Cyberpunk 2077: Phantom Liberty | PC
Szkoda że w dodatku nie kontynuowali tematu Crystal Palace, Mr Blue Eyes, Peralezów, Night Corp, Sandry Dorset i kontrolowania umysłów.
Gra ewidentnie sugeruje powiązanie tych wątków.
"Widmo wolności" jest świetne i zahacza o kilka najważniejszych wątków CP2077, czyli Blackwalla, wojny korporacyjne itd. Ale zgadzam się z tym, że powinien powstać jeszcze jeden dodatek, który koncentruje się właśnie na wskazanych przez ciebie zagadnieniach. Bo scenarzyści zostawili nas z wielkim znakiem zapytania.
Niestety, CDPR poległ (honorowo) w walce z własnym silnikiem, więc musimy czekać na kolejną część gry. :(
spoiler start
Sandra Dorset pojawia się w dodatku-wybrałam Reeda, w pewnym momencie miałam możliwość skontaktowania się z Sandrą w celu uzyskania pomocy. Aczkolwiek ten wątek nie za wiele wyjaśnił, raczej zagmatwał jej historię. Możliwe, że przy innych wyborach można spotkać różne postacie.
spoiler stop
Świetny dodatek. Bardzo miło spędziłem czas.
Silne i szczere 8 ode mnie, z poniższymi zastrzeżeniami. Przez większość gry miałem wielką ochotę dać 9, ale przepadło na niemiłosiernie przeciągniętej i nudnej do bólu końcówce. Nie mówię tu o survivalowej ścieżce zdrowia z mojego zakończenia, ścieżce, którą ciężko było nazwać przyjemną, ale którą ostatecznie polubiłem za "kreatywność" i wywołanie prawdziwego wku*wienia - to doceniam na plus ;-) Mówię o wszystkim co było potem. Wygląda jakby twórcy założyli, że każdy gracz jest tak emocjonalnie związany z historią CP, że będzie miał ochotę żegnać się z nią godzinami w nieskończoność, przy ckliwych do bólu tekstach bohaterów. No akurat nie u mnie. Wydaje mi się, że grę każdy możne ocenić inaczej, wszędzie pomiędzy 7 a 10, to w zależności od preferencji i poziomu tolerancji na zastosowaną formułę. Poniżej 7 byłoby nie fair, bo się CDPR napracował. W moim przypadku, myśląc o 9/10, zdecydowałem się oddzielić uznanie dla świetnej pracy i warsztatu twórców od mojej głębokiej niechęci do dwóch poniższych aspektów gry, których nie uwzględniłem w ocenie. Wiedziałem w co gram i że tak będzie. Nie mam zatem o to pretensji, bo to tak jakbym miał pretensję do Starfield, że jest grą w stylu Bethesdy. Za te dwa poniższe punkty nic nie odejmowałem:
1) FORMUŁA. Filmowa fabuła dobrej produkcji sensacyjnej, pocięta na mniejsze kawałki, przeprowadzona na ładnych makietach, w której przez 50% czasu gracz odgrywa wyznaczoną mu rolę prostego popychadła do kolejnych dialogów i akcji, przez kolejne 40% wykonuje korytarzowe skrypty akcyjne, a przez pozostałe 10%, czekając na fabularny kontakt telefoniczny od NPCów do dalszego progresu fabuły, może sobie robić co chce w otwartym świecie. Te 10% może się odpowiednio rozrosnąć, jeżeli gracz ma ochotę na zawartość poboczną. Sam dosłownie 50% czasu gry spędziłem w pozycji leżącej na kanapie popychając dialogi lub wykonując jakieś inne proste wskazania. Jednym słowem - formuła fabularna CDPR do historii, którą osobiście dużo chętniej i przyjemniej bym poznał w filmie lub książce, też leżąc na kanapie, ale bez męczenia palców. No ale na to byłem przygotowany. Na osłodę świetne momenty akcji, mimo, że w stylu Uncharted, to różnorodne, kreatywne i ciekawe.
2) ŚWIAT. O ile Night City z podstawki było ładną makietą dołującego świata, w którym po krótkich spacerach nie miałem za bardzo ochoty się rozgaszczać, to Dogtown jest dosłownie jak Kensington Avenue w Filadelfii. Świat mega dołujący, zdegenerowany, nieprzyjemny, pełen ludzkich zombie, ostatecznie nudny. Czyli nie mój świat, nie moje klimaty, brak motywacji do głębszego poznawania. Po 2 prostych questach pobocznych dałem sobie z nim spokój.
A z innych końcowych wrażeń na +/-:
FABUŁA - ogólnie bardzo w porządku, dokładnie jak się spodziewałem i jak wielu już wcześniej twierdziło, bardzo dobry film akcji w stylu Mission Impossible, podany interaktywnie. Nowe zakończenie w podstawce super. Sposób narracji tylko miejscami trochę przekombinowany, nudnawy i zbyt przeciągnięty jak dla mnie.
POSTACI - Songbird świetna. Kurt Hansen świetny. Prezydentka może być. Reed czasem w porządku, a czasem miałem serdecznie dość tej ckliwości, problemów emocjonalnych i niemiłosiernego przynudzania. Znowu myśl - jak dzisiaj się przedstawia facetów w grach? No i porusza się jak typowy dresik na siłowni. Alex nie do zniesienia. CDPR zawsze ma taką rodzynkę, której słuchać nie mogę.
DIALOGI - generalnie nie mój styl i nierówno. Czasem świetnie, czasem sztucznie, czasem za długo, czasem za nudno, czasem za prosto. Jeden raz słuchając Reeda dosłownie zasnąłem z padem w ręku. Zarówno dialogi jak i same postaci za często wchodzą w ten sztuczny tryb COOL dla nastolatków. Za dużo niepotrzebnych ku*ew na lewo i prawo. Przekleństwa w sztuce i filmach mogą mieć swoją wyrazistą rolę, jako odpowiedni środek wyrazu do danej sytuacji. Przykład Psów. Jak Linda mówi: "co ty k*wa wiesz o zabijaniu", to to coś znaczy. Jak Pazura rzuca k*wami rzucając jednocześnie krzesłem w szklane gabloty, wku*wiony na Lindę po śmierci kumpli, to to ma sens. W CP przekleństwa tylko w 20% mają sens, w 80% to jest sztuczne i prymitywne podbicie efektu COOL. Aby zakończyć na pozytywną notę - dialogi z Kurtem Hansenem, zwłaszcza kluczowe fabularnie 2:1, to prawdziwa perła!
GAMEPLAY - sumarycznie na plus, pomimo tej skryptowo-akcyjnej formuły, z masą korytarzowych odcinków, od platformówki w stylu Super Mario na początku do fajnej sekwencji wejścia do Hotelu, twórcy włożyli parę bardzo ciekawych pomysłów, innych za każdym razem i było to bardzo OK. Wiem, że kolejna uwaga wkurzy niektórych, ale grając równolegle w Starfield, naprawdę brakuje człowiekowi plecaka odrzutowego, a poruszanie się po całej galaktyce czy nawet najprostszych planetach jest czasem szybsze i przyjemniejsze niż to bieganie z minimapą po Night City / Dogtown, najczęściej do punktów szybkiej podróży, bo jeżdżenie to jest fajne na 2-3 razy, a potem to już tak sobie. Nie wiem gdzie włożyć ten następny punkt, to dam tutaj. Impreza to jest dobry przykład tego, co tutaj cały czas staram się przemycić. Wchodzimy na imprezę, od razu widzimy przed oczami laskę z odpowiednim tyłkiem, potem efekt WOW na sam event, ale to wygląda, WOW. A potem? jedyne co możemy tam sobie zrobić to zamówić interaktywnie drinka czekając na telefon, który nam powie w którym miejscu dokładnie mamy stanąć, aby odegrać kolejny kawałek swojej roli. Ta laska z tyłkiem na początku - stanąłem 2 cm od jej twarzy, zero reakcji. Z żadnym z gości nie można wejść w żadną interakcję. Chciałem pogadać z gospodarzem, nie mogę, dopiero jak gra wyznaczy mi czas i miejsce w swoim skrypcie. Nawet Czarne czy Czerwone, do którego podszedłem z nadzieją fajnej interakcji, przeklikałem bez problemu automatycznie na pierwszym wyborze. No efekciarskie ogólnie to wszystko jest jak najbardziej, ale gameplayowo słabe. Gra oszustka, karmi nas swoją kolorową papką, na swój sposób, jak chce i kiedy chce. Porównajmy to do prawie identycznej imprezy na statku w Starfield. Przed imprezą rozeznanie, potem możliwa rozmowa z każdym z gości, aby znaleźć właściwych uczestników i tropy. Każdy z gości ma zdanie o imprezie, jej celu, gospodarzu, naszym zadaniu. Możemy wyjść na zaplecza zrobić dodatkowe zadania. Możemy wrócić. Po znalezieniu właściwych osób sami decydujemy co i jak osiągnąć - przekonywaniem, perswazją, manipulacją. Jednym słowem - to my gramy na tej imprezie, a nie gra posługuje się naszymi palcami, aby nam pokazać kolejne kroki fabuły w efektownym otoczeniu.
WALKA - miło, na duży plus. Fajnie mi się tym razem strzelało. Płynnie, dynamicznie, z wyczuciem. Na kolejny plus ta nowa umiejętność Relica z zaznaczaniem czułych punktów u przeciwników, fajny taktyczny smaczek w stylu V.A.T.S. w Fallout. Czasem tylko zdarzają się małe nielogiczności. Walczę z jakimiś odrzutkami. Strzał w głowę, pacjent efekciarsko wzbija się powietrze i pada na ziemie, jeszcze ma HP, to po chwili wstaje i walczy dalej :-) Fajne. Scenka: odrzut strzela w dłoń NPCa którego mam uratować, zabijam odrzutka, rozluźniony NPC jakby nigdy nic zapala sobie papierosa tą zakrwawioną dłonią, którą mu przed chwilką przestrzelono. Ale, nie czepiajmy się za bardzo. Walkę z samochodu spróbowałem tylko raz i nie pociągnęła mnie specjalnie. Myślę, że ogólnie w systemie walki jest potencjał na fajną zabawę, ale nie miałem po prostu żadnej potrzeby się specjalnie wgłębiać, a ten pokręcony system atutów też nie zachęca.
BOSSOWIE - szkoda, że nie było więcej bossów na poziomie początkowej Chimery. Chimera klasa boss w stylu typowych bossów z Zeldy, bardzo mi się podobał. Potem był tylko jeszcze jeden przeciwnik, którego zarejestrowałem w głowie jako bossa z prawdziwego zdarzenia, najpierw mega wkurzający, ale ostatecznie polubiłem, biegałem tylko z 15 minut wokół słupka zza którego ubiłem go pistoletem. Za to z perspektywy czasu - szczere gratulacje za ścieżkę survivalową w końcówce. No nareszcie coś nowego w gamingu :-) :-)
ROZWÓJ POSTACI - nie podoba mi się do końca, tylko tyle mogę powiedzieć. O ile we wszystkich grach buildy i systemy rozwoju to mój konik #1, tak tutaj jak patrzę nawet na te poprawione drzewka, to zwyczajne nie mam ochoty. Przerost formy nad treścią. Tym bardziej, że dodatek można spokojnie przejść w ogóle nie inwestując w to drzewko, przez pół czasu gry nie rozdysponowałem w ogóle atutów. A potem głównym dla mnie był ten do zwiększenia liczby porcji leczących i granatów, innych zwyczajnie nie pamiętam, choć wszystkie przeczytałem i coś tam w miarę sensownego poustawiałem. Tu oczywiście ponowne należy wyróżnić ten nowy fajny myk w Relicu a'la V.A.T.S. Pewnie jak ktoś się chce bawić w walki samochodowe, z ostrzami itp. to jest tam jakiś potencjał.
STAN TECHNICZNY - duże brawa! Na XSX nie doświadczyłem ani jednego wywalenia gry, żadnych problemów technicznych i tylko jeden drobny glitch, który się sam "naprawił". Jeszcze raz brawo. Jedyne co mnie wkurzyło to ta ostatnia aktualizacja 2.01 czyli siada sobie człowiek z odpowiednim nastawieniem wieczorem, a tu 30GB + 30GB. Kupuję dodatek, ładuje wszystko ładnie na około 100GB, wracam po kilku dniach i znowu jakieś 60GB. Chciałoby się powiedzieć CDPR - Mistrzowie Aktualizacji. Czemu tych gier nie da się zrobić tak zwyczajnie po ludzku, raz a dobrze...
MUMINKI - no i na koniec moi niekwestionowani ulubieńcy z CP 2007, czyli dwóch policjantów i przestępca leżący na ziemi koło punktu szybkiej podróży przy mieszkaniu V. Jeden celuje pistoletem w przestępcę, a drugi spisuje coś na tablecie. Ta sama scenka 2,5 roku temu i dziś, dzień czy noc, lato czy zima, cały czas tak uparcie stoją, a ten biedak tak na ziemi, mają cierpliwość :-) Realistyczny smaczek żyjącego świata. Brawo!
Ogólnie, pomimo tych różnych drobnych przytyków, gratulacje dla Twórców, kawał świetnej roboty i polecam!
No dobrze, to sekretne odhaczone
Teraz czas zwąchać się z Reedem jako Valerie, będzie zachwycony.
Wy też bo jest ciachem jak V.
17 godzin poszło się p... bo znowu redsi robią gówno i zasrany update nie jest kompatybilny z zapisem. Żenada to mało powiedziane. Teraz zamiast za grę płaci się za to, żeby być królikiem doświadczalnym.
Jak ktoś ma dość dobre GPU to jest bardzo dobra paczka która zmienia jeszcze bardziej obraz gry 15.1GB na tekstury 4K + warto dodać też paczki na :
Same tekstury wymagają tylko VRAM więc każdy może rewelacyjna paczka poniżej
https://next.nexusmods.com/cyberpunk2077/collections/g0tcm4?tab=mods
Te poniżej znajdziecie na nexusie impakt wydajności zależnie co wybierzecie od 50 do 300% w dół
- Better Windows - widać to co za oknami (dalszy plan renderingu)
- Realistic Traffic - dużo więcej samochodów i nie powtarzają się
- More pathtracing rays - można wydobyć jeszcze więcej z GPU
- Increased Level of Details Distance - znacząco zwiększa zasięgi rysowania i nie mam popupów
- Superpopulation - zwiększa ilość osób do nawet zarżnięcia GPU
Wszystko razem to brak słów aby opisać jak to wygląda !!!
Funkcja ignore na forum jest super. Wciskasz i sebixy znikają ;) był sebix nie ma sebixa.
Ciebie to na raty robili... ostatniej chyba nie spłacili. Po kilka tych samych postów z nastawieniem na masturbacje z wzdychaniem ah oh eh wynikające z ewidentnego uszkodzenia mózgu... Czyli A.l.e.X. Później się dziwić, że gry są nieobiektywnie oceniane a na innych między innymi zagranicznych forach wytykają palcami Gryonline jako nieobiektywne. Właśnie że względu ns takie troll jak ty. Nic ci to nie mówi, że masz prawie pod każdym postem stado minusów. Trzeba mieć jeszcze trochę mózgu, żeby to zrozumieć. Nie obrażasz już Polaków? Pajacu?
Ukończyłem "Widmo wolności" drugą ścieżką.
spoiler start
Zdradziłem Reeda i przebijałem się z So Mi na terminal Tycho.
spoiler stop
Muszę przyznac, że zdecydowanie bardziej podobała mi się pierwsza ścieżka. Misje były ciekawsze, a nagrody (broń, schematy itd.) - lepsze. Ostatnia misja z pierwszej ścieżki, czyli
spoiler start
sekretny bunkier Militechu,
spoiler stop
stała się zresztą jedną z moich ulubionych w CP2077 (jestem wielkim miłośnikiem "Obcego: Izolacji").
Druga ścieżka polegała głównie na przebijaniu się przez kolejne fale wrogów. Kilkanaście sekund końcówki
spoiler start
(korzystanie z AI Blackwalla)
spoiler stop
okazało się rzeczywiście klimatyczne i widowiskowe, ale sama wizyta w
spoiler start
porcie kosmicznym to za mało, żeby "przebić" atak na konwój Max-Tacu i ukrywanie się przed zabójczym robotem.
spoiler stop
Tak więc wszystkich, którzy grają pierwszy raz, zachęcam do zaprzyjaźnienia się z Reedem. ;)
Ja zacząłem dziś od nowa jako Valerie i zostaly mi zakończenia z Idrisem więc na razie się nie wypowiem co lepsze.
No a odnośnie fal wrogów to bardzo dobrze, bo nie po to mamy tak olbrzymi arsenał broniek, umiejętności, wszczepów, systemów operacyjnych, mechanik etc aby z tego nie skorzystać.
Ja lubię dobry rozpierdziel a Cyber również pod tym względem zamiata konkurencję.
https://youtu.be/aceFr4K9D-Y?si=Gryu_N-9mO4nED6g
Jak najbardziej polecam, cóż ... spodziewałem się trochę innej historii ale i tak jest bardzo fajnie, klimacik jest, postacie fajne, kontrakty to w sumie małe questy z wieloma dialogami i wyborami a nie jak w podstawce "V, ukradli to i to odzyskaj pa"
Jedyne co mi nie "pasuje" to:
spoiler start
1. Wybory ... eh ... znowu przez większość dodatku możemy sobie wybierać losowe dialogi a i tak wszyscy dojdziemy do tego samego momentu w fabule, nasze wybory mają jakieś znaczenie w 2 ostatnich misjach ...
2. Trochę inaczej sobie wyobrażałem fabułę, myślałem, że co chwile coś się będzie komplikować bo ktoś zdradził, oszukał czy co tam mógł zrobić ale nie ... fabuła leci ciągiem i przez kilka godzin w sumie nic ZNACZĄCEGO się nie zmienia.
3. Zakończenia DODATKU - tutaj w sumie jest w dobrze a łatwo to poznać po tym, że 50/50 ludzi nazywa "good ending" endingiem złym i na odwrót ... czyli tylko ty wiesz, czy dobrze postąpiłeś czy nie.
4. Dodatkowe ZAKOŃCZENIE GRY - tego oczekiwałem od postawki, miałeś wszystko nie masz nic ale no właśnie ... według mnie jest to NAJBARDZIEJ DZIURAWE zakończenie w całej głównej grze. Mam wrażenie, że w ciągu tych dwóch lat redzi zapomnieli jak zachowują się ich główne postacie, przykład Panam, osoba która się nie poddaje, walczy do końca (przykład odbicie Soul-a czy pomoc V gdy wybierzemy zakończenie z pomocą Panam, pomaga nam chociaż wie jak to się może rajd na Kiroshi zakończyć) i nie odpuszcza (gdy oddamy na końcu ciało Johnnemu mówi, że znajdzie go gdzie by się nie schował i go poprostu zrobi wszystko by V wrócił) i nagle w dodatku zrobili z niej osobę która po 2 latach nie odzywania się V po prostu go olewa xD
5. No i przewidywalność, dla osób które nie grały wcześniej w podstawkę to nie będzie problem, ja niestety większość zadań i dialogów pamiętam i doskonale wiem jak kończy się podstawka czyli jak?... można by tak poetycko rzec: "z ch&$^% w d^%#@" ... no i tego samego spodziewałem się w dodatku, robimy robimy robimy coś i na koniec okaże się, że i tak zostaniemy z niczym i w moim właśnie endingu tak było (zdradzenie reeda, wysłanie songbird w kosmos).
A no właśnie? Jak oceniacie swoje końcowe wybory"
Dla mnie wysłanie Songbird w kosmos to chyba "najlepsze" rozwiązanie, chociaż jedna osoba będzie wolna (chyba, że Reed z kulką w głowie też zalicza się jako "osoba wolna" bo w sumie nie musi być dalej kundlem Myers) ale nigdy bym z taką osobą jak Songbird nie chciał mieć w życiu do czynienia.
Reed ... widać, że już nie chce być pieskiem Myers ale dalej się jej trzyma, dalej będzie wykonywał jej rozkazy ... no no masakra w porcie kosmicznym w wolnym mieście bo ktoś wreszcie chce uwolnić się ze smyczy Myers ...bo co? bo Songbird jest zagrożeniem? a w jej rękach to już nie była i nie będzie zagrożeniem? a i ciekawe kto jej kazał sięgać za Blackwalla przez co Songbird umiera hmmm.
Jedyną neutralną postacią to jest Alex, zobaczcie na jej reakcje gdy po zakończeniu Songbird pójdziemy do baru i powiemy jej, że zastrzeliliśmy Reeda w sumie ma to gdzieś ;d
spoiler stop
Cdp chyba specjalnie z tymi zakończeniami zrobił.
Wszystkie są takie przewrotne.
spoiler start
Songbird od początku planowała nas wydymać więc bez wahania ją oddałem Reedowi.
Chcąc uzyskać najlepsze zakończenie dla V dostałem oczywiście najbardziej dołujące.
spoiler stop
spoiler start
Pomagając Reedowi i wydając Songbird wybieramy najgorsze zakończenie.... Po 1 zabijamy bezpowrotnie Johnego a w innych zakończeniach Johny pozostaje razem z Alt w cyberprzestrzeni, Nie możemy używać wszczepów przez co stajemy się słabiakiem , jeżeli jesteśmy w związku z Panam lub Judy to nas zostawia, A Songbird najprawdopodobniej trafia w niewole jako uwięziona SI przez Mayers... ogólnie najgorszy scenariusz
spoiler stop
Krótkie i bardzo fajne porównanie autorstwa GamingBolt:
Cyberpunk 2.0 + PL [vs] Starfield
[czyli] Cinematic and narrative driven experience [vs] Systems driven sandbox
[=] Personal preference
https://www.youtube.com/watch?v=OjRIpgjnbms
Sam jestem szczęściarzem, który lubi obie gry - obie obecnie na stałe w Quick Resume na XSX, w stosunku czasowym 10:1 dla SF oczywiście ;-) Jeszcze większy banan na ustach, gdy pomyślę jak Starfield będzie wyglądał za 3 lata, skoro Cyberpunk dał przykład i tak pięknie się rozwinął przez ten czas ;-)
Od momentu recenzji Widma Wolności zdążyłem zrobić wszystkie możliwe warianty zakończeń. FOMO. Dziwne uczucie. Z jednej strony uznanie dla twórców, bo wszystkie ścieżki bardzo ciekawe i warto, brakowałoby mi tego. Tu ciekawa uwaga. Gdybym zrobił je w odwrotnej kolejności, to nie wiem czy bym miał cierpliwość do tej horrorowo-survivalowej ścieżki zdrowia, choć będę ją pamiętał na zawsze i osobiście wnioskuję o podwyżkę dla tego geniusza w CDPR, który ją wymyślił, dzięki :-) Z drugiej strony mam mały zgryz. Kwestia tego typu WYBORÓW nie fascynuje mnie w grach tak bardzo jak innych. Bo jako człowiek FOMO mam teraz na XBOX zapełnione wszystkie 20 ręcznych save'ów ze wszystkimi możliwymi scenariuszami z podstawki i z Widma Wolności, NA WSZELKI WYPADEK, choć pewnie nigdy do nich nie wrócę i będę sobie jeszcze coś pykał po scenariuszu z PL, ale wiadomo - NA WSZELKI WYPADEK, jakby się ktoś pytał. Bardzo mi tu brakuje NG+, jak np. w Starfield (tam dodatkowo genialny i unikalny mechanizm), wtedy bym się nie martwił, tylko jechał kolejne NG+ z różnymi scenariuszami. A tak to save, scenariusz, save, scenariusz, trochę takie sobie. Z kolei na powtarzanie pełnej gry w różnych wariantach nie mam za bardzo energii.
Dodatek skończony - można powiedzieć, że Redzi wrócili na szczyt - w czasach gier usług i podtrzymywania ich darmową ale przeciętną zawartością oni poszli pod prąd i stworzyli klasyczne fabularne rozszerzenie - za to odkupili u mnie wszystkie błędy popełnione przy debiucie podstawki w 2020. To oczywiście subiektywne, ale jak dla mnie historia i postacie są znacznie lepiej napisane niż w podstawce. Wątki Songbird i Reeda to poziom Krwawego Barona z Wiedźmina 3 - czyli bardzo wysoko. Podoba mi się wątek szpiegowski, fakt że we wszystko zamieszana jest prezydent NUSA, czuć, że nagle obracamy się wśród ekstremalnie poważnych graczy. Dużym plusem historii jest jej długość - zamiast rozwleczonego na 30-40h wątku otrzymujemy dynamiczną, zwięzłą i wypakowaną w zadania fabułę do zamknięcia w kilkanaście godzin. Podoba mi się moment w którym podejmujemy wybory - są one trudne i do końca nie wiedziałem co zrobić i to, że otwierają one całkowicie inne dalsze misje i lokacje.
Projekt nowej dzielnicy to również najwyższy poziom i widać ogrom pracy w jej stworzenie - ilość detali na które składa się Dogtown jest nie mniejsza niż w centrum Nightcity. Dopracowanie detali w ujęciu mikro niczym w grach Rockstara - mega robota.
Przy okazji ładna reklama Warszawy przy porcie kosmicznym. :)
Czemu nasza postać w trybie pierwszoosobowym ma podwinięte rękawy w jakiejś kurtce, bluzie, gdzie przełączając się na tryb foto ma rękawy już długie?
Też o tym dzisiaj myślałem podczas grania.
się eksploruje się troszkie i jak widać, nie wszystkie zrzuty są sygnalizowane dźwiękiem i dymem...
ten dopiero splądrowałem po zrobieniu skrina
Żeby grać w dodatek trzeba wykonać misje główne w Pacyfice. Pytanie czy wykonywanie lub nie, innych misji z podstawki będzie miało jakiś wpływ na przebieg fabularny dodatku? Albo czy nie wykonując wszystkich misji podstawki stracimy jakieś smaczki związane z misjami w dodatku? Zacząłem grać od nowa i chciałbym chociaż liznąć fabularnie dodatek. Są tam też misje które odbywają się w reszcie miasta plus nowe drzewko rozwoju, więc gra zachęca do odwiedzin nowej lokacji, ale z drugiej strony niechcialbym też stracić ewentualnych powiązań czy nawiązań do podstawowej części gry. Także kiedy najlepiej rozpocząć dodatek, żeby nie stracić opcjonalnych zawartości?
Z tych 3 skrinów jeden jest bez Ray Reconstruction i raczej łatwo wyłapać który, bo odstaje jakościowo,
Robię ścieżkę Reeda i spore zaskoczenie
spoiler start
Alex ginie z rąk Hansena
W ścieżce z Songbird to ona go zabija a po skończeniu PL jest z nią dodatkowy quest. Tylko trzeba zabić Reeda czyli tym samym pozwolić Songbird odlecieć wahadłowcem XD
spoiler stop
Czy jesteście w stanie włączyć tryb fotograficzny (domyślnie "N"), gdy V znajduje się w pojeździe lub na motocyklu i używa broni?
U mnie "N" wtedy przestaje działać.
Jestem przed rozmową z Hanako, do tego moge wykonać telefon do Reeda, ktoś pisał ze można porozmawiać z Hanako a potem zadzwonić do Reeda z dachu, tylko jak wchodzę do windy w Embers to zadanie 'Koniec gry' które widnieje jako ukończone, nagle jest ze niepowodzeniem zakończone, miał ktoś tak też, czy to bug ? Oczywiśćie to chyba już bez znaczenia, ale ciekawy jestem czemu tak się dzieje.
Bo prawdopodobnie nie mieszali w skryptach zadań fabularnych i po prostu wejście do windy kasuje wszystkie inne zadania wedle komunikatu. Słowem raczej nie da się zrobić tego co chciałeś
Via Tenor
No i dobra, grałem od nowa, podstawka plus dodatek na 2.0 wersji (kobietą), gra ukończona w 80h, w sumie wybiło 700 h bo po premierze podstawki z 5 razy grałem od początku (hehe), praktycznie wszystko zrobione co było można, oprócz kontraktów dla Reginy bo za dużo tego u niej, a tak to wszystkie znajdzki, misje poboczne, główne i ncpd też.
Kurde ciężka sprawa, od początku Cyberpunk mi się bardzo podobał i przy pierwszym przechodzeniu czy drugim wywoływał jakies emocje, fabuła historia i postacie to jak dla mnie majstersztyk.
Dodatek jako całość ocenię na 9/10. Ogólnie bardzo mi się podobało, chociaż szkoda paru wątków które zostały z podstawki nie dociągnięte i tu o nich mowy nie było dalej, szkoda też ze dodatek nie kontynuuje jakiejś ścieżki z podstawki tylko tworzy jak by nową, na plus nawiązan trochę jest do innych spraw.
Zakończenia z podstawki najbardziej mi się podobało z Nomadami i z Johnym solo na Arasakę.
W dodatku przed głównym wyborem zapisałem grę i zrobiłem dwa zakończenia, pierwsze to:
spoiler start
Droga Songbird, zabójstwo Reeda i Songbird odlatuje.
spoiler stop
A drugie to:
spoiler start
Scieżka Reeda, Songbird uratowana, żyje.
spoiler stop
I tak szczerze to pierwsza opcja bardziej mi się podobała, bardziej przywiązałem się do Songbird niż do Reeda, później żałowałem ze nie zrobiłem na odwrót i nie kontynuowałem gry po pierwszej opcji, tylko wczytałem i zrobiłem druga opcje i grę pociągnąłem do końca, ale wtedy nie było by zakończenia podstawki z opcji dodatku.
A co do właśnie zakończenia podstawki z FIA to mam mieszane uczucia, jak dla mnie to najgorsze zakończenie ze wszystkich jakie są w grze, nie podobało mi się w ogóle (wiadomo jaka perspektywa V spotkała) chociaż fajnie było zobaczyć nie które postacie jak się zmieniły, jeszcze jedyne czego żałuje to przysięga prezydentowej, kurde dałem się namówić.
Końcowa muzyczka przy napisach jak zawsze wywołuje gęsią skórkę :D Szkoda że to już koniec przygody, pewnie zagram znowu od nowa za jakiś czas, wtedy się pójdzie inną ścieżką.
jeszcze jedyne czego żałuje to przysięga prezydentowej, kurde dałem się namówić.
No i co takiego się zmieniło poza stosownym komentarzem Johnnego?
Ja celowo wybrałem odwrotnie przy obu podejściach, choć ścieżki Reeda jeszcze nie skończyłem. Jestem na etapie spotkania z nim przed akcją z MaxTac
Ukończyłem całą grę od nowa wraz z dodatkiem i muszę powiedzieć, że podstawka bardziej mi leży.
Moim zdaniem postacie w tym dodatku nie są aż tak dobre. Jedynie Songbird jest ciekawa, reszta może i nie jest tragiczna jak w takim AC Mirage, ale na pewno nie jest to poziom podstawki.
Nie przywiązałem się do nich, hypowany Reed okazał się kompletnie nieciekawą postacią ot ex agent z wyrzutami sumienia, w porównaniu do Keanu Reevesa i jego Silverhanda to Keanu powinien dostać Oscara za tę rolę. Dużo ludzi uważa Keanu za kiepskiego aktora (w tym ja) ale porównując z Elbą to jest to niebo a ziemia. W roli Sliverhanda, Reeves wypada niesamowicie, ta rola jest stworzona dla niego.
spoiler start
Z dodatku na pewno podobał mi się początek, gdy ratujemy prezydentkę i szukamy kryjówki. Gdy odjeżdża ona do Waszyngtonu i musimy przez większość czasu spędzać czas z tym nudziarzem Reedem, to aż mi się odechciewało czasem grać.
spoiler stop
Fabuła całkiem ciekawa, aczkolwiek to że nie za bardzo zależało mi na tych postaciach sprawiało że grało się w to znacznie ciężej niż w podstawkę.
spoiler start
Miałem zakończenie gdzie zabijam nudziarza Reeda i Songbird odlatuje na księżyc, według mnie najlepsze.
spoiler stop
Ostatnia przemowa Silverhanda to coś co na pewno będę długo wspominał. Ciary miałem na całym ciele gdy tego słuchałem, Silverhand to zdecydowanie najlepsza postać w całej grze (gdy grałem pierwszy raz uważałem że najlepsza jest Panam).
Co warto dodać jak grałem w podstawkę to miałem 0 bugów, natomiast jak tylko wjechałem do nowej dzielnicy to bugów od groma, czasem nie mogłem otworzyć ekwipunku, czasem telefonu, postacie zapadają się pod ziemie, błędy graficzne. Dużo tego i na pewno dodatek trzeba jeszcze połatać.
Na plus zasługuje na pewno wykonanie wszystkich misji głównych jak i pobocznych czy kontraktów. Widać jak jakość skoczyła do góry względem podstawki, nawet głupie kontrakty teraz są całkiem rozbudowane. Na prawdę da się odczuć ogrom włożonej pracy.
Podsumowując:
+ Fabuła
+ Rozbudowane zadania poboczne i główne
+ Nowa dzielnica
+ Muzyka
+ Momenty które zapadają w pamięć
+ Johnny Silverhand
- Salomon Reed
- Reszta postaci również mało ciekawa (za wyjątkiem Songbird)
- Dużo nowych gliczy i bugów
spoiler start
Znaczy dodatek jest jak najbardziej spoko. Fajna historia ale opowieść ma jeden duży minus. Może nie znamy na 100% tego jak się opowieść skończy, jakimi drogami ona pójdzie ale jednak możemy dużo się domyśleć zanim się to stanie faktem w grze. Uważam za dość spory minus, że od początku to Johny czy Alex bo ona też nas ostrzegała mówią by tak wszystkim nie ufać, że to intryga będzie i na koniec będzie trzeba dokonać wyboru. I tak czekasz na ten moment kiedy będziesz musiał wybrać. Te ostrzeżenia były na tyle nachalne, że pomyślałem na chwilę (z nadzieją ale bez przekonania) że może plottwiest będzie taki, że nie będzie takiego wyboru. No ale był. Zresztą to minus też misji pobocznych. Zwykle o nieoczywistych wyborach mówi się w sposób, że to dobre i dorosłe w grze. Wiedźmin był za to bardzo dobrze oceniany. A tutaj każda misja poboczna to miała jakby na siłę. I to nie zawsze miało sens i głębie. Takie na siłę ? Sam nie wiem. Niby dobrze się bawiłem. Teraz jak piszę ten komentarz jestem świeżo po finale DLC i przegranym całym dniu. A jednak chyba uważam, że te szarość w grach też trzeba umieć tonować. Nie każdy wybór zawsze musi być szary tak jak i nie każdy musi być czarno/biały.
spoiler stop
Zacząłem grać w Phantom Liberty i okazuje się, że w ogóle nie znam Panam. Historia z głównego wątku bardzo mocno cofnęła się w czasie. Czy ktoś tak miał? Czy to jakiś błąd?
Pozwólcie , że wrzucę łyżkę dziegciu do tego jakże wychwalanego dodatku. Otóż na samym początku startujemy z najlepszymi broniami, ubiorem z podstawki, dochodzi do tego przeciążenie. Odbiera to całą frajdę z exploaracji tego jakże ciekawego świata. Naturalnie fabuła to co innego, tu nie ma się do czego przyoczepić, ale przyznacie sami najbardziej wkręcają gry gdzie dochodzimy od zera do bohatera. Tu na starcie odebrano nam te frajdę. Dlatego stawiam wszystko co mam na RoboCopa od polskich mistrzów z Tayeon.
Rozumiecie, o co chodzi w tej wypowiedzi?
Gach się skarży, że w dodatku, który rozgrywa się w środku fabuły gry, nie zaczyna się gry od nowa?
Nie da się zrozumieć o co mu chodzi, ale przynajmniej bawi trochę ten bełkot.
Jest pewna ciekawostka, jak jest misja ratowania prezydentowej (czyli sam początek) to jej nie ratujcie, wtedy dodatek się szybciej kończy niż zaczyna :D (Songbird dzwoni i jest wkur*****)
Wczoraj skończyłem Phantom Liberty (ścieżka Songbird), wszystkie zadania poboczne (poza tymi kurierskimi od El Captiana) i bawiłem się naprawdę dobrze. To kawał dobrego dodatku z interesującą historią, wiarygodnym światem i intrygującymi postaciami. Począwszy od mściwej prezydentki działającej wbrew prawu na poczet własnych interesów poprzez Uśpionego Agenta z bolesną przeszłością, aż po Netrunnerkę tak potężną, że jej sprawczość rozpatrywana jest w kontekście żywej broni. Ogólnie dodatek to jest po prostu więcej i lepiej względem "podstawki" , nie ma tutaj jakiejś rewolucji w kontekście gameplay'u. Nowe drzewko rozwoju postaci, to tak naprawdę 5 umiejętności na krzyż, które dodają sporo świeżości, lecz oczekiwałem nieco większego rozbudowania w tym aspekcie. Samo Dogtown jest przepiękne w swojej dystopii, dzielnica z totalnie innym klimatem niż inne, wewnętrzną polityką czy nawet "policją". Wątek fabularny nie należy do najdłuższych, jeśli jednak wykonujemy aktywności poboczne, to czas rozgrywki ulegnie znacznemu wydłużeniu. Sama akcja jest też o wiele bardziej filmowa, mamy dużo cutscenek , które już od pierwszych chwil zwiastują, że dlc nastawione jest w większym aspekcie na widowiskowości. Historia jest fajna i skłania do refleksji. Dlc nie ustrzegło się kilku małych bolączek. Pierwsza z nich to w/w wielkość, a raczej maleńkość Dogtown, moim zdaniem jest po prostu za mała, przetrasnportowanie się z jednego końca na drugi to kwestia raptem kilku minut. Moim zdaniem DT miało w sobie większy potencjał. Nie urzekły mnie też misje kurierskie od El Capitana, które po wykonaniu 4-5 zupełnie porzuciłem. Jak dla mnie są zbyt generyczne i zwyczajnie nudne, a zniżka na auta nie jest wystarczającą zachętą żeby to robić. Dużą wadą dla mnie jest totalny brak jakiegokolwiek balansu w ekonomii. Skończyłem podstawkę i dlc mając 3,5 mln hajsu na koncie XD. Kupione wszystkie mieszkania, wymaxowaną postać najlepszymi wszczepami, większość aut i nadal nie miałem co robić z pieniędzmi. Liczyłem, ze PL pójdzie w ślady krwi i wina z wieśka, który był ujściem dla zarobionych pieniędzy z podstawki, nic takiego jednak nie miało miejsca. Suma summarum PL to bardzo dobry dodatek wart swojej ceny. Sporo scen czy dialogów zapadło mi w pamięci. Szkoda, ze to pierwsze i zarazem jedyne rozszerzenie do CP.
Mimo tych drobnych wad, zdaje się, że jesteś zadowolony z grania w "Phantom Liberty".
Jak najbardziej, bo to świetny dodatek, te wady to bardziej moje czepialstwo niż rzeczywisty problem
Koniecznie przejdź ścieżkę Reeda, to absolutnie inna gra, co najmniej 4 godziny! Pozdrawiam!
Sam dodatek fajny bo dużo nowych misji, miejsc i smaczków (np. dialogów) pojawiających się z podstawowej grze. Jednak sama fabuła według mnie bez emocji. Postacie mało ciekawe, nie zżyłem się z nikim bo po prostu były stereotypowo-nudne. Nowa mapa też taka sobie, za bardzo zalatywała post-apo (nie moje klimaty), chociaż było czuć napracowanie bo niektóre miejsca były świetne. Jeszcze zauważyłem taką wadę, że jak postanowiłem poświęcić większość czasu na dodatek nim ruszyłem dalej z podstawką to nabiłem bardzo wysoki level postaci. Połowa misji z podstawki jest teraz strasznie prosta. Tak naprawdę nie wiadomo czy lepiej wziąć się za dodatek wcześniej, czy później i to według mnie troche źle zrobili. Powinni albo znacznie zwiększyć max level postaci, albo zmniejszyć progres za misje z dodatku. Dodatek oceniam jako dobry, później jeszcze dam ocenę bo czekam na zakończenie podstawki.
Nie mam ochoty całej gry przechodzić od nowa a sejwy mam raczej z leciwej wersji (koniec grudnia mniej więcej wtedy co byla premiera). Czy zadziała to wszystko po updejcie do 2.0 i instalacji dodatku? Ktoś miał podobną sytuację i może potwierdzić?
Właśnie ukończyłem Cybera z dodatkiem całość ok 85h, moja ocena jest za sam dodatek, z plusów zdecydowanie wątek główny, pod koniec gry miałem muszę przyznać sporego moralniaka kogo wybrać ... , oraz postacie pierwszoplanowe, tu Redzi zawsze górowali, fabuła jest ciekawa, wciągająca, no i jest intryga, postać Songbird genialnie i najlepiej napisana, z minusów kontrakty mnie wynudziły, może ze 2-3 od Mr Handsa były ciekawe, ogólnie to wparowywałem ze strzelbą i robiłem już rozwałkę :P, aby tylko questa zaliczyć, misje od EL Capitana, olałem ( chyba za 3 zrobiłem), z minusów ogólnie świat dodatku, ciasny i zrujnowany mało ciekawe miejscówki, no taki trochę Fallout, rozwój Relica trochę od czapy - bieganie do matryc które sobie od tak stoją trochę psuje imersję, a rozwój postaci przydało by się tak podnieść jeszcze o 10 leveli, no i było trochę bugów i craschy... wywalanie do pulpitu typu "Cyber się wypłaszczył" blokowanie sterowania, nie mogłem wejść przez dane drzwi bądź użyć szybkiej podróży bo interfejs po prostu znikł w grze, to samo z autami.
Świetny dodatek! Mam wrażenie, że był bardziej wciągający i lepiej zrobiony niż sama podstawa, ale to żadna tajemnica że Redzi robią świetne DLC. Jeśli chodzi o zakończenia, to w mojej opinii wszystkie mają swoje plusy i minusy, ale każde może skończyć się kacem morlanym :))
Znakomity dodatek, do świetnej acz pełnej wad gry. Przeszedłem DLC po stronie Reeda i zobaczyłem oba zakończenia związane z tą ścieżką. Widziałem również nowy finał Cyberpunka. Ukończyłem wszystkie kontrakty oraz questy poboczne w Dogtown. I tutaj właśnie widzę największy progres w stosunku do podstawki. Kontrakty są znacznie bardziej interesujące i rozbudowane. Oferują wybory, ciekawe rozmowy i lepiej zaprojektowane miejscówki (zwłaszcza w kontekście podejścia składankowego).
Za duży plus uważam również rozmiar Dogtown. Dzielnica jest stosunkowo kompaktowa i ma sporo charakterystycznych punktów dzięki czemu eksploracja jest zdecydowanie bardziej organiczna. Spokojnie można się poruszać bez mapy.
Tak sobie myślę, że gdyby nie chore parcie na otwarte światy, to jak wyglądałby CP2077 gdyby miał powiedzmy 4 dzielnice wielkości Dogtown oddzielone sprytnymi ekranami ładowania? Zwarte, ciekawie zaprojektowane miejscówki, zawierające po ~15 bardziej rozbudowanych kontraktów i questów pobocznych zamiast tych generycznych, wszystko lepiej dopracowane, zapewne z mniejszą ilości błędów ze względu na mniejsze lokacje i mniejsze problem ze strumieniowaniem danych (w Dogtown nie doświadczyłem właściwie żadnych błędów). CDPR mógłby skupić się na dopracowaniu szwankujących AI i balansu, dodać jakiś system reputacji. Generalnie gra mogłaby być bardziej RPG (czy immersive simem) z bardziej organiczną eksplorację nie wymagającą ciągłego spoglądania na minimapę, mogłaby być tytułem, w którym pieczołowity design i progresja byłby ponad pustą otwartością dla otwartości. Marzenia :)
Tak czy inaczej, gra jest świetna i immersyjna, a dialogi i sposób ich realizacji to absolutne mistrzostwo. Cp2077 nie ma właściwe konkurencji, bo nowe Deus Exy nie dają tej filmowości i poczucia zanurzenia w wirtualnym świecie. Co najważniejsze, gra jak mało która wzbudza emocje, a postaci są świetnie nakreślone i przyjemnie się z nimi przebywa.
Cyberpunk ma swoje problemy i nie jest mesjaszem gejmingu. Patch 2.0 poprawił wiele słabych bądź głupich mechanik jak choćby ciuchy i pancerz, ale balans wciąż leży, jest za łatwo i brakuje RPG w RPG. Nie zmienia to faktu, że spędziłem jakieś 350h na przestrzeni ostatnich 3 lat grając w tę grę. I będę wracał. Bo zwyczajnie uwielbiam Cyberpunka 2077 mimo wszystkich jego ułomności.
Gram w CP2077 na razie bez DLC ,ale ze sporo zmian wprowadzono z dodatkiem do podstawki to mam pytnie.Mam juz przegrane kilkanascie h i w poprzedniej wersji juz mialem pelno ubran dodajacych jakies statystyki,teraz jeszcze nie dostalem,czy to znaczy ze nie ma czy sa w koncu rzadkie?Czy jesli sa to gdzie mozna kupic?
Nadal istnieją, musisz tylko dłużej pograć. Teraz dodają ci tylko jedną statystykę np. +25 do zbroi lub -7% widoczność dla wrogów lub 15% szybsze hakowanie itp. Wszystko zależy od reputacji, im wyższa, tym lepsze ciuchy będziesz zdobywał . Po 50 poziomie reputacji będą ci wylatywały najlepsze jakościowo ubrania z losowo z jedną ze statystyk od mobów.
A od ilu repy powinny leciec jakiekolwiek?Bo mam 23 lvl reputacji 20lvl postaci i biegam w poczatkopwych ciuchach .
Jazda samochodem na PC z wykorzystaniem klawiatury i myszy daje tylko możliwość przyspieszania (W lub strzałka w górę) i hamowania (S lub strzałka w dół). W jaki sposób jechać ze stałą prędkością? Czy ja coś pominąłem? Na prostym odcinku jazda przypomina skoki żaby -przyśpieszasz ale nie chcesz stale przyspieszać to hamujesz. Tracisz prędkość - znowu przyspieszasz. Jak jechać np. stałą prędkością 100 km?
300h na liczniku i pierwsza gra, w której wbiłem platynę. Nie jestem graczem, który maksuje gry. Immersja to dla mnie rzecz kluczowa, a trofea często wymagają grania na sposób, który mi nie odpowiada, nawet przy kolejnym podejściu do danego tytułu. Ale CP2077 przeszedłem od dechy do dechy trzy razy, ostatni raz wraz z Widmem Wolności i przy ostatnim podejściu trochę pobawiłem się zakończeniami głównego wątku. Nagle okazało się, że do 100% brakuje mi kilku prostych achivków oraz pozostałych zakończeń z DLC. Dzięki temu przeciągnąłem jeszcze trochę pobyt w Night City, ale teraz to już definitywnie koniec. Po premierze oceniłem grę na 9/10, trochę na wyrost i na przekór. Na patchu 1.52 gra w pełni zasługiwała w moim odczuciu na taką ocenę. A po patchu 2.0 i z Widmem Wolności, to jest dla mnie 9,5/10 i mój TOP3 wszechczasów.
Owszem, nie dowieźli technicznie na premierę, chociaż jak wielokrotnie wspominałem, ja na bardzo przeciętnym blaszaku uświadczyłem raptem kilka bugów, w tym nic, co uniemożliwiałoby grę. Owszem, wciąż zdarzają się drobne glitche, których już raczej nie połatają. Ale wszystko to bzdura, bo ten świat, ta historia wciągają jak bagno. Na palcach jednej ręki jestem w stanie zliczyć gry, w których po ukończeniu pamiętałem imiona najważniejszych NPC. Tutaj nie tylko pamiętam imiona, ale mogę ich cytować, znam ich historię i w pewien sposób za nimi tęsknię. Nawet Wiedźmin 3 nie wciągnął mnie do swego świata tak bardzo. Takiego gamingowego kaca miałem wcześniej chyba tylko po RDR2 i KCD, no i może wiele lat temu po Gothicu 1. A nigdy po kolejnych przejściach. A tutaj za każdym razem było mi smutno, że to już koniec. A każde z zakończeń tak podstawki, jak i DLC tylko to wrażenie potęgowało. Wspaniała gra, do której wrócę pewnie, ale po dłuższej przerwie i wymianie sprzętu. Ale patrząc na premiery, których oczekuję, wątpię czy do tego czasu wyjdzie cokolwiek, w co dam radę zaangażować się równie mocno. No i oczywiście na każdą wzmiankę o projekcie Orion czekam z wypiekami.
Niestety zanim zacząłem grać w Widmo Wolności uznałem, że warto od początku zagrać w podstawkę C77 w wersji 2.0 i to był błąd, bo w momencie rozpoczynania fabuły dodatku, byłem już pod koniec podstawki i nie ukrywam, że odczuwałem też już lekkie znużenie (w końcu drugi raz grałem w to samo i sporo jeszcze pamiętałem). WW sporo jednak oferuje - kilka fajnych usprawnień i pomysłów, dużo ciekawsze i bardziej rozbudowane kontrakty czy ciekawą, szpiegowską fabułę. I choć moim zdaniem podstawka C77 oferuje mimo wszystko ciekawszą opowieść, to Widmo Wolności jest naprawdę kawałem dobrego dodatku.
Zalety
- klimat Dogtown
- fabuła
- Solomon Reed
- kontrakty - dużo lepsze, niż w podstawce i mocno rozbudowane fabularnie
- dwa zakończenia dodatku i związane z tym dwie różne, długie misje końcowe - jedna wyklucza drugą, więc warto ograć oba zakończenia
- więcej broni i aut
- wprowadzenie (ratowanie prezydent z samolotu) fajnie podkręca emocje
- dodatkowe, czwarte zakończenie gry (ale za to chyba najsmutniejsze)
Wady
- niesamowicie irytująca ostatnia misja zakończenia związanego z NUSA - serio nie spodziewałem się takiego badziewia w tak dobrej grze
- końcówka trochę niepotrzebnie przeciągnięta
- Dogtown jest małe
- umiejętności Relic są raczej mało ciekawe
- wyraźne spadki fpsów w niektórych miejscach w Dogtown
Przejście dodatku zajęło mi ok 15 godzin i uważam to za naprawdę uczciwą ofertę tym bardziej, że jest to 15 godzin pełne dobrej zawartości. Zdecydowanie polecam - 8,5/10.
Wątek główny jest genialny, bo pokazuje, że aby przeżyć nie cofniemy się przed niczym, nawet iście po trupach do celu... główne postacie to już kwintesencja Redów i ich wizytówka, pod tym względem niedościgniony wzór do naśladowania, każda ma własny wyjątkowy charakter, świat-mapa Dogtawn trochę zrobiona na odwal się, takie post-apo, zrobione na szybko, ciasne uliczki, rozwalone budynki, artystyczny nieład ale nie ma za bardzo czego zwiedzać, umiejętności Relica - dodatkowe no bez szału... zdarzały mi się też na patchu 2.01 wywalania do pulpitu
No i skończyłem. Dodatek jest naprawdę świetny, co więcej nowe kontrakty są sporo lepsze od tych z podstawki. Mówiąc szczerze? CDPR pokazał jak sie powinno robić dodatki. Nie będę spoilerował, ale klimat dodatku, tempo akcji, postaci niezależne, ta niejednoznaczność typowa dla CDPR, to wszystko bajka. Jedyne czego, żałuję to, ze tego nie ma więcej.
Kolejną kwestią jest patch 2.0, który jest fenomenalny. Oryginalny system rozwoju w CP2077 był dla mnie Ok, nie wymieniłbym go jako super zaletę ale nie był też wadą. Nowy jest jednak znacznie lepszy i rozwój postaci obecnie stał się jedną z licznych zalet gry.
Pierwsze podejscie do Cyberka po 80 h (ogolnie Phantom Liberty i podstawki do pewnego momentu), Phantom Liberty ukończone i bawiłem sie świetnie. Bardzo ciężkie wybory, bardzo ciekawe zadania poboczne jak i główny wątek. Graficznie czuć że teren dodany przed dodatek jest bardziej dopieszczony niż ten z podstawki. Gra w której totalnie nie uzywalem szybkiej podrozy bo glowna frajda to poruszanie sie po tym swietnie wykonanym swiecie. Gorąco polecam zaopatrzeć się w monitor z jakimś naprawde dobrym HDR bo gra zaczyna wtedy wyglądać totalnie nieziemsko i przy porównaniu różnicy graficznej miedzy RT on/off a HDR on/off roznica graficzna przy RT on/off wydaje sie wrecz nieznaczna przy porównaniu do różnicy jaką daje włączony HDR. Teraz czas skończyć wątek główny podstawki ;) Takze nie wiem jeszcze jak w pełni ocenic fabule podstawki ale Phantom Liberty takie mocne 8.5 jak dla mnie i na pewno będę ogrywał po raz drugi obierając inną ścieżkę wyborów. Pierwszy raz poczułem chyba od czasu gry w Wieśka 3 że "to jest to" że to jedna z gier które są na tyle świetne że nie chce ich kończyć bo wiem że wtedy zostanie ta pustka jak po ukończeniu genialnych książek. Nie mam kurde xboxa ale kupie pudełkową wersję żeby mieć to cudo na półce. Szkoda ze zawalili z wersją na PS5 albo nie mogą tego rzucić na PC fizycznie nawet w wersji deluxe na jakiejs karcie SD czy na pendrajwie np takim jak shardy z gry, sprzedalo by sie jak Cieple buleczki gdyby tak CD projekt odratował wersje fizyczne offsteam na PC.
Początkowe wrażenia bardzo słabe - liniowe, pełne qte i wybuchów Call of Duty.
Wyszedł patch 2.1 i zoom w grze przestał działać, oprócz tego dźwięk w pojazdach często znika, i nadal jest masa błędów graficznych, i fizycznych. Dzięki Ci CD Projekt RED, ostatni raz kupiłem waszą grę, i uwierzyłem że po kilku latach ją naprawicie.
Gram przez chmurę i nie ma jakiś wielkich błędów ani problemów które by odbierały fun z gry nie rozumiem tych wszystkich komentarzy że gra jest wielce zbugowana mi jakoś zoom działa a historię o znikających dźwiękach to jakieś legendy ????
Pociesze cię. Nawet jeżeli są błędy. To już nie naprawią. Wsparcie do gry już się skończyło. 2.1 był ostatnią poprawką do gry.
Problem w tym, ze nikt inny takiego problemu nie opisal, czyli to losowy orzypadek jak u kazdego innegk w innych grach
Rozumiem ale czy te błedy wpływają na ukończenie gry czy na fun z gry ? no nie wydaje mi się śmieszy mnie w ogóle to że od trzech lat nie znudziło się ludziom wytykać błedów jednej grze i jednej firmie skoro na rynku jest mnóstwo gier z jeszcze gorszymi błędami a niekiedy twórcy wogole ich nie poprawiają. Powtórzę to co powtarzałem pod innym artykułem czemu nie wytykacie błędów np rockstarowi za zepsute remastery gta albo lipny port Red Reda na pc itd dziwne to jest że akurat wszyscy uwzięli się na cyberpunka
Pewnie dlatego przesiadają się na Unreal Engine bo na RedEnginie jest lipa cóż cyberpunk jest o wiele bardziej złożony niż wiedzmin 3 ale widzisz oni przynajmniej doprowadzili tą grę to dobrego stanu gra jest świetna sa drobne błedy ale przymykam na nie oko przypomnij sobie gothica 3 w jakim był stanie i to że dopiero społeczność doprowadziła tą grę wogole do stanu grywalności
Cóż miejmy nadzieję że wyciągnęli wnioski i teraz dwa razy zarząd się zastanowi zanim wyda gre
Nie wiem co myśleć dokładnie o tym dodatku, a także całej grze. Na pewno jest to gra którą warto się chwalić na całym świecie. Na pewno gra jest inspirująca dla wszystkich i zjada na śniadanie takie (niby) next-genowe gry jak Starfield. No ale mimo iż lubię tę grę, jest fajna, ciekawa to...raczej nie jest taka super jak to wszędzie o niej piszą. Bardzo rozdmuchana gra, bo marketing w niej dodaje sporo jakości. Jednakże co mi w niej przeszkadza to walka. Strzelanie w ludzi, sama broń - powinny być bardziej realistyczne. Skoro dajemy taką realistyczną grafikę, to dobrze byłoby aby jednym strzałem w głowę - zabić przeciwnika...a tutaj kojarzy mi się The Division, gdzie przeciwnicy to gąbki na pociski. Dla mnie gra jest dobra, ale nie bardzo dobra. Moja ocena:
Grafika - 7/10
Historia - 8/10
Dialogi - 7/10 - V w wersji dubbingowej jest taki sztuczny jak nos M.Jacksona
Walka - 5/10 - największy minus gry wg. mnie. Nie czuć mocy broni, są one jakieś nijakie
Muzyka - 8/10 - tu akurat jest ok
Skoro dajemy taką realistyczną grafikę, to dobrze byłoby aby jednym strzałem w głowę - zabić przeciwnika...a tutaj kojarzy mi się The Division, gdzie przeciwnicy to gąbki na pociski.
Eeech... Przecież to jest zgodne z mitologią świata, w którym się znajdujesz. Niektórych ludzi jesteś w stanie zabić bardzo łatwo (np. zwykłych przechodniów). Ale gangsterzy, ochroniarze korporacyjni czy ofiary cyberpsychozy to przeciwnicy "podrasowani" dzięki wszczepom.
I 7/10 dla grafiki? CP2077 to akurat jedna z 2-3 gier na rynku, które obecnie wyglądają najlepiej.
https://www.berdu.org/cyberpunk2077
kojarzy mi się The Division, gdzie przeciwnicy to gąbki na pociski
Polecam zdobywanie/ulepszanie ekwipunku i rozwój postaci.
Grafika i dialogi 7 na 10?
Z ciekawości w czym jest lepiej? Serio się pytam. Może komuś nie leżeć historia bo za poważna a woli lżejsze, może gameplay, ale grafika i dialogi?
Cyberpunk wciąż jest wskazywany jako banchmark technologiczny tego jak dobrze mogą wyglądać gry. Dopiero chyba no0wy Alanwake rzucił mu rękawicę, ale tam jest dużo bardziej liniowo a nie open world.
Jak na FPS w otwartym świecie jest to dobra gra. Może nie wybitna, ale takie 7,5/10 się należy.
Drugi raz podszedłem do gierki. Bawiłem się lepiej niż przy pierwszym podejściu, polecam każdemu kto lubi długą i przyjemną przygodę! 64h pykło wraz z DLC.
Jak dla mnie, CD Projekt RED dotrzymał słowa i naprawił grę, co prawda zajęło to trochę czasu, ale pełen szacun dla RED.
https://www.youtube.com/watch?v=bMYHF2YCRfk&ab_channel=GamingRealm
Pytanko do bardziej obeznanych. Mam samą podstawkę i chciałbym zacząć już grę. Czy jeśli w trakcie gry kupię dodatek i go zainstaluję to by korzystać z niego będę musiał zaczać grę od nowa czy bez problemu będę mógł kontynuować tą samą rozgrywkę?
Czy wymagania do testów umiejętności rosną wraz z naszym poziomem? Bo mam wrażenie że niektóre są absurdalnie duże - 20 gdzie wcześniej wystarczała wartość jednocyfrowa.
W ogóle mam wrażenie że wszędzie wprowadzono najgorsze guwno w grach, czyli level scaling.
0 dla producenta za podejście do swoich wieloletnich akcjonariuszy. Totalnie aberracyjne zachowanie zarządu w obliczu ludzi, którzy byli nie tylko z grami ale również swoimi oszczędnościami z CDR. Mnie uratował ustawiony stop loss i tylko straciłem kilka tysięcy, ale to ile stracili moi znajomi na rzecz zagranicznych funduszy shortujących spółkę, którym zarząd na dodatek jeszcze pomógł swoją kosmiczną decyzją o poinformowaniu opinii publicznej o zaniechaniu skupu akcji własnych to brak słów. Pokazaliście ogromny środkowy palec ludziom, którzy w was wierzyli, wspierali finansowo i finalnie stracili miliony, kiedy wy sobie dobrze zarabiacie i mam nadzieję, że w przyszłości również pokażą wam środkowy palec kiedy przyjdzie do zakupu nowych produktów.
ciężko było przejrzeć analizy po premierze PL i wycenach a USA na poziomie 75 za akcje ? to raz :) dwa kto kazał kupować firmę które wycena była spekulacyjna i pompowana do granic możliwości ? po trzecie trzeba umieć skończyć na czas i wyjść :)
wasze pieniądze nie zostały stracone po prostu ktoś inny je zabrał.
Do A.l.e.X.: Przecież Ty nie masz pojęcia o czym piszesz więc po co się udzielasz. Mój komentarz jest dla ludzi, którzy są w temacie. Co ty w ogóle wiesz o funduszach shortujących spółkę i sytuacje przed premierą, gdzie zarząd poinformował wcześniej że będzie skup akcji własnych (co wpływa na wzrost ceny akcji), a w ostatniej chwili stwierdzili, że jednak nie będzie skupu. Czym dali wodę na młyn banksterom z Londynu i Nowego Yorku. Produkt nie ma żadnego znaczenia na giełdzie, tylko komunikaty giełdowe. Tutaj premiera PL nie miała już żadnego znaczenia, kierunek był już znany, mimo że wszyscy słusznie oczekiwali dobrych wyników finansowych (1 miejsce na Steam sprzedaży). Na giełdzie możesz sobie ustawić stop loss i po otwarciu giełdy od razu moje akcje zostały sprzedane. Jakbym trzymał godzine dłużej to bym stracił kilkadziesiąt koła. A jestem płotką. A co dopiero inny mieli powiedzieć co mieli 10 albo 100x wiecej akcji ode mnie. Zarząd wydymał własnych akcjonariuszy.
czy to moj komp czy to jest gra?
potrafi czasem co pare sekund sie wszystko zaciac na ulamek sekundy, grafika, dzwiek, wszystko. na pierwszym bossie to wogole masakra. obnizylem z path tracing na zwykle Ultra (zadnego ray tracingu) i dalej to samo. chyba zmienie na srednie i zobacze...
komp = i7 13700, RTX 4070, nvme samsung 990pro, rozdzialka 1440p. nowy komp i nowa intalacja gry .
no okazuje sie ze prawie. trop z p-core i e-core wlasciwy, ale w moim przypadku nie w biosie, ale w samej grze, jak wspomnialas o p/e-cores to przypomnialem sobie ze widzialem to w opcjach gry, no i zmienilem ustawienie i jak narazie bajka, wszystko dziala.
Pytanie dotyczące sklepu z bronią w dogtown:
Czy jeśli olejemy Stout, to w tym sklepie pojawi się "maczuga" Pan Twardeusz?
Gdzie można w czasie gry znaleźć giwerę Bricka?
To jest najlepszy dodatek do gry w jaki w życiu grałem, a grałem w masę gier. Dojrzały, ciężki, mocny, z kapitalnymi dialogami i długą fabułą którą można kończyć na dwa główne sposoby (dodatkowo po 4 godziny gry).
Cyberpunk to najlepsze RPG w jakie grałem i wiele zwrotów akcji lub nawiązań do przeszłości z fabuły jeszcze mocniej mnie osadzało w grze.
Będzie kontrowersyjnie. Moim zaniem CP od 2.0 z dodatkiem to NAJLEPSZA gra jaka do tej pory wyszła. Pod kątem stricte techniczym mamy tutaj
- świetną grafikę z RT
- dobre modele głównych postaci
- dobrze zrobioną mimikę twarzy
- dobrze wymodelowane, również w środku auta
Otoczenie:
Najładniensze miasto w historii gier które jest:
- efektowne
- wertykalne
- unikalne
- ma wiele treści (podwórka między blokami, galerie nad ulicamy, sklepy i bary gdzie każdy NPC vendor ma swoją unikalną teksturę i dialog)
Treść:
Osobiście bardziej leżała mi opowieść np. W DX Mankind Divided ale nie sposób odmówić fabule
- głębi
- wyborów
- nawet małe kontrakty mają swoją fabułę, dialogi, opis, różne drogi do celu, wybór a czasem i odblokowują dodatkowe opcje w innych zadaniach.
- świat gry zmienia się pod wpływem decyzji (można spotkać uratowane podczas gigów postacie, po neutralizacji gangusów ze skanera NPCD w danym miejscu pojawiają się cywile, w wiadomościach w swiecie gry można usłyszeć o tym w czym nasz V brał udział)
- masę notatek, maili w trakcie gry które nawiazują do innych zadań - daje to wrażenie spójności świata
Skala
- w grze mamy okolo 150 broni gdzie każda ma swoją unikalną animację dobycia oraz przeładowania
- kazda broń ma wariant ikoniczny który dodaje nowy skin i specjalny perk
- mamy ponad 100 wszczepów gdzie każdy z nich ma 11 tierow (od I do V++)
- daje nam to możliwość roznych buildow od netrumnera który nie musi walczyc bo dziesiatkuje wrogow z daleka hackami ( tutaj minus za brak balansu, end game jest załatwy) do skradających się nozownikow
- ponad 1000 modeli NPC i ciuchów
Tak wiem, że premiera była za szybko ale ja oceniam grę na dzis dzien. Wiem też, że nadal są błędy ale każda duża gra je ma. Wiem też, ze mozna powiedziec ze gra A ma lepszy ruch uliczny a gra B bardziej znaczące wybory. Tylko, ze tutaj mamy to upchane w jednej grze
Skończyłem dodatek i dorzucę swoje 3 grosze, ale jedynie na temat fabuły.
Sprawdziłem trzy opcje. Pierwsza najbardziej sensowna
spoiler start
pozwolenie na katastrofę samolotu dętki
spoiler stop
blokuje nam całą ścieżkę fabularną i daje jedynie dostęp do dzielnicy oraz punktów relica. Dlaczego jest najbardziej sensowna? V powinien wyczuć kłamstwo So Mi na milę - hakerka włamująca się na odległość z samolotu do relica, a nie jest w stanie odhakować samolotu którym leci? W świecie w którym hakerzy muszą się podpinać do wszystkiego przy pomocy kabla? Oj V - ja powiedziałby Johny.
Pozostałe ścieżki, to niezależnie jakie będą nasze decyzje, utwierdzają tylko w przekonaniu że uratowanie dętki Meyers to błąd.
Same misje są dość ciekawe, ale jedna
spoiler start
w siedzibie projektu Cynosure
spoiler stop
jest tylko upierdliwa.
Świetne uzupełnienie Cyberpunka. Podstawowym elementem rozszerzającym produkt jest nowa dzielnica świata gry- Dogtown. Uważam to za sensowny ruch, uwzględniając czynnik jakim jest jej rozmiar. W czasach gdy mamy durne parcie wielkich korpo by robić mapy wielkości Imperium Brytyjskiego dostajemy kompaktową dzielnicę, która jest bardziej zagęszczona aktywnościami i przez pryzmat swoich charakterystycznych punktów, jest łatwa w zwiedzaniu. O wiele bardziej wolę takie podejście niż Ubisoftowe gigantyczne Mapy ze znakami zapytania czy skrzynkami. Sama w sobie historia jest bardzo dobrym rozszerzeniem naszego wątku z podstawki i tej presji wyścigu z czasem. Mechanicznie mamy dalej Cyberpunka z jego zaletami i wadami. Myślę że zostawia po sobie sensowne podwaliny pod doskonalenie kolejnych produkcji.
No i przeszedłem „Widmo wolności”. Jestem teraz, zdaje się, na bieżąco z portfolio CD Projektu, a przynajmniej z ich dużymi grami i dodatkami do nich. Powrót do Night City był dla mnie fantastyczny, ale wiązał się z przejściem całej gry od nowa, więc gdy doszedłem do dodatku, miałem już za sobą kawał rozgrywki i zaczynałem nią być już na nowo zmęczony. Na szczęście „Widmo wolności” było elektryzującym kopem, którego wtedy potrzebowałem, by całość ukończyć, bo trzeba przyznać, że główne misje zrobiono tutaj z niesamowitym rozmachem, no i że potrafią one budzić ekscytację.
Tym, co mi się najbardziej w nowym dodatku podobało, to jednak zadania poboczne, tj. kontrakty (no i retro-futurystyczna Herrera Riptide „Terrier”, która stała się z miejsca moim ulubionym autem). W porównaniu do nieco nijakich (ale dalej fajnych do ogrywania) kontraktów z podstawki te z dodatku odznaczają się taką narracyjną i mechaniczną głębią i rozbudowaniem, że aż nie ma porównania. Widać, że projektanci zadań pobocznych wrócili do deski kreślarskiej, poważnie się zastanowili, czego z „Wiedźmina 3” nie udało im się przeszczepić do podstawki (rozmowy z bohaterami niezależnymi i wybory!) i zabrali się od nowa do roboty. W rezultacie przebili samych siebie i gdyby wszystkie kontrakty w podstawce wyglądały tak, jak wyglądają w dodatku, to poziom tej gry jakimś cudem by podskoczył jeszcze o oczko.
Samo Dogtown mnie jakoś nie zachwyciło, ale miało w sobie kilka naprawdę urokliwych lokacji dobrze pasujących do tego świata. Natomiast historia jego upadku i oparta na niej intryga szpiegowska mnie jakoś bardzo nie porwały. Jasne, Idris Elba stanowi ciekawy kontrapunkt dla Keanu Reevesa (super, że ten wrócił!), a gdy wszedł na scenę, cała widownia zaczęła bić brawa, ale jego spór z jednej strony z jego mocodawczynią, a z drugiej z dziewczyną, która cały ten ambaras rozpętała zdał mi się jakoś sztucznie nadmuchany. Kwintesencją tego była zwłaszcza ostatnia misja dodatku, w której twórcy na siłę związali mi ręce i zablokowali całą masę opcji rozgrywki tylko po to, by wymusić na mnie cokolwiek binarny wybór. No nie podobało mi się to, przyznam szczerze, bo gdybym miał w tej scenie wszystkie opcje, jakie V normalnie ma w rozgrywce, to by się ona potoczyła zgoła inaczej (powiedzieć mogę bez większego spojlowania tylko tyle, że „zapaść systemu” to jest moja ulubiona rzecz w całej mechanice gry i to właśnie na nią miałem zbudowanego builda z anabiozą).
Za to generalnie na duży plus oceniam wszystkie te zmiany, jakie w tej grze zaszły odkąd grałem w nią ostatnio zaraz po premierze. Miałem tego farta, że byłem w maju na konferencji „Digital Dragons” w Krakowie i wysłuchałem tam wykładu jednego z twórców gry, który opowiadał o tym, co motywowało wprowadzone przez nich zmiany, np. w systemie leczenia przedmiotami, który teraz znacznie bardziej przypomina eliksiry z „Wiedźmina 3” (limitowane użycia). Wyjaśnienia te były bardzo sensowne, być może poza tym, do czego jest nam potrzebna garderoba, gdy pancerz przeniesiono w całości na wszczepy.
Mniejsza o to jednak – w „Cyberpunku” pojawiło się metro, pościgi policyjne i farbowanie (dwóch modelów) samochodów. Dzisiaj ta gra jest w zasadzie kompletna i stanowi wspaniałą, imponującą całość, którą mogłem podziwiać przez kolejne ok. sto godzin przygody. Naprawdę się cieszę, że wróciłem do Night City i zastałem je jeszcze lepszym, niż je zapamiętałem.
czuje niedosyt , mimo wszystko sama fabuła , dogtown i misje poboczne u fixera trzymają najwyższy poziom , czuć jakby postacie naprawdę żyły nie tak jak ma to miejsce w niektórych
grach najlepszych wydawców
Sam dodatek jest świetny ale jest tutaj parę minusów. Wiele rzeczy poprawiono i dodano nowych to fakt. Jednak dodatek jest niestety krótki a kosztuje nie mało bo 30 EUR na tle zawartości to zbyt drogo. Same DogTown jako nowa dzielnica wcale nie jest taka duża jak obiecywano lub jak sugerowały recenzje czy informacje od twórców. Wystarczy sobie Krew i Wino z Wieśka przypomnieć by zobaczyć różnice w wielkości świata i w długości moda. Podsumowując mod ciekawy dałbym 9/10 ale za to, że jest krótki a mapa niewielka to daje 8/10 zwłaszcza, że przy tym dodatku nie działają mody !!!
Pytanie, czy Cyberpunk 2077 Widmo Wolności 2.12 ma scalling level?
O jejku, aż głupio na inne gry patrzeć. Prawdą jest, że Cyberpunk wciąż ma swoje błędy, ma swoje problemy, ale ogólnie to jest gra, która zaczyna się tam, gdzie inne się kończą. I nie chodzi mi o długość, ale o jakość.
No nie ma drugiego takiego doświadczenia, gdzie się buja po takim mieście i się rozkminia życie, eliminując frajerskie gangi. Nowa dzielnica nie jest zbyt duża, ale tak napakowana wszystkim na każdym kroku, że bania mała. Gdzie człowiek nie spojrzy, tam coś wizualnie kozackiego jest. Do tego wertykalność bardzo fajna, pozwalająca na różne sposoby dostać się do każdego miejsca.
Nawet nie ma co gadać, bo wiadomo, że opowieść jest pierwsza klasa. Pełna liniowych sekwencji, ale wciąż satysfakcjonująca, z naprawdę kozackim finałem, epicką rozpierduchą i oczywiście wszystkie opcje są absolutnie tragiczne. Nie ma szans by było szczęśliwe zakończenie. O dziwo bardzo dobrze zrealizowano cut-scenki, których jako tako nie ma, ale te sceny dialogowe tak zaaranżowano, tak jest kamera kierowana, że wygląda to naprawdę filmowo. Duża zasługa tego oświetlenia. Absolutnie żadnej innej gry nie widziałem, co by tak globalnie oświetlona była, z tak małą ilością wcześniej wypieczonych cieni na teksturach. Wiadomo że realia gry dają pole do popisu i programiści w pełni z tego skorzystali. Na żadnym innym silniku nie widziałem tak dobrze zrobionego oświetlenia, szkoda że porzucają ten redengine, bo chodzić teraz też elegancko chodzi gra. Czasem się doczytują na widoku tekstury podczas jazdy, ale walki nawet przy dużej ilości przeciwników i efektów to są mega płynne. To naprawdę fajny silnik był.
Nowe opcje rozwoju postaci i przebalansowanie wszystkiego to oczywiście bzdura, więc miałem na to mocno wywalone i tak jak w podstawce pozostałem kowbojem, zresztą słusznie, skoro wszystko kończy się pojedynkiem rewolwerowców i powiem wam, że na takie starcie nie przychodzi się z pistoletem.
Dobre też są poboczne zadania. Wszystkie kontrakty dają do myślenia i nie ma na końcu oczywistego rozwiązania, no i przede wszystkim dostajemy mini epilogi, gdzie nawet ludzie, których uratowaliśmy i tak kończą marnie. Fajnie, jakby koniec zadania był tak naprawdę jego połową i później by to rodziło dodatkową konieczność kombinowania, a tak na razie to dostajemy zamach na swoje życie w najlepszym razie.
I niedociągnięć jest sporo, zdecydowanie więcej dialogów do randki z Panam by się przydało, o scenie seksu nie wspomnę. Cyberpunk wciąż realizuje gdzieś 80% tego co miał, ale to wystarcza by być o lata świetlne przed konkurencją.