Nie wiem czy nawet tym to można nazwać, on nie mówi że nienawidzi kobiet i uważa je za gorsze tylko mówi o nierównym i nieuczciwym traktowaniu mężczyzn w społeczeństwie
No jednak słowo incel trochę ewoluowało, bo tak się czasem dzieje mój drogi, że język się zmienia, a synonimy nabierają nowych znaczeń.
tylko mówi o nierównym i nieuczciwym traktowaniu mężczyzn w społeczeństwie
W dość osobliwy sposób.
W dość osobliwy sposób
Żeby któś mógłbyć traktowany nieuczciwie to ktoś musi być traktowany lepiej, tak samo jak żeby ktoś był bogaty to ktoś inny musi być biedny
A kto jest lepiej traktowany przez społeczeństwo? Kobiety. To mówi że kobiety, przecież nie kosmici. Jakby powiedział "No ktoś inny niż mężczyzni są traktowani lepiej" to by było dobrze? I tak wiadomo byłoby że chodzi o kobiety.
Natomiast to że tak jest to nie jest tylko wina kobiet, bo mężczyzn tak samo
Mysle, ze podsumowales postawe wielu, wlasciwie doprowadziles do skrajnosci :D
Czytajac watek, tak sobie mysle, ze moze zniesienie powszechnej sluzby wojskowej bylo bledem. Trudno powiedziec na pewno, ale widac, ze rosna pokolenia mieczakow, ktore na slowo 'szkolenie' widza 'Na Zachodzie bez zmian' albo pobor a la Putin. Sam w wojsku nie bylem, ale bylo mi obojetne czy pojde czy nie i wlasciwie moze lepiej jakby mnie wzieli, bo bylbym tez mniejszym mieczakiem.
Spotkalem kiedys po latach kolege, taka klasowa oferme, nad ktorym znecali sie w szkole, bo byl chudy i nosil okulary. Chwalil sie, ze po wojsku wlasnie wyszukuje tych wszystkich bullies i obija im mordy. Zupelnie inny facet. Pogratulowalem mu tej dobrej zmiany i postawy.
Nie wiem co by się musiało stać by mnie wzięli na poligon, nawet jak by to zrobili to i tak nie będę biegać.
Angry Zeus --> "...wielkiej wojnie ojczyźnianej..." my na to w Polsce mówimy druga wojna światowa.
my na to w Polsce mówimy druga wojna światowa.
WW2 to ogólne pojęcie. Zmagania o Półwysep Krymski rozpoczęły się 09.1941 roku i trwały do 07.1942 roku, a zakończyły się zdobyciem przez Niemców Sewastopola (oblężenie tego miasta trwało 250 dni). 05.1944 roku wojska 4. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej (dowodzone przez gen. Fiodora Tołbuchina) odbiły okupowany przez Niemców Sewastopol w kilka dni. Walki te wchodzą owszem w historię WW2, ale dotyczą wielkiej wojny ojczyźnianej (zwanej niekiedy też wielką wojna narodową), która dla Rosjan miała miejsce w okresie 06.1941 roku do 05.1945 roku. Innymi słowy jest to bardziej precyzyjne określenie - gdyż uwzględniające front i strony konfliktu - niż li tylko "druga wojna światowa".
Innymi słowy jest to bardziej precyzyjne określenie
Tak to bardziej precyzyjne określenie -> "okres II WŚ, w której CCCP nie było oficjalnie agresorem niezależnych państw, lecz wyzwolicielem i już nie działało w porozumieniu z Niemcami"
okres II WŚ, w której CCCP nie było oficjalnie agresorem niezależnych państw
Agresje na niezależne państwa (Polskę, Finlandię, republiki nadbałtyckie oraz zagarnięcia wschodniej części Rumunii) miały miejsce przed okresem zwanym wielką wojną ojczyźnianą.
lecz wyzwolicielem i już nie działało w porozumieniu z Niemcami
Tak, to okres dotyczący tej część WW2, w której, po stronie koalicji antyhitlerowskiej skierowanej przeciwko III Rzeszy i jej sojusznikom, brał także udział Związek Radziecki. Walki o Krym miały miejsce właśnie w czasie wielkiej wojny ojczyźnianej. Natomiast nazywanie ZSRR "wyzwolicielem" nie jest do końca słuszne - zwyczajnie wywalczył sobie w ten sposób swoją strefę wpływów, na co przystali jego sojusznicy (głównie Amerykanie gdyż Anglicy nie mieli wiele do powiedzenia).
Jeśli już gdzieś spieprzać, to do Turcji.
Historia pokazuje, że Turcja jest naszym jedynym prawdziwym przyjacielem.
Prawdziwym, czyli takim, który dowiódł swojej przyjaźni.
Na ile to była przyjaźń a na ile interesy? Gdy już Polski nie było na mapie, to w interesie Imperium Osmańskiego było osłabianie Austrii i Rosji więc nie może dziwić przychylność dla Polaków. Ale już wcześniej gdy Polska była znaczącym graczem w tej części Europy to często toczyliśmy wojny.
Nie wiem czy w tym bałaganie nie chodzi bardziej o gorączkowe unowocześnianie armii i dostosowywanie jej do zachodnich standardów. Ludzi bez umiejętności wojskowych wezmą na te 2 dni, żeby statystyka się zgadzała, że oto przeszkoliliśmy 200 tys. chłopa i nic nam nie straszne. A informatyków i kierowców wcielą na miesiąc, albo więcej, żeby pracowali na rzecz armii. W końcu pozbyliśmy się dużej ilości starego sprzętu, przyjdzie na to miejsce nowy i trzeba budować całą logistykę, systemy informatyczne itd.
Nie mniej jednak, od kilkudziesięciu lat żyliśmy w wyobrażeniu komfortu i bezpieczeństwa, i teraz brutalnie nas obudzono. Sytuacja nie zmieniła się od czasów średniowiecza, gdzie obywatel był własnością państwa, i w odpowiedniej chwili mógł zostać zwerbowany do spełnienia obowiązku, którym była śmierć.
Dokładnie, czego się bać.
Każą człowiekowi jechać na weekend na drugi koniec Polski bo jest tam zameldowany.
Potem każą złożyć przysięgę i gitarka.Po 2 dniach gotowy na przerobienie na mielone w okopie.
A za rok wezwanie na 90 dni ćwiczeń i Pikachu fejs "bo ja tylko byłem 2 dni i regułkę powiedziałem"
Dokładnie o to chodzi bo przecież nie o to żeby kogoś wyszkolić w 2 dni bo przecież każdy dobrze wie że się nie da. To jest zrobienie jak najszybciej z jak największej liczby ludzi mięsa armatniego pod pozorem jakichś durnych ćwiczeń. W momencie zaczęcia tych ćwiczeń, nawet tych dwu dniowych, nie dość że zalicza się to jako aktywna służba wojskowa, co oznacza że już zawsze będziesz traktowany jako by "miałeś już doświadczenie w służbie wojskowej" to jeszcze musisz złozyć tę przysięge..
To są po prostu obchody aby nie nazwać rzeczy po imieniu.
Jest to po prostu przymusowe zaciąganie ludzi do wojska i tyle.
Ale próbują żeby to brzmiało jak coś innego xd
Co Wy wpisujcie. Przecież osób na szkolenia weekendowe planowo ma być tylko 3 tys. Są to osoby z dużą wiedzą głównie techniczną. Nie po to by ich łatwo stracić.
Do tego mają możliwość wyboru jednostki i czasu szlolenia.
W\y naprawdę myślicie że w procesie przerobienia człowiek na mielone znaczenie mają jakieś formalności w postaci przysięgi? Przecież każdy z odpowiednią kategorią, czy służył czy nie, z automatu traktowany jest jak żołnierz.
To po co te dwu dniowe ćwiczenia. Zeby ktoś pojechał, obejrzał sobie barak, i potem pojechał do domu? Po to to wszystko organizowac?
Czy może ktoś z działu IT zostanie w 2 dni wyszkolony jak zarządzać wojennym sprzętem
Widocznie musi być w tym jakiś głębszy cel
Powtarzam wam, ze bez przysięgi też was przerobią na mielonkę, jeśli macie kategorię A i D, kiedy wybuchnie wojna.
A co do przysięgi to fakt, na ćwiczeniach jesteście żołnierzami - przez sam fakt ich rozpoczęcia - a żołnierz ma obowiązek złożyć przysięgę :) O ile dobrze kojarzę, to na rozkaz, tak sugeruje wpis w książeczce :)
Trzeba było się trochę interesować polityką, a nie "ja się brzydzę, mnie to nie interere"
Herr Pietrus ale wtedy nie będe przynajmniej musiał ponosić konsekwencji za złamanie przysięgi
Ale co ciekawe przepisy części wojskowej KK nie dotyczą żołnierzy WOT, więc IMHO tym bardziej nie żołnierzy rezerwy w trakcie ćwiczeń.
Może mohenjo to sprostuje.
Pietrus, nie ciesz się tak ze swojej kat E, bo jak przyjdzie co do czego to wpadnie żandarmeria, zaciągnie na komisje, a tam dziadunio lat 84, powie że jak to taki zdrowy szczupły, co nie jest na wózku ma kategorię E i wlepi A wręczając kamasze :D
Teraz z niedoczynnościami tarczycy, cukrzycami, czy nawet chorobami nowotworowymi można dostać A, czyli wszystko za co jeszcze parę-parenaście lat temu dawali D-E.
Z moją ostrością wzroku jestem dziwnie spokojny, chyba, że będzie jak w tym sucharze "zdolny do walki z czołgami". Problem w tym, że z odległości 100 m to i czołgu dokładnie nie zobaczę. :P Poza tym zakładając aż taką desperację przy mobilizacji, to musiałby tutaj trwać prawdziwy armaggedon, w takiej sytuacji we wojsku może być paradoksalnie bezpieczniej niż w cywilu :D
https://www.youtube.com/watch?v=9sWcljMdG00
Na pewno w czasie wojny zdesperowani o każdą jednostke zrezygnują z tysięcy/dziesiątek tysięcy żołnierzy bo troche mają kiepski wzrok i muszą nosić okulary..
Ach ten Ange...
Proponuję każdemu sprawdzić historię jego postów.
Mało w nich tematów growych i około growych.
Konto z lipca 2022 i pierwsze posty o wierze i religii :D
Jeśli po tej lekturze ktoś jeszcze bedzie go brał na poważnie to gratuluję!
Kościół i wiara - złe
Wojsko - złe
PIS - zły (choć to akurat prawda!)
Kobiety - nie interesują go romantycznie
Czy tylko ja tu widzę pewną prawidłowość?
Dla osób które był w wojsku do 5-7 lat wstecz to OK. Dla osób które służyły 10-15 lat temu takie szkolenie to strata czasu i pieniędzy.
Sprzęt się zmienia, uzbrojenie też. Szkolić kogoś kto był 10 lat temu to prawie tak jakby szkolić kogoś kto w ogóle nie był.
Skąd ta informacja że z 200,000 powołają tylko ludzi którzy przeszli już jakieś szkolenie, a tych kompletnie niedoświadczonych będzie tylko 3000?
Bo z tych tweetów nic takiego nie wynika, wynika tylko że będą brali każdego kto dostał książeczke.
Z konferencji prasowej szefa centralnego CWR płk Brysia.
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wezwanie-do-wojska-pulkownik-miroslaw-brys-wyjasnia,nId,6460667
O ile:
1) zna prawdę a nie tylko uspokajał ludzi w ciemno na podstawie własnych przypuszczeń
2) jak zna prawdę to mówił prawdę
3) na górze ktoś nie zmieni nagle zdania
Biorąc pod uwagę jak przewidywalne, przemyślane i ogarnięty były działania w trakcie pandemii, to w zapewnienia obecnej władzy nie wierzę na żadnym polu.
Atonsją atonsją, Ogórkin wrócił z wojny. I nie ma wesołej miny:
https://www.youtube.com/watch?v=phXO8sZWjTQ
Może po prostu Błaszczak chce dać niektórym szansę - pójdzie taki na ćwiczenia i zobaczy, że zbyt mocno od ruskich nie odstajemy.
Wezmą Was do 9 pułku rozpoznawczego gdzie jakieś niewyżyte brzuchate gnoje z wąsem będą Was obsługiwać jak gity frajerów to się oduczycie patriotyzmu na resztę życia.
A może do 16 pułku logistycznego gdzie służy kilku moich kolegów ze szkolnych ławek którzy w armii zawodowej (sic!) od dekady mają po 100 dni wolnego w roku a ich "szkolenie" przebiega tak, że dostają worki z piaskiem i jadą z nimi z Elbląga do Gdańska, w Gdańsku robią rozładunek po czym ładują je ponownie i wracają z nimi do Elbląga na magazyn. I tak x razy w miesiącu. Strzela to chyba częściej prewencja policji. A dowództwo i cała reszta nie kryje się z tym po co tam jest i co zrobi w razie jakby doszło do wojny, ale to już zostawię dla siebie.
Zostaje jeszcze ŻW gdzie dawny przyjaciel doszedł całkiem wysoko i od lat leczy się psychiatrycznie, nawet nie wiem czy nie skapitulował mimo niezłej pensji i wizji dość wczesnej emerytury. Odkąd Macierewicz wziął ich w swoje objęcia to wielu ludziom tam jeszcze bardziej odwaliło w dekle. Ile razy to ja słyszałem że już za miesiąc, ale on nie może nic więcej powiedzieć... I tak od 2015.
Jak chcecie coś mądrego i dobrego dla tego kraju zrobić to polecam strzelnicę. W wojsku to w najbardziej prestiżowej jednostce w PL będziecie biegać w samych gaciach od 3 do 6 nad ranem dostając na zmiany rozkaz "do bombaaardowania kryć się" i "żołnierzu wracaj do spania" a w tym czasie Wasze koleżanki będą smacznie spały (te które się zgłosiły na ochotniczki), bo one mają okres albo je głowy bolą. Z praktycznych rzeczy nauczą Was zakopywania kupy w lesie. A na koniec każą Wam sp$dalać, bo to że szukają na zawodowych to jest akcja PRowa, dlatego trzeba teraz szkolić frajerów jak popadnie.
No mam to nieszczęście, że część bliższej i dalszej rodziny pracuje w państwówce, jak to w Polsce C, i widzę jak to wszystko działa, albo raczej przestaje działać, od dekad. I tak jak ja bym nigdy nie chciał wrócić do leczenia na NFZ czy do państwowej szkoły tak nikomu z Was nie życzę przymusowej przygody z WP. Równie dobrze możecie się zgłosić do PZPN-u na piłkarzy reprezentacji, efekt będzie podobny.
to się oduczycie patriotyzmu na resztę życia.
Czyli sugerujesz, że władza robi pod pozorem szkolenia wojskowego masową imprezę sado-maso?
Coś tak czułem, że mają takie ukryte potrzeby.