Star Wars Jedi: Fallen Order | PC
Bo nazywanie tej gry przeciętniakiem jest rzetelne... I to przez forumowych anomów...
Bo na początku faktycznie ma się takie wow: Uncharted z mieczami świetlnymi! Ale im dalej tym dostrzega się pewne schematy: np. na każdej planecie jest 2-3 wrogów stworków, Boss i trooperzy, znajdzki nie dają nic oprócz kosmetyki (no ok oprócz znajdziemy na życie i moc) więc nie zachęca to do eksploracji. Gra nadal jest spoko ale mogło być dużo lepiej.
Bo na początku faktycznie ma się takie wow: Uncharted z mieczami świetlnymi! Ale im dalej tym dostrzega się pewne schematy: np. na każdej planecie jest 2-3 wrogów stworków, Boss i trooperzy, znajdzki nie dają nic oprócz kosmetyki (no ok oprócz znajdziemy na życie i moc) więc nie zachęca to do eksploracji. Gra nadal jest spoko ale mogło być dużo lepiej.
Nie skończyłeś jeszcze gry, prawda? Bo bzdury piszesz jak nie wiem co.
Znajdźki są głównie kosmetyczne i kule o których napisałeś, ale są jeszcze znajdźki z ulepszeniami (i to nawet parę konkretnych się znajdzie :D). A mała ilość wrogów (chociaż tak szczerze to ta ilość wcale nie jest mała, ale ta gra to nie monster hunter przecież) to też broni się tym, że walka z przeciwnikami jest dosyć rozbudowana. W późniejszych etapach rozwoju postaci widać, co można robić z przeciwnikami przy pomocy mocy i nowych ciosów. Jakoś nie czuję w tej grze monotonii i powtarzalności. A jak wspominałem, mam już w grze 20 godzin i robię każdą planetę na 100%.
spoiler start
W grze są też ulepszenia dla miecza świetlnego (tak, ulepszenia, a nie kosmetyka), ulepszenia dla droida (dodające dla niego specjalne zdolności), dodatkowi pasażerowie dla modliszki, dodatkowe stymy i roślinki do terrarium. A z przeciwnikami to powiem, że po pewnym momencie fabularnym będą się pojawiać na planetach losowi wrogowie (nie będą spoilerować, ale jest ich kilka rodzajów).
spoiler stop
True, zapomniałem o stymach i ulepszeniach droida i miecza ale te są bardziej fabularne.
Niektóre może i tak, ale są też takie, które są dobrze ukryte i na mapie zaliczane są do "sekretów".
Tzn ok może podwójnego miecza świetlnego nie trzeba znajdować ale umiejętność hakowania i przeciążania zdaje się jest konieczna żeby popchnąć fabułę.
Tylko podwójny miecz zdobyłeś? XD
spoiler start
Podwójny miecz pozwala też 1-shootować niektórych trudniejszych przeciwników, to tak btw. Zauważyłem też, że wiele zdolności pozwala na coś takiego.
spoiler stop
Tak samo grają w RDR2 ci co tak narzekaja.
Poczekaj jeszcze parę dni za wcześnie na opinie tym bardziej że to ea I star wars może Jeszce iść hejt. Ja jeszcze poczekam tym bardziej że dopiero zacząłem the outher World.
A jakie są niby jeszcze ulepszenia miecza? Może faktycznie coś pominąłem.
spoiler start
No możesz mieć 2 miecze i łączyć je.
spoiler stop
Tak samo grają w RDR2 ci co tak narzekaja.
Mi gra się w ogóle nie chciała odpalić i przez 2 tygodnie walczyłem o zwrot. No mam powody do chwalenia, nie ma co. :)
Poczekaj jeszcze parę dni za wcześnie na opinie tym bardziej że to ea I star wars może Jeszce iść hejt. Ja jeszcze poczekam tym bardziej że dopiero zacząłem the outher World.
Nie jestem ortodoksyjnym fanem Star Wars i w sumie to większość gier z tej serii w ogóle mi się nie podobała, a JFO uważam za najlepszą. Ludzie po prostu doszukują się wad w tej grze dosłownie na siłę. Taki The Outer Worlds jest wychwalany bezkrytycznie (chociaż uważam, że to średniak jest, zrobiony niedbale), a JFO został stworzony z dbałością o szczegóły (jedynie co razi to ostrze nie zostawia śladów na otoczeniu trzymając go w bloku lub w spoczynku i animacje są czasem koślawe przy sekwencjach platformowych). Chyba w ogóle Respawn Entertainment miał całkowitą swobodę przy tworzeniu tej gry, bo gra ma za dużo detali i zawartości jak na gry od korporacji typu EA i Ubisoft. A zbieranie ech to bardzo wciągające zajęcie. Nie pamiętam kiedy ostatni raz w jakieś grze chciało mi się zbierać znajdźki aż tak ochoczo. Opowiadają niejedną ciekawą historię związaną z Rozkazem 66.
PS: Nie chcę pisać za wiele o szczegółach gry żeby nikomu nie popsuć zabawy. Sam się zabrałem za grę nie mając w ogóle pojęcia jaka ona jest. Nie interesowałem się przed premierą, a wnerwiałem się na dawanie tej grze GOTY zanim jakieś konkrety się pojawiły. Tak czy siak jestem grą zachwycony.
Yarpen: Tzn ok może podwójnego miecza świetlnego nie trzeba znajdować ale umiejętność hakowania i przeciążania zdaje się jest konieczna żeby popchnąć fabułę.
Blackthorn: Tylko podwójny miecz zdobyłeś? XD
NG: A jakie są niby jeszcze ulepszenia miecza? Może faktycznie coś pominąłem.
B: No możesz mieć 2 miecze i łączyć je.
eeeeeee?
Yarpen: Tzn ok może podwójnego miecza świetlnego nie trzeba znajdować ale umiejętność hakowania i przeciążania zdaje się jest konieczna żeby popchnąć fabułę.
Blackthorn: Tylko podwójny miecz zdobyłeś? XD
NG: A jakie są niby jeszcze ulepszenia miecza? Może faktycznie coś pominąłem.
B: No możesz mieć 2 miecze i łączyć je.
eeeeeee?
Co mam jeszcze dodawać? Przecież gra jest "taka prosta i uboga w zawartość".
PS: W grze są jeszcze nie wymagające do ukończenia fabuły ulepszenia do BD-1 i są one dobrze ukryte.
spoiler start
np. hakowanie droidów
spoiler stop
O_o
no przecież pocisnąłeś z Yarpena, że znalazł tylko podwójny miecz i gra oferuje tyle (nie tylko kosmetycznych znajdziek). Na pytanie jakie to jeszcze ulepszenia miecza w grze są piszesz, że podwójny miecz. Coś nie halo.
Gra oferuje oprócz czysto kosmetycznych rzeczy (i rozwiązań niefabularnych) TYLKO właśnie podwójny miecz, kilka kul ulepszających życie i moc i ze 2-3 ulepszenia droida.
Na pytanie jakie to jeszcze ulepszenia miecza w grze są piszesz, że podwójny miecz. Coś nie halo.
Ale jak się czepiasz to weź pierw przeczytaj ze zrozumieniem.
Gra oferuje oprócz czysto kosmetycznych rzeczy (i rozwiązań niefabularnych) TYLKO właśnie podwójny miecz, kilka kul ulepszających życie i moc i ze 2-3 ulepszenia droida.
Podwójny miecz oraz DWA MIECZE i to jest drugie ulepszenie. Beka z takich "znafffcuff".
Czyli za ulepszenie miecza uważasz ten jeden cios, który na dodatek jest też ruchem uzyskiwanym fabularnie?
No to mnie przekonałeś
Czyli za ulepszenie miecza uważasz ten jeden cios, który na dodatek jest też ruchem uzyskiwanym fabularnie?
A to ten "jeden cios" nie jest uzyskiwany przez połączenie mieczy na Bogano?
Edit: Dobra, 2 ostrze można dorwać nie tylko na Bogano. Co i tak nie zmienia faktu, że nie ma za dużo powodów do narzekań na znajdźki w tej grze. Są o niebo wyższym poziomie niż w grach ubisoftu. Zwłaszcza elementy miecza świetlnego.
Da się, wystarczy przełączyć język konsoli na angielski. Prosta sprawa.
Gra ukończona!
Po 30 godzinach na poziomie Jedi Master udało mi się ukończyć fallen order w 100%
Największą wadą tej gry jest to, że jedyna ciekawa i interesująca postać umiera po kilkunastu minutach gry.
Głównego bohatera jak i robocika da się jeszcze polubić, ale tak ważna postać fabularnie jak Cere jest kompletnie skopana.
Eksploracja jest wykonana świetnie mimo tego że ganiamy za nic nie wnoszącymi częściami do miecza, to i znajdą się ulepszenia pojemników na stym, paska zdrowia oraz mocy.
Lokacje są wykonane ładnie jak i różnorodnie, w grze dowolnie eksplorujemy 5 planet, z czego każda z nich ma swoich unikalnych przeciwników.
Walka jest wykonana poprawnie nie jest zle nie jest niesamowicie jest po prostu dobrze.
Fabuła z kilkoma twistami, ale żaden nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia
spoiler start
(Ale trochę się zdziwiłem gdy w ostatnich minutach gry dane mi było zmierzyć się z samym Darth Vaderem)
spoiler stop
Gra nie wprowadza nic nowego ale czerpie garściami z takich gier jak Tomb raider, uncharted czy nawet sekiro.
Przez te 30 godzin bawiłem się świetnie i przez nawet chwile nie czułem znużenia, powiedział bym wręcz że chciało by się z planetę więcej.
A jedynym minus tej gry jest słaba fabuła
Moja ocena 9/10
No nie mów że nie wiesz kto to jest?
Sam oglądałem może z 3 filmy i to jeszcze za dzieciaka ale tą postać kojarzę, sprawdz sobie w wyszukiwarce.
Edit: A no i miałem błąd w jego nazwie, może o to ci chodziło, już poprawione.
A ja nie dam tak wysokiej noty bo zasiadajac do gry nie chcialem grac w Tomb Ridera. A tu trzeba skakac wszedzie, no ludzie…. gra powinna nazywac sie Jedi Parkour. Zreszta uwazam ze Tomb Rider jest lepsza gra. Troche mnie te respawny, despawny denerwuja. Zostalem, zaskoczony przez bosa, mialem malo cyzia i zginalem. Wracam z mysla jak go pokonam a tam nie ma nikogo :0
Gra jest zwykla zrecznosciowka z jakims tam watkiem fabularnym. Poza tym, jak w moim przypadku naciaga mnie na stra te czasu bo np. na pierwszej planecie stracilem "godziny" aby dostac sie gdzies, gdzie potrzebny byl skill dostepny dopiero w dalszej czesci gry.
Gra nie jest zla ale w moim odczuciu zasluguje co najwyzej na 8-.
Zdecydowana zaleta jest to, ze na wysokich ustawieniach chodzi plynnie na moim sprzecie, ktory ma jeszcze 970 na pokladzie. Plynnosc gry jest lepsza niz w AC Oddysey na podobnych ustawieniach.
Gra przycina na Xbox One X nawet po włączeniu trybu wydajności i zejściu z grafiką do full hd.
Dawno sie tak nie podczas grania , duzo spadania w dol, do tego save- y wyznaczone, przeciwnycy powracaja, a mapa jest do dupy..
Na poczatku byl to dla mnie slaby Tomb Raider z mieczem swietlnym ... Ale konczac gre zrozumialem dlaczego gra zasluguje na wysokie oceny - bo przypomina stare dobre trudne gry z lat 90 tych i jednak zmusza do myslenia.
Przepraszam, ale chciałem Gwiezdne Wojny, a nie następnego Tomb Ridera. :(
Ale ja chciskem Tomb Raidera w świecie SW, więc ocena z dupy
Jeśli chodzi o uniwersum SW to do KOTOR-a tej grze bardzo daleko.
I całe szczęście.
Blackthorn - no nie wiem czy dobrze bo Fallen Order przed premierą ogłosili najlepszą grą z SW, a ja czekam od 14 lat (od czasu pierwszego KOTOR-a) na dobrą grę z SW no i się dalej nie umiem doczekać.
Kotor był dobry, ale stanowczo nie najlepszą grą z SW. Za dużo złych decyzji podjęto przy produkcji tej gry (niski level cap i rozpoczęcie gry przez dosyć długi czas klasą inną niż jedi to największe wady tej gry).
Fabuła nijaka, graficznie również bez szału.. Fajnie zrealizowana walka ,czerpiąca garściami z Sekiro oraz serii Souls. Produkcja jest dość długa, jak na grę tego typu. Walki z bossami dobrze zrealiziwane. :)
Boziu jakie to jest tandetne, pierwszy raz odpaliłem w środę, pograłem chwilę i dopiero wczoraj zdobyłem się na odwagę żeby odpalić ponownie po czym po godzinie już mnie telepało z zażenowania i wyłączyłem.
Jakościowo ta gra jest dolną półką, nie wiem czy Darksiders 3 nie było lepsze od tego szajsu. Mogę to jeszcze porównać do Sekiro gdzie też bywały momenty bardzo słabe (choć zdecydowanie więcej było znośnych i epickich) ale momenty, a nie cała gra.
Walka jest dziadowska, parowanie jest jakieś opóźnione, nie ma tej responsywności ani mięsistych animacji i orgazmicznych dźwięków jak Sekiro.
Jarmarczna zabawka/10
UO JEZU TA GRA TO NIE DAEK SOUŁLSY SUABE ZA PROSTE 0/10
Część czego?
Przejście gry zajęło mi 22h i bardzo fajny tomb raider z tych sw:))Klimat gwiezdnych wojen czuć choć moim zdaniem nie do końca,napewno zbrakło mi wprowadzenia typowo gwiezdno wojennego:) Jakieś wiedzmy,zombi,pająki za to brak by nasz bohater używał broni"palnej" a jedi z tego co pamiętam nie gardzili takową więc albo nasza postać jest na tyle głupia że jej nie używa albo bardzo honorowa że tylko miecz:)Gdy na khasyk usiadłem za sterami maszyny kroczącej to aż morda mi sie śmiała od ucha do ucha tyle że przez chwila bo zaraz koniec tej przyjemności,tak więc stanowczo za mało różnego rodzaju pojazdów:((
Jako fan rpg obawiałem się czy w ogóle przejde gre i się miło rozczarowałem bo przypomniały mi się czasy tr 1 i 2 na którym to skończyłem przygode z tego typu grami.Dubbign pl jest spoko ,genialnie podłożony pod bd:))
Jak ktoś lubi gry zręcznosciowe do tego klimaty sw polecam w abonamencie orgin zagrac.
Daje 8,5 za fajnego tomb raidera w swiecie sw,ładne modele planet,i ogolnie przyjemna grafike,muzyke i za to ze nie jest to typ gier ktore lubie to jednak zassało.Czekam na pożądnego rpga w swiecie star wars i nie obraził bym sie gdyby był jesli chodzi o mechanike gry zbliżony do falouta 1 czy 2.
Grałem na klawie + mysz,niestety ta gra jest pod pada inaczej to łamacz palców:)
Fabuła główna zaliczona, za znajdźkami zbytnio nie łaziłem, bo zbyt dużo nie wnosiły, a część z nich była dużym rozczarowaniem (kolejne wersje kolorystyczne ponczo, które było beznadziejne). Gra pokazuje ukończenie 76%, a licznik na originie 15h grania. Jeśli chodzi o samą fabułę bardziej realne jest 12h.
Gra na ustawieniach epickich w FHD chodziła płynie i stabilnie, fps (60) były stabilne i nie pamiętam by były jakieś spadki. Mój sprzęt to Lenovo y540 z i7 9750h, GTX 1660 TI, 16GB ramu oraz dysk SSD.
Plusy i minusy gry:
+ fajna fabuła
+ ładna grafika, nie jest rewolucyjna ale ładnie wszystko skomponowane i w stonowanej kolorystyce, która nie cukierkowa ani na siłę mroczna
+ uniwersum Gwiezdnych Wojen
+ dobrze zrobiony dubbing
- zrypany balans żołnierzy imperium, zrobiony chyba tylko poprzez różną ilość punktów życia. Nie ważne czy walczymy z jakimś szturmowcem czy z jakąś siostrą ich poziom ataku/bloków jest taki sam, różnią się tylko ilością życia. Co dość mocna zabija klimat
- niedopracowane elementy zręcznościowe ala Tomb Raider. Czyli różnego typu, skakanie na przepaściami, biegania po skałach, chwytanie liny w locie. Postać lubiła często nie doskoczyć, polecieć dziwną trajektorią, zatrzymać się w powietrzu, olać linę. Raz zdarzyło mi się, że przeskoczeniu przepaści,bohater zrobił krok w tył by w nią wpaść.
- czasami było za dużo błądzenia po niepotrzebnych korytarzach, która nie kryły nic potrzebnego ani ciekawego
- wytrzeszcz oczu Seer,
- znajdźki to głównie kolejne wersja kolorystyczne ponczo, które jest szpetne. Było sporo malowań do modliszki i części wizualnych do miecza świetlnego. Fabularnych też niby trochę było, ale niestety sporo część z nich nie wnosiła nic lub bardzo nie wiele.
Gra zasługuje na takie 6,5/10. Nie żałuje poświątecznego na nią czasu, było fajnie ale brak rewelacji.
Kompletnie mnie ta gra nie przekonuje, chciałoby się zagrać w rasowe RPG w świecie Star Wars typu KOTOR, a to jest przeciętna gra akcji
Malo wam sandboxowoerpegowych gniotów?
Gra roku jak dla mnie i wielu to podziela. Bardzo przyjemnie się gra w końcu w jakąś bardzo dobrą wysokobudżetową grę i w dodatku z tak świetnego uniwersum.
Na pewno najlepsza gra w uniwersum Star Wars od bardzo dawna. Wszystko tu się udało nawet ostatnie momenty to ukłon w stronę fanów i puszczenie oka. Sama końcówka to najlepsze co mogło się znaleźć w grach SW kiedykolwiek. W grze jak nigdy czuć było prawdziwą moc. Dla fanów uniwersum SW to nawet +1 do oceny. Ode mnie !
Świetna. Eksploracja zrobiona genialnie. Feeling walki nie tak dobry jak od from software, ale lepszy niż witcher 3. Trochę zbyt surowa grafika, ale i tak wygląda ok. Nie jestem fanem SW, ale razem z KOTORem najlepsze z tego uniwersum.
Gra całkiem przyjemna. Mimo wszystko lepiej bawiłem się choćby przy Castlevania: Lords of Shadow. Koło Soulsów to nawet nie leżała.
Duży plus za grywalność(po wprowadzeniu zmian z domyślnej kamery) i dość ciekawą historię. Mega minus za długość gry. Dopiero co wciągnąłem się w fabułę, a tu crap, holokron w garści i finito. totalna porażka.
Gra ma bardzo dobry balans pomiędzy grą trudną, a łatwą. Grałem na poziomie Master Jedi i było trzeba uważać i myśleć jaką taktykę dostosować do danego przeciwnika.
+
feeling walki
ogólnie dobrze przedstawiony świat (dużo smaków z wojen klonów)
fabuła mimo, że oklepana (końcówka daje rade DW)
Grafika od strony artystycznej
Długość mi zabrała ~30h na 100%
nie czuć backtrackingu do końca story line
-
oszukane walki z bosami giera ewidentnie przy tym oszukuje
backtracking w endgame, mogli by odblokować fast travel przy punktach medytacji..
Znajdźki, skórki na bb1 i modliszkę są ok, ale elementy miecza które nie mają żadnych statsów, mizerne zbroje (brak szaty jedi!!) i te poncza któych nikt nie używa..
-0.5 pkt za trofeum o prowadzeniu terarium, robilem do w end game, z 2h musiałem czekać, aż roślinki urosną...
Najlepsza gra SW od 10 lat co najmniej. szkoda, że nie pokusili się pójść trochę w ciemną stronę mocy.
Walki z bossami i ich skrypty to jakiś żart.
Balans trudności jest skopany. Jedni bossowie na najwyższym poziomie padają jak muchy a do innych podchodzić trzeba wielokrotnie
Jedi, jedi, jedi... taka mieszanka kary croft, sekiro i kiełbasy.
[Jedi, jedi, jedi... taka mieszanka kary croft, sekiro i kiełbasy. Nic złego nic dobrego a ze nieznam się na grach i gram dla przyjemności. To jak gra wydana by była z 4-5 lat temu to graficznie, technicznie było by ok. Ale ze nie; to niejest ok. Powinni to nadrobić tańsza cena. Mogli zrobić tak żeby odcinać części Ciała, nie wpychać tych bloków na sile, bo miałem wrażenie ze w ostatniej chwili dodali to z sekiro. Lepiej dopracować drzewko skili i same skile. Dorzucić jakieś staty do tych śmiecie ze skrzynek, ułożyć cała historie tak rzeby nie łazić wkoło. Na końcu najważniejsze, zmniejszyć oczy dla cere(?) tej czarnej i powiększyć jej piersi oraz dodać trochę sexu, przemocy. Moja ocena nie oznacza ze gra nie jest zła ale ze niejest dobra.]
Serio nie kumam o co ten szum.
Pograłem z 2h i wywaliłem z dysku - gra na zasadzie idź przed siebie i napier... tnij tnij skacz idź tnij tnij skacz i tak w kółko na okrągło.
Myślałem że jest tu więcej elementów rpg i historii, a to zwyczajna zręcznościówka.
Gdybyś nie wywalił gry po 2 godzinach, to byś się dowiedział, że te "tnij, tnij, idz i skacz" się rozwija z biegiem czasu i odkrywaniem drzewka umiejętności. Gra nabiera wyrazistości z czasem i staje się zajebistą rozgrywką z mega satysfakcjonującą walką, elementami zręcznościowymi i klimatem SW . Ale tak to jest, że większość Wybitnych gier wymaga od gracza żeby dać im troche czasu.
Za dużo szumu, za dużo hałasu, bo nowe SW jest… zadowalające, jednak w żadnym wypadku dolnej części pleców nie urywa. Gdybym miał opisać Fallen Order to niegłupia gra o mieczach gdzie najsłabszym elementem są walki na miecze…
Generalnie mam problem z każdą grą SW po serii Jedi Knight gdzie lightsabery grają główną rolę. System walk na miecze jaki zaserwowało dawno temu Raven Software to był strzał miedzy oczy. Kunszt i finezja, polot i pomysłowość. Walki nie było łupanką z paskami HP, tylko baletem, gdzie jedno dobre ciecie kończyło walkę. Fallen Order niestety nie dołączy do tej udanej serii. Tutaj miecz dziko lata we wszystkie strony, bzyczy, furczy i błyska, ale to wszystko nie ma znaczenia bo przeciwnicy mają paski HP. Nie czuje też kontroli nad mieczem bo nie mam wpływu na jego ruch, nie mam kontroli nad uderzeniem/cieciem/dźgnięciem, tak samo zresztą jak nie czuję kontroli nad postacią która dziwnie wielkimi krokami się porusza zamiast zwyczajnie poruszać się wolniejszymi i mniejszymi gdy miecz jest wyciągnięty. Przez co walki przypominają tutaj koszykówkę, a nie pojedynek.
Apropo mieczy, minusem jest brak odcinanych kończyn. To nie jest tak że oczekuje gore który będzie się lał litrami, ale całe piękno walk na lightsabery polegało na zadawaniu obrażeń które wyłączały walczących z walki, czyli utrata ręki, rąk itd. To akurat jest problem wszystkich obecnych gier SW że stały się ugładzone i miałkie jeśli chodzi o obrażenia zadawane mieczami.
Nie pasuje mi też trochę grafika. Nie wiem czemu akurat UE4, ale graficznie to nie jest to co cieszy moje oko. Niestety ale jestem niereformowalnym fanem schludnego i przejrzystego Frostbite’a. Ogrywam sobie SW Battlefront II i to jak tam wyglądają krajobrazy i tło to dla mnie ideał (nawet pomimo tego że kolory są zbyt podkręcone).
Wypada wspomnieć też o kamerze, której ruchy i ustawienia czasem mogą zirytować. Miał być efekt filmowych najazdów, ale ktoś chyba nie ogarnał że takie najazdy robi się z góry prezentując lokazje, a nie od dołu szorując kamerą pod nogami postaci.
A co mi się podoba? Fallen Order ma znośną historię, zgrabnie wplecioną w uniwersum SW. Chyba jestem też wyjątkiem bo protagonista mnie nie irytował. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę że tutaj trudno o coś świeżego jeśli chodzi o postacie. Nie ma co się oszukiwać, ale Fallen Order to przecież wariacja oryginalnego motywu SW, czyli cudownego chłopaka i jego cyber przyjaciela który odmienia losy galaktyki. Gra prowadzi przez różne lokacje które wstydu nie robią. Jest też świetny „element wspinaczkowy”. Dobrze że ktoś pomyślał że można przywrócić ten motyw znany z Prince Of Persia i trochę spowolnić tempo gry.
Ode mnie 6,5 bo SW Jedi Fallen Order nie wprowadza niczego ciekawego wartego zapamiętania.
-Fatalnie rozmieszczone miejsca medytacji (pokonywanie dużych dystansów do miejsca gdzie zgineliśmy - na najwyższym poziomie trudności bardzo irytujące i zniechęcające
-bardzo nierówny poziom trudności. (jednych bosów można pokonać jedną ręką na najwyższym poziomie, przy walkach z inny trzeba mocno go zaniżać)
-za bardzo oskryptowani bossowie (unikając ciosów specjalnych przez co tracimy ważną na wyższych poziomach moc)
-idiotyczny pomysł ze zbieraniem skrzynek (każda planeta powinna mieć swój własny rodzaj znajdziek)
-bardzo zła praca kamery
-masa błędów często utrudniających walkę czy eksploracje
-backtracking na potęgę
+coś innego co w końcu ruszyło gry z tego uniwersum.
Jak dla mnie to najlepsza gra w uniwersum SW od czasów Jedi Academy
Nie miałem kupować w okolicy premiery jednak nie mogłem się powstrzymać xD Jeśli chodzi o samą grę na prawdę miła niespodzianka pod koniec roku :)
Plusy :
- Walka satysfakcjonująca a odbijanie pocisków pięknie wygląda.
- fabuła też nawet niezła była i nasz towarzysz robocik również.
- Dużo smaczków z serialu ,, wojny klonów ''
- Duże zaskoczenie jeśli chodzi o dane wywiadu i czytanie notatek. Bardzo interesująco to zrobili i fajnie się czytało opisy przeciwników czy innych smaczków.
- Przeciwnicy różnorodni, dużo ciekawych ataków mieli.
- Walk z bossami była nawet dużo jednak było 3-4 bossów takich konkretnych. A finałowego bossa nie umiałem rozwalić na poziomie 3/4 więc musiałem obniżyć xD W dark souls nie grałem :D
- Grafika dobra była.
- Gra na 20-30 h zależy czy się zwiedzało dokładnie planety
- Scena po finałowym bossie zaskoczenie :)
Minusy :
- Szukanie i zbieranie skrzyń. Nie powiem ale te skrzynie nic nie wnosiły.
- Ubrania Cala hahaha masakra ...
- Mało planet. Niestety miałem nadzieje że będzie ich znacznie więcej. Było tak na prawdę tylko 6 planet. Gdzie 2 ostatnie pojawiały się pod koniec. Bo tak musieliśmy wracać na daną planetę bo mieliśmy już zdolność odblokowaną.
- Zabrakło mi niestety jakiegoś mini wątku lub retrospekcji z separatystami. Jakaś misja gdzie się strzela do blaszaków. Niestety tego nie było :(
- Duże rozczarowanie muzyki. Serio bardzo słaba ścieżka dźwiękowa
Ogólnie jest to bardzo dobra gra i bardzo dobrze mi się w nią grało. Może w końcu więcej takich perełek będzie w przyszłości. Mocne 8,5/10 :)
Zafascynowany tym że to gra w świecie Star Wars i to gra stricte Single Player, już dzień po premierze złożyłem zamówienie. Odpaliłem. Grałem. Skończyłem może 70% głównego wątku. I wiecie co? Trochę się zawiodłem :/. Nie chciałbym być źle zrozumiany w tej kwestii, gra sama w sobie zła nie jest. Jednak to są GWIEZDNE WOJNY! Tu powinno się czuć moc! Tempo akcji powinno wzrastać zaraz z każdym kolejnym etapem, ale tak się niestety nie dzieje. Niestety ta produkcja to tylko hybryda soulsów tylko w świecie Star Wars. Rozumiem pozytywne recenzje, sam daję tej grze ocenę 7/10 bo naprawdę nie jest zła. Głównym mankamentem dla mnie jest model walki który poprostu mi nie podszedł i uważam że Saga Gwiezdnych Wojen zasługuje na coś więcej. Niech moc będzie z Wami! Bo mnie pod koniec już opuściła.
Przejście zajęło mi 19h.
Jak najbardziej zgadzam się z poprzednikami, jest to najlepsza gra w tym uniwersum w jaką grałem. Nie jest to jakieś epickie arcydzieło ale jest to gra bardzo dobra.
Szczególnie podoba mi się model walki mieczem świetlnym, pojedynki z bossami typu Trilla wyglądają dosłownie jak taniec z prequeli. Gra w sumie ma otwarte zakończenie, sprzeda się na pewno świetnie i ma dobre opinie. Można chyba liczyć na kontynuację przygód Cala.
Taka niezła gra która ma swoje wady :
- upierdliwe Respawn przeciwników
- szkoda że ulepszenia miecza świetlnego to tylko kosmetyka która nie zwiększa obrażeń, to samo ubiór naszej postaci ,wygląd modliszki to tylko kosmetyka tak samo jak naszego robota.
- Jedi który nie może używać broni palnej.
- Brak możliwości kierowania pojazdami gdy człowiek się cieszy rozwałką AT-AT ta szybko się kończy pozostaje zawód czemu tak krótko.
Szkoda że nie można zmienić koloru włosów tej naszej postaci strasznie mnie irytował ten kolor.
-Brak innej broni np. walczmy sztyletami tak jak inkwizytorzy.
-Lepsze drzewko umiejętności.
drobne błędy kiedy postać nie może złapać liny.
- Mało urozmaicone planety
-tak średnia fabuła
- Walka z bossami mało ciekawa wielki badziew dostajemy za pokonanie ich.
- w skrzynkach jest badziew
Zalety:
+ładne lokacje
+niezła walka
+czuć klimat Gwiezdnych wojen
+Niezłe postacie
+elementy zręcznościowe
+niezłe zagadki
Z przypomnianych jeszcze wad to jeszcze zaliczyłbym:
- brak szybkiej podróżny
- wyłupiaste oczy Sery
- nudne lokacje
- brak krwi
Zalet
+własny ogródek
+zróżnicowani przeciwnicy
+losowi bossowie
+zabawa mocą
Ta gra jest żałosna. Zabugowana na maxa, rozgrywka jest śmieszna po prostu jakby rychu z klanu walczył. Gra od dzieci dla dzieci. Do tego poziom trudności to kpina nawet na najłatwiejszym jest ciężko. Poza tym jakieś labirynty, dziwny pseudo otwarty świat, nie wiadomo często dokąd iść, jak już Cię zabiją co dzieje się dość często, to wraca 20 min. wcześniej. Średnia przyjemność z grania i jeszcze irytujące filmiki na poziomie gimnazjum, których oczywiście nie można wyłączyć bo po co? Dubbinig Polski to jakaś prowokacja, powinni kasę oddawać.Co ciekawe czasem pojawia się angielski dubbing i przeplata się z polskim, no jajca.
Jak grać nie umiesz to ci ciężko. Ludzie się przyzwyczaili że pojawiają się wrogwię jeden guzik na pałę i leżą. A tu trzeba troszkę pomyśleć to się problem robi. Ahh ci obecni gracze casual full mode. Gra jest dość trudna bo ma stanowić wyzwanie a nie bezmózgie klikanie i go go go koniec. A jak to dla Ciebie jest trudne to zagraj sobie w dark soulsy to zobaczysz co to trudne. :) A na poziomie gimnazjum to ty chyba jesteś :)
Widzę, że nowy produkt od EA dostaję dużo złych opinii może każdy raczej oczekiwał Jedi Outcast niż platformówki z małym światem i ciągłym powracaniem po sekrety, ale dla mnie jest ok poczynając od grafiki i świetnej animacji szczególnie twarzy skończywszy na niezłej mechanice walki, rozwoju bohatera czy naprawdę pięknych klimatycznych światach i super sekwencjach QTE zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=QMSxZbayqZQ
Ja:
To będzie pierwsza gra od czasów Jedi Academy z tego uniwersum, w którą mam zamiar zagrać bo zapowiada się naprawdę dobrze. Poczekam tylko na moda pozwalającego zmienić kolor włosów protagomosty... bo rudzielcem grał nie będę.
A.l.e.X
raczej się nie doczekasz mimo że to unreal engine to nikt w takie coś bawić się nie będzie bo to jakaś bzdura, przeszkadza kolor włosów ja je... / już mnie nich chyba na GOLu nie zaskoczy
mina Alexa ---->
https://www.nexusmods.com/starwarsjedifallenorder/mods/8
A to dopiero początek
Pierwsze wrażenia miałem bardzo pozytywne, dzisiaj grę ukończyłem i te wrażenia wciąż są pozytywne, ale minusów też zdołałem naliczyć. Fabuła jest w porządku ale szału nie robi, głównego bohatera nie polubiłem, gość z jednej strony jest niezwykle potężnym koksem, rzuca wrogami o ściany, dziurawi mieczem na wylot, drwi sobie pod nosem, ale z drugiej zachowuje się jak typowy wymoczek, 16tolatek z kolegą robocikiem na plecach i ich uroczymi dialogami. To "nastolatkowanie" postaci w grach w niektórych tytułach (Gears of War 4, Andromeda) mi jakoś przeszkadza żeby się wczuć w rolę. Ale co kto lubi.
Rozgrywka to zaskakująco fajne połączenie Soulsów, Tomb Raiderów i nawet momentami trochę Uncharted. Choć mam wrażenie że największe skupisko "efektowności" jest na początku a potem jakby wszystko się tonuje aż do finału. Walka jest bardzo przyjemna, ale momentami solsowatość przeszkadzała gdy nagle pojawiało się kilku wrogów, w tym blastery które z daleka mogły nam uprzykrzać życie. Grałem na Mistrz Jedi i było wymagająco, momentami aż za bardzo. No i kontrowanie wrogów, sprawdzałem z ciekawości na niższych poziomach czy jest łatwiej ale nie jest, dla mnie to kiedy trzeba wcisnąć blok żeby skontrować jest mało czytelne, a dodam że jednocześnie gram w Sekiro gdzie mniej więcej już ogarnąłem temat - a przecież Sekiro jest raczej trudniejsze niż Fallen Order na najwyższym poziomie trudności. Ale jak wychodziło to było fajnie xD Wspomniana soulsowatość przeszkadzała też przy eksploracji, gra robi zapis chyba tylko przy punktach medytacji, a te są czasem oddalone od siebie dość mocno, zdarzyło mi się zginąć czy to z głupoty czy w walce, i cofnęło mnie o tyle że trzeba się było nieźle naskakać żeby wrócić. I o ile w takim Sekiro mi to nie przeszkadza, tak tutaj momentami to irytowało. Nie wiem dlaczego. Poza tym wspomniana eksploracja bardzo przyjemna, skróty, ukryte przejścia, fajne zagadki logiczne których w sumie mogłoby być nawet trochę więcej, Moc ma potencjał w tych sekwencjach. Na plus idzie też znakomite uzupełnienie lore świata GW, wszystko ma tu swoje opisy, echa które zbieramy czasem odnoszą się do znanych filmów lub seriali (Wojny Klonów) i z przyjemnością czytałem wszystkie teksty w przerwach między walką i zwiedzaniem planet... których mogłoby być więcej, chociaż jeszcze ze dwie.
Grałem na PS4 Pro, w trybie odblokowanej płynności, TV mam 1080p, to pseudo 4K mi różnicy wcale w obrazie nie zrobi więc, choćby tak samo jak w God of War, wolałem mieć więcej FPS, a że to nie stabilne 60, w nosie mam, klatkowym purystą nie jestem. Ale że spadało czasem odczuwalnie poniżej 30, to już przeszkadzało mimo że przecież był to tryb wydajnościowy, powinien dawać pewne 30 i sięgać wyżej tyle ile się da a nie jeszcze momentami tą wartość obniżać, głównie w walce z wieloma wrogami się to zdarza. Do tego doczytujące się tekstury i nieco za długie ekrany wczytywania. Umieranie w tej grze irytowało czasem tylko przez wzgląd na ten długi czas oczekiwania na odrodzenie. Widziałem że jakieś małe łatki ze dwie wyszły w międzyczasie ale nie widziałem żeby cokolwiek poprawiały. Dźwięk bardzo dobry, choć grałem z polskim dubbingiem a że nie mam ochoty ciągle zmieniać języka konsoli na angielski - co powoduje też zmianę w innych grach czego nie chcę akurat w danym momencie - to męczyłem polską wersję, pokpili sprawę jak w Spider-Manie gdzie też nie dało się zmienić języka dialogów.
Dobra, generalnie gra jednak jest warta świeczki, fani GW będą zadowoleni pod warunkiem że i gameplay podpasuje, reszcie też może przypaść do gustu, gra jest dość rzadkim zjawiskiem singleplayera bez zbędnego multi i mikropłatności. I to wyszła z pod szyldu EA. Oby to był stały kierunek i samo uniwersum z powodu sprzedażowego sukcesu Fallen Order dostało więcej dobrych gier a mniej Battlefrontów 2.
Jeszcze kilka słów odnośnie personalizacji, o ile możliwość zmiany wyglądu miecza świetlnego jest całkiem spoko choć niespecjalnie w ferworze walki zwraca się na to uwagę, o tyle znajdźki w postaci nowych skórek dla bohatera to jakiś żart. To w żaden sposób nie wpływa na moją ocenę, ale jak dla mnie mogli zostawić Calowi strój z Brakki i tyle. Zmiany "strojów" ograniczają się do kolorów podstawowego ubioru i poncho. Nie ukrywam że czasem w takich grach zwracam uwagę na estetykę, to jak bohater wygląda. Niczym motyw z gier RPG że ubiera się postać w ładniejszą ale gorszą zbroję. Tutaj nie ma to nawet statystyk - i dobrze, bo nie byłbym w stanie biegać Calem w różowym poncho, tak jest takie. I wiem że o gustach się nie dyskutuje ale dla mnie to jak i wszystkie inne poncha wyglądały po prostu średnio, a w innym, biały, wygląda się jak ministrant xD No, wylałem żale o kolorowych ponchach, mogę wracać do szlachtowania szturmowców. To daje frajdę bez ustanku.
Dyskutuje się, bo ludzie maja rożne gusta. Jedno bez drugiego nie miała by racji bytu.
Witam właśnie skończyłem tą grę i jestem trochę Zawiedziony.... Style rozgrywki rodem z Dark Souls czyli odnawiający się przeciwnicy wystarczy tylko punkt medytacji wymienić na ognisko :)
Fabuła dość ciekawa tylko krótka przejście całej gry zajęło mi około 15 godzin lub mniej nie licząc sytuacji gdzie Musiałem zostawić ją odpalają ponieważ inne sprawy a auto zapis gdzieś daleko…
Kilka razy natknąłem się na sytuację Gdzie postać “Zahaczyła” (wersja PC) się o teksturę spadając i dostała tam respa tego wiecie bezpiecznego… i spadała aż pasek się nie skończył…
Kiedy Myślałem że gra się właśnie rozkręca ona się skończyła :( Myślałem że będzie jakiś poszukiwanie kolejnych Padawanów Jakieś dodatkowe misje ponieważ w grze byliśmy w stanie zawalczyć aż z 3 użytkownikami mieczy świetlnych nie licząc walki z iluzją mistrza… i widzieć w akcji Cere Junda i taka lipa… liczyłem na więcej… świat trochę mały dosłownie kilka planet… po reklamach w TV na coś innego… Było kilka fajnych walk z bosami. I teraz gdyby z gry usunąć zagadki a zostawić samą walkę to ile by trwała 4h + przerywniki fabularne…
Jak już tak kopiowali z Dark Souls to mogli z Assassin pożyczyć system rozbudowy bractwa :D
I dać możliwość samemu rozbudować “Upadły Zakon”
Biorąc pod uwagę ostatnie produkcje z rodziny SW, to ewidentnie jest to jedna z tych lepszych. Ale czy najlepsza? Bardzo wątpię. Pierwsze 30 minut gry było bardzo satysfakcjonujące, ale im dalej w las tym gorzej. Grę skończyłem z niesmakiem na twarzy i to był chyba jeden z powodów, dla którego zdecydowałem się nie wystawić jej 7.
Pokładałem w tej grze naprawdę duże nadzieje, a tymczasem jej potencjał nie został wykorzystany, jak zwykle przy grach od EA. Gra jest naprawdę mało rozbudowana. Wiadomo, że nie jest to żaden RPG, ale świat SW jest na tyle bogaty, że tak "pusty" Fallen Order sprawia wrażenie jakby twórcy próbowali zastąpić to wszystko jakimiś bzdurnymi kolorami dla statku, który widzi się może ze 20-30 razy w ciągu całej gry, czy ponczo, które na dobrą sprawę - też nie gra żadnej większej roli. Trochę śmieszne zagranie jak dla mnie, ale no cóż. Jak dla mnie na plus proces modernizacji miecza świetlnego - bo choć ubogi, to sprawia raz na jakiś czas krótką frajdę. Interakcja z postaciami jest wymuszona, w pewnym momencie gry przestałem już z kimkolwiek rozmawiać, bo same dialogi były najzwyczajniej w świecie nudne i nie wprowadzały do gry niczego poza jej sztucznym wydłużeniem.
Fabularnie jest jak zwykle, czyli słabo, więc nie będę się nawet tutaj nad niczym rozwodzić.
Sama mechanika gry z jednej strony jest super, a z drugiej jest po prostu żałosna. Sztucznie podniesiony poziom trudności, to coś czego najbardziej nie lubię, zwłaszcza w takich a'la souls-like, a tutaj ta zagrywka sprawiła, że bardzo szybko zmieniłem poziom trudności, bo po prostu irytował. Naprawdę lubię trudne gry, ale to już przesada. Walka mieczem świetlnym sprawia naprawdę dobre wrażenie, ale po jakimś czasie zaczyna już nudzić. Gdyby nie wszystkie QTE, wspinaczki, dialogi, to podejrzewam, że grę można byłoby ukończyć w jakieś 3, może 4 godziny.
No cóż EA... Niby jestem zawiedziony, ale mimo wszystko gra miała swoje naprawdę dobre momenty. Niektóre lokacje, niektórzy Bossowie (przy jednym nawet specjalnie podniosłem poziom trudności, żeby nacieszyć się grą), efektownie wyglądało ciosanie przeciwników za pomocą Mocy... Od strony technicznej zaś wyglądało to chyba najgorzej. Nawet nie jestem w stanie zliczyć tego ile razy gra mi się ścinała, ze 3-4 razy musiałem wychodzić do pulpitu, bo dostawałem tzw. freeza i na nowo trzeba było powtarzać cały etap.
Generalnie rzecz biorąc, gra jest dobra na nudne wieczory, ale szczerze odradzałbym jej zakup za tak makabryczną cenę. Jak dla mnie, jest to produkt warty jakieś 119,99, nie więcej.
Niby wszystko w porządku ale jakoś mnie ta gra nie przekonuje. Gram już 8 h i coraz bardziej się zniechęcam, chyba sobie odpuszczę. Jak dla mnie to takie mniej rozbudowane, nudniejsze i bardziej toporne Tomb Raider.
ps.
No i odinstalowałem, kolejne bezsensowne błądzenie po zagmatwanej lokacji ostatecznie mnie dobiło :)
Gdyby cała gra była w klimacie pierwszego poziomu, bez tego pseudo otwartego, pustego świata to dałbym prawie maksymalną notę. Ale po pierwszym rozdziale tak jak mówią przedmówcy, jest tylko gorzej. Na prawdę męczyłem się żeby przejść tę grę.
Po pozytywnych recenzjach spodziewałem się czegoś więcej, takiego Uncharted w świecie Gwiezdnych Wojen, ale na poziomie Uncharted to jest jedynie pierwszy poziom, później nuda i flaki z olejem. Grafika też nie powala, szczególnie w tych jasnych lokacjach.
Fabuła sztampowa, ale całkiem angażująca do tego stopnia, że wymęczyłem się żeby przejść grę. Niestety główny bohater kiepski, mi do gustu nie przypadł.
Podsumowując to nie zgadzam się z recenzjami dającymi tej grze 8+. Gra nie jest aż tak dobra.
Ludzie chyba dają tej grze dobre oceny tylko dlatego, aby zachęcić EA do robienia gier singleplayer bez mikrotransakcji, bo ogólnie to powiem, że ta gra nie jest wybitna.
Tak to widzę:
- Grafika 6/10, a najlepsze jest to, że gra ma problemy z płynnością (PC).
- fabuła i postaci 5/10 nic zaskakującego tutaj nie ma.
- walka 5/10 w ogóle nie czuć mocy miecza świetlnego i używanych mocy Jedi.
Gra starała się być w kwestii walki takim Dark Souls + Unacharted, gdzie do świata Star Wars koncepcja DS nie pasuje i jeszcze ja ogólnie nie przepadam za DS. Natomiast z Uncharted wzięli te całe wspinanie się i łażenie dookoła mapy, co dla mnie jest strasznie nudne, zwykle lubię eksploracje w grach, ale tutaj jest ona po prostu męcząca.
Gra jest zrobiona poprawnie, bo wszystko w niej działa, tylko że zamiast zrobić z tej gry coś podobnego do lepszego Force Unleashed albo Jedi Academy, to EA stworzyło takiego potworka bez duszy.
Ostatecznie nie skończyłem tej gry, bo mnie po prostu męczyła i nudziła. Oceniam tę grę na 6 (chociaż kusiło 5), bo jak powiedziałem gra nie jest najgorsza, ale mnie totalnie nie podeszła.
Pełna zgoda! Dla mnie 5/10 - po 3h dałem sobie spokój, bo nudy straszne!
Skończyłem po około 20 godzinach, zrobione 83% ale nie wracam do zbierania skinów do ponczo i innych śmieci bo nie lubię - jak dla mnie rewelacja, dawno nie grałem w nic tak dobrego. Grafika jest w porządku (zwłaszcza ciemne lokacje, świetne zrobione oświetlenie), fabuła prosta ale bardzo klimatyczna i dobrze opowiedziana, wszystko trzyma się kupy. Walka zrealizowana świetnie, po opanowaniu systemu walki zaczynają wyglądać jak oskryptowane :) Czuć moc i rozwój postaci. Jedyne do czego mogę się przyczepić to drobne techniczne problemy, dziwne przycinki, trochę bugów i ogólną "taniość". No i mogłaby być dłuższa, ale jak na grę SP to jest dobrze. Czekam ewentualne dodatki oraz kontynuację.
Właśnie ukończyłem główną kampanię. Czas ocenić tytuł.
Po tylu latach posuchy jest to z pewnością najlepsza gra że świata gwiezdnych wojen. Silnik gry może nie działa jak na ładniejszym frosbite ale też daje radę, ba, nawet nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko może u mnie nie działało super płynnie ale na średnich było ok a i widoki niczego sobie.
Po 2h byłem trochę zniesmaczony samą rozgrywka, skok tu, skok tam, moce jakieś dziwne a do tego ta kamera i dziwne walki ze silniejszym przeciwnikami. Ale im dalej w las tym lepiej, przyzwyczaiłem się do poruszania się, trochę mocy przybyło (choć wolałbym też moce z drugiej strony barykady no ale Jedi to Jedi). Fabuła się rozkręciła, fajny motyw z zobaczeniem rozkazu 66 od środka, potem już było coraz lepiej. Główny bohater sympatyczny, nie irytujący jak to czasami bywa. Szkoda że tą sympatyczna wiedźme, Merrin dali na tak krótko.
Szkoda też że to poruszanie się było takie oporne, stary Jedi Outcast (dlaczego tylko miecz świetlny jest, postrzelałbym) robił to z większą gracją, nie wspominając o Force Unleashed gdzie optymalizacja, poruszanie się i doświadczenie z używania mocy było o wiele lepsze.
Koniec końców bawiłem się dobrze, końcówka trochę za krótka ale satysfakcjonująca. Dobrze że nie walczymy z ostatnim przeciwnikiem, bo to by znaczyło że dzieciak ma jakieś szanse.
W skrócie plusy:
+ grafika
+ fabuła jest ok, jacyś zeffo zbedni ale nie jest źle
+ rozkaz 66
+ Merrin
+ moc i miecze świetlne, to się nigdy nie nudzi
+ w końcu normalna gra ze SW, tyle lat czekałem
Minusy:
- upierdliwe walki z niektórymi przeciwnikami i marna praca kamery (ile razy nic nie widziałem w ciasnym pomieszczeniu)
- durne łamigłówki z ruszeniem przedmiotu i szybkie bieg żeby coś innego zrobić
- cofanie się po tej samej planszy (na dłuższą metę denerwuje a i na mapie nie widać za wiele)
- chyba dla mnie SW zawsze będzie za krótkie, tym bardziej po takim oczekiwaniu
- co tak mało znanych motywów muzycznych, praktycznie nic nie ma
Ok jestem gdzieś w połowie i jest lepiej niż przy początku, ale niech ktoś mi wytłumaczy jaki jest ogólny sens sekwencji typu zjazd na dupie po lodzie, bieganie po ścianie, "zagadek" które są tak oczywiste, że nazwanie ich zagadkami to zniewaga dla zagadek, albo już w ogóle sekwencji gdzie trzeba mashować jeden przycisk, czemu deweloperzy to robią? To nie jest "fun", to jest dołujące, w taki sposób gry nigdy nie wyzbędą się stereotypu, że są rozrywką dla dzieci.
Tak to kochany jest, jak gry robi się wyłącznie po to by zapełniały konta udziałowców. Kupiłeś? No to spadaj. A kupić ma każdy - i dziecko i nastolatek i sentymentalny 40 latek (bo star łorsy). Kupić ma feministka i narodowiec, dziwak, introwertyk, imprezowicz, dziewczyna, chłopak i co tylko sobie wymyślisz. Sprzedane? Ok. Dawaj następną.
Tylko dinozaury jak CDPR jeszcze próbują traktować gry jak sztukę.
Ale i to zdechnie - jak zdechło w muzyce i filmach. Za duża kasa zainwestowana, żeby ryzykować - wszystko ma żyć jeden dzień, być takie samo, i sprzedawać się globalnie. Ot cena globalizacji...
Ta gra ma idiotyczne hasło reklamowe: najlepsza gra single SW od lat.... Konkurencji nie ma jakiejkolwiek bo ostatni i to beznadziejny singiel sw wyszedł w 2010 roku. Zatem gracze i tak łykną wszystko z uniwersum SW bo nic w tym świecie się nie ukazuje ;)
W 2010 roku wyszedł Force Unleashed 2 i szczerze to gdyby ta gra wyszła dzisiaj, tylko z aktualnymi możliwościami graficznymi, to byłaby to lepsza gra niż Fallen Order. Co prawda Force Unleashed 2 mnie osobiście zawiodło, bo w stosunku do pierwszej części gorzej się bawiłem, ale przynajmniej tamtą grę dałem radę ukończyć, a Fallen Order mnie wręcz męczyło. Co Fallen Order zrobiło lepiej, to zakończenie, bo obejrzałem je sobie na Youtube z ciekawości, bo słyszałem, że fajne i faktycznie ten motyw (pewna postać) na końcu był spoko.
Chciałbym kiedyś dostać RPG'a w świecie Star Wars, tylko z fajną dynamiczną walką (gdzie czuć moc), wyborami, w otwartym, ale nie koniecznie wielkim świecie i byłbym szczęśliwy. Czyli w skrócie chciałbym dostać takiego wieśka 3 + Skyrim (połączyć najlepsze cechy), tylko dopasowanego do świata Star Wars, ale ta... EA co najwyżej potrafi tworzyć kiepskie gry multi wypchane mikro-śmieciami.
Początek był przyznam szokująco dramatyczny, myślałem że odpuszczę... :/ Teraz jest nieco lepiej, planuję ukończyć, ale obawiam się że nie ma szans na spełnienie oczekiwań, jakie miałem przed premierą.
To nie dobrze że miałeś jakieś oczekiwania, trzeba z góry zakładać że będzie crap i najwyżej się pozytywnie zaskoczysz :) wydaje mi sie ze po połowie mniej więcej jest coraz lepiej także możesz skończysz zadowolony
No nie wiem, ja tam jak z góry zakładam że coś jest crapem to tego po prostu nie kupuję :P Szanujmy swój czas, za dużo jest tytułów świetnych i wybitnych do ogrania żeby na siłę grzebać w kupach tylko po to żeby raz na jakiś czas móc zakrzyknąć "O, a ta kupa to wcale nie jest kupa, nie znacie się!"
Jak wyżej, jakbym oczekiwał kupy, to bym nie kupował :P Najlepszy stan miałem przy Death Stranding, czyli byłem zaintrygowany, podekscytowany, ale równocześnie nie wiedziałem, czego oczekiwać. Tutaj jednak, wyczekiwanie było spore. Nie że arcydzieło, ale że będzie coś porządnego. Zobaczymy, gram dalej.
OK, początek jest wręcz 2/10, ale potem się rozkręca i nie jest tak źle, są nawet całkiem przyzwoite momenty.
Największą bolączką tej gry jest unreal 4, ten silnik jest beznadziejny do gier AAA, grafika może jest przyzwoita, ale mechanicznie kompletne dno, wszystko jest takie "floaty", nie jest mniejszym złem niż frostbite. Było ostać przy chrupkim i mięsistym source.
Gra nie jest zła, ale dobra też nie, ot typowa niczym nie wyróżniająca się produkcja przejdź i zapomnij.
Większość osób ma dziadowski gust, np taki alex co się nad byle czym spuszcza
Jestem zawiedziony... Ograłem wszystkie wcześniejsze Jedi, ale ta mnie wręcz nudzi. Po 5h gry, gry oznaczonej jako gra Akcji, mam wrażenie że gram w arcade lub jakąś zręcznościówkę typu Tomb Raider. Bo akcji to to nie ma.
Trzecia planeta, i nic poza bieganiem po ścianach, główkowaniu jak przejść dalej, wspinaniu się, skakaniu po wiatrakach etc. Poza paroma szturmowcami czy zwierzakami nic.. Jeden wielki tor przeszkód. Zrozumiałbym jakby się skończył na tutorialu, no ale bez jaj...
Wolałbym żeby ta gra miała bardziej liniową fabułę, bez tej eksploracji planet.
Jak zwykle recenzje rozmijają się z rzeczywistością. W nowym terminatorze bawiłem się zacnie pomimo słabych recenzji. A tutaj odwrotnie - recenzje dobre, a gra gówniana.
System walki jest fatalny, toporny i nieintuicyjny. Milon guzików i fatalne obłożenie klawiatury np. unik klawiszem Z. Na szczęście można to zmienić. Niestety czasem krew nas zalewa gdy ani unik ani skok ani sprint nie pozwalają nam wybiec z korytarza bo co chwilę przeciwnicy potrącają nas mieczem.
Do tego długi czas reakcji na input gracza - po wciśnięciu klawisza parowania/bloku mija chyba z sekunda zanim blok zacznie działać. Przez to bardzo często dostajemy po dupie pomimo iluzji blokowania. Do tego słabo widoczny pasek naszej staminy. Nie jest to poziom sekiro gdzie można było parować co do milisekundy. Nie jest to nawet poziom topornego dsa 2 gdzie można było turlać się pod ciosami.
Ta gra ma sens tylko na łatwym i średnim, gdzie mamy dużo życia i możemy przyjmować wiele ciosów - wtedy debilna i toporna mechanika walki tak nas nie bolą. Gra na hardzie miała przypominać dsa niestety jest to obraza dla tej serii. Giniemy na dwa hity, do tego mamy 2-3 estusy które leczą nam tylko pół życia i tym sposobem eksplorujemy jeden korytarz, wracamy do ogniska, drugi itp. bo brakuje nam leczenia ciągle. W dsie było to dużo lepiej zrobione.
Na najwyższym poziomie trudności gra jest całkowicie niegrywalna bo dmg zadawany przez przeciwników i okno na parowanie sprawiają, że parować się po prostu nie da, przez opóźnienie w reakcji gry.
Nie podoba mi się również eksploracja i odblokowywanie nowych przejść a'la tomb raider. Jest to męczące, niepotrzebne i nienagradzające gracza w żaden sposób (no chyba, że kogoś bawi trzeci z kolei czerwony płaszcz różniący się od reszty jednym guzikiem).
Jak ktoś nie ma ambicji grać na hardzie i pociśnie tylko główny wątek to może jednak bawić się dobrze. Jako gra akcji jest ok. Graficznie jest nierówno. Czasem jest pięknie, czasem paskudnie.
Do tego dochodzi toporny feeling ruchów i reakcji postaci przypominający wiedźmina 3 przed patchami. Ponadto każda przeszkoda np. kłoda czy skok sprawiają, że postać przestaje biegnąć i zaczyna truchtać i trzeba znowu wduszać sprint.
Krótko mówiąc to gra dla "console peasants" leniwie grających na padach w swoich wygodnych fotelach, a nie dla graczy klawa+mysz którzy chcą szybkiej dynamicznej, ostrej, zręcznościowej i precyzyjnej co do milisekundy akcji.
Jak to jest z sterowaniem w PC-ej wersji Upadłego zakonu? To prawda, że trzeba grać na padzie, bo mysz+klawiatura jest nie przydatna?
Przeszedłem na K+M i moim zdaniem gra się bardzo fajnie
Po skończeniu gry mam wrażenie, że jej dobre oceny są spowodowane brakiem innych gier w uniwersum SW. Niestety jestem zawiedziony. Strasznie kiepski system walki który na szczęście pod koniec, po odblokowaniu większości umiejętności daje przynajmniej trochę frajdy. Strasznie wolna reakcje postaci na wciśnięcie klawisza na kontrolerze przez co niektóre walki musiałem powtarzać kilka razy mimo gry na średnim poziomie trudności. Brak zachęty do eksploracji planet. Grafika na PS4 jest fatalna, fabuła gry przeciętna a postacie mało ciekawe (może za wyjątkiem jednej czy dwóch). Duży plus za muzykę która tworzy świetny klimat w niektórych momentach. Widać, że gra robiona w pośpiechu, żeby tylko zdążyć na okres premiery filmu i serialu. Szkoda.
Bardzo udana gra z kilkoma niedoróbkami. Miejmy nadzieję, że EA jednorazowo na taki projekt się nie zdobył. Chętnie bym zobaczył kontynuację z większym budżetem przeznaczonym na grę.
Ciekawe że mówicie że na początku jest słabo. Bo dla mnie właśnie początek był najlepszy. Na początku byłą akcja i liniowa rozgrywka a potem po prostu eksplorujemy kolejne planety w pojedynkę, walczymy z tymi samymi przeciwnikami i rozwiązujemy zagadki. Chociaż zaskoczyło mnie to że jak wrócimy na planetę na której już byliśmy (np żeby odblokować coś przy użyciu nowej mocy) to możemy spotkać nowych "elitarnych" przeciwników.
Do Upadłego Zakonu podchodziłem z rezerwą gameplay pokazywany na E3 nie zrobił na mnie dużego wrażenia wiec spodziewałem się przeciętniaka w stylu pierwszego Force Unleashed matko jak bardzo się myliłem Upadły Zakon to nie tylko najlepsza gra SW od EA to moim zdaniem druga najlepsza gra SW, w jaką grałem (no bo wątpię, że coś pobije pierwszego Knights of the Old Republic) a grałem w wszystkie, które wyszły na PC tym samym po wielu latach Jedi Outcast i Jedi Academy spadło na 3 miejsce w moim top 5 gier Star Wars. W swoich recenzjach mam zwyczaj nie spoilerować za wiele odnośnie fabuły wiec tu tez nie będzie spoilerów fabuła zaczyna się bardzo interesująco otóż zaczynami w demontowni statków jako młody Cal Kestis(w tej roli Cameron Monaghan znany chyba najlepiej z serialu Gotham z roli Jerome/Jokera) fabuła zaczyna się 5 lat po rozkazie 66 i powstaniu Imperium oraz rozpoczęciu polowania na ocalałych Jedi w wyniku wypadku w demontowni odkrywamy, że Cal jest jednym z niewielu ocalałych jedi niedługo po tym okazuje się, że na trop Cala wpadli już jakiś czas temu inkwizytorzy imperium szkoleni przez Dartha Vadera w celu tropienia i niszczenia ocalałych jedi Cal wiec musi uciekać z pomocą przybywa nam Cere była mistrzyni jedi, oraz Greez po opuszczeniu planety z prologu zaczyna się przygoda Cala, oraz nadzieja na odbudowę zakonu jedi fabuła trzymała mnie zainteresowanego od początku do końca miło, że dostaliśmy wreszcie jakąś dobrą historię ze świata SW po niewypałach, jakimi są filmy od Disneya (Rogue One był tylko dobry) w trakcie naszej przygody odwiedzimy takie planety jak Bogano, Zeffo, Kashyyyk, Darthomire czy Ilum ci, którzy oglądali filmy i serial Wojny Klonów powinny kojarzyć trzy z tych planet. Pomiędzy planetami będziemy przemieszczali się za pomocą naszego statku Modliszki każda planeta ma unikalnych przeciwników nie licząc imperialnych, którzy panosza się po większości z nich planety możemy eksplorować szukając sekretów, które podniosą nam statystyki oraz skrzyń, w których są elementy do modyfikacji miecza świetlnego, oraz naszego wyglądu o ile do modyfikacji miecza nie ma problemu, bo jest świetna możemy go zmienić wręcz całego to modyfikacja wyglądu Cala jest bardzo uboga tak naprawdę mamy tylko samą kurtkę, oraz ponczo nałożone na kurtkę a reszta to samo tylko w innych kolorach eksploracja przypomina mi trochę tę z serii Tomb Raider co mi się podobało, bo lubiłem eksploracje w Tomb Raiderze plus czasami będziemy też mieli większe lub mniejsze zagadki poza tym niektóre miejsca do ekploracji są opcjonalne jak np wrak Venatora na Zeffo. Jeżeli chodzi o postacie to wszystkie są interesujące i mają swoją historię najbardziej interesował mnie główny bohater, czyli Cal, Cere oraz Druga Siostra, która jest inkwizytorką oraz główną antagonistką ich historia wywarła na mnie duże wrażenie miła odmiana po bezbarwnych i nudnych postaciach od Disneya. Jeżeli chodzi o rozwój postaci to rozwijamy ją w punktach medytacji wykupując kolejne umiejętności za punkty doświadczenia niektóre umiejętności odblokowują się w retrospekcjach, czyli w momencie, kiedy Cal przypomina sobie jak trenował pod okiem swojego mistrza ostatnia retrospekcja jest bardzo poruszająca, ale nie chce zdradzać dlaczego. Jeśli chodzi o walkę to jest bardzo wymagająca grałem na najwyższym poziomie trudności i twórcy nie kłamali jak mówili, że inspirowali się serią Dark Souls bez poznania słabości przeciwników, nauczenia się na pamięć ich animacji się nie obejdzie zwłaszcza w przypadku bossów dodatkowo, jeżeli zginiemy tracimy całe doświadczenie, żeby je odzyskać musimy zabić przeciwnika, który zabił nas wcześniej generalnie walka jest bardzo przyjemna i wymagająca. Jeżeli chodzi o grafikę to moim zdaniem jest dobra lokacje wyglądają fajnie modele postaci też z wyjątkiem Wookieech animacje też są świetne widać że używali motion capture dodatkowo gra jest świetnie zoptymalizowana mam sprzęt poniżej zalecanych a grałem w full HD na wysokich z teksturami ultra bez żadnych spadków poniżej 60fps gra ani razu się też nie wyspała mi do pulpitu co jest rzadkością w dzisiejszych czasach. Jeżeli chodzi o audio to też jest spoko miecze świetlne, blastery itd. brzmią świetnie muzyka to jak to bywa w grach SW utwory napisane specjalnie dla gry oraz te znane z filmów dodatkowo finał gry jest świetlny pojawia się tam moja ulubiona postać z całej serii i po raz kolejny kradnie każdą scenę w której się pojawia, krótko mówiąc, ta gra dla mnie jako fana Gwiezdnych Wojen jest niesamowita i jest grą roku 2019 jest to gra, do której na pewno będę wracał całość przeszedłem w 35 godzin.
PLUSY
- Fabuła
- Postacie
- Walka
- Eksploracja
- Grafika
- Animacje
- Audio
- System rozwoju postaci
- Bardzo urozmaicona modyfikacja miecza świetlnego
- Optymalizacja
MINUSY
- Uboga modyfikacja wyglądu Cala
- Modele Wookieech
- Kamera czasami nie pracuje dobrze w ciasnych korytarzach przez co czasami ginąłem bo nic nie widziałem
Właśnie zacząłem grę (jestem na pierwszej planecie) i pierwsze co straszliwie mnie irytuje, to skopana optymalizacja. Gra wykrywa optymalne ustawienia epickie (wszystko), ale miewa straszne dropy fps. Po ręcznym obniżeniu wszystkiego na średnie i zablokowaniu odświeżania na 60 fps nadal są mega dropy (nawet do 30 klatek) gdzie RDR 2 śmiga jak marzenie w stałych 60+ na kombinacje wysokie + średnie.
W opcjach gry ustaw tryb pełny ekran, wejdź do Origin games\Jedi Fallen Order\SwGame\Binaries\Win64 kliknij prawym na starwarsjedifallenorder.exe potem właściwości zgodność zaznacz wyłącz optymalizacje pełnoekranową oraz zastąp skalowanie dpi i daj przez aplikacje potem daj zastosuj u mnie wyeliminowało to niemal całkiem stuttering jedynie gra chwile po załadowaniu się trochę przycina bo prawdopodobnie wciąż ładuje coś w tle https://youtu.be/j5OJU08TjY0 u mnie działa tak specyfikacja itd podana w opisie wersja systemu 1809 oraz nieco stary sterownik nvidia bo nie chciało mi się aktualizować xD btw ustawienia epickie są przeznaczone dla procesorów i7 i gtx 1070 lub dla lepszych podzespołów na wysokim z teksturami na ultra nie zauważyłem żadnych różnic w grafice a boost do wydajności był duży
Sprawdzę przy następnym odpaleniu gry. A co do procka to mam i7 i GTX 1080 więc myślę, że epickie powinny śmignąć (zwłaszcza, że to ustawienie domyślne).
Nope, nie pomogło. Ta gra to optymalizacyjne krapiszcze. W jednej chwili mam 120 klatek, żeby trzy kroki dalej w tej samej lokacji mieć drop fps do 50 klatek.
Ciekawostka, że jedna z Pań rebeliantek była dość mocno zainteresowana Calem w sposób, który niekoniecznie był odpowiedni zważywszy na okoliczności..
To nie wiem :( u mnie JFO działa bez problemu jak na filmie do którego dałem ci linka żadnych spadek fps poniżej 60, zwisów czy wywaleń do pulpitu mam i5 9600k, gtx 1060 6gb i 16 gb ramu hmm a masz oryginał czy pirat ?
Miałem podobną sytuację, gra chodziła mi w 85 klatach ze spadkami do 3 klatek na sekundę lub dwie. Dwa razy gra mi się nawet zawiesiła. (gram na gtx 1080 od msi amror, 16gb ramu i5 7500, ssd itd). Zaktualizowałem sterowniki do karty graficznej oraz wyłączyłem opcję rozmycie w ruchu i to pomogło, gra chodzi na ustawieniach epickich ze wszystkimi bajerami (poza w/w rozmyciem w ruchu) w stałych 85 klatkach także polecam wyłączyć tę opcję ;)
Czego wy ludzie oczekujecie?? Teksańskiej masakry mieczem świetlnym żeby wszędzie tryskała krew? To jest gra w uniwersum Star Wars... Połączenie wielu gier (w dobrym znaczeniu) wyszło znakomicie, gra stawia wyzwanie i nie idzie jej przejść klikając tylko LPM i szarża do przodu, nawet masa zwykłych klonów potrafi dać w kość i nadaje to jakiegoś realizmu, dobrze że nie ma szybkich podróży jak to w każdej innej grze bo nikomu sie nie chce chodzić... trzeba przemyślanie podróżować żeby nie chodzić 10 razy w to samo miejsce, a ponowna walka to tylko przyjemność bo walka jest dopracowana. Mało błędów (przynajmniej w moim przypadku) ciekawe lokacje, fabuła, postacie(oczy Cer trochę są kosmiczne ale da się na nią patrzeć, bez przesady...)Na obecne gry to ta jest naprawdę dobra.
Wiesz mi się wydaje że u większości jest takie coś że jak to gra od EA to trzeba zgnoić ewentualnie powiedzieć że średniak nie liczy się to jaka jest gra tylko to że jest od EA. Co do oczów Cere to aktorka która ją grała też takie ma :)
to jest aż smutne ,że nowe pokolenie graczy jest aż tak mało wymagające. Gra o średniej ocenie 8.2 , czyli jest tylko o 1 pkt gorsza od wiedźmina 3 xD obie gry Triple A. Gdyby nie oprawa graficzna to gra jest mega gniotem który nie oferuję nic poza nudnym bieganiem w kółko i mashowaniem 2ch przycisków. max 3/10
Cóż, rozczarowanie. Gra spoko, ma swoje momenty, ale koniec końców, nie udaje jej się dla mnie osiągnąć tego, ku czemu aspirowała. Bo zawodzi tam, gdzie ci od którymi się inspirowali, wymiatają. Słaba fabuła, level design i elementy zręcznościowe również mnie zawiodły a momentami okrutnie irytowały. Walka to jedyne, co trzymało poziom. Czekałem długo na grę SW z taką walką mieczami. Koniec końców, oczekiwałem więcej. Może dwójka będzie lepsza, we'll see...
Jak trudna jest ta gra? Ile ma poziomów trudności?
3 poziomy, na najłatwiejszym gra raczej nie stanowi problemu. Dark soulsy były dla mnie za trudne, tutaj na medium jest w sam raz.
na najtrudniejszym easy af kiedy masz skille przyciaganie. Nic ci nie robią.
Dla mnie nie była trudna choc w kilku miejscach (Zwłaszcza pod koniec) miałam poroblem ale pokombinowałam i poszło
Pierwsze 10h super, później gra zaczyna męczyć głównie ze względu na masę błędów i błędzików, które potrafią okropnie irytować, plus toporne sterowanie i czasem elementy zręcznościowe z 10 różnymi rzeczami na raz do zrobienia co moim zdaniem jest przekomplikowaniem na siłę i też męczy. Gdybym nie był fanem SW to dałbym pewnie z 5,5 mooże 6, bo gra jest mocno niedopracowana co niestety bardzo czuć.
hah widze nie jestem jedyny :D
Grałem, przeszedłem całość, mogę się wypowiedzieć więc:
Minusy:
- GRA SIĘ ZACINA! Chyba pierwsza gra która potrzebowała ponad 1 min czasu aby "kółeczko" w prawym dolnych rogu ekranu pokręciło się bez przeszkód ;) ponadto podczas misji na Dathomirze co jakiś czas Cal wskakiwał w jaskinie bez dna i leciał w dół przez dobre 20 sek...
- KTÓŻ WPADŁ NA TAK ABSURDALNY POMYSŁ, ŻE ABY ZACZĄĆ SIĘ WSPINAĆ MUSZE NACISNĄĆ "X" POCZEKAĆ CHWILĘ AŻ ZAŚWIECI SIĘ OPCJA "WSPINAJ SIĘ" PO TYM NACISNĄĆ PRZYPISANY PRZYCISK? - STRATA CZASU I CO NAJWAŻNIEJSZE NERWÓW
- fabuła - jak już zacząłem się w nią wkręcać to gra się skończyła :D, ponadto dość monotonna ( może 2 razy mnie zaskoczyła)
- brak możliwości przewinięcia filmików między misjami
- dubbing
- poziom trudności jak dla mnie sztucznie napompowany podobnie jak w śmiesznej grze sekiro...
- grafika ( przed rozpoczęciem gry w Jedi FO zakończyłem grę w Batman AN i w większość przypadków na plus dla Batmana z 2015 r :D, do genialnej grafiki z RDR2 nawet nie ma porównania)
- system walki jest po prostu nijaki... 3 lub 4 kombinację z których korzysta się cały czas, do tego dziwna garda przez którą przechodzi większość ciosów w walce nawet z pojedynczym przeciwnikiem (miałem wciśnięty blok ;))
- rozumiem 2 lub 3 momenty gdzie musimy walczyć z ROBAKAMI, PAJĄKAMI ETC. - zgodnie z myślą, że nie jesteśmy sami we wszechświecie, ale grze Ci przeciwnicy stanowią około 70% ogółu wrogów co jest po prostu irytujące
- misje są skonstruowane na zasadzie biegnij i skacz, skacz, skacz... po pewnym czasie staje się to po prostu nudne.
- mapa wyświetlana przez BD jest według mnie mało czytelna. Czy nie można było zastosować mapy takiej jak np. w grze Spiderman lub Batman? - do tego brak możliwości zaznaczenia punktu docelowego z podaną odległością w metrach.
- nastawiałem się na podróż po galaktyce gdzie będę mógł poprowadzić ścigacze, polatać statkami, zwiedzić miasto zaawansowanej cywilizacji itd. no niestety takie rzeczy tylko w filmach z 2005 r (Zemsta Sithów) a nie w grze z 2019. Udało się tylko przez 3 min. poprowadzić maszynę kroczącą.
- brak możliwość personalizacji ubioru postaci (tak jak w RDR2) mamy ponczo i ubranie bez.. ponczo :D
Plusy:
- BD po prostu zrobił robotę kreując klimat Gwiezdnych Wojen
- opcji wykorzystania mocy tj. przyciąganie, odpychanie, podwójny skok
- możliwość personalizacji miecza świetlnego
Reasumując oczekiwałem od tej gry czegoś więcej, a po 1h na poziomie mistrz Jedi(sztucznie napompowany) chciałem przerwać grę. Później ogarnąłem, że w sumie dałem za nią 250 zł to wypada chociaż ją przejść.
Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że gra może aspirować do gry roku to chyba w nią nie grał :D Według mnie została za szybko wydana a przez to niedopracowana. Dlaczego? A no dlatego, że niedługo jest nowy film i trzeba było coś zrobić, żeby na PS4 również zaznaczyć obecność Jedi.
Szkoda, bo wychowałem się na filmach z gwiezdnej sagi i przypomnieć sobie te stare dobre czasy ;)
Ogólnie nie polecam.
Według mnie jedna z lepszych części gwiezdnych wojen.Oczywiście gra ma swoje wady i zalety
zalety
-ciekawa historia
-ładna grafika która sama zachęca do grania
-ciekawy model walki mieczem świetlnym
-poziom trudniości jest na pewno w małym procencie podobny do gier pokroju dark soulsów(oczywiście mówię o poziomie trudnym i wyżej)
-walki z bossami były trudne ale nie tak bardzo
-łamigłówki które chciało się rozwiązywać
wady
-Szkoda że nie można mieć czerwonego miecza świetnego (z pomocą przychodzi mod - [link]
-poziom łatwy jest za łatwy(grę przeszedłem 2 razy z innym poziomem trudności- trudny a potem na łatwym.Jest wielka różnica SERIO)
więcej wad i zalet w grze nie widzę.Grę oceniam na mocną 9
Pewnie mnie ludzie zjedzą że dałem tej grze 9.5,
Gra jest naprawdę dobra jak na grę wydaną przez EA fabuła nie jest jakoś interesująca ale też nie jest zła jest po prostu dobra
System walki jest super (bo wzorowany na soulsach) tylko jest jeden problem nie czuć miecza świetlnego żeby zabić takiego szturmowca z pałką (których nawalono tu naprawdę dużo) tylko tych szturmowców klasycznych można zabić na raz i jeszcze jakieś śmieszne potworki nie wiem czemu dali tak dużo szturmowców z pałką dla utrudnienia? równie dobrze mogli dać więcej klasycznych szturmowców z blasterami i było by o wiele lepiej jeszcze jest jeden tyci problem gra jest trochę za krótka mi przejście zajęło 17h i trochę to mało więc grę przeszedłem 3 razy :] ale tak to gra jest naprawdę super i się ją przyjemnie ogrywa inne rzeczy są tu zrobione naprawdę fajnie więc polecam tą grę jak i dla fanów star wars jak i dla ludzi co zbytnio nie kojarzą tego uniwersum.
A więc zacznijmy :)
Zalety:
1. System Walki
2. Dobra Fabuła
3. Główny Bohater
4. Piękne Lokacje
5. W miare ok rozwój postaci
Wady:
1.
spoiler start
Jeden ending i to tyle
spoiler stop
2. Mała różnorodność w przeciwnikach
3. Bardzo Krótka Gra
4. W miare dużo glitchy
5. Poziom trudności? Na najtrudniejszym kiedy masz juz przyciąganie to nic ci nie robią.
Przeszedłem ta grę dwa razy miałem w miarę duży hype przez recenzentów a wyszło jak wyszło no cóż dam na zachęte 7/10 choc normalnie bym dał pewnie 6.5/10. Lecz gra ogólnie rzecz biorąc jest ok jako nie gra AAA oczywiscie więc mam nadzieje ze zrobią kontynuacje juz bardziej dopracowana, dłuższą i z dwoma zakonczeniami czyli ciemna strona mocy bo wtedy ta gra by dostała juz na pewno ocene wyzej lub nawet dwie oceny wyżej.
Warto to ogrywać jak nie grałem w poprzednie gry ani nie czytałem książek? Z filmów tylko pierwsze 6 części.
Znajomość prequeli i OT ci wystarczy no może jeszcze jakbyś serial Wojny Klonów i Rebelianci obejrzał to wyłapałbyś dodatkowe nawiązania i smaczki ale filmy w zupełności wystarczą do zrozumienia fabuły
Żółte/pomarańczowe i czerwone oceny to chyba tylko od maniakow sandboxowoerpegowych, którzy nie pracują i mają za dużo czasu ma granie. Nie dziwota, ze gejming upada. Pomijam fakt, ze poza Unravelem to pierwsza udana gra EA.
Wiem, że inny gatunek ale titanfall 2 był dużo lepszy, wolałbym trzecia czesc niż star wars, ale sw zawsze sprzeda się świetnie
Ta gra byłaby lepsza gdyby miała system walki ala devil may cry czy gow, wyszła niestety nieudolna kopia Sekiro
No i fabuła bryndza niesamowita
Titanfall był dużo lepszy bo nie działał na parodii silnika którą jest Unreal. Source był płynny i responsywny, a ta pływająca kupa jest dobra jedynie dla indie devów
Ja tam na silnik nie narzekam, system walki jest do kitu, backtracking i fabuła też mi się niezbyt podoba, ale ogólnie gra się całkiem miło
Gears 5 czy Days Gone na tym silniku są fajne więc nie wiem o co kaman
Hydro2
Nie przesadzaj. Ta gra jest nawet ok, ale nie ma nawet startu do najlepszej gry tego uniwersum
Star Wars: Knights of the Old Republic 2003 czy nawet Star Wars: Knights of the Old Republic II 2005.
KOTOR pewnie zjada na śniadanie Mass Effect zarówno gameplayem i fabułą, a ty chcesz
Star Wars Jedi: Fallen Order wznieść na piedestał.
W końcu dwie najlepszy gry Bioware to właśnie BG2 i KOTOR.
Dopiero dalej bardziej casualowe DA-Origins i trylogia Mass Effect.
KOTOR ma lepszą fabułę niż razem wzięte ostatnie 6 epizodów Star wars - Mroczne widmo, Atak klonów, Zemsta Sithów, Przebudzenie mocy, Ostatni Jedi, Skywalker - odrodzenie.
Bioware przy Mas Effect zapożyczał pomysły fabularne ze swojej starszej perełki KOTORa. Od razu rzuca się to każdemu.
Oby więcej takiej treści od EA. Niesamowicie przyjemny klimat Gwiezdnych Wojen i ciekawa możliwość poszerzenia swojej wiedzy na temat tego uniwersum.
Star Wars Jedi: Fallen Order jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem tego roku. Jedna z lepszych gier tego roku oraz przede wszystkim jedna z najlepszych gier uniwersum Star wars. W wadach widziałbym jedynie to, że jest zbyt krótka i za mało rozbudowana. Polecam.
Z najlepszych gier tego uniwersum tak to widzę:
1. Star Wars: Knights of the Old Republic 2003
2. Star Wars: Knights of the Old Republic II 2005
3. Star Wars Jedi: Fallen Order 2019
Dalej reszta, które mniejsze wrażenie na mnie robi.
Wyróżniają się także Star Wars: Jedi Knight II - Jedi Outcast 2002 i Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy 2003.
Nie przepadam za Star Wars: The Force Unleashed 2008 i tym bardziej Star Wars: The Force Unleashed II 2010.
Bardzo pozytywne zaskoczenie! Graficznie ładna, muzyka fajna - klimat Star Wars. Główny bohater na początku mi przeszkadzał ale potem polubiłem. Jest trochę dziecinny albo "nastolatkowy" ale z drugiej strony może taki ma po prostu być. Poziom trudności fajny, już średni stanowi pewne wyzwanie a jedi master naprawdę potraw wycisnąć poty. Nareszcie gra która daje satysfakcję z sukcesów a nie jest do bezmyślnego klikania i podążania za znaxznikami. Lokacje ciekawe, rozbudowane, wielopoziomowe i w różnych stylach . Jest co zwiedzać. Sama walka daje rade, jest dynamiczna i nie wybacza błędów. Miecz kiedy trzeba to tnie, całkiem fajny system walki - mnie podszedł. Z czasem czuć duży rozwój postaci i cieszy ze rozwala się starych przeciwników którzy byli problemem na początku gry. Mocy nie jest wiele ale wystarcza, trochę nie wygodna w walce. Fabuła ok, jak to gwiezdne wojny nie jest zbyt skomplikowana. Jedyny minus dla mnie to powroty z końca lokalizacji na początek które zabierają dużo czasu i łatwo się zgubić.
Fajna super gra mechanika spoko grafa też tylko boli mnie brak ustawienia czułości na PS4
EA dało uniwersum Gwiezdnych Wojen drugie życie. Naprawdę wykorzystali potencjał marki, najpierw świetne odsłony Battlefront typowo skierowane na rozgrywkę online, a teraz wreszcie pełnoprawna gra fabularna. Dla mnie to jest gra 2019 roku i jedna z najlepszych gier ostatnich lat. Fabuła - Niby nic wyszukanego. Ocalały Jedi - Cal lata po galaktyce, szukając ukrytej mapy dzieci, obdarzonych mocą. W praktyce zwiedzamy 5 planet, z czego najciekawszą jest Kashyyyk (czyli planeta Wookieech), równie fajną do eksploracji planetą jest Zeffo, trafimy także na Dathomirę, czyli planetę Dartha Maula - Jednakże dla mnie to była najgorsza pod kątem eksploracji/klimatu planeta. W każdym razie, jak osobiście nie jestem fanem eksploracji, zbierania skrzynek itd. Tak tutaj sprawiało mi to przyjemność, plusem jest to że na planety wracamy wraz z rozwojem fabuły, po nabyciu nowych umiejętności co pozwala nam je na bieżąco odkrywać. W grze wielką rolę odgrywa nasz nieodzowny kompan BD-1 i fajnie pokazuje on, wielką rolę robotów i ich wkład w walce z imperium, w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Jak dla mnie to plusy gry:
-Grafika (nie rozumiem narzekań, gra wygląda naprawdę dobrze zwłaszcza Kashyyyk i Zeffo,
-System walki, gdzie gra mi naprawdę miejscami przypominała Dark Souls, grając nawet na średnim poziomie trudności, miejscami naprawdę dawała wycisk. Walka na miecze naprawdę daje satysfakcję w tej grze,
-Prowadzenie fabuły, wracanie na planety wraz z nabywaniem nowych umiejętności zachęca do eksploracji,
-Miejscami naprawdę fajne zagadki
Minusy:
-Nie rozumiem systemu leczenia, zanim BD-1 podał mi życie, to często ginąłem bo animacja trwa naprawdę długo, często tego życia w ogóle podczas walki nie dostałem,
-Miejscami zagadki czy rozwikłanie "jak iść dalej" jest naprawdę mało intuicyjne i dwa razy musiałem posiłkować się filmikami na YT bo w życiu bym nie zgadł, co trzeba zrobić,
-Gra ma sporadyczne błędy, raz się wyłączyła błędem na PS4,
- Tekstury często wolno się wczytują, strasznie to razi w oczy, gra czasem ogólnie przymula, ma spore spadki,
Ogółem reasumując, nie jest to gra idealna, ale na pewno zapadnie na długo w mojej pamięci. Świetny klimat Star Wars, gra na kilka dobrych dni - wcale mnie nie znużyła, ciekawe planety, fajna eksploracja, świetna walka, historia całkiem, całkiem, fajni bohaterowie i przeciwnicy, no i... Epickie zakończenie!
Trochę szkoda, że w tych skrzyniach same kosmetyczne przedmioty, które nic nie dają, ale ogólnie bawiłem się przy tej grze wspaniale, bardzo polecam fanom SW i mechaniki dark souls.
Ta gra do mnie nie przemawia, kocham Star Wars, ale w sumie to taki Dark Souls w realiach pseudo SW, idziesz, sieciesz, unikasz, szukasz, dalej to samo, bez fabuły zbyt fajnej... Ot taki soulsowy spacer. Na plus możliwość zmiany poziomu trudności. Tęsknię za rozbudowaną fabułą, zabawą w realiach SW, jak Tomb Raider, Uncharted czy choćby Deus Ex, coś więcej niż tylko sieka z paroma zagadkami i okropnym bohaterem :-P
Podobało mi się aczkolwiek system soulsowy nie do końca siadł mi w tej grze, niby gra od dużego korpo wyglądało wręcz przeciwnie. Ogromny backtracking skromna liczba przeciwników. Powinni wrócić do single star warsa pełną parą i przerobić system walki na taki w którym faktycznie czujemy moc jedi od samego początku - coś jak w the force unleashed.
Skończyłem tytuł szybciej niż się spodziewałem, tzn. nie chodzi o to, że gra jest krótka, bo nie jest. Tylko zakończenie wydaje się wrzucone jakby pospiesznie, jakby wpadło nagle EA i stwierdziło "chłopaki kończcie, trzeba to wydać, bo koniec roku i film na karku". Mimo to samo zakończenie mocno mnie zaskoczyło (i nie chodzi wcale o pojawienie się postaci, której i tak się od początku spodziewałem).
Gra ogólnie bardzo mi się podobała, ale czuję mocno zmarnowany potencjał. Brakowało mi więcej "cywilnych" miejsc. Rozmów, spokojnego chłonięcia klimatu Star Wars. Szkoda, że nie było jakiegoś miasta-hubu w którym można by handlować (no w sumie nie ma czym, ale to też jest do przerobienia). Szkoda, że nie dane było mi pogadać z npcami i poobserwować ich życie codzienne niczym w ostatnich Asasynach. Szkoda, że nie można było pobiegać po Tatooine i posiedzieć w kantynie. Szkoda, że nie uświadczymy tutaj jakichś questów pobocznych. No, ale chyba zamarzył mi się nowy KOTOR, a ta gra KOTORem nie jest (gdyby połączyć siły Bioware i Respawna - ależ to byłaby petarda!).
Konstrukcja rozgrywki bardziej przypomina mi ostatnie Tomb Raidery (pół otwarte mapy, metroidvania, grobowce) niż Uncharted. Tutaj mamy większy nacisk na eksplorację i walkę niż fabułę, cutscenki, postacie i dialogi, nad czym również ubolewam.
Walka jest słaba i totalnie mi nie leży. Nie jestem soulsowy, bo te gry ostraszały mnie poziomem trudności, ale grałem kilka godzin w Bloodborne'a i dobrze pamiętam, że tam walka choć za trudna dla mnie, była zrobiona o wiele lepiej. Tam wszystko działało jak dobrze naoliwiona maszyna. W Fallen Order kontry i uniki raz zadziałają, raz nie. Wielokrotnie zdarzało mi się naciskać kilkukrotnie unik przed nieblokowalnym atakiem przeciwnika, a ten i tak łoił mi dupę. Robię przewrót w prawo, a przeciwnik zmienia w trakcie animacji kierunek ataku i tak mnie sięga. Serio? No i gra ma spore problemy z płynnością, co też nie pomaga, skoro walka opiera się na idealnych kontrach i unikach. Przy takim mikroprzycięciu nie ma szans na parowanie na czas. Lokowanie na przeciwnikach kuleje, kamera wtedy wariuje i ciężko odnaleźć się w bitewnym chaosie. Mimo wszystko walka jest bardzo efektowna i jak już rozwiniemy postać naprawdę czuć moc Cala. Dawno nie czułem się w grze jak prawdziwy Jedi.
Eksploracja jest świetna, mimo, że jedyne sensowne nagrody za zaglądanie do wszystkich zakamarków to stymy lecznicze dla naszego droida i niektóre echa powiększające zapas zdrowia i mocy. Reszta to śmieciowe skórki, ale i tak dość mocno motywują do szukania ścieżki i otwarcia tej cholernej skrzynki położonej gdzieś wysoko na półce skalnej poza naszym zasięgiem. Mapy są świetnie zaprojektowane, trzeba się ich uczyć, bo nie ma tutaj szybkiej podróży i wszędzie musimy dotrzeć o własnych nogach, co wiąże się z backrackingiem.
Modliszka, czyli tutejszy Millenium Falcon jest świetny, załoga też. Szkoda tylko, że ekipa jest tak skromna.
No i na koniec oprawa. Na leciwym, "gołym" PS4 gra wygląda obłędnie. Niektóre miejscówki to dosłownie ruchome artworki. Datomira jest przepiękna i siedziałem dobre kilkanaście minut w trybie fotograficznym, zanim ruszyłem dalej. Audio też kopie tyłek, dźwięki, muzyka - od razu wiesz, że to Star Wars.
Kupiłem ten tytuł, bo uwielbiam Uncharted i nowe Tomb Raidery, a mimo wszystko gra sporo czerpie z obu serii, zwłaszcza tej drugiej. Kupiłem też, żeby dać EA sygnał, że zmierzają w dobrym kierunku (singlowa gra bez lootboksów? O takie EA nic nie robiłem).
Mam tylko nadzieję, że kolejna gra dostarczy więcej fabuły i skręci bardziej w stronę RPGa (przy zachowaniu obecnych rozmiarów map, oby tylko nie zrobili mi z tej gry nudnego sandboksa), a przynajmniej weźmie więcej z Uncharted i KOTORa niż Tomb Raidera.
8,5/10
Dla mnie gra jest mocno, nudna, system walki jest naprawdę montony i nudny, tylko fabuła mnie jakaś wciągnęła ale szczerze, grze daleko do oceny 8,brak porównania z walką chociaż do assassin creed Odysseya, z dark souls z walką mało to ma wspólnego, jedynie odradzanie się, ale walka w soulsach jest ciekawa, wyzywajaca, a tu jakieś machanie mieczykiem i to głowie to samo, mało kombosow, moja ocena jak widać, dobrze że nie musiałem na to kasy wydać, bo dostałem inaczej zalowalbym, nie warta nawet 100zl jak dla mnie
Niestety muszę się zgodzić. Przeszedłem prolog, jestem w pierwszej misji i już mi się nie chce w to grać- po prostu nudy (machanie mieczykiem i tyle). Gra nastawiona na explorację jak Tomb Raider i podobnie jak Shadow of the Tomb Raider, wieje nudą na kilometr.
Gram na XONEX, ale tylko w tym dziale jakaś dyskusja. Gdy dowiedziałem się, że EA będzie wydawało nowe gry ze SW - wiedziałem, że będzie źle. O czymś ambitniejszym możemy zapomnieć, bo pewna część społeczności napędza najbardziej prymitywny i dochodowy tryb rozgrywki - multiplayer. Fallen Order przeszedłem w trybie fabularnym. Zmieniłem jak zostałem zamordowany przez liczne upadki w przepaść i gigantyczną żabę. Jakaś radość jest. Po chwili gaśnie. To pierwsza gra, w jaką gram w życiu na takim poziomie. Ale to przez szacunek do kanonu i do siebie. W końcu konstrukcja gry jest bardzo nietrafionym pomysłem. Wystarczyło trochę podrasować rozgrywkę. Niech nasz bohater zbiera bron i strzela z niej, czasami. Niech gracz ma wybór. Niech nawet pozorne perki coś dają. Niech zbiera jakieś monety... Cokolwiek. A zaczynało się tak pięknie. Pierwsze minuty gry... A potem akcja przyspiesza, fabuła idzie się gonić, a do gry wchodzą doktorzy zarazy z kołowrotkami, zwani inkwizytorami. Wkurza mnie główny bohater, jest paskudny i nijaki. Wkurza mnie Cere - miałka. Zakładając kanoniczność wiem, że protagonista i tak zginie. Zastanawiam się chwilę, czy zakończenie nie było błędem, które doprowadziło do zagłady jedi. Ale w sumie mnie to nie obchodzi. Błądzę po korytarzach. Zbieram skórki, które nic nie dają. Tłukę gary, które nic nie dają. Nawet nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo się rozczarowałem. Jak dla mnie obrany model rozgrywki zamordował gwiezdne wojny. Równie dobrze gra Mogłaby się nazywać kosmiczne jaja albo Zenek i piraci.
Nie rozumiem tej ekscytacji tym tytułem, rzeczy takie jak walka i fabuła jest wykonane tylko przeciętnie a sama gra jest średniakiem, taki solidni średniak.
W 2/3 gra zaczyna irytować, walką oraz nudzić eksploracją . Irytujący główny bohater i słabe postacie. Fakt jest taki iż est to zdecydowany krok w przód dla EA bo jednak da się wydać grę Single bez DLC i mikropłatności co może dać nam więcej gier Single od EA. Sam tytuł, tylko średni.
Nie rozumiem skąd te oceny niskie ... jak ktoś ma słabego kompa to nie dziwne ze gra mu się nie podobała :) a powiem nawet więcej ! W mojej ocenie gra była wymagająca :) owszem dużo miejsc do zwiedzania i mogły się one znudzić ale kto co lubi :) ja nigdy nie przepadałem za szukaniem i łażeniem po kontach takze ten aspekt olalem :) grę przechodziłem na średnim poziomie i jak doszedłem do 9 siostry czy jakoś tak jej tam było to nie mogłem jej pokonać :/ zmniejszyłem poziom i odrazu lepiej się brało :) owszem wszystkich rozwalalem bez problemu ale skupiałem się na fabule :) a gra im bliżej końca tym lepsza !! Ostatnie starcie na miecze świetlne genialne !! Nie powiem kto i dlaczego ale mega ! Szkoda ze nie można było więcej powalczyć no ale w następnej części :) według mnie gra mocne 8 na 10
Moja ocena to 8/10.
Całkiem fajna fabuła, graficznie przepiękna, chyba najlepiej wyglądająca gra w jaką grałem, powala efektami, przyjemnie się walczy, wspina, eksploruje, szuka sekretów, taki trochę Tomb Raider z mieczem świetlnym. No ale z racji podobieństwa do Tomb Raidera dzieli z nim jedną wadę - backtracking, czyli nie możesz tu jeszcze wejść, wróć jak zbierzesz jakiśtam sprzęt albo moc żebyś mógł rozwalić tę ścianę. Mi osobiście po skończeniu gry już się wracać nie chciało, a na bieżąco chętnie bym te sekrety poodkrywał. Ogólnie świetna gra, moja ulubiona gra w świecie Star Wars po KOTORze i zdecydowanie zagram w kontynuację jeśli taka powstanie, a myślę że jak najbardziej powstanie.
Dzisiaj ukończyłem i ode mnie szczera ósemka. Grało się bardzo dobrze, ładne lokalizacje, dużo różnych przeciwników. Finał otwarty i trochę zaskakujący. Z minusów na pewno autosave na Kashyyyku, który freezował mi grę, a same pojedynki na miecze świetlne mogłyby bardziej widowiskowe i szybsze. Backtracking irytuje, ale nie tak bardzo jak w innych grach. Niemniej jednak gra udana, czekam na więcej :)
Czyżby kolejna gra przy której nie osiwieję? Nie ma trofea za poziom trudności? Coś pięknego
Nie graj dla trofeów, bo to odbiera radość z grania :P
Nie masz nic ciekawszego do roboty jak jakimiś trofeami się zajmować.
Nie oglądałam żadnego filmu z serii Gwiezdne wojny ale grę kocham.
Czytam że porównujecie do dark souls walkę w tej grze.
I to mnie zniechęca do tej gry bo ja nienawidzę symulatorów śmierci. Jak w końcu jest z tą trudnościa walki?
Nie jest wcale tak trudna. Żaden że mnie pro gracz, ale grałem na przedostatnim stopniu trudności i mimo, że balansowałem cały czas na granicy życia i śmierci to jakoś całkiem płynnie szedłem do przodu z grą i na dłużej zaciąłem się jedynie na dwóch bossach oraz może z 4-5 momentów s po rawilo większe problemy, ale też nie na tyle by były nie do przejścia.
Kupiłem Star Wars: Jedi Fallen Order, zachęcony ocenami innych graczy. Miała to być dobra produkcja AAA, więc spodziewałem się czegoś ciekawego. Muszę przyznać, że sam początek zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie i zapowiadało się nieźle. Niestety już po godzinie grania czar prysł. Fani soulslikeowych tytułów z pewnością znajdą tutaj coś dla siebie, jednak ilość błędów i glitchy może skutecznie zniechęcić. W trakcie walki, ten sam unik powtarzany w tym samym momencie potrafi być skuteczny tylko w 60%. Przy starciu z wieloma przeciwnikami ciężko zapanować nad kamerą i precyzją ataku – potężne ataki wykonane w ścianę to standard. Jasne. Można zablokować kamerę na jednym przeciwniku i ich przełączać, jednak wybranie właściwego wroga trwa często 2-3 ataki pozostałych oponentów. Jest to po prostu niewygodne. Walki z bossami są efektowne i mogą dać trochę frajdy, jednak przez problemy z unikami i przełączaniem wrogów/celów bywają niesamowicie upierdliwe. Często można odnieść wrażenie, że przejście niektórych „zwykłych” etapów poziomu/planety jest trudniejsze od samej walki z bossem. Do czary irytacji wrzuciłbym jeszcze ogólną mechanikę rozgrywki. Łapanie lin przed nabyciem umiejętności przyciągania przedmiotów, to jedno z największych wyzwań. Można po 20 razy powtarzać jeden 30 sekundowy etap gry, bo wycelowanie w linę przy kamerze wciąż zmieniającej kąt graniczy z cudem. I tutaj warto przejść do kolejnej rzeczy, bo twórcy gry sporo zaczerpnęli w tym tytule z serii Rayman. Każdy poziom gry okraszony został fantastyczną „ślizgawką”. Więc zależnie od poziomu w pewnym momencie gdzieś spadamy/wskakujemy i musimy zjechać po błocie/trawie/lodzie. Oczywiście na drodze pojawiają się przeszkody – wyżej wspomniane liny i przepaści. Biorąc pod uwagę poziom mechaniki i sposobu prowadzenia bohatera w poślizgu można sobie łatwo wyobrazić poziom „radości” na tych etapach. Często gdzieś się blokujemy albo tracimy sterowność postaci i trzeba zaczynać od początku – i nie chodzi tutaj o poziom trudności gry. To jest wyraźnie niedopracowane. Coś, co nie jest błędem gry, ale również zwróciło moją uwagę to brak możliwości podniesienia broni przeciwnika. Jeżeli ktoś do nas strzela, nie możemy odpowiedzieć ogniem. Można odbić pocisk blastera z powrotem w przeciwnika, ale wrogowie często się bugują i jeżeli są w pewnej odległości od bohatera, to mogą po prostu przestać strzelać. Możemy więc czekać aż się odblokuje i nas zauważy, lub iść dalej, z nadzieją, że nie strzeli do nas w momencie wskakiwania na przeszkodę. Na wszystkich planetach rozrzucone są specjalne skrzynki. Poza kilkoma, z których można zwiększyć zapas stymu w BD-1, reszta zawiera jedynie skórki i inne wizualne bajery które nie wnoszą nic do samej rozgrywki. Sama fabuła specjalnie nie porywa – w prawdzie jakiś zarys fabularny jest, ale cała historia sprawa wrażenie zrobionej na siłę tylko po to, żeby usprawiedliwić przerzucanie głównego bohatera z planety na planetę i zabijania kolejnych, hurtowych ilości przeciwników. Wraz z postępami, rozgrywka staje się niesamowicie liniowa i nudna. Fabuła leniwie brnie do przodu, a my musimy latać z miejsca na miejsce, pokonywać tych samych przeciwników i rozwiązywać podobne zagadki logiczne. Po drodze trafiamy na kilka naprawdę ciekawych zwrotów akcji, lecz poza tym gra nie wywołuje żadnych specjalnych emocji. Dialogi również nie zachwycają. Zazwyczaj są drętwe i lakoniczne, a ekspresja aktorów podkładających głos... dziwna. I piszę tutaj o wersji z polskim dubbingiem, ponieważ w taką właśnie grałem. Graficznie tragedii nie ma, jednak zbyt późno wczytujące się tekstury, lub dramatycznie spadające klatki w losowych momentach na konsoli Xbox One S potrafią skutecznie zniechęcić. Zdarzało mi się również zginąć w teksturach w trakcie skoku, albo zablokować się w trakcie walki. Muzyka w grze to chyba jedyna rzecz, która moim zdaniem trzyma poziom. I jest to poziom średni. - ani nie zapadła mi w pamięci, ani nie przeszkadzała w trakcie rozgrywki. Gdyby Star Wars Jedi Fallen w dniu premiery nie uchodził za superprodukcję i tyle nie kosztował, prawdopodobnie na większość rzeczy przymknąłbym oko. Właściwie uznałbym go za grę, którą warto ograć przy okazji. Niestety tutaj oczekiwania były dużo wyższe. Moim zdaniem, jeżeli SWJFO trafi do EA Access, lub trafi się w naprawdę dobrej promocji, to warto zagrać bez wygórowanych oczekiwań. W przeciwnym przypadku szkoda pieniędzy.
Dobra gierka, z ciekawą historią, choć niestety bardzo krótką, całkiem spoko system walki, ładna grafika. Bardzo ładne lokacje do zwiedzania. 8/10.
Szkoda,że nikt nie pisze o upierdliwej mapie, na odczytanie której można stracić pół życia. Plansze są rozległe, masa nudnego łażenia i błądzenia, tracenia życia na błądzenie powrotne. Brak kompasu czy strzałek do prowadzenia - nie jak wykonać misję, ale jak wyjść z tego pokręconego burdelu, by dojść do statku. Nie ma tego, musisz włączyć YT i oglądać filmik jak wrócić do statku inaczej 1-2h życia w d...pie. Mnóstwo popierdółek do zbierania, kolejny klon ubisyfu w świecie SW. Liczyłem na power walk w stylu SW Unleashed 1, ale nic z tego. Załoga też zrobiona w nowoczesnym stylu czyli muppet + czarnoskóre coś z wytrzeszczem ropuchy.
Misje są ciekawe i gra dosyć wciąga, ale ten backtracking czy szukanie drogi do statku. LITOŚCI!!!
Podchodząc do gry nie miałem wielkich oczekiwań - biorąc pod uwagę kierunek w którym poszły gwiezdne wojny ... spodziewałem się przyjemnej bajeczki i to dostałem. Z pewnością gra poziomem nie stoi nawet obok KOTORA, ale nie mogę powiedzieć abym się źle przy niej bawił. Irytujące jest trochę to, że potrafili zrobić genialną planetę (Zeffo), jednak pozostałe potraktowali po macoszemu. Postacie w grze i interakcje z nimi są na niskim poziomie, a jedyna osoba której chętniej bym posłuchał (Merrin) nie miała praktycznie nic do powiedzenia po dołączeniu do załogi >.< Z bugów natknąłem się tylko na jeden, a mianowicie na Ilium wypadłem poza tekstury w komnacie z zagadką z promieniami światła. Mapa sama w sobie zła nie jest, ale jak na grę w której lubią prowadzić za rączkę, nieodkryte drogi często nie były zaznaczane, a biorąc pod uwagę, że niektóre były - to nie widzę w tym sensu. Frustrujące potrafiły być też miejsca - zwłaszcza na Dathomir'ze - gdy miejsca w które nie można było skoczyć nie różniły się od tych gdzie się dało - co często kończyło się spadkiem w przepaść >.< Grę przeszedłem na najwyższym poziomie trudności i po tym jak już ogarnąłem sterowanie walka nie stanowiła trudności. Na minus także brak możliwości przypisania niektórych klawiszy - np poszczególnych mocy. Ocena 6-6,5/10
Ta gra zdołała zrobić w moim przypadku to czego nie potrafiła żadna inna. Zazwyczaj jak gra ma być kaszaną, słabszym średniakiem albo jakąś nudną papką to czuć to prawie od razu, ale nie w tym przypadku. Fajne połączenie filmowości z gameplayem w prologu zapowiadało się naprawdę świetne(takie 9, może nawet 9.5 na 10) i spodziewałem się takiego casualowego Sekiro(oczywiście grając na najwyższym poziomie trudności) z dobrą fabułą. Wszystko to jednak znika jak już trafiamy na pierwszą planetę poza prologiem. Generalnie gra traci bardzo dużo na tym, że ma takie pseudo-soulsowe mapy ze skrótami i innymi rzeczami odblokowywanymi po powrocie po jakimś czasie. Mapy są rozległe, a całkowicie puste i nijakie. Traci na tym narracja, bo sprowadza się wszystko do 2-3 cutscenek na jedną wizytę, a tak to jakieś przeciętne dialogi. Walka po jakimś czasie staje się nudna jak cholera, bo z każdym wrogiem walczy się praktycznie tak samo, a jest ich niewiele(każda planeta ma może 1-2 swojego unikatowego stworka, a tak to używanie non stop tych bieda-kretów, żab i trollów. To samo z żołnierzami imperium, ale tutaj to wiadomo). Bossowie to jakaś porażka, większość z nich to zwykły przeciwnik mający tylko unikatową nazwę i trochę więcej HP. Sama fabuła jest przewidywalna jak cholera i jest całkowicie generic jakby napisana w godzinę. Postacie włącznie z protagonistą są nijakie do bólu. Nie dotrwałem do końca, bo jak zobaczyłem że znajduje się na ostatniej planecie i czekają mnie jeszcze powroty na inne planety na których byłem już z 2 razy to wywaliłem z dysku. Jak ktoś szuka podobnej gry z wybitnie dobrym gameplayem, a nie boi się wysokiego poziomu trudności to polecam Sekiro. Jak ktoś szuka czegoś ze Star Wars trzymającego poziom to polecam chociażby KOTORy. Gdybym nie był sporym fanem Star Wars i systemu walki z Sekiro to pewnie wystawiłbym 4.5-5/10, ale to podnosi u mnie jednak do okolic 5.5-6/10.
Poczekałem aż hype opadł i postanowiłem teraz zagrać. Marna podróbka Dark Souls w klimatach Gwiezdnych Wojen. Sterowanie mega konsolowe, grafika średnia, małe, nieciekawe lokacje, kiepsko wykonani wrogowie. Na plus w sumie tylko audio... Jestem zawiedziony. Lepiej po raz enty wrócić do KOTORA :).
Kotor jest dopiero wyhajpowany - jest nudny i ssie, lepiej zagrać w Jedi Academy.
7.5/10 Tragiczna optymalizacja. Nonstop przycięcia. Przynajmniej bez patchy. Klimat i muzyka bardzo dobre. Fabuła średnia, walki spoko, małe lokacje, taka sobie grafika. Gra miała potencjał na co najmniej 8.5/10.
Grało się nawet spoko. Fabuła nie porwała, ale było ok. Jeżeli chodzi o sprzedaż to jeszcze nigdy nie miałem takiego problemu ze sprzedażą. Wystawiłem za110 i już tydzień cisza. Patrzyłem czy przesadziłem, ale są drożej wystawiane.
Na razie jest ok. Oczywiście dopiero po 2 rozdziałach jestem. Co do płynności też nie mam zarzutów.
Nigdy, w całym moim życiu nie grałem nic co rozczarowałoby mnie w sposób tak absolutny i kompleksowy jak ta gra. Poza oprawą audio-wizualną jest to chyba najgorsza gra jaką miałem w rękach. Tego nie da się w ogóle nazwać.
Główny bohater- to chyba najsłabsza postać z całego uniwersum i do tego najmniej ciekawa. Gdybym chciał to nie wymyśliłbym tak żałośnie nijakiego i nie wzbudzającego żadnych emocji bohatera, do tego tak bezdennie słabego.
Bohaterowie poboczni- bardzo poprawni politycznie, tak samo nijacy i irytujący jak główny bohater, z wytrzeszczoną czarna kukłą na czele.
Eksploracja- mapy spore, nieciekawe, zmuszające do nieustannego błądzenia, do tego masa nieciekawych zagadek środowiskowych i najbardziej chamski backtracking jaki widziałem w grach. Chodzenie wciąż po tych samych korytarzach żeby dowiedzieć się na końcu, że jednak musisz wrócić się na statek po dokładnie tych samych korytarzach, polecieć na kolejną planetę, przejść na jej koniec, wrócić do statku, wrócić na poprzednią planetę, dojść po tych samych korytarzach na jej koniec i tak dalej i tak dalej. D R A M A T.
Fabuła- jakaś jest, bardzo przeciętna papka o dobru i złu. Bez żadnych zwrotów akcji, żadnych głębszych motywów. Dodatkowo rozmyta nudną eksploracja i związana z marnymi postaciami pobocznymi. D R A M A T.
System walki- tutaj przechodzimy do sedna. System walki w tej grze to bezwzględnie NAJGORSZY SYSTEM WALKI JAKI KIEDYKOLWIEK STWORZONO. Marna mieszanina dark sould i sekiro, z tym że bierze z nich co najgorsze i miesza w kociołku marności i beznadziei. Jesteś jedi, niezwykle zwinnym nadczłowiekiem dodatkowo wspomaganym mocą, aż prosi się o arcyszybki system walki, pozwalający płynnie przechodzić z ataku do obrony, błyskawicznie poruszać się po mapie, odskakiwać/doskakiwać do przeciwnika .... tym czasem mamy to...KAŻDY przeciwnik jest w stanie zatrzymać twój KAŻDY atak KAŻDYM swoim atakiem. Po podłodze jest w stanie rozsmarować Cię każdy przypadkowo spotkany szczur. Twoje uniki wyglądają jak emerytka potykająca się o krawężnik, turlasz się jak ciężkozbrojny rycerz z pierwszego Dark Souls. Twoje najsilniejsze ciosy przerywa jakikolwiek przypadkowy atak trash moba, z kolei żebyś ty przerwał atak musisz sparować w sposób perfekcyjny KAŻDY atak z comba przeciwnika. Parowanie rodem z sekiro to kpina, siermięga najwyższych lotów, działająca na nieznanych mi zasadach. Nawet pod koniec gry byłem w stanie parować cokolwiek jedynie fartem. Otoczony przez wrogów nie jesteś w stanie uciec bo każdy cios wyprowadza Cię z równowagi i siłą rzeczy stoisz w wiecznym stunlocku. Koniec końców stoisz z odpalonym blokiem, starając się najpierw poodbijać pociski z blastera albo turlasz się jak poparzony starając się zadać pojedynczy cios w plecy i turlać się dalej. Zero jakiejkolwiek finezji, nauki ciosów przecwników, wszystko nijakie, niepotrzebne i marne.
Nie polecam tej gry absolutnie nikomu a już najmniej fanom SW. W życiu nie spotkało mnie nic równie przykrego. Gdyby nie kwarantanna wyleciałaby z dysku po godzinie.
Ze wszystkim się zgadzam i bardzo żałuję, że nie przeczytałem twojego komentarza wcześniej - straciłem 80zł :-(
Całkiem przyzwoita gra z niezłą i niezobowiązującą fabułą. Coś się tam dzieje i nawet fajnie się prze do przodu, ale im dalej tym nudniej.
Wielu tutaj wspominało o tym że Jedi ma problem z zabiciem zwykłego kraba czy robala i jest to niestety prawda, bo cały system walki przeważnie polega na parowaniu ciosów i nie ma to znaczenia czy przeciwnik macha mieczem, czy jest ogromną ropuchą. Wszystko paruj, a dobrze na wym wyjdziesz.
Soulsy i Fallen Order to dwie zupełnie inne bajki z zupełnie różnymi systemami walki i ciężko mi się tutaj jakoś doszukiwać podobieństw.
Graficznie jest bardzo fajnie i ładnie tylko szkoda że mapy nie są wypełnione jakimiś ciekawymi zawartościami i rzeczami do zebrania. Co z tego że można sobie zmienić wygląd robocika, modliszki czy naszego ciuszka skoro to wciąż jest ten sam schemat tylko kolory są inne. Również za dość głupie uważam modyfikacje miecza świetlnego, które nie dają absolutnie nic poza wyglądem, a przecież rękojeść miecza jest praktycznie niewidoczna przez całą grę z wyjątkiem kilku scenek gdzie Cal go komuś pokazuje. Ogólnie ta gra mi przypomina dość biednego Tomb Raidera tylko że tam brak sprzętu jest logicznie wytłumaczony, a tutaj po prostu ciężko mi uwierzyć że Jedi zapomniał jak się używa swojej mocy i w pewnym momencie sobie przypomina co i jak. Bohaterowie są spoko i nawet ich polubiłam więc nie mam im nic do zarzucenia i w sumie to cieszę się że nie dodali tutaj żadnych pierdół w stylu misje poboczne, bo to by była dopiero udręka z mapą jaką dali twórcy.
Aha no i brakowało mi zdecydowanie opcji szybkiej podróży. Lubisz eksplorować? Nie możesz czegoś jeszcze odblokować i musisz wrócić później? Spoko, ale biegnij prawie całą mapę od początku i pokonuj tych samych zrespionych wrogów, bo nie da się szybko podróżować!
Dobra gra i w końcu przyzwoity singiel od ea oby więcej takich gier. Technicznie bez żadnych błędów i płynność bez zarzutu na ps4. Backtracking wiadomo lepiej jakby nie było ale jest i nie jest szczególnie uciążliwy gdyż zazwyczaj wracamy zmienioną drogą bo np. Dochodza nowe lokalizacje czy skróty. Walka ok z wyborem poziomu trudności a obawiałem się że będzie za trudno po porównaniach z dark souls. Także gdyby dac wybór poziomu trudności to bralbym się za wszystkie soulowe gry.
Ostatnia gra od ea to andromeda bo później poszli w badziew sieciowy. To kolejny wyjątek od ea.
Wreszcie zagrałem i zgodzę się z ocenami na poziomie 6-7. Gra jest momentami fajna ale najgorsze są elementy takiego kręcenia się wkoło, biegania po ścianie, ślizg po lodzie i łapanie liny kiedy czasem uda się za 10 razem. Po zwiedzeniu 3 planet doszedłem do misji powrót na Zaffo. Pomyślałem oho będzie backtracking i się nie myliłem co prawda po drodze byli (trudniejsi) przeciwnicy ale trzeba było przejść trasę 1 do 1. Jak zaczynam w grze ziewać to raczej usuwam z dysku bo nie zamierzam tracić czas na to samo i oglądanie tego samego co robiłem chwile wcześniej. Szkoda całej niedzieli i wolnego czasu jak są inne ciekawsze gry do odpalenia.
Najbardziej podobała mi się misja z AT-AT mimo, że była krótka to cała nawet fajnie wyszła. No ale sporo jest słabszych momentów jak te grobowce i przesuwanie kamieni, jakieś zagadki z du... i kręcenie się wkoło w poszukiwaniu celu. Nie dziwie się, że ktoś może spędzić w tej grze 20h jak 70% tego czasu powtarzam po 100 razy czynności. W Tomb Raider to raczej zrozumiane taki styl grania ale tutaj Jedi z mocą nie potrafi skoczyć (tylko musi wlatywać w jakieś podmuchy) albo siepie tym mieczem 100 razy jakby był tylko podświetloną zabawką. Podobnie zero interakcji z otoczeniem tylko w wyznaczonym miejscu możemy coś przeciąć albo zniszczyć. Brak szybkiej podróży to ogromny minus bo chciałbym się telepnąć i nie powtarzać tych samych etapów.
Zawsze w tego typu grach podoba mi się udźwiękowienie czyli odgłosy blasterów, machanie mieczem, at-at, grafika czyli detale pojazdów, statków, mundury. Tylko małpy wooki nie wyszły zbyt dobrze bo wyglądały jakby były z glonów.
Ukończyłem właśnie grę i postanowiłem podzielić się z Wami moimi odczuciami na jej temat. Ogólnie dobrze się przy niej bawiłem, lecz przy całym hype'ie na jej temat w internecie jestem troszkę zawiedziony, bo wiele rzeczy mogli zrobić lepiej. Sam pomysł na grę ciekawy. Połączenie God of Wara, Dark Soulsów i Tomb Raidera, jednak wykonanie mocno średnie. W początkowej fazie gry na Bogano byłem bardzo sceptycznie do niej nastawiony. Było nawet tak, że odłożyłem ją na miesiąc i nie miałem ochoty do niej wracać. Jednak przełamałem się i dałem jej szansę. Wraz z pokonywaniem kolejnych lokacji gra się coraz bardziej rozkręcała. Dopiero na Kashyyku poczułem, że są to Star Warsy z prawdziwego zdarzenia. Żeby nie zanudzać, wypiszę plusy i minusy tej produkcji:
+ W miarę interesująca fabuła
+ Grafika i ładne lokacje
+ System walki, który w późniejszej fazie gry daje całkiem sporo satysfakcji
+ Walki z głównymi bossami
+ Czuć w niej klimat Star Warsów
+ Dźwięk i muzyka
- OKROPNE, TRAGICZNE, PASKUDNE znajdźki. Twórcy w tej kwestii chyba wzięli graczy za idiotów. Serio? Mam się wysilać przez 10 minut, żeby w końcu dostać się do sekretnej lokacji, aby znaleźć chędożony pojemnik ze skórką do Ponczo, bądź Modliszki? Mało tego, niemal każda ta skórka wygląda tak samo.
- Brak szybkiej podróży między miejscami do medytacji, nieprzyjemny układ mapy, który czasami doprowadzał do szału, gdy chciałem wrócić na statek. Szczególnie na Zeffo.
- IQ wrogów. Często zachowują się jak totalni idioci
- Irytujące dialogi przeciwników podczas walki
- Miecz świetlny, broń tak potężna.. tutaj wydaje się po prostu słaby
- Nudne postacie
- Rudy bohater
Mnie rozbija jak łazisz kilka minut kombinujesz jak się gdzieś dostać i dostajesz włącznik do miecza, którego w ogóle nie widać. Całą opcja customizacji miecza jest całkowicie zbędna.
Ukończyłem właśnie grę i postanowiłem podzielić się z Wami moimi odczuciami na jej temat. Ogólnie dobrze się przy niej bawiłem, lecz przy całym hype'ie na jej temat w internecie jestem troszkę zawiedziony, bo wiele rzeczy mogli zrobić lepiej. Sam pomysł na grę ciekawy. Połączenie God of Wara, Dark Soulsów i Tomb Raidera, jednak wykonanie mocno średnie. W początkowej fazie gry na Bogano byłem bardzo sceptycznie do niej nastawiony. Było nawet tak, że odłożyłem ją na miesiąc i nie miałem ochoty do niej wracać. Jednak przełamałem się i dałem jej szansę. Wraz z pokonywaniem kolejnych lokacji gra się coraz bardziej rozkręcała. Dopiero na Kashyyku poczułem, że są to Star Warsy z prawdziwego zdarzenia. Żeby nie zanudzać, wypiszę plusy i minusy tej produkcji:
+ W miarę interesująca fabuła
+ Grafika i ładne lokacje
+ System walki, który w późniejszej fazie gry daje całkiem sporo satysfakcji
+ Walki z głównymi bossami
+ Czuć w niej klimat Star Warsów
+ Dźwięk i muzyka
- OKROPNE, TRAGICZNE, PASKUDNE znajdźki. Twórcy w tej kwestii chyba wzięli graczy za idiotów. Serio? Mam się wysilać przez 10 minut, żeby w końcu dostać się do sekretnej lokacji, aby znaleźć chędożony pojemnik ze skórką do Ponczo, bądź Modliszki? Mało tego, niemal każda ta skórka wygląda tak samo.
- Brak szybkiej podróży między miejscami do medytacji, nieprzyjemny układ mapy, który czasami doprowadzał do szału, gdy chciałem wrócić na statek. Szczególnie na Zeffo.
- IQ wrogów. Często zachowują się jak totalni idioci
- Irytujące dialogi przeciwników podczas walki
- Miecz świetlny, broń tak potężna.. tutaj wydaje się po prostu słaby
- Nudne postacie
- Rudy bohater
Grało się nawet przyjemnie https://www.youtube.com/watch?v=F7SyE1tvLns&list=PLLbiGbD6IurUUBvCIAOPquu_TgF0Zbh5l
Superaśna gierka. Cóż tu dużo dodawać, dla fanów gwiezdnych wojen pozycja obowiązkowa. Do tego niedługo dojdą darmowe dodatki.
Star Wars Jedi: Fallen Order 7.5/10
Czas ukończenia: 10-12h
Platforma: Xbox One X
Jako laik w świecie Gwiezdnych Wojen muszę przyznać, że gra jest klimatyczna i przystępna w odbiorze. Graficznie i dźwiękowo jest ładnie choć wizualia nie zawsze są równe. Gameplay silący się na podobiznę Dark Souls wyszedł tu średnio a głównym minusem jest toporność walki. Walka sama w sobie jest widowiskowa oraz taktyczna i posiada kilka fajnych finisherów ale więcej niż jeden przeciwnik robi z niej chaotyczną młuckę w której dodatkowym utrudnieniem jest bezsensowny tryb namierzania przeciwników. Szturmowcy największe zagrożenie stwarzają sami dla siebie i dopiero w większej grupie mogą stanowić wyzwanie. Fabuła jest w miarę ciekawa jednak umoralniające teksty o przyjaźni oraz honorze są tak tandetne, że uszy bolą. Poza tymi drobnymi szczegółami grę można zaliczyć do udanych i wartych ogrania.
Szczerze oczekiwałem czegoś dużo więcej, gra zasługuje na co najwyżej 5/10 główny bohater to sierota totalna, ilość mocy nędza, ilość przeciwników bieda. System zapisu irytujący prze ciągły respwan ciągle tych samych przeciwników w tych samych miejscach. Gra jest tak liniowa że już bardziej być nie może jedyne co masz do wyboru to to czy będziesz się szwędać i szukać bezużytecznych znajdziek zmieniających wygląd miecza, statku lub DB i nie wpływających na nic poza estetyką. Pomijam gliche których jest mnóstwo. Jak za tytuł za taką kasę ok 150zł to jest słabiutko. Moim skromnym zdaniem gra miała potencjał ale nie został on w żaden sposób wykorzystany. Porównując gamplay do takich tytułów jak SWJK: JA mamy tu niedopracowany produkt żerujący na nostalgii fanów.
Wystawiłeś punkciki późno, także śmiało możesz przemyśleć swoje braki w umiejętności oceniania gier, skoro Twoja nota różni się o 3 punkty, od średniej wyciągniętej ze wszystkich ocen - podpowiem Ci, żebyś się nie przemęczył: twoje skromne oczekiwania względem tytułu nie mają znaczenia i jeśli oceniasz grę na podstawie swoich oczekiwań, to znaczy że nie masz pojęcia na czym to polega ;) To, że wrogowie się respawnują, to kwestia mechaniki narzuconej przez twórców i twoje obrażanie się na ten system nie ma prawa powodować obniżenia oceny. Daj 0/10 saperowi, bo Ci się bomby nie podobają w gierce. Sory, ale nie znasz się na ocenianiu, więc się za nie nie zabieraj :) Pozdrawiam i życzę sukcesów w fortnicie ;)
W poniższym komentarzu chciałbym przedstawić zestawienie plusów i minusów STAR WARS Jedi: Fallen Order. Byc może moj komentarz będzie przydatny dla graczy, którzy rozważają zakup powyższej gry :). Zapraszam do zapoznania sie z nim.
+przyjemna grafika, dzieki ktorej lokacje, postacie i efekty swietlne wygladaja naprawde nietuzinkowo
+w miare interesujaca opowieść, ktora zostala zgrabnie wpleciona w kanoniczne wydarzenia unwiersum
+tradycyjnie udana sciezka dzwiekowa
+znośnie wykonany dubbing
+wiele mrugnięć okiem do fanów franczyzy
+minimalny, ale jednak - rozwój postaci podlany rozgrywka oparta na słynnej Metroidvanii, co jest plusem, ale także...
-... minusem. O ile w najnowszych odslonach serii Tomb Raider, taki styl rozgrywki tj. brak mozliwosci dotarcia do danego miejsca przez to, ze nie posiadamy odpowiednich zdolnosci lub sprzetu sprawdzil sie przecudownie, tak tutaj zostal połozony calkowicie. Planety, ktore zwiedzamy sa nierzadko przeogromne, napchane ukrytym przejsciami etc, co juz samo w sobie jest upierdliwe, ale dodatkowym utrudnieniem jest... przemierzanie tych poziomów z buta! Tak, w tej grze nie ma punktów szybkiej podrózy. Przez to maxowanie gry jest totalnie nieprzyjemne i dluzy sie niemilosiernie. Wrazenie jest potegowane przez fatalnie zaprojektowana mape, która jest diabelnie nieczytelna.
-toporny system walki. Nie grałem w zadna gre z serii Souls, Sekiro i innych Deamon's Souls, a wiem, ze ta gra jest nieco inspirowana tymi tytulami. Jednakze tutaj zapewne nie wyszlo to zbyt dobrze. Posiadajac tak potezny artefakt jakim jest miecz swietlny, nie czuc wgl tego efektu "wow, trzymam w rece ikoniczna bron, ktora ciacha wszystko co sie rusza". Wrogowie ciagle odskakuja, a jak podejda pod protagoniste to glanuja go niemilosiernie, momentami nawet nie pozwalajac powstac. Dramat.
-Sfera techniczna. Z optuymalizacja kodu nie jest jeszcze tak zle. Wiadomo - czasami zdarza się jakies zwiechy(mowa oczywiscie o podstawowym PS4), ale najbardziej irytuja dlugie czasy wczytywania i niekiedy - male doczytywanie danej lokacji.
-brak mozliwosci pominiecia niektorych przerywnikow filmowych
Gra bardzo przyjemna, tylko mi się trochę wydaje, że system parowania był z deka walnięty i chyba działa z dużym opóźnieniem.
Gra całkiem spoko ale trudno przejść łamigłówki w świątyniach i ogólnie trochę pobugowana. 6,9/10
Chyba największym problemem tej gry jest to co powinno stać na jakimś poziomie (chociaż najnowsze filmy temu zaprzeczają), czyli fabuła. Wszystkie postaci poza sympatycznym robocikiem nie mają charakteru, dialogi są nudne, jedna z ważniejszych bohaterek Cere ma aspirację do zostanie jednym z najbardziej nijakich postaci w historii gier. Sama historia jest najzwyczajniej w świecie nudna i w miarę przewidywalna no może poza zakończeniem które według mojej opinii jest po prostu głupie. Na plus można dodać krótkie historie poznawane dzięki wyjątkowej umiejętności Cala oraz opisy lokalnej fauny i flory. Jeśli chodzi o inne aspekty gry to tutaj gra stoi już na innym poziomie. Widać to w bardzo dobrym zaprojektowaniu klimatycznych lokacji, ciekawych zagadkach, przyjemnej dla oka grafice oraz w nawet niezłym systemie walki. Jeśli chodzi o samo poczucie bycia użytkownikiem mocy to możliwe ze wiele osób poczuje się rozczarowanych małym wyborem umiejętności. Można zapomnieć o technikach ciemnej strony takich jak słynne pioruny Palpatine czy duszenie Vadera. Każdy kto nastawia się na coś pokroju Force Unleashed czy nawet mniej bogate w użycie mocy Jedi Academy może sobie odpuścić. Samo machanie mieczem świetlnym było przyjemne, ale rozpieszczony w dzieciństwie serią Jedi Knight nie mogę nazwać prezentowanego przedstawienia walki mieczem świetlnym czymś cudownym. Ukończenie gry zajęło mi 19 h. Podsumowując bawiłem się nawet nieźle, jednak według mnie gra zdecydowanie nie jest warta swojej aktualnej ceny, jeśli ktoś chce zagrać i samemu się przekonać czy moja opinia jest słuszna radziłbym wykupić za 15 zł Ea play tak jak ja to zrobiłem.
Gra wymiata i to szczególnie na one x! Bardzo wciągła mnie fabuła ! Polecam wszystkim bo warto !
gra jest dobrym krokiem w przyszłość. Nie jest idealna ale na pewno jest najlepszą grą star wars wydaną przez EA.
Zalety:
- Możliwość modyfikacji miecza i koloru
- Wporządku fabuła
- Ciekawe postacie
- Otwiera możliwość do nowej rozbudowanej historii
Wady:
- Troche drętwe animacje
- Bugi
- Krótka (30-40h)
- Mało możliwych planet do odwiedzenia
Dobra gra w klimacie star wars z widocznymi inspiracjami serią souls. Grając da się odczuć przyjemny oldschoolowy vibe:)
Grę przeszedłem, ale bawiłem się średnio. Fabuła może być, ale nie porywa. Klimat jest, ale tylko w przerywnikach. Lokacje są bez sensu z praktycznego punktu widzenia sztuczność na każdym kroku czuć, że to tylko gra - równie dobrze mozna by przerobić assety i wydać jako Darksiders. Grafika i płynność na xbox one chyba najgorsze z gier które galem, ciągle spadki fps, wczytujące się tekstury i rozmazane szczegóły. Mam wrażenie, że gra ma spory problem z input lagiem, strasznie utrudnia to walkę i skakanie (jest tego bardzo dużo. Sam gameplay to połączenie świata skopiowanego z Darksiders (zagadki środowiskowe, ciągle skakanie po platformach itd) i walki z Sekiro (parowanie). W ogóle nie czuć, że to Jedi moc kończy się błyskawicznie i o ile nie jesteś dobry w parowaniu walki strasznie się dłużą. Kolejnym nie pasującym di Star Wars elementem jest soulsowy system ognisk (tu punkty medytacji) nie ma on żadnego sensu w tym universum. Fani gwiezdnych wojen na pewno znajdą coś ciekawego dla siebie, jest spoko odwołań do (tak zakładam) znanych postaci, chociaż ja tylko kojarzyłem
spoiler start
Vadera i Yode
spoiler stop
. Po skończeniu mosna dalej eksplorować, ale nie mam na ro ochoty, bo gra bez fabuła nie ma nic do zaoferowania. Jak jesteś fanem Star Wars i będziesz grał na lepszym sprzęcie niż podstawowy one to można spróbować.
Dokładnie, zagadki środowiskowe wymyślili dopiero w Darksiders XDDD