Heavy Rain | PS3
Grałem na PC. Sterowanie to mordęga, QTE to jakieś nieporozumienie, brakuje mi tu trybu opowieści. Sama historia ma pewne luki logiczne, nieścisłości, ale w ogólnym rozrachunku ilość rozwiązań i możliwości zaskakuje. To bardzo kompetentna narracja i ciekawa fabuła. Samą historię oceniam na 9. Jako gra i festiwal QTE może mocno odrzucić i odjąć kilka oczek.
Czy ja wiem. Gra jest przecież 100% casualem. Nic tu trudnego nie odczuwa się. Zresztą 90% gier z lat 1990-2005 ma trudniejsze sterowanie, mechaniki i rozwiązania od Heavy Rain, która jest przecież grą typowo konsolową. Konwersja pod blachy dopiero po 9 latach powstała
Sterowanie o dupę potłuc kosmiczne wymagania w dodatku na gównianym epik store zjebista gra która przez gówniany port i komentarze debilnych gimbusów tylko straci
Wiesz gra już ma trochę na karku. Ci co chcieli zagrać dawno już zagrali. A port na PC jest skopany.Nie jestem też przekonany czy to wieczna wyłączność na Epicu.
W poniższym komentarzu chciałbym przedstawić zestawienie plusów i miniusów, a także krótkie podsumowanie dotyczące Heavy Rain. Byc może moj komentarz będzie przydatny dla graczy, którzy rozważają zakup powyższej gry :). Zapraszam do zapoznania sie z nim.
+Świetna opowieść. Niektorzy narzekaja, ze opowiesc nie jest juz tak "innowacyjna" i zaskakujaca jak mialo to miejsce w momencie premiery, tj 10 lat temu. Nie rozumiem zarzutow zarzutow kierowanych pod adresem Heavy Rain jesli chodzi o ta czesc skladowa rozgrywki. Cala gra opowiada historie tzw. Zabojcy Origiami, ktory porywa, nastepnie wiezi i w ostatecznosci pozniejszym zabija mlodych chlopcow. Znaczenie tytulu jest szybko wyjasnione, co rowniez jest fajnym zabiegiem. Wracajac do opowiesci - jest znakomicie poprowadzona, ma odpowiednio wywazone tempo, a co najwazniejsze nie konczy sie przyglupim cliffhangerem, tylko jako spojna calosc. W dodatku jest nieco zaskakujaca jesli chodzi o wybor glownego antagonisty - przez cala gre nie przeszlo mi przez mysl, kto nim moze byc (no moze dopiero w ostatnich rozdzialach).
+intrygujaca muzyka. Nie bede szeroko rozpisywac sie na temat sciezki dzwiekowej gry, bo nie jest ani wybitna, ani slaba. Sklada sie z kilku sztandarowych, niezle napisanych, a takze zaimplementowanych tematow muzycznych, ktore dopelniaja wrazenie obcowania z produkcja, ktorej lwia czescia jest prowadzenie sledztwa przez glownych bohaterow.
+dialogi oraz polski dubbing. Dialogi sa napisane w wyborny sposob, ktory pozwala zaglebic sie w historie przedstawiana na ekranie telewizora. Wrazenie to poteguja rowniez dobrze dobrani aktorzy w polskiej wersji jezykowej, ktorzy dobrze wykonali swoja robote. Jedynym zastrzezniem jest to, ze widac po mimice twarzy, ze polskie udzwiekowienie nie zostalo do niej dopasowane. Ale to maly, tak naprawde nieistotny szczegol.
+w miare prosta platyna dla maniakow trofeow.
-fatalna grafika. Niestety, o ile od strony dzwiekowej gra sie broni do tej, o tyle jesli przyjrzymy sie grze od strony graficznej to niestety nie udalo jej sie przetrwac proby czasu. Nawet wersja Remastered na PS4 jest jest brzydka proukcja. Mimika twarzy praktycznie nie istnieje, wiele obiektow (poza glownymi postaciami) jest wykonanych niezbyt szczegolowo. W oczy kluje przede wszystkim niska rozdzielczosc otoczenia. Widac, ze gra ma juz swoje lata i nie moze sie mierzyc z chociazby takimi grami(wydanymi rowniez w podobnych latach) jak Alan Wake lub Uncharted 2.
-glowny rdzen gry, czyli... QTE oraz sterowanie samo w sobie. W takich produkcjach liczy sie przede wszystkim dobra fabula, ale trzeba ja jakos przedstawic, tak? Niestety sterowanie w Heavy Rain zostalo calkowicie polozone. Steruje sie niewygodnie, wiekszosc rzeczy jest mocno nieintuicyjna jak na obecne standardy, a wiekszosc QTE stanowiacych ww rdzen rozgrywki mozna zaliczyc do mocno upierdliwych, wymagajacych malpiego refleksu, a takze wygimnastykowania palcow przy wciskaniu kilku przyciskow na raz. Niejednokrotnie zdarzylo mi sie, ze gra albo zle odczytala przycisk, ktory nacisnalem, co ma kolosalny wplyw na rozgrywke.
-kuriozalny sposob zapisu gry. Strzalem w kolano jest umieszczeie w grze tak duzej ilosci zakonczen, przy okazji serwujac taki system zapisu postepow. Juz mowie co mam na mysli. Zeby nie bylo - nie mam nic do tego, ze tworcy intencjonalnie umiescili kilkanascie mozliwych zakonczen opowiadanej historii, ale zeby zobaczyc je wszystkie gracz jest zmuszony przechodzic gre kilka razy od danego etapu gry, co trzeba uznac za lekkie udogodnienie. Natomiast ogromnym problemem wydaje sie to, ze gdy powtarzamy rozdzialy (Np. by zobaczyc inne zakonczenie niz to, ktore wybralismy, albo po prostu wbijac brakujace trofea), to w razie pomylki, a o taka w tej grze nietrudno musimy wyjsc do glownego menu. A tu co? Gra nie zapisuje postepow i wszystko idzie jak krew w piach.
-cena. Jak na gre sprzed niemalze dekady, to cena jest zabojczo.. nieprzystepna. Niektore gry, ktore wyszly w tym roku np. Medievil, ktory badz co badz jest tez gra niezbyt swieza, ani zadnym nowym IP, jedynie remake'iem, a takze Concrete Genie maja na PS Store cene porownywalna do omawianego tytulu. Cos wyraznie poszlo nie tak. Rekomendowana cena powinna byc sporo nizsza.
Podsumowanie:
Heavy Rain bylo wybitna gra na swoje czasy. O sile tej produkcji stanowilo(i nadal stanowi) wtedy kilka elementow m.in. rewelacyjna fabula, niezle udzwiekowienie i ciekawe dialogi, a takze niesamowita grafika i mimika twarzy jak na 2010 rok. Jednakze te wszystkie plusy przyslaniaja minusy, ktore wymienilem w tekscie powyzej. HR mocno sie zestarzalo pod wzgledem technologicznym, cena na PS4 wciaz jest dosyc wysoka, a wybory, ktore podejmujemy w trakcie rozgrywki czesto sa uzaleznione przez skopane sterowanie i QTE. Gdyby nie to, mozna by przymknac oko na niedomagania od strony technicznej. Jednakze mimo wszystko trzeba przyznac, ze Heavy Rain jest gra ponadprzecietna. Polecam kazdemu posiadaczowi PS3/PS4.
Ocena: 7/10
7.9 GB to sporo?
7.9 GB repack fitgirl
Jedna z lepszych gier jakie widzialem. Sterowanie jest praktycznie takie samo jak na konsoli ale jak ktos ma dwie lewe rece to nic mu nie pomoze.
Gra totalnie zje*** przez idiotyczny port z konsoli na PC. Najgorszy jaki widziałem i do tego drewno totalne w animacjach postaci - odrzuca po 5 minutach. I nie chodzi tu o dwie lewe ręce ^^.Tego syfu nawet za darmo kijem nie warto ruszać. Lepiej sobie obejrzyjcie na YT. A brakowało tylko dopracować port na PC....
Detroit: Become Human dużo lepiej wykonane ale też brakuje do ideału.
Nie zgadzam się, port jest bardzo dobry. Oprócz tego, że w kilku (dosłownie 2-3 miejscach w całej grze- ale wynikało to nie z portu, ale z narzuconej kamery z określonego punktu- pewnie identycznie w tych scenach było na konsoli) scenach miałem problem z ogarnięciem kombinacji sterowanie + kamera (przez to zginąłem jedną z postaci nawet...), to granie w systemie klawiatura+mysz nie sprawia większej trudności- szczególnie, jak ktoś wcześniej grał na PC w Fahrenheita. Kombinacje i ruchy myszką bardzo podobne.
Podczas kombinacji masz tylko: LPM, PPM, lewy shift, q, e, w, s, a, d. Te klawisze są całkiem blisko siebie...
Gra jest za...a! Sterowanie tragedia ale sama gra, fabuła, klimat, cudo! Co prawda to rozrywka na jeden weekend ale szczerze polecam.
Jeśli w pozostałych grach tej firmy jest tak beznadziejne sterowanie, to Heavy Rain jest pierwszą i ostatnią grą, którą od nich kupiłem.
Nie wiem jak na PC wygląda sterowanie i takie tam bo grałem jeszcze na PS3 ale grę wspominam bardzo dobrze. Ortodoksi oczywiście mogą kręcić nosami, że za mało gry w grze ale to nie jest przecież strzelanka czy inna bijatyka tylko interaktywna opowieść. Osoby które z takim nastawieniem przystąpią do gry raczej nie będą zawiedzione pomimo paru drobnych niedociągnięć.
Jest ok ze sterowaniem, gra nie jest trudna chociaż wymaga pewnej zręczności i błyskawicznego wciskania właściwych klawiszy. Poza pracą kamery w kilku miejscach w grze, nie mogę się do niczego przyczepić. Samą grę oceniam tak 9/10 (Fahrenheit dostał u mnie 8,5)
Grę oceniam na 9/10. Jest to solidna pozycja.
Pamiętam, że na Ps4 jak przechodziłem miałem najgorsze z możliwych zakończeń, bo umarli mi agent FBI, prostytutka i dziennikarka, a seryjny zabójca na koniec nadal chodził na wolności.
Wiem, że w najlepszym można wszystkich uratować, a morderca umiera.
Jest to jedna z najlepszych gier w stylu kryminału.
Do plusów należą z pewnością:
-grafika
-muzyka
-fabuła
-postacie
-ponura atmosfera
Do minusów:
-gra za krótka i za łatwa w stylu interaktywnego filmu więc nie ma zagadek czy szukania przedmiotów, by potem je, gdzieś używać jak w rasowych przygodówkach
Uważam, że najlepsze gry detektywistyczne jakie znam to te:
Gabriel Knight 1993 (polecam wspaniały remaster tej gry z 2014)
Broken sword 1996 (po polsku jedynie przez emulator ScummVm, a dłuższa wersja Dir Cut jedynie po Eng)
Black Mirror 2003
Still life 2005
Heavy Rain 2010
Gray Matter 2010
L.A. Noire 2011
Z polskich prawdopodobnie najlepsza gra detektywistyczna to Jack Orlando 1998 z akcją w Ameryce lat 30' :)
pomijając moje wk..wienie na sprawe z EGSem to całkiem solidna produkcja, szczerze polecam
Jedna z najlepszych gier kryminalnych. Świetna fabuła, postacie, klimat i muzyka.
Uważam, że najlepsze gry detektywistyczne jakie znam to:
Gabriel Knight 1993 (polecam wspaniały remaster tej gry z 2014+PL)
Broken sword 1996 (po polsku jedynie starsza wersja przez emulator ScummVm, a DIR CUT po ENG)
Black Mirror 2003
Still life 2005
Heavy Rain 2010
Gray Matter 2010
L.A. Noire 2011
Z polskich prawdopodobnie najlepsza gra detektywistyczna to Jack Orlando 1998 z akcją w Ameryce lat 30' :)
Po ocenach i opiniach spodziewałem się naprawdę dobrej i porządnej gry. Na pewno nie można odmówić jej klimatu w wielu momentach i świetnego klimatu, ale choć jestem gdzieś przed połową dopiero to już niemiłosiernie irytuje mnie ta hollywoodzkość. Mówiąc to nie mam na myśli rozmachu, pościgów, wybuchów i widowiskowości, a tworzenie motywów dla typowego popcornowego amerykańskiego widza, który kupi każde głupotki.
Po misji z Ethanem w warsztacie miałem ochotę odinstalować grę.
spoiler start
Serio? Facet otwiera pudełko z origami gdzie są wskazówki dotyczące pobytu jego syna (pomijam że w pudełku była broń, a w przechowalni zdaje się strażnik i wykrywacz metali...) i zamiast iść z tym na policję, żeby zajęli się tym profesjonaliści debil daje się wciągnąć w grę, ryzykuje życiem, naraża swoje życie, życie innych, powoduje szkody i ostatecznie rozbija samochód. Na koniec jeszcze szarpie się z gpsem w płonącym aucie, po to by móc otworzyć schowek z kolejna wskazówka, który to schowek mógłby otworzyć na samym początku z użyciem odrobiny siły.
Jeszcze dodatkowo tych wskazówek jest ile? 4? 5? Policja ogarnełaby ludzi i zajęliby się tym w ciągu jednego dnia, a on będzie się bawił z każdą po kolei usilnie starając się doprowadzić do tragedii. Idiota z sianem zamiast mózgu, po tej misji zamiast współczuć gościowi mam szczerą ochotę doprowadzić do jego śmierci.
Na koniec do pasji doprowadza mnie mechanika, 5 wskazówek i ja jako gracz muszę je czytać i wykonywać po kolei, jak ogarnę jedną, to dopiero mogę przeczytać drugą cudownie. A jakby w ostatniej był podany adres ukrycia chłopaka? Albo "Hahaha przez to, że zmarnowałeś czas na wykonanie wszystkich prób twój syn dawno już nie żyje". Przecież to jest absurdalne, jak twórcy chcieli opowiedzieć wstrząsającą historię, trzeba było nakręcić serial, a nie zabierać graczowi swobodę przeczytania notatek w dowolnej kolejności!
spoiler stop
Ta gra to jest jakaś porażka, a scenariusz pisany chyba przez 12 latka, pełna nielogicznych sytuacji, absurdalnych zachowań, niekompetencji i z antagonistą którego tożsamości nie mamy szansy domyślić się zanim gra nam jej nie ujawni ponieważ fabuła nie rozrzuca żadnych okruszków.
A co do szczegółów, jako rozwinięcie moich powyższych zarzutów:
spoiler start
Ethan: Normalny człowiek chcąc uratować syna i dostając takie pudełko, przeczytałby wszystkie notki, zapakował się w auto i śmigał przez cały dzień zanim nie rozwiąże zagadek i nie uwolni syna (co też pewnie miałoby miejsce gdyby to był film i wtedy wyglądałoby to jak "Szklana Pułapka 3"). Jednak Ethan zabiera się za jedną wskazówke na raz po czym wraca sobie po każdej do domu, żeby odpocząć opatrzeć rany, pojęczeć że musi ratować syna i co? Może jeszcze herbatka i obiadek? Aaa no tak i jeszcze ma czas zaliczyć numerek z naszą panią dziennikarz, a gdzieś tam kilka scen wcześniej zdaje się że słyszałem, że syn ma z 3h, a w ciągu tych 3 godzin mijają co najmniej 2 dni.
Nie podoba mi się również zmarnowany potencjał, czytając potem poradnik widzę te wszystkie sceny "tu możesz kogoś pobić albo nie", "tu możesz kogoś uratować albo nie", "tu możesz to albo tamto" i 90% takich opisów kończą słowa "ale to nie będzie miało wpływu na zakończenie". To nie lepiej było nakręcić film zamiast tworzenia gry skoro większość wyborów i podejmowanych działań za wyjątkiem tych z ucieczką i tych w których postać może zginąć nie mają najmniejszego znaczenia dla fabuły?
Manfred... co to miało być? Trójka bohaterów była w jednym pomieszczeniu, jeden z nich idzie na zaplecze, które nawet nie jest osobnym pokojem tylko jest za ścianą działową przedzielającą połowę pokoju. Dwie postacie stoją i gadają, gość nie wraca, Shelby idzie za ściane i widzi go martwego, potem okazuje się, że Shelby jest antagonistą... jak? JAK? W trakcie tej sceny kamera na chwile skupiła się na Lauren i co? To wtedy go zamordował? Jak? Bezszelestnie podszedł, bezgłośnie zdzielił go maszyną w głowie i równie bezgłośnie zadzwonił po policję? A kiedy kamera wróciła na miejsce stał tam gdzie poprzednio? I Lauren nie usłyszała nic będąc w tym samym pomieszczeniu, ani nie widziała jego zniknięcia stojąc do niego bokiem? Przecież to absurdalne! Absurdalne by to się udało i absurdalne by podjąć ryzyko zrobienia tego, tym bardziej że notes i tak od niego zabrali i łatwiej by było pozbyć się notesu niż Manfreda. Ktoś tutaj chyba nawet jednego kryminału w życiu nie przeczytał.
Norman prowadzi śledztwo, wychodzi z pokoju zamordowanego właściciela klubu nawet nie informując, że gość nie żyje, że policje trzeba zawiadomić czy coś, tylko rzuca ochroniarzem o ścianę, perfekcyjne zachowanie, równie dobrze to jego ktoś mógłby wziąć za morderce. No ale nie o to mi chodziło, wychodzi i potem się zastanawia nad biurkiem jak tu popchnąć sprawę do końca i dopiero analiza wideo i skojarzenie zegarka prowadzi nas dalej, ale już po tym jak wyrwał sobie z głowy niemało włosów. Świetnie, a jakim cudem tak dobry agent nie skojarzył faktu, że skoro znalazł na miejscu zbrodni ślady DNA naszej dziennikarki to może warto by było ją zapytać? Miał nawet jej nazwisko!
Na koniec sam antagonista Shelby, który jest postacią pisaną zupełnie inaczej, jak to Norman stwierdził o Ethanie, Shelby nie pasuje do profilu mordercy, jego zachowanie, możliwe do podjęcia akcje, dialogi, wszystko pisane pod charakter sympatycznego choć zmęczonego życiem detektywa z nałogami, a potem nagle wciskają mu motyw i dorabiają ideologie, która tu nie pasuje. Gdybyśmy jeszcze nie sterowali tą postacią tylko mieli z nią kontakt za pośrednictwem innych postaci (np jako czwarta postać grali jako Laura i mieli możliwość domyślenia się czegoś) to wypadłoby to dużo lepiej. Tym sposobem grając Shelbym mieliśmy naewt jego MYŚLI, które nie podrzucały okruszków, a były przekonane że to ktoś inny jest mordercą. Skoro to on nim był po co narażał się Cramerowi? Po co szedł do Manfreda szukać maszyny, skoro mógł powiedzieć, że koperta mu nic nie mówi? To wygląda tak jakby komuś w 3/4 gry przypomniało się, że
z którejś z dostępnych w grze postaci trzeba zrobić morderce bo do tej pory o tym nie pomyśleli.
spoiler stop
Niestety dla mnie to zmarnowany czas i pieniądze (na szczęście nie duże bo w promocji), no i potencjał bo można to było zrobić lepiej. Jedyne czego nie można odmówić tej grze to klimatu i narastającego napięcia, ale irytacja głupotami i brakiem logiki dość mocno nadszarpuje te zalety.
Ps. Coś mi się jeszcze przypomniało:
spoiler start
Dlaczego Shelby nie może przedwcześnie zginąć? Np w aucie w jeziorze, albo możnaby dorobić inną scenę. Przecież to idealny materiał na negatywne zakończenie które miesza w głowie graczowi. Patrzcie Shelby ginie, jeśli Norman albo Madison ogarną sprawę to Shelby zostaje pośmiertnie uznany winnym i Ethan żyje długo i szczęśliwie, ale jeśli zawalą albo zginą to Ethan choć ratuje syna zostaje skazany jako zabójca, albo nawet zastrzelony po uratowaniu syna. Tym sposobem mamy świetny wariant, w którym gracz jest przekonany, że to Ethan rzeczywiście był mordercą i dopiero drugie przejście może ujawnić inne okoliczności. Potencjał!
spoiler stop
Jak wiadomo zloty okres dla gier trwal do 2007 roku Heavy Rain nie wytrzymala proby czasu ani rozgrywką ani graficznie . Powstala w najgorszym okresie dla gier w latach 2008 -11, i nie mam tu na mysli fabuł ale fatalne enginy graficzne z tych lat do dzis walą po oczach.
Zakochałem się w tej grze, wciągnęła mnie jak nigdy i całą ją przeszedłem. Grafika powalająca.
Gra z plot twistem tak niespodziewanym, że nawet scenarzysta się go nie spodziewał i pod koniec historii sobie przypomniał że trzeba w końcu odsłonić przed graczem kto jest zabójcą.
spoiler start
Shelby od początku robi wszystko żeby samego siebie ujawnić jako mordercę, rozumiem zbieranie resztek dowodów żeby je zniszczyć i uniemożliwić znalezienie go, tyle że gość wielokrotnie naraża się bezsensownie na śmierć, żeby dowiedzieć się kto jest mordercą, mimo że sam nim jest. Brakuje jakichkolwiek nieoczywistych wskazówek że to on jest mordercą, można przejść grę drugi raz znając już zakończenie i przyglądać się tej postaci, a i tak nie ma nic co by w jakikolwiek sposób wskazywało na niego. Szczególnie głupie jeśli weźmie się pod uwagę jak mocno wszystko wskazuje na Ethana, bez problemu można by było w tle tam wcisnąć jakieś poszlaki które gracz dostrzeże dopiero po ujawnieniu go jako antagonisty.
spoiler stop
spoiler start
Do tego mnóstwo luk fabularnych, Madison wie w którym hotelu jest Ethan mimo że ten się ukrył tam przed prasą (swoją drogą postać dodana tylko po to żeby mieć cycki i scenę seksu, w samej fabule mogło by jej równie dobrze nie być i nikt by nie zauważył), Shelby zostaje rozpoznany po zegarku którego nie nosi całą grę, czy w ciągu kilku sekund zabija niespostrzeżenie tego gościa od maszyn do pisania, mimo że Lauren stoi parę metrów dalej. Jason ginie, mimo że to Ethan zostaje uderzony przez samochód który wyhamował przed samym uderzeniem i jechał na tyle wolno że nie ma szans żeby kogokolwiek zabił. Główny bohater akurat przypadkowo otwierający origami po kolei mimo że nie są w żaden sposób oznaczone, tak żeby wymuszać z każdym zadaniem coraz większe poświęcenie. Czy samochód którym musi jechać pod prąd, stoi w garażu od paru lat i gracz ma uwierzyć że żaden poprzedni ojciec nie podjął się nawet pierwszej próby, nawet mechanik który nim regularnie jeździ nie odpala go. Po pierwszej wskazówce mógłby się zgłosić na policję, w parę godzin by zidentyfikowali adres o jaki chodzi.
spoiler stop
Gameplay nie istnieje, ot QTE fest. Historia ogółem ma jakiś potencjał kompletnie zmarnowany przez kejdżyzmy. Takie 5/10 da się pograć, ale czy warto?
Po ograniu "Detroit Become Human" postanowiłem zagrać w inne gierki tego studia. Na pierwszy ogień poszło "Heavy Rain", potem bedzie "Beyond Two Souls".Graficznie widać że gra swoje lata ma już za sobą ale grywalność i historia jest na miano dobrego filmu. Muzyka i dźwiek też jest ok. Sterowanie w grze jak i innych produkcjach tego studia jest podobne i przypadło mi do gustu także bawiłem się ok. Jest dużo różnych wyborów co pozwala zagrać kilka razy w inny sposób wybierając inne ścieżki. Ogólnie gra jest bardzo dobra jedynym minusem jest oprawa graficzna która na dziś dzień i porównując do Detroit wygląda staro. Pozdrawiam!
Cześć.
Mam komputer z prockiem Intel Core i7, 16gb RAM, kartę Geforce GTX 1650, a gra zacina mi się na najniższych ustawieniach. Obraz po pewnym czasie zawiesza się w miejscu, choć gra dalej działa - słychać dźwięk otoczenia i kroki postaci, jeśli nią poruszę. Wszystkie inne gry śmigają mi na najwyższych ustawieniach, oprócz tej. Ktoś wie, co może być tego przyczyną?
Pewnie już ograłeś, ale dla potomnych zostawię rozwiązanie bo miałem to samo. Gra nie wiedzieć czemu odpala się na zintegrowanej grafice. Trzeba jej wymusić odpalanie na dodatkowej grafice.
W Windows 10:
1. Wyszukaj "Ustawienia grafiki"
2. Przeglądaj
3. Wybierz exe z grą i zaznacz "Wysoka wydajność".
Można to też chyba zrobić w Panelu sterowania NVIDIA.
**OPINIA DOTYCZY TYLKO I WYŁĄCZNIE WERSJI NA PC**
+ Ładnie zremasterowana grafika. Chociaż efekty cząsteczkowe i postrzępione tekstury przypominają nam, że to już stara generacja gier.
+Ponury, deszczowy klimat (dosłownie i w przenośni deszczowy bo w grze ciągle pada deszcz).
+ Niezły voice acting (angielski, bo polski nie powala).
+ Quick time eventy są łatwiuśkie, ale emocjonujące.
+ Piękna muzyka.
+ Świetna fabuła...
-... Ale nie brakuje tu pewnych błędów logicznych.
- Długość gry nie zadowala (jakieś 6 - 7 godzin).
- Sterowanie postaciami to poprostu dramat. Jest identyczne jak na padzie, a więc zupełnie nie przystosowane do klawiatury (Nie mówię o quick time eventach, bo już wspomniałem, że są świetne).
8,5/10
Ostateczna Wyrocznia
A jeżeli ktoś nie ma pada?
Wiem, że są pady Esperanzy w cenie Ukraińskich papierosów, no ale jak kupisz jakąś grę na pc, to skąd masz wiedzieć, że będziesz musiał kupić pad.
Najsłabsza gra Quantic Dream i słaba w gatunku "interaktywnych filmów".
Strasznie długo zeszło mi jej ukończenie. Każdą scenę (ok 10-15 minut) ogrywałem w innym dniu bo byłem zawiedziony miernością tej gry i nie wierzyłem że to Quantic Dream spłodził tą maszkarę.
- Kiepska fabuła. Pełno luk oraz mnóstwo głupot nietrzymających się logiki.
- Denerwująca praca kamery przy sterowaniu mysz+klawiatura. Niekiedy ciężko wykonać jakąś czynność.
- Irytujący pomysł na opcje dialogowe. Raz że potrafią schować się poza kamerą a dwa że się trzęsą i latają jak opętane utrudniając zapoznanie się z treścią.
Tez sie zgadzam z robakiem, zdecydownie najlepszy jest Farhenheit na PS 2 , potem Detrot Becomr Human na PC i na koncu Heavy Rain w ktore jeszcze nie gralem tez na PC..
Produkcja pozwalająca zanurzyć się w depresyjną historię detektywistyczną, w której do dyspozycji mamy czterech śledczych. Każdy z wyraźnie innym doświadczeniem w tej branży, z inną motywacją, zupełnie innym podejściem i dostatecznie dużymi różnicami w rozgrywce, by ta nie nużyła.
Historia zaczyna się bardzo spokojnie. Uczy podstaw mechanik gry oraz daje możliwość powolnego wdrożenia się w świat przedstawiony. Nauczony doświadczeniem zdobytym w Fahrenheit, wypatrywałem wszelkich śladów magii, wydarzeń paranormalnych itp. Ku mojej uciesze nic takiego nie znalazłem. Po niezbyt spiesznym początku, traumatyczne przeżycie mocno wpływa na całą rodzinę, a historia nabiera tempa. Od tego momentu gra zaczyna wprowadzać nowe główne postaci i pozostawia graczowi trochę swobody na ich odgrywanie. Każda z nich posiada interesujący wątek, który krok po kroku prowadzi ich do wyniku śledztwa. Prowadzi, niestety, po bardzo niewielkich, liniowych lokalizacjach. Wynika to z faktu, że nacisk kładziony jest na opowieść, a nie rozgrywkę. Wszystko co związane tu z eksploracją oraz samodzielnym wnioskowaniem zostało ograniczone do minimum. Ma to swoje zalety, z których niewątpliwie największą jest stworzenie niezwykle płynnej rozgrywki, w której nigdy nic nas nie zastopuje. Nic. Nawet śmierć bohatera. I to jest wspaniałe. Czuć wielką presję, by nie zawalić sprawy, czy to decyzją, czy nieudanym QTE. Takie podejście sprawia też, że ciężko stwierdzić na pierwszy rzut oka jak bardzo liniowa jest cała historia. Kilka scen sugeruje, że mogą pojawić się wyraźne zmiany w rozgrywce, ale ciężko ocenić ich skalę. QTE są wykonane bardzo schludnie. Dość dokładnie widać jaki ruch powinniśmy wykonać, by zaliczyć scenę, a jednocześnie nie zaburza to odbioru tego co aktualnie dzieje się na ekranie. Nie jestem fanem tego typu rozwiązania, ale tutaj zdecydowanie pasuje i ciężko wyobrazić sobie inne rozwiązanie. Jest ich jednak zdecydowanie za dużo. Na szczęście oprócz QTE twórcy zaserwowali nam zabawę sprzętem FBI, która jest kierunkiem w stronę większego zaangażowania gracza w rozwiązanie historii.
Główny wątek jest świetny. Po poznaniu całości, widać dopracowanie na płaszczyźnie pomysłu oraz narracji. Jest wiele depresyjnych momentów i brakuje tutaj zbędnego przesładzania. Nawet zakończenia nie sprawiają wrażenia nadmiernie dobrych, czy złych. Każde zdaje się pasować do podanej opowieści. Zawarto tu wiele decyzji, które podważają moralność gracza. A gdy, tak jak ja, mocno wczuwacie się w postaci, to ciężar emocjonalny tych wyborów potrafi przytłoczyć. Dodatkowo historia zyskuje na filmowości oraz dynamicznych, mocno angażujących dialogach. Niestety zagłębiając się w szczegóły znajduje się wiele elementów, które tę historię psują. Niedbalstwo twórców w kwestii kreacji jednej z głównych postaci, błędy logiczne oraz niezbyt racjonalne zachowania bohaterów – wyraźnie skrojone pod rozgrywkę, a nie fabułę – mocno psują to doświadczenie. Zdaje się też, że autorzy nie byli przekonani, że ich historia jest ciekawa. Z tego powodu znajduje się tu wiele niepotrzebnych scen akcji. Niczym w hollywoodzkim blockbusterze, zmuszeni jesteśmy do ucieczki przed policją, licznych walk i starć na ostrzu noża. Jest to zrobione po to by ponownie pobudzić gracza szczyptą akcji. Cóż... mnie nie trzeba było budzić. A zostałem podirytowany.
Sama gra cierpi jeszcze na kilka pomniejszych mankamentów. Wybór opcji dialogowych jest niezwykle nieczytelny i sprawia, że czas potrzebny na podjęcie decyzji bywa zmarnowany jako czas na odszyfrowywanie dostępnych odpowiedzi. Sterowanie również pozostawia wiele do życzenia. Ekrany ładowania są zbyt długie i natrafiłem na jeden błąd, który przy skorzystaniu z jednego przedmiotu, wyrzucał mnie do pulpitu. Nie są to może drobnostki, ale da się z nimi żyć.
Słowem podsumowania, gra ma sporo mankamentów, którym potrafiłem jednak wybaczyć. Pomimo mojego czepialstwa, tym razem zacisnąłem zęby i zignorowałem błędy logiczne, bo historia zasługuje na docenienie jej najważniejszych aspektów. Moja ocena jest raczej szczytem tego na co gra zasługuje i zdecydowanie rozumiem nawet negatywne opinie, które zostały jej wystawione. Ja jednak polecam.
nie zgadzam sie
Jedna z lepszych detektywistycznych gier. Decyzje wpływające na dalsze losy bohaterów. Mroczny deszczowy klimat, muzyka, fabuła, niebanalna historia, myślę że bardzo warto zagrać. Gra wprawdzie nie idealna miała kilka mankamentów jak w wersji polskiej dubbingowej - głosy albo za cicho (kiedy głośne są dźwięki ulicy czy otoczenia) lub za głośno kiedy słuchamy myśli bohaterów. Drugi minus sterowanie, które jest trochę denerwujące, w dalszych częściach gry na pewno trzeba się nagimnastykować aby wszystkie przyciski wcisnąć w odpowiednich momentach. Warto zagrać, bo całościowo się broni., mimo minusów. Gra ma swoje lata, na ps4 trochę ją poprawili, widać już w niej swoje lata i stare mechanizmy gier, ale nie przeszkadza to zatopić się w całej historii i poczuć klimat wykreowanych przez twórców.
Z całym szacunkiem ale śmierć na początku gry to taka bezmyślna i na odpiernicz że szok. Kto w ogóle wpadł na ten pomysł
Interaktywny film z QTE. Sterowanie bywa czasem frustrujące. Mimo upływu lat gra w wersji zremasterowanej od strony wizualnej prezentuje się przyzwoicie, choć jej najmocniejszą stroną jest muzyka. Duże brawa za fajne materiały bonusowe (grafiki koncepcyjne, making of) - to powinno być normą w grach. Niestety najsłabszy element tej produkcji to dla mnie zdecydowanie scenariusz. Fabułą z początku jest angażująca i gracz raczej jest skłonny wybaczyć niektóre idiotyczne rozwiązania. Jednak im dalej, tym opary absurdu robią się coraz bardziej gęste. Rozwiązanie zagadki - brak jakiejkolwiek logiki.
Gra nawet ok, fabuła ma dziury i drobne mankamenty, ale rozumiem, że dekadę temu i tak mogła sie bardzo podobać.
Co mnie irytowało to główny wątek muzyczny - bardzo dobry, ale powtarzany niemal przy każdej scenie powoduje z czasem odruch wymiotny.
Mam pytanie, zakupiłem tę grę na steamie i moje pytanie jest takie, jak ustawić by działał pad w niej? Próbowałem wpierw z Xeoxem, działa d-pad ale ani "A" dla potwierdzenia nie działa ani nic innego, próbowałem z Dualshockiem 4 to niby działa ale jak np w wersji konsolowej trzeba było używać żyroskopu to tutaj na PC'towej wersji również tego wymaga, co jest niemożliwe do wykonania, próbowałem również Dualsense i też nie działa, wie ktoś czy jest jakiś fix na to? Korzystałem również z DS4Windows mając nadzieję że pomoże, ale nic z tego.
Coś tak myślę że chyba poleci refund na to i zakupie bundle'a na PS4.
Ale gniot. W połowie gry przy elektrowni wywaliłem z dysku. Wsadźcie se te gówno w wasze niebieskie d..
Taka super mage fajna gra. Trzeba mieć nieźle w tej głowie narąbane by ją zepsuć taką kamerą...
Tragiczne sterowanie postacią. Bohaterowie chodzili jak potluczeni. Nie podobało mi się też podrzucanie padem, funkcja mało czuła. Trzeba było mocno podrzucić w konkretnym kierunku żeby załapalo. Probowane na dwóch padach.
Jedynym plusem tej gry była fabuła. Mimo że niektóre sceny były baaardzo przeciągane to historia potrafiła wciągnąć.
Z powodu sporych wad technicznych, nie polecam.
Chyba grałeś padami z chin albo nie obczailes jak używać pada w tej grze. Po zapoznaniu się ze sterowaniem jest ono całkiem przyzwoite, nie idealne, ale daje radę.
Nie wiem dlaczego ocena jest tak niska w wersji PC .
Kiedyś ta gra wpadła mi w ręce przypadkiem na PS3 i grałem w nią chyba z 10 razy dla mnie 10/10 rzadko kiedy jakś gra mnie tak wciąga
Kto napisał scenariusz tej gry a w zasadzie interaktywnego filmu? Sam sobie odpowiem - jakiś idiota. Główny wątek jest tak nielogiczny ze masakra. Nie będę pisał kolejny raz bo wyżej koledzy już to opisali ja od siebie dodam tylko jedna rzecz która zauważyłem dodatkowo:
spoiler start
Jak Madison może dzwonić do agenta Jaydena skoro ona go nie zna i nie rozmawiała z nim ani razu. Przynajmniej w mojej wersji przechodzenia gry, gdyż Ethan nie trafia do pierdla.
spoiler stop
Grałem na padzie na PC ale mimo to sterowanie i tak jest skopane bo czasem postać nie wykonuje ruchów tak jak wychylisz gałkę.
Ocena mocno zawyżona przez użytkowników którzy jak widać nie śledzą fabuły wystarczająco żeby nie zobaczyć takich rażących błędów w logice. Jak kolega wyżej pisał. Tak jakby scenarzysta raptem się kapnął że potrzebny jest morderca i daje nam go z dupy wyjętego.
A gra zapowiadała się tak fajnie. Mniej więcej do połowy a może dalej jest bardzo dobrze i trzyma napięcie, pomijając sterowanie i tą beznadziejna mechanikę QTE. Ale ze recenzenci przymykają oko na takie rzeczy to wg mnie jest już oszukiwanie potencjalnego gracza który wyda na te grę kasę.
Wspaniała historia i świetnie napisane postacie. Szkoda, że nie zrobili tego remaster dopiero teraz, bo graficznie zdąża się, że momentami jest trochę ubogo. Miałem małe problemy ze sterowaniem, ale potem się zawziąłem i zrozumiałem na czym ono polega i końcówkę gry za drugim podejściem przeszedłem bez większych problemów. Padem trzeba dynamicznie machać, nie powoli.
Polecam każdemu, naprawdę kawał świetnego thrillera.
Fabula jest git a w kilku bardziej emocjonalnych momentach mozna sie niezle zestresowac. Gracz faktycznie ma poczucie, ze jest odpowiedzialny za zycia bohaterow. Tylko, ze... gra niespecjalnie mnie przekonala zebym o nie walczyl. Mozliwe, ze to przez slaby (dla mnie) angielski dubbing i ich miejscami dziwne zachowania ale nie obchodzilo mnie co stanie z bohaterami.
No i sterowanie na PC w kilku miejscach potrafi niezle zdenerwowac.
Za historię 10 za sterowanie 5... ogólnie bardzo fajna gra, świetni bohaterowie.
Via Tenor
Gry Davida Cage'a już od czasów Fahrenheita mają zaszczytne miejsce w moim giereczkowym serduszku – bynajmniej nie ze względu na wysoką jakość, ale jako swoiste guilty pleasure. Heavy Rain jest koronnym przykładem tego, że nawet największy grafoman może tworzyć historie, choć nie zawsze powinien. Fabuła jest bełkotem naszpikowanym taką liczbą dziur fabularnych, że przyprawiłaby każdego trypofoba o zawał serca. Kilka razy próbowałem podejść do tej niezwykle zachwalanej historii bez większych uprzedzeń, ale po dawkowaniu "emotions" kończyło się to facepalmem, przewracaniem oczami lub uśmiechem politowania. Sam gameplay prezentuje się średnio, ale raczej nikogo nie powinno to dziwić w przypadku interaktywnego filmu. Muzyka to właściwie najsilniejszy element, aczkolwiek nie trafi na pewno na żadną moją playlistę.
Produkcję polecam miłośnikom nieintencjonalnych komedii lub filmów klasy C.