Tak z zupełnie innej beczki. Komentarz po wyborach Trupma który można by przeszczepić na polski grunt.
https://www.youtube.com/watch?v=GLG9g7BcjKs
Zdecydowanie w Polsce lewica przyczyniła się do wygrania "dobrej zmiany" - swoimi podziałami i niemożliwością odebrania socjalnego elektoratu PiSowi.
Naczelny lewak i antychryst świata znów bezpardonowo atakuje Kościół!
Przecież wszyscy wiedzą, że spora część duchownych (jak np. ten na zdjęciu --->) jest na tyle biedna, że nawet nie ma biurka, by codziennie pisać swe wyznania wiary i często musi czynić to na dworze.
Całe szczęście, że ta miła pani ze zdjęcia obok zgodziła się podwieźć biednego ojca na zakrystię, w której nie ma ogrzewania a dach jest dziurawy...
tylko A6, oj coz za degradacja w hierarchii
To zdjęcie było zrobione jeszcze przed Dojną Zmianą (bodajże lipiec 2015), tak że... ;)
"Uważamy, że ci, którym więcej jest dane, powinni także więcej od siebie dawać. W związku z tym kończymy z tym degresywnym podatkiem..."
http://m.onet.pl/biznes/kraj,n6q7vj
- I to jest ciekawe postawienie sprawy. Bo o jakie "dane więcej" sie rozchodzi? Zdrowia? Chyba zbyt ogólnie. Moze rozumu, inteligencji? Czy moze zaradności, pracowitości? Albo zwykłego szczęścia?
Jesli ktoś faktycznie tylko otrzymywał i stad ma dobrze w zyciu (vide spora cześć polityków), to nie dziwne, ze potem mozem miec skrzywiona percepcję rzeczywistości...
Lutz słuchaj ja wiem, że wielokrotnie się różniliśmy. Ty chwalisz dobrą bolszewicką zmianę, ja uważam, że wolność jednostki to dobro najważniejsze. Ale powiedz mi teraz jak na spowiedzi u O. Dyrektora: "czy uważasz, że tobie jako emigrantowi zarobkowemu jest więcej dane i w związku z tym powinieneś więcej od siebie dawać na flaszkowe?"
PiS = partia narodowa (głosząca hasła nacjonalistyczne).
PiS = partia socjalistyczna (głosząca hasła socjalne).
Choćbym dwoił się i troił, to za cholerę nie chce mi z tego połączenia wyjść nic innego, niż "narodowy socjalizm".
Idąc za Wiki: Narodowy socjalizm, nazizm (skrót od niem. Nationalsozialismus), -rasistowska, antykomunistyczna, antydemokratyczna i antysemicka ideologia Niemieckiej Narodowosocjalistycznej Partii Robotników (NSDAP).
Tutaj przykład z pewnego bloga: "Narodowy socjalizm to walka o wspólne dobro całego narodu. To dbanie i pielęgnowanie bytu narodu, ojczyzny - jej ziemi i przemysłu który karmi i wychowuje następne pokolenia Polaków."
Wszyscy wiemy jakie myślenie ludzi skierowało wujka Adiego na jedyną słuszną drogę. Później się okazuje, że ziemie ojczyste są dalej niż wzrok sięga, a przemysłu nie starczy w granicach kraju na wychowywanie następnych pokoleń patriotów. Moim zdaniem czasy się zmieniły i nie ma szans na powtórkę. Jedno co wiem: - wujek Jarek będzie podlewał grunt w którym jest zasiane myślenie o Wielkiej Socjalistycznej Polsce i przyglądał się co z tego wyrośnie. Jebnie czy nie jebnie? Nie ważne. Ważne, że z hymnem IV RP na ustach.
No po prostu, kur*a, nie mogę słuchać tych poje*ów!
Na podstawie linku, który wrzucił Cainoor w poście [205], senator Bierecki (to ten od SKOKów...) stwierdził, że:
(...) wskutek zmiany osoby, które zarabiają np. 1000 zł miesięcznie, w rozliczeniu za 2017 r. zyskają 265 zł. Natomiast osoby, które otrzymują rentę socjalną w kwocie 840 zł miesięcznie - zapłacą mniej o 132 zł. "To są istotne kwoty dla milionów Polaków" - podkreślił. Jego zdaniem na zmianie zyska większość podatników w Polsce.
Ile osób w tym kraju zarabia 1000 zł miesięcznie? Ja wiem, że mogę mieć trochę "wypaczoną" percepcję, ponieważ mieszkam w Poznaniu, w którym ludzie kręcą nosem, gdy im się proponuje 18 zł/h, ale tak czy siak w grę oczywiście wchodzi jedynie półetat, ponieważ: https://twitter.com/BeataSzydlo/status/775383971031027712/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw . Ilu Polaków pracuje na półetatu, nie mając przy tym żadnych innych dochodów?
Podkreślone zdanie to z kolei już w ogóle pier*olona propaganda i je*any populizm na całego! Kto tego nie dostrzega, ten jest debilem, czego bycie np. senatorem nie wyklucza.
A jeśli ktoś jest naprawdę debilem z rodzaju tych najcięższych, nieuleczalnych przypadków, w związku z czym - choćby przy użyciu kalkulatora - nie potrafi przeprowadzić podstawowych działań arytmetycznych, to z pomocą mu idzie minister Morawiecki, wicepremier w rządzie PiS: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/podwyzszenie-kwoty-wolnej-od-podatku,235,0,2207979.html , który wskazał, że podwyżka kwoty wolnej będzie dotyczyć osób najmniej zarabiających, a dla 95 proc. podatników kwota ta nie ulegnie zmianie.
Jeżeli więc według senatora Biereckiego 5% to jest "większość", to ja się nie dziwię, że w SKOKach przepier*olono miliardy złotych.
PS
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
Lutz, Ej Lutz - Pani Premier wzywa!
Chcemy, by kontakt z ojczyzną był dla państwa codziennością, byście tu, w Wielkiej Brytanii, czuli się bezpiecznie, byście mieli świadomość tego, że polski rząd jest zawsze gotowy was wspierać. Dla rządu PiS sprawy polskich obywateli bez względu na to, gdzie oni żyją, są najistotniejsze i najważniejsze. Nie ma ważniejszej sprawy niż Polska i Polacy. Wprowadzamy zmiany, które zmieniają Polskę na lepsze. Wprowadzamy też zmiany takie, które - mam nadzieję - dla wielu z państwa będą zachęcające do powrotu. Wracajcie, ci z państwa, którzy mają taką wolę, chcecie, myślicie o tym, mogę was zapewnić, że polskie państwo przyjmie was z otwartymi ramionami.
Chyba posłuchasz wezwania do budowy wspaniałej Wolski?
Mysle ze Morawiecki jest dobrym kandydatem na przyszlego premiera, wciskanie ciemnocie obietnic idzie mu calkiem zrecznie.
Wczoraj cos bakal o RR otwierajacym centrum produkcyjno-badawcze kolo Rzeszowa.
Tak RR otworzy centrum badawcze w Rzeszowie i przy pomocy renomowanych naukowcow z politechniki rzeszowskiej bedzie konstruowal silniki nowej generacji!
Najwidoczniej niezadowoleni sa a badan prowadzonych o osrodkach ktore maja w UK :(
http://www.wykop.pl/wpis/20833683/minister-zachecil-wszystkich-studentow-do-kontynuo/
W sumie... nawet nie jestem zdziwiony. Idealnie się to wpisuje w "maciarewiczowe" podejście do tematu...
Kolejny kraj, który będzie nas traktował jak kretynów i będzie miał rację... Ech...
Mimo wszystko autor tego wpisu na wykop.pl mógłby wrzucić jakiś link uwiarygadniający te rewelacje, bo nie każdy może wiedzieć/pamiętać, o co mu chodzi lub dać wiarę temu, co pisze:
- (07.10.2016) http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,20801790,doktorant-uj-z-iraku-zatrzymany-wedlug-sluzb-mial-zagrozic.html ,
- (28.11.2016) http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-11-28/zatrzymany-irakijczyk-obawia-sie-deportacji-nadal-nie-zna-zarzutow/ .
Opioła ocenił, że w tym przypadku Agencja zachowała się w sposób "prawidłowy i należyty". Powiedział, że było "bardzo wiele" przesłanek wynikających z informacji od służb partnerskich - krajowych i zewnętrznych, dających taki obraz, że "ten człowiek nie powinien przebywać na terytorium Polski, ponieważ może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa".
ale jak to? przeciez ten tekst jest w 100% prawdziwy nawet dla prawdziwych Polakow. O Macierewiczu moge to samo powiedziec i bedzie to najprawdziwsza prawda, wiecz czemu macierewicz jest na wolnosci?
smiechlem
http://kujawsko-pomorskie.onet.pl/sprawa-kukly-kaczynskiego-trafila-do-prokuratury/ht7zyg
Takze spieszmy sie z szydzeniem z pisu bo wkrotce za to kratki beda :)
O działalności Klaudii Jachiry dowiedziałem się dopiero kilka dni temu* i jeśli będzie trzeba (czyt. Prokuratura nie umorzy śledztwa w tej absurdalnej sprawie), to się zrzucę na adwokata.
*lordpilot gdzieś wrzucił w tym wątku link do jednego z jej filmików.
A ja o swoją lalkę prezesa dbam i ją lubię, zrobiłam nawet jej kurtkę na zimę, by mu było ciepło. - Świetne! :)
Jak mówi cytowany przez radiostację Ryszard Nowak, przewodniczący Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą, tacy ludzie jak ojciec Tadeusz Rydzyk czy Jarosław Kaczyński nie powinni być wyszydzani. - Żałosne, skandaliczne, niebezpieczne.
Telewizja Trwam zrobiła o tym zdarzeniu materiał, nazywając je skandaliczną prowokacją, a ojciec Jan Król, który jest jednym z założycieli fundacji Lux Veritatis, wydał specjalne oświadczenie na stronie radiostacji. Stwierdził w nim, że zdjęcia artystki mogą być wykorzystywane "w niegodziwych celach, przede wszystkim przeciw pokojowi społecznemu i budowaniu wspólnoty narodowej". - Dziennik Telewizyjny.
A tak w ogóle, to - z takimi uzasadnieniami, jakie są w tym artykule - nawet jeśli ta sprawa by trafiła do Sądu, to Jahira nawet by nie musiała się stawić na rozprawie, a i tak by wygrała ten proces.
...Po czym mogłaby pozwać Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą o odszkodowanie.
Tak czy siak PiSiory - jak to mają w zwyczaju - niezamierzenie zrobiły komuś darmową reklamę. Dobre i to.
T.zw. narodowy socjalizm w pełni może korzystać ze "zdobyczy" systemów bolszewickich i faszystowskich. Bez tych "zdobyczy" czyli mniej lub bardziej ukrytej cenzury politycznej i obyczajowej, nie da się utrzymać "świętości" narodowego socjalizmu.To taka machina samonapędzająca się, z powoływaniem się na "wolę suwerena" i tym podobne fałsze..
A tak w ogóle, to - z takimi uzasadnieniami, jakie są w tym artykule - nawet jeśli ta sprawa by trafiła do Sądu, to Jahira nawet by nie musiała się stawić na rozprawie
^^Gdyby do tego doszło* to moim zdaniem powinna się stawić - z kukłą prezesa oczywiście :D. Zeznawać jak najbardziej, kukła Naczelnika też mogła by "zeznawać" ;-)
*Myślę, że nawet w IV RP "turbo" gdzie różne absurdy mają miejsce i będą mieć miejsce, to prokuratura (nawet w pełni dyspozycyjna i pisowska) całą sprawę umorzy. W innym wypadku będziemy mieli do czynienia z kompromitacją i nie będzie to na pewno kompromitacja pani Klaudii Jachiry :)
O, będą mieli pisowskie popaprańce, nową uciechę na miarę Blidy ;)
Z tym samym szykiem, znanym z poprzednich rządów PiS robiona akcja, co by można było w błocie publicznie i politycznie utaplać..
Parlament znalazł rozwiązanie ustawowe i obszedł sztuczki prof. Rzeplińskiego. Ze strony prawnej wszystko zostanie uregulowane – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" prof. Krystyna Pawłowicz. Jej zdaniem lewica rozpocznie frontalny atak na TK. – Trybunał będzie systematycznie delegalizowany. Będzie mu się odbierać autorytet – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" prof. Pawłowicz.
Teraz TK będzie "nasz" więc wstrętne lewaki będą mu odbierać autorytet!
Jak tam pisorskie lemingi? Lutz? Szeroko dzióbki otwórzcie i łykajcie grzecznie propagandę. No już, raz raz.
Drackula
Nie żebym uważał się za jakiegoś Nostradamusa czy innego Wróżbitę Macieja, bo PiS jest przewidywalny aż do bólu, ale w poście [192] pisałem, że w celu przykrycia "domu wariatów" wg ministra Glińskiego, PiS będzie musiał wypuścić z klatki poseł Pawłowicz. I oto jest! :)
Cyniczny Rewolwerowiec [216]
Co by nie mówić, to orzeczenia, pod którymi - jeżeli zostaną dopuszczeni do orzekania - podpiszą się "sędziowie" nieprawidłowo powołani przez PiS, będzie można podważać. W związku z tym sądy powszechne - jeśli tak uznają, a co w wielu wypadkach zapowiedziały - w odpowiednich sprawach będą (mogły) stosować bezpośrednio Konstytucję, a nie zwykłe ustawy.
no i ustawa o kwocie wolnej od podatku przyjeta, kolejna obietnica wyborcza "spelniona"!
Gonimy szybko naszego "sojusznika! Polacy nie zaplaca podatku od zarobkow do 6.6 tys rocznie, huraaaa! Anglicy tez nie placa podatku od takiej kwoty, tylko ze miesiecznie :p
Znacie kogos ktos tyle zarabia? Ja znam, to sa bezrobotni na zasilkach, ktorzy i tak od tego za na lewo zarobia nie placa podatkow :))
Chcialbym tez zobaczyc te wyliczenia finansistow, wedle ktorych ta zmiana ma niby kosztowac skarb panstwa miliard PLN rocznie.:p
No chwila, Naczelny Złodzie... wróć, Finansista Kaczogrodu Bierecki twierdzi że to pomoże większości podatników. Ty pewnie jakiś burżuj jesteś i nie znasz problemów większości ubogich ludzi! No!
Stanisław Piotrowicz (na zdjęciu ---> po lewej) - w latach 1978-1989 komunistyczny prokurator; w 1983 r. odznaczony przez władze komunistyczne Brązowym Krzyżem Zasługi; w 2001 r. umorzył sprawę pedofila, kilka lat później prawomocnie skazanego za pedofilię; obecnie poseł PiS odpowiedzialny za zmiany przepisów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego stojącego na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w tym ustroju Państwa Polskiego oraz praw i wolności obywateli.
I jeszcze świeże, cieplutkie mądrości ścierwa waszczykowskiego:
Polska nie odnosi żadnych korzyści z funkcjonowania Tuska na tym stanowisku. Mógłby dzielić się z nami informacjami, ostrzegać, lobbować za interesem Polski, ale my tego nie odczuwamy. Mógłby wciągać Polaków do struktur europejskich.
Zły Tusk nie chce rozdawać swoim stołków europejskich. Jak śmie.
W trakcie prac w Sejmie nad kwotą wolną Komisja Finansów Publicznych odrzuciła jednak propozycję, równającą kwotę wolną od podatku posłów i pozostałych obywateli.
Nie trzeba chyba dodawać, że w rzeczonej Komisji Finansów Publicznych, której przewodniczącym jest poseł Sasin, większość bezwzględną stanowią oczywiście posłowie PiS: http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/agent.xsp?symbol=SKLADKOMST&NrKadencji=8&KodKom=FPB .
PS
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
Czy ktoś z Szanownych Kolegów coś wie więcej na ten temat:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pit-podatek-jednolity-zus-cit-pis,206,0,2208462.html
?
Bo to jest za dobre, żeby było prawdziwe, chyba, że w konsultacjach uczestniczył Adrian Zandberg i podatek jednolity wyniesie 75%, ale podobno konsultowano ze Smithowcami!
Bo jakby wreszcie niższe opodatkowanie pracy przeszło, to mogą mi wprowadzić ustawowo roraty na 6 rano i będzie optymalnie. To był jeden z powodów, dla których kiedyś wujek Minas głosował na Donalda Tuska (nie z powodu rorat)!
Aż chciałoby się wierzyć, że ktoś tam wysoko w PiS-ie przypadkiem coś podsłuchał i szatan neoliberalizmu podszepnął mu do ucha coś o krzywej Laffera i wpływach do budżetu (samoistna redukcja szarej strefy itp.).
Tam ponoć ktoś z nich często na Węgry jeździł, więc jeśli już kopiować coś od Orbana, to właśnie to.
Już samo uproszczenie systemu podatkowego, oszczędziłoby tym naszym nieszczęsnym przedsiębiorcom nieco siwych włosów na głowie.
Czy ja dobrze czytam?!
W liberalizm gospodarczy PiSu nie wierzę, więc zakładam, że to jest postulat i inicjatywa ministra Gowina. Pytanie w zamian za poparcie czego?...
Na razie to są tylko bardzo ogólne założenia, propozycje (choć przyznaję, że - na pierwszy rzut oka - pozytywne), które trudno nazwać choćby projektem. Konkrety trafią pod obrady Sejmu, to będzie można się w nie wgłębić. A w najbliższych miesiącach i tak nie ma na to co liczyć.
Inna sprawa, że pewność prawa, praworządność i pewna przewidywalność poczynań ustawodawcy są dla przedsiębiorców nie mniej ważne niż pieniądze, które można zyskać w drodze np. obniżonych podatków.
Nie byłoby też żadnego zróżnicowania ze względu na wysokość zarobków czy rodzaj umowy. Osoba na etacie czy zleceniu, zarabiająca 2 tys. zł czy 100 tys. zł, płaciłaby 25 proc. od swojej pensji.
Przecież to nie przejdzie. Jakim prawem bogacz miałby płacić taki sam podatek jak biedny? /s
A serio mówiąc: to nie przejdzie. Za dużo dobrego.
Dziś jeśli pracownik chce dostać 3 tys. zł na rękę, to firma musi miesięcznie wydawać na niego 5 tys. zł (płaca brutto to wówczas 4150 zł). Po zmianie pracownik za ten sam koszt dla firmy otrzymałby na rękę 3750 zł. Ewentualnie pracodawca nadal by płacił 3 tys. netto, ale wydawałby na pracownika już tylko 4 tys. zł.
Posłowie chcą jednak, by na początku zabronić firmom sztucznego zaniżania pensji
Najlepsza jest refleksja w trzecim zdaniu. A czwarte to już kompletne SFI.
Jedyną prawdopodobną rzeczą z tej listy, jest wprowadzenie podatku obrotowego i to jako dodatkowej daniny :)
Pewnie już "mądre głowy" nad tym siedzą, bo różne media przebąkują o tym od jakiegoś czasu. Najpierw miała to być organizacja reprezentująca przedsiębiorców w kontaktach z rządem, na którą wszyscy mieliby łożyć owe 1.5% od obrotu, teraz widzę badanie gruntu bez owijania w bawełnę.
Będzie jak z kwotą wolną od podatku. Zwiększają ? No przecież zwiększają dla 95% zadowolonych obywateli ;)
Stanisław Piotrowicz (na zdjęciu ---> po lewej) - w latach 1978-1989 komunistyczny prokurator; w 1983 r. odznaczony przez władze komunistyczne Brązowym Krzyżem Zasługi; w 2001 r. umorzył sprawę pedofila ws. pedofilii; obecnie poseł PiS odpowiedzialny za zmiany przepisów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego stojącego na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w tym ustroju Państwa Polskiego oraz praw i wolności obywateli.
Tak według PiS wygląda poszerzanie swobód obywatelskich:
http://www.tvn24.pl/pis-zmienia-ustawe-o-zgromadzeniach-chca-ograniczyc-nasza-wolnosc,695954,s.html
W projekcie przyznano pierwszeństwo zgromadzeniom organizowanym przez organy władzy publicznej oraz zgromadzeniom odbywanym w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych.
Jeśli przejdzie ta ustawa, to rząd zobaczy że czarny protest był jedynie ułamkiem tego na co stać Polaków.
– Myślę, że hałas medialny i zamieszanie, które ostatnio miały miejsce w związku ze smoleńską tragedią, są spowodowane przerażeniem obrońców kłamstwa smoleńskiego, świadomych tego, że tracą grunt pod nogami i że zbliża się godzina prawdy – mówi w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" Antoni Macierewicz.
dzis rano ze smiechu sie kawa zalalem przy tym:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/mon-macierewicz-nie-chce-pozbawiac-laska-doktoratu/9spgz6
Prof. Klonowski to naukowiec z Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN, uczestnik konferencji smoleńskich. Wraz m.in. prof. Kazimierzem Nowaczykiem — zaufanym Macierewicza, a dziś członkiem jego nowej komisji smoleńskiej — odpowiadał za badania w dziedzinie "fizyka i geotechnika". Jest jednym z autorów raportu "Co wiemy o przyczynach Katastrofy Smoleńskiej", w którym zapisano, że "przyczyną katastrofy samolotu Tu-154 M w Smoleńsku mogły być tylko wybuchy wewnątrz konstrukcji", a "stwierdzenia podane w Raporcie Komisji Millera nie znajdują potwierdzenia faktycznego i naukowego".
We wniosku do WAT Klonowski i inni naukowcy z konferencji smoleńskich zarzucili Laskowi "nierzetelność naukową" w jego działaniach dotyczących wyjaśniania katastrofy. Rada Wydziału uznała jednak, że to nie jest sprawa dla niej, bo nie można Laskowi zarzucić, iż zdobył tytuł naukowy z naruszeniem prawa lub dobrych obyczajów, że dopuścił się fałszerstwa lub że na jaw wyszły fakty naukowe, które ukrywał.
A potem sie dziwic ze polscy naukowcy na swiecei sa traktowani na rowni z tymi z bantustanu :). Naprawde nie pojmuje, jak czlonek PAN moze pieprzyc takie glupoty. to raczej jemu powinni zabrac wszystkir tytuly naukowe z magistrem wlacznie.
Tym bardziej, że nie muszą ciężko pracować po nocach za psie pieniądze i w warunkach urągających ludzkiej godności, jak to robi np. 560 pracowników instytucji mieszczącej się przy ul. Wiejskiej w Warszawie.
Którzy, jak zauważył minister przecież od tak dawna nie dostali żadnej podwyżki, mimo, że ciężko pracują (zaraz bidulki będą pewnie musieli łapówki brać, żeby do pierwszego dożyć).
Coraz zabawniej się robi :)
Czytajcie to wyborcy Pisu, jak wasza ukochana partia co i rusz robi was w bambuko jeszcze bezczelnie śmiejąc się wam w twarz :) Ironią losu jest to, ze dokładnie dostajecie co inni, bo dla wyznawców dobrej zmiany jesteście po naszej stronie barykady czy chcecie tego czy nie :D
Następna część wątku: "Wyruchani".
Ewentualnie dawna sygnaturka Lutza - "Dobrze wam tak"
Ojejku, ale uciecha ;) Nie ma co się martwić o MSZ i ministra Waszczykowskiego skoro go pilnuje amerykański agent Grygiełko ;)
Czy wynika z tego więc, że polską politykę zagraniczną wobec USA prowadzić będzie… Amerykanin? Amerykanin polskiego pochodzenia, tym niemniej – Amerykanin, którego całe życie, kariera zawodowa i wszelkiego rodzaju więzy łączą z USA?
(...)
Innymi słowy – obywatel amerykański ma prowadzić polską dyplomację ekonomiczną w dobie, w której Unia Europejska i Polska negocjują ze Stanami Zjednoczonymi zasady TTIP, czyli transatlantyckiego partnerstwa gospodarczego. Niezwykle skomplikowanego porozumienia dotyczącego sfer, w których i nasz kraj, i Unia jako całość, i Ameryka mają bardzo konkretne i często sprzeczne interesy, przekładalne na gigantyczne kwoty i powodzenie lub upadek całych sektorów gospodarki.
Czy to napisał Adam Michnik? Czy to napisał Tomasz Lis? Czy to napisał Superman? Nie, to napisał Piotr Skwieciński: http://wpolityce.pl/polityka/310706-dziwna-nominacja-w-msz-czyli-podazamy-za-przykladem-ukrainy .
3) Dlaczego na wysokie, bardzo ważne stanowisko w MSZ mianowano człowieka nie będącego Polakiem, mieszkającego w Polsce zaledwie od kilku lat?
4) Jakimi zasługami w walce o polskie interesy, również w konfrontacji z interesami USA lub innych państw i organizacji międzynarodowych, może pochwalić się pan Robert Grey?
5) Dlaczego mianowano na stanowisko wymagające walki o polskie interesy m.in. na gruncie amerykańskim i strategicznie ważnym – azjatyckim, Amerykanina, zamiast, jak nakazywałaby elementarna logika, Polaka?
6) Jakie są gwarancje politycznej lojalności pana Roberta Greya wobec Polski, w przypadku kolizji interesów Rzeczypospolitej Polskiej i USA w poszczególnych, powierzonych mu, strategicznie ważnych obszarach dyplomacji: azjatyckim, amerykańskim i ekonomicznym?
Czy te pytania zadała Monika Olejnik? Czy te pytania zadał Mateusz Kijowski? Czy te pytania zadał Batman? Nie, te pytania zadał Robert Winnicki: http://www.prawica.net/5359 .
PS
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
Pisowcy kompromitują się nieustannie, z tym się zgodzimy, ale to co mnie naprawdę martwi, to utrzymujące się dla nich wysokie poparcie w społeczeństwie polskim, pomimo tych nieustannych kompromitacji. To nie nastraja optymistycznie na przyszłość, zwłaszcza w czasach, gdy "dobra zmiana" ogarnia nie tylko nasz region.
A co na ten temat powie nasz forumowy nauczyciel?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/do-szkol-podstawowych-wraca-kanon-lektur-szkolnych/en0drs
BTW - czy igrzyska śmierci too jest naprawdę dobra literatura? Nie czytałem,n nawet filmu nie widziałem, ale film kojarzy mi się z czymś na poziomie wybuchowego letniego s-f, a nie z poziomem Lema czy Dicka.
Kiedyś by to pewnie nazwano literaturą przygodową dla młodzieży.
Nic specjalnego ale jak nauczyciel będzie kreatywny to można na tym zbudować ciekawą lekcję.
"Alicja w Krainie Czarów" w V klasie, podczas gdy "W pustyni i w puszczy" w VI, a "Krzyżacy" w VII... No nie wiem... (Za "starych, dobrych czasów", gdy nie było gimnazjów, "W pustyni i w puszczy" przerabiałem w klasie IV, natomiast "Krzyżaków" w klasie V).
Nieobecności na tej liście "jakiegokolwiek" utworu Dostojewskiego uważam za co najmniej duże niedopatrzenie.
Za to rok po roku dzieciaki będą katowane tymi kompletnie nieaktualnymi i nieuniwersalnymi wypocinami zaczynającymi się od "Litwo, ojczyzno moja!", które kiedyś ktoś, w zupełnie innych czasach, w zupełnie innym otoczeniu geopolitycznym, w zupełnie innym społeczeństwie, by nie rzec - cywilizacji, obwołał "epopeją narodową". Dobre chociaż to, że ten, kto układał tę listę chyba sobie zdawał sprawę, iż dla dzieci/młodzieży A.D. 2017+ ten utwór będzie ciężkostrawny, dlatego wybrał tylko kilka fragmentów, które i tak rozłożył na 5 lat...
sory, nic tak nie zniechęcało mnie do czytania, jak tragedie, gdzie koń całe życie ciągnie wózek po kopalni, albo jak jakiegoś grajka mordują chłostą - i jeszcze na lekcji musiałem ukrywać, że mi się to gów... nie podoba a im dalej tym gorzej. - polski, w podstawówce, to był taki maraton filmów Smarzowskiego - ciągła deprecha
Tak a propos Igrzysk Śmierci :)
http://www.cracked.com/blog/6-reasons-trumps-rise-that-no-one-talks-about/
Stanisław Piotrowicz (na zdjęciu ---> na pierwszym planie drugi od prawej) - w latach 1978-1989 komunistyczny prokurator; w 1983 r. odznaczony przez władze komunistyczne Brązowym Krzyżem Zasługi; w 2001 r. umorzył sprawę pedofila ws. pedofilii; obecnie poseł PiS odpowiedzialny za zmiany przepisów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego stojącego na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w tym ustroju Państwa Polskiego oraz praw i wolności obywateli.
Rzeczywiście to ironia losu, że przepisy dotyczące organu stworzonego w PRL opracowuje teraz PRLowski prokurator.
Ironią i do tego nie śmieszną jest fakt że pzpr-owski prokurator jest jedną z twarzy partii, która za cel obrała sobie dekomunizację.
Ironia i do tego niesmieszna jest fakt, ze kraj, ktory podobno wyprowadzil inne z komunizmu, nigdy tak naprawde komuny sie nie pozbyl. #nocnazmiana
http://www.national-geographic.pl/sklep/ksiazki/nela-na-kole-podbiegunowym.html
Dość ciekawy wybór jak na lekturę dla 8 klasy. Nie są przypadkiem za starzy na to?
Że tak to określę - niepokojąca ciekawostka: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pkb-polski-2016-prognoza-bz-wbk,61,0,2210365.html .
No, ale pewnie zaraz się okaże, że "to nie żadni ekonomiści", a poza tym "pracują dla zagranicznego banku"... ;)
Co do listy lektur... Na szybko, bo nie mam teraz dostępu do kompa i stukam na smartfonie:
Mieliśmy iść do przodu, a cofamy się o kilkanaście lat lub - w najlepszym wypadku - stoimy w miejscu.
Po pierwsze, założenia ogólne, czyli powrót tzw. kanonu. Obecne rozwiązanie jest lepsze. Mieliśmy złoty środek: było kilka książek obowiązkowych i ogromna lista zalecanych (do wyboru). Zresztą zapisy w podstawie były takie, że nauczyciel mógł wybrać właściwie dowolną książkę w ramach pewnego zakresu tematycznego. O kształcie kanonu decydował nauczyciel (np. biorąc pod uwagę charakterystykę zespołu uczniowskiego) wraz z podopiecznymi. (Tak, raz w roku uczniowie sami wybierali, jaką książkę chcą czytać, a nauczyciel był zobowiązany uszanować ich wybór). Teraz nastąpiła unifikacja w duchu bolszewickiego humanizmu: wszyscy czytamy to samo i (być może) tak samo.
Po drugie, dobór lektur. Kilka chaotycznych uwag:
Za dużo Sienkiewicza, którego uczniowie nie znoszą. Akcja "Bryki i streszczenia" rozpoczęta.
"Alicja" za wcześnie, a "Nela" w 8 klasie? To żart?
"Syzyfowe prace" - jedna z najmniej ciekawych książek w historii polskiego szkolnictwa. Była usunięta i wraca. Nie mam pojecia, po co i dlaczego. Dla młodego czytelnika - droga przez mękę, która niczemu nie służy. Jest wiele lepszych książek o podobnej tematyce (inicjacyjno-szkolnej).
Po co komu w podstawówce "Siłaczka" czy "Janko"? Nie lepiej było dać (jak do tej pory) np. "Sachema", który porusza problem wynarodowienia i utraty tożsamości.
"Stowarzyszenie" - dlaczego książka, a nie film? Film był pierwszy. Książka jest tylko próbą literackiego opracowania scenariusza. Ja zawsze robiłem "Stowarzyszenie" w formie projekcji filmowej (plus literackie fragmenty). Przy okazji: do tej pory w "kanonie" był szereg filmów czy przedstawień teatralnych. Gdzie się podziały?
Brak wielu świetnych książek o problemach współczesnej młodzieży: narkotyki, rozbite rodziny, przemoc rówieśnicza, nietolerancja, rasizm, świat wirtualny. I tego rodzaju książki wyparowały. Gdzie powieści Ewy Nowak? Doroty Terakowskiej? Gdzie "Dzieci z dworca ZOO"? Gdzie "Weiser Dawidek"? Gdzie powieści Dicka (tak, były do wyboru)? Gdzie Ursula LeGuin (wolałem omawiać "Czarnoksiężnika z Archipelagu", a nie "Hobbita", bo to mądrzejsza książka). Itd.
Gdzie jest Szekspir?! W gimnazjum zawsze był jego dramat. Zazwyczaj "Romeo i Julia". W przekładzie Barańczaka uczniowie uwielbiali tę książkę.
Gdzie jest Ida Fink? Gdzie problematyka Hokocaustu?
Gdzie "Charlie i fabryka czekolady"? Ta książka była w podstawówce i okazała się jednym z najmilszych lekturowych przeżyć mojej corki. :)
I przede wszystkim: gdzie dotychczasowa lektura gimnazjalna, czyli "Folwark zwierzęcy" Orwella? Jedna z najlepszych powieści o totalitaryzmie, a do tego zrozumiała nawet dla gimnazjalistów. Ktoś się tu czegoś obawia? ;)
Nie ekscytowałbym się też tak bardzo "Igrzyskami śmierci". Są na liście uzupełniającej. Pewnie rzadko będą w szkole omawiane. ;)
Nie ma żadnej sensownej zmiany w tym "kanonie". Żadnej mądrej myśli przewodniej. Chaos i bylejakość. Zmiana dla samej zmiany. A do tego "upupianie" uczniów. "Syzyfowe prace" i "Siłaczka"? Poważnie?
Tyle na szybko, choć uwag mam znacznie więcej...
Dziś imieniny Antoniego, więc z tej okazji: https://twitter.com/MON_GOV_PL/status/804260299918479360 .
spoiler start
Tak, wiem, to przy okazji nominacji - a więc powód do takiego gestu równie absurdalny, co imieniny.
spoiler stop
Widocznie składanie wieńców to jedyne, co minister Macierewicz potrafi względnie dobrze robić: http://wiadomosci.radiozet.pl/Wiadomosci/Kraj/MON-nie-kupi-tysiecy-dronow.-Zamierza-zakupic-mniej-niz-30-dronow-00033009 ...
spoiler start
Nieskromnie nadmienię, że zarówno pomysł, jak i wykonanie są mojego autorstwa. :)
spoiler stop
A prawda jest taka, że zarówno posłowie i politycy (co było widać po frekwencji w czasie sejmowej debaty o reformie), jak też zwykli Polacy mają w nosie problemy edukacyjne i programy nauczania, które wpływać będą na mózgi i charaktery ich dzieci.
Niestety.
Gospodarka, zdrowie i edukacja. W końcu każdy z nas dostanie w dupę w każdej z tych dziedzin. Tak czy inaczej. Bezpośrednio lub rykoszetem. Ale będzie już za późno.
Bukary [242.1]
Polacy mają w nosie problemy edukacyjne i programy nauczania, które wpływać będą na mózgi i charaktery ich dzieci.
Ja tam moje dzieci sam będę nauczać historii, w domu. Z WOSem i wychowaniem do życia w rodzinie też dam radę. A i "lektur" trochę im podsunę (zwłaszcza Gombrowicza, Kafkę i Orwella).
W geografii, matematyce, fizyce i chemii minister Zalewska chyba niczego nie spier*oli. Chyba... Tak mi się wydaje... Mam taką nadzieję...
Pozostaje biologia... Jak myślicie, Adam i Ewa zastąpią Lucy?... ;)
Aha, liczę, że w końcu religia będzie zawsze albo na początku zajęć albo na ich końcu - tak, aby moje dzieci mogły sobie dłużej pospać lub wcześniej wrócić do domu.
To nie takie proste. Wątpię, żebyś miał czas i siłę, żeby wszystkiego uczyć dzieci w domu. Nie ochronisz ich przed tym, co w klasie mówi nauczyciel. Podsuwanych lektur też raczej czytać nie będą. A co do religii - nawet teraz nie jest w szkołach na początku lub na końcu zajęć.
Gdyby to było takie łatwe, sam miałbym całą reformę w nosie. Jest prawdą powszechnie znaną, że urabianie bezwolnego tłumu niewolników rozpoczyna się od przejęcia władzy nad edukacją młodych umysłów. ;)
Do tej pory istniał mocny zawór bezpieczeństwa: rodzice. Ich protesty w jakiejkolwiek sprawie miały ogromne znaczenie (dla dyrektorów czy kuratorów) i prowadziły do weryfikacji wszystkich decyzji kadry pedagogicznej. Jak pokazały ostatnie dni (w Krakowie i w Warszawie), teraz głos rodziców się już nie liczy. Wyprasza się ich z sali, zabiera mikrofon, ignoruje bądź straszy, nasyłając na konkretne szkoły "kontrolę". Buta i bezczelność tej władzy jest nieograniczona. (Ostatnie zdanie dedykuję Belertowi).
Pamiętajcie też, że znaczna część społeczeństwa popiera PiS, więc po reformie szkoła przestanie być dla niektórych powiewem świeżego, intelektualnego powietrza po wyjściu z domowego zaduchu radiomaryjnego kaczyzmu. Zwłaszcza na wsi po likwidacji gimnazjów... Wystarczy tylko wprowadzić nowe podstawy programowe oraz (to krok konieczny) wymienić kadrę dyrektorską (np. przy okazji likwidacji tysięcy placówek w ramach "reformy") i już można uskuteczniać małymi kroczkami produkcję rzeszy pisowskich wyborców.
Bukary
Z całym szacunkiem dla twojego zawodu i twojej wiedzy - zgadzając się generalnie co do tego, co napisałeś, wiem, czego wymagam od moich dzieci i czego jestem w stanie ich uczyć w domu.
A co do religii - nawet teraz nie jest w szkołach na początku lub na końcu zajęć.
No właśnie. Dlatego teraz liczę, że minister Zalewska, jako nadzwyczaj zdewociała kobieta z nadzwyczaj zdewociałego środowiska, umożliwi polskim dzieciom rozpoczynać lub kończyć dzień lekcyjny modlitwą... ;)
Irku, to nie ma nic wspólnego z moim zawodem. :) Po prostu uczenie własnych dzieci to taka mission impossible. Nawet dla znakomitego nauczyciela. Oby w twoim wypadku było inaczej.
Znam jednak kilka przypadków normalnych rodzin, w których inteligentni, wykształceni rodzice probowali dawać swojemu dziecku lekcje, ale i tak zawsze kończyło się to na "zewnętrznych" korepetycjach. Choćbyś miał świetne relacje z dziećmi, motywacja "przed obcym" będzie zawsze większa niż "przed swoim". Próba ustanowienia na godzinę czy dwie zależności uczeń-nauczyciel (nawet pełnej miłości i partnerskiej) często prowadzi do kłótni i buntu nastolatka. I nie mówię tu o wspólnym odrabianiu zadań, które, rzecz jasna, może przebiegać w miłej lub bojowej atmosferze (pewnie w zależności od dotychczasowych ocen dziecka). Trudno też rodzicom ustanowić jakiś rytm pracy, wyznaczyć stałą godzine wyciszenia i spokoju, bo w domu jest milion rozpraszaczy i ciągle coś się dzieje. A brak regularności prowadzi między innymi do lenistwa i zniechęcenia.
Rodzice i dzieci mają różne charaktery. Do tanga trzeba dwojga. ;) W domu dziecko nie czuje presji i konieczności wykonywania jakiejś intelektualnej pracy, bo przeciez rodzice "nie dają ocen". Metoda kija (szlaban, kary etc.) i marchewki (jak to zrobisz, czeka cię coś miłego) też z różnych powodów może nie dawać zbyt dobrych rezultatów na dłuższą metę. Jeśli chodzi o rodziców, to - moim zdaniem - do pracy z własnym dzieckiem trzeba mieć anielską cierpliwość, której brakuje też wielu nauczycielom. I umiejętność klarownego tłumaczenia. Sadzę, że ogromna wiedza tak bardzo się tutaj nie liczy. Potrzebny jest też czas. A mamy z tym często problem. Nie tylko dlatego, że jesteśmy zabiegani, zapracowani i zmęczeni, ale tez z innego powodu: chyba każdy woli te nieliczne wspolne chwile spędzić na czymś miłym (spacer, wypad do kina, na narty itp.) niż na siedzeniu przy biurku i wkuwaniu. ;)
(Nawiasem mówiąc, zachęcam do sprawdzania i omawiania z dzieckiem zadań, a nie do wspólnego odrabiania. Niestety, czesto nasza pociecha ze szkoły niewiele wyniesie i trzeba wszystko tłumaczyć i objaśniać w domu, zanim w ogóle zacznie cokolwiek robić).
Tak więc jeszcze raz życzę ci powodzenia. I będę pełen podziwu, jak zdołasz dziecko doprowadzić do "mistrzostwa" w historii czy skłonić do przeczytania "Trans-Atlantyku". Znam świetnych nauczycieli i świetnych rodziców, którzy polegli na polu tej bitwy. Niemniej jednak mam nadzieję, ze ty wrócisz do nas z tarczą. :)
Bukary
Jestem młodym ojcem (najstarsze ma 3 lata, młodsze rok, a trzecie jest w drodze), więc zostało mi jeszcze duuużo czasu - zarówno do przygotowania się, jak i zniechęcenia. ;)
W każdym razie historia to od ponad 20 lat jedno z moich zainteresowań, którego w szkole uczyłem się w większości "sam", bo widziałem, jak w szkole jest ona beznadziejnie przekazywana (nie pod względem treści "kto jest bohaterem a kto wrogiem", lecz sposobu). Nie jest to więc coś, czego sam będę się uczyć "od podstaw" i razem z dziećmi. Ani nawet wynik sprzeciwu wobec polityki historycznej obecnej władzy, bowiem akurat historii uczyłbym moje dzieci w domu bez względu na to, kto w danym momencie sprawuje władzę - ponieważ mam osobistą satysfakcję z poznawania historii samemu, a także z przekazywania wiedzy o niej, choćby w szczątkowych informacjach np. na spotkaniach rodzinnych, ze znajomymi albo w pracy.
Tak czy siak, dzięki za uwagi i życzenia. Za 15-20 lat dam znać jak mi poszło. ;)
Jak już wcześniej pisałem - o "Dobrą zmianę" w indoktrynacji młodzieży bym się nie martwił. Więcej liczę, że do mieszania paluchami dostanie się więcej radiomaryjnych a szkoła zmieni się w połączenie łagru z hitlerjugend. Wyjdzie to tylko na dobre postawą wolnościowym wśród najmłodszych, napełni ich niechęcią do stęchlizny umysłowej i bogoojczyźnianej martyrologii.
I być może w następnych wyborach (a może dopiero za te 7 lat) młodzież nie pójdzie jak te barana głosować na konserwę umysłową.
Stanisław Piotrowicz (na zdjęciu ---> pierwszy od lewej) - w latach 1978-1989 komunistyczny prokurator; w 1983 r. odznaczony przez władze komunistyczne Brązowym Krzyżem Zasługi; w 2001 r. umorzył sprawę pedofila ws. pedofilii; obecnie poseł PiS odpowiedzialny za zmiany przepisów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego stojącego na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w tym ustroju Państwa Polskiego oraz praw i wolności obywateli.
To jest zbyt smutne żebym się śmiał. Rozpierdolić dobre radio bardzo prosto - a kto później będzie szukał tych wszystkich pozwalnianych dobrych redaktorów?
DanuelX
"Trójkę" to oni już rozpier*olili.
Mój ojciec słuchał "Trójki" przez ok. 50 lat. Wychował się na niej. W jego samochodzie nawet nie można było zmienić stacji radiowej "bo słuchamy "Trójki"". Kilka miesięcy po nastaniu Dojnej Zmiany przerzucił się na TOK FM.
spoiler start
Tak, wiem, że to w ASZdzienniku to fejk. Odnosiłem się tylko do tego, co napisał DanuelX.
spoiler stop
piokos [245.2]
https://www.youtube.com/watch?v=xZO--2H9FQc
Gieroj. Szkoda, że tak nie krzyczał podczas stanu wojennego albo chociaż w drugiej połowie lat 80. XX w., tylko twardo stał przy komunistycznych władzach do ich końca.
Jedno mnie zastanawia. Co Kaczyński myślał powołując PIOTROWICZA na takie stanowisko? Że ludziom się spodoba? Że opozycja nie będzie wykorzystywała tego, że był siepaczem PRLu? Jak dla mnie, to Prezes gorącym moczem nalał na Polaków "I co mi zrobicie? Nic mi nie zrobicie".
To takie połączenie "co mi zrobicie" z testowaniem jak bardzo można na ludzi lać ciepłym moczem dopóki się nie zorientują że to jednak nie deszcz.
No i macie głos znanego literaturoznawcy w sprawie nowego "kanonu" lektur w podstawówce:
Aż się nie mogę doczekać, co zaproponują w liceum. ;)
Wklejam dla osób, które nie dadzą rady przeczytać na stronie:
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
prof. Przemysław Czapliński
Nowy szkolny kanon naiwny, anachroniczny i nieskuteczny
Zaproponowany przez MEN spis lektur dla klas IV-VIII jest naiwny, anachroniczny i nieskuteczny. Ale ma w sobie też wzruszającą wiarę w literaturę. Ten, kto układał ów spis, wierzy głęboko, że dzieła literackie umiejętnie dobrane i chronologicznie wprowadzane potrafią wytworzyć kompletnego człowieka – jego zachowania moralne, reakcje społeczne, postawy patriotyczne i obywatelskie.
Wyznając tę wiarę, autorzy nowego kanonu wracają do praktyk z II Rzeczypospolitej i z czasów PRL-u. Problem polega na tym, że o ile w II RP literatura mogła być przez klasy wyższe postrzegana jako medium dominujące, o tyle już w PRL-u literatura doczekała się potężnych masowych konkurentów – przede wszystkim telewizji i kina. Dziś, w III RP, takie myślenie o literaturze jest naiwne.
Ale w kanonie takie właśnie myślenie dominuje. Pociąga ono za sobą chybione wyobrażenie dorastającego dziecka jako istoty infantylnej i zarazem „prawie dorosłej”. Dziecku jako istocie infantylnej należy dostarczyć lektur zabawowych, sprawiających przyjemność, a dziecku „prawie dorosłemu” trzeba zaaplikować lekcję patriotyzmu. Stąd w klasie IV „Kajko i Kokosz”, „Mikołajek” czy „Akademia pana Kleksa”, a zarazem „Mazurek Dąbrowskiego” i wybrane wiersze Władysława Bełzy. W kolejnych klasach wkład przyjemnościowy maleje, rośnie natomiast zawartość pedagogiczna.
Co określa profil tej „pedagogiki”? Sądzę, że dziedzictwo PRL-owskie. Podobnie bowiem jak w tamtej edukacji autorzy nowego kanonu wybrali książki uwrażliwiające na biedę i nierówności społeczne, łącząc to z polskością i patriotyzmem. Włączyli zatem „czułość socjalną” do wyposażenia obywatelskiego. „Janko Muzykant”, „Katarynka”, „Siłaczka”, „Ludzie bezdomni” powracają jako zombi polskiego wychowywania przez literaturę.
Brakuje tu lektur odwołujących się do zróżnicowania społecznego, ukazujących wielość wyznań, odmienność doświadczenia społecznego wynikającego z płci. Dominuje ujednolicony portret „polskości” uciemiężonej – upostaciowionej już to w ludziach biednych, już to w bezdomnych czy wreszcie w męczennikach sprawy narodowej.
Kto zatem ułożył ten spis lektur? Wydaje mi się, że kanon wyszedł spod ręki „folwarcznego pana poczciwego” – inteligenta, który postanowił ochronić gromadkę dzieci przed zgubnymi wpływami współczesnych mediów, przed naporem obcego świata i relatywizmem postaw światopoglądowych. Poczciwy pan folwarczny wierzy w dobroczynne działanie „budujących lektur”, nie wierzy natomiast w suwerenność dziecięcej wyobraźni, w sensowność spontanicznej zabawy, w wartość niezależnej literatury. Wcześniejsze rządy występowały w charakterze pana folwarcznego, który popędza gromadkę do wyjścia i do indywidualistycznego egoizmu, rząd aktualny jawi się natomiast jako poczciwy pan folwarczny, który postanowił uszczelnić granice folwarku, by lud tam zamieszkujący nigdy nie musiał się konfrontować ze światem zewnętrznym.
To nie może się udać. Przede wszystkim dlatego, że autorzy spisu, wierząc w literaturę, traktują ją zarazem instrumentalnie – jako maszynerię do produkcji postaw społecznych. A to zabija czytanie, literaturę i nauczanie. Tymczasem literatura może odgrywać istotną rolę w procesie nauczania tylko wtedy, gdy szkoła uszanuje nieinstrumentalną wartość literatury – gdy lekcje rozwijać będą pasje czytelnicze, rozbudzać emocje, wciągać w grę wyobraźni. Próba wykorzystania książek jako narzędzia w inżynierii społecznej niczego nie przyniesie – poza dalszym spadkiem czytelnictwa. Uczniowie zaklajstrowani nudą patriotycznego interpretowania Żeromskiego czy Sienkiewicza porzucą literaturę tuż po ukończeniu szkoły podstawowej.
Po drugie, to nie może się udać, bo uczniowie będą poznawali książki, od których nie ma przejścia do współczesności. W spisie, mocno anachronicznym, przekaz polskiej literatury XIX-wiecznej jest traktowany jako aktualny i najważniejszy. Nie powstanie więc „Polak patriota” ani tym bardziej „Polak współczesny patriota”. Uczniowie nader rychło zorientują się, że spis lektur stworzył dla nich park krajobrazowy, któremu nie odpowiada żadna realność.
Ocalić doniosłość literatury w nauczaniu szkolnym można wtedy, gdy dostrzeże się, że literatura nie jest rezerwuarem postaw, lecz wspaniałym, fascynującym laboratorium, w którym powstają interpretacje rzeczywistości. W książkach ciekawe jest nie tylko to, że ktoś jest dzielnym powstańcem, lecz również to, jaki świat da się przy użyciu powstańczej perspektywy zrozumieć, poznawczo opanować, opowiedzieć. Literatura jest dawcą sensów o nieograniczonej stosowalności – autor daje nam interpretację własnego świata, a my musimy jakoś przymierzyć jego symbole do naszej rzeczywistości. Tymczasem nauczanie postaw patriotycznych za pośrednictwem książek wytłumi uczniowskie zaciekawienie wszystkim, co w literaturze najciekawsze.
Po trzecie, proponowany kanon zadziała przeciwskutecznie, ponieważ jest nakierowany na wykształcanie ujednoliconego obywatela. Literatura w tym pomyśle jest przedmiotem nauczania, a powinna być szkołą komunikacji. Literatura jako przedmiot nauczania patriotycznego likwiduje to, co w literaturze najważniejsze i najpiękniejsze – wielogłosowość.
Jeśli autorzy kanonu są zainteresowani wychowywaniem osadzonym w teraźniejszości, to powinni dostrzec, że właśnie wielogłosowość literatury jest kluczem do uczestnictwa w dzisiejszym świecie. Umiejętne wciągnięcie w edukację przez literaturę powinno polegać na ukazywaniu, że nieskończona wielość głosów przemawiających w literaturze jest odpowiednikiem mnogości komunikacyjnej, w której ludzie uczestniczą na co dzień. Im więcej wypracowanej w szkole otwartości na książki, tym większa samodzielność w codziennym porozumiewaniu się z bliźnimi i z samym sobą. Szkolne nauczanie literatury nie powinno zmierzać do wyprodukowania „obywatela”, „Polaka” czy „patrioty”, lecz człowieka zdolnego samodzielnie uczestniczyć w komunikacji – zdolnego samodzielnie patrzeć, myśleć, interpretować, słuchać, rozumieć, mówić. Potrafiącego wypowiadać się we własnym imieniu i szanującego imiona cudze.
Gdyby więc ktoś mnie zapytał, co należy dodać do tego spisu, odpowiedziałbym: wielką, obliczoną na dwa pokolenia, niezależną od zmiennych rządów akcję włączania na powrót literatury do komunikacji społecznej.
http://www.tvn24.pl/stanislaw-piotrowicz-nizsza-emerytura-go-nie-dotyczy,696503,s.html
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
To trzeba dać do sygnaturki. ;)
Nowa, wykreowana przez PiS, historia wkracza do szkół :)
https://oko.press/walesy-podstawie-historii-sa-pilecki-kordecki-kwiatkowski/
Ciekawe, czy będą wykreślać wszystkich, którzy im się narażą na bieżąco? :)
Właśnie to jest demokracja, że każdy będzie mógł swobodnie, spokojnie swoją manifestację przeprowadzić - podkreślił poseł PiS. [Arkadiusz Czartoryski - dop. Irek22]
Jak przekonywał, ustawa poszerza wolności obywatelskie do swobodnego manifestowania swoich poglądów.
W projekcie przyznano pierwszeństwo zgromadzeniom organizowanym przez organy władzy publicznej oraz zgromadzeniom, które odbywają się w ramach działalności Kościołów i innych związków wyznaniowych.
Wyborco PiSu, PiS traktuje cię jak idiotę! Nie wczoraj, nie dziś, nie jutro. Zawsze!
Choć oczywiście nie powinno cię to ani dziwić ani oburzać, bowiem przecież to nie kto inny, jak sam Jacek Kurski, obecny prezes TVPiS (zwanej też "domem wariatów"), wprost "ciemnym ludem, który to kupi" cię określił.
Tak w kwestii traktowania przez pisowską bolszewie swoich wyborców to przypomniał mi się ten fragment.
https://youtu.be/Vl611ailEJU?t=3m21s
[PÓŁ ŻARTEM PÓŁ SERIO]
Negan przynajmniej ma - specyficzne, bo specyficzne, ale jednak - poczucie humoru. Natomiast poseł Kaczyński... No sami spójrzcie: https://twitter.com/jbrudzinski/status/762989588369567744 - piękna pogoda, słońce świeci, wszyscy wyluzowani (także w kwestii ubioru), natomiast poseł Kaczyński...
Patrząc z kolei na to zdjęcie: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1653086,Rozmowy-KaczynskiOrban-Prezes-PiS-z-wizyta-na-Wegrzech (pierwsze od góry), odnoszę wrażenie, że albo poseł Kaczyński - jak to się mówi - ma kij od szczotki wiadomo gdzie albo nawet premier Orban nie traktuje posła Kaczyńskiego do końca poważnie. Albo i jedno i drugie.
Chciałbym zauwazyc, ze calosc środowiska naukowego w Polsce, wszyscy nauczyciele, zgadzaja się, ze "reforma" szkolnictwa przeprowadzana przez PiS przyniesie ogromne koszty, zaprzepaści dorobek polskiego szkolnictwa i ogromne nakłady finansowe ostatnich kilkunastu lat, tysiące nauczycieli straci prace. Spodziewanym efektem natychmiastowym będzie drastyczny spadek jakości nauczania w naszym kraju, obniżenie zdolności samodzielnego i kreatywnego myslenia przez dzieci.
I chciałbym zadac pytanie jak najbardziej serio do tutejszego "przedstawiciela" nauczycieli, co do jasnej.... zamierzacie z tym zrobić?
Przeciez jeśli PiS wprowadzi ta "reformę" to jej skutkow nie da się "odkrecic" przez lat kilkanascie co najmniej (strat nie odrobimy nigdy). Nawet jeśli natychmiast po odsunięciu ich od koryta podjęte zostaną działania do tego zmierzające to przywrócenie jakości nauczania (a nie wiadomo czy Polska będzie dostatecznie mocna gospodarczo wtedy na podjecie tej proby w ogole) będzie niezmiernie trudne. I watpie by wszyscy nauczyciele wrócili do zawodu ponieważ siedzieć bezczynnie nie będą i podejmą jakas prace.
Wiec jeśli teraz cos nie zostanie zrobione to nie zostanie zrobione już nigdy i dzielo niszczenia polskiego szkolnictwa będzie permanentne.
Nie mam zielonego pojęcia jakie zasady strajkowe w tym zawodzie obowiazuja ale nawet jeśli uczniowie mieli by stracic caly rok nauczania to będzie to mniejsza szkoda niż to co PiS wprowadza.
I chciałbym zadac pytanie jak najbardziej serio do tutejszego "przedstawiciela" nauczycieli, co do jasnej.... zamierzacie z tym zrobić?
Nie należę do żadnego związku zawodowego, więc nie do mnie raczej to pytanie trzeba kierować, bo mało decyzyjny jestem. ;)
Profesorowie wyższych uczelni, autorytety pedagogiczne i metodyczne, nauczyciele roku - wszyscy krytykują reformę. PiS ma ich w nosie.
ZNP protestuje już od dłuższego czasu. Było kilka manifestacji, w tym jedna dosyć duża. Związkowcy domagali się konsultacji, rozmów etc. PiS ich olewa, m.in. przyszywając łatkę "kodowców". W grudniu odbędzie się zjazd związkowy, który być może podejmie decyzję o strajku. Ale wtedy już reforma będzie uchwalona i zapewne podpisane przez Dudę. To wszystko się dzieje bardzo szybko. Powiedziałbym nawet, że tempo przygotowywania podstawy i uchwalania reformy jest ponaddźwiękowe.
"Solidarność" nauczycielska nie protestuje, bo przewodniczący Duda trzyma sztamę z PiS-em. Wszelkie głosy niezadowolenia wśród nauczycieli-związkowców są tłumione przesz szefów konkretnych regionów. A część osób z "Solidarności" też zapewne sprzyja rządzącym.
Ogromna większość nauczycieli nie zgadza się z założeniami reformy. Jednak strach o utratę pracy (wszyscy mają rodziny na utrzymaniu, a znaczna część - z niezbyt wysokiej pensji) czy późniejsze szykany ze strony władz i kuratorium bierze górę. W szkole rządzi dyrektor, który trzęsie portkami przed władzą nadrzędną, czyli kuratorium i ministerstwem. Nauczyciel ma niewiele do gadania, jeśli chodzi o tego rodzaju sprawy. Pan każe, sługa musi. A PiS tak zmienia przepisy, żeby jeszcze bardziej ubezwłasnowolnić kadrę pedagogiczną. Wiesz, edukacja (jak gospodarka) ma być sterowana przez partyjnych funkcjonariuszy.
Co do strajku nauczycieli... To nie może być raczej dotkliwa forma protestu (np. strajk w czasie egzaminów, odmowa prowadzenia zajęć), bo rodzice zjedliby nauczycieli: po pierwsze, odwołanie zajęć całkowicie zdezorganizowałoby tydzień pracy rodzica (zostałby zmuszony np. do wzięcia urlopu), a po drugie - przełożenie egzaminu maturalnego zniszczyłoby plany edukacyjno-wakacyjne tysięcy osób. Wszyscy byliby przeciwko pedagogom, a rząd by z okazji skorzystał, żeby ostatecznie zamknąć gęby protestującym. Pamiętaj, że nauczyciel jest funkcjonariuszem publicznym, który przypomina nieco - jeśli chodzi o obowiązki - lekarza czy pielęgniarkę. Wszyscy wiemy, co Polacy myślą o pielęgniarkach odchodzących od łóżek pacjentów w czasie strajku. Innymi słowy, dobro ucznia (tu i teraz) przede wszystkim. Nikogo nie przekonasz argumentem, że strajk ma tak naprawdę na celu długofalowe dobro dzieci. A strajk, który nie jest dotkliwy i dokuczliwy dla innych... nie przyniesie żadnych rezultatów. Poza tym nauczyciel to raczej człowiek charakteryzujący się pewną kulturą osobistą: nie przyjedzie do Warszawy, żeby demolować witryny i palić opony.
Zresztą twoje pytanie jest źle postawione. ;) Nie pytaj, co nauczyciele zamierzają zrobić. Zapytaj raczej: co ja, Sinic, zamierzam zrobić? PiS słucha tylko głosu tysięcy ludzi na ulicy. Z nauczycielami w ogóle się nie liczy. Z rodzicami uczniów też przestał się liczyć, o czym pisałem wcześniej. Ale jestem przekonany, że gdyby do protestujących nauczycieli dołączyły tysiące osób "niezależnych", Zalewska zaczęłaby się bać, a Wódz w końcu by zapytał swoich ministrów, o co w tym wszystkim chodzi.
Już pisząc poprzedni post zdawałem sobie sprawę, ze kwestia mojej osoby powinna się również pojawić. ;) Ale szczerze jestem niezmiernie daleko od wszelkich dzialan, na zadnych demonstracjach od czasów pochodow pierwszomajowych nie byłem ;), i nawet bym nie wiedział od czego zacząć. Gdyby gdzies kolo mnie nauczyciele zaczeli protestować to może i bym się zerwal by ich wesprzeć ale niczego więcej, niestety, z mojej strony raczej spodziewać się nie należy.
Co do reszty to faktycznie trochę stonowałeś moje zapedy. Niby zdawałem sobie sprawę jak trudne to może być, zaznaczyłem brak wiedzy o zawodzie, ale do końca nie przemyslalem ewentualnych reperkusji. A masz calkowita racje jak propagandowa maszynka PiS by zaczela dzialac. No i z pewnoscia nie moglbym, i z cala pewnoscia nie chciałbym, spodziewać się od nauczycieli "wycieczki" do Warszawy w celu jej zdemolowania jak to robia inni.
Reasumujac to chyba rzeczywiście nie uda się PiS powstrzymać i Polska będzie odczuwala skutki przez następne dekady gdy uczniowie "kształceni" według wzorcow martyrologiczno-patriotycznych zaczerpniętych z PRL będą wchodzić do dorosłego zycia i o nim stanowic dla kolejnych pokoleń.
I być może tempo zmian ma cos wspólnego również z przeciwdziałaniem oporowi zwiazkow zawodowych. Zanim się one zbiora dzielo zostanie zakończone, budynki sprzedane, nauczyciele zwolnieni i nie będzie czego bronic.
Sąd wypuszczając wczoraj Piniora z aresztu sam pójdzie pod sąd... ten właściwy sąd.
idzcie do nowej czesci bo Soul zaraz i tak zamknie watek
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14177233&N=1