Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Torment Tides of Numenera | PC

początekpoprzednia123
11.07.2018 16:09
Warrir
4
Warrir
52
Centurion

Torment: Tides of Numenera to osobny twór, w osobnym uniwersum, w żaden sposób niepowiązany z Planescapem, poza tym, że obie miały podobne założenia - by skupić rozgrywkę na narracji.

Więc... tak, jak najbardziej możesz ;) To trochę tak, jakbyś zapytał czy można grać w Dragon Age bez znajomości Wiedźmina. Co ma jedno do drugiego?

post wyedytowany przez Warrir 2018-07-11 16:11:06
14.05.2018 00:13
247
odpowiedz
zanonimizowany878136
27
Konsul

kasuję - nie ma co się powtarzać - powiem tylko że tekst polski był na mój gust dobrze dopieszczony - czyta się świetnie, choć jeszcze całej nie przeszedłem - wciąga i nie ma mrocznego klimatu jak Planscape - wszystko na plus. Polecam też niebieski ebook angielski do gry - jest naprawdę wyśmienity

post wyedytowany przez zanonimizowany878136 2018-05-14 00:37:23
19.07.2018 09:41
248
1
odpowiedz
Stonedsanta
8
Legionista
7.5

Gra jest niezła, ale niestety o wiele za krótka, skończyłęm wszystkie możliwe zadania zanim się zorientowałem. Towarzysze nie porywają swoimi historiami ani charakterami(no może poza Rhin która budzi sympatię) a ich subquesty (o ile tak to można nazwać) są beznadziejnie krótkie, jak by zrobione byle jak. Na plus muszę zaliczyć świat a zwłaszcza lokację Wykwitu. Podoba mi się system walki z możliwością dialogów z przeciwnikami,enigmaty, interakcje, ciekawy awans postaci...ale i tak pozostawia ogromny niedosyt i poczucie że mogło być lepiej.

29.09.2018 12:38
fazafazer
249
1
odpowiedz
1 odpowiedź
fazafazer
2
Junior

Nie będe się rozpisywać

O ile Pillars of Eternity można nazwać sukcesorem BG, BG2 mimo kilku drobnych zmian, o tyle Numenera to zmarnowany pomysł.

Myślę, że Gambri pisząc recenzję niestety przedstawił bardzo subiektywną ocenę ciesząc się, że mógł po latach wrócić do gry, którą lubił.

No i ja też jestem fanem licznych RPGów, ale ta gra jest po prostu słaba jako gra.

Gdyby gra była analogicznie w jakimś autorskim innym uniwersum (bo Numenera wykorzystała już coś co było ciekawe i było sukcesem z pierwszego Tormenta) to zasługiwała by może na 5

Ocena co najmniej o 1 punkt zawyażona, jak nie więcej

Gra zasługuję w skrócie na 6,5/10 - widać, że próbowali, ale jest to gra po prostu mocno niedopracowana

post wyedytowany przez fazafazer 2018-09-29 12:41:29
10.12.2018 03:13
😡
249.1
bon007
36
Centurion
6.5

Zgadzam się, gra przede wszystkim ma za długie rozmowy i zamiast np. z czasem odkrywać historię towarzyszy to jesteśmy zmuszeni do czytania ścian tekstu.
Postacie są oczywiście dobrze napisane ale za bardzo to rozwlekli

14.01.2019 17:49
250
odpowiedz
zanonimizowany1272009
7
Centurion

Nie przeszedłem jeszcze całej, ale grałem już kilkanaście godzin, dzięki czemu wykrystalizowała się już moja dość stabilna opinia. Swoje trzy grosze muszę zamieścić, gdyż odczuwam pewien deficyt z wyartykułowaniem pewnych wartości tej gry, które stanowią jej mocny punkt. Silnie jednak trzeba zaznaczyć, nie jest to gra dla wszystkich – tym bardziej dla graczy, którzy lubują się w typowych rpg-ach gdzie dzieje się akcja, jest walka; podnosimy swe statystyki, staramy się o lepszą zbroję, hełmy, artefakty, wytwarzamy z receptur trudniej dostępne modyfikacje naszego pancerza, szkolimy swe umiejętności itp. Jeżeli szukasz takiej gry - nie jest to gra dla ciebie. Właśnie - ta gra nie jest dla typowych graczy, ale dla tych, dla których literatura; a tym bardziej - z dopiskiem „piękna”- to nie puste słowo. Torment – Tides of Numenera to dla mnie chyba najwartościowszy „growy” zakup od czasów dzieciństwa – w końcu trafiłem na grę, którą szukałem od lat. Ta gra jest przede wszystkim dla tych, którzy uwielbiają czytać, bo to jej esencja. Jednak chyba pod warunkiem takim, że lubimy przede wszystkim teksty bogate artystycznie (w różnej maści środki stylistyczne). Jeżeli tylko cenisz w tekście prostotę, nie lubisz np. stylizacji, a wyszukane słownictwo nazywasz pejoratywnie (zbyt przekombinowane, kwieciste, barokowe itp.) to także możesz tej gry nie docenić. Otóż pod względem artystycznym (i mówię tu tylko o tekście polskim, gdyż angielski zdaje się, wydawał mi się dużo słabszym – to chyba też kwestia niuansów i specyfika języka polskiego, który przewyższa w kwestii wyrazu czy raczej „wyrażania” język angielski) bije na głowę wszystkie znane mi rpg-o tekstówki i także osławioną pierwszą część Planscape Torment. Tides of Numenera pod tym względem – podkreślę – tylko tekstu polskiego – jest znacznie lepszy artystycznie od Planscap-a. Zaznaczę, że nie chodzi mi o fabułę, żeby nie być źle zrozumiałym.
Ubolewam jedynie nad tym, że gra nie przyniosła dochodu, została zaliczona do niszowych, niepopularnych, z krzywdzącą – całkowicie niesprawiedliwą oceną łatką – sugerującą, że jest to gra słabsza. Typowy gracz takiej gry niestety nie doceni, będzie grał w Pillarsy, Tyrrany, Kingdom Comy, Wiedźminy. Co za tym idzie, możemy pożegnać się z kontynuacją Numenery. Ta gra wyszła jedynie dla pewnego typu gracza – czytacza.
Tekstu w tej grze jest zatrzęsienie, zapisać grę się da jedynie po wyjściu z dialogu – co uważam za największą jej wadę. Interfejs też nie jest najszczęśliwszym aspektem tej gry, ale nie przeszkadza. Na sobie sprawdziłem, że dawkowanie jej z umiarem to dobra strategia na pobudzanie coraz większego apetytu - co nie poskutkuje zmęczeniem. A więc do czytania :)
Słowo uznania składam na ręce tłumacza lub tłumaczy (nie wiem) tej gry na język polski – naprawdę dziękuję – świetna robota – tak dopieszczonego tekstu, jeszcze nie czytałem w żadnej innej grze; doceniam; i oby następna część lub gra z podobną jakością wyszła w przyszłości, bo Numenera okazuje się na razie rodzynkiem w porównaniu z zalewającymi nasz rynek grami AAA, które do poziomu Numenery nawet nie dorastają.
Czepialskich wypadałoby poinformować – tak wiem, że Numenera to nie kontynuacja Planscape-a, ale luźne nawiązania do niej uważam niejako za kontynuację

23.01.2019 21:35
MANTISTIGER
251
odpowiedz
MANTISTIGER
80
Generał
5.0

Nudna ta gra ma się nijak do Tormenta. Jest liniowa ,walk jest tyle co kot napłakał.Zmarnowany potencjał, eksploatacja uboga nie wiadomo jak używać i do czego jest tona tych artefaktów. Interfejs jest nie za bogaty.Tony rozwleczystego tekstu.Rozwija się bardzo powoli.

post wyedytowany przez MANTISTIGER 2019-01-23 21:37:53
21.04.2019 23:42
252
odpowiedz
zanonimizowany622647
142
Legend

Do skasowania.

post wyedytowany przez zanonimizowany622647 2019-04-22 00:05:35
03.05.2019 12:00
253
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany622647
142
Legend
9.0

Mimo tego, że zawsze uważałem Planescape Torment za tytuł wybitny, zawsze mieszczący się w pierwszej dziesiątce, nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Nie do końca mój „klimat”, bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki i to „podniecanie się” wszystkich pytaniem: Co może zmienić naturę człowieka? Pewnie dlatego że zawsze uważałem je za nieco pseudo-filozoficzny bełkot, gdyż nie ma wg mnie czegoś takiego jak natura człowieka :) Mniejsza z tym. Nigdy nie otaczałem tego tytułu kultem ani uwielbieniem, więc i na Torment: Tides of Numenera, nie czekałem z wypiekami na twarzy.
Przyszedł jednak czas, że i ja grę skończyłem. I nie ukrywam że po wielu negatywnych opiniach w internecie, jestem zaskoczony. I to mile.
Numenera (tak będę określał tę grę w dalszej części tekstu) przenosi nas w absurdalnie odległą przyszłość (około miliarda lat) prawdopodobnie na Ziemię, choć ciężko mówić o śladach naszej cywilizacji, bo w uniwersum gry, świat był świadkiem upadku i powstawania wielu cywilizacji, zaś my trafiamy na etap cywilizacji zbliżonej do średniowiecza, choć co chwila natrafić tam można na tajemnicze artefakty przeszłości (tzw. numenery właśnie) będące wytworem zaawansowanej techniki. Nasz główny bohater też jest niejako takim...wytworem. W Dziewiątym Świecie, który zbadamy istnieje istota zwana Panem Wcieleń – uzyskał on nieśmiertelność przenosząc świadomość z ciała do ciała. Sęk w tym, że opuszczone ciało...także zyskuje świadomość i staje się de facto nowo-narodzonym człowiekiem. Nasz bohater jest właśnie takim nowo-narodzonym, który musi odnaleźć miejsce w tym dziwnym świecie; zwłaszcza że ścigany jest przez tajemniczą istotę zwaną Rozpaczą.
Nasz bohater jest nieśmiertelny niczym Bezimienny w Tormencie, choć jest parę wydarzeń podczas których może zginąć już bezpowrotnie. Co ciekawe, śmierć, ta ostateczna, nie spotka nas nigdy w czasie walki. Raz że jest to niemożliwe – nikt oprócz Rozpaczy nie może nas zabić Bezpowrotnie, dwa – walki jest w tej grze bardzo niewiele. Fani erpegów mogą być zdumieni, bo może się okazać że po broń sięgną pierwszy raz po kilku godzinach rozgrywki. Czy to dobrze? W zasadzie tak: gra bowiem nie broni stworzyć postaci nastawionej na walkę i rozwiązującej problemy w ten sposób. Zwłaszcza że i wśród towarzyszy są tacy bardziej od gadki i tacy bardziej od walenia mieczem po gębach….No właśnie. Towarzysze. Podróżujemy z maksymalnie trojgiem spośród sześciorga. Są całkiem fajnie napisani, choć trzeba przyznać że tylko dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Erritis, nieco tępy, z wybujałym ego potężny wojownik, który wręcz świeci (naprawdę!) aurą swej „zajebiaszczości” i będący parodią wszelkiej maści dzielnych rycerzy i innych herosów z popkultury oraz Rhin, około jedenastoletnią dziewczynkę, która jest postacią typowo fabularną i stała się jedną z moich ulubionych towarzyszy w ogólnie pojętym cRPG – walczy słabiutko (choć ma dużą zręczność i jak dostanie broń dystansową opartą na zręczności staje się świetnym wsparciem), pada bardzo szybko gdy już ją zaatakują, jednak...jest najlepiej napisaną postacią w Nu menerze, ma świetny quest z nią związany, jej dialogi z innymi towarzyszami wywołują uśmiech no i...gada z kamieniem, ale dlaczego to sami odkryjecie :)
Mówiłem że więcej tu się gada niż walczy? Rozmów jest bardzo wiele, opisów w pomiędzy nimi także, czasem nieco wodolejnych, jednak na plus. Zdecydowaną większość questów możemy rozwiązać za pomocą odpowiedniej rozmowy i to na różne sposoby – dialog możemy poprowadzić różnie, zależnie od naszych zdolności (typu Zastraszanie) czy ogólnie: światopoglądu. Dialogi te determinują jaki Nurt (czyli de facto: typ charakteru) dominuje u naszej postaci co będzie miało pewien wpływ na zakończenie gry. Walka zaś, której jest niewiele, rozgrywana jest w systemie turowym, choć nic by się nie stało gdyby był to tryb z aktywną pauzą bo by przyśpieszyła – brak tu bowiem tej….taktycznej głębi z choćby Świątyni Pierwotnego Zła. No ale jest ok.
Nie wspomniałem nic o mechanice, która jest oparta na „papierowym” systemie RPG Numenery i choć ów system nie jest dla mnie do końca „jasny”, w czasie gry bez problemu zobaczycie że rozwój postaci jest dosyć przyjemny i daje pewne...ciekawe możliwości.
Co jeszcze? Nie wspomniałem o muzyce ani grafice? Szczerze mówiąc ta pierwsza sobie pogrywała gdzieś tam w tle i kompletnie nie zwracałem na nią uwagi czyli pewnie jakaś rewelacyjna nie była, choć utwór z menu głównego mi się podoba. Graficznie jest zaś w zasadzie tak jak w pierwszych Pillarsach, gdyż gra powstała na tym samym silniku.
Czy Tides of Numenera to godny następca starego Tormenta? Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Gra ze starym Tormentem wspólny ma tylko tytuł, nieśmiertelnego, bezimiennego bohatera i to że jest izometrycznym drużynowym erpegiem. Oczywiście, ma bardzo dobrą fabułę, z wieloma zakończeniami, jednak klimat gry jest zupełnie inny, osobiście też uważam że setting, będący miszmaszem fantasy, sf i postapo jest o wiele ciekawszy i przypomina mi trochę „Księgę Nowego Słońca” Gene’a Wolfe’a. I szczerze mówiąc: szybciej wrócę do Numenery niż do starego Tormenta. Okazało się bowiem że dostałem tytuł wybitny, jeden z najlepszych erpegów w historii gatunku. I taka mała dygresja na koniec: często starzy gracze (tacy w moim wieku, czyli około trzydziestki i starsi) mówią że kiedyś „gry były lepsze”. Pewnie niektóre tak, jednak myślę że nie erpegi; od kilku lat przeżywamy renesans gatunku, być może to właśnie teraz jest Złota Era cRPG. Gry Obsidianu, Lords of Xulima, Legend of Grimrock 1 i 2, nowy Torment, wielu zachwyca się serią Original Sin (osobiście akurat od tego cyklu się odbiłem). Myślę że ostatnio (czyli od czasu pojawienia się pierwszych Pillarsów i pierwszego Legend of Grimrock) mamy do czynienia z lepszymi erpegami niż w za czasów Black Isle i Bioware (licząc do upadku Troiki, bo potem była „posucha”). No, to tyle w temacie :) Kto nie grał – niech gra w Torment: Tides of Numenera.

03.05.2019 12:31
Sir klesk
👍
253.1
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Ciesze sie, ze dokonczyles i ze jednak cos Cie w niej urzeklo. To co opisales w swoim poscie to calkowita odwrotnosc Twojej poprzedniej opinii. To co krytykowales w pierwszym podsumowaniu (post [252]), po dwoch tygodniach przeksztalcilo sie w glowne zalety. :)

Ja tez ocenilem Numenere dosyc wysoko ale zastanawiam sie - skad u Ciebie taka zmiana frontu? Pytam bo miszmasz o ktorym wspominasz byl wczesniej przez Ciebie mocno krytykowany (zreszta jak przez wiekszosc). A np. dla mnie to jeden z ciekawszych i najbardziej zaskakujacych settingow na jakie trafilem.

03.05.2019 14:53
253.2
zanonimizowany622647
142
Legend

Tamta moja z dupy opinia powstała po może godzinie gry....Jednak zagryzłem zęby i grałem na siłę, jednak kiedy Rhin dołączyła do drużyny to mi się spodobało a potem to mnie już wciągnęło jak bagno i grałem kilka dni z rzędu do drugiej w nocy co ostatnio mi się zdarzyło przy drugich Pillarsach :P

07.11.2019 23:45
Flyby
👍
254
1
odpowiedz
Flyby
242
Outsider
8.0

To pewnie jedna z ostatnich takich gier.
Fabuła i świat przypomniały mi światy Gene Wolfe, (jak wyżej napisał Iselor) choć pełno w grze także innych wątków z literatury fantastycznej. Nie będę pisał więcej o fabule aby uwag Iselora, znowu nie powtarzać;)
Nawiązuje do kultowego Tormenta konstrukcją graficzną, sporą ilością poprawionych detali, choć wszystko w Numenerze bogatsze w treści i grafikę.
Ogromny plus to możliwość rozwiązywanie questów na różne sposoby, w zależności od ustawień naszej postaci i drużyny..
I na tym plusie na razie poległem ;)
Bo zdarzył mi się bug szeroko opisywany i do tej pory nie poprawiony.
Była w tym i moja wina bo nie zadbałem o czytelne save..
Wyszło tak że sporą część questów musiałbym powtarzać a biorąc pod uwagę ich zmienne wyniki ..ech, chwilowo mi przeszła chęć do grania ;)
Póki co, chwalę jak mogę..

post wyedytowany przez Flyby 2019-11-07 23:52:18
07.02.2020 21:58
😐
255
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1306901
2
Legionista

Tak jak Pillars of Eternity było 'starym dobrym RPG', Tyranny również i w dodatku nietypowo byliśmy tam po stronie imperium, tak Numenera nie ma nic nowego do zaoferowania. Nawet powrotu do rpg, bo mamy tu turowe walki, które w ogóle nie pasują, zaś fabuła i świat nie pozostawiają mocniejszych wrażeń. I choć nie jest źle to przykro mi, biorę się za coś innego.

post wyedytowany przez zanonimizowany1306901 2020-02-07 22:01:51
07.02.2020 23:04
255.1
1
zanonimizowany622647
142
Legend

Nawet powrotu do rpg, bo mamy tu turowe walki, które w ogóle nie pasują

Turowe walki nie wyszły tu źle (nie mówię że cudownie bo walka w tej grze jest bardzo opcjonalna i dodatkowa), ale dla twojej wiadomości: turowe walki istnieją od zarania istnienia tego gatunku a że pasują bardziej niż czas rzeczywisty pokazała Świątynia Pierwotnego Zła czy ostatnio drugie Pillarsy.

zaś fabuła i świat nie pozostawiają mocniejszych wrażeń.

Fabuła bije po dupsku większość cRPG zaś świat jest znakomitą wariacją tego co czytaliśmy w powieściach Gene'a Wolfe'a, Rogera Zelaznego czy Jacka Vance'a.

16.02.2021 08:45
elathir
255.2
elathir
103
Czymże jest nuda?

Nic tylko Iselorowi przyklasnąć.

Co do turowych walk, mówiąc szczerze, to jakoś pasują mi bardziej od interaktywnej pauzy. Arcanum, Fallouty, Świątynia pierwotnego zła, DoS 1 i 2, czy kilka innych starszych produkcji. Problem z aktywna pauzą jest taki, ze sprawdza się przy albo małych drużynach, albo niewielkich ilościach aktywnych umiejętności. W takim BG 1 i 2 tak naprawdę uwagę trzeba było poświęcać tylko postacią czarującym, reszta walczyła sama. W Pilarsach gdzie już wojownicy, łucznicy itd. mają sporo umiejętności aktywnych, z których musimy korzystać, ten model bywa męczący.

A co do kreacji świata, to jest fenomenalna, powiedziałbym jedna z lepszych i unikająca sztampy. Świetne są wynikające z jego cech zagadki środowiskowe.

Jednak najważniejszą cechą tej gry jest sama jakość napisanego tekstu jak i tłumaczenia. Tutaj aż chciało mi się te ściany tekstu czytać co do słowa, podczas gdy w Pilarsach teksty mnie poniekąd nudziły, waliły wymuszonym patosem i dość marnymi za to rozciągniętymi opisami. Może to wina tłumaczenia, bo grałem tylko po Polsku, jak ktoś grał w oryginale to niech da znać. By nie było, bo wiem, że Iselora pierwsze PoE zachwyciły, dalej uważam je za dobra grę, po prostu jakość tekstu pisanego moim zdaniem w Tyranny (bardziej zwarty) czy TToN (lepsza jakość) jest wyższa i bardziej zachęcająca do czytania.

post wyedytowany przez elathir 2021-02-16 08:50:17
09.02.2020 21:35
256
2
odpowiedz
zanonimizowany1297543
25
Pretorianin
7.5

Wczoraj zakończyłem pierwszą rozgrywkę w Torment: Tides of Numenera. Chciałoby się powiedzieć, że była to zajmująca lektura, ponieważ długie rozmowy stanowiły poniekąd motyw przewodni zabawy. Niewątpliwie gra serwuje treściwe danie, przy którym łatwo o przejedzenie. Moim zdaniem Torment: Tides of Numenera jest dobrą grą, bo ciekawą, choć byłaby o wiele lepsza, gdyby dawała więcej z doświadczania przygody. Nie na darmo widzimy opinie, że to pewnego rodzaju interaktywna książka, a to sugerowałoby załamanie balansu między opowieścią i ogrywaną akcją. Ukłonem w kierunku społeczności graczy byłaby gra przedstawiający bogaty świat, ale pozwalająca również na konkretne działanie zamiast prowadzenia długich rozmów.

post wyedytowany przez zanonimizowany1297543 2021-01-14 16:55:12
28.04.2020 16:16
😉
257
odpowiedz
Natoko
10
Legionista
7.0

gra, której ocenę wyjątkowo trudno streścić w paru zdaniach ponieważ posiada zarówno wielkie zalety, jak i potężne wady.

na plus:
- świetne lokacje (Wykwit!)
- fajni towarzysze (Matkina, Rhin!)
- ciekawy koncept głównej postaci "Porzucony"
- interesująca mechanika, wreszcie izometryczny cRPG bez D&D

na minus:
- ściany często niezbyt pociągającego tekstu
- budżetowe retrowizje, które jak wyżej
- nieciekawy interface (dlaczego rozmawiając z kimś widzimy tylko własny avatar?!)
- mało interakcji z towarzyszami
- brak humoru, dystansu
- bardzo sporadyczne walki

w tytule spędziłem 42h i nie mogę powiedzieć, by był to czas stracony, ale i "mogło być lepiej". przez wiele tekstów przeklikiwałem się czytając co drugie słowo i nie raz łapałem się na tym, że nie do końca ogarniam co się dzieje. poziom rozmycia i górnolotność tekstów sprawiały, że nie mogłem ich znieść w takich dawkach. jako powieść fabuła Numenery by się nie sprzedała

post wyedytowany przez Natoko 2020-04-28 16:18:03
28.04.2020 17:13
jackowsky
258
odpowiedz
jackowsky
243
Dobry Wujek Szwejk

Jak dla mnie sporadyczne walki to niewątpliwy plus.

15.02.2021 21:35
Rayleigh
👍
259
odpowiedz
Rayleigh
1
Junior

Treść, fabuła i świat przedstawiony z masą ciekawostek na duży plus. Ogrywałem jakiś czas temu, a wciąż pamiętam niektóre pomniejsze nawet szczegóły związane z ich osobistymi historiami, tak więc współtowarzysze również dają się lubić. Na minus walka, której równie dobrze mogłoby dla mnie nie być.

16.02.2021 09:04
elathir
260
odpowiedz
elathir
103
Czymże jest nuda?

W sumie ograłem tą grę jakiś czas temu już, ale jedno mogę powiedzieć. Ta gra jest duchowym spadkobiercą Tormenta.

Tekstu jest masa, ale jest on pierwszorzędnej jakości. Przydałoby się co najwyżej więcej lektora jak w DoS2, by móc się w niego częściej wsłuchać niż czytać, bo miejsca, w których to lektor czyta te teksty, opisy to miód dla uszu.
Gra ma świetnie napisanych towarzysz, w zasadzie chyba każdy jest na swój sposób ciekawy, a niektórzy wybitni wręcz (Rhin!).
Walka, jest jej mało, nie jest z reguły za trudna, często idzie pokombinować z polem walki ale przydałoby się opcjonalna możliwość utrudnienia sobie walki tak by trzeba było się więcej nakombinować.
Zagadki środowiskowe są świetne, ale mogłoby być ich więcej.
Fabuła jest pierwszorzędna, jednak z lepszych w ogóle. Ta historia naprawdę może się spodobać i nie jest sztampowa.
Lokacje są zróżnicowane, ciekawe i ładne. Ogólnie świat gry jest fascynujący.
Co to ekonomii wysiłku, świetnie się sprawdza przez pierwszą połowę gry, ale niestety w drugiej robi się już zbyt prosto i traci ona dość mocno na znaczeniu, a szkoda.

9.5/10 - jedyna wada jest taka, że druga polowa gry robi się za prosta oraz przydałoby się więcej interakcji z otoczeniem, bo te co są są super, ale znowuż po pierwszej części gry jest ich niewiele.

05.03.2021 11:41
261
odpowiedz
zanonimizowany1349908
6
Chorąży
Wideo

Gra niestety nie dla każdego mi się podoba lecz wielu zrazi ściana tekstu i mało walk to nie są pillarsy czy divinity że to się przeplatało tutaj jest głównie fabuła i wybór dialogów zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=XZGxEhvnMF8&list=PLI2HRQC_mAWTvx90V9M-FZiVzu6XQKqNB

03.08.2021 20:52
Toril
262
odpowiedz
Toril
47
Pretorianin
8.0

Wyjątkowa rzecz porównywalna jedynie z wcześniejszym tormentem. Aby czerpać z niej przyjemność naprawdę trzeba lubić czytać, tu dialogi i opisy nie są jedynie pewnym elementem gry nie bardziej istotnym niż np walka czy eksploracja. Tutaj są one wszystkim.

Zalety:

1. Zawiła, przemyślana i wciągająca fabuła choć raczej pobudzająca intelektualnie niż poruszająca emocjami. Może po prostu była zbyt skomplikowana bym odbierał ją bardzo osobiście.
2. Oryginalne i pomysłowe zadania poboczne, pełne treści i wciągające. Nie ma ani jednej zapchaj dziury, z każdym związana jest jakaś ciekawa opowieść lub przynajmniej lepiej poznajemy świat gry. A jest co poznawać.
3. Maksyma głosząca, że czasami mniej znaczy więcej jest mi dość bliska ale w tym przypadku dałem się bez reszty porwać szaleństwu przedstawionego świata. Miejsce akcji to ziemia ale taka z odległej o kilka miliardów lat przyszłości. Magia, nauka i metafizyka przeplatają się ze sobą na każdym kroku i chyba łatwiej byłoby opisać czego w tej grze nie ma niż to co w niej jest. Grając czułem się trochę jak dzieciak w sklepie ze słodyczami, patrzyłem na mapę danego obszaru i nie wiedziałem gdzie najpierw iść i co robić tyle tam było dziwnych obiektów i postaci. We wszystko można kliknąć, ze wszystkim można pogadać i co chwila jesteśmy bombardowani jakimś ciekawym pomysłem czy zagwozdką. Chyba żadna inna gra tak na mnie nie działała.
4. Wysokiej jakości dialogi i opisy a ponieważ w grze cały czas czytamy to bardzo ważna rzecz. Do tego duża ilość opcji dialogowych do wyboru przez co możemy bez większego trudu odgrywać taką postać jaką chcemy. W paru momentach miałem jednak wrażenie, że dialogi są sztucznie wydłużone zupełnie jakby twórcy postawili sobie za punkt honoru, że nie mogą być nigdy proste i konkretne. Po jakimś czasie można poczuć znużenie tym niekończącym przedzieraniem się przez ściany tekstu.
5. Walka. W grze nie ma wielu walk a jeśli chcemy możemy uniknąć zdecydowanej większości z nich. Poza tym każda walka jest wyjątkowa, określana jest jako kryzys i rzadko sprowadzająca do zabicia przeciwnika. Zamiast tego możemy przed nim uciec, przekonać go do ucieczki, użyć pobliskich urządzeń i tak dalej. Bardzo fajna rzecz przez którą mniej czułem się jakbym grał w grę a bardziej jakbym był uczestnikiem prawdziwej przygody. To z kolei sprawiło, że w przeciwieństwie do innych gier nie chomikowałem przedmiotów jednokrotnego użytku ale gdy dochodziło do starcia korzystałem z nich by zwyciężyć.
6. Rozwój postaci. Kolejna rzecz zaprojektowana w taki sposób by zachęcić nas do jak najgłębszego zanurzenia się w grze. Z poznawanych umiejętności możemy korzystać w trakcie dialogów czy eksploracji ale ja nie czułem żadnej ochoty do wczytywania w przypadku gdy coś mi się nie udało a twórcy tak to wszystko ładnie skonstruowali, że porażka nie zawsze zamyka nam drogę do wykonania zadania lub zdobycia tego na czym nam zależy.
7. Ekwipunek i opisy przedmiotów. W trakcie gry zdobywamy całe multum różnego rodzaju przedmiotów, część z nich możemy wykorzystać w trakcie starć, inne przydadzą się podczas rozmów a wszystkie one są ciekawie opisane. Nie mogłem się doczekać by przekonać co jeszcze twórcy wymyślili.
8. Towarzysze, rozbudowani, aktywni i podobnie jak w starym tormencie dobrze wpleceni w opowieść. Choć niektórzy bardziej niż inni. Wszyscy za to mają świetne historie, w paru momentach można się nawet wzruszyć.
9. Prawie każda spotkana przez nas postać została dobrze napisana i ma nam do coś przekazania coś ciekawego. Twórcy jakoś tak to zrobili, że nawet osoby z którymi przeprowadzimy jedynie krótsze rozmowy zapadają w pamięć.
10. Zacny polski dubbing z jednym małym wyjątkiem.

Wady:

1. Muzyka. Nie jest zła, po prostu nie jest bardzo dobra. Tylko parę utworów mocno mi się spodobało.
2. Bardzo mało udźwiękowionych dialogów oraz sztuczna i irytująca, w polskiej wersji, Matkina. Jeszcze się nie przemogłem i nie miałem jej nigdy w drużynie bo po prostu nie chce mi się słuchać jej odzywek.
3. O jakiejkolwiek dynamice nie ma w ogóle co mówić a taka a nie inna koncepcja stojąca za projektem rozgrywki ma również swoje minusy. Czyli mówiąc krótko, momentami bywa nudno i musiałem sobie robić przerwy. Zwykłą książkę mogę czytać godzinami ale ta interaktywna jaką jest torment po jakimś czasie zaczynała męczyć.

post wyedytowany przez Toril 2021-08-03 20:57:02
14.05.2022 04:48
263
odpowiedz
1 odpowiedź
Virtus
9
Legionista

Czy są tu dialogi mówione, czy tylko "czytane"?

14.05.2022 19:24
263.1
verify
215
Generał

"Czytane". I jest naprawde bardzo, bardzo duzo czytania.

20.02.2023 22:44
264
odpowiedz
wogsel
105
Konsul
7.5

Chyba najbardziej oryginalny świat jaki miałem okazje widzieć w grach. Bardzo rozbudowane, nietuzinkowe i ciekawe lore oraz niebanalne lokacje. Generalnie uważam, że każdy fan RPG powinien zagrać, żeby tego doświadczyć, bo naprawdę jest to coś innego. Trochę gorzej niestety z gameplayem. Jak już wcześniej było wielokrotnie pisane, to bardziej książka niż gra. I to niestety potrafi zmęczyć i odrzucić. Sam kupiłem tą gre na premierę i dopiero teraz za 3 podejściem udało mi się wciągnąć i przejść całość. Choć musiałem sobie czasem robić przerwy, bo ilość czytania była czasem męcząca. Większość sytuacji można rozwiązać bez walki, choć chyba całkowicie nie da się jej uniknąć. I tutaj niestety pewne rozczarowani, bo skoro ta walka już jest to można było dać jakieś walki z bossami, a tych niestety nie ma. Nawet jeśli na samym końcu wybierzemy opcję "walki" z finałowym bossem to jej i tak nie będzie, bo rozegra się ona w formie... opisu. No i zakończenie mnie rozczarowało, motywy kierujące głównymi złymi okazały się dosyć sztampowe i oklepane, nie było tutaj zbytniego zaskoczenia. A szkoda bo bo po tak nietuzinkowym lore spodziewałem się czegoś ekstra. Szkoda też, że nasze wcześniejsze decyzje nie mają zbytnio wpływu na zakończenie, bo podobnie jak w cyberpunku czy mass effect 3 wyboru dokonujemy na samym końcu spośród jednej z kilku opcji. Towarzysze są całkiem nieźle napisani, choć spodziewałem się czegoś więcej, tym bardziej, że wziąłem do drużyny sobie niby tych najciekawszych fabularnie. Niestety dosyć mocno liniowa forma opowieści powoduje, że questy dla towarzyszy są raczej niezbyt rozbudowane i wplecione w lokacje z głównej fabuły. Nie ma tu niestety tak, jak np. w Tyrrany, że dla questów towarzyszy są osobne lokacje. Szkoda też, że nie zadbano o takie rzeczy jak choćby namalowanie portretów postaci z którymi rozmawiamy - są one wyłącznie opisowe. No i jak wspomniałem wcześniej wyboru dokonywane podczas całej rozgrywki mają niestety niewielkie znaczenie. Niby podczas całej rozgrywki nasze decyzje wpływają na to jakie nasza postać ma decydujące nurty - czyli jaki ma charakter ona i jej działania. Niestety jedyne na co to wpływa to zmiana 2 zdań w slajdach na końcu. Słabo...
Sporo narzekania z mojej strony, ale po prostu odczuwam tutaj trochę zmarnowany potencjał.

post wyedytowany przez wogsel 2023-02-20 22:52:00
09.08.2023 08:19
265
1
odpowiedz
simon_harrison
38
Chorąży
5.0

Numenera nie jest gra dla mnie. Uwielbiam Rpgi, rozwój postaci, zwiedzanie, odkrywanie fajnego świata i zaznajamianie się z ciekawymi postaciami. To co tutaj zafundowali twórcy to jest przełożenie historii z 3 tomowej epopei na płaszczyznę gry. Nie do końca to się klei z uwagi na fakt, ze moje oczy oraz głowa nie dały rady wytrzymać tego oceanu tekstu z mrugającego monitora.
Czytanie książki o takim potencjalne zapewne byłoby interesującym doznaniem. Granie w coś takiego to istna udręka :)

29.11.2023 08:24
czorny50
266
odpowiedz
czorny50
145
Pretorianin
7.0

Moja ocena 7.0 ---------------------------------------------------------------------------------- czas gry 99:04

Ciekawy i oryginalny świat oraz pomysłowa koncepcja fabuły. Jednak stopień dziwności i wymuszonej abstrakcji jest tak głęboki że trudno wczuć się w postacie i uwierzyć w ten ekosystem. ( po poznaniu Klifów Sagusa zauważyłem iż moja postać o niemal złotym nurcie wcale nie pasuje do otoczenia wiec zacząłem od nowa jako ktoś bardziej wredny ) Koncept nurtów na papieże jest nieźle psychologicznym podejściem, choć chyba nie ma w ogóle wpływu na rozgrywkę ( nie licząc lichych mocy Ooma )

Największym zażaleniem do tej gry jest zbyt pokręcony świat w którego choć chciałem nie mogłem uwierzyć( brak cyklu dobowego i Wykwit ). Nie przeszkadzało mi czytanie ścian tekstów dialogów, opisów artefaktów i przedmiotów. Jednak dla mnie były to tylko ciekawostki. Niemal nie możliwe było mieć do nich jakieś wewnętrzne odczucia. Paradoksalnie najciekawsze były dla mnie retrowizje ( paragrafowe opisy ) z których klimat z kolei się wylewał. Użycie retrospektora Inifir’a było osobiście moim najlepszym fragmentem przygody.

Miedzy towarzyszami, jak na świat przystało także trudno znaleźć kogoś zwykłego. Moim faworytem jest oczywiście Rhin. Pierwsze izometryczne RPG gdzie możemy przyłączyć do siebie dziewczynkę praktycznie bez zdolności bojowych. Dodatkową trudnością jest fakt że nie możemy odłączyć ją na chwile cięższych bitew bo się na nas obraża i już jej nie znajdziemy. Często szafowałem swoim zespołem mając dziewczynkę przy sobie i powiem szczerze że metoda przywoływania towarzyszy brązową kulą jakoś nie przypadała mi do gustu. Najchętniej słuchało się wymiany zdań po między Rhin, a Callistage. Szkoda że nie da się pogodzić rudej kobiety z Aligernem.

Ogólnie chciałem dać pół oczka mniej, ale w finale wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Choć tożsamość Memoviry nie była niespodzianką to już obecny stan Pana Wcieleń mnie zaskoczył. Wiele też w finale się wyjaśniło i łączyło z mniej ważnymi wcześniej wykonywanymi questami. Toteż ostatecznie miałem satysfakcje kończyć tą dobra grę. Jednakże Planescape Torment odrobinę lepszy.

Gra Torment Tides of Numenera | PC
początekpoprzednia123