Stellaris | PC
Czesto słyszę opinie o braku agresywności, ale to przecież żaden problem zrobić rasę nastawioną na wojskowość i walkę, poza tym w menu gry, agresywność wysoka i mamy kongo.
Na to akurat nie narzekam. Nie lubię gier, gdzie się spokojnie na rozwoju skupić nie można, bo cięgiem tylko najazdy, wojny czy inwazje i ani się obejrzysz, a tu ktoś już chapnął pół mapy. Osobiście uważam za zaletę Stellaris, że wcale tak być nie musi i zachłanność ras jest tonowana rozmaitymi czynnikami. Oczywiście zaletą byłoby i to, gdyby w zależności od warunków początkowych, cech wybranej rasy itp. rozgrywka na każdym etapie dostarczała mocno odmiennych wrażeń. Na ile tak jest w przypadku Stellaris - trudno mi powiedzieć po 1,5 rozgrywki, z kolejną czekam na następną porcję patchy.
PS grałem uduchowionymi wojownikami. Ale w Stellaris jest tak, że wraz z postępem kolonizacji różnicują się ludkom cechy/skłonności, coś a la mutacje. Ciekawe, ale nieco to chyba przesadzone (przydałyby się też jakieś bardziej subtelne stany przejściowe), bo dość szybko się okazało, że większość tych moich niby świętych wojów woli politycznego ograniczenia wypowiadania wojen. Na późniejszych koloniach trudno było znaleźć kogokolwiek podzielającego początkowe ideały rasy.
Ok, bo większość narzeka że się nic nie dzieje :)
Polecam Ethic&Government Rebuild , dodatkowo można jeszcze różnicować rasy ich nastawienia w grze.
<Rydygier>, widzę że grałeś również w MoO. Jak porównujesz obie gry?
A tak BTW: czy w Stellaris jest opcja multi?
Cóż, tak się składa, że opisałem również swoje wrażenia z MoO w komentarzach tutaj:
https://www.gry-online.pl/gry/master-of-orion-conquer-the-stars/z942c0#pc
Najkrócej: obie gry kosztowały mnie podobną kwotę. W przypadku Stellaris nie żałuję wydanych pieniędzy. W przypadku MoO - owszem, żałuję. Żałuję, że dałem grze drugą szansę przekraczając magiczne steamowe 2 godziny. Pomimo tego, że obie gry to jednak schemat 4x, żadna nie stanowi rewolucji, moim zdaniem potrzebnej. Jest co prawda nadzieja, że w kolejnych patchach poprawią główne bolączki MoO, zbalansują pewne sprawy lepiej itp.
Chyba jedyna rzecz, jaką MoO robi lepiej od Stellaris jest częściowo oprawa artystyczna - portrety, nieco voice actingu... Ale wyjąwszy muzykę, która jest w Stellaris na wysokim poziomie (ino grana bez ustanku, więc oczywiście w końcu męczy) i może z wyjątkiem efektów wizualnych podczas bitew, również dość urokliwych w Stellaris.
Co do multiplayera, prawdę rzekłszy nawet nie zwróciłem uwagi, czy jest, bo mnie to zupełnie nie interesuje, ale internety twierdzą, że jest... zresztą odpaliłem grę, by sprawdzić - jest.
Niech ktoś podpowie jak opuścić federację - klawisz opuszczenia nie działa a ja nie mogę rozpocząć żadnej wojny.
Do Stellaris musiałem podchodzić dwa razy. Za pierwszym nie rzuciła mnie na kolana i wydała mi się niedopracowana, za drugim było już zupełnie inaczej.
Po spatchowaniu gra się dużo lepiej i dla mnie jest to obecnie najlepsza gra o eksploracji i podboju kosmosu. Najnowszy MasterofOrion nie dorasta jej do pięt pod względem miodności i stosunku jakości do ceny.
Najważniejsze zalety:
- bardzo realistycznie odwzorowane układy gwiezdne, włącznie z naszym macierzystym (w MoO to była jakaś kpina) - ogromna ilość gwiazd i planet do odkrycia (również bez porównania lepiej niż w MoO) - dla mnie to bardzo ważny aspekt w grze tego typu;
- duża ilość różnorakich eventów, które urozmaicają rozgrywkę;
- łatwy system zarządzania planetami;
Dla początkujących graczy może wydawać się trudną, jednak po kilku próbach wszystko układa się w nieźle spasowany i miodny produkt. POLECAM!!
MoO to troszkę inny rodzaj gry, nie rozumiem dlaczego ludzie ciągle porównują Stellaris do MoO. Uproszczenia w MoO są rozmyślnie zrobione.
Gra jest absolutnie świetna. Twórcy nie zapomnieli o niczym. Niestety jak w przypadku gry Paradoxu o budowaniu metropolii, wszystko jest tak mega dopracowane i spokojnie można młócić w scenariusz kilkaset godzin, że po prostu nie mam czasu. :) Mimo wszystko jak ktoś ma sporo wolnego czasu, chce trochę "ponolifeować" i lubi strategie, to polecam. Super tytuł!
Kilkaset godzin? Wow ja narazie pogralem z 3 i albo mnie rozwalili albo brakowalo mi energi czy cos :)
Haha, dlatego ja zawsze pierwsze co dążę do zawiązania sojuszy, albo założenia jako pierwszy federacji. Nie lubię skupiać się na rozwoju militarnym, więc dobrze mieć potężnych towarzyszy przy boku :P
A jeśli mam niedostatki energii, to nadrabiam to tym, że sprzedaje swoje technologie :D
Nie jestem fanem tego typu gatunków gier aczkolwiek muszę przyznać, że gra jest intrygująca. Do zalet bym zaliczył. Interesujący świat może nie świat ale przestrzeń kosmiczna. Kiedy odkrywamy planety występują nieznane anomalne, które dają nam ciekawe premie bo badań technologicznych itp oraz losowe wydarzenia .. ..ciekawe to jest. Po drugie - Różnorodność obcych kultur. Każda obca rasa ma swoje obyczaje , oczywiście możemy je modyfikować przy początkowej rozgrywce. Po trzecie modyfikacja swoich okrętów. Możemy ulepszać peryferia statku, dodając nowe uzbrojenia. Na dodatek są różne mody, które urozmaicają rozgrywkę ze sklepu steam shop. Do wad zaliczyłbym ,hmmmmm i tu muszę pomysleć. Szpiegostwo a zasadzie jej brak. Grając na normalnym poziomie trudności, AI wroga nie wypowiada nam wojny. Pograłem 10 godzin, ale nie wiem jak zajmować planety obcych, które podbijam w czasie trwania wojny. System dyplomacji przypomina mi z cywilizacji 5 raczej taki ubogi. Jak na razie to tyle, może później opiszę więcej wad tej gry ....gdy je znajdę.
Poczekaj jak spróbujesz zaatakować jakiegoś sąsiada to zdziwisz się co inni sąsiedzi zrobią tym bardziej jak się nie lubicie.
Planety obcych możesz na stałe zająć tylko jeśli w chwili wypowiadania wojny zaznaczyłeś że chcesz je zająć. Ja tam wolę zaznaczać wyzwolenie systemów planetarnych a z powstałymi państwami zawieram sojusze i mam kraje buforowe wokół siebie.
hmm miałem znaleźć wady ale znalazłem zalety. To że gram non stop już 7 godzin ja pier.... co się dzieje odejść od tej gry nie mogę. wystawiłem ocenę 8.5 ale gra zasługuje na 9 wraz z dodatkami i modami.
Rewelacja! Tak powinno się robić strategie. Paradox to jest jednak gwarancja dobrej gry :)
Jestem zaskoczony. Nie spodziewałem się, że coś przebije Endless Space a tu proszę, przebitka i to z nawiązką!
Bardzo dużo możliwości, przyjemna dla oka grafika. Dobry system zarządzania. Genialny multiplayer. Wsparcie modów. Cud, miód.
Ocena -1 za horrendalnie drogie DLC
Czyli najlepsze gry w tym stylu to tylko Stellaris i Endless Space ?
Distant Worlds: Universe i Aurora 4x. Obie pozycje (zwłaszcza Aurora) są najbardziej rozbudowanymi strategiami kosmicznymi. Uprzedzam jednak, że wymagają nieco czasu na wdrożenie się.
Bardzo dobra kosmiczna gra 4x z elementami grand strategy, najlepsze jest w niej to że jest ciągle rozwijana i ewoluuje dzięki darmowym update-om. Ostatni z przed kilku dni zmienił całkowicie sposób powiększenia terytorium, prowadzenia walki i opcji podróży FTL. To już prawie poziom tego co dodatek Brave new world zrobił z Cywilizacją V.
Jeszcze wcześniej update dodał drzewka specjalizacji, podobne do civ5 do wykupienia za nowy zasób - jedność i globalną żywność.
Gdzieś czytałem że mają być jeszcze większe update-y i dodatki związane z ekonomią, szpiegostwem i dyplomacją więc finalna gra powinna być mega
Czesc ostatnio zagrywam sie strasznie w Stellaris ale mam tylko podstawke. Paradox jak to ma w naturze pierdyliard DLC z masa kontentu mniejszego lub wiekszego, no i wlasnie moje pytanie jakie DLC warto kupic? Cos co bedzie zmienialo rozgrywke oraz dodawalo jakies nowe mechaniki?
Jak juz otworzylem watek to zapytam sie od razu co to jest ten cybrex i jakie sa jego konsekwencje? I jak wyglada bunt robotow?
Wszystkie DLC są godne uwagi, o ile nie są tylko kosmetyczne.
Na pewno warto kupić: Leviathans, Utopia, Synthetic Dawn, Apocalypse.
Nie mając ich - nadal można się bawić - ale posiada się mocno okrojony produkt.
Reszta DLC to głównie kosmetyczne rzeczy.
Cybrex to starożytna rasa, po której zostały megastruktury. Konsekwencje... hmmmm... nie będę tu dużo spojlerował, ale w Synthetic Dawn Cybrex powraca. Jest związany z jednym z najtrudniejszych kryzysów endgameowych : The Contingency.
Więcej info o tym crisis: https://www.youtube.com/watch?v=jkDRKB4HAYc (spojlery!)
Bunt robotów - jak nazwa wskazuje, to kryzys dotyczący wszelkich syntetyków. Event ten był wielokrotnie zmieniany - wcześniej na planetach najzwyczajniej wybuchały bunty. Losowe budynki niszczono. Etc. Nic strasznego.
Ostatnio event ten został zmodyfikowany w Synthethic Dawn. Więcej info o nim: https://stellaris.paradoxwikis.com/AI_rebellion
Dzieki wielkie, dorgie te DLC na razie zainwestuje tylko w 2 dodatki reszte dokupie z czasem.
Szkoda, że tak późno - bo był jakiś czas temu bundle: Stellaris + 3 DLC za niecałe 80zł.
Ogolnie gre kupilem na premiere ale nie wiem dlaczego w nia nie gralem mialem moze 7h na liczniku.
Niesamowita jest ta gra, ekpansja szla bardzo dobrze podbijalem mniejsze imperia by wkoncu przejac im wszystkie uklady i umocnic swoja pozycje a tu ni z gruchy ni z pietruchy wszedl event i zaatakowaly mnie jakies oczy, pierwsza fala moze i byla by do zrobienia bo bylo kilka armi po 30k a ja mialem niecale 80 o tyle jak wleciala reszta to bylo juz po grze.
Troszke bylem w plecy w technologiach bo nie bardzo czulem jak to wszystko dziala, nastepny scenariusz mam nadzieje uda mi sie wygrac.
Miałeś kryzys: Prethoryn Scourge. Jeden z prostszych. Niemniej - pamiętaj - w Stellaris najprostsze rzeczy są DUŻO BARDZIEJ trudniejsze, niż w innych 4x.
Dobra rada - buduj monofleet. Jeden typ statków. Jeżeli nie masz DLC, to w "Twoich czasach" spam Battleshipami, uzbrojonymi w Kinetic Artillery i Giga Cannon będzie radził sobie dobrze. Również sprawdź wersję gry - jeżeli masz 2.0 - to Armor jest lepszy, niż Tarcze.
Przy wersji 2.0 polecam Ci:
- wynajdź jak najszybciej Disruptory (technologia Physics)
- wynajdź jak najszybciej Cloud Lightning (kiedy odkryjesz Void Clouds, wybierz opcję ich eksterminacji). Jak pokonasz grupę tych obcych, wyślij tam Science Ship i zbadaj szczątki. Po jakimś czasie odblokujesz technologię Cloud Lightning.
Cloud Lightning i Disruptory KOMPLETNIE omijają pancerz i tarcze przeciwnika. Koszt to zasięg, statki muszą podlecieć naprawdę blisko. Dlatego skup się w pierwszej fazie gry na budowie jedynie Destroyerów z tym uzbrojeniem (w slot L wstaw CL, a w slot M - Disruptory).
Kiedy już odkryjesz Kinetic Artilery, Giga Cannon, czy Neutron torpedy --- możesz zacząć robić przejście w Battleshipy. Cudownie jeżeli uda Ci się wynaleźć Tachyon Lance -- rewelacyjna broń, potężny zasięg.
Masz dla ułatwienia rozpiskę drzewka uzbrojenia: https://i.redd.it/c2izf8zftcoy.jpg
Pamiętaj, że im więcej masz planet, tym wolniejszy rozwój technologiczny. Osobiście do momentu disruptorów nie kolonizuję innych planet - rozwijam jedynie teren państwa, szukając "choke pointów". Dopiero jak moje pierwsze Corvety i Destroyery mogą być uzbrojone jako tako (albo lasery II poziomu, albo coś lepszego, niż broń startowa) - kolonizuję do 3 planet. I trzymam się ich aż do momentu odkrycia Battleshipów.
Później szybka kolonizacja, rozbudowa armii do 12k i ..... zabawa się zaczyna na całego.
----
Stellaris jest wyśmienite. Nie ma lepszego kosmicznego 4X obecnie na rynku. Paradox (co nie jest niczym dziwnym) słucha społeczności i wprowadza zmiany, które dają powiew świeżości. Nowy system granic jest strzałem w dziesiątkę.Dlatego warto kupić DLC. Koszt może boleć, ale Utopia, Apocalypse i Sythetic Dawn to must have. Leviathan wprowadza kosmiczne potwory, które dają potężnego kopa technologicznego -- ale jest to najmniej zmieniające DLC.
Dzieki wielkie za rady, polowy nie zrozumialem ale pozniej dosiade sie do tego troche bardziej i postaram sie twoj komentarz bardziej przeanalizowac.
Co do DLC wlasnie kupilem te o ktorych napisales, leviatans na razie odpuscilem bo czytalem ze niewiele jest zmian ale jest za to kampania.
Co do statkow i broni patrzylem badalem i nie za bardzo wiedzialem co dawac i co lepsze wiec zostawilem na opcji auto, tym razem bardziej sie temu przygladne.
A co do technologi staralem sie wybierac te ktore wydawaly mi sie bardziej przydatne.
Witam to znowu ja ze swoimi pytaniami. Zamieszczam screena z gry "okoloryzowanego" w paincie a wiec tak:
1. Dlaczego z ukladu 1 do 2 nie moge leciec po zielonej lini tylko musze na okolo po czerwonej? Dlaczego niemoge wogole wleciec do ukladu 3?
2. Jezeli w menu dyplomacji pokazuje mi, ze sila flot przeciwnika jest mniejsza od mojej czyli np ja mam 6k a on ma 4k jezeli dobrze rozumiem? To po rozwaleniu mu tych 4k nagle wylatuje jakimis nowymi armiami po 2k? Skad on to bierze?
3. Mam w imperium jedna frakcje ktora nie za bardzo mi sie podoba jak jej sie pozbyc?
4. Jezeli w poblizu sa tylko male planety oplaca sie je kolonizowac czy lepiej zostac z mniejsza iloscia?
Ad1 Popatrz na układy gwiezdne i widać przy nazwie magnes, znaczy to że wlatując w ten układ możesz z niego wylecieć tylko tą samą droga co wleciałeś, chyba że rozwalisz bazę gwiezdną lub przejmiesz planetę zależy przy czym jest magnez.
Ad4 Wczesny etap gry?: lepiej wydać minerały na lepszą planetę niż pizdułke poniżej 12, a najlepiej kolonizować układy gdzie jest kilka planet.
Ad 1. O ile dobrze rozumiem, to czarny teren należy do przeciwnika? Nie masz z nim wojny, ale może zamknął przed Tobą granice i dlatego nie możesz swobodnie latać po jego terytorium? Trochę tego nie rozumiem że tak masz, bo albo możesz latać jak chcesz, albo w ogóle nie możesz wlatywać w systemy przeciwnika jeśli zamknął granice. Chyba że masz z nim wojnę, wtedy latasz jak chcesz.
Ad 2. Może jakieś resztki jego floty zdołały uciec z pogromu, albo coś dobudowywał w międzyczasie. Tak czy inaczej, jeśli pokonałeś bez większych strat jego główną armię, to i tak nie jest w stanie Ci zagrozić tymi mniejszymi. Załatw jeszcze ze dwie, a będziesz miał około 90% zwycięstwa.
Ad 3. Frakcje można szykanować wydając na to punkty wpływu, choć jeszcze w wersji 2.0 tego nie robiłem bo mi nie przeszkadzały. We wcześniejszych wersjach jakoś za dobrze to dla mnie nie działało. Zawsze możesz przetestować grę rojem albo zbiorową świadomością (?), tam problem frakcji nie istnieje..;)
Przypatrz się też na czym tej frakcji zależy, bo może w łatwy sposób będziesz mógł ich zadowolić.
Ad 4. Ja wychodzę z założenia, że jeśli mam coś do kolonizowania, to robię to jak najszybciej poczynając od tych najbardziej smakowitych planet (wielkość, typ, zasoby, pozycja strategiczna względem systemów przeciwnika- oskrzydlenie/ odcięcie).
Moim zdaniem warto.
Wlasnie problem jest taki, ze w czasie wojny nie moge przeleciec po zielonej lini a musze leciec po czerwonej. Jest to bardzo frustrujace bo jak przejme 1 uklad musze zostawic polowe floty bo od razu jak ja wylece do 2 ukladu na ookolo to komputer przyleci z ukladu 2 do 1 po zielonej lini.
Problemem tez nie sa "resztki" bo po rozwaleniu jego armi po 2 miesiacach odrazu nadlatuje nastepna i nastepna jak jakies fale. I nie ma opcji zeby tak szybko to wybudowal.
To wygląda jak jakiś bug, nigdy tego nie miałem. Jeśli jest linia, to nie ma opcji żeby nie przelecieć z od do. A może ma jakiś dziwny upgrejd w stacji jeśli jej nie przejąłeś? Jeszcze nie ogarnąłem tych wszystkich nowych modyfikacji stacji, więc spekuluję...
Te dodatkowe "fale" nie powinny być problemem. Patrz tylko gdzie leci i przechwytuj. Na wersji 2.0 miałem już kilka wojen z jednym wrogiem i nigdy nie wytoczył więcej niż dwie dodatkowe "fale", które zniszczyłem raz raz.
Widziałem na jakimś filmiku, że jest technologia, która umożliwia przeskoki z pominięciem linii...
I tak o to nie moge przejsc do nastepnych ukladow wroga podczas wojny
Bo wroga frakcja u ciebie postawiła inhibitor nadświetlny i musisz biegać po kółeczku by zahaczyć o hiperlinie.
Albo nie masz ulepszonego napędu na maska.
Tak jest taka technologia, bramy kosmiczne, albo napęd skokowy.
Co chwile widze jak sie ktoś samouczka czepia. Przeciez na samym początku gra sie pyta czy go chcecie czy nie (albo częściowy). Ja wybrałem właśnie częściowy ale i tak go nie używam. Gra jest dość intuicyjna a sam interfejs choć wygląda jak panel sterowania samolotem to tak naprawdę tez jest dość łatwy do ogarnięcia.
Strategia i sama gra bardzo dobra. Przyjemna rozgrywka z zajmowaniem i eksploracją kolejnych planet i układów.
Parę minusów typu właśnie czasem mała przejrzystość przez co można sie troche pogubić. Badania których nie można sobie wybrać jak sje chce no i brak możliwości latania statkiem od tak po przestrzeni. Chodzi mi o tryb że przejmuje całkowicie kontrole nad statkiem i nim steruje. Latam z kamerą FP i tak eksploruje. Chociaż mimo wszystko w tej produkcji aż tak mi nie przeszkadza brak takiego trybu.
Gra od premiery bardzo się zmieniła. Patrząc teraz na recenzje na steam to poszło sporo negatywów, gdyż zaczęła przypominać EUIV. Moim osobistym zdaniem gra jest coraz lepsza, ale zmiany na pewno wszystkim się nie spodobają.
Stellaris to niewątpliwie bardzo dobra gra, a mody które robią gracze są świetne, budowanie własnego imperium rodem z Mass Effect'a, normalnie miodzio.
Jednak jeden aspekt w tej grze jest na minus.
Otóż, gram sobie w tej chwili Robotami, i postanowiłem zrobić eksterminacje całej galaktyki od tak, sojusze w tej grze są bezsensowne, atakuje jedno imperium, wypowiada mi wojnę 4 następne, dobra myślę sobie będzie trudno a tu zonk, gdy ulepszy się porty do klasy Cytadela to nie podlecą nawet na kilometr, a i tak walczymy z jednym imperium bo te 4 nie ruszą się ze swojego układu.
Ale to nie o tym, więc tak sobie podbijam imperia jeden po drugim, aż mam już połowę galaktyki w garści, brakuje tutaj jakiegoś ostrego ataku, np. w obliczu całkowitej zagłady wszystkie rasy łączą się i atakują nas by zapobiec klęsce.
spoiler start
Coś jak event Cybrex'u w grze, kiedy to oni zostali rozgnieceni i zapomnieni.
spoiler stop
Tak to nie ma żadnego wyzwania i po jakimś czasie staje się strasznie nużące, nawet kryzysy końcowe nie są trudne o ile zareagujesz szybko.
Nie napisałeś najważniejszej rzeczy - na jakich ustawieniach trudności grasz. Ustaw sobie Grand Admiral, bez skalowania i datę endgame w okolicach 2300 i będziesz miał wyzwanie.
Kryzys końcowy nie jest trudny? To wszystko zależy od ustawień. Na domyślnym ustawieniu faktycznie jest prosty. Powiem tak ustaw sobie np. mapę z modyfikatorem 0,25 planet zdolnych do kolonizowania i siła kryzysu x5. Ja tak zrobiłem i frajda była nieprzeciętna. W czasie wystąpienia kryzysu miałem podbite 75% galaktyki w tym 5 upadłych imperiów. Siła floty około 650k. Do galaktyki wtargnęło na dzień dobry kilka stacków po 750k. Zanim przegrupowałem flotę i zmodyfikowałem jej wyposażenie aby było najefektywniejsze straciłem z 8 systemów (nie brałem zdolności obrońcy galaktyki). Aby pokonać ten kryzys męczyłem się wiele godzin bo co chwilę pojawiały się nowe stacki po 750k. Potrafiłem wygrywać bitwy 750k vs ok 2mln tracąc połowę floty. Nie liczyłem zniszczonych flot ale myślę, że nie przesadzę jeżeli napiszę, ze do wyeliminowania zagrożenia potrzeba było zniszczyć wrogie floty o sile ponad 15mln.
Fikcyjne unowocześnianie broni? 35X5% zwiększenie uszkodzeń bronią kinetyczną w badaniach, a na gruncie ciągle podstawowe dane broni zamontowanej na statkach ?
To bez wątpienia NAJLEPSZA kosmiczne strategia w jaką kiedykolwiek grałem. W te 2,5 roku grę ciągle rozwijano, zmieniano i dodawano nowe elementy (choć niestety często w formie DLC) dzięki czemu dzisiaj jest o wiele lepsza niż kiedyś, choć przez niektóre zmiany Paradox, kompletnie przemodelował grę i nie jest to to samo co dwa lata temu. Gra jest świetna ale ma jedną gigantyczną wadę.
OPTYMALIZACJA JEST DO KITU!!!
Poważnie, na największej mapie gra tak zwalnia w późniejszych etapach, że to po prostu masakra i co najgorsze nie zmieniono tego, przez co dalej bitwy powyżej 100k wyglądają jak pokaz slajdów...
PAnie i Panowie, zakładam forum m.in. do Stellaris. Czy będa chętnie by je odwiedzać dzielić się uwagami i pomagać innym?
Chetnie bym sie udzielal, niestety z braku czasu nie wiele gram i pewnie nie wiele bym pisal.
Forum już stoi jakby co: http://spikeweb.pl/forum/
oczywiście z dnia na dzień będę je ulepszał i liczę na Waszą pomoc i propozycje dodania do niego innych kosmicznych gier
Gra jest bardzo dobrą strategią praktycznie w prawie wszystkich aspektach za wyjątkiem jednego bardzo ważnego aspektu.
Polityka wojny im później w grze tym gorzej, to jest tak dla mnie sknocone że gorzej chyba się nie dało tego zrobić.
Jak ktoś inny ma wojnę z daną nacją to do niej nawet żądania nie można wysunąć ani nic właściwie nie można zrobić sensownego.
Dyplomacja też bardzo kuleje nie ma w niej podstawowych funkcjonalności np. wróg jest podzielony terytorialnie i by go dalej podbić muszę wypowiedzieć wojnę innym by dolecieć do celu poprzedniej wojny brak opcji by kupić sobie prawo przelotu do wroga :P
Pomijam fakt że w wojnę wplątani są z automatu wasale i ich żadania terytorialne mój np. ma ich tyle że nawet nie wiem czy wróg ma tyle tego do oddania co bardzo utrudnia mi wasalizację przeciwnika. Gra oczywiście nie wyświetla jasno żądań wasala i co powinienem szukać przez co mimo przejętych 58 układów i wrogowi prawie nic nie zostało mam jakieś w żądaniach nie przejęte i nabite mam - 600 przy zawieraniu pokoju przez to do celów wojny. Jak nie osiągnę celu to będzie tak zwana magia tej gry i 80% albo i więcej moich zdobyczy wróci ponownie do wroga. Rozumiem oddawanie zdobyczy po odbiciu np. sojusznikom ale wrogowi. Masakra co to ma być.
Tak samo wrogie planety na mapie globalnej są źle oznakowane przez co nie raz trzeba się naszukać po podbiciu układu gdzie one były.
Także mimo iż dobrze się w to gra jest to gra trochę kaleka w kwestiach wojny przez co otrzyma ode mnie dość niską ocenę.
Dużo contentu jest? Z opisu wynika, że poprawiają eksplorację, która jest chyba najnudniejszym elementem gry. Dodali coś poza eventami?
Ponieważ zacząłem od początku to są wykopaliska, są nowe historie w ekspedycjach i zmienili parę innych rzeczy.
Jak to w Stellaris- jest trochę inaczej i ciekawiej, ale podobnie, ale jednak inaczej :)
Powinni według mnie wprowadzić pewną rzecz, która bardzo by urozmaiciła grę, a mianowicie możliwość tworzenia i usuwania hiperlinii pomiędzy układami należącymi do gracza. Wreszcie można byłoby stworzyć enklawę całkowicie odciętą od reszty galaktyki, że nie wspomnę o korzyściach wynikających z połączenia układów leżących koło siebie, a do tej pory odseparowanych kilkoma/ kilkunastoma skokami (szczególnie istotne przy niskim zagęszczeniu hiperlinii- czyli tak jak lubie grać).
Po kilku tygodniach gra przestała działać.
Miał ktoś kiedyś taki problem z tą grą?
Wreszcie Paradox coś robi z optymalizacją. Po dłuższej przerwie odpaliłem stary save gdzie praktycznie nie dało się grać i jestem pozytywnie zaskoczony. Gra może nie chodzi płynnie jak na początku ale jest naprawdę nieźle. Nie pozostaje nic innego jak kolejna rozgrywka :)
Ta gra jest wspaniała. Jedna z najlepszych strategii w jakie grałem i jedna z niewielu gier, do których wracam. Multum możliwości, za każdym razem coś nowego, nie nudzi się, daje satysfakcję, no nic tylko grać. Zwłaszcza jak ktoś lubi kosmos.
Zapraszam do udzielania się na forum. Fajnie by było jakbyśmy zbudowali tam małą społeczność.
kurde gram na komandorze i nawet mi dobrze idzie ale nie mogę wygrać wojny bo komputer po prostu nie chce się poddać a już wszystkie układy mu zająłem, on jest w federacji z inną rasą więc co ja mam teraz zrobić trzeba obie zaatakować czy co?
proszę może ktoś pomóc? chyba ja coś źle robię nie możliwe, żeby gra miała taki błąd
Jakie było CB do wypowiedzenia wojny? Jeśli podbój to możesz zrobić tak, że bierzesz biały pokój i dostaniesz wszystkie kontrolowane systemy i planety które były przez Ciebie zclaimowane. Aby dostać planety musisz je kontrolować , sam system nie wystarczy. Uważaj aby komputer nie posiadał Twoich systemów na które ma claimy bo on też dostanie te systemy przy białym pokoju. W miejscu gdzie proponujesz pokój możesz sprawdzić jaki jest wynik wojny może brakuje Ci jakiejś planety którą miałeś podbić przez co nie da rady wymusić poddania się komputera? Jaki jest stosunek flot Twoich i przeciwnika, może masz słabszą flotę od wszystkich flot przeciwnika, jakie wykończenie wojną ma komputer i Ty?
Na najbliższych wyprzedażach (pewnie black friday na steamie albo coś podobnego) planuję poszerzyć moją listę gier Paradoxu o dodatki do Stellarisa. I stąd moje pytanie, czytałem porównania w sieci ale z chęcią usłyszał bym i opinie graczy z tego forum o poszczególnych dodatkach.
Które są Must have (jak Art of war do EU IV czy The old gods do CK 2)
Które są niezłe ale sytuacyjne (Mandate of Heaven czy The Republic)
Które są meeh (Mare Nostrum czy Rajas of India)
Oczywiście kosmetyczne i tak olewam, mam na myśli tylko te funkcjonalne.
Zbudowane gunwo po 2300 roku drastyczny spadek FPS i gra to smutne wyciąganie gluta z nosa 1 rok w grze trwa wtedy 30 minut więc możecie dokład ie się przyjrzeć jak obraca się planeta pozdro300
0.5 za możliwość zbrodni wojennycch
Panowie i Panie, przydałaby się pomoc w sprawie tej gry. Ostatnio zainstalowałem ją i zauważyłem od razu że karta graficzna ma niepokojąco wysoka temperaturę, mianowicie w momencie uruchomienia gry jest to około 52-55 stopni przy 60-63 procesora, natomiast w samym menu głównym bez robienia kompletnie niczego karta dochodzi do 90 stopni a procesor 78-80. W ciągu 3-4 minut grzebania przy wyborze frakcji temperatura karty wzrosła o kolejne 4 stopnie. Model karty: AMD Radeon r9 m375, w internecie przeczytałem że bezpieczna temperatura dla niej to 100 stopni, więc zbliżam się do granicy. Nie mogłem znaleźć tej informacji na stronie amd, jest to info z jakiegoś forum. Dla procesora maks. bezp. temperatura to 105 stopni więc tu chyba mogę być póki co spokojny. Proszę o opinie czy w ogóle jest sens coś kombinować w celu zmniejszenia temperatury (a jeśli tak to w jaki sposób), czy lepiej dać sobie spokój i nie ryzykować pojawienia się z karty ogni piekielnych. Dodam jeszcze, że temperaturę sprawdzałem programem MSI Afterburner. Jakby ktoś potrafił i chciał pomoc to byłbym zachwycony.
No odpal sama grę i zobacz jakie masz temperatury na mapie. Jak będzie więcej niż te 100 stopni to nie graj albo jakieś chłodzenie ogarni.
Boskie, samouczek jest czytelny, łatwo opanowac mechanikę, poziomy trudności faktycznie zmieniają gre, bardzo polecam dla początkujących ale także dla starych koni :p Jedyne co to ilosc bugów, co jakis czas się zdarzają, no i sporym minusem jest to że nie zagrasz microsoft store + steam
Odpaliłem nowy dodatek na mapie 1000 gwiazd plus 30 cywilizacji do tego. To chyba trochę za dużo dla mojego leciwego kompa.:/
Takie ustawienia to zarżną każdy komputer w end game.
Podobno maiły być sporo poprawy wydajności. Przed tym dodatkiem gra zaczynała mi mulić przy około 3k populacji u mnie i średnio 1,5k w pozostałych jeszcze kilkunastu cywilizacjach. (trochę poniżej 20k na mapie) Zobaczymy jak będzie teraz, podobno ma się dać grać do 50k. Ale zobaczymy, bo na razie nie mam czasu a i mody z jakich korzystam nie maja jeszcze łatek dla nowej wersji.
Mi niestety dysk padł i moją ostatnią nieskończoną rozgrywkę szlak trafił. Szkoda bo teraz miałbym pod ręką test do sprawdzenia wydajności. Rozgrywkę przerwałem bo już się nie dało grać. Rok jak dobrze pamiętam około 2700 na największej mapie. Ilość popów tylko u mnie to ponad 9 tyś przy zajętej może 1/5 mapy. Wszystkich popów pewnie kilka razy więcej bo grałem na najwyższym poziomie trudności tam komputer uwielbia stawiać cholerne habitaty. Gwoździem do trumny wydajności był też kryzys ustawiony x5.
Zainstalowałem Stellaris z wszystkimi dodatkami. Jak zmienić język ręcznie bez launchera bo mi się nie wyświetla ?
Zainstalowalem sobie wreszcie Stellaris. Po kilku tysiacach godzin w EU4 i CK2 stwierdzilem, ze zobacze ich inna produkcje :)
W sumie bez zadnego przygotowania, moj pierwszy Ironman nie skonczyl sie tak zle.
Standardowo, moje ziemskie imperium trafilo w bardzo zla miejscowke, nie dosc ze dostalem granice z Fallen Empire to jeszcze sasiedzi mi szybko zabrali przestrzen do ekspansji. W sumie pomimo zlego startu i dosc niemilych sasiadow udalo mi sie podniesc z kolan, a nawet zawrzec sojusz i ukasic najwiekszego sasiada. Potem ukasilem raz jeszcze, w efekcie czego zawiazalem konfederacje z dwoma innymi sasiadami. W trakcie trzeciego kasania, gdzie celem byla jego domowa konstalacja i duzy boost do mojego imperium, zrobila mi sie wojna domowa z robotami. Na szczecie juz mialm silnik do skokow wiec dalem rade opanowac sytuacje. W efekcie stalem sie glowna sila w galaktyce, majac w federacji 2 saisadow o lacznej sile dyplomatycznej co ja.
Jednym z elementow ktore mi to umozliwily bul artefakt pozwalajacy mi na terraforming planet do klasy Gaia wiec dosc silny boost do rozwoju, sczczegolnie dzieki extra popsom.
No i tak dotarlem do late game, gdzie w 2420 spiace imperia sie obudzily.
Ja przy sile 150k flotylli, w tym 50k pielgrzymow w statkach FE czulem sie dosc pewnie, bo myslalem ze moje wymaksowane technologicznie statki (tier 5 bez technologii FE) jednak cos zdzialaja. Jak przyszlo do wyboru, to stwierdzilem, ze bede stal z boku i patrzyl. Nic z tego, w efekcie oba FE mi wypowiedzialy wojne :( No niestety, jak zobaczylem flotylle 1M+ FE zmierzajacych w moim kierunku to wymieklem. Niby potem spotkali sie obaj gdzies po drodze, ale straty byly tylko po jednej stronie. Nastepnie przyszlo mi to 1M podgranice i dupa zbita. Troche sie w kotka i myszke pobawilem, ale sukcesywnie trace system za systemem. I nie jestem nawet w stanie jednego stacka 200k rozbic :(
Wyglada na to, ze trzeba sie vasalizowac i w miedzyczasie zbroic w ich sprzet oraz budowac megastruktury.
A tak fajnie sbie mix/maxowalem ekonomie ze nawet przy stracie pol imperium, nadal mam wszystko na plusie.
Coz, pora zaczac raz jeszcze, liczac na lepsza lokacje oraz lepsza sytuacja geopolityczna. No i max inwestycji w research tym razem, zamiast w handel bo i tak z kredytami nie mialem co robic mijac ich 3k+ co miesiac.
A ponoc jeszcze jakis kryzys event jest. No to ja chyba poczekam az FE sie wykrwawia na najezdzy, zanim ich pokonam. Oczywiscie pod warunkiem ze nie bede pierwszym celem najezdzcow.
I nie jestem nawet w stanie jednego stacka 200k rozbic :(
Teraz w przeciwieństwie do gołej wersji gdzie chmara korwet robiła spustoszenie, lepsze są większe okręty więc proponuję oprzeć flotę na pancernikach. Doktryna wojenna - bez ucieczki, wyposaż statki w broń zawierającą błyskawice (omija osłony i pancerz). Bazy wojskowe mają znaczenie nawet w końcowej fazie gry, tyle tylko że samotne niewiele zdziałają ale potrafią przechylić szansę w czasie kluczowego starcia. Dobrze jest mieć jedną małą flotę która będzie siała spustoszenie na tyłach wroga idealnie się do tego nadaje flota, którą dostajesz z relikwi głowa zarklana (czy jakoś tak), ma ona dużo większy zasięg skoku.
Generalnie tak jak Fasola napisał - duże floty pancerników. Możesz je wesprzeć mniejszymi statkami ale przewaga w pancernikach.
To że poszedłeś w handel nie jest tak złe bo jakby co możesz kupić surkę na rynku. Ale to raczej się przydaje w pierwszej fazie gry. no może w mid game też czasem.
A ponoc jeszcze jakis kryzys event jest.
Jest i może dać ostro popalić zwłaszcza za pierwszym razem jak nie wiesz czego się spodziewać. To jest screen z kryzysem ustawionym x5. Jest tego trochę. Później latały dodatkowo floty o sile 1M.
spoko spoko, ucze sie pomalu co i jak. Pieresza rozgrywke sobie spauzowalem i zaczalem ponownie na takich samych ustawieniach. Wyglada na to, ze fallen empire budzi sie z armia proporcjonalna do gracza. Majac 500k flote obudzili sie w sile 1M, wiec jest tu jakis skalling widocznie. Pewnie to samo tyczy sie kryzysu w koncowce gry.
Tym raze zraszowalem badania i moje stacki sa prawie tak silne ogniowo jak fallen empire. Dodatkowo mam siec bramek wiec latwo bede ich mial zgankowac jak wejda w granice. Bazy gwiezdne sile 80k tez nie padna od strzala tym razem.
Mysle rozniez ze Gigacanon jest lepsza opcja niz blyskawice, ale to musze przetestowac. poki co nie dolaczylem do zadnej z 3 stron konfliktu i czekam az oba fallen empire wezma sie lby i zaatakuje tego, ktory wygra starcie. Jeden z nich pobudowal sobie bramki przy planetach wiec latwo bedzie go zruszowac bo nie porusza sie calym 1M jako pojedynczym stackiem.
Aby miec taka armie jak na screenie w tym roku to musiales chyba rushowac z podbiciem galaktyki na poczatkowym etapie prawda? Mam okolo 30 gaia planet obecnie i nawet1/3 tego nie mam, pomimo ze populacje mam 5000.
Wlasnie zdalem sobie sprawe ze dwie planety relikty moge zmienic na Ecumenopolis :o Juz wiem, jaki perk bedzie moim faworytem.
Jeszcze musze tylko rozkminic czy jest jakis trick aby miec wielka flote bezp otrzeby podbijania glaktyki. Bo obecnie najwiekszy wplyw maja moduly w bazach a tych niestety mozna miec ograniczona ilosc. Megastrukture tez tylko jedna moge miec, wiec ciezko jakos zespamowac wiece Titanow i krazownikow.
Mysle rozniez ze Gigacanon jest lepsza opcja niz blyskawice
Uwielbiam broń kinetyczną tyle tylko, że statki FE są nafaszerowane zarówno osłonami jak i pancerzem, więc to nie będzie najlepszy wybór. Możesz wziąć perk przeciwko FE ale osobiście nie biorę bo można to wykorzystać na coś lepszego.
Bazy gwiezdne sile 80k tez nie padna od strzala tym razem.
Niestety ale przeciwko flocie 200k i więcej nic nie zdziałają, powiem więcej nie zniszczą prawdopodobnie ani jednego okretu, co innego jak będziesz miał tam swoją flotę, która zyska bonusy, a flota przeciwnika będzie miała np mniej osłon (moduły bazy)
czekam az oba fallen empire wezma sie lby
Miej tylko na uwadze, że jak FE się rozprzestrzeni to jeszcze dużo bardziej zyska na sile. Ja zazwyczaj uderzam od razu w te FE, które stanowi dla mnie największe zagrożenie, drugie zostawiam sobie na deser.
Wlasnie zdalem sobie sprawe ze dwie planety relikty moge zmienic na Ecumenopolis
Nie rób tego. Rozwinięty relic word daje ogromne pokłady nauki. Osobiście zawsze biorę perk arcology project właśnie dla ecumenopolis ale zmieniam tylko planety wielkości 25 z małą ilością dystryktów, przeznaczam je na stopy lub dobra konsumenckie.
Aby miec taka armie jak na screenie w tym roku to musiales chyba rushowac z podbiciem galaktyki na poczatkowym etapie prawda?
Nie do końca, to jest screen z gry na poziomie grand admiral (bez scalowania) gdzie pierwszym sąsiadem był wrogo nastawiony gatunek wojowników. Wybudowałem bastion w strategicznym systemie, który cały czas rozwijałem i trzymałem tam praktycznie całą flotę, czekając na odpowiedni moment. Zająłem na początku może z 1/10 może mniej galaktyki, Dwóch kolejnych sąsiadów to były FE (roboty i spirytualiści), czwarty był pacyfistą, więc zagrożenie było tylko z jednej strony. Bardzo duży boost dają planety FE. Po podbiciu obydwu graniczących FE poczułem się już bardzo pewnie.
Ale masz sporo racji, im więcej planet będziesz miał na początku tym lepiej, problem jest jednak taki, że dzielenie floty zwłaszcza na wyższych poziomach trudności nie wchodzi w rachubę, a mając rozległe terytorium dużo trudniej je bronić.
Pamiętaj też o specjalizacji planet bo daje olbrzymie bonusy.
Jeszcze musze tylko rozkminic czy jest jakis trick aby miec wielka flote bezp otrzeby podbijania glaktyki. Bo obecnie najwiekszy wplyw maja moduly w bazach a tych niestety mozna miec ograniczona ilosc. Megastrukture tez tylko jedna moge miec, wiec ciezko jakos zespamowac wiece Titanow i krazownikow.
Budynki na planecie strongholdy (w angielskiej wersji) zwiększają limit floty. Weź tylko pod uwagę, że im większa flota tym większe zapotrzebowanie na stopy więc wraz ze wzrostem floty musisz cały czas budować odlewnie i tu bardzo przydaje się ecumenopolis.
Megastrukture tez tylko jedna moge miec
To nie do końca prawda. Możesz wybudować jedną, ale możesz też trafić podczas eksploracji na uszkodzone i te się nie liczą do limitu. Tak samo możesz zdobywać megastruktury przeciwnika. O ile na normalnym poziomie komputer nie buduje megastruktur bo jest za słaby tak na grand admirale buduje na potęgę. W tej rozgrywce miałem między innymi 14 science nexusów jak i 11 strategic cordination centers.
Czy trafił się komuś kryzys "koniec cyklu" ?
Podobno to jest totalna masakra naszego imperium, coś dla masochistów i zdaje się że jedna z opcji podczas negocjacji z jednym z bytów z zasłony (shroud) dla cywilizacji psionicznych.
aby miec wielka flote bezp otrzeby podbijania glaktyki
Jeżeli wolisz mieć małe imperium to idź w ring worldy. Jeden w pełni rozwinięty segment da Ci w zależności od specjalizacji np. ponad 2500 żarcia, 1000 wartości handlu, czy 1500 nauki każdego rodzaju. Ja specjalizuję całe ringworldy i tak np. miałem sektor z trzema pełnymi ring worldami wyspecjalizowanymi tylko w naukę (w sumie 24 tyś nauki każdego rodzaju), jeden pełny ring world nastawiony na pożywienie (10tyś) wystarcza praktycznie na całe imperium. Jeżeli masz duży nadmiar energii to brakujące surowce sobie po prostu zakupujesz i tu ring worldy nastawiane na handel dają olbrzymi boost.
Ecumenopolis w pełni rozwinięte to jest np. ponad 1700 stopów czy 2500 dóbr konsumenckich.
Jeżeli zaczniesz specjalizować planety to dosyć szybko prześcigniesz technologicznie FE. Oni mają ustawiony poziom technologii na 5 technologii powtarzalnej każdego rodzaju i nie mogą tego zwiększyć. W ostatniej rozgrywce kończąc grę (2570r) miałem niektóre technologie powtarzalne rozwinięte do poziomu ponad 90 gdzie kolejny poziom zajmował mi około 5 miesięcy.
nie no, zdaje sobie sprawe, ze flot FE to nie pokona, ajednak zawsze mily dodatek. Moja flota 1M stoi grzecznie na bramce wiec skok i otworzenia ognia to kwestia kilku sekund.
Przeliczajac plusy i mnusy moich 2 ekumenopolisow to wydaje mi sie ze najwiekszy zysk jest z przerabiania malych planet nie majacych zasobow mineralnych. Wiekszy zgrzyt mam tutaj z pierscieniami, bo nie mam jeszcze optymalnej metody na ich zabudowanie.
A FE nie chce za szybko ubic, w sumie to sie zastanawiam czy trzymac ich az do momentu kryzysu i dac im szanse na to aby sie wykazaly w koncowym konflikcie :)
Poki co najtrudniejszy moment mialem w momencie otworzenia L-Gate bo nie spodziewalem sie takiego potopu obcej floty na poczatkowym etapie gry.Troche StarGate mi sie przypomnialo w tym momencie. Dalem rade, ale ledwo ledwo bo moja flota to bylo raptem 50k kiedy AI spamowalo mnie flotami po 35k, czesto 3ma naraz. Dzieki temu mam teraz fajny klaster 12 planet Gaia z dosc dobrymi zasobami. Ale tak to jest jak sie gra "w ciemno" :)
Generalnie Perk na planety Gaia jest chyba najwiekszym overkillem w grze.
Z koncowym konfliktem to nie jest tak, ze jak sie zaspamuje pierwsza fale to dalej juz jest latwo? Wazne aby nie dopuscic do nakladania sie fal? Czy moze jest max limit?
Czy trafił się komuś kryzys "koniec cyklu" ?
Mi niestety nie, ale to pewnie dlatego, że nie gram spiritualistami. Praktycznie zawsze wyskakują mi prethoryn swarm, raz bardzo dawno temu miałem extradimensional invaders. Szkoda, że nie ma opcji aby wystąpił więcej niż jeden kryzys i to w tym samym czasie :D
End of Cycle to chyba nie jest oficjalny kryzys, wymaga okreslonych warunkow dospelnienia i do tego jest totalnym RNG. Takze wydaje mi sie ze mozesz miec kryzys in End of Cycle nawet w tym samym czasie, teoretycznie.
Z koncowym konfliktem to nie jest tak, ze jak sie zaspamuje pierwsza fale to dalej juz jest latwo? Wazne aby nie dopuscic do nakladania sie fal? Czy moze jest max limit?
W zależności od kryzysu co pewien czas pojawiają się nowe floty. Siła kryzysu zależy od modyfikatora, wielkości galaktyki i poziomu trudności. Twoja flota (1M) poradzi sobie bez problemu z kryzysem ustawionym standardowo na normalnym i nawet większym poziomie. U mnie, późniejsze floty były mocniejsze. Na początku pojedyncze floty miały siłę ponad 500K, później już to było 1M. Nie mchciałem atakować ich od razu bo liczyłem, że sobie poszaleją na imperiach komputera ale niestety ai jest czasami durne i zamiast atakować łatwe cele co pewien czas robili szturm na moje graniczne systemy siłą sumaryczną flot 5 - 7M. Jak mnie już znudziło odpieranie ich durnych ataków i zrozumiałem, że nie garną się do podboju moich przeciwników to ich unicestwiłem co było łatwe ze względu na siłę moich flot i baz. Aby ich pokonać musiałem zniszczyć floty o sile kilkudziesięciu milionów (ale to był grand admiral, kryzys x5 i największa galaktyka)
Jeżeli twoim kryzysem będą Prethorian swarn to przezbrój wszystkie statki w lance i plasme (przeciwnik nie ma osłon). Jeżeli chodzi o broń przeciwnika to ma masakryczne myśliwce i rakiety więc weź to pod uwagę przy projektowaniu statków.
Poki co najtrudniejszy moment mialem w momencie otworzenia L-Gate
L-Gaty to fajny sposób aby poszatkować ostro przeciwników pod warunkiem, że trafi Ci się Grey Tempest bo przy pozostałych opcjach albo jest psuty albo jest Dessanu Consonance, który nie ruszy się poza L-Cluster. Ponadto z L-clusteru dzięki L-gate masz dostęp do wielu systemów w całej galaktyce.
Generalnie Perk na planety Gaia jest chyba najwiekszym overkillem w grze.
Wolę: Galactic Wonders, Megabuilders (budowa nawet 3 cudów w tym samym czasie) i arcology, do tego Technological Ascendancy jako pierwszy perk i dwa perki na modyfikacje genetyczne (cybernetic trait uzyskuję w inny sposób dla tego nie biorę perku :The Flesh is Weak) i oczywiście colossus project (nic tak nie poprawia szybkości gry w end game jak wyczyszczenie z populacji kilkudziesięciu planet :D). Interstellar Dominion jest bardzo mocne jak grasz fanatycznymi xenofobami i planujesz bardzo szybko ekspansję (będziesz mieć nadmiar punktów wpływu).
Spirytualiści mają najlepsze tarcze i najlepszy napęd, o ile ma się farta :). Ale największe zdziwienie miałem kiedy mój imperator stał się nieśmiertelny po jednym z kontaktów z zasłoną.
Spiritualiści mają jeszcze możliwość uzbroić colossusa w Divine Enforcer i zamienić wszystkie popy w spiritualistów (można to stosować na własnych planetach) :)
tak sie zastanawiam, planety FE lepiej potraktowac neutronami czy okupowac.
Z ekonomicznego punktu widzenia zawsze lepiej okupować. Planety FE mają niesamowite budynki, jak usuniesz popy to będziesz potrzebował czasu (uzupełnienie populacji chyba, że będziesz przesiedlał) aby móc je wykorzystać. Niewolników zawsze można sprzedać. Sam używałem neutronów na planetach których nie chciałem (głównie habitaty) oraz aby przyspieszyć grę w endgame :)
No niestety, zajumalem im kilka planet, w tym stolice, i ta wlasnie bedac ecu, ma 100% crime i nawet nie chce drgnac :/
Niestety musialem pojsc w rozejm, bo akurat w czasie kiedy zrobilem sobie wojenke z FE, kryzys zdecydowal mi sie zalaczyc. Aby bylo ciekawiej, dostalem Contingency pomimo tego, mam tylko kilku syntentykow w imperium a glowna rase rozwijalem w genetyce bez zadnego ascension. Zajmuje jakies 1/5 glalaktyki i oczywiscie 3 z 4 spotow trafily sie na moim terytorium. 4ty trafil sie dalej ale obok L-Gate wiec 4 fala przylazla do mnie rowniez :/
Jakies dzikie buffy ich statki maja, niby patrzac na statystyki nie powinienem nawet zauwazyc walki (moja flota ma staty floty FE) ale w przypadku 1:1 moja flota przegrywa bo tamci maja jakies dzikie regeneracje. Suma sumarum stracilem jakies 240 okretow, glownie corvet i carrireow, ktore robia za pikiety. Zostala mi jeszcze ich siedziba na obrzezach galaktyki do ubicia ale musze najpierw zmienic w kilku flotach komputery pokladowe bo za duzego debufa dostaje. Mysle ze desant 2M floty powinien zakonczyc ten kryzys. Nie spodziewalem sie kryzysu na 100 lat przed zakonczeniem gry. jakbym mial go ustawionego na x5 to byloby kiepsko, tym bardziej ze inne imperia generalnie olaly problem bo nie bylo inwazji na ich tereny.
Zawiedziony jestem ze nie zdobylem zadnych nowych technologii.
No niestety, zajumalem im kilka planet, w tym stolice, i ta wlasnie bedac ecu, ma 100% crime i nawet nie chce drgnac :/
Jeżeli to są niewolnicy to ich częściowo sprzedaj. Wybuduj ze dwa budynki do redukcji crime, wprowadź stan wojenny (decyzja planety), ewentualnie trochę popów przesiedl.
Jakies dzikie buffy ich statki maja, niby patrzac na statystyki nie powinienem nawet zauwazyc walki (moja flota ma staty floty FE) ale w przypadku 1:1 moja flota przegrywa bo tamci maja jakies dzikie regeneracje.
Zmień systemy ognia na statkach z ai na słabsze oraz zmodyfikuj okręty pod nich.
nie sa to niewolnicy + ja nie nie gram z niewolnikami w tej rozgrywce. Generlanie na planecie nie ma problemu z praca czy mieszkaniami, tylko to nieszczesne 100%, poki co x lat minelo i zero buntow. Budynkow nie chce zmieniac bo wszystkie jakie sa to te fajne specjalistyczne typowe tylko dla FE.
Co do floty wrogiego cyberczegos tam. Domyslilem, ze ze musze AI zmienic, ale przy jednej bazie dedykowenej do tego celu to trwa a oni nie czekaja z atakiem, wiec ciezki kompromis w tym przypadku. Generalnie nawet jakbym wiedzial, ze pierwsza informacja to poczatek eventa to minelo naprawde niewiele czasu do pierwszego ataku, wiec prowadzac inna wojne mialem ograniczone mozliwosci dostosowawcze.
Podobnie z usborjeniem, niby moge zmienic, ale ich staty w opisie sa tak slabe, ze tam nie mam za brdzo co zmieniac, Oni powinni na strzala padac. Ich krazaownik dostaje bombke, znikaja mu tarcze, pol armora, a sekunde pozniej armor i hull full o raz polowa tarczy. Biorac pod uwage ze ubijajac im ~2M floty stracilem tylko ~250 pomniejszych okretow to jednak nie tak zle.
Generanie sie spietralem co oni mi z planetami zrobia jak bede czekal na zmiany w sprzecie wiec polowa floty poszla od razu na jeden punkt a druga polowa miala sie zmieniac w dokach, jednak znaim je do dokow podprowadzilem, to juz mialem druga fale.
Niby w ich glownej bazie maja tylko 400k ale niewiem, czy jak bede zwlekal czekajac na zmiany sprzetowe to nagle nie zrobi sie tam kilka milionow, tym bardziej ze sa po drugiej stronie galaktyki, a glupie AI moze mi zamknac granice jak bede przemieszczal sie przez ich terytorium.
Bardzo fajna gra, wiele godzin przegrane. Począwszy od tworzenia ras i preferencji przez rozwój itd. Również forma bardzo przyjemna i muzyka bardzo spoko.
Ja mogę się tylko do jednej rzeczy przyczepić: obok dość długodystansowych warunków zwycięstwa brakuje jednak krótkich kampanii. Brakuje też fabularyzowanej kampanii, która w grach single player potrafi naprawdę dać inne oblicze. Dlatego daję 8/10 za niewykorzystany potencjał :)
Od czasu kryzysu gra mi tak spowolnila, ze czasem mam wrazenie ze zapomnialem pauze wylaczyc :/
Czy ktos moze potwierdzic prawdziwosc ponizszego tekstu:
There's nothing you can do from a hardware perspective; you have a very good CPU for this (though it is quite old--consider upgrading soon!), which is where the performance bottleneck comes from; the devs as you know need to spend a lot of time optimizing the CPU calculations.
From a game-play perspective, your best bet is to only use certain play styles:
don't use slaves or visit the slave market.
optimize for pop unemployment rather than unfilled jobs.
Each tick, the game checks for unfilled jobs and tries to assign people or migrate pops to planets that need jobs. You will get lots of unrest, crime, etc. optimizing for pop unemployment instead, but it makes the game playable, at least.
For reference, I am able to play through year 2700+ on a large galaxy at a speed of about 1.5 game-days per second by playing with slavery disallowed and with all my planets having more pops than there are jobs available.
Ogólnie wydajność w endgame jest słaba. Trochę pomaga odznaczenie opcji w steam "włącz nakładkę steam podczas gry"
Największe obciążenie wydajnościowe to ilość popów i ich roboty. Najlepiej dla wydajności jest grać exterminatorami bo likwidujesz co chwile popy.
no to sie zdenerwowalem :(
Pomyslalem, ze zamiast czekac w tym slimaczym tempie do konca licznika to podbije wszystkich ktorzy nie sa moimi vasalami i bedzie koniec.
No i dupa, podbic podbilem - total war, pol imperium to planety z niskim zadowoleniem, dodatkowo na planetach stabilnych wczesniej nagle przybylo mi z powietrza bezrobotnych pomimo kontroli urodzen. Okazalo sie ze vasali tez trzeba by podbic ale teraz zamiast wyprostuje sytacje gospodarcza to X lat minie a bez tego moze mi wybuchnac wojna domowa.
120 lat slimaczego tempa teraz, aaaaaa
Jest jakis sposob aby problem Amoeb rozwiazac pokojowo?
Ogolnie mi nie przeszkadzaly, bo pojawialy sie w malych ilosciach, ale teraz moje imperium graniczy z systemem gdzie te mendy sie legna i "plywaja sobie " w moich granicach w sile wiekszej niz moja flota co jest dosc spora niedogodnoscia.
Jeśli to jest to o czym myślę to są dwa rodzaje, osiadły i wędrowny. Te wędrowne są uciążliwe, ale nigdy nie były zbyt silne. Są jeszcze inne stworzenia które zawsze były neutralne, poza wielką matką okupującą jakiś system. Po pokonaniu wypluwa statek z admirałem-łowcą na pokładzie.
Wiem ze w przypadku Amoeb, mozna je zrobic "sojusznikami" - znaczniki na niebiesko, zarowno te osiadle jak i wedrowne. Zauwazylem, ze czasem AI to robi ale nie rozgryzlem jeszcze tego mechanizmu i tego jakie sa warunki wystapienia takiej sytuacji.
Narazie wiem, ze mozna zrobicbadania na maly bonus do imperium po ubiciu grupy amoeb, mozna znalezc zaginiona amoebe, ktora bedzie naszym okretemi bedzie rosla ale nadal umykami to jak Oswoic amoeby jako gatunek.
"Puszek" jest chlubą w mojej floty :) Ale nie miałem jeszcze okazji by z wszystkich zrobić sojusznika, tu mnie zaskoczyłeś.
A to mnie zaskoczyłeś bo byłem praktycznie pewien, że można sobie przygruchać tylko jedną amebę :). W wikipedii nic nie jest napisane o masowym wykorzystywaniu ich jako sojuszników, dodatkowo ja ani razu nie spotkałem się z tym aby komputer coś takiego robił.
no jakby to nie bylo mozliwe to bym nie dociekal :)
Prawdopodobnie dawno temu w wersji 2.2 trzeba bylo byc pacyfista aby miec taka opcje.
https://forum.paradoxplaza.com/forum/threads/researched-co-existence-with-amoebas-now-they-cant-stop-checking-in.1100364/
Jednakze w miejej pierwszej grze, sasiednie imperium mialo w granicach system Amoeb i raczej pacyfistami nie byli, wiec jak obecnie jest nie jestem pewien.
Wspaniała gra! Paradox udowadnia po raz kolejny, że potrafi w gry strategiczne. Gram od premiery i mam za sobą ponad 300 godzin. Obserwuje wszystkie zmiany jakie na przestrzeni tych lat były wprowadzane te lepsz, te gorsze i bardzo podoba mi się ciągłe wsparcie swoich tytułów przez Paradox. Oczywiście można się przyczepić, że po 7-8 płatnych DLC, a w EUIV to już w ogóle ich jest ze 30, ale żeby wszyscy tak wspierali swoje produkcje po premierze.
W skrócie:
+ wspaniała kosmiczna podróż swojej cywilizacji od pierwszej skolonizowanej planety po dominację nad całą galaktyką
+ mnóstwo możliwości dyplomatycznych
+ ogrom konfiguracji statków, wyposażenia, typów broni
+ różnorodność frakcji, ich strategia i podejście do rozgrywki
+ przeróżne eventy i zagrożenia
+ muzyka, którą się słucha nie grając
+ te uczucie na początku gry jak zaczynasz odkrywać nieznane
- jeżeli już to w środku rozgrywki, kiedy karty zostały rozdane, może wydawać się, że za dużo już się nie dzieje.
Kiedyś dałem 9/10. Dziś pełna 10.
W pomocy znalazłem coś takiego, w części mniejsze artefakty :
Reverse-Engineer Arcane Technology - gdzie jedną z losowych nagród jest
Ability to build Fallen Empire building , z tym że wymogiem jest posiadanie Arceane Deciphering Technology
Czyli rozumiem że jest jakaś szanda na budowanie unikalnych i potężnych budynków tych upadłych imperiów. Ktoś coś kojarzy , miał, budował?
Dołączam się do pytania Saymon997 (post 149).
Kupiłem grę, która podobno posiada wersję polską. Gra jednak zainstalowała mi się po angielsku i nigdzie nie widzę opcji na zmianę języka na polski.
Ktoś coś może poradzić?
Ładnie. Tylko że ja nie mam takiego ekranu.
Po odpaleniu gry mam owszem: New game, Load game, Exit i oczywiście Settings.
Ale w tym Settings nie ma żadnej opcji na zmianę języka :-(
Ten ekran pojawił się z okazji jednej z aktualizacji.
Jeśli masz steam to może tam są opcje językowe.
Możesz też spróbować założyć konto Paradox, zalogować się i wtedy będziesz mieć taki ekran startowy. Jeśli dobrze pamiętam to pierwotny ekran startowy miał opcję logowania do Paradoxu. Mając konto Paradox można z ich strony ściągnąć Launcher, czyli chyba taki ekranik jaki widać na obrazku.
No i chyba powinieneś ściągnąć patche. Może nie od razu najnowsze, bo każda łatka to dość poważne zmiany. Teraz to jest zupełnie inna gra niż na początku.
Ja wczoraj kupiłem na Steamie (korzystając z promocji) więc raczej mam już wszystkie patche.
Ale pokombinuję jeszcze z kontem Paradoxu i Launcherem.
W każdym razie dziękuję za próbę pomocy :-)
Dzięki za sugestię. Przy pomocy Launchera (który przeinstalował mi ponownie grę) mam już polską wersję.
A mam przy okazji jeszcze jedno pytanie: nie wiesz przypadkiem czy Stellaris umożliwia grę multi "po kablu"?
Bo opcjach multi nie widzę nic nt. połączenia bezpośredniego.
Albo czegoś nie potrafię albo dyplomacja to tragedia... Ale sama gra super
odnieść to zniewaga czy coś w tym stylu? Nie mogę w ogóle zająć jego układów i tak dalej ??
Dyplomacja to przede wszystkim nastawienie jakie ma do ciebie inne imperium. Można je zmieniać, ale zawsze jest jakiś poziom startowy wynikający z różnic. Przykładowo pacyfiści nie lubią militarystów. Jeśli granice się stykają ma to negatywny wpływ. Żeby podbić jakiś układ trzeba najpierw wysunąć roszczenia, poświęcając trochę punktów wpływów, potem wypowiedzieć wojnę z wybranym celem zajęcia tych układów co do których wysunięto roszczenia. Potem wysłać floty i desant na planetę. Ale to dopiero początek. Trzeba jeszcze wygrać tą wojnę, a to trochę trwa jeśli napadnięte imperium ma sojuszników którzy też wypowiedzieli nam wojnę broniąc tych których my napadliśmy :D Ale nie ma strachu, po pewnym czasie następuje zmęczenie wojną więc nawet jeśli nie osiągniemy wszystkich celów i tak dostaniemy propozycję zakończenia wojny. I uwaga: po zakończeniu przez pewien czas nie da się działań wojennych wznowić, nie działają też zamknięte granice dla wroga z którym walczyliśmy a przed którym je zamknęliśmy.
Niesamowicie rozbudowana, ciekawa i klimatyczna strategia, dzięki nieustannym aktualizacjom dodawanym przez devów oraz licznym dlc. W 2016 ta gra była całkiem rozbudowana a teraz ilość tego wszystkiego przyprawia o zawrót głowy.
Jedna z najlepszych, jak nie najlepsza gra 4X/strategia.
Powiem tak - kupiłem podstawkę gdy wyszła i po kilku godzinach odstawiłem. Kilka dni temu dokupiłem wszystkie DLC i w końcu mam wymarzona strategie kosmiczna :)
Oglądam youtube a tam koleś w 2270 roku może se budować mega struktury!! Jak się pytam ?? :DD
Ogólnie tak jak się zachwycałem ta grą tak teraz mnie nudzi, ja i SI odkryliśmy wszystkie układy i nic się nie dzieje :(
Macie jakieś ciekawe poradniki do tej gry? Grałem w samą podstawkę z początku, czyli jakies 4 lata temu, a teraz kupiłem wszystkie mozliwe dodatki + wyszło tyle patchów od tamtej pory, że szok. Gra strasznie się zmieniła od tamtej pory. Jak ktoś ma dostęp do jakiegoś dobrego poradnika po polsku to z chęcią nauczyłbym się na nowo tej gry i oczywiście będę wdzięczny.
Pozdrawiam
Na Twoim miejscu po prostu przejrzałbym wyrywkowo jakąś rozgrywkę na youtubie. Dobrym źródłem jest też https://stellaris.paradoxwikis.com/ gdzie masz wyjaśnione praktycznie wszystko ale niestety tylko po angielsku.
Ogólnie gra jak na Paradox jest naprawdę przystępna.
Powiedzmy tak: Musisz mieć DLC by gra pokazała pełen potencjał. W innym wypadku nie warto. Cena kompletna to 700zł, więc najlepiej kupić podstawkę a potem DLC rozłożyć w czasie.
da sie wyhaczyc Ultimate Bundle w niektorych sklepach np G2A nie wychodzi wtedy tak tragicznie. ale tak. lepiej miec wszystkie dodatki wtedy gra staje sie ciekawsza.
Bardzo dobra gra w swojej klasie. Cieszy, że po tych wszystkich patchach i dodatkach gra stała się dla mnie bardziej intuicyjna i czytelna (wcześniej taka nie była). Jednak wydaje mi się bardziej uboga w zawartość, niż by się mogło wydawać. Już w drugiej rozgrywce większość eventów, reliktów i stworów się powtarzała.
Stellaris ma ewoluujący gameplay o czym również trzeba powiedzieć. Pierwsza faza gry jest fajnie bo ostrożnie dobieram pierwsze najważniejsze badania, budynki, decyzje odnośnie anomalii. Wadą początkowej fazy gry jest, że każdą rasą w zasadzie trzeba postępować tak samo przy każdej rozgrywce, czyli eksplorować i rozszerzać terytoria. Druga faza to gra gdy już mamy odkryte wszystkie imperia, zajęte sektory i wiemy na czym stoimy. Tutaj też może być fajnie jako że podejmujemy decyzje dyplomatyczne w skalę galatyczną i mamy więcej opcji jak skończyć grę: militarnie, dyplomatycznie, handlowo. Wadą tej fazy jest utracenie zalet pierwszej fazy, czyli wszelakie anomalie pojawiające się bardziej irytują, tak samo większość badań się tylko beznamiętnie przeklikuje, mając kilkanaście kolonii zależy nam tylko na tym, żeby zachować równowagę i mało nas obchodzi co się tam dokładnie dzieje. Mimo wszystko gra jest bardzo duża i potrafi zaskoczyć po kilku sesjach. Nie mniej jednak różnice pomiędzy pierwszą fazą gry z drugą powinny być mniejsze i fajnie by było jakby odkrycia w późniejszej fazie gry również dawały frajdę. Może kiedyś to ogarną.
Pomocy!
Za Chiny Ludowe nie mogę zmusić sektorów i zarządców do automatycznej rozbudowy planet :(
- Ustawione sektory
- Sektory mają swoich zarządców
- Sektory mają ustawiony priorytet (głównie badawczy)
- Każda z planet ma włączaną automatyzację
- Każda z planet ma zapas surowców
Co mogę robić źle?
oho, kilka minut temu weszla aktualizacja o nazwie Lem, dla uhonorowania rocznicy polskiego pisarza
Po ostatnich zmianach gra wreszcie stanowi jakieś wyzwanie. Obecnie gram na następujących ustawieniach: największa galaktyka, poziom grand admiral bez skalowania, ilość planet do skolonizowania 0,25, kryzys x25, koszt technologii bez zmian, 5 upadłych imperiow, 17 zwykłych w tym 4 ustawione jako zaawansowane, 3 imperia maruderów. I właśnie w 2410 roku pojawił się kryzys Unbidden. Na sam początek floty 8M, 5M i kilka po 3,5M. Moje floty mają około 250tyś każda, a w sumie miały niecałe 2M. Miały bo już ich nie mam. Powoli odbudowuję flotę patrząc jak kolejne systemy są przejmowane. Oby rywale Unbidden nie zespamowali się w moich granicach bo będę w jeszcze większej czarnej dupie :).
Pojawienie się Aberrant i Vehement wywróciło sytuację do góry nogami. Na moje szczęście nie pojawiły się na tyłach mojego imperium tylko w pobliżu pojawienia się Unbidden. Wojnę między najeźdźcami wygrał Vehement zajmując ponad 25% galaktyki. Ai nie było wstanie nawet odebrać im jednego systemu pomimo, że to poziom grand admiral bo bazy kryzysu miały ponad 1M siły każda.
Na samym początku konfliktu kilka razy straciłem praktycznie całą flotę, która broniła bram do L-gate. Pomimo posiadania tam kilku flot w sile kilku milionów byłem bez szans jak 5 czy 6 flot o sile 15M wpadło do systemu. Patrząc jak Vehement niszczy kolejne imperia sam zacząłem przejmować to co pozostało. Czas działał na moją korzyść. Po wybudowaniu kilku ring worldów specjalizujących się w nauce i handlu odjechałem straszliwie w technologii i moje floty, które na początku miały około 250tyś. siły każda w pewnym momencie przekraczały 1M. Doszło do tego, że ich bazę o sile 1M rozwalała 1 moja flota o podobnej sile i to często bez strat.
Po pokonaniu kryzysu miałem ochotę po raz pierwszy "pomalować" całą mapę ale spadek wydajności pozbawił mnie tej ochoty.
Panowie i Panie pomóżcie. Da sie w to grac na konsoli? Ładna promka w psstore aktualnie ale nie wiem czy jest sens
Na youtubie są rozgrywki z wersji konsolowej, więc chyba da się grać. Jak jesteś biegły w obsłudze pada to pewnie nie będziesz narzekał na sterowanie. Ja bym się pociął bez K+M.
Trochę trudno mi ocenić Stellaris ponieważ nie mam dużego doświadczenia w grach tego rodzaju. Nie jest to może zupełny brak doświadczenia bo w jakieś tam endless spejsy czy inne tytuły trochę grałem ale na pewno nie czuję się tak kompetentny jak wtedy gdy wypowiadam się o RPGach. Dlatego wypunktuje co mi się podobało a co nie a będę raczej unikał porównań i mówienie ex cathedra co Stellaris robi lepiej a co gorzej. Ocena za podstawkę i wszystkie dodatki.
Zalety:
1. Możliwość stworzenia takiej cywilizacji jaką chcemy. W kreatorze decydujemy o naprawdę wielu ważnych sprawach. Możemy wymyślić co tylko chcemy, ja raz odtworzyłem nawet Imperium Ludzkości z W40k. Wybieramy ustrój polityczny, cechy rasowe, pochodzenie i pełno kosmetycznych drobiazgów takich jak flaga, wygląd statków czy głos doradzającej nam SI.
2. Świetny początkowy etap gry. Co więcej, ten początkowy etap może czasem trwać naprawdę długo. Eksplorujemy kosmos, odkrywamy setki tajemnic, prowadzimy wykopaliska, jesteśmy świadkami anomalii, spotykamy różnego rodzaju obce istoty. Na tym etapie zarządzanie naszą cywilizacją jest na tyle proste, że nie miałem poczucia przytłoczenia ale na tyle skomplikowane, że prawie zawsze jest co robić. Początek zawsze jest dla mnie najciekawszy.
3. Dobry środkowy i końcowy etap gry. W pewnym momencie odkrywanie galaktyki schodzi na drugi plan a my zajmujemy się innymi rzeczami. Ale wcale nie jesteśmy zmuszeni do prowadzenia wojen i skupiania się na innych imperiach. Twórcy przygotowali dużo czynności których możemy się podjąć. Mamy superkonstrukcje do zbudowania, tajemniczą gromadę L do odkrycia, potężne lewiatany do pokonania i zbadania, może w trakcie zabawy wydarzyć się coś co zacznie stanowić zagrożenie dla całej galaktyki. Pamiętam, że parę razy myślałem sobie 'zaraz wezmę się za wojowanie z innymi rasami tylko najpierw zrobię to i może to ' i okazywało się, że zawsze jest coś innego do zrobienia. Zamiast wydawać środki na budowę statków wojennych możemy wznosić stacje mieszkalne, zamiast używać wpływu do poszerzania granic kosztem innych ras możemy budować bramy kosmiczne lub wydawać na naszych planetach dekrety.
4. Wspomniałem już o tym trochę w poprzednich punktach ale chcę podkreślić bogactwo treści jaką ma w sobie Stellaris. Podstawowa wersja gry aż tak dobrze nie wyglądała ale gdy po tym jak doszły te wszystkie dodatki jest po prostu rewelacyjnie. Wszystkiego jest bardzo dużo, prawie wszystko jest rozbudowane i angażujące. Zawsze istnieje coś za co możemy się zabrać, co możemy usprawnić lub zmienić.
5. Całkiem łatwo zrozumieć zasady gry. Nie czułem się przytłoczony nawet gdy zaczynałem, naturalnie i intuicyjnie uczyłem się co robić by osiągać lepszy efekt. Łatwo się gra i powoli poznaje złożoności rozgrywki. Przy innych grach tego typu nie wyglądało to zawsze tak różowo.
6. Muzyka. Prawdopodobnie zmieściłaby się w moim top 10 najlepszych soundtracków, top 20 w najgorszym razie. Właściwie nie ma żadnego utworu który by mi się nie podobał a kilka tak cudownie podkreśla nastrój odkrywania kosmosu i poznawania tego co obce, że trudno mi sobie wyobrazić by dało się to zrobić lepiej. Poza tym utworów starcza na wiele godzin zanim zaczną się powtarzać.
7. Punkt czwarty mówiący o bogactwie treści starczyłby właściwie za prawie wszystko ale chcę wyróżnić element dyplomacji, głównie dlatego, że wydaje mi się, że to właśnie on bywa jedną ze słabszych stron takich gier. Natomiast w Stellaris jest on ciekawy i wciąż rozbudowywany wraz z kolejnymi dodatkami. Mamy wiele rodzajów umów które możemy zawierać z innymi cywilizacjami, opcji poprawiania i pogorszania stosunków, wpływania na stosunki pomiędzy różnymi cywilizacjami. Bywa to naprawdę skomplikowane zwłaszcza jeśli dodamy do tego fajnie przemyślane szpiegostwo.
8. Różne sposoby gry na jakie możemy się zdecydować. Możemy unikać innych cywilizacji i skupiać się jedynie na tym co dzieje się wewnątrz naszych granic, możemy prowadzić oparte na niewolniczej pracy innych ras łupieżcze imperium, możemy odgrywać chciwą korporację bogacącą się na korzystnych umowach i zakładaniu korporacyjnych filii na obcych planetach. I wiele innych. I oczywiście możemy to wszystko mieszać ze sobą w takich proporcjach na jakie mamy ochotę. Cały czas chce się próbować innego podejścia.
9. Grafika. To jest ładny kosmos. Widziałem brzydsze.
10. Opisy np odkryć naukowych, przełomów społecznych, anomalii czy wykopalisk. Odpowiednio treściwe, napisane ładnym językiem i czasami ze szczyptą humoru.
Wady:
1. Kiedyś wadą był kompletny chaos w mocno zaawansowanym etapie gry, głównie dotyczący populacji i zarządzania planetami. To znaczy dało się go opanować ale tylko dużym wysiłkiem ręcznego zarządzania lub kosztem optymalnego funkcjonowania naszej cywilizacji. Na szczęście już to naprawili, jakoś stosunkowo niedawno. Nie pamiętam czy zmiany wprowadzał patch czy DLC ale koniecznie trzeba to mieć. To nie wada ale ostrzeżenie.
2. Niestety w końcu dzieje się to co nieuniknione, niezależnie od obranej drogi i wybranego poziomu trudności odskakujemy całe lata świetlne od innych cywilizacji. Nie musimy dopilnowywać każdego szczegóły i gra staje się nieco monotonna. Z letargu może nas wyrwać końcowy kryzys choć jeżeli nie zmieniliśmy w ustawieniach rozgrywki momentu jego wybuchu to raczej nastąpi on zanim jeszcze nastąpi to o czym piszę w tym punkcie lub najwyżej trochę wcześniej. Cóż, Stellaris to właściwie gra bez jasno określonego celu więc może gdy następuje ten moment to znak, że trzeba już kończyć? W każdym razie galaktyki nigdy nie udało mi się całej podbić i to bynajmniej nie z powodu braku sił zbrojnych.
Do zalet dodaj jeszcze mnogość modów, które jeszcze bardziej rozbudowują tą grę.
Co do muzyki to się nie zgodzę. Jest bardzo monotonna na dłuższą metę i lepiej jest wrzucić jakąś swoją listę.
Najlepsza muzyka w strategii kosmicznej jest moim zdaniem w Endless Space 2.
Mi się akurat bardzo podobała. Faster then light, in search of life, ten jeden kawałek z DLC ancient ruins to chyba moje ulubione.
Ale zgadzam się, że Endless Space 2 ma świetny soundtrack. Sporo chórków, motywy Przybyszy i Podziemnych, cygnus.
Kurcze, a ja nie mogę się przełamać. Kupiłem grę kilka lat temu. Podejmowałem kilka prób i zawsze mnie odrzuca. Zupełnie nie wiem co robić, a jak widzę ograniczone miejsca na planetach to mi się robi niedobrze. Nie twierdzę, że gra jest zła. Ja po prostu nie mogę się do niej przekonać:/.
Przede wszystkim gra bez dodatków mija się z celem. Jeśli masz "gołą" wersję, to jest to bardzo uboga gra. Niestety wiąże się to z niemałymi wydatkami jeśli chcesz mieć wszystkie dlc.
12. 05 pojawia się nowy dlc "Overlord", dlatego znowu wrócę do Stellaris i będę się dobrze bawił.
Zupełnie nie wiem co robić, a jak widzę ograniczone miejsca na planetach to mi się robi niedobrze.
To co w każdej grze 4X.
Zaczynasz od eksploracji, potem rozrastasz swoje państwo, potem dochodzi walka i dyplomacja.
A ograniczone miejsca na planetach jest niezbędne dla balansu, choć są mody, które zwiększają liczbę slotów, przydatne przy innych modach, zwiększających ogólnie liczbę dostępnych budynków.
Jedna z lepszych strategii sporo dodatków które dużo wnoszą, choć gra rzadko daje promocje i swoje kosztuje to warto bo to gra przy której spędzimy sporo czasu świetnie sie bawiąc, a już niedługo kolejny dodatek.
Gra b. rozbudowana, interesująca, ale trochę jednak liniowa, boty powtarzają schematy, po paru grach już wiesz co niebawem nastąpi, dlatego gra staje się nudna. Fajna opcja na grę online, z botami szybko się nudzi.
1) Jaki próg wejścia ma gra? Jestem w tym wieku że chcę sobie pograć po krótkim przyjaznym tutorialu a nie czytać kilometry instrukcji i douczać sie samouczkami z youtuba.
2) Czy to nie jest Europa Universalis w kosmosie? Już po niektórych opisach widzę podobieństwa które mnie odrzucają. Ja EU określiłem mianem "gry ograniczeń". Możesz mieć max 2 dyplomatów i koniec. Co z tego że potrzebujesz więcej, możesz mieć 2 bo tak założyli twórcy. Co z tego że nie ma na to najmniejszego logicznego uzasadnienia czy związku z realiami. Król nie może mieć więcej. Bo? Bo tak.
Tutaj też tak jest?
3) Jakie dodatki czy mody na start, żeby gra była grywalna?
Dzięki.
1) Moim zdaniem próg wejścia jest mniejszy niż w EU4.
2) To nie do końca prawda bo można mieć nawet 10 dyplomatów jak się uprzesz. Ma to logiczne uzasadnienie związane z mechaniką gry. Tak naprawdę to nie masz żadnej gry, która będzie wiernie odwzorowywała realia, zaczynając od tego, że nie rządzi nami nieśmiertelna osoba, która decyduje o wszystkim :)
3. Gram w Stellaris od początku i jest grywalna nawet bez ani jednego dodatku, ale z nimi bardzo zyskuje.
Czekam kiedy wreszcie twórcy pójdą po rozum do głowy i dodadzą w którymś dlc możliwość tworzenia bądź niszczenia hiperlinii pomiędzy układami gracza. Ale chyba wymagam zbyt wiele, gdyż poruszyłem swego czasu ten temat na forum Paradoxu i zostałem zwyczajnie zlekceważony, argumenty były typu że to byłoby zbyt op.
Nikt nie pomyślał jak zajebiste możliwości wprowadziłaby taka opcja i jak wiele nowych korzyści taktycznych by dała. Ja, który lubię grać na minimalnym zagęszczeniu hiperlinii, miałbym możliwość połączenia pozornie oddalonych od siebie moich układów, bądź też, jeśli takie bym miał widzimisię, mógłbym się odciąć od kosmicznych sąsiadów. Być jedynie osiągalny za pomocą zaawansowanych technologii napędów skokowych. Owszem, są bramy kosmiczne, katapulty i inne wynalazki ułatwiające szybką podróż pomiędzy układami, jednak tej możliwości mi brakuje.
Gdyby do tego jeszcze dodać specjalne cechy, którymi możnaby nasycić hiperlinii, to już byłby sztos.
Postulowałem też zmianę systemu szpiegostwa. W dużym skrócie, aby odkrywać tajemnice sąsiadów, konieczny byłby statek szpiegowski, który podobnie by działał jak odkrywca, tylko na obcym terenie. Zamiast badać anomalie, zgłębiał by tajemnice. Statek szpiegowski miałby różne moduły na podobnej zasadzie co zwykłe statki. Oczywiście potrzebny byłby również szpieg, z takimi cechami jak gubernator albo admirał. Do tego wszystkiego oczywiście odpowiednie technologie itp.
Przydałaby się także mapa galaktyki z prawdziwymi nazwami i typami gwiazd, ale to już inny temat.
Mam wrażenie że na forum Paradoxu działa jedno wielkie kółko wzajemnej adoracji. Wszystkie świeże pomysły są odrzucanie, a ludzie się ekscytują jakąś "nową" rasą toksoidów albo innym chłamem.
Tak naprawdę każdym rodzajem kosmitów gra się tak samo, inaczej są tylko rozłożone akcenty w postaci różnorakich modyfikatorów, a czy grasz maszynami, czy rojem albo humanoidem to jeden pies.
Dla przykładu, w Endless Space 2, właściwie każda rasa jest niepowtarzalna i ma swoje mechaniki, które ją odróżniają od innych. Wymusza to różne style gry i inne strategie. Niektórymi rasami nie nauczyłem się grać w ogóle.
Tylko, ze to byłoby OP. W zasadzie sprawiłoby, że jedyny napęd jaki miałby sens to byłby jump drive bo to obchodzić. Do tego zbyt łatwo byłoby się opancerzyć, czyli robisz sobie liniowe połączenie pomiędzy układami w państwie a na pierwszych dwóch układach lub kilku plantach w pierwszym tworzysz światy fortece. Zdobywanie tego trwałoby latami. Ergo wojny stałyby się bezsensowne.
AI i tak sobie ledwo radzi, w takiej sytuacji gra stałaby się nie grywalna wręcz.
Co do szpiegostwa, tak ono nie działa, szpiegostwo to agencie rozlokowanie na terytorium przeciwnika czy nawet sojusznika. To jak teraz jest zrealizowane ma większy sens. Taki statek zresztą miałby być wykrywalny czy niewykrywalny? Traktowany jako wrogi czy neutralny? Jak całkowicie niewykrywalny to jaki miałoby to mieć sens, że on tam jest?
Co do szpiegostwa, to byłyby od tego technologie. Poza tym są przecież szpiegowskie edykty, polityki, tradycje itp. Na daną chwilę cały system się nie sprawdza moim zdaniem. Nie ma potrzeby żadnych szpiegowskich akcji uskuteczniać ponieważ nie mają żadnego sensu a przede wszystkim nie dają żadnych korzyści. Czy statek wykrywalny czy nie? Tu jest szerokie pole do popisu. Zależy wiesz od czego:) Jego obecność miałaby taki sens moim zdaniem, że zdobywanie informacji o systemach wroga by trwało i wymagało konkretnych akcji szpiega w układzie. Podobnie jak badanie anomalii przez skauta. Wiadomo także, że ten kto pójdzie w odpowiednie technologie czy tradycje będzie miał przewagę:)
Obecnie gra jest bardzo nudna dla weteranów. Z każdym dodatkiem mam wrażenie , że cały czas gram w to samo, z lekkimi modyfikacjami co najwyżej. Jeśli chodzi o samo tworzenie bądź usuwanie hiperlinii, to wiadomo, że nie byłoby to ani łatwe ani tanie.
Spójrz proszę na mój pomysł pod kątem potencjału, a nie poprzez pryzmat skopanej AI, która sobie nie radzi.
Pisałem wcześniej, że nie wiem co robić w tej grze i nadal mam ten sam problem. Nie jest problemem to, że mam odkrywać, kolonizować itp. Problemem jest to, że nie wiem jak to zrobić. Pomocnik w grze jest całkowicie nieprzydatny. Gada coś od rzeczy, np. każe mi wybrać statek, twierdząc, że statki są gdzieś po prawej stronie, tyle że ich tam nie ma. Szukam, nie mogę znaleźć. Wkurzam się i wyłączam. Całkowicie nieudana gra, a zapowiadała się świetnie:(.
Musisz zbudować statek kolonizacyjny, w stacji kosmicznej ze stocznią - taką stację dostajesz domyślnie na samym początku gry. Jeśli masz więcej niż jeden rodzaj populacji, możesz wybrać jaki gatunek będzie kolonizował nową planetę. Jeśli nie możesz zbudować statku to być może czegoś ci brakuje - surowców, wpływów. łatwo to sprawdzić ponieważ podczas wybierania typu statku widzisz też jego cenę.
Gdy masz już kolonizator, wysyłasz go na zbadaną planetę na swoim terytorium. W najnowszej łatce widzisz na mapie galaktyki nie tylko planety zdatne do kolonizowania, ale też potencjalnie zdatne po terraformowaniu.
Odswiezylem sobie "Stellaris". Nadal nie moge pojac co ludzie w tym widza.Wszystkie gry Paradoxu maja kilka cech wspolnych: miliony wyskakujacych powiadomien i presje uplywu czasu. To frustrujace. Zdecydowanie wole gry 4k jako turowki jak np "Master of Orion".
Najsmieszniejsze w tej grze jest to, ze mozna ja ukonczyc, a kilku rzeczy nie wiedziec lub nie zauwazyc np. jak wyslac desant na inna planete, albo jak polaczyc flote, ktora zostala przez przypadek podzielona. Wkurzajacy samouczek nie mowi wszystkiego.
Na plus grafika i muzyka. Zadnego DLC nie testowalem.
Wszystkie gry Paradoxu maja kilka cech wspolnych: miliony wyskakujacych powiadomien i presje uplywu czasu.
Jaką presję czasu odczuwasz?. Grę zawsze możesz zastopować aby wszystko sobie spokojnie poustawiać.
Najsmieszniejsze w tej grze jest to, ze mozna ja ukonczyc, a kilku rzeczy nie wiedziec lub nie zauwazyc
Co rozumiesz przez pojęcie ukończyć? W Stellaris sam sobie stawiasz cel i nie musi to być podbój. Możesz sobie stworzyć ultra pokojową rasę rozwijającą się np. poprzez ring worldy i habitaty, a wojny prowadzisz tylko obronne. Zresztą spróbuj "ukończyć" Stellaris na poziomie grand admiral bez skalowania z siłą kryzysu x25.
Bez DLC gra dużo traci.
Ale nie przejmuj sie. Mam specyficzny gust. Wiekszosc popularnych hitow dla mnie moze nie istniec. A to w co teraz gram nawet w bazie tego portalu nie ma. Strategia turowa we wczesnym dostepie "Shields of Loyalty".
Jak wolisz turówki to polecam Endless Space 2. Dla mnie słabsza od Stellaris ale to nadal kawał fajnego 4X.
A gry Paradoxu to osobny gatunek - wszystkie na jedno kopyto, wszystkie przereklamowane
Nie ma gier, które wszystkim się podobają. Dla mnie EU4 to najlepsza gra w historii. Stellaris pewnie już teraz jest na drugim miejscu. Kilka lat temu nie sądziłem, że będzie dla mnie coś lepszego od Civilization, a jednak się myliłem.
Ale nie przejmuj sie. Mam specyficzny gust.
Nie przejmuję się. Każdy ma prawo do swojej oceny. Dla mnie np. mogłyby nie istnieć hity z PlayStation, czy np. takie GTA 5.
Jak wolisz turówki to polecam Endless Space 2
Mam na koncie. Strategie od SEGA zzynaja nieudolnie od Firaxis. Da sie pograc, ale oryginalnym pomyslom nie dorownaja. Mam na mysli "Civilization", "Master of Orion" i "Alpha Centauri" i ich kontynuacje pod roznymi tytulami i numerkami. We wszystkie gralem od pierwszych czesci.
Endless Space 2 jest świetne, ale nie zjada wszystkich MoO na śniadanie. Może podgryza trójkę, zjada tą nieszczęsną próbę odświeżenia przez Wargaming, ale Master of Orion 1 i 2 są bezkonkurencyjne. Oczywiście graficznie się zestarzały, ale walki taktyczne z MoO 1 i 2 są o niebo lepsze niż to co mamy w Endless Space 2.
Jeśli chodzi o odświeżanie Master of Orion, jest całkiem udana próba o nazwie "Interstellar space genesis" - czerpie garściami z MoO2
MoO i MoO 2 pamiętam jeszcze z Amigi. Jak na tamte czasy to były rzeczywiście świetne strategie kosmiczne i można je darzyć sentymentem. Wydaje mi się jednak, że w kwestii mechanik, różnorodnych dla różnych ras, ES 2 bije je na głowę. Nie wspominając już o trzeciej części MoO, z jej infantylną grafiką i licznymi uproszczeniami. Owszem, walkę na planecie ES 2 ma bardzo ubogą, ale nie to stanowi o atrakcyjności tej gry. Ciekawa rozgrywka, śliczna grafika, piękna muzyka (swoją drogą dwie klasy lepsza od tej ze Stellaris), szeroka możliwość modyfikacji statków, to sprawia, że stawiałem ją na równi ze Stellaris. Jednak do ES2 wyszło tylko kilka dodatków, natomiast Stellaris jest nieustannie poprawiany i dodawane są nowe zawartości. Szczególnie mocny z modami.
Na uwagę zasługuje również Distant World''s 2.
Niezłe także Galactic Civilizations 3 i 4, ale jednak słabsze od powyższych.
Różne cele i metody osiągnięcia zwycięstwa dla różnych ras, a także nacisk na inne elementy wyposażenia statków, piraci, to rzeczywiście atuty ES2.
Ale w MoO2 mamy: fajne szpiegostwo, zdobywanie technologii po podbiciu planety, więcej opcji dyplomatycznych - niespotykana wręcz możliwość wpłynięcia na zakończenie wojny miedzy dwoma obcymi rasami.
Galactic Ciwilizations grałem w 1 i 2. Fajne, ale nie porywające.
Wiesz Zły Wilku, grałem w MoO wieki temu, musiałbym sobie przypomnieć, teraz coś mi świta, iż faktycznie szpiegostwo było ciekawie rozwiązane. Możliwe, że dwójeczkę sobie odświeżę. Pewnie droga nie jest.
E: w Galactic Civilization nie gralem zadne.
Interstellar space genesis
Dzieki za podpowiedz. Sprawdze.
Z MoO3 miałem tak samo, też mnie odrzuciło.
To odświeżone przez Wargaming, może i nie jest złe, ale szału nie ma. Poszczególne rasy niezbalansowane, niektóre jeśli próbowaliśmy stworzyć w kreatorze nie zużywały wszystkich punktów, a innych się nie dało bo punktów brakowało. Sejwy są absurdalnie wielkie. Musiałem uważać żeby nie zapchać dysku samymi sejwami.
Tak jak upływ czasu pasuje do UE, tak tury są ok w grach kosmicznych 4X.
Jedna z tych gier do której siadasz w piątek wieczorem i ani się obejrzysz, a już jest niedziela. Próg wejścia jest dość spory, zwłaszcza przy tej masie dodatków.
Ciekawostka: gram jakas losowa rasa mieczakow, rolnicy ze swiata arktycznego (sic!). I spotkalem w dalekim ukladzie slonecznym ludzi w epoce sredniowiecza. Niestety nie moglem pomoc, bo Sol 3 byla daleko na terytorium innej rasy.
Można też spotkać Ziemię zniszczoną przez broń atomową lub pod panowaniem robotów :)
W podstawce to chyba niewiele mozna zrobic z rasami przedswietlnymi? Tylko szpiegowanie i nic poza tym. Raz mialem sytuacje, ze jeden z naukowcow sie zbuntowal i z taka rasa mi 3 systemy oderwal. Musialem je potem odbijac.
Jak to jest? Pierwszy raz gram mieczakami i planety w automacie sa zarzadzane wzorowo. A mam ich z setke. A z ludzmi? Zawsze jakies bunty, bezrobocie i ciagle trzeba sie bawic w mikrozarzadzanie i naprawiac.
Bunty biorą się z niezadowolenia. Często przyczyną niezadowolenia jest to, że POPy należą do frakcji, ktorych żądania są przez gracza niespełnione. Jeśli grasz pacywistami, stawiając na rozwój, a glówną frakcją są pacywiści to logiczne, że na planetach jest spokój. Jeśli masz wojowniczą rasę, ktora nie podbija to większość POPów będzie niezadowolona.
Wejdź w zakladkę frakcji politycznych i zobacz jakie frakcje są dominujące i jakie mają postulaty. Mozesz też sprawdzić na planecie każdego POPa dlaczego jest niezadowolony.
Bezrobocie często bierze sie jak próbujesz zapobiec niedoborowi surowców podstawowych niszcząc np. laboratoria aby zwiększyć udział pracowników np. w kopalniach. Problem jest taki, że łatwo zrobic z robola naukowca ale w drugą stronę to tak łatwo nie idzie.
Czy naprawili już błąd w którym buntownicy dostawali nieśmiertelną flotę?
Kiedyś miałem taką sytuację - planeta się zbuntowała, więc chciałem ją spacyfikować, wysłałem flotę tak na oko 10 razy silniejszą. Jakie było moje zdziwienie gdy została rozniesiona w puch.
Interstellar Space - Genesis sprawdzilem. Malo zachecajace. Graficznie wyglada na lata 90-te - choc widok z planet duzo ciekawszy niz w Stallaris. Na poczatku eksploracja kosmosu to glownie teleskopy, bo wszystko diabelnie wolno sie buduje. A obcy smigaja po Ukladzie Slonecznym wte i wewte od samego poczatku. Brak polskiej wersji tez nie zacheca. Nic dziwnego, ze nie slyszalem o tej grze i nie ma jej nawet w bazie tego portalu. NA Steam jest i 2 DLC do niej.
Może i grafika jest stara, ale przecież nie jest najważniejsza w tego typu grach. Za to ścieżka dźwiękowa jest fajna. Eksploracja to moim zdaniem jeden z plusów - żeby gdzieś polecieć musisz najpierw odkryć to miejsce, a żeby odkryć wszystko w sektorze trzeba poświęcić trochę tur na badanie. Sporo czasu minie zanim poznamy całą galaktykę - w przeciwieństwie do Stellaris gdzie wystarczy zbudować superkonstrukcję z czujnikami, albo po prostu wysłać automatyczne statki badawcze. Obcy mają takie same ograniczenia jak my, nie polecą dalej niż pozwalają na to napędy ich statków.
Pobawiłem się z nowym dlc. 200 lat gry za mną, pobudowałem koło 20-tu megastruktur, w tym dwie nidavellir hyperforge, które tworzą alloysy z gwiazd neutronowych, koło 10-ciu kugelblitz- ów, każdy powiększa magazyn zasobów o 40 tyś jednostek plus pewna ilość energii z tego, dwa matrioszka brain- dające w opór nauki. Także alloy co miesiąc na plus 7 tyś, po 22 tyś punktów nauki na każdej gałęzi technologicznej, 15 tyś energii, a nawet sfer Dysona do końca nie rozbudowałem, a mam dwie. Pojemność magazynów po milion jednostek, wypełnione energią po brzegi.
Militarna dominacja, kiedy się pojawili Unbidden, to po prostu wjechałem trzema attack moon-ami , każdy po ok. 500 tyś siły plus flota federacji i było pozamiatane w trzy miesiące przy minimalnych stratach u sojuszników. Bezpieczeństwa strzeże Nicoll- Dyson Beam, mogący niszczyć całe układy gwiezdne. Zaznaczam - nie testowałem:)
Teraz bawię się w imperatora, bo rola custodiana mnie znudziła. Forsuję ustawy typu +60% siły dyplomacji od nauki, co jak wiadomo promuje głównie mnie. Siła dyplomacji- 600 tyś, najmocniejszy oponent- 100 tyś.
A teraz o dlc. Nie bawiłem się jeszcze w interakcje z prymitywnymi rasami, bo co mogę mieć z tego że się objawię jako bóstwo jakimś ziutkom z epoki kamienia łupanego. Jeśli chodzi o maskowanie statków, to czasem przydaje się na scout shipach, ale w sumie to mało przydatne i nie korzystam- szczególnie na flocie, gdzie liczy się siła a nie jakieś podchody. W mojej opinii nowe dlc wiele nie wnosi, ale warto mieć, bo pewnie stanie się szkieletem pod nowe mody.
Generalnie- mody, mody i jeszcze raz mody robią tą grę grywalną. Masa nowych tradycji i ascension daje masę frajdy. Kilkadziesiąt mega a nawet gigastruktur także robi robotę i odmienia oblicze gry- tej gry;)
"Militarna dominacja, kiedy się pojawili Unbidden, to po prostu wjechałem trzema attack moon-ami , każdy po ok. 500 tyś siły plus flota federacji i było pozamiatane w trzy miesiące przy minimalnych stratach u sojuszników."
Coś słabiutki ten kryzys, że floty po 500k wystarczyły. U mnie w ostatniej rozgrywce wpadł Unbidden flotami o sile ponad 3 miliony każda plus główna flota miała siłę ponad 8 milionów. Jak wpadli mi do glównego systemu w L-gate w sile kilkunastumilionów gdzie miałem całą flotę to nie było co zbierać.
Kryzys razy 1,5 bodajże. Nie lubię się stresować w grze.
Grasz z modami czy bez?
Zazwyczaj bez modów, bo gra jest już dla mnie wystarczająco rozbudowana ale nie ukrywam, że Twój post mnie zaciekawił odnośnie moda z megastrukturami. Lubię grać na poziomie grand admiral bez skalowania również z tego względu, że AI na tym poziomie spamuje megastrukturami, a ja uwielbiam je zdobywać.
"Kryzys razy 1,5 bodajże"
Ja ostatnio ustawiłem na poziomie grand admiral bez skalowania kryzys x25. Jak wpadł Unbidden to prawie zrobilem pod siebie XD
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16193486
Post 4.4.
Gigastructures and more 3.7
Wrzucić kilka dobrych modów to jak przesiąść się z poloneza do mercedesa.
Dlaczego mam wrażenie że mody dają większe bonusy niż kody?
Badanie prymitywnych cywilizacji daje kilka fajnych technologi, m.in. dodatkowe miejsce na planecie, dodatkowi dyplomaci - łącznie chyba +2, oraz inne bonusy polepszające coś o kilka/kilkanaście procent. Można też przyspieszać rozwój, albo spowalniać np. sabotując pierwsze loty w kosmos, nie dopuścić do powstania osobliwości bio;ogicznej (umysłu zbiorowego), no i oczywiście tak jak do tej pory przygotowywać planetę do aneksji.
Kluczem jest zbalansowanie gry. Granie na poziomie np. Kadeta z Gigastrukturami jest grą na mega łatwym poziomie, dlatego najlepiej (IMHO) gra się z nimi na wysokim poziomie trudności.
No i gigastruktury to także jedne z najlepszych kryzysów w grze (przynajmniej pod kątem RP), które oferują mechaniki które nie są dostępne w żadnych DLCkach (sapotaż sektorów planety Kaisera, badanie ogromnego Birch Worlda poprzez ekspedycje, które należy odpowiednio przygotować).
"Wrzucić kilka dobrych modów to jak przesiąść się z poloneza do mercedesa"
Nie mam nic przeciwko modom. Sam często z nich korzystam np. bardzo zmodowane mam X-COM 2. Gry paradoxu po kilku latach są tak rozbudowane, że dla mnie korzystanie z modów nie jest konieczne zwłaszcza, że ja zawsze gram w trybie ironman. Druga sprawa stosując mody łatwo popsuć balans, chociaż z tym to i Paradox ma problem. Na poziomie grand admiral bez skalowania mid game kryzys Khan, wojna w niebiosach czy grey tempest kończą się bardzo szybko bo regularne imperia AI ich szybko wykańczają, a na normalnym poziomie zwłaszcza grey tempest jeśli szybko aktywuje się wrota L-gate potrafi wymazać praktycznie cała planszę :)
Nie wyobrażam sobie obecnie wrócić do gry bez modów - niezależnie od stopnia trudności. Tam jest tyle contentu, że Paradoxowi zajęłoby lata by podobne rzeczy powymyślać (przy ich mikrej kreatywności). Zresztą, co i rusz zgapiają różne patenty od modderów, jak choćby z megastrukturami ( a i tak podeszli do sprawy asekurancko i wzięli tylko kilka najbardziej oczywistych megastruktur jak Dyson Sphere albo Matter Decompressor).
Już 9-go maja wychodzi kolejny dodatek- Galactic Paragons. Tym razem koncentruje się on na przywódcach.
https://www.youtube.com/watch?v=V5hNkxUd0kw&t=11s&ab_channel=MontuPlays
Zapowiada się bardzo smakowicie.
No to muszę się spieszyć z ukończeniem bieżącej rozgrywki zanim mi aktualizacja nie zepsuje zapisu. Właśnie bawię się z ostatnim dodatkiem na poziomie grand admiral bez skalowania, który to poziom był spokojnie do ogarnięcia ale teraz dodatkowo zaznaczyłem opcje z podwojeniem bonusów dla AI. Takiego łomotu dawno nie dostałem. Cztery rozgrywki przegrane około 2270-2290 roku, dopiero teraz w piątej mam w miarę ogarniętą sytuację (rok około 2280) ale to zaraz może się zmienić bo właśnie dotarłem do granic robotów exterminatorów, którzy to leją równo sąsiadów ale teraz przesadzili bo upadłe imperium im wypowiedziało wojnę. Podejrzewam, że exterminatorzy zaczynali jako zaawansowane AI co jeszcze bardziej komplikuje mi sytuację.