Star Wars Jedi: Fallen Order | PC
Ogólna ocena dość wysoka jak na takie gówno jak ta gra. Wysokie noty są chyba za system walki, który faktycznie jest całkiem ciekawy natomiast sama fabuła i rozgrywka. No cóż, jeśli chodzi o fabułę w tej grze to rzygać mi się chce jak pomyślę, że ktoś był w stanie wymyślić tak nędzną historię. Jeśli ktoś chce zagrać w tą grę dla fabuły to od razu mówię, że lepsza historia jest w jakimkolwiek odcinku Trudnych spraw czy innej Ukrytej prawdy. Historia chyba została napisana w jeden wieczór na kolanie bo nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś się nad nią głowił dłużej niż 15 minut. Jeśli chodzi o kreację postaci w tej grze no to jak o nich pomyślę to chce mi się rzygać równie mocno jak na myśl o fabule. Zarówno główny bohater jak i jego towarzysze nudni jak nie wiem co, po prostu po zakończeniu rozgrywki miałem nadzieję, że już nigdy nie spotkam się z kreacją tak słabych postaci. Co do samej rozgrywki no to niestety nie czuć tu też tego klimatu Star Wars przede wszystkim przez to, że gra skupia się mocno na takich elementach zręcznościowych jak skakanie po linach, wdrapywanie się po ścianach. No ogólnie klimatu gwiezdnych wojen tutaj brak. Gra niby spod znaku star wars ale raczej kierowana jest do osób lubiących klimaty Tomb Raider albo Dark Souls. Jeśli ktoś chce zagrać w tą grę ze względu na zamiłowanie do uniwersum Star Wars to zdecydowanie odradzam, szkoda czasu bo fabuła jest naprawdę nędzna a i w klimaty gwiezdnych wojen się tu ciężko wczuć.
Byłem mocno zafascynowany tą grą, do czasu aż w nią zagrałem. Lubię star wars, lecz nie rozumiem co tutaj się wydarzyło. System odradzania przeciwników tak nie pasuje do tej gry, że trudno mi to opisać. Fabuła jest tak płytka, że w połowie gry nie wiadomo o co chodzi. Pomysł z powrotem do tych samych lokacji to już śmiech na sali. Jestem typem zbieracza tylko... poszukiwanie skrzyń nie ma żadnego, ale to żadnego sensu oprócz zbierania skinów do miecza, statku i ubrania. Chyba nigdy nie byłem tak obojętny w czasie eksploracji mapy. Jest to straszny średniak i to dla cierpliwych.
Wiele już napisano powyżej, więc nie będę się powtarzał, ogólnie gra bardzo przeciętna choć da się przejść i dobrze bawić (najlepiej podchodząc do tego jako bardziej rozgrywki z oglądania interaktywnego filmu niż grania). Patrząc że ta gra była oceniania naprawdę dobrze zastanawiam się jakim cudem, przecież pod każdym względem wypada słabo na tle konkurencji i ciekawiej robi się dopiero pod koniec (no i w prologu) jak zmienia się w typowy interaktywny film (średni zresztą)... zadziałała chyba magia marki
Poszukiwanie skrzyń w tej grze to tragedia pod wieloma względami:
- jakaś połowa nagród jest beznadziejna, chodzi mi o te wszystkie kosmetyczne do miecza którym ciężko się przyjrzeć nawet w chwili ich zmieniania, a co dopiero w trakcie gry. Chyba trzeba być naprawdę zamiłowanym fanem uniwersum aby jarać się takim czymś
- skrzynki które mamy na widoku, ale nie możemy do nich się dostać, bo nie mamy jeszcze jakiejś umiejętności... że niby mamy później lecieć przez całą mapę jeszcze raz tylko dla nich? W tak labiryntowych mapach to w ogóle jest pomylony i co najwyżej irytujący pomysł
- są fragmenty gry gdzie skrzynka niemal stoi na skrzynce sztucznie hamując grę albo gdzie możemy zgadnąć że skrzynka jest gdzieś na dnie akwenu wodnego tylko po to aby komuś chciało się tam popłynąć
spoiler start
Fabularnie jest do bólu przewidywalnie, największy plot twist jest jednym z najbardziej oczywistych, chodzi mi o tą rzekomo zabitą padawankę która przeszła na ciemną stronę mocy... Już w chwili gdy ta jej irytująca mistrzyni mówi o jej śmierci było oczywiste co się stało, było to tak oczywiste, że zaskoczeniem by było gdyby się okazało, że faktycznie zginęła. W dodatku ten wątek później znowu się pojawia (jak pierwszy raz dotykamy czerwonego miecza) i jest przedstawiony (nawet w dzienniku) jakby to była jakaś niespodzianka która wręcz sparaliżowała głównego bohatera choć już od połowy gry przecież wiedział co i jak się stało...
spoiler stop
Jeżeli chodzi o samą walkę to mam wrażenie, że twórcy chcieli wprowadzić trochę realizmu i pokazać, że miecz świetlny i jego użytkownik to wciąż tylko miecz i szermierz, a nie jakieś magiczne duo które kosi wszystko jak leci, przez to (i pracę kamery) walczy się topornie i czasami frustrująco. Z drugiej strony jak chodzi o odbijanie pocisków to jest to już w pełni magia która wygląda absurdalnie i kontrastuje z walką wręcz.
Grałem w różne gry w których były różne cudactwa, ale ta gra próbuje udawać poważną, a są fragmenty gdy bohater rzuca się w przepaść tylko po to aby magicznie chwycić się o włos czegoś chybotliwego... po czym musi skakać jeszcze raz... i jeszcze raz... i jeszcze... i człowiek patrząc na ten absurd zastanawia się czy to jest jakaś celowa parodia. W zamyśle miało być chyba emocjonująco i w ogóle, ale jest kilka takich momentów (np. nietoperz lub w lesie Wookich) gdzie wyszło naprawdę żenująco.
Gra bardzo dobra, przyjemna, czuć klimat i rozmach Star Warsow. Technicznie takie połączenie Uncharted i Tomb Raidera w świecie SW. Dużo biegania, skakania, walki, eksploracji, choć na szczęście mapy światów były stosunkowo korytarzowe, więc było treściwie i nie trzeba było ganiać za znajdźkami bóg wie ile. Same znajdzki typowo informacyjne - poszerzające lore gry, oraz wizualne pierdółki dla bohatera, statku i BD-1. Klimatyczna muzyka i udźwiękowienie, piekna, choć nie rewolucyjna grafika, ładne plenery, generalnie czuć było, że jest w świecie SW. Z rzeczy które mnie irytowały - kazdorazowy respawn wrogów po "odpoczęciu" w punkcie zapisu i mechanika "nie możesz tu teraz wejść, bo musisz mieć moc/rzecz/whatever z późniejszego etapu gry i wtedy wrócić" znana z God of Wara chociażby, oraz rzadkie autozapisy, co wymuszało pamiętanie o zapisywaniu się "w kręgu" by nie musieć w razie śmierci gonić znowu przez pół mapy.
Podsumowując:
+ Ladna oprawa wizualna i piękne plenery
+ Klimat Star Warsów
+ Klimatyczna muzyka i udźwiękowienie
+ Mapy na światach nie są zbyt duże, nie nudzą po czasie
+ Brak bezsensownych znajdziek, czy miliona pytajników. Znajdzki maja sens dla fabuły i lore gry.
- Respawn wszystkich niefabularnych wrogów po "odpoczęciu" w punkcie zapisu
- Nie wszędzie da się wejść od razu, bo potrzeba mocy/rzeczy z późniejszego etapu gry, co wymusza latanie i cofanie się po planetach i miejscach
- Brak fast travel points
Ode mnie leci 8,5 i czekam na "Ocalałego", bo gierka jest naprawdę fajna, wciąga i mam nadzieje, ze w dwojce poprawią bolączki "jedynki".
Tylko 6,5. Gra rozczarowuje w wielu aspektach gameplayu. Klimat SW jest ale system walki jest mega pokraczny i nie daje satysfakcji i daleko mu do świetnej mechaniki Soulsów. Po za tym animacje jakieś dziwne.
Witam wszystkich.
Mam problem z pokonaniem Dziewiątej Siostry. Doprowadzam do zwarcia mieczy na koniec walki, po zwarciu zawsze minie pokonuje i tracę całe życie. Co należy robić w zwarciu mieczy ?
Jestem bardzo negatywnie zaskoczony poziomem rozgrywki, jak dla mnie 5/10. Z plusów:
- Ładne lokacje
- Świetna muzyka i dźwięk
i to tyle...
Z minusów
- System walki do porzygu powtarzalny i toporny szczególnie na początku, no nie czuć tej mocy jedi
- Jakaś pomylona mechanika odradzania wrogów, to chyba dla tryhardów co chcą na grindnie maksować postać
- Fabuła to jakaś kpina
- Te postacie również mega bezpłciowe i irytujące szczególnie ta murzynka ze statku, której imienia nawet nie pamiętam ( ta z wytrzeszczem )
- Powtarzalność schematów, niekończące się wspinaczki, ale tylko po wybranych elementach, inne chociażby dało się po nich wejść czy przejść są "niewidoczne" dla rycerza jedi
- Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Ogólnie gra gdyby nie była osadzona w tym uniwersum tylko całkiem innym zmyślonym na potrzeby gry, to sądzę że nawet 5/10 od krytyków by nie dostała.
Gra nie wie czy jest takim tomb riderem czy może trochę asaynem, smutne pałętanie się po mało czytelnej mapie
- histora, znajdźki i echa... no tak niewciągające, że nie chciało mi się tego szukać\ dotatkowe skórki, modyfikacja miecza? No proszę. A nie lepiej było by dać bardziej rozbudowany rozwój umiejętności postaci?
A do tych co piszą, że fajna fabuła... Weźcie sobie zagrajcie chociażby w Pillars of Eternity 1 czy 2. To zobaczycie jak w grze bez mega grafiki można napisać wciągająca historię i ciekawe postacie, oraz interesujące tło fabularne. Jak można swoimi decyzjami wpływać nawet na zakończenie gry. A nie łazić wciąż po tych samych korytarzach i cieapać tych samych wrogów. Jak bym chciał to robić, to bym sobie Diablo odpalił. Dobrze, że gra była za darmo czy tam kila złotych na epicu, bo jak bym za ten twór miał zapłacić, to bym się chyba załamał. Dramat. I mówię to, jako umiarkowany fan Gwiezdnych Wojen. Niech moc będzie z wami, bo na pewno opuściła twórców tego dzieła.
Kupiłem jakiś czas temu na potężnej promocji na Steamie i powiem, że gra była warta pieniędzy które wtedy zapłaciłem. Gdybym kupił na premierę za prawie 10x wyższą cenę - czułbym się potężnie oszukany. Fallen Order niestety nie ma startu do Jedi Outcast czy Jedi Academy. Tam było czuć, że grasz Jedi, czyli bardzo groźnym przeciwnikiem znajdującym się na samym szczycie drabinki pokarmowej.
Najpierw wymienię plusy:
- bardzo fajna oprawa audiowizualna, bardzo dobrze oddano klimat i styl Gwiezdnych Wojen
- BD-1! Ten mały droid to jedna z fajniejszych postaci towarzyszących, jakie widziałem w grach.
- fabuła - mimo że prosta i pełna ogranych chwytów oraz płaskich postaci - daje radę;
- końcówka gry (po finałowej walce) ma bardzo mocny akcent;
- eksploracja i odkrywanie mapy za pierwszym razem są świetne;
- wyzwania i zagadki środowiskowe;
Niestety, wad jest znacznie więcej, z samą konstrukcją gry włącznie. Krótko: gdybym chciał grać w Dark Soulsy, to bym zainstalował Elden Ring. Fallen Order ma kupę mechanik, które mi nie pasują w grze z uniwersum Star Wars.
Mógłbym zrozumieć przeciwników odradzających się po każdej medytacji (nawet nie odpoczynek, w grze nie ma pór dnia - tylko medytacja), mogę zrozumieć brak leczenia Mocą (Cal się nie nauczył i nie ma komu go nauczyć) i przywracanie zdrowia wyłącznie stymami (albo medytacją). Ale nie potrafię zrozumieć tego, że przez całą grę kierujemy obszczymurem którego byle cieć w kostiumie szturmowca może solidnie poturbować, a 3/4 napotkanych przeciwników potrafi odbijać miecze świetlne i trzeba bawić się w Wołodyjowskiego. W dodatku Szturmowcy to jakieś Terminatory, bo tylko najniższe odmiany można zabić jednym cięciem, pozostali są znacznie bardziej odporni.
W tej grze Cal jest postacią tak absurdalnie SŁABĄ, że dziwię się, iż ktokolwiek w Galaktyce chciał zostawać Jedi. Po kij komu te całe miecze świetlne i ich mozolne zdobywanie, skoro zwykła pałka elektryczna ze sklepu z pałkami elektrycznymi potrafi to samo?
No niby możemy posługiwać się Mocą, ale to też spartolono. Wskaźnik Mocy nie regeneruje się sam powyżej 1/6 (a i to baaardzo powoli!) - trzeba blokować i zadawać obrażenia żeby go ładować. Jeśli ktoś oczekiwał że będzie jednym pociągnięciem obalał cały oddział Szturmowców, przy okazji wyrywając im broń z ręki - albo będzie ich chwytał Mocą za gardła i po prostu ciskał za barierkę - to może o tym spokojnie zapomnieć.
Walki z bossami - znowu ktoś na chama Dark Soulsa zapakował :/ Bossowie NIEDORZECZNIE długie paski życia, które trzeba w soulsowym stylu stopniowo redukować, w międzyczasie wykonując perfekcyjne uniki, bo zginąć jest tu łatwo, a zwiększenie ilości stymów to "sekret" i są dobrze schowane. W Jedi Knight walki na miecze świetlne były szybkie i bardzo brutalne - i to było znakomite, to pasowało do świata i charakterystyki broni. Tutaj mamy tłuczenie pasków, bossowie wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym - no kto to wymyślił?! Zamiast pomyślunku i szermierki mamy zwykły schemat: odczekać/zablokować atak, kontrować, powtarzamy pierdylion razy, oglądamy cutscenkę, dalej.
W dodatku bossowie humanoidalni są debilnie zrobieni. Nie walczymy z nimi na podobnych zasadach - wykonują niestworzone rzeczy, teleportują się, odstawiają mega-młyńce przed którymi można tylko uciekać, sporo ciosów jest niemożliwa do zablokowania (czemu?!! Cal nosi miecz świetlny czy kij do poganiania bydła?!!) Moc im się nie kończy i nie muszą jej regenerować, wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym, najpotężniejszą bronią ręczną w Galaktyce. Słowem - zrobiono bardzo dużo żeby graczowi dokopać i sztucznie, na siłę wydłużyć walkę.
Gra ma rozbudowany system eksploracji i pokonywania przeszkód. Jest bardzo fajny na początku, ale potem zaczyna wkurzać. Po pierwsze: masa obszarów jest sztucznie zablokowana - nie wejdziesz, dopóki nie odblokujesz jakiejś umiejętności. To zmusza do ponownego odwiedzania starych lokacji. Mogłoby to być dobre, gdyby nie pokręcona konstrukcja poziomów, która powoduje marnowanie masy czasu na dotarcie na miejsce - a "szybkiej podróży" oczywiście nie przewidziano.
Po świecie gry rozsiano całą masę skrzyń z lootem. Byłoby to bardzo fajne, ale są one śmieciem, bo zawierają tylko skórki bez żadnego wpływu na statystyki. A szkoda - gdyby aktywatory, rękojeści etc. wpływały na obrażenia i szybkość walki mieczem, gdyby ciuchy dawały jakieś bonusy do ochrony czy pojemności stymów - to byłyby warte zbierania. Podobnie bezwartościowa jest personalizacja miecza - nic ona nie daje poza wyglądem. Po pewnym czasie zacząłem olewać skrzynie, bo nie ma sensu ich otwierać, tylko złote coś oferowały.
Fabuła traktuje gracza jak idiotę. Nasz Jedi potrafi całkiem sprawnie machać mieczem, ale w magiczny sposób zapomniał totalnych podstaw: jak się używa przyciągnięcia czy pchnięcia, jak skakać po ścianach etc. Dopiero Magiczne Oskryptowane Wydarzenie Fabularne może to odblokować.
Gdyby to była gra no-name, a nie Star Wars - to pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował.
Jeśli Survivor prezentuje podobne podejście i poziom (jeszcze nawet gameplayów nie oglądałem), to raczej też będę czekał na obniżkę, o ile w ogóle kupię.
Nie dałem rady pograć w tą grę zbyt długo. System zapisu gdzie trzeba odnajdować specjalne punkty medytacyjne oraz odnawianie się przeciwników po każdym zginięciu to ewidentne zapychacze czasu żeby gra trwała dłużej. Grafika jak na rok 2019 dość średnia, AI przeciwników żałosne. Gra rutynowa i męcząca. Elementy akcji zerżnięte z innych przygodówek. Ogólnie odniosłem wrażenie że celem twórców było zrobienie średniaka na licencji Star Wars. Jakość gry może być średnia bo i tak fani kupią, ambicja przy tworzeniu od początku nie wchodziła w grę.
Na wstępie wielka pochwała dla EA za pełną polonizację co nie jest dziś tak oczywiste. Jest to wyraz szacunku dla społeczności polskich graczy nawet tych co wolą angielski dubbing.
Historia: 10/10
Dla mnie bardzo dobra choć może jestem zaślepiony bo od lat 70-tych gdy oglądałem w kinie STAR WARS podoba mi się niemal wszystko z tej serii z wyjątkiem ostatnich trzech filmów pełnometrażowych. Historia wciąga, rozwija się i oferuje kilka zaskakujących zwrotów choć uwaga! - jest liniowa i nic tak naprawdę od nas nie zależy. To nie jest RPG jak Wiedźmin tylko coś co ja określiłbym jako Follow-Story.
Eksploracja: 9/10 Tu trzeba zwrócić uwagę na brak możliwości szybkiej podróży. Zastąpił to przemyślany system skrótów. Z reguły gdy dojdzie się na jakieś zadupie warto się rozejrzeć i często można zrzucić jakąś linę otworzyć drzwi lub uruchomić windę i następnym razem dojście tutaj zajmuje 4 razy mniej czasu. Aczkolwiek mapa pozostawia trochę do życzenia. Znajdźki - 99% można byłoby olać - chyba że zajmujemy się kolekcjonerstwem co też może być przyjemne, ale niestety wśród nich są miejsca zwiększające moc lub żywotność więc i tak i tak trzeba się po mapie nachodzić. Na początku wkurzało mnie odradzanie się wrogów w przypadku odpoczynku, ale potem zrozumiałem że zapewnia to podbicie statystyk niezbędne do awansu.
System walki: 5/10 - to jakiś koszmarek. Rozumiem że to z konsoli, ale aż tak... Po pierwsze bohater nie robi tego co chcę tylko to co wspomaganie konsolowe uzna za słuszne. Patrzy w jakieś dziwne punkty przez co ginie, słabo reaguje na komendy. Uniki to parodia tego co robi moja postać z GuildWars2. Każde uderzenie przeciwnika wytrąca Cię z rytmu i ciężko w walce jest użyć mocy. Natomiast uderzenie w przeciwnika wcale go z rymu nie wytrąca. Generalnie niezwykle słaba kontrola nad zachowaniem się postaci w walce i brak przełożenia naciskanych klawiszy na efekty.
Parkour i jumping puzzle - zwykle w grach ich nie lubię, ale tu bardzo fajnie wykonany balans między trudnością a nudą. Większość tego typu elementów po zaznajomieniu z mechaniką przechodzi się za pierwszym razem, część za drugim i tylko kilka jest wyzwaniem wymagającym prawdziwego przyłożenia się.
Grafika: Ładna, nawet bardzo ładna - trudno jest się do czegoś przyczepić.
Optymalizacja na PC - nie będę się wypowiadał, gra jest z przed kilku lat a pecet nowy. Może karta nie jest absolutnie topowa ale ja zawsze misternie konfiguruję komputer tak aby karta pasowała do monitora i nie była spowalniana przez dysk płytę pamięć czy procesor. Więc tamte elementy są nadmiarowe w stos do karty. Efekt jest taki że chodzą u mnie nieźle gry przycinające u niektórych na teoretycznie mocniejszym sprzęcie. Dlaczego o tym piszę skoro jak wspomniałem gra ma swoje lata i musi pójść. Otóż historia mnie wciągnęłą do tego stopnia że właśnie na steam instaluję część następną kupioną już nie w ramach promocji ... I to chyba najlepsze podsumowanie mojej recenzji.
Jak dla mnie gierka słabiutka, zmarnowany potencjał jak na tak wielki tytuł to samo tyczy się również kolejnej części bo to praktycznie to samo z tego co widziałem. Fabuła nudna i bez polotu to samo bohaterowie, system znajdziek i skrytek to jeden wielki shit i niewypał ponieważ nic nam one nie dają co najwyżej jakieś ulepszenia dot. naszego miecza jak zmiana wyglądu, inna rękojeść, kolor podświetlenia itd. bez żadnych profitów odnośnie siły lub obrażeń. Gra to jedna wielka nawalanka mieczem świetlnym z małym el. arcade ponieważ cały czas musimy gdzieś skakać po czymś się wspinać lub na czymś wisieć. Tytuł oceniłem na 6.0, osobiście ukończyłem 4 akty i zamierzam dograć do końca jednak jak powyżej oczekiwałem zupełnie czegoś innego niż to o czym już zdążyłem wspomnieć.
czy gra pójdzie na Procesor Intel(R) Core(TM) i5-4570 CPU @ 3.20GHz 3.20 GHz
RAM :8GB
Grafika:GeForce GTX 1060 6GB
Fabuła nudna jak flaki z olejem, bohater tez nijaki... soulsowy tryb gry, jednak gra jest łatwa dla kogoś kto Soulsy ma już za sobą. Jedyny plus, że niezbyt długa i mimo wszystko dosyć przyjemna pod względem gameplayu i grafiki. Spodziewałem się więcej widząc te oceny, ale jak dla mnie to trochę powyżej średniej.
Dziś kupiłem grę za 15 zł (dzięki kuponom), dopiero zacząłem przygodę i powiem, że warto zagrać. Ogólnie uwielbiam Star Wars, ale w grach miało miałem okazji używać mocy Jedi, dlatego topornie mi idzie pamiętanie klawiszy.
Czuję, że gra na święta, w grudniu, może być za darmo rozdawana, zwłaszcza gdyby ogłoszono premierę trójki, ale tylko zgaduję.
Polecam, póki jest promocja: 17- 20 zł na każdej platformie, oprócz GOG , gdyż oni nie mają tej gry (ciekawe, że wersja deluxe na EA kosztuje prawie 30 zł, a u partnerów taniej).
Dobra giera z solidną kampanią dla pojedynczego gracza polecam. Zapraszam na serię, pokazuję wszystkie sekrety i robię 100% osiągnięć. https://www.youtube.com/watch?v=UyxYm8m65Ww&list=PLVYHO_RNJKKikwEuT_JgoTsfrMzRtG3yO&index=1
Na plus (ogólnie)
- jedno z lepszych wejść (początków) w świat gry
- pełna polonizacja
- piękny świat
- dość przyjemny wątek główny (lepszy niż w niejednym serialu Disneya w świecie SW)
- kilka ale nieźle nakreślonych, charakterystycznych postaci
- w moim przypadku bardzo płynna gra na mocniejszych ustawieniach
- niektóre przyjemne zagadki logiczne
Na plus (świat SW)
- bardzo dobrze odwzorowane uniwersum (czuć klimat sw) na wielu poziomach
- w mojej ocenie jedna z największych postaci SW ukazana w sposób najlepszy/ czołówka. Nie chcę spoilerować ale końcówka SW Jedi Fallen to był sztos
Na minus (ogólnie)
- męczący backtraking - do połowy gry bo później to miło się grało. A w czym mnie to męczyło? Po przemyśleniu to po prostu cięło mi fabułę, chłonięcie świata. Pewnie bym tego nie rozważał w negatywnym odcieniu gdyby zastosowano szybką podróż taką jak w jedi survivor.
- (bardzo subiektywnie) - brakowało mi lepszego dopasowania (głównie ubranie) wyglądu swojej postaci. Jedynie dlatego, że twórcy sami umożliwili lekki lifting elementów to tak narzekam. Bo albo więcej albo nic. Ta ilość zastosowana przez twórców jest bezsensu i niesatysfakcjonująca w ogóle.
Na plus/ minus
- poziom łatwy - dość przyjemne, dość liczne walki/ Machanie mieczem i lasery. To się ładnie ogląda i nie męczy
- poziom trudny - przy odradzaniu się przeciwników i przy tym backtrackingu jest to wielce upierdliwy i męczący aspekt.
Podsumowanie: do gry podchodziłem 3x. 20% Ukończenia, później ok 40% ukończenia a za 3 razem łyknąłem całość w zachwycie. To wynikało z tego męczącego, odrzucającego backtrackingu ale mniej więcej w tych 40 % ukończenia zaczynamy w pełni grać i... jest dobrze. Może to nie KOTOR (1/2) ale i tak ta gra dala mi wiele przyjemności i mogłem się zanurzyć w świat SW. Jako wstęp do serii - bardzo dobra z kilkoma minusami ale też z wieloma nadziejami na przyszłość w kolejnych odsłonach.
Grę ocenię na 8,5 bo to solidny produkt na wielu poziomach, bez większych wad. Oczywiście nie jest to wybitna produkcja, wielowymiarowa. Ktoś mógłby powiedzieć, że to prosty samograj, gra jest dość płytka, zbyt casualowa i do kotleta. Ja bym powiedział, że niezobowiązująca ale i tak w pewnym momencie mnie wciągnęła i chciałem ją przejść by zobaczyć całość. Od długiego czasu jestem smerfem marudą i po Wiedźminie 3 to wciągnął mnie ME trylogia i teraz rodząca się nowa seria (ogrywam właśnie survivora) potrafiła wciągnąć mnie w świat. I to jest największy plus.
Co tu dużo mówić. Jak zacząłem grać w ten tytuł to o gwiezdnych wojnach wiedziałem tyle że miecze świetlne świecą XD. Po ogarnięciu tytułu na tyle się wkręciłem w uniwersum że chłonę jak gąbka wszystko co z Gwiezdnymi Wojnami związane. Troszkę późno bo mam już 30 lat ale no.
Gra wciąga na długie godziny. Fabuła, mechaniki, grafika czy system sterowania, wszystko to jest dopracowane i daje nam poczucie że gramy w solidny tytuł.
Gierka zapadnie mi w pamięci jako coś co wrzuciło mnie w wir tego bogatego uniwersum.
youtube.com/playlist?list=PLkLVCNg4gPgJpfSJXDVZQjueIysigbIMt
Mi gierka podchodzi idealnie. Używając Kodeka NVENC AV1 + 1440p na youtube ta gra wygląda epicko jakby widz siedział koło mnie w domu. Ogólnie fabuła ciekawa, nie lubie tylko elementów powracania w te same miejsca :) Nie lubie grindu. Ale przyjemnie pcha do przodu.