWD2 NPC Project'.
Problemem jest wieloklasowość w 3 edycji D&D. W AD&D 2nd w BG1 i BG2 bez względu na to czy dwuklasowałeś człowieka czy robiłeś wieloklasowca innej rasy, gra porównywała tę samą statystykę u każdej posiadanej klasy i brała korzystniejszą wartość. Przykładowo miałeś tego kensai 9 / mag 18, to gra porównywała TRAK0 kensaia z 9 poziomu to TRAK0 12 i premia 3 z kensaia czyli podstawowe TRAK0 9. Mag na 18 poziomie ma TRAK0 równe 15. TRAK0 15 jest gorsze od TRAK0 9, więc Twoj dwuklasowy kensia 9/ mag 18 stosuje TRAK0 wynoszące 9. Analogicznie gra traktuje np. rzuty obronne - bierze lepsze wartości. Postacie wieloklasowe tak samo, tyle że tam postęp poziomów jest mniej więcej równy.
D&D 3 robi to inaczej. Tam podczas awansu wybierasz klasę, której poziom chcesz zwiększyć. Możesz wybrać maksymalnie 3 klasy, ale jeśli różnica między nimi będzie wyższa niż 1 poziom (np. wojownik 1, mag 1, kapłan 8), to postać dostaje karę do zdobywanego doświadczenia. Ulubiona klasa (zależna od rasy postaci) nie jest brana pod uwagę przy kalkulacji kary do expa. Załóżmy, że masz wojownika na 1 poziomie. Bazowa premia do ataku u wojownika wynosi +1 na poziom. U maga jest to +1/2 na poziom. Gra nie bierze lepszych wyników, tylko je sumuje. Masz np. wojownik 3 / mag 4 to Twoja bazowa premia do ataku wynosi +5. Gdyby to był czysty wojownik na 7 lvl, miałbyś +7 do trafienia. Taki wieloklasowiec traci. Awansujesz i wybierasz nowy poziom w dowolnej klasie i dostajesz dokładnie to, co dana klasa daje na tym poziomie. (np. pierwszy level maga dałby Ci +2 do rzutu obronnego na Wolę). Wieloklasowość w D&D 3 jest kiepska u postaci czarujących. Zawsze gdy bierzesz poziom w innej klasie niż ten przykładowy mag, nie dostajesz nowych komórek czarów, nie rośnie Twój poziom czarującego, z którym skalują się wartości liczbowe czasu trwania/obrażeń czarów itd. Grając drużyną 6 osobową ID2 kończy się na 17 albo 18 poziomie. Załóżmy, że postać ma 9 poziomów wojownika i 9 poziomów maga - będzie mogła rzucać najwyżej zaklęcia z 5 lvl czarów, a premia do trafienia będzie wynosiła +13/+8/+3. Wojownik na 18 poziomie miałby premię do trafienia +18/+13/+8/+3, czyli jeden atak więcej.
Walka dwiema broniami w ID2 się nie opłaca. Musisz mieć Zręczność 15 dla atutu Oburęczność i wybrać też atut Walka Dwiema Broniami - dwa atuty i wysoka Zręczność nieprzydatna przy zbroi płytowej aby mieć 1 dodatkowy atak offhandem. I to wszystko.
W BG2 też miałeś jeden dodatkowy atak offhandem, a jeśli to był Belm, Kundane czy Szkarłatne Ninja-to, to ten offhand zapewniał dodatkowy atak główną bronią. Do tego dochodziło Ulepszone Przyspieszenie Ruchów, które podwajało liczbę ataków na rundę i potem Większy Młyniec, ale w obu przypadkach nie dało się przekroczyć 10 ataków.
W ID2 nie wyciśniesz tylu ataków na rundę. Gra bazuje na samym podręczniku gracza do D&D 3. Masz maksymalnie 4 ataki główną bronią + ewentualnie 1 atak offhandem przy walce dwiema brońmi + 1 atak za przyspieszenie ruchów.
Lepiej iść w czystego wojownika albo barbarzyńcę albo nawet łowcę i wybrać broń dwuręczną - ta dostaje 1,5 modyfikatora z Siły do obrażeń. Jak zrobisz np. pół-orka z siłą 20 i rzucisz na niego Siłę Byka k4+1 do Siły, może mieć optymalnie 24 siły, czyli +7 do obrażeń jednoręczną bronią lub +10 przy dwuręcznej. I wycisnąć 5 ataków z przyspieszeniem ruchów.
Ogólnie zamiast wieloklasowego wojownika maga możesz po prostu buffować wojownika drużynowym magiem. W ID2 możesz rzucić kamienną skórę na dowolną postać w drużynie, to nie jest self buff. Możesz wzmacniać przykładową Siłę zaklęciem Byczej Siły. Oprócz tego bard dostaje fajne pieśni wzmacniające ataki drużyny a na 9 lvl czarów maga są Oczy Kata, które m.in. zwiększają szansę na trafienie krytyczne.
W ID2 nie da się tworzyć jakichś rozbudowanych, złożonych buildów, bo to podstawowy koncept 3 edycji. Musiałbyś sięgnąć po Neverwinter Nights i lepiej - Neverwinter Nights 2 albo Pathfinder: Kingmaker, bo tam masz klasy prestiżowe, czyli OP opcje do multiklasowania, które musiały być niezbalansowane, aby ludzie kupowali te podręczniki ze względu na siłę tych profesji. W Kingmakerze masz dodatkowo podklasy dla każdej klasy. I w każdej z tych gier tony atutów do dostosowania buildów.
Na pewno nie wysolujesz ID2 wojownikiem/magiem. Przeszedłem tę grę solo Czarownikiem i Kapłanem Talosa, przy czym Talonita był raczej żmudny.
Ja co prawda zawsze gram drużyną, ale....Robiłem czasem postać Wojownik/Barbarzyńca. Większa żywotność niż woj, więcej atutów niż barb, do tego specjalizacja w broni....Można się zastanowić....No ale gra drużynowa to jest inna zabawa, ja i tak nie marnowałem miejsca na Łotra a robiłem przywódce ekipy Woj/Łotr na tyły chroniło dwóch magów (w tym jeden nekromanta).
Wypunktowałem pierwsze wrażenia z Baldur's Gate III i wrzucam filmik z ciekawszej walki.
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/10/baldurs-gate-3-early-access-pierwsze-wrazenia.html
https://youtu.be/DzJame55u1s
u mnie w pewnym momencie przestały sie pojawiac dialogi w obozie o możliwości odłączenia postaci i nie mogę wymienic załogi:(
na jakimś forum ktoś to rozwiązywał zabijając poszczególnych towarzyszy i potem wskrzeszając ich - wtedy dialogi podobno wracaja:)
U mnie Shadowheart zgłupiała i stała w kącie w ruinach po walce. Nie podążała już za drużyną, mimo że była podczepiona. Po przejęciu nad nią kontroli i wyprowadzeniu w inne miejsce, przełączenie na pozostałe postacie sprawiało, że ta wracała do wspomnianego konta. Wyjście z ruin/przeniesienie do obozu sprawiło, że zniknęła całkiem. Wczytałem poprzedni zapis i działało już normalnie.
Mam problem w jednym quescie w Divinity original sin 2 o nazwie The consulate
Otóż natchnąłem się na przeklęte upiory które się odradzają w ogniu
Jak je zabić do końca? Pomóżcie
Moge sie mylic, bo gralem zaraz po premierze, ale cos mi sie kojarzy, ze nie da sie ich do konca zabic, trzeba po prostu przejsc jak najszybciej.
a nie wodą albo kwasem?
Ukończyłem Operancia the Stolen Sun. Trzeba przyznać, że twórcy wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Gorąco polecam.
Też się świetnie przy niej bawiłem. Ciekawe jak wyjdzie im kolejna gra Dread Nautical - turówka. Co prawda to nie moje graficzne klimaty, ale mogą być dobre dialogi - w Operencii z kilka razy mnie rozśmieszyły, więc potrafią napisać dobrą historię a w najnowszej grze mogą mieć duże pole do popisu. Jak na studio zaczynające od Pinballi idzie im całkiem nieźle.
Przetestowałem Baldur's Gate III na wiele sposobów (na pewno nie na wszystkie :P) i jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Olbrzymia mapa pełna ciekawych wydarzeń (druga prawie tak samo duża mapa podmroku) Całkowita dowolność w eksploracji i wykonywaniu questów, z których praktycznie każdy można zrobić przynajmniej na dwa sposoby. Bardzo ciekawy i wciągający watek główny i świetne poboczne (Kłania się zwłaszcza ciotka Ethel :D) Możliwość zabicia praktycznie każdego łącznie z tymi postaciami, które możemy przyłączyć do drużyny. No, a na koniec genialne walki w trybie turowym (każdy, komu podobały się obie części DOSa będzie zachwycony).
Oczywiście jest jeszcze sporo niedoróbek, zwłaszcza sterowanie postaciami i tekstury zasłaniające naszą drużynę, albo przeciwników jest mocno denerwujące, ale myślę, ze w wersji finalnej zostanie to wszystko poprawione.
Najważniejsze jest to, ze eksploracja tego kawałka udostępnionego nam świata zajęła mi prawie 90 godzin. Jeżeli dalej będzie podobnie, szykuje się nam gra roku 2021 i pewna ocena 10/10.
Aż 90h? To co ty tam robiłeś? Chyba trochę przesadziłes
Po prostu próbowałem przechodzić większość questów na wszystkie sposoby jakie się dało, sprawdzałem różne opcje rozmowy z NPCami i rozmawiałem z nimi rożnymi członkami mojej drużyny, bo od tego kto z kim rozmawia zależy jego nastawienie i chęć pomocy. W zasadzie gdybym grał normalnie, to myślę, że zabrałoby mi to około 50 godzin.
Właśnie po raz pierwszy w życiu skończyłem pierwszego Wiedźmina (w pozostałe jeszcze nie grałem). Kilka lat temu miałem co prawda dwa podejścia, ale jakoś mnie nużyły w prologu i na początku pierwszego rozdziału. Teraz zagryzłem zęby, początkowo grałem na siłę i…
W pewnym momencie mnie wessało. Jako człowiek, który lubi wiedźmińską sagę (z wyjątkiem „Pani Jeziora”) i mający bardzo tolerancyjne podejście wobec starych gier (brzydkie i niezbyt grywalne są dla mnie gry, a i to nie wszystkie bo są wyjątki, sprzed 1996 roku – mówię o cRPG) kompletnie nie zwróciłem uwagi że pierwszy Wiesiek ma już….swoje lata. Powrót do wiedźmińskiego świata był czymś bardzo fajnym, miło było spotkać znajome postacie, atmosfera gry wprost wylewa się z ekranu i znakomicie oddaje magię książek. Nie tylko przez grafikę, bo ta jest po prostu ładna, ale też przez, a może głównie przez, znakomitą muzykę. Bardzo dobrze też podłożone są głosy pod wszelkie postacie, zwłaszcza Wiedźmina.
Z plusów na pewno mogę wymienić system rozwoju naszego bohatera, bo drzewko jest całkiem pokaźne. Mała łyżka dziegciu jednak tu będzie – nigdy, żadnego erpega, nie nazwę najlepszym erpegiem w historii, gdy nie ma możliwości kreacji własnego bohatera. To dotyczy Wiedźmina, starego Tormenta, Gothica i paru innych tytułów. Ok, ja wiem, że taka jest historia, że to jest uzasadnione fabularnie, ale nic nie poradzę: wolę grać sobą niż Geraltem, Bezimiennym czy Joanną D’Arc ;) Jednak żeby nie było: nie interesuje mnie co nt. gier mówi sam Sapkowski. Twórcy gry kontynuując historię Geralta uratowali tą postać przed błazeńskim, irracjonalnym, głupim zakończeniem, jakie zaserwował autor sagi. Dla mnie to jest kanon. Po prostu. Bo fabuła w grze jest świetna, zaskakująca, pełna wyborów, które skutkują konsekwencjami często wiele godzin gry później...Nie ma w niej raczej żadnych minusów, choć (być może to przeoczenie twórców) zdziwiło mnie gdy (tu mini-spoiler, ale myślę że większość już grała) „załatwiłem” w Odmętach sprawę z dwiema córkami sołtysa w wiadomy sposób (kto grał, ten wie o co kaman), a ani sołtys, ich ojciec, ani zaproszeni goście w żaden sposób na to nie reagują...No ale to takie moje małe czepialstwo ;)
Czy się do czegoś doczepię ? Cóż, wiele pomniejszych postaci ma te same twarze. Autorzy wykorzystali kilka typów gęby i robili kopiuj – wklej ;) Niby nic, ale nieco psuje obraz gry :) Przyczepić się można także do ekwipunku: przedmioty są małe, podobne, można się pogubić. Na szczęście mapa czy dziennik są świetnie zrobione.
Do walki mam stosunek neutralny: jest widowiskowa, fajnie się ogląda Geralta jak wymachuje mieczykiem i robi te swoje piruety, ale jest w niej nieco...za mało taktyki, choć można to sobie urozmaicić znakami ;)
Dla formalności tylko napiszę, że grałem w GOGową wersję, edycja rozszerzona, cokolwiek to znaczy, na normalnym poziomie trudności (co nie zmienia faktu, że niektóre walki; patrz: Kościej – doprowadzały mnie do nerwicy). Ach, przypomniał mi się...minus! Gdy gra miała dużo zapisów i klikałem Wczytaj grę to potrafiło nawet minutę wczytywać listę zapisów...A sprzęt mam w miarę mocny...Mam nadzieję że w następnych częściach nie ma takiego...buga ;) I że wciągną mnie jeszcze bardziej! Jeśli ktoś w Wiedźmina nie grał – grać! Bo to wspaniały, bardzo klimatyczny erpeg. Co prawda, faktycznie, znajomość książek nie jest konieczna, ale myślę że bez ich znajomości traci się połowę frajdy z gry... 8,5/10
Pojawi się kolejna gra, która będzie wydana przez MicroProse.
Zombiaki (zieffff....) ale dziwnie przypomina Jagged Alliance 2, nie wiem czemu.
Plus przemyt i budowanie bazy.
https://youtu.be/QX7HLpAkQGs
Gry w tej tematyce starałem się omijać szerokim łukiem więc może tutaj zrobię wyjątek.
Dziś premiera Solasta: Crown of the Magister we wczesnym dostępie:
https://store.steampowered.com/app/1096530/Solasta_Crown_of_the_Magister/
Patrzę na GOGu i wiedzę taki tytuł: The Outer Worlds - ktoś coś wie o tej grze, czego się spodziewać? Z opisu wynika że dziś premiera, cena niby obniżona o 50%.
I do tego season pass za kolejna stowe. Wali ich wszystkich w glowe z tymi cenami.
Grać się w to da ale taka woda po kisielu dla mnie, bez wyrazu.
Za taką cenę warto kupić coś innego, nawet nie wiem kiedy wydadzą ostatni dodatek który uzasadniałby kupno przepustki sezonowej...
Czekałem aż się to pojawi na Steam ale cena, mówiąc delikatnie, to nieporozumienie. No nic, myślę, że w przeciągu roku trafi do humble choice i wtedy się kupi.
Dla mnie gra jest co najwyżej niezła, ale ogólnie wypada przeciętnie. Fabularnie przeciętnie, rozwój postaci nie ma żadnego znaczenia (można postać zresetować w każdym momencie), wiele umiejętności jest nieprzydatnych, w ogóle nie czuć rozwijania postaci. Eksploracja nieistotna, nie warto zbaczać z utartych ścieżek, lokacje zaprojektowane bez pomysłu.
Ogólnie więcej napisałem pod kartą gry (post 179). Jak dla mnie - gra nie jest warta takich pieniędzy.
Krótka zajawka na Fallen Dungeons, czyli dungeon crawlera, który zadebiutuje w przyszłym roku we wczesnym dostępie (a premiera znając życie pewnie 2023-24)
https://www.youtube.com/watch?v=H8Di1I9Nx5c
Wiem że to forum kocha Wiedźmina więc na pewno ucieszy was informacja, że Pożegnanie Białego Wilka dzisiaj wyszło
https://www.moddb.com/mods/farewell-of-the-white-wolf
I tak, jest po polsku jakby ktoś pytał...
Na steamie dzień temu miało premierę Arcante. Pierwszoosobowy, olskulowy dungeon crawler, o którego istnieniu dowiedziałem się dzisiaj rano. Nie zachęca za bardzo, ale trzeba odnotować, że taki erpeg wyszedł :)
https://store.steampowered.com/app/1443360/Arcante/
Nieźle, co prawda graficznie zalatuje asset flipami ale reszta przedstawia się naprawdę nieźle.
Właśnie po kilku dniach intensywnego grania skończyłem drugą część Wiedźmina. Tak, także po raz pierwszy w życiu.
I mało brakowało a wyrzuciłbym przez tą grę komputer przez okno. Kompletnie zmienione sterowanie, stworzone mocno pod konsole początkowo wcale mi...nie podeszło. Nawet gdy już się przyzwyczaiłem (a grałem na klawiaturze bo nie mam pada od X-Boxa tylko zwykłego za 20 zł z marketu, a nie będę się bawił w jakieś emulatory) okazało się że owo sterowanie ma, odnośnie tego z „jedynki”, plusy i niestety minusy. Walki są o wiele bardziej zręcznościowe, jeszcze bardziej widowiskowe, fajnie się patrzy na walczącego Geralta, z drugiej strony brakuje mi sterowania myszką, tej izometrycznej możliwości wskazania Wieśkowi gdzie ma iść...Bo niestety, grafika, mimo że śliczna, to jednak dużo lokacji (zwłaszcza akt I) to labiryntówki wręcz, wypchane krzaczkami, kamyczkami, strumyczkami, a Wiedźmin...No Wiedźmin nie potrafi przeskoczyć paru kamyków, wspiąć się na parę kamieni czy przepłynąć strumyczka tylko trzeba szukać ścieżki i często nadganiać szmat drogi. Trudno, przyzwyczaiłem się.
Skoro już jestem przy minusach...Ekwipunek wciąż jest irytująco nieczytelny jak był. Mapa jest tragiczna, niewiele pomaga, bardzo nie podobał mi się też, nieczytelny, niefunkcjonalny panel tworzenia mikstur. Wyłączyłem trudne QTE bo tego w grach po prostu osobiście nie lubię, nie uznaję, uważam za irytujące utrudnianie życia graczowi. W paru miejscach trzeba też było bawić się w zręcznościowe wybryki (szybkie wciskanie W,S,A,D) co także mnie irytowało. Ani w pierwszym ani w drugim Wiedźminie nie grałem w kości, a tu nagle, by popchnąć fabułę do przodu...trzeba wygrać w kości. Bardzo mnie to poirytowało, bo tego typu rzeczy uważam w grach cRPG za opcjonalną ciekawostkę a nie przymus. Wygrałem za n-tym razem, klikając coś tam losowo, do tej pory nie mając bladego pojęcia o co w tej grze w kości chodzi :)
Pomarudziłem na tego Wiedźmina jakby to była jakaś mega zła gra :) A tak przecież wcale nie jest. Drugi Wiedźmin wciągnął mnie równie mocno jak pierwszy. Pomimo ww. „usterek” i „głupot” ma silne atuty. O grafice pisałem. O muzyce nie, ale tu nie trzeba, bo wiadomo że seria trzyma tu wysoki poziom. Wielkim plusem jest to, co najważniejsze: fabuła. Fabuła jest świetna, zaskakująca, z koniecznością podejmowania często trudnych, także moralnie, decyzji. Wydaje mi się, że także dialogi są o wiele lepsze, możliwe że to najlepsze, najnaturalniejsze dialogi z jakimi spotkałem się w cRPG. No i do tego znakomicie podłożone głosy...Skoro przy fabule jestem to muszę napisać że tworzą ją także świetnie napisane, ciekawe postacie (Vernon Roche stał się jednym z moich ulubionych kompanów w cRPG!). Tak naprawdę drugi Wiedźmin grafiką, muzyką, postaciami i fabułą stoi. Te czynniki sprawiają, że jest grą wybitną.
No bo nie jest nią walka :) To znaczy….Poziom trudności. Tak, tu wrócę do minusów. Jest kompletnie niewyważony, absurdalny. Dla świętego spokoju, spokoju nerwów (bo nie gram po to żeby się...wnerwiać, a poznać fajną historię, odprężyć, przeżyć wirtualną przygodę) większość gry grałem na poziomie trudności Łatwy (pierwszy raz w mojej historii jako gracza cRPG). Pozwoliło mi to na spokojnym, całkowitym skoncentrowaniu się na fabule. Oczywiście, jest to poziom trudności może i aż nazbyt łatwy, ale Normalny….jest wg mnie za trudny. Szlag człowieka trafia, gdy gra doświadczonym jakby nie było, zabijaką – mutantem, a zabić go może bez problemu trzech zbirów w lesie. Absurd. Nie mówiąc o rycerstwie…Czy żałuję że grałem na łatwym ? Nie, bo gra całą resztą zapewniła mi super rozgrywkę, a łatwa walka miała ten atut, że pozwoliła cieszyć oko fajnymi scenami walk :)
Wiedźmin 2 to wybitne cRPG. Ma irytujące głupie minusy, przez co w niektórych miejscach robi krok wstecz względem pierwszej odsłony serii, jednak nadrabia innymi cechami. Zagrać trzeba, choć uważam że koniecznie po skończeniu „jedynki”.
Widzę, że masz podobne podejście/odczucia jak ja. Generalnie nie przepadam za grami RPG TPP z walką w czasie rzeczywistym, bo nie lubię uczestniczyć w konkursie szopenowskim.
Dla mnie gra w kości była akurat bardzo przyjemna, ponieważ w taką grę z Wieśka grałem jako dzieciak dość często :)
Co do zręcznościowych walk, też ich nie lubię, ale w tej Wieśka wkurzająca była tylko walka z tym wielkim mackowatym potworem z rzeki na początku.
Dziwne też niektóre perki, np. żeby zdobyć jeden z nich trzeba było wdepnąć w ognisko.
Marka Wizardry została przejęta w pełni przez Japończyków, przez których nie ma w sprzedaży poprzednich części.
Mam nadzieję że nie oznacza to zablokowania sprzedaży części 6-8 i Labirynth of Lost Souls, a najlepiej jakby przywrócili do sprzedaży poprzednie części + porty, szczególnie część z PS2.
Japanese company Drecom has acquired the copyrights, as well as the domestic and foreign trademark rights to the “Wizardry” intellectual property and will develop a new title in the series, the company announced.
The acquisitions include the copyrights to “Wizardry 6,” “Wizardry 7,” “Wizardry 8,” and “Wizardry Gold,” as well as the domestic and foreign trademark rights to “Wizardry.”
The company said it will keep up its commitment to the acquisition of popular intellectual properties, as well as the development and cultivation of its internal properties.
Drecom is a mobile game developer based in Tokyo. Its past works include Disgaea RPG (co-developed with ForwardWorks), the mobile version of Everybody’s Golf (co-developed with ForwardWorks), Derby Stallion Masters, Chocotto Farm, Digimon ReArise (developed for Bandai Namco), Kirara Fantasia (developed for Aniplex), and more.
Pojawi się też nowa część.
Mam nadzieję że styl graficzny będzie bardziej stonowany...
Tales of the Forsaken Lands było idealne w tej kwestii.
Szkoda że PS NOW nie ma gier z PS2, ograłbym sobie takie konsolowe wizardry, bo te na PC (W8) było dla mnie za długie do ogrania.
Z jakiegoś powodu Sony coraz bardziej utrudnia dostęp do klasyków i starszych gier, na PSNie zieje pustką i będzie tylko gorzej. Do tego utrudniony dostęp do gier na PS Vita etc.
Szkoda bo PS2 miał przeogromną bibliotekę gier która jest porzucona przez Sony i właścicieli praw do marek.
Wszystko w obawie przed klientelą która mogłaby zostać odciągnięta od kupowania kolejnych interaktywnych filmów na najnowszych konsolach. Logika korpo ftw.
Gry z PS2 do obecnych gier zajmują bardzo mało miejsca, parę perełek nawet wychodziło na CD, do tego słaba grafika i lepszy kod niż na PS3, więc emulacja programowa jak najbardziej osiągalna nawet na PS3, o czym już się kiedyś chwalili.
Jaki powód by udawać że PS2 nie istniało a przy okazji się reklamować klasykami z PS1? Pewnie nawet CEO Sony nie wie.
Ograłem wczesny dostęp Solasta: Crown of the Magister i podzieliłem się wrażeniami:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/10/solasta-crown-of-the-magister-recenzja.html
W skrócie:
Solasta: Crown of the Magister już we wczesnym dostępie jest przyjemnym, taktycznym cRPG, który z powodzeniem przenosi D&D 5E (a dokładniej SRD 5.1) na ekrany komputerów. Gra nie idzie przy tym na skróty jak Baldur's Gate III i nie mutuje w Divinity: Original Sin. Tutaj przebieg potyczek zależy wyłącznie od tego, jak dobrze przygotujemy drużynę i jakie taktyczne decyzje podejmiemy w czasie walki - i wszyscy walczą na równych zasadach.
Solasta wiele rzeczy robi bardzo dobrze. Zachwyca wykorzystanie trójwymiarowego środowisko zarówno w czasie eksploracji, jak i podczas walki. Wszystko za sprawą umiejętności pozwalających wspinać się po pionowych ścianach i skakać nad rozpadlinami, zaklęć takich jak lewitacja, lot, czy pajęcze nogi, dzięki którym nasi bohaterowie będą fruwać nad polem walki lub niczym obcy nacierać na przeciwników po ścianach. istny Matrix!
Wisienką na trocie jest przyjemny klimat przygody i eksploracji w settingu, który tajemnice skrywa nie tylko przed graczem, ale i przed mieszkańcami tego fantastycznego świata. Solasta to kraina po magicznym kataklizmie, w czasie którego doszło do wydarzenia, które można porównać chyba do koniunkcji sfer z sagi o Wiedźminie Geralcie. Upadłe imperia, wymarłe cywilizacje, starożytne artefakty i niezidentyfikowane monstra czekają by je odkryć na skalistych, postapokaliptycznych pustkowiach Solasty.
Polecam! Warto rzucać hajsem w developerów, może wówczas starczy funduszy na implementację wieloklasowości i większej liczby profesji z Podręcznika Gracza do D&D 5E.
Przeczytałem i jak zwykle świetny tekst. Fragment o walce sprawił, że gra wędruje do czołówki tytułów, jakie zakupię po premierze.
Nie lepiej kupić kiedy jest taniej? Po wyjściu z EA cena pewnie pójdzie w górę o parędziesiąt złotych.
Dwa razy przy zakupie gier w EA, po premierze skasowało mi moje postępy - musiałem przechodzić od nowa. Jeśli chodzi o cenę to kupując przed premierą Druidstone czy Vaporum wyszedłem nieco gorzej, niż gdybym kupił tuż po premierze. Jeśli faktycznie cena powędruje znacznie w górę i to zapowiedzą, to wtedy szybciej skłoni mnie to do kupna. Na razie sobie poczekam na więcej treści w grze :)
Czy cena gry ulegnie zmianie podczas i po wczesnym dostępie?
“Yes, Solasta: Crown of the Magister will be slightly cheaper during Early Access, as we believe each player helps us better shape the final release of our game!”
Pewnie na premierę obniżą cenę odrobinę na parę dni, ale pewnie gra będzie jeszcze na jakiejś promocji w trakcie EA. Mnie się udało kupić w dniu premiery za -15% i teraz cierpliwie czekam na wiosnę. Zakup w early accessie traktuje jako formę preorderu. Kupuje taniej i cierpliwie czekam na pełną wersje.
Oglądałem wczoraj, jak znajomy streamował Solastę i miał zabawną akcję, że po dialogu z bossem nie inicjowało walki, bo skradał się całą drużyną, gdy otworzył drzwi. Miał też dziwne bugi, że ekran robił się czarny i nic nie można było zrobić. U mnie nie było takich dziwnych akcji. Wiadomo, to early access i pewnie do premiery ogarną większość błędów.
Na pewno warto czekać. Wydaje mi się, że różnica w cenie po premierze nie będzie jakaś drastyczna.
A nie macie takiego wrażenia, że w EA bawicie się w wersję, nawet nie tyle beta-zabugowaną, co pozbawioną pewnych funkcji (ogólnie, features), które wejdą dopiero w finalnym produkcie?
Mnie np. nie chciałoby się wracać do takiego Baldur's Gate 3, jeśli musiałbym ponownie przechodzić "skończony" pierwszy akt po ograniu go w EA, mimo że jest lepszy i z nowościami.
w EA bawicie się w wersję, nawet nie tyle beta-zabugowaną, co pozbawioną pewnych funkcji (ogólnie, features), które wejdą dopiero w finalnym produkcie?
No to raczej oczywiste, gracze mają wtedy możliwość wprowadzania funkcji na wczesnym etapie i to takich, których zaimplementowanie później byłoby (mocno) utrudnione a nawet niemożliwe...
Developerzy idealni nie są, gracze potrafią podsuwać niezłe pomysły.
Mam sporo gier, które przeszedłem 10, 20 czy nawet 30x i wciąż do nich wracam, bo zwyczajnie rozgrywka dostarcza mi frajdy, więc ponowne przechodzenie w teorii nie byłoby dla mnie niczym złym. Problem jednak, że muszą to być szczególne gry, bo albo właśnie jest coś dla mnie taką perełką, że nigdy mi się nudzi albo przeprawą, która męczy mnie do napisów końcowych - a wówczas wspomnienia tej męki, braku frajdy na zawsze skreślają u mnie dany tytuł.
Baldur's Gate 3 i Solasta to w sumie pierwsze gry w early access jakie kupiłem. Obie spontanicznie. BG3, bo oglądając streamy stwierdziłem, że chociaż nie cierpię D:OS-ów, to może dam szansę i przekonam się już teraz, czy warto w ogóle czekać. Do tego chciałem dołożyć swój feedback, aby mieć czyste sumienie, że chociaż przyłożyłem rękę do tego, bym miał jak najmniej powodów do narzekania. Solastę kupiłbym pewnie po premierze, bo backlog mam spory. Zobaczyłem jednak, jak kolega streamuje i zbiegło się to z donatem, więc stwierdziłem - co mi tam, dołożę, kupię, scharakteryzuję na blogu.
Problem tylko taki, że Solasta jest strzałem w dziesiątkę dla moich gustów, a np. w BG3 o ile może mieć spoko fabułę, fajnie przedstawione realia Forgotten Realms czy niezłą reaktywność, tak rozgrywka jest identyczna jak w D:OS2, które wybitnie mnie męczy samym tylko sterowaniem. A widać w BG3 sporo rzeczy zepsutych na fundamentalnym poziomie rozgrywki i nie jest to raczej coś, co na rok przed premierą może zostać poprawione.
Z BG3 w ogóle są jaja. Są cztery grupy docelowe tej gry. Dwie pierwsze to fani D&D 5 i fani D:OS-ów. Ani jedni ani drudzy nie są w tej chwili zadowoleni. Ci pierwsi przez zmiany i upośledzenie mechaniki systemami z D:OS-ów, które trywializują i negują zasady D&D. Druga grupa z kolei, fani D:OS-ów, narzeka na mechanikę D&D 5, bo są w niej rzuty kośćmi, a fani D:OS-ów nie chcą żadnego RNG.
Jest jeszcze trzecia, malutka grupa, a więc fani Baldur's Gate. Ale mam na myśli fanów, którzy wciąż grają w tę grę, mają nabite po kilka tysięcy godzin, a nie "fanów", którzy przeszli raz w 2000 r., chwalili że super i do gry nie wrócili. Grupa fanów marki w zasadzie nie ma czego szukać w BG3 i to widać m.in. po reakcjach na forum Children of Bhaal.
Czwarta grupa, być może największa, to ludzie, którzy nie mają żadnych oczekiwań i podoba im się to, co widzą. Widać budżet, jest ładnie, filmowo i ogólnie "cool". I chyba ta grupa rzeczywiście jest największa, co sugeruje wizerunek przeciętnej postaci tworzonej przez graczy, których Lariani właściwie wyśmiali za brak kreatywności.
Pytanie - co zmieni Larian, o ile w ogóle coś zmieni, aby zadowolić graczy? I która grupa z dwóch dużych i wokalnych środowisk (D&D 5 fanbase vs D:OS fanbase) będzie dla nich priorytetem?
Ja należę do grupy przede wszystkim fanów BG i fanów D&D i szczerze, przeszedłem EA Baldura 3 tylko raz i jestem zmęczony. Stworzyłem z 5 innych postaci, każdą wymiękałem po paru godzinach. Łącznie mam ponad 70h nabite. Gra mnie po prostu męczy na prawie każdym polu związanym z rozgrywką, od sterowania po sprzeczne zasady i kłócące się ze sobą mechaniki. Szczerze teraz to sam nie wiem, czy w ogóle pełną wersję będzie mi się chciało odpalić i trochę szkoda tych 200 zł.
http://gryannelotte.blogspot.com/2020/11/ultima-vi-false-prophet-recenzja.html
Czyli kolejny tytuł na który jestem za młody :) To już nie moja grafika, chyba dopiero od Ultimy VIII jestem w stanie patrzeć na to bez skrzywienia twarzy :)
O ile grafikę w Ultima Underworld trawię tak już Ultimy sprzed siódmej części już nie bardzo.
Można zastąpić je portami z konsol albo modami do Dungeon Siege (dla części V i VI).
VIII? Nie taka dobra a dalej tylko gorzej...
Grafika szóstki nie jest tak bardzo w tyle za siódemkami. Od piątki do szóstki to faktycznie przepaść, ale dwie następne są wg mnie względnie zbliżone. Bliżej szóstce do siódemek niż siódemkom do ósemki. No i są o niebo lepsze, chociaż poprzeczki ta ostatnio nie postawiła za wysoko.
Stirring Abyss, takyczny erpeg w klimacie mitologii Lovecrafta. Wygląda ciekawie. Parę dni temu była premiera.
https://youtu.be/oKu7TRWx1xI
Po roku dokończyłem tekst o the Outer Worlds. Pewnie wszyscy już ograli:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/11/recenzja-the-outer-worlds-obsisian-entertainment.html
Na oczy tej gry nie wiedziałem.
W gamepassie za parę złotych możesz spokojnie w miesiąc przejść grę, a później pograć jeszcze w Wasteland 3 m.in.
Wrażenia z dodatku Peril on Gorgon DLC:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/11/recenzja-peril-on-gorgon-dlc-do-the-outer-worlds.html
No ja właśnie nie ograłem a materiały video nie zachęcały a „profesjonalne" recenzje warte funta kłaków jak zawsze.
Poczytam co i jak ale raczej nie kupię, szkoda kasy i pieniędzy. Szczególnie w tych czasach nie chce się trwonić kasy na głupoty.
Pojawiło się demo Arx Insanity.
Instalujemy Arx Fatalis, potem instalujemy Arx Libertatis (obecnie obowiązkowy do gry) i rozpakujemy archiwum z demem do katalogu AL.
https://www.moddb.com/mods/arx-insanity-mod/downloads/arx-insanity-demo-v045#downloadsform
Dostępny jest jedynie angielski, rosyjski, hiszpański oraz włoski ale pełna wersja ma być też po polsku.
Gramy w początkowych 3 lokacjach - więzienie goblinów, zrujnowany posterunek ludzi i pobliskie jaskinie.
Pierwsze zaskoczenie - gra chodzi nieźle na mojej badziewnej karcie graficznej (GeForce 650 Ti boost). Zmian w grze sporo ale jak na razie mi się podobają. W ramach testów szukałem patyka do dźwigni która otwierała celę z plecakiem.
Mam nadzieję że ten projekt będzie miał więcej szczęścia niż Arx: End of the Sun na silniku Doom3.
Skończyłem ATOM RPG. Naprawdę kawał solidnej dobrej roboty. Szkoda, że to gra indie, bo gdyby było więcej pieniędzy można by zrobić dużo więcej.
Podoba mi się pewna "surowość" gry, konsekwencja w utrzymaniu konwencji. Nikt na siłę nie próbuje połączyć świata postapokaliptycznego z laserami, plazmami, kosmitami i co kto tam jeszcze sobie wymarzy, aby było "fajniej".
Nie za bardzo zgadzam się też z komentarzami, że twórcy skopiowali fallouta i już. Jeżeli chcieć iść tym tropem trzeba uczciwie przyznać, że oryginalnych gier rpg, niebędących wypełnionymi zapożyczeniami kalkami, wnoszących powiew świeżości do gatunku jest bardzo niewiele i zarzut ten można stawiać praktycznie każdej grze RPG.
"gdyby było więcej pieniędzy można by zrobić dużo więcej" - gra jest krótka? Wydawało mi się, że bodajże Adamus pisał, że ponad 60 godzin zajęło mu przejście.
gdyby było więcej pieniędzy można by zrobić dużo więcej.
Czy ja wiem?
Twórcy mieli pomysł na tyle ile się dało i wyszła im konsystentna produkcja.
Więcej kasy nie zawsze oznacza więcej dobrego ale też jakieś minimum zawsze się przyda.
Szkoda, że to gra indie
Czemu? W końcu indyki to segment, gdzie tworzy się coś na co wydawca ani szefostwo nie pozwoliłoby.
Chyba nie spodziewasz się że w tych czasach pojawiają się wysokobudżetowe dobre RPGi (poza grami CDP)?
Czy ja wiem?
Twórcy mieli pomysł na tyle ile się dało i wyszła im konsystentna produkcja.
Nie do końca. Ja wiem, że świat postapo to bieda, syf i ubóstwo i ok wszystko trzymało się kupy - jednak największe miasto jednak w mojej ocenie można było zrobić np. większe. Gra pozostawia pewien niedosyt - można by było zrobić kilka ciekawych lokacji.
Czemu? W końcu indyki to segment, gdzie tworzy się coś na co wydawca ani szefostwo nie pozwoliłoby.
Chyba nie spodziewasz się że w tych czasach pojawiają się wysokobudżetowe dobre RPGi (poza grami CDP)?
Zdaję sobie sprawę, że więcej kasy nie oznacza z automatu więcej jakości ani nawet jej utrzymania. Niemniej pomarzyć zawsze można.
Darth Angel
3-4 lata. Ale hiszpański do pewnego momentu jest stosunkowo łatwy. Zależy też w co się gra :) Nie trzeba przecież od razu grać w coś co ma ściany tekstu. Szczerze mówiąc zaczynałem od football managera, trochę ze słownikiem online i alt-tab szczególnie jeżeli chodzi o cechy zawodników - mina lektorów jak na poziomie A2 zacząłem sypać słownictwem z FM bezcenna :)
edit
Praktyką dobrze "czeszącą" beret jest granie grę za pierwszym razem w języku lepiej opanowanym, a potem za drugim słabszym. Wiadomo z grami RPG jest trudniej - ja rzadko gram w nie dwa razy, ale tak np. grałem w cywilizacje.