Star Wars Jedi: Fallen Order | PC
Skończyłem rozwijając max postać i zdobywając wszystkie znajdźki, zostało mi tylko parę osiągnięć do zdobycia. Gra próbuje łączyć ze sobą system walki rodem z Sekiro z tombraiderową rozgrywką opierającą się na elementach zręcznościowych i zagadek logicznych. Jako zagorzały fan soulslike'ów muszę powiedzieć, że tu raczej bardziej pociągało mnie wyszukiwanie znajdziek, niż sama walka, która jest dość toporna i mało satysfakcjonująca. Myślałem, że po ukończeniu gry, będę kontynuował na ng+ na wielkim mistrzu jedi, ale jedno przejście kompletnie wystarcza i nie mam już ochoty na dalszą rozgrywkę, zwłaszcza, że i tak trzeba zacząć wszystko od nowa (nie wiem po co te ng+ w takim razie). Bawiłem się umiarkowanie dobrze i grę polecę, ale raczej w przecenie, bo jest to pozycja raczej na raz...
Czy wiecie jak długo trzeba przejśc grę żeby posłuchac muzyki the hu sugan essena
Jestem zaskoczony jak bardzo mi się podobało.
Największym minusem jest walka. Nie jestem fanem soulslike'ów i grałem na średnim, a pod koniec na niskim. Walka jest toporna, a kamera tragiczna.
Z plusów poziomy, które świetnie się zwiedza, świetna gra aktorska zwłaszcza głównego bohatera (ale w wersji angielskiej, a nie polskiej która polecam wyłączyć, czego się nie da zrobić po prostu w grze, tylko trzeba grzebać we właściwościach) i tu umiarkowany plus fabuła. Ta jest taka sobie, nic odkrywczego, ale też nie nuży.
Zobaczymy co zrobią w drugiej części. Mam nadzieję, że będzie czymś więcej niż prostym klonem Uncharted, metroidvanii i soulslike'ów.
Gra jest tragiczna. Fabuła jest nudna, postaci irytujące a sama rozgrywka tak trudna, że to pierwsza gra w życiu, w którą gram w trybie fabularnym. Moze kogoś jara odradzanie się w kółko wiele razy. Mnie nie. Ta gra ma dokładnie zero do zaoferowania i tyle też jej daje.
Skończyłem grę na drugim poziomie trudności. Gra najłatwiejsza nie jest, a walki z bosami potrafią być bardzo wymagające. Przez większość gry walka raczej mnie frustrowała niż sprawiała przyjemność. Dopiero pod koniec jak już ją bardziej opanowałem zaczęła sprawiać radość. Ogólnie całkiem fajna gra, a biorąc pod uwagę, że dobrych gier ze świata Star Wars jest jak na lekarstwo ta gra mnie nie zawiodła ale na pewno nie powaliła na kolana. Historia nie rzuca na kolana ale widziałem gorsze. Dla mnie na minus na pewno praca kamery i parę w sumie nieistotnych drobnostek.
Nawet teraz wchodząc do gry, zupełnie nic się nie zmieniło. Pełno bugów, niedoróbek, błędów teksturowych,monotoniczność machania mieczem. Gra bardziej nastawiona na logiczno- zręcznościowo- przygodową, trochę nudna nie oszukujemy się, myślałem że będę miał tu doczynienia jak w SW battlefront II a tu wielkie rozczarowanie. Dałbym 5/10, ale 4/10 będzie uzasadniona bo do grania to co kochają gracze słabo wyszło i jeszcze wspomniał bym o uporczywym Bugu, nwm czy to tak niedopracowana mechanika gry, wiecznie respawnujacy się przeciwnicy po odrodzeniu, nwt jak chwilę spuszczę z oka. Bardzo źle zoptymalizowana gra, nie powinienem mieć zacięć przy rtx2080, i9 , ram 32GB, dysk SSD 1tb
Przepraszam, bo ja chyba coś przespałem - o co chodzi z tą grą? Kupiłem niedawno na promo w PSS i... Ta gra nie żyje. To ledwo chodzi nawet w trybie prędkości - nie nadążają się ładować tekstury, wszystko przycina, okrutne. Postać porusza się jak w grze sprzed 10 lat, kolana wchodzą pod pachy podczas wspinania, miecz przechodzi przez przedmioty... Co tu się dzieje? To jest AAA czy jakieś indie z kradzionym logo SW? Już się zaczynam zastanawiać nad SSD do Pro, bo aktualnie mam pokaz slajdów.
Ja nie stwierdzam - płynne prawie zawsze przy prawie maksymalnych ustawieniach.
Zaskoczenie, że ta bardziej Disnejowska odsłona SW okazała się naprawdę dobra i w ogóle nie taka infantylna jak współczesne filmy. Choć można by jeszcze wydusić wiele z niej, to i tak najlepsza gra SW od wielu lat. Widzę, ze sporo osób miało wąty bugi, optymalizację i poziom trudności. Dwóch pierwszym nie uświadczyłem w ogóle, a poziom trudności... serio? Wystarczyło więcej się zastanawiać nad tym co się wciska niż młócić na oślep.
Plusy:
- Świetna grafika! Niezła muzyka.
- System walki nastawiony na myślenie zamiast młócenia.
- Świetna gra na wysokich poziomach trudności
- Pojedynki na miecze świetlne to prawdziwe POJEDYNKI, a nie machanie cepem (jedne z najlepszych w tej franczyzie)
- Design różnych elementów
- różnorodność wszystkiego, zwłaszcza przeciwników
- ogrom map
- wartościowe znajdźki (tj. esencje) są często w dodatkowych lokacjach, które aż chce się zwiedzać
Minusy:
- zbyt wiele miejsc z kategorii "spadasz w przepaść 15 razy pod rząd, bo nie trafiasz w teksturę"
- fabuła i postacie dość wtórne i bez polotu (Malicos był zachęcający, ale to za mało)
- na mapach łatwo się pogubić czy wleźć w miejsca bez powrotu (tzn. po których przekroczeniu musisz nadrobić sporo drogi aby wrócić) często chciało by się mieć opcje szybkiej podróży między miejscami zapisu, zwłaszcza przy szukaniu znajdziek
- Holomapa jest bardzo zmyślna, ale dość nieczytelna
- Nie znalazłem opcji ustawienia oryginalnego dubbingu. Polski jest mocno średni aktorsko i dość kiepski technicznie (brzmienie takie takie szorstkie i zamulone...)
- liczba planet mogła by być większa, nawet kosztem ogromu każdej z map. brakuje lokacji takich bardziej 'miejskich" czy wnętrz statków/stacji
- Można by ograniczyć liczbę znajdziek-skórek. Chciałem gęsto eksplorować i szperać, ale takowe mnie nie interesowały zupełnie, a odciągały uwagę.
Przepraszam, bo ja chyba coś przespałem - o co chodzi z tą grą? Kupiłem niedawno na promo w PSS i... Ta gra nie żyje. To ledwo chodzi nawet w trybie prędkości - nie nadążają się ładować tekstury, wszystko przycina, okrutne. Postać porusza się jak w grze sprzed 10 lat, kolana wchodzą pod pachy podczas wspinania, miecz przechodzi przez przedmioty... Co tu się dzieje? To jest AAA czy jakieś indie z kradzionym logo SW? Już się zaczynam zastanawiać nad SSD do Pro, bo aktualnie mam pokaz slajdów.
EDIT: Wczoraj dotarłem do Kashyyyk i to już jest parodia na całego - biegnąc, gra potrafi freezować z logo ładowania na dole i lokacja dogrywa się nawet 5 sekund. Podczas rozmowy z Sawem po przylocie był pokaz slajdów - gra cięła co kilka sekund i nawet kwestie mówione się pauzowały.
Myślałem, że najgorszą grą na PS4 była Syberia 3, ale to ścierwo technicznie jest nie do wytrzymania.
EDIT2: I jednak zmusiło mnie to do domówienia SSD. Dziś przerzucę grę i zobaczę, czy chociaż trochę się to poprawia.
No to brzmi jak problem z dyskiem twardym. Gra nie miała aż takich problemów jak opisujesz.
Mógłbym to zrzucić na dysk, gdyby nie swobodna gra w RDR2 (ta tylko okrutnie rozkręcała wentylatory), FF7R (tu cała gra bez zająknięcia) czy dowolne Assassiny (zarówno Unity jak i Odyssey bez pierdnięcia), Unchartedy czy God of Wary.
Nie bardzo dam sobie wmówić, że dysk ma problem tylko z jedną grą. Raczej jest odwrotnie.
geohound--->ograłem 2x na PS4 Pro, nawet platynę zdobyłem. Może spróbuj odbudowy bazy danych, przy uruchomieniu PS4 przytrzymaj przycisk start 7 sek. i wybierz z menu odbudowa bazy danych. Może coś się posypało i to pomoże Tobie.
ps. zdejmij obudowę PS4, pokrywka na zatrzaskach jest (sprawdź na youtube jak to zrobić) i obejrzyj wentylator. Jak jest brudno to delikatnie wyczyść. W moim 3 letnim PS4 Pro wiatraki wariowały przy CyberPunk 2077, przy RDR2, TLoU2, MHW konsola wydawała lekki szum.
Obudowę otwierałem z dwóch stron (już po gwarancji, to sobie sprawdziłem) - nic oprócz leciutkiego zakurzenia na wewnętrznej stronie klapy nad wentylatorem. Bazę odbudowywałem jak mi prąd wywaliło (zawsze mam konsolę w uśpieniu, więc po walnięciu prądu potem mnie "opieprza" pikaniem i odbudowuje bazę).
Liczę już tylko na to SSD po USB 3.0.
A i tak - TLou2 wyglądający o niebo lepiej był cichutki, przy SW też nie ma hałasu, ale konsola nie daje rady.
Spróbuj jeszcze wejść w ustawienia konsoli i zobacz czy przypadkiem nie masz zaznaczonego supersampling. Jeśli jest włączony to go wyłącz i sprawdź. Ja mam podłączony TV Full HD pod PS Pro i pamiętam, że chyba cos właśnie przy SW: FO supersampling wyłączałem bo mi przerywniki filmowe szarpały.
Mam od nowości tryb turbo, a samplingu nie, bo TV 4k, więc opcja niedostępna.
geohound--->znalazłem jeszcze cos takiego:
https://www.hitc.com/en-gb/2019/11/18/star-wars-jedi-fallen-order-stuttering-fix-ps4/
You must turn off Share User Data in order to fix the issue with Star Wars Jedi Fallen Order stuttering on PS4.
To do this, all you need to do is open the in-game menu and proceed past the customisation options to Settings.
After you’ve done that, simply venture to Extras and then click Share User Data to turn the option grey and disabled.
Faktycznie po takiej manualnej odbudowie bazy jest o niebo lepiej. Wróciłem do trybu jakości, a nie wydajności i da się grac. Teraz jest płynniej, choć bugi to bugi.
Sfrajerzyłem z dyskiem, bo nie wiedziałem, że PS4 wymaga minimum 250, a kupiłem 240 i muszę jechać wymienić.
W ogóle dzięki kolego za chęć pomocy i faktyczną pomoc.
Poziom zabugowania jest okrutny, ale przynajmniej da się grać.
Niestety nie wiem do końca czym ta gra tak właściwie miała być. Po gameplay'u stwierdzam że coś jak soulsborne. Tylko żeby się zaliczać do takiego typu gra musi być precyzyjna i dopracowana. Tutaj nie ma ani jednego ani drugiego. Hitboxy mają tu chyba ogromne rozmiary, gra po każdej śmierci długo się ładuje, ciosy są tu chaotyczne. Gdyby to była zwykła przygodówka to może by to jeszcze uszło. A tak to zwróciłem od razu.
Moja pierwsza gra na Xbox Series X. Co mogę powiedzieć. Troszkę męczyłem się na padzie, ale po kilku godzinach już się oswoiłem. Co do samej gry fabuła dobra. Graficznie bardzo ładnie, ciekawe postacie. Choć bardzo mało rozwinięty wątek na ich temat. Szkoda, że taka krótka. Mam wrażenie, że EA zrobiło sobie taki test czy tytuł się przyjmie. Liczę na następną część, chociaż nie wiem po zakończeniu jak mogli by to kontynuować.
spoiler start
Szkoda, że nie pociągnęli wątku Merrin. Widać w przyszłości wątek miłosny. Jeśli będzie następna część.
spoiler stop
Dobra, grę skończyłem, ale nie jestem z tego faktu zadowolony. Najdziwniejsze jest to, że (jak nawet żona zauważyła) jestem masochistą, bo od instalacji do końca grałem tylko w nią i coś mnie ciągnęło, żeby skończyć.
Gra jest totalnym, TOTALNYM bugiem. Tu nie ma nic, co działa prawidłowo: cienie wędrują, tekstury się rozjeżdżają, sekwencje, w których się ślizgamy... nie wiem jak to parlamentarnie ująć. Nawet durne latanie między planetami ma buga z oświetleniem na przedniej szybie Modliszki. Zastanawiam się, czy twórcy chociaż raz próbowali tę grę przejść od A do Z. Jeśli tak - kto pozwolił na jej wydanie. Animacje też są porażające...
Historia banalna, ale jakoś fajna. Wyjątkowo (z uwagi na bajkowość uniwersum) pozwoliłem sobie na polski dubbing i.. standard - gdyby nie napisy, to połowy kwestii bym nie usłyszał. Muzycznie super, no bo SW. Dźwięki wprost z filmów - też na plus.
Co do samego gameplayu i trudności - ok, spodziewałem się bajki, która sama się przechodzi, a dostałem soulslikea. Początek był dla mnie bardzo trudny (potem się kapnąłem, że gram na 3/4 trudności). Nie rozumiałem jak mam zabić Oggdo Bogdo. Im dalej w las, tym więcej się klaruje i czujemy się silniejsi, choć do końca gry bywało tak, że ubijałem bez problemu Pająka, a klepał mnie byle cieć z elektropałką - mam dziwne wrażenie, że blokowanie w ogóle nie działo albo mi nie wychodziło. Finalna walka to już masakra - musiałem zejść do najłatwiejszego poziomu, bo zwyczajnie na 5 stymach nie umiałem bossa ubić. Żeby było śmieszniej, to poziomy trudności różnią się totalnie - przy 2/4 padałem jak szmata, przy 1/4 pokonałem końcowego bossa nie zużywając styma.
Podsumowując - gra dla masochistów, ludzi z twardymi wargami (od zagryzania) i z zaciśniętymi pośladami.
PS: gra zaczyna sensownie działać dopiero przy podłączeniu SSD.
Nie mam ochoty rozpisywać się na temat tej gry, bo jeden użytkownik już to doskonale opisał i wyjął z moich ust wszystko i więcej co sam mógłbym tutaj zawrzeć.
htmzor napisał idealny opis, jeśli kogoś interesuje.
Jeśli chodzi o mnie, straciłem 80 zł za coś co powinno być dodane w gratisie do zakupu słoika dżemu w biedronce po promocji za 2,99 zł.
Tyle już razy korzystałem z Gry-Online, że postanowiłem dołączyć i zacząć dzielić się ocena z punktu widzenia gracza amatora, który grywa w kilka gatunków i zawsze na dostępnym "normalnym/średnim" poziomie wg propozycji producenta gry.
Zapoznałem się dzisiaj z gierka. Staram się opisywać swoje doznania w taki sposób, aby gracze podobni do mnie mieli realne spojrzenie na produkcję zanim ją kupią. Choćbym nie wiem jak lubił danego wydawcę, nie będę nabijał mu plusów na siłę czy szykanowal za bugi.
Star Wars Upadły Zakon z grubsza mówiąc jest dla mnie gorszy niż SW Battlefront II. Przy tamtym tytule świetnie się bawiłem. Grafika była super jak na PS4 bez "pro" i obrazie w FullHD. Sama rozgrywka i sterowanie przypadły mi do gustu. W Upadłym Zakonie początkowe sceny też wizualnie i dźwiękowo mnie przekonały, jednak przy kolejnej lokacji szczeka mi się domknęła. Powiadają tu, że gra próbuje na siłę upodobnić się do walki w stylu soulslike. Uznałbym to trochę za przesadę, ale jestem z tych co nie akceptują ogólnego już hejtu na daną grę bo ma sposób prowadzenia walki do Demon Souls itp. To jest trochę tak jakby oskarżać każdą kolejną produkcję o skopiowanie pomysłu na machanie mieczykiem. Czasem jest to aż przesadne. Ktoś powie "bo trzeba parować i kontrować", czyli zgapione. Ja się pytam co innego można jeszcze wymyslec w tego typu grach. To nie jest w pełni slasher żeby tylko cisnąć stale ten sam przycisk na padzie i czekać aż wróg padnie. Dość przyjemnie się tutaj walczy, choć szturmowiec po sparowaniu praktycznie na dwa ciosy pada (niczym wyjęte z kina akcji).
Twórcy faktycznie nakazują nam spacerować po lokacjach i ma tu miejsce zawracanie do już odwiedzonych miejsc w celu odnalezienie jakiegoś otwartego przejscia czy skrótu. Może to nużyć i przecinanie tych samych tras to ja wolę w serii Assassin's Creed bo tam przy zupełnie otwartym świecie to nie przeszkadza.
Polski dubbing nie jest taki zły. Ja się głównie czepiam, kiedy ktoś podklada np. głos smarkacza pod dorosłą postać i na odwrót. Tutaj tego raczej nie ma (nie przeszedłem całej kampanii).
Aha. Jest tu taki ukłon dla "weekendowych graczy". Dotyczy to odradzania bohatera. Moim zdaniem zbyt łatwo pojawiałem sie w tym samym miejscu po np. upadku z wysokości i śmierci. Celowo skoczyłem w otchłań w pobliżu Sanktuarium i pojawiłem się natychmiast z powrotem na skraju klifu. Na łatwym poziomie gry można uznać za dobra rzecz, ale dla przeciętnego gracza bez tendencji rzucania padem może razić w oczy.
Co do płynności działania, filmiki chodzą w miarę dobrze, a na mapie zdarza się malutka przycinka obrazu podczas skoków i biegania.
Gram na Xbox One X na TV 4k.
Respawn Entertainment zatrudnia do nowej niezapowiedzianej gry w świecie star wars.
Ta gra mi przypomniała czasy z Jedi knight Jedi academy, myślałem że już nigdy nie zagram w coś takiego :D Fajna i wciągająca, jedynie szukanie sekretów czasem irytuje, ale to szczegół.. najgorszym mankamentem jest język polski, bez możliwości włączenia oryginalnych głosów
Ja powiem szczerze bawiłem się świetnie. Nie doświadczyłem problemów z długim ładowaniem gry czy bugami ale to pewnie dlatego, że zainstalowałem ją na SSDku.
Uwielbiam gry pokroju Dark Souls, tutaj najbardziej wciągnął mnie klimat. Nigdy jakoś nie przepadałem za Star Wars, ale tutaj klimat wciągnął mnie już po kilku pierwszych minutach. Jest trochę backtrackingu, ale dużo mniej niż w przypadku innych produkcji, poza tym jak to w soulslikeach - odblokowuje się skróty.
Walka jest spoko, już pod koniec gry czuje się moc wyrzynając kolejne zastępy wrogów, gdzie na początku tego typu przeciwnicy to wyzwanie pokroju minibosów.
Jak dla mnie historia może i nieco sztampowa, przewidywalna i mało oryginalna, ale i tak finał bardzo mi się podobał.
Jedyny minus to znajdźki. W miarę postępów w grze odkrywamy coraz to nowe ruchy bohatera, a niestety na początku gry ich brak uniemożliwia nam zebranie wszystkiego. Trzebaby iść tymi samymi ścieżkami jeszcze raz, już pod koniec gry a tego zwyczajnie robić się nie chce. Nowa gra+ odblokowuje jedynie rzeczy kosmetyczne.
Gra zaskakująco fajna i zaskakująco trudno, szczególnie jak na produkcję od EA
Ogólnie dość ciepło patrzę na gry z uniwersum SW wiec pewno ocena trochę mało rzetelna przez to, ale nie ma co gadać jak kto to lubi to nie ma w czym przebierać.
Na początku jednak muszę wspomnieć o stanie technicznym, choć grałem na PS5, to kilka razy moze 2-3 uświadczyłem dziwnych zgrzytów + w jednym miejscu miałem ładowanie lokacji, po przejściu przez drzwi, ale to chyba taka miejscówka bo to w obie strony był ten sam efekt.
Sama gra nie powala graficzne, to tym bardziej te zgrzyty zastanawiają.
Fabuła musze przyznać że ciekawa, w grze pojawia się nawet z 2 znanych z uniwersum bohaterów. Przez cała grę towarzyszy nam droid który jest nawet fajnym towarzyszem ciekawie uzupełniając rozgrywkę.
Mam lekkie zastrzeżenie do budowy samej koncepcji, która w pewnym stopniu polega na wtórnym odwiedzaniu światów, coś jak w GOW.
Nasz bohater zyskuje "nowe" moce, dzięki czemu możemy dogłębniej exportowa lokacje, przy okazji znajdując jakieś tam kolejne skrzynie i inne takie w których są głównie elementy kosmetyczne.
Świat gry tj planety które eksplorujemy są dość ciekawe, fakt większość to korytarzowe lokacje symulujące otwarty świat, pod tym względem gra mi dość mono przypomniana Uncharted, ba nawet sposób eksploracji szczególnie na początku gdzie trochę się wspinamy itp.
Musze wspomnieć o walce, praktycznie większość gry przeszedłem w trybie fabularnym, nie wiem dlaczego, ale praktycznie już rycerz jedi był dla mnie za trudny na początku, a później przy jakiś bosach, który moze za dużo nie ma, ale nie chciało mi się tak skakać po trybach trudności.
Jeszcze jeden powód był mojego doboru trybu trudności, śmierć powoduje utratę doświadczenia, które zbieramy w celu zdobycia punktów mocy, tak też by upgreydować bohatera lepiej nie ginąć.
Też miałem wrażenie ze na niższych poziomach łatwiej się uzupełnia pasek doświadczenia.
Myślę że dla kogoś kto lubi uniwersum, acz nie koniecznie fana wystarczy że czuje do niego jakaś tam sympatię, w grę warto zagrać.
Całość jest ciekawie zrobiona i nie powinna zawieść gracza.
Niezła gierka, choć sporo rzeczy do poprawy jest
a głównie to:
-lokacje: były ładnie zaprojektowane i wykonane, ale wracanie ciągle na te same planety i latanie któryś raz tą samą trasą i walka z tymi samymi przeciwnikami. Mam nadzieję ze wyciągną wnioski i przy kolejnej części tego nie powtórzą
-walka, o ile rozwój postaci, zdobywanie umiejętności itp jest ok, to sama walka jest mało dynamiczna, a przecież jedi są bardzo zwinni? w każdym bądź razie szybki blok i szybki kontratak w tej grze nie istnieje, druga rzecz to leczenie się podczas walki jest strasznie upierdliwe...Brakowało tez więcej brutalności możliwość cięciom kończyn szturmowcom, w końcu mamy miecz świetlny, no ale to chyba w dzisiejszych czasach nie przejdzie
Co do fabuły była przyjemna nic więcej, bohaterowie ok i tyle, grafika przyjemna dla oka, a udźwiękowienie bardzo dobre.
Dobrze sie bawiłem, choć z początku nie mogłem się przełamać do tej gry i dopiero za drugim razem gdy przysiadłem na dłużej to wciągło
Umiarkowanie odebrałem koncepcję mieszaniny gatunkowej, zwłaszcza pod kątem soulslike, który w ograniczonym charakterze nie pasował do dzieła (a soulslike lubię i doceniam). Oprócz tego moja kopia gry zawierała drobne usterki graficzne, na przykład kosmyk włosów, który nienaturalnie drgał. Momentami dialogi, historia wyszły pretensjonalnie. Jednak jako całość Fallen Order daje przyjemne doświadczenie z uniwersum, zdecydowanie jest nastrój Star Wars, a koniec końców ma ciekawą treść.
Drobne usterki graficzne? Ty na pewno oceniasz grę na odpowiedniej platformie? Ta gra to bug na bugu graficznym. Nawet przednia szyba Modliszki podczas skoków kosmicznych była pobugowana i dzieliła się na pół.
Nie pamiętam, abym miał takie usterki przy podróżowaniu Modliszką. Wiesz, grałem jakiś czas po premierze. Zatem może tych usterek było mniej ze względu na jakieś aktualizacje tytułu. Może to kwestia posiadanej kopii? Nie umiem wytłumaczyć tej różnicy błędów.
Nie podeszła. 5/10. Główny bohater nie pasuję, on gra psycholi - joker, Amityville. Jego twarz nie pasuję. To tak jakby dać na rycerza Jedi Jim,a Carrey,a. Gra mocno średnia. Ten aktor wymiata, w Gotham system rozwala, ale do Star Wars nie pasuje.
Gdzie on niby gra Jokera? coś Ci chyba pomyliło, bo aktor który grał Jokera dawno nie żyje, bo zakładam, że miałeś na myśli Ledgera.
Właśnie skończyłem wątek główny. Darowałem sobie szukanie znajdźek. Niestety jeżeli ktoś oczekuje kolejnej gry na miarę Jedi Outcast, Acadamy czy Force Unleashed to się zawiedzie. Wszystko w tej grze jest takie nijakie.
Bohaterowie - główny bohater, niby dawny padawan, ale umiejętności to on ma mniej niż stormtrooper. Oczywiście z czasem uczy się nowych trików, ale przez połowę gry ma się wrażenie, że chodzimy zwykłym dzieciakiem, który dostał miecz świetlny na urodziny. Większość postaci jest słabo napisana. Może być to spowodowane tym, że cała gra opiera się na błądzeniu po różnego rodzaju korytarzach, a interakcje z naszymi towarzyszami sprowadzają się do pogawędek na statku kosmicznym, na którym przebywamy kilkanaście minut w ciągu całej gry. Ponadto gra na siłę wprowadza postacie z filmów z uniwersum Star Wars.
System walki - tak jak wyżej, na początku gry kuleje jak diabli. Dosłownie wszystko stanowi dla nas wyzwanie. Przeciwnicy poruszają się dokładnie tak, aby unikać naszych ciosów i póki nie nauczymy się konkretnych umiejętności to walka z nimi to katorga. Nasz młodociany jedi posiada tylko trzy rodzaje mocy i bardzo skromny wachlarz specjalnych ruchów. Tego, kto wymyślił robienie uniku na określonym przycisku powinni zwolnić.
Fabuła - no cóż nic specjalnego ot podróż w stylu Mario - "Księżniczka jest w innym zamku". Ogólnie cała idea antagonistów wg mnie jest sprzeczna z uniwersum SW, ale traktując to jako odrębne dzieło autorskie to ujdzie. Finał natomiast jest pełny kuriozalnych zwrotów akcji.
Świat przedstawiony - nie sądziłem, że mapy mogą aż tak zniesmaczyć komuś grę. Na mapach występuje za dużo backtrackingu. Dodając do tego głupią mechanikę odradzania przeciwników po każdym odpoczynku, to otrzymujemy strasznie męczącą eksplorację. Z tego względu darowałem sobie znajdźki i wykonywałem tylko główny wątek.
Najjaśniejszym punktem całej gry jest nasz towarzysz - robot BD-1. Bez niego główny protagonista nie umiałby przejść zwykłe bramy.
Ogólnie gra może nie jest zła, ale jest strasznie irytująca. Domyślam się, że podchodząc do tej gry z innym nastawieniem, można nawet czerpać z niej frajdę. Z tego względu wystawiam jej ocenę 7.0.
Fantastyczna przygoda. Nigdy nie obejrzałem żadnego filmu z serii Gwiezdnych Wojen, ale ta gra mnie do tego zachęciła. Mam nadzieję, że powoli robią kontynuację. Jedyne do czego można się przyczepić to system walki, niby soulslike, ale trochę mu brakuje. Ale to drobiazg, który ginie w obliczu fajnie napisanej i odegranej fabuły. Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to gra działa świetnie. Nie napotkałem żadnych problemów znanych z PS4.
Ten aktor rewelacyjnie zagrał Jokera. Ktoś tam piszę że nie. Polecam serial Gotham. Mam wszystkie sezony na bluray. [link]
Szczerze jestem zaskoczony że ta gra ma tak wysokie oceny od graczy jak i krytyków. Ja nie dałem rady. Może to gra tylko dla fanów SW? Ja takim fanem nie jestem. Po 10 godzinach odpuściłem bo stwierdziłem że szkoda sie męczyć. To po prostu przeciętniak żeby nie powiedzieć słaba gra. Szkoda czasu.
- Fabuła kompletnie niezajmująca, zresztą jest ona tylko przykrywką do biegania po korytarzach. Jedynie początek mnie zainteresował (Ten tutorialowy), potem kompletna obojętność
- Bohaterowie to dno. Nudni nieciekawi. Szczególnie główny bohater i ta czarnoskóra z Wytrzeszczem oczu. Jak na nich patrzyłem i ich słuchałem to chciałem żeby ktoś ich zabił. A podobno powinieniem im kibicować. No nie no.
- Łażenie po lokacjach schematyczne strasznie - przebiegnij po ścianie, rozwal ściane, ślizgaj sie po lodzie. I tak non stop. Dodatkowo łatwo zginąć w trakcie tych czynności, na szczęście gra szybko pozwala powtórzyć to z lekka utratą HP. Ale i tak irytuje
- muzyka w klimacie SW ale nic nie zapamiętałem. Dla mnie kiepska
- backtracking. Łatwo sie zgubić i błądzić po lokacjach, a mapa mało czytelna
- brakuje mi większego opisu wydarzeń, gra przytacza ciągle jakieś terminy typu Wojna Klonów czy inne „historyczne” wydarzenia z tego uniwersum, ale nie wyjaśnia ich specjalnie i często byłem zagubiony nie będac ultrasem SW
- uniki w trakcie walki jakieś strasznie toporne
- malo dynamiczna walka, brak spektakularnych użyć mocy, głównie siekanie mieczem świetlnym
+ drzewo rozwoju spoko, ostatnie assasyny przypomina
+ grafika OK
- znajdźki to tragedia. Jakieś echa dawnych wydarzeń tak zrobione że mnie to nie obchodziło. Tyle żeby troche xp za odkrycie zdobyć. Skrzynki dające tylko jakieś skórki do miecza świetlnego. Po co w ogóle tego szukać? Tragedia.
No ale nie. Nic mnie przy tej grze nie trzymało. Daje 4. Za wizualne wrażenia. Reszta poniżej przeciętnej
Wojna Klonów to jedno z najważniejszych wydarzeń w uniwersum, i nawet w filmach często o nim mówiono. Chciałeś też przedstawienia kim jest Darth Vader, czy to może już wiesz? "Łażenie po lokacjach schematyczne strasznie - przebiegnij po ścianie, rozwal ściane, ślizgaj sie po lodzie. I tak non stop." a w jakiej grze tak to nie wygląda, jakby to miało inaczej wyglądać?
No cóż tego typu gra albo będzie nudna dla kogoś kto zna Gwiezdne Wojny albo dla kogoś kto nie zna Gwiezdnych Wojen. Z dwojga złego wolę to drugie rozwiązanie. Nie trzeba być ultrasem SW aby wiedzieć co to wojny klonów. Ultras SW cytuje Lorda Wadera i wie od czego pochodzi nazwa myśliwców TIE FIghter i z jakiej przyczyny tak łatwo wybucha po pojedynczym trafieniu. Natomiast co to wojny klonów to wiedziała już moja córka jak 7 lat miała.
Nie nudne dla SW-nowicjuszy próbowano zrobić to coś co udaje 3 ostatnie części sagi. I wyszło to co wyszło cokolwiek by to nie było.
Może gdybym obejrzał jakąkolwiek część Gwiezdnych Wojen, to ocena byłaby wyższa, natomiast domyślam się, że gra jest czystą inspiracją, a nie mocnym nawiązaniem do filmów.
W EA Pass jest możliwość pobrania gry, w ramach abonamentu.
Postanowiłem skorzystać, przeszedłem i.. było ok, raczej nie wrócę do tego tytułu raz jeszcze, bo nie ma po co.
Bardzo ładnie zrobiony świat, sekwencje walk.
Polski dubbing prawidłowy, bez szału.
Nie wiem jak wyglądały poprzednie gry z uniwersum Star Wars, w Fallen Order czuć dużą inspiracje Tomb Raiderem czy Uncharted pod kątem wspinania, biegania, przemieszczania się.
Pod koniec poczułem pewne znużenie, ale w ogólnym rozrachunku nie było źle. Nie wiedziałem czego się spodziewać, także całe szczęście, że gra nie okazała się totalnym gniotem i końcowa ocena, może nie należy do najwyższych, ale mimo wszystko jest oceną pozytywną.
Dla mnie super gra. Mega klimat, duże obszary do odkrycia, sporo zagadek, spoko walka i umiejętności. Wprawdzie szukanie zwykłych skrzynek nic nie dawało, ale w porównaniu do assasyna to jakoś nie nudziło i miałem chęć zdobywania tego (może dlatego że dzięki temu odkrywamy cześć mapy).
Niektóre miejsca dość zawiłe.
Podziwiam ludzi, którzy wymyślili i stworzyli takie tereny, tyle sekretów, potworów, itp.
Lubię gwiezdne wojny, ale nie wiedziałem, że aż tak mnie ta gra wciągnie. Lepiej mi się grało niż w ac2.
Grę ukończyłem w 17h na 87% na poziomie trudność "Mistrz Jedi"
Przyjemna gra która mało co robi w pełni dobrze i na każdym kroku czuć niewykorzystany potencjał. Wciąż mimo to potrafi wciągnąć i bawić.
Graficznie gra prezentuje się po prostu poprawnie. Lubię w grac trzaskać screenshoty, ale tutaj nie było do tego za dużo okazji. Jedynie niektóre custscenki wyglądały lepiej. Najgorzej było w przypadku, gdy na przykład kamera znajdowała się wysoki i widoczne były dalsze obiekty - wyglądają one tragicznie, jakby ktoś wrzucił teksturę o zdecydowanie za niskiej rozdzielczości (w jednej scenie widać wielkie drzewo na planecie Kashyyyk - wygląda ono po prostu beznadziejnie).
Sam klimat gry jest wręcz do bólu "starłarsowy". Jest gadanko o cierpieniu i ciemnej mocy, są słodkie stworki i droidy wydające równie słodkie dźwięki. Dialogi, postaci i humor w podobnym tonie. Muzyka jak z filmu. Zdecydowanie fani serii poczują się tutaj jak u siebie w domu.
Fabuła ponownie "starłarsowa" - śledzi się ją naprawdę przyjemnie, niestety zakończenie (chociaż całkowicie oczywiste i przewidywalne) strasznie idiotyczne i irytujące. Sam główny bohater mi się podobał i szybko go polubiłem.
Eksploracja w grze to taka ultrabieda metroidvania - backtracking rozwinęli tutaj aż do przesady. Samo zbaczanie ze ścieżki nie jest wystarczająco nagradzane - w większości są to skrzynki ze skinami, a jedynie czasami jakieś konkretne ulepszenia mocy, życia lub leczonka.
Sam motyw z powrotami do danych planet jest spoko, ale w połowie gry torchę nuży.
Etapy platformówkowe wykonane słabo - postacią steruje się dziwacznie przez co bardzo często spada się w przepaść. Ma się wrażenie że przy dokładnie tych samych ruchach, postać za każdym razem zachowuje się inaczej. Przykładowy etap gdzie ze ślizgu trzeba wskoczyć na line powtarzałem z pięć razy, bo za każdym razem postać leciała jakby ktoś rzucił szmaciana lalką w pustkę, przez co nie dało się trafić w linę. Dopiero odblokowanie podwójnego skoku trochę pomaga w korekcji tego badziewia.
Walka jest naprawdę OK. Wraz z czasem, kiedy wraz z progressem oraz levelowaniem otrzymujemy nowe umiejętności, staje się coraz lepsza i satysfakcjonująca. Pomagają temu przyjemne animacje. Niestety i tutaj jest na co narzekać - przede wszystkim ugrzecznienie gry. Kompletnie nie czuć że walczy się mieczem świetlnym - jedyne co możemy przeciąć to stworki lub roboty. Kamera podczas walki to jedna z najgorszych z jaką miałem do czynienia. Powoduje chaos i psuje taktykę (często nagle przeskakiwała przez co używałem mocy na złym przeciwniku). Szkoda bo tutaj był super potencjał.
Najgorsze jednak w grze to "system" medytacji. Od kiedy w uniwersum Star Wars odpoczynek podczas medytacji ożywia wszystkich zabitych przez Jedi przeciwników? Rozumiem że miało być DarkSoulsowo, ale tam to miało sens - tutaj nawet nie starali się tego wyjaśnić. Za takie idiotyzmy powinny być jakieś kary. Źle się to komponuje z backtrackingiem, bo po kilku godzinach wracamy na planetę tylko po to żeby po drodze walczyć z dokładnie tymi samymi przeciwnikami - psuje to poczucie jakiegokolwiek wpływu na świat gry przez głównego bohatera - straszna kaszana.
Nieprzemyślana gra do zagrania, zapomnienia i oczekiwania na kontynuację, która poprawi chociaż połowę idiotyzmów.
Bardzo dobra gra w mojej opinii. Walka angażująca, lokacje fajnie zrobione a znajdźki dobrze ukryte. Trochę za bardzo Soulsowo(serio mogliby już przestać brać DS za jakiś wzór do naśladowania, bo nim nie jest, DS jest sam dla siebie gatunkiem i wzorem) a za mało odważnych własnych decyzji w gameplayu. Mogliby dać więcej elementów platformowych rodem z PoP( z tej serii też korzystali). Samej „otoczki” SW nie komentuje, bo nie jestem fanem i mało co z tego rozumiem. Klimat gry miejscami bardzo gęsty a każda planeta ma jakiś własny sposób na gameplay i prezentacje. Aż jestem zdziwiony, że to gra od EA i to od Respawn, które przy okazji wydania TitanFall 2 było przez wydawcę mocno skrzywdzone. Fajna metroidvania, jak ktoś przymknie oko na niezbyt ciekawych bohaterów i scenariusz.
Platyna wbita. Fallen Order to nie jest zła gra, ale niestety też nie za dobra i w wielu miejscach kuleje. Najsłabszym elementem gry jest ta specyfika rodem z Dark Souls i to mi się niezbyt podobało. Moc wielkiego Jedi tak naprawdę można poczuć dopiero w momencie gdzie Cal nauczy się władać dwoma mieczami świetlnymi a do tego czasu mija jakieś 70-80% gry...Masakra. Niby gra o Jedi a mocy brak..Mocno nieprzemyślana gra, po za tym historia tylko dobra i niezbyt angażująca, mimo to grało mi się nie najgorzej, bo czuć klimat Star Warsów.
Gra polega na skakaniu, wspinaniu się i zabijaniu wszystkiego w zasięgu wzroku. Co chwilę trzeba się wracać w te same miejsca. Fabuła jest, całkiem fajna, ale każde zadanie sprowadza się do tego, że trzeba doskakać się w kolejne miejsce, żeby coś zobaczyć albo z kimś porozmawiać, po czym wrócić na statek i lecieć w kolejne miejsce, gdzie znowu będzie się skakać. Strasznie nużące, męczące, nudne i monotonne. Ukończyłem na siłę, bo mnie ciekawiła fabuła.
spoiler start
Pojawienie się Vadera
spoiler stop
w końcówce podnosi moją ocenę tej nudnej i monotonnej gry.
Grało mi się bardzo fajnie. Faktycznie można to troche porównać do Tomb Raidera jeżeli chodzi o elemety wspinaczkowe czy akrobacje na ścianach czy linie. Ogolnie grafika bardzo ładna, przerywniki filmowe też wyglądają spoko, muzyka jak to w Star Wars też niczego sobie no i fajnie że jest polski dubbing dla mnie jak najbardziej w porządku. Historia Jedi podobała mi się i ciekawy byłem zakończenia, ogólnie gra zrobiła na mnie dobre wrażenie. Najbardziej irytowało mnie te odradzanie przeciwników co dla mnie jest po prostu chore, ale walki z użyciem miecza świetlnego i mocy Jedi wyglądały całkiem całkiem. Jak ktoś lubi Star Warsy to moim zdaniem warto zagrać. Polecam fanom SW!
Oceniam ten tytuł jako umiarkowany fan Star Wars, tak więc moja ocena powinna być w miarę obiektywna. Tak jak wspominali niektórzy, gra sporo czerpie z mechanik Dark Souls czy Prince of Persia, akcja jest dosyć dynamiczna, klimat uniwersum Star Wars na dosyć wysokim poziomie. Oprawa graficzna oraz dźwiękowa również niczego sobie. Fabuła może nie powala na kolana, lecz jest całkiem przyjemna w odbiorze. Optymalizacja raczej dobra, na średniej klasy laptopie z RTX 2060 i Ryzenem 4800H - full HD i full detale stałe 60 fps. Bawiłem się dobrze, daję uczciwne 8/10 i liczę na kontynuację.
Mega gierka. Fabuła jest super i czuć to "coś" co mialy gry Jedi Oudcast... Świetny dubbing... No EA sie postarało!
Jako że jestem fanem Star Wars to ocena mocno subiektywna ale na prawdę się dobrze przy niej bawiłem. Niestety widać, że gra robiona z niższym budżetem niż na to zasługuje. Świetne animacje, czuć siłę igrację walki mieczem świetlnym. Dobrze odwzorowuje klimat SW z filmów. Na każdą walkę trzeba obrać jakąś taktykę, są tu elementy Souls Like.
Z minusów Odczuwalny retrackin map, za mało oryginalnych planet do zwiedzenia. Fabularnie nie błyszczy ale zakończenie dobre.
Dodanie systemu RPG powoduje, że nie mamy podstawowych umiejętności Jedi przez pierwsze 4-5 h gry i na maksa to irytuje. Każdy przeciwnik jest sporym wyzwaniem. Dopiero później po 10 lvl czuć więcej mocy w postaci i walka zaczyna sprawiać frajdę.
Mnie się ta gra bardzo podoba i mówię to po przesiadce z Mass Effect, po której oczekiwania od kolejnej gry były mocno wyśrubowane... do tego jako gracz, który gra(ł) tak na prawdę w kilka tylko gier (wieeele ich znam, ale bardzo niewiele lubię). Do tego jestem fanem Lucasowych GW. Gram na PC oraz PS4 i powiem tak: na konsoli lepiej, a na PC tylko z padem, bo sterowanie klawiaturą to jest jakieś nieporozumienie, kompletnie mi to machanie mieczem nie wychodzi. Co o reszty.... ludzie spodziewają się otwartych światów, wielu decyzji i w ogóle nieliniowości w grach. Niestety, ale ta gra jest liniowa, choćby ze względu na umieszczenie w kanonie GW oraz na okres w jakim się dzieje, poza tym nie odczułam tego absolutnie wcale. Mapy... noooo można się pogubić, ale to zawracanie, spadanie nie przeszkadza mi. Mimo że nie spodziewałam się zręcznościówki (tych nie lubię wcale), to polubiłam to. Ludziki w komentarzach narzekali na powracanie na planety bo skilli nie było, kurczę, to raczej do przewidzenia, że nie od razu wyeksploruje się całość map. Owszem, skrzynie nieco zwodzą, bo kolejne ponczo czy części miecza można pominąć, ale jako ludź który nos wsadzi w każdą norę, czuję satysfakcję, że jednak tam wlazłam, a czerwone punkty na mapie, no wiadomo zablokowane, do otwarcia na później. Muza genialna. Jedyne co mnie w grze na prawdę zdenerwowało, to dubbing, cholera, nie cierpię polskiego dubbingu i o ile na PS4 można to bezproblemowo obejść, tak na PC nie jestem w stanie nic zrobić (nie mam wglądu w ustawienia zaawansowane gry, bo origin mi nie działa, grę opalam przez EA App). Nie wypowiem się na temat mechaniki walki, bo gram na poziomie fabularnym, a tam machanie mieczem jest po prostu zwykłym machaniem. Ale na najtrudniejszy poziom przyjdzie czas, jak zwykle nabyłam grę kilka lat po premierze, całkiem przez przypadek, bo... zapomniałam, że chciałam w to zagrać, kiedy tylko zobaczyłam pierwszy trailer w TV. No i największa moja miłość w tej grze: DB-1... po prostu zakochałam się w tym droidziku na amen i na cacy, nawet przeulubiony R2D2 przegrywa z tym uroczym maluchem. Gra nie jest arcydziełem, ale warto zagrać i samemu się przekonać.
Przyjemna gra ale trochę irytuje respawnowanie się wrogów. Na szczęście punkty kontrolne są blisko bossów, więc nie trzeba się męczyć z wybijaniem mobków jak Ci boss daje w kość. Jestem umiarkowanym fanem SW i fajnie było sobie pomachać mieczem świetlnym ale do momentu nauczenia się kilku umięjetności walka nim była trochę zbyt nużąca. Zebrałem wszystkie sekrety i skrzynki ale platyny mi się nie chciało już wbijać. Polski dubbing był moim zdaniem średni, rozmowy brzmiały jakby prowadzone w pomieszczeniu z echem, mimo że toczyły się na zewnątrz statku. Ale ogólnie polecam :D
BD-1 <3
Mam zamiar ograć pod warunkiem że nie będzie wymagana znajomosc uniwersum Gwiezdnych Wojen. Nigdy nie ogladalem filmow ani nie mam pojecia o co w tym chodzi. Orientuje sie czy warto zagrać bez znajomości wyżej wymienionego?
Ograć bez znajomości możesz, tylko przeoczysz odniesienia do filmów i seriali.
Gra nie znającemu podłoża może wydać się po prostu mało interesująca. Nie będzie wiedział co to czystka, dlaczego boją się o te dzieci bo nie wiesz co spotkało poprzednie. itd. Ale UWAGA! Aby w pełni pojąć grę wystarczy obejrzeć 3 pierwsze części - czyli te z Natalie Portmann ponieważ gra dzieje się zaraz po nich. Nie trzeba oglądać nowej nadziei i wszystkiego co potem.
Jak widzisz moja odpowiedź jest po półtora roku - ciekaw jestem czy grałeś i jak wrażenia
czy do tej gry ma większe prawa Steam czy EA ?? Jestem pecetowcem jakby co
hopkins
więc aby móc zagrać w star wars Upadły zakon to należy mieć OriginThin ?? konto na steam mam od lat i dziwi mnie że EA ma większe prawa do tej gry .
EA za przeproszeniem pogięło w głowie jeśli chodzi o gre star wars Jedi Upadły zakon , kupując u nich te gre jest zawarta w abonamentach Play i Play Pro .
Bez rewelacji, ale grało się przyjemnie.
Fabuła prosta, niezobowiązująca, takie uczciwe PG13. Oczywiście do KotORa daleko, ale jak na grę akcji jest po prostu ok, jeśli trzymać z tyłu głowy że pisana była ewidentnie pod nastolatków.
System walki, chociaż wzorowany na Sekiro, ale zdecydowanie bardziej arcadowy. Jak już odblokujemy więcej zdolności to robi się ciekawiej. Zrzucanie przeciwników z różnych urwisk bawi za każdym razem do samego końca.
Widać że gra nie miała zbyt dużego budżetu i to widać np. po małej ilości zawartości. Po tym jak przejdziemy główny wątek fabularny w grze praktycznie nie ma co robić, Brak zwartości dodatkowej twórcy starali się rekompensować ogromną ilością różnych znajdek, ale to jest rozwiązanie bardzo tanie i, powiedziałbym, leniwe. Większość znajdek to elementy kosmetyczne lub króciutkie kawałki lore, które nic do gry nie wnoszą, tylko sztucznie wydłużają czas rozgrywki. Jak się nie jest typem gracza który lubi mieć 100% achivementów odblokowanych to można to śmiało olać.
Drugim dużym minusem dla mnie jest level design. Nie mam nic przeciwko temu aby poszczególne lokacje odblokowywali się stopniowo (pod warunkiem że naprawdę mamy po co do nich wracać). Ale tutaj zabrakło jednej rzeczy typowej dla uniwersum Star Wars: miast. Gwiezdne wojny to nie tylko jaskinie i lasy, ale też różne osady lub zamieszkałe bazy. I tego właśnie zabrakło (KotOR znowu się kłania).
Mimo wszystko uważam że fani odległej galaktyki nie powinni przechodzić obok tej gry. Przede wszystkim dlatego że ostatnio innych singlowych gier sygnownaych marką Star Wars po prostu nie ma. Dla wszystkich innych nie jest to jakiś growy must have. Po prostu poprawnie zrobiony tytuł który może zapewnić kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin zabawy. Ja ograłem w Gamepassie i bawiłem się całkiem dobrze. Natomiast nie jestem pewien czy kupiłbym tę grę za jej pełną cenę.
Drugą część, jeśli będzie w gamepassie, na pewno sprawdzę.
Całkiem przyjemny tytuł, bardzo dobrze się bawiłem choć nie jestem fanem Star Wars. Historyjka mnie wciągnęła, było trochę łażenia często wracania do tych samych lokacji. Towarzysz bardzo zabawny i szybko się do niego przyzwyczaiłem. Oczywiście gameplay jest zręcznościowy, nie ma wielkiej trudności. Czas gry dla mnie trochę za krótki, przydały by się jeszcze jakieś miejscówki.
Gra wygląda mega przeciętnie. Jedynie bohaterzy robią robotę. Gdzie fryzury na głowie i modele postaci są zbyt ładne w porównaniu do otoczenia i kiepsko to wypada. Pierwsza lokacja po tutorialu to najgorszy syf. Niektóre gry 5 lat starsze prezentują się lepiej. Optymalizacja leży i kwiczy. Gra tnie się tak samo na low jak i na max. Przy gtx 1060. Gdzie RE8 albo Doom Eternal wyglądający o dwa lvl wyżej a rozgrywka jest szybsza śmigają jak malina... Sam gameplay nudny i żmudny. Nic wartego polecenia chyba że dla wielkich nerdów Star Warsów... Reszta graczy będzie męczyła grę byle by dokończyć ją do napisów końcowych nie czerpiąc z niej już żadnej frajdy.. Ja podziękowałem w połowie.
Jak grasz w 5 klatkach na sekundę to wcale ci się nie dziwię. GTX 1060 to śmietnik. Kup lepsza kartę i wtedy pogadamy.
Ja gram z RTX'em na epickich i dla mnie nuda jak nie wiem. Same łamigłówki, że się na fabule nie można skupić, a jestem fanem Star Warsów :/
Zdecydowanie jedna z moich ulubionych gier w jakie kiedykolwiek grałem.
Ogólna ocena dość wysoka jak na takie gówno jak ta gra. Wysokie noty są chyba za system walki, który faktycznie jest całkiem ciekawy natomiast sama fabuła i rozgrywka. No cóż, jeśli chodzi o fabułę w tej grze to rzygać mi się chce jak pomyślę, że ktoś był w stanie wymyślić tak nędzną historię. Jeśli ktoś chce zagrać w tą grę dla fabuły to od razu mówię, że lepsza historia jest w jakimkolwiek odcinku Trudnych spraw czy innej Ukrytej prawdy. Historia chyba została napisana w jeden wieczór na kolanie bo nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś się nad nią głowił dłużej niż 15 minut. Jeśli chodzi o kreację postaci w tej grze no to jak o nich pomyślę to chce mi się rzygać równie mocno jak na myśl o fabule. Zarówno główny bohater jak i jego towarzysze nudni jak nie wiem co, po prostu po zakończeniu rozgrywki miałem nadzieję, że już nigdy nie spotkam się z kreacją tak słabych postaci. Co do samej rozgrywki no to niestety nie czuć tu też tego klimatu Star Wars przede wszystkim przez to, że gra skupia się mocno na takich elementach zręcznościowych jak skakanie po linach, wdrapywanie się po ścianach. No ogólnie klimatu gwiezdnych wojen tutaj brak. Gra niby spod znaku star wars ale raczej kierowana jest do osób lubiących klimaty Tomb Raider albo Dark Souls. Jeśli ktoś chce zagrać w tą grę ze względu na zamiłowanie do uniwersum Star Wars to zdecydowanie odradzam, szkoda czasu bo fabuła jest naprawdę nędzna a i w klimaty gwiezdnych wojen się tu ciężko wczuć.
Byłem mocno zafascynowany tą grą, do czasu aż w nią zagrałem. Lubię star wars, lecz nie rozumiem co tutaj się wydarzyło. System odradzania przeciwników tak nie pasuje do tej gry, że trudno mi to opisać. Fabuła jest tak płytka, że w połowie gry nie wiadomo o co chodzi. Pomysł z powrotem do tych samych lokacji to już śmiech na sali. Jestem typem zbieracza tylko... poszukiwanie skrzyń nie ma żadnego, ale to żadnego sensu oprócz zbierania skinów do miecza, statku i ubrania. Chyba nigdy nie byłem tak obojętny w czasie eksploracji mapy. Jest to straszny średniak i to dla cierpliwych.
Wiele już napisano powyżej, więc nie będę się powtarzał, ogólnie gra bardzo przeciętna choć da się przejść i dobrze bawić (najlepiej podchodząc do tego jako bardziej rozgrywki z oglądania interaktywnego filmu niż grania). Patrząc że ta gra była oceniania naprawdę dobrze zastanawiam się jakim cudem, przecież pod każdym względem wypada słabo na tle konkurencji i ciekawiej robi się dopiero pod koniec (no i w prologu) jak zmienia się w typowy interaktywny film (średni zresztą)... zadziałała chyba magia marki
Poszukiwanie skrzyń w tej grze to tragedia pod wieloma względami:
- jakaś połowa nagród jest beznadziejna, chodzi mi o te wszystkie kosmetyczne do miecza którym ciężko się przyjrzeć nawet w chwili ich zmieniania, a co dopiero w trakcie gry. Chyba trzeba być naprawdę zamiłowanym fanem uniwersum aby jarać się takim czymś
- skrzynki które mamy na widoku, ale nie możemy do nich się dostać, bo nie mamy jeszcze jakiejś umiejętności... że niby mamy później lecieć przez całą mapę jeszcze raz tylko dla nich? W tak labiryntowych mapach to w ogóle jest pomylony i co najwyżej irytujący pomysł
- są fragmenty gry gdzie skrzynka niemal stoi na skrzynce sztucznie hamując grę albo gdzie możemy zgadnąć że skrzynka jest gdzieś na dnie akwenu wodnego tylko po to aby komuś chciało się tam popłynąć
spoiler start
Fabularnie jest do bólu przewidywalnie, największy plot twist jest jednym z najbardziej oczywistych, chodzi mi o tą rzekomo zabitą padawankę która przeszła na ciemną stronę mocy... Już w chwili gdy ta jej irytująca mistrzyni mówi o jej śmierci było oczywiste co się stało, było to tak oczywiste, że zaskoczeniem by było gdyby się okazało, że faktycznie zginęła. W dodatku ten wątek później znowu się pojawia (jak pierwszy raz dotykamy czerwonego miecza) i jest przedstawiony (nawet w dzienniku) jakby to była jakaś niespodzianka która wręcz sparaliżowała głównego bohatera choć już od połowy gry przecież wiedział co i jak się stało...
spoiler stop
Jeżeli chodzi o samą walkę to mam wrażenie, że twórcy chcieli wprowadzić trochę realizmu i pokazać, że miecz świetlny i jego użytkownik to wciąż tylko miecz i szermierz, a nie jakieś magiczne duo które kosi wszystko jak leci, przez to (i pracę kamery) walczy się topornie i czasami frustrująco. Z drugiej strony jak chodzi o odbijanie pocisków to jest to już w pełni magia która wygląda absurdalnie i kontrastuje z walką wręcz.
Grałem w różne gry w których były różne cudactwa, ale ta gra próbuje udawać poważną, a są fragmenty gdy bohater rzuca się w przepaść tylko po to aby magicznie chwycić się o włos czegoś chybotliwego... po czym musi skakać jeszcze raz... i jeszcze raz... i jeszcze... i człowiek patrząc na ten absurd zastanawia się czy to jest jakaś celowa parodia. W zamyśle miało być chyba emocjonująco i w ogóle, ale jest kilka takich momentów (np. nietoperz lub w lesie Wookich) gdzie wyszło naprawdę żenująco.
Rzadko komentuje i oceniam ale nie mogłem przejść obojętnie jak fan GW. Moja ocena to 4.5. W tak słabą grę dawno nie grałem. Nie mogę czytać komentarzy ludzi zachwyconych poprostu ładną grafiką i mieczem świetnym. Widać że graczom dziś wystarczy już grać gnioty, to smutne. Sam pomysł na fabułe fajny ale mega niedopracowany. Bieganie, skakanie i jazda po lodzie to 90% gry… Strasznie męczące, walki z Imperium bardzo mało, a żeby można było na spokojnie używać mocy trzeba najpierw przejść sporo gry żeby coś zdobyć. Znajdźki to porażka… Szukanie skórek do miecza i myśliwca przez całą grę?Dramat. A na koniec zostawiłem najlepsze… Uleczenie się poprzez medytacje i respawn wrogów?Ale komuś sufit na łeb spadł w tym studio. NIE POLECAM chyba że ktoś chce popatrzeć tylko na świat GW i stracić sporo godzin ale od oglądania to są filmy.
Gra bardzo dobra, przyjemna, czuć klimat i rozmach Star Warsow. Technicznie takie połączenie Uncharted i Tomb Raidera w świecie SW. Dużo biegania, skakania, walki, eksploracji, choć na szczęście mapy światów były stosunkowo korytarzowe, więc było treściwie i nie trzeba było ganiać za znajdźkami bóg wie ile. Same znajdzki typowo informacyjne - poszerzające lore gry, oraz wizualne pierdółki dla bohatera, statku i BD-1. Klimatyczna muzyka i udźwiękowienie, piekna, choć nie rewolucyjna grafika, ładne plenery, generalnie czuć było, że jest w świecie SW. Z rzeczy które mnie irytowały - kazdorazowy respawn wrogów po "odpoczęciu" w punkcie zapisu i mechanika "nie możesz tu teraz wejść, bo musisz mieć moc/rzecz/whatever z późniejszego etapu gry i wtedy wrócić" znana z God of Wara chociażby, oraz rzadkie autozapisy, co wymuszało pamiętanie o zapisywaniu się "w kręgu" by nie musieć w razie śmierci gonić znowu przez pół mapy.
Podsumowując:
+ Ladna oprawa wizualna i piękne plenery
+ Klimat Star Warsów
+ Klimatyczna muzyka i udźwiękowienie
+ Mapy na światach nie są zbyt duże, nie nudzą po czasie
+ Brak bezsensownych znajdziek, czy miliona pytajników. Znajdzki maja sens dla fabuły i lore gry.
- Respawn wszystkich niefabularnych wrogów po "odpoczęciu" w punkcie zapisu
- Nie wszędzie da się wejść od razu, bo potrzeba mocy/rzeczy z późniejszego etapu gry, co wymusza latanie i cofanie się po planetach i miejscach
- Brak fast travel points
Ode mnie leci 8,5 i czekam na "Ocalałego", bo gierka jest naprawdę fajna, wciąga i mam nadzieje, ze w dwojce poprawią bolączki "jedynki".
Trafiłem na promkę za niecałe 20zł i to jest całkiem uczciwa cena. Jak bym zapłacił ponad 200zł za tą grę to była by to zwykła kradzież.
W 18godzin ukończenie gry na 94% nie jest absolutnie warte ceny z premiery. Do tego przez całą grę występuje może z 10 przeciwników, lokacje są tunelowe i jedynym smaczkiem jest "jakiś" rozwój. Połowę z tego czasu to bieganie po znajdźkach (o tak nabiegać się tu trzeba, gdyż poza odblokowaniem skrótów na mapach nie można niczego pominąć).
Na szczęście graficznie jest bardzo zadowalająco.
Oceniam jako absolutny średniak i cieszę się że najpierw ograłem tą część, bo anulowałem zakup części II - Ocalały i niepotrzebnego ogromnego przepłacenia. Lepiej poczekać ze dwa miesiące i liczyć na duże promki.
Tylko 6,5. Gra rozczarowuje w wielu aspektach gameplayu. Klimat SW jest ale system walki jest mega pokraczny i nie daje satysfakcji i daleko mu do świetnej mechaniki Soulsów. Po za tym animacje jakieś dziwne.
Zbyt długa i powtarzalna, bieganie po planetach/planszach staje się monotonne gdzieś w połowie. Mapa to katastrofa. Ukończyłem z wielkim bólem na normalu i już nigdy nie chce wracać do tego tytułu. Poziom trudności strasznie niezrównoważony, raz nie masz problemu z zabiciem 6 przeciwników a za chwilę masz problemu z jednym i nie mówię tutaj o potyczkach z bossami. Logika niestety tutaj siadła. Może dla młodego pokolenia ok, natomiast dla mnie bardzo przeciętne podejście a sztuczne wydłużenie gry bieganiem po poziomach zupełnie psuło mi klimat a jestem fanem tej franczyzy. Twórcy powinni zagrać w Jackie Chan Stunt Master na PS1 to by zobaczyli jak się to robi.
Witam wszystkich.
Mam problem z pokonaniem Dziewiątej Siostry. Doprowadzam do zwarcia mieczy na koniec walki, po zwarciu zawsze minie pokonuje i tracę całe życie. Co należy robić w zwarciu mieczy ?
Gra jest poprawna. Podczas gry często odnosiłem wrażenie, że była robiona ultra bezpiecznie, byleby niczego nie schrzanić.
Jestem bardzo negatywnie zaskoczony poziomem rozgrywki, jak dla mnie 5/10. Z plusów:
- Ładne lokacje
- Świetna muzyka i dźwięk
i to tyle...
Z minusów
- System walki do porzygu powtarzalny i toporny szczególnie na początku, no nie czuć tej mocy jedi
- Jakaś pomylona mechanika odradzania wrogów, to chyba dla tryhardów co chcą na grindnie maksować postać
- Fabuła to jakaś kpina
- Te postacie również mega bezpłciowe i irytujące szczególnie ta murzynka ze statku, której imienia nawet nie pamiętam ( ta z wytrzeszczem )
- Powtarzalność schematów, niekończące się wspinaczki, ale tylko po wybranych elementach, inne chociażby dało się po nich wejść czy przejść są "niewidoczne" dla rycerza jedi
- Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Ogólnie gra gdyby nie była osadzona w tym uniwersum tylko całkiem innym zmyślonym na potrzeby gry, to sądzę że nawet 5/10 od krytyków by nie dostała.
Gra nie wie czy jest takim tomb riderem czy może trochę asaynem, smutne pałętanie się po mało czytelnej mapie
- histora, znajdźki i echa... no tak niewciągające, że nie chciało mi się tego szukać\ dotatkowe skórki, modyfikacja miecza? No proszę. A nie lepiej było by dać bardziej rozbudowany rozwój umiejętności postaci?
A do tych co piszą, że fajna fabuła... Weźcie sobie zagrajcie chociażby w Pillars of Eternity 1 czy 2. To zobaczycie jak w grze bez mega grafiki można napisać wciągająca historię i ciekawe postacie, oraz interesujące tło fabularne. Jak można swoimi decyzjami wpływać nawet na zakończenie gry. A nie łazić wciąż po tych samych korytarzach i cieapać tych samych wrogów. Jak bym chciał to robić, to bym sobie Diablo odpalił. Dobrze, że gra była za darmo czy tam kila złotych na epicu, bo jak bym za ten twór miał zapłacić, to bym się chyba załamał. Dramat. I mówię to, jako umiarkowany fan Gwiezdnych Wojen. Niech moc będzie z wami, bo na pewno opuściła twórców tego dzieła.
Kupiłem jakiś czas temu na potężnej promocji na Steamie i powiem, że gra była warta pieniędzy które wtedy zapłaciłem. Gdybym kupił na premierę za prawie 10x wyższą cenę - czułbym się potężnie oszukany. Fallen Order niestety nie ma startu do Jedi Outcast czy Jedi Academy. Tam było czuć, że grasz Jedi, czyli bardzo groźnym przeciwnikiem znajdującym się na samym szczycie drabinki pokarmowej.
Najpierw wymienię plusy:
- bardzo fajna oprawa audiowizualna, bardzo dobrze oddano klimat i styl Gwiezdnych Wojen
- BD-1! Ten mały droid to jedna z fajniejszych postaci towarzyszących, jakie widziałem w grach.
- fabuła - mimo że prosta i pełna ogranych chwytów oraz płaskich postaci - daje radę;
- końcówka gry (po finałowej walce) ma bardzo mocny akcent;
- eksploracja i odkrywanie mapy za pierwszym razem są świetne;
- wyzwania i zagadki środowiskowe;
Niestety, wad jest znacznie więcej, z samą konstrukcją gry włącznie. Krótko: gdybym chciał grać w Dark Soulsy, to bym zainstalował Elden Ring. Fallen Order ma kupę mechanik, które mi nie pasują w grze z uniwersum Star Wars.
Mógłbym zrozumieć przeciwników odradzających się po każdej medytacji (nawet nie odpoczynek, w grze nie ma pór dnia - tylko medytacja), mogę zrozumieć brak leczenia Mocą (Cal się nie nauczył i nie ma komu go nauczyć) i przywracanie zdrowia wyłącznie stymami (albo medytacją). Ale nie potrafię zrozumieć tego, że przez całą grę kierujemy obszczymurem którego byle cieć w kostiumie szturmowca może solidnie poturbować, a 3/4 napotkanych przeciwników potrafi odbijać miecze świetlne i trzeba bawić się w Wołodyjowskiego. W dodatku Szturmowcy to jakieś Terminatory, bo tylko najniższe odmiany można zabić jednym cięciem, pozostali są znacznie bardziej odporni.
W tej grze Cal jest postacią tak absurdalnie SŁABĄ, że dziwię się, iż ktokolwiek w Galaktyce chciał zostawać Jedi. Po kij komu te całe miecze świetlne i ich mozolne zdobywanie, skoro zwykła pałka elektryczna ze sklepu z pałkami elektrycznymi potrafi to samo?
No niby możemy posługiwać się Mocą, ale to też spartolono. Wskaźnik Mocy nie regeneruje się sam powyżej 1/6 (a i to baaardzo powoli!) - trzeba blokować i zadawać obrażenia żeby go ładować. Jeśli ktoś oczekiwał że będzie jednym pociągnięciem obalał cały oddział Szturmowców, przy okazji wyrywając im broń z ręki - albo będzie ich chwytał Mocą za gardła i po prostu ciskał za barierkę - to może o tym spokojnie zapomnieć.
Walki z bossami - znowu ktoś na chama Dark Soulsa zapakował :/ Bossowie NIEDORZECZNIE długie paski życia, które trzeba w soulsowym stylu stopniowo redukować, w międzyczasie wykonując perfekcyjne uniki, bo zginąć jest tu łatwo, a zwiększenie ilości stymów to "sekret" i są dobrze schowane. W Jedi Knight walki na miecze świetlne były szybkie i bardzo brutalne - i to było znakomite, to pasowało do świata i charakterystyki broni. Tutaj mamy tłuczenie pasków, bossowie wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym - no kto to wymyślił?! Zamiast pomyślunku i szermierki mamy zwykły schemat: odczekać/zablokować atak, kontrować, powtarzamy pierdylion razy, oglądamy cutscenkę, dalej.
W dodatku bossowie humanoidalni są debilnie zrobieni. Nie walczymy z nimi na podobnych zasadach - wykonują niestworzone rzeczy, teleportują się, odstawiają mega-młyńce przed którymi można tylko uciekać, sporo ciosów jest niemożliwa do zablokowania (czemu?!! Cal nosi miecz świetlny czy kij do poganiania bydła?!!) Moc im się nie kończy i nie muszą jej regenerować, wytrzymują dziesiątki chlaśnięć mieczem świetlnym, najpotężniejszą bronią ręczną w Galaktyce. Słowem - zrobiono bardzo dużo żeby graczowi dokopać i sztucznie, na siłę wydłużyć walkę.
Gra ma rozbudowany system eksploracji i pokonywania przeszkód. Jest bardzo fajny na początku, ale potem zaczyna wkurzać. Po pierwsze: masa obszarów jest sztucznie zablokowana - nie wejdziesz, dopóki nie odblokujesz jakiejś umiejętności. To zmusza do ponownego odwiedzania starych lokacji. Mogłoby to być dobre, gdyby nie pokręcona konstrukcja poziomów, która powoduje marnowanie masy czasu na dotarcie na miejsce - a "szybkiej podróży" oczywiście nie przewidziano.
Po świecie gry rozsiano całą masę skrzyń z lootem. Byłoby to bardzo fajne, ale są one śmieciem, bo zawierają tylko skórki bez żadnego wpływu na statystyki. A szkoda - gdyby aktywatory, rękojeści etc. wpływały na obrażenia i szybkość walki mieczem, gdyby ciuchy dawały jakieś bonusy do ochrony czy pojemności stymów - to byłyby warte zbierania. Podobnie bezwartościowa jest personalizacja miecza - nic ona nie daje poza wyglądem. Po pewnym czasie zacząłem olewać skrzynie, bo nie ma sensu ich otwierać, tylko złote coś oferowały.
Fabuła traktuje gracza jak idiotę. Nasz Jedi potrafi całkiem sprawnie machać mieczem, ale w magiczny sposób zapomniał totalnych podstaw: jak się używa przyciągnięcia czy pchnięcia, jak skakać po ścianach etc. Dopiero Magiczne Oskryptowane Wydarzenie Fabularne może to odblokować.
Gdyby to była gra no-name, a nie Star Wars - to pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował.
Jeśli Survivor prezentuje podobne podejście i poziom (jeszcze nawet gameplayów nie oglądałem), to raczej też będę czekał na obniżkę, o ile w ogóle kupię.
Grało mi się przyjemnie w ten tytuł jedyne co mnie frustrowało to te powroty na statek przez całą mape jakby nie mogli wymyśleć jakiegoś łatwiejszego i szybszego powrotu oceniam grę na 7,5 polecam warto ograć
A i zapomniałem po mimo upływu lat gra nadal posiada błędy czasem postać nie chciała mi się chwytać krawędzi nie wiem czym jest to zbugowane raz miałem tak że dopiero za 10 razem się chwycił i przez to myślałem że jednak nie powinno się tam wskoczyć i przebiegłem pół mapy zeby znaleźć inną drogę której nie było i zacząłem wskakiwać aż w końcu chwycił
Kupiłem xboxa i to była moja pierwsza gra. Świetna. Mechanika walki jak i postacie sterowanie świetne. Historia tez bardzo dobrze napisana.
Nie dałem rady pograć w tą grę zbyt długo. System zapisu gdzie trzeba odnajdować specjalne punkty medytacyjne oraz odnawianie się przeciwników po każdym zginięciu to ewidentne zapychacze czasu żeby gra trwała dłużej. Grafika jak na rok 2019 dość średnia, AI przeciwników żałosne. Gra rutynowa i męcząca. Elementy akcji zerżnięte z innych przygodówek. Ogólnie odniosłem wrażenie że celem twórców było zrobienie średniaka na licencji Star Wars. Jakość gry może być średnia bo i tak fani kupią, ambicja przy tworzeniu od początku nie wchodziła w grę.
naprawde świetna gra
+
rozgrywka
klimat i świat gwiezdnych wojen
smaczki z GW
miecze swietlne
odwzorowanie ładnie swiaty (Dathomira - super!)
walki i moce
widoczki
przyjemnie sie grało
-
porozrzucane skrzynki, które dawały tylko wizualne stroje i nic wiecej
drętwe dialogi
Na wstępie wielka pochwała dla EA za pełną polonizację co nie jest dziś tak oczywiste. Jest to wyraz szacunku dla społeczności polskich graczy nawet tych co wolą angielski dubbing.
Historia: 10/10
Dla mnie bardzo dobra choć może jestem zaślepiony bo od lat 70-tych gdy oglądałem w kinie STAR WARS podoba mi się niemal wszystko z tej serii z wyjątkiem ostatnich trzech filmów pełnometrażowych. Historia wciąga, rozwija się i oferuje kilka zaskakujących zwrotów choć uwaga! - jest liniowa i nic tak naprawdę od nas nie zależy. To nie jest RPG jak Wiedźmin tylko coś co ja określiłbym jako Follow-Story.
Eksploracja: 9/10 Tu trzeba zwrócić uwagę na brak możliwości szybkiej podróży. Zastąpił to przemyślany system skrótów. Z reguły gdy dojdzie się na jakieś zadupie warto się rozejrzeć i często można zrzucić jakąś linę otworzyć drzwi lub uruchomić windę i następnym razem dojście tutaj zajmuje 4 razy mniej czasu. Aczkolwiek mapa pozostawia trochę do życzenia. Znajdźki - 99% można byłoby olać - chyba że zajmujemy się kolekcjonerstwem co też może być przyjemne, ale niestety wśród nich są miejsca zwiększające moc lub żywotność więc i tak i tak trzeba się po mapie nachodzić. Na początku wkurzało mnie odradzanie się wrogów w przypadku odpoczynku, ale potem zrozumiałem że zapewnia to podbicie statystyk niezbędne do awansu.
System walki: 5/10 - to jakiś koszmarek. Rozumiem że to z konsoli, ale aż tak... Po pierwsze bohater nie robi tego co chcę tylko to co wspomaganie konsolowe uzna za słuszne. Patrzy w jakieś dziwne punkty przez co ginie, słabo reaguje na komendy. Uniki to parodia tego co robi moja postać z GuildWars2. Każde uderzenie przeciwnika wytrąca Cię z rytmu i ciężko w walce jest użyć mocy. Natomiast uderzenie w przeciwnika wcale go z rymu nie wytrąca. Generalnie niezwykle słaba kontrola nad zachowaniem się postaci w walce i brak przełożenia naciskanych klawiszy na efekty.
Parkour i jumping puzzle - zwykle w grach ich nie lubię, ale tu bardzo fajnie wykonany balans między trudnością a nudą. Większość tego typu elementów po zaznajomieniu z mechaniką przechodzi się za pierwszym razem, część za drugim i tylko kilka jest wyzwaniem wymagającym prawdziwego przyłożenia się.
Grafika: Ładna, nawet bardzo ładna - trudno jest się do czegoś przyczepić.
Optymalizacja na PC - nie będę się wypowiadał, gra jest z przed kilku lat a pecet nowy. Może karta nie jest absolutnie topowa ale ja zawsze misternie konfiguruję komputer tak aby karta pasowała do monitora i nie była spowalniana przez dysk płytę pamięć czy procesor. Więc tamte elementy są nadmiarowe w stos do karty. Efekt jest taki że chodzą u mnie nieźle gry przycinające u niektórych na teoretycznie mocniejszym sprzęcie. Dlaczego o tym piszę skoro jak wspomniałem gra ma swoje lata i musi pójść. Otóż historia mnie wciągnęłą do tego stopnia że właśnie na steam instaluję część następną kupioną już nie w ramach promocji ... I to chyba najlepsze podsumowanie mojej recenzji.
No, powiem szczerze że spodziewałem się trochę więcej. Generalnie to przejście gry wymusił na mnie Jedi Ocalały którego właśnie będę ogrywać. Poprzednio w 2019 za 1 razem odbiłem się od gry(chyba wina błędów i sterowania na pc), potem wysiadł mi jakiś badziewny pad do kompa w połowie gry i znów ją porzuciłem. Teraz mając PS5 kupiłem za grosze na promce i dałem jej szansę przed ograniem Ocalałego, no powiem że to nie był zmarnowany czas, gra jest poprawna z przyjemnym systemem walki, dubbingiem PL który jest ok i za to duży plus dla EA, graficznie jak na 2023 jest dalej schludnie chociaż początkowa planeta jest paskudna ale najgorszy jest projekt lokacji, backtracking to według mnie najgorszy aspekt tej gry no i trochę za mało fabuły powiedziałbym że gra lekko cierpi jak alan wake 1 gdzie jest sporo walki a fabularnie drobne wcinki przez większość gry i dopiero nabiera to tempa w samej końcowce. Widać w grze niski budżet i raczej takie badanie rynku jak to się przyjmie co jak dla mnie jest mega głupie bo mając do dyspozycji takie ogromne popularne jak Harry Potter uniwersum powinni wjechać z grubej rury i budżetem takim jaki idzie na ich topowe gry, no ale to EA(gry usługi>fabularne gry które nic nie znaczą więc taki Cyberpunk czy Wiedźmin 3 według ea nie powinien istnieć X D) więc jak na nich i tak jest nieźle. W 3/4 gry kiedy
spoiler start
trafiamy na nową sojuszniczkę miałem wrażenie że fabuła nareszcie nabiera tempa i będzie ciekawiej, a tu okazało się że jeszcze niewiele gierki, jedna klepa z trillą i jednocześnie trochę QTE z vaderem i cyk koniec gry
spoiler stop
Trochę się przez to zawiodłem i chociaż planowałem ocenić grę na 8.0 to ta końcówka została tak jakoś szybko urwana i szczerze nie wiem czy polecałbym ogrywać to gdyby nie wyszedł Ocalały. Gra poprawna, ale nic więcej Cala da się polubić, Cere też jest ok razem z Greezem no i Merrin to miłe zaskoczenie więc mam nadzieję że wykorzystają potencjał postaci w Ocalałym. Jakby to podsumować to samego Fallen Ordera można pominąć pod warunkiem że nie planujesz grać w Ocalałego, inaczej stracisz sporo smaczków i ważnych faktów fabularnych(podobno w Survivor jest jakieś podsumowanie ale to nie to samo). Oceniam na 7.5 i mam nadzieję że Survivor ładnie podkręci fabułę a jestem pozytywnie nastawiony bo podobno nie ma tam takiego backtrackingu, jest szybka podróż no i chyba prawie wszystko poprawili.
Może za bardzo zjechałem tą fabułę ale przechodziłem przed tym Cyberpunka 2077 więc mam tryb krytyka, tragedii nie ma ale zbyt rozwleczone toto. Nadal 7.5.
Człowiek liczył na odrobinę czegoś w stylu outcasta czy academy...
Walka jest strasznie ospała, podróżowanie do tych samych planet po kilku godzinach nudzi, a na domiar tego ciągłe wspinaczki,zagadki i wczytujący się wrogowie po zapisie. Kiedyś próbowałem na pc i szybko odpuściłem, na ps5 jakoś to dociągnę i zapamiętam żeby w to nie grać 2x ;D
Jak dla mnie gierka słabiutka, zmarnowany potencjał jak na tak wielki tytuł to samo tyczy się również kolejnej części bo to praktycznie to samo z tego co widziałem. Fabuła nudna i bez polotu to samo bohaterowie, system znajdziek i skrytek to jeden wielki shit i niewypał ponieważ nic nam one nie dają co najwyżej jakieś ulepszenia dot. naszego miecza jak zmiana wyglądu, inna rękojeść, kolor podświetlenia itd. bez żadnych profitów odnośnie siły lub obrażeń. Gra to jedna wielka nawalanka mieczem świetlnym z małym el. arcade ponieważ cały czas musimy gdzieś skakać po czymś się wspinać lub na czymś wisieć. Tytuł oceniłem na 6.0, osobiście ukończyłem 4 akty i zamierzam dograć do końca jednak jak powyżej oczekiwałem zupełnie czegoś innego niż to o czym już zdążyłem wspomnieć.
czy gra pójdzie na Procesor Intel(R) Core(TM) i5-4570 CPU @ 3.20GHz 3.20 GHz
RAM :8GB
Grafika:GeForce GTX 1060 6GB
Fabuła nudna jak flaki z olejem, bohater tez nijaki... soulsowy tryb gry, jednak gra jest łatwa dla kogoś kto Soulsy ma już za sobą. Jedyny plus, że niezbyt długa i mimo wszystko dosyć przyjemna pod względem gameplayu i grafiki. Spodziewałem się więcej widząc te oceny, ale jak dla mnie to trochę powyżej średniej.
Dziś kupiłem grę za 15 zł (dzięki kuponom), dopiero zacząłem przygodę i powiem, że warto zagrać. Ogólnie uwielbiam Star Wars, ale w grach miało miałem okazji używać mocy Jedi, dlatego topornie mi idzie pamiętanie klawiszy.
Czuję, że gra na święta, w grudniu, może być za darmo rozdawana, zwłaszcza gdyby ogłoszono premierę trójki, ale tylko zgaduję.
Polecam, póki jest promocja: 17- 20 zł na każdej platformie, oprócz GOG , gdyż oni nie mają tej gry (ciekawe, że wersja deluxe na EA kosztuje prawie 30 zł, a u partnerów taniej).
Dobra giera z solidną kampanią dla pojedynczego gracza polecam. Zapraszam na serię, pokazuję wszystkie sekrety i robię 100% osiągnięć. https://www.youtube.com/watch?v=UyxYm8m65Ww&list=PLVYHO_RNJKKikwEuT_JgoTsfrMzRtG3yO&index=1
Na plus (ogólnie)
- jedno z lepszych wejść (początków) w świat gry
- pełna polonizacja
- piękny świat
- dość przyjemny wątek główny (lepszy niż w niejednym serialu Disneya w świecie SW)
- kilka ale nieźle nakreślonych, charakterystycznych postaci
- w moim przypadku bardzo płynna gra na mocniejszych ustawieniach
- niektóre przyjemne zagadki logiczne
Na plus (świat SW)
- bardzo dobrze odwzorowane uniwersum (czuć klimat sw) na wielu poziomach
- w mojej ocenie jedna z największych postaci SW ukazana w sposób najlepszy/ czołówka. Nie chcę spoilerować ale końcówka SW Jedi Fallen to był sztos
Na minus (ogólnie)
- męczący backtraking - do połowy gry bo później to miło się grało. A w czym mnie to męczyło? Po przemyśleniu to po prostu cięło mi fabułę, chłonięcie świata. Pewnie bym tego nie rozważał w negatywnym odcieniu gdyby zastosowano szybką podróż taką jak w jedi survivor.
- (bardzo subiektywnie) - brakowało mi lepszego dopasowania (głównie ubranie) wyglądu swojej postaci. Jedynie dlatego, że twórcy sami umożliwili lekki lifting elementów to tak narzekam. Bo albo więcej albo nic. Ta ilość zastosowana przez twórców jest bezsensu i niesatysfakcjonująca w ogóle.
Na plus/ minus
- poziom łatwy - dość przyjemne, dość liczne walki/ Machanie mieczem i lasery. To się ładnie ogląda i nie męczy
- poziom trudny - przy odradzaniu się przeciwników i przy tym backtrackingu jest to wielce upierdliwy i męczący aspekt.
Podsumowanie: do gry podchodziłem 3x. 20% Ukończenia, później ok 40% ukończenia a za 3 razem łyknąłem całość w zachwycie. To wynikało z tego męczącego, odrzucającego backtrackingu ale mniej więcej w tych 40 % ukończenia zaczynamy w pełni grać i... jest dobrze. Może to nie KOTOR (1/2) ale i tak ta gra dala mi wiele przyjemności i mogłem się zanurzyć w świat SW. Jako wstęp do serii - bardzo dobra z kilkoma minusami ale też z wieloma nadziejami na przyszłość w kolejnych odsłonach.
Grę ocenię na 8,5 bo to solidny produkt na wielu poziomach, bez większych wad. Oczywiście nie jest to wybitna produkcja, wielowymiarowa. Ktoś mógłby powiedzieć, że to prosty samograj, gra jest dość płytka, zbyt casualowa i do kotleta. Ja bym powiedział, że niezobowiązująca ale i tak w pewnym momencie mnie wciągnęła i chciałem ją przejść by zobaczyć całość. Od długiego czasu jestem smerfem marudą i po Wiedźminie 3 to wciągnął mnie ME trylogia i teraz rodząca się nowa seria (ogrywam właśnie survivora) potrafiła wciągnąć mnie w świat. I to jest największy plus.
Co tu dużo mówić. Jak zacząłem grać w ten tytuł to o gwiezdnych wojnach wiedziałem tyle że miecze świetlne świecą XD. Po ogarnięciu tytułu na tyle się wkręciłem w uniwersum że chłonę jak gąbka wszystko co z Gwiezdnymi Wojnami związane. Troszkę późno bo mam już 30 lat ale no.
Gra wciąga na długie godziny. Fabuła, mechaniki, grafika czy system sterowania, wszystko to jest dopracowane i daje nam poczucie że gramy w solidny tytuł.
Gierka zapadnie mi w pamięci jako coś co wrzuciło mnie w wir tego bogatego uniwersum.
youtube.com/playlist?list=PLkLVCNg4gPgJpfSJXDVZQjueIysigbIMt
Mi gierka podchodzi idealnie. Używając Kodeka NVENC AV1 + 1440p na youtube ta gra wygląda epicko jakby widz siedział koło mnie w domu. Ogólnie fabuła ciekawa, nie lubie tylko elementów powracania w te same miejsca :) Nie lubie grindu. Ale przyjemnie pcha do przodu.
Parkur Parkur Parkur, Rudy co nic nie umie i zabierają mu kanapki. Łamigłówki dla Amełykanina jako zjadacz czasu, Fabuła i dialogi szczególnie z tym na modliszce to również "wysoki" poziom jak uzębienie u żula. W tej grze Walczymy z fizyką a nie z przeciwnikami i Parkur Parkur
Grę przechodzisz tylko dla tego, że chcesz się przekonać co będzie dalej a dalej jest tylko
spoiler start
cacas
spoiler stop