Ukończyłem w 57 godzin (starałem się ukończyć, co się dało i przeczytać wszystko, co było do przeczytania).
Gra pod wieloma względami wybitna, dla fana dobrego RPG w zasadzie pozycja obowiązkowa, acz nie bez wad. Jak by to opisać?
Feeria dziwów o bardzo dużym stężeniu treści. Barok. Co postać, to cudak jakowyś, co przedmiot to jakoś zaskakujący wihajster a jedyna schematyczność to ta właśnie, że wszystko tam musi być niezwykłe i niebywałe w jakiś sposób. Z każdą interaktywną postacią coś jest w jakiś dziwny sposób nie tak. Miejscami to aż śmieszy. Myślące konstrukty, manipulacje cudzymi wspomnieniami, jaźnie i wymiary, praktyczne egzemplifikacje filozoficznych rozkmin, gdybań i dziwnych koncepcji o życiu, poznaniu itd. obleczonych w ciało i synt... Można od tej obfitości "antysztampy" popaść w zachwyt, można docenić wyobraźnię autorów, można się w niej pogubić, można uznać za grubą przesadę, manieryzm i pretensjonalny, pseudofilozoficzny bełkot. We wszystkim jest trochę racji, pytanie, co komu pasuje i co komu przeszkadza. U mnie zdecydowanie dominują odczucia pozytywne. Nie umiem nie docenić oryginalności i wyobraźni.
Ale też i faktem wydaje się być, że niezwykłość jest tam paradoksalnie tak powszechna, że się dewaluuje, powszednieje, męczy nawet - co chwila coś domaga się uwagi, odciąga od aktualnych zamierzeń, kusi, rozprasza. Ja czasem miałem uczucie przesytu. Cóż, ta nadmiarowość to w sumie dość logiczna konsekwencja settingu, bardzo nośnego pod tym względem.
Możliwe działania, zadania i palety ich rozwiązań oraz konsekwencji sukcesów i porażek (!) również do schematycznych nie należą - hura.
Niewątpliwie gra jest godna szacunku z uwagi na bardzo rozległą i nieraz dogłębną interaktywność. Każdy obiekt czy osoba z własnym imieniem/nazwą to pretekst do kolejnej porcji zdań i akapitów, wyborów i czynności. Bardzo to erpegowe jak na ce-erpega. Ba, P: ToN wychodzi naprzeciw moim częstym żalom w kierunku wielu cRPGów, że mianowicie w rozmowach nieraz brakuje tej opcji, którą ja uznałbym za najlepszą. Tu jest ich na tyle sporo, że często znajdowałem coś przynajmniej zbliżonego do tego, co chciałem w danej sytuacji powiedzieć czy zrobić. Brawa za to. Czasem wszakże od przesytu treści wszystko zaczyna się zlewać w bełkotliwe blablabla, chce się zrobić przerwę, dawkować, przetrawić.
Tekstu jest zatrzęsienie, tak, jakby w P: T dodatkowo większość walk i sporą część eksploracji zamieniono na dialogi. Oznacza to nieco omyłek i wpadek, ale to do przełknięcia zwłaszcza, że przekład miejscami całkiem pomysłowy, podejrzewam, że raczej w ostatecznym rozrachunku może być ciut lepszy od oryginału. Zresztą podobieństwa z P: T są liczne i wielorakie. Od konstrukcji fabuły i rodzaju pomysłów, poprzez ową powszechną niezwykłość, wizualia, ale i muzykę (Morgan raz jeszcze, szkoda, że tym razem bez porywającej linii melodycznej). Fan P: Tormenta poczuje się pod wieloma względami jak w domu. Ba, jeśli poszuka, może nawet i spotka starego znajomego.
Dubbing jest dobry, ale jest go bardzo mało, Techland pojechał z tymi zajawkami. Taki Fronczewski mówi raptem interaktywny prolog i to wszystko. Oczywiście, gdyby wszystko było czytane, koszt produkcji były faraoniczny a efekt bardzo męczący niezależnie od kunsztu lektorskiego, ale przydałoby się znacznie więcej voice actingu.
Walki są rzadkie, a opcjonalnie bardzo rzadkie, swoista odwrotność Tyranny, i bardzo dobrze. Gdy walka się już trafi - jest zwykle przemyślana i w jakiś sposób zajmująca (choćby taktycznie), nie ma tu więc tak nie lubianego przeze mnie nużącego brnięcia przez kilometry monotonnych tuneli i lochów pełnych jakiegoś taśmowo produkowanego podłego ścierwa do ubicia i szmelcu za 5 miedziaków sztuka do tachania (loot to perełka sama w sobie a niektóre przedmioty naprawdę cieszą znalazcę/nabywcę/zdobywcę). System walki dobrze harmonizuje z całością - jest turowy, pozbawiony dynamizmu, stanowi ewidentnie dodatek, nie esencję gry. Mnie to odpowiada w zupełności.
Nie walka wszak wypełnia czas gry. Czas gry wypełnia czytanie tekstu i eksploracja, czyli szukanie nowych tekstowych interakcji. To jest podstawowa płaszczyzna rozgrywki i trzeba mieć tego świadomość przed zakupem. Kto szuka akcji i dynamicznych walk - niech szuka gdzie indziej.
Tekst czyta się zwykle wcale nieźle, nie męczyłem się, jak przy Tyranny, choć, jak wspomniałem, od nadmiaru czasem głowa boli i człek ma już dość tej nieraz jednak nieco na siłę oryginalnej prozy. Chyba najbardziej wciągające są tu swoiste interaktywne retrospekcje, gdy przeżywamy czyjeś wspomnienia.
Od strony graficznej/artystyczniej moim zdaniem jest zwykle OK lub wręcz świetnie, tu też miejscowo narzucają się skojarzenia z P: T, acz przykrym zgrzytem jest na moje oko toporne i mało gustowne GUI.
W tym wszystkim nieco trudno o imersję. Z jednej strony zewsząd atakuje egzotyka obcości, z drugiej - choć towarzysze mają swoje dążenia i historie oraz wzajemne relacje i nie są z papieru, to też jakiegoś szału tu nie ma, a protagonista niejako z definicji jest mało określony, cokolwiek nijaki mydłek z twarzy podobny zupełnie do nikogo. Dopiero nasze wybory kształtują jego osobowość (reprezentowaną nawet wizualnie przez tzw. Nurty). Jego losami przejmowałem się, ale w stopniu mocno umiarkowanym, zaś najbardziej paradoksalnie tam, gdzie przeżywał cudze retrospekcje. Nie ściska jego los za gardło, choć teoretycznie mógłby. Może gdyby mniej epatowano wszelakimi wiankami na kiju a bardziej skupiono się na wiarygodnym oddaniu zmagań... Doceniam, podziwiam wręcz oryginalność, ale czasem miewałem wrażenie, że choćby w niektórych dialogach czy opisach lepszy efekt dałoby podejście prozaicznego autentyzmu, a nie ucieczki w obłoki psychodelicznych abstrakcji. Nieco zdawkowości zamiast detalicznego opisu. Pod tym względem trochę wydmuszka - niebywale wzorzysta, to fakt, niemniej stanowi pewien przerost odrealnionej ornamentyki nad fabularnym mięchem przeżyć i wydarzeń.
Od strony mechaniki - system pul siły, szybkości i intelektu wraz z parametrami towarzyszącymi nie generuje specjalnej ekscytacji, ale działa i dobrze się zazębia z interakcjami, fabułą czy walką. Jest nieco głębszy, niż się może wydawać z pozoru, ale chyba jednak nic specjalnego. To tutaj kwestia drugoplanowa. Wydaje mi się, że podobnie, albo i bardziej niż w P: T skupienie się na rozwoju cech intelektu i perswazji gwarantuje bogatszą paletę doznań i treści niż kształtowanie się na tępawą machinę do walki.
Jest to gra pod wieloma względami wybitna, choć nie każdemu strawna i nie bez ułomności czy dysproporcji. Jedna rada - zabierając się do gry lepiej nie nastawiać się na rodzaj rozgrywki, w którym liczy się zwłaszcza ilość zebranego ekspa a w centrum jest gromadzenie potęgi czy efektywność bojowa. Tutaj sednem jest nawigowanie pośród wątków, wczytywanie się w opisy, decyzje, eksploracja w poszukiwaniu kolejnych obiektów interakcji. To jest esencja rozgrywki. Zarządzanie umiejętnościami czy ekwipunkiem jest istotne, ale w znacznej mierze podporządkowane popychaniu wątku głównego do przodu oraz odkrywaniu historii i tajników odjechanego świata gry. Na marginesie - maksymalny poziom postaci to 4, to wbrew pozorom wystarczy zwłaszcza, że poziomy są podzielone na 4 podpoziomy każdy, ale warto od początku starannie inwestować punkty cech itp.
Wątek pozostawia wrażenie krótkości, ale nie niekompletności (znowuż w odróżnieniu od Tyranny). Po prostu starannie opowiedziana historia jest dość krótka i nie przedłużana na siłę, choć bogata w epizodyczne dygresje. Szkoda, że trochę zdominowana przez głównego "bohatera" gry - niezwykłość świata przedstawionego. Zakończenie za to jest soczyste, wielowariantowe, satysfakcjonujące i niedosytu nie pozostawia zwłaszcza, że w epilogu dowiadujemy się, jakie piętno nasze działania odcisnęły na świecie (zresztą i podczas gry doświadczamy wcale znaczących skutków naszych decyzji).
Grę oceniam na 9 (wycena - (9^2)X2 = 162 PLN), odejmując punkt za jednak pewną krótkość, relatywną bladość fabuły/rysu charakterologicznego protagonisty i towarzyszy, znikomą ilość voice-actingu, brzydkawe GUI, sporadyczne wpadki w tłumaczeniu/omyłki. Szkoda też, że się twórcy nie powstrzymali i wcisnęli w postaci jednego z towarzyszy porcyjkę homo-gender agitki.
Ludzie co wy macie z tym dązeniem zeby ta gra byla taka jak Torment albo nawet lepsza ?(!!).
Pierwszego Tormenta zostawcie w spokoju, tagra stoi sama na półce i jest nieosiagalna dla jakiejkolwiek innej gry.Koniec.
Cieszcie sie natomiast ze w dobie Conanów i symulatorów robienia kupy , dostajcie z miare dorosłego RPG z dobrym tekstem i muzyką ,pieknymi lokacjami.Czytajcie ,dajcie sie wykazac wyobrazni.Ja sie ciesze ze takie gry powstają .A jak nie to grywajcie Symulator Kromki Chleba ,albo zbierajcie złom w Mad maxie.
Odpaliłem wczoraj PS:T po kilku latach od ostatniej rozgrywki i zdecydowałem w końcu wystawić ocenę tutaj. Sorry, ale TToN to jednak totalna wydmuszka i rozczarowanie. Mógłbym wybaczyć techniczne braki ze względu na fabułę, ale niestety w porównaniu z narracją i historią oryginalnego tormenta, szybko okazuje się jak bardzo "król jest nagi". Ściany tekstu tylko maskują nudną, płytką fabułę i totalnie bezpłciowych NPC. Poza settingiem nie ma tutaj nic ponadprzeciętnego, a jest też sporo rzeczy wręcz słabych.
Kolejny skok na kasę z kickstartera. Zauważyłem, że im więcej obiecują, tym większej klapy można się spodziewać.
Techland nagrał więcej materiałów zza kulis tworzenia dubbingu niż tego dubbingu faktycznie w grze jest...
@tihomax Mam podobne odczucia, z tym że wczoraj pograłem a dzisiaj nie wiem o co chodzi, jakie imiona mają postacie i o co chodzi. Już początkowa narracja była debilna i zastanawiam się jak Peter to wytrzymał czytając taki idiotyzm. Lubię proste główne wątki jak to było w BG czy ID gdzie tekstu było w sam raz i fabuła fajnie była prowadzona. W Torment-cie jest za dużo i do przesady tekstu bo cześć rozmowy sprowadza się do zwykłego pier..... nie wiadomo o czym i po co.
Wracając do PoE czy Tyranny wydaje mi się że tekstu nie było przesadnie dużo, wprowadzenie w fabułę było klimatyczne i spójne a przede wszystkim zapamiętałem część bohaterów. Może zagram na weekendzie jeszcze raz od nowa bo starałem się skupić na fabule i na tym co czytam ale jest ciężko się wkręcić.
Dobra - to było druga i ostatnia gra od inXile - dosłownie zawalony zostałem ścianą wcale nieciekawego tekstu na dzień dobry (nie mówiąc o tym, że w fazie kreacji uśmierciłem tworzoną postać ... co nawet było śmieszne) a dialogi w tej grze to raczej nie istnieją - chyba, że za dialog przyjmiemy zbiór monologów ułożonych po sobie - realnie nie ma tu dobrego dialogu i masa opisu zamiast zwykłego pokazanie tego czego opis dotyczy.
Ta gra nie ma nic wspólnego z PS Torment poza słowem "udręka" w tytule - ot jadą po bandzie na nostalgii starszych graczy za udanym izometrycznym światem i promują byle co opierając się "z dupy" na genialnym tytule z '99. Zacząłem gre wczoraj, dzisiaj do niej wracam i nawet nie pamiętam czego konkretnie dotyczy - ot mierna wstępnie przynajmniej opowieść - historia z BS:I czy Omikrona (Duszy Nomada) jest 1k lat świetlnych ciekawsza jak to coś - przynajmniej moim zdaniem. Tymczasem zostawię gdyż jak wstępnie osądziłem nudny Thief (4 część) w sumie bardziej mnie zainteresował od strony fabularnej jak Pływy Numenery :) Nie wiem co jest z tymi grami dzisiaj - widzę F2 /F1 czy PST były naprawdę niedoścignionymi wzorcami.
Grałem naprawdę w dużo rpg, mass effect, baldurs, torment itp... Ale tą grę wyłączyłem po dwóch godzinach. Nuda, dużo dużo czytania. Fabuła jest tragicznie nudna. Sama gra jest nudna. Nie polecam żałuję że kupiłem przed premierą kasa w błoto
Gierka w sumie jest fajna tylko nie robi aż tak wielkiego szału jaki miała robić.
Fabuła mnie nie porwała tak samo dość puści towarzysze, ale jednak klimatyczna otoczka świata przyciągała mnie na dłuższe posiedzenia nad tym tytułem.
Ze względu na te posiedzenia niestety dostrzegłam największą wadę tej gry. Dialogi.
Niesamowita ilość tekstu jest spotykana dosłownie na każdym kroku, co w zasadzie nie powinno dziwić w klasycznym RPG, ale tutaj forma jaka została zastosowana po jakimś czasie odpycha od siebie gracza.
Zazwyczaj każdy NPC ma do powiedzenia o sobie tyle rzeczy, że można przyjąć iż jest na leżance u jakiegoś terapeuty.
Szkoda w zasadzie, że większość tych informacji jest nieprzydatna. Dochodzą do tego liczne nazwy własne bombardujące gracza, szare i monotonne opisy danej sytuacji i do tego niezbyt interesujące retrospekcje.
Gdyby rozmowy pomiędzy postaciami były przejrzyste i bardziej przyswajalne to możliwe, że po godzinie bym nie miała ochoty zwyczajnie wyłączać gry.
Tak czy owak bawiłam się dobrze. Lokacje są ładne, muzyka cieszy ucho, interfejs jest całkiem przyjemny no i w zasadzie możliwość stworzenia uniwersalnej postaci też jest dużym plusem.
Zakończenie jakoś mnie szczególnie nie obeszło. Może to wina głównej bohaterki, do której się w ogóle nie przywiązałam, albo towarzyszy. Jedynie polubiłam Tybira, bo rzucił czasem jakimś suchym żartem i wydawał się jakiś taki normalny.
Ja nie wiem, skąd taka ocena wysoka czy w ogóle wysokie oceny wśród dziennikarzy. Poważnie? Tu już nie chodzi o to, czy gra dorównuje pierwowzorowi itd. Ona jest po prostu... taka sobie.
Najbardziej klimatyczne są miejscówki - każda inna, oryginalna i klimatyczna.
Natomiast reszta leży - nieciekawe sekwencje walk, inwestowanie w jakiekolwiek umiejętności społeczne to klucz - rozwiązujesz 99% problemów, a nawet bez tego wystarczy w walce się ukryć i poużywać inteligencji. No po prostu tutaj to jest dziadostwo.
Ale Torment nie walką leży. Dialogi są ok, jakoś specjalnie się nie wybijają i nie ma jakichś głębokich cytatów do zapamiętania. Natomiast mam żal o towarzyszy - nieciekawych, zwłaszcza porównując do innych gier RPG.
Przez całą grę użyłem tylko raz enigmatu i to tylko z ciekawości. Całkowicie bezużyteczny system.
Nie można odmówić grze ciekawej kreacji świata - technologia i fantasy świetnie się tutaj uzupełniają. Natomiast znowu - nie napotkałem ŻADNYCH interesujących postaci... motywacje każdego NPC do działania są tak słabo nakreślone, że to aż boli. Tak samo relacje między bohaterem a towarzyszami - nic z nich nie wynika. W takim Dragon Age był system, że jeśli towarzysz zrobił się zbyt smutny to nas opuszczał. I owszem, tam też było trudno do tego doprowadzić, ale tutaj po prostu interakcje z towarzyszami ograniczają się do rozmów (średnio ciekawych) i ich reakcji na dane wydarzenie czy Twój czyn (przy czym tutaj też jest lipa).
Ogółem zmuszałem się żeby to przejść, bo po prostu chciałem poznać zakończenie. I ono jak i cała konkluzja też są takie sobie. Można się ich było domyślić, oczywiście obowiązkowy wybór z poświęceniem siebie dla dobra innych bla bla.
Ogółem jestem strasznie zawiedziony, tym bardziej po tej recenzji na GOL-u gdzie obiecano jakieś fajerwerki. Totalna pomyłka i gra w żadnym stopniu nie dochodząca do poziomu oryginału. TO nie jest Torment naszych czasów. To jest średnia gra aspirująca do bycia czymś większym. Takiej gry jak oryginalny Torment po prostu już nie da się chyba zrobić.
Ale nawet nie patrząc przez pryzmat starego Tormenta, to nowy jest po prostu... nijaki.
Druga najbardziej oczekiwana gra roku dla mnie.Oryginalny Torment był kapitalny.
Spolszczenie raczej będzie, tak samo spodziewam się go w Tyranny. Przyznam szczerze, że jaram się jak głupi, ale Tyranny zrobiło na mnie większe wrażenie. Przynajmniej pod względem fabularnym. Tak sobie patrzyłem na opinie na steam to dużo graczy narzeka na różne dziwne rzeczy, jak niemieszczenie się tekstu w oknie, albo mapki wczytywane są do góry nogami. Oczywiście to tylko beta, ale beta to nie jakaś pre-alfa. Poza tym zdaje mi się, że do starego Tormenta będzie nawiązywać tylko nazwą (plus motyw mniej-więcej się nie zmieni). W moim odczuciu Tyranny wypada lepiej. Pod względem fabularnym oczywiście. Mam nadzieję, że obie będą nastawione raczej na gadanie (przekonywanie/zastraszanie etc.) aniżeli walkę.
Z racji dużych ilości tekstu nie wróżę grze zbyt wielkiej popularności w naszych czasach. Kiedyś w czasach "Planescape Torment" gry video były mimo wszystko dość elitarną rozrywką. Wśród graczy sporą część stanowili ówcześni nerdzi którzy może i nie grzeszyli zbytnio towarzyską popularnością ale trudno im było odmówić inteligencji. Dziś gry zeszły pod przysłowiowe strzechy. Przeciętny przygłup który dorwał się nie tylko do internetu (bo ten stał się prosty w obsłudze) ale zasmakował również w wirtualnych światach (bo te są coraz głupsze i bardziej stereotypowe) dostaje wysypki i bólu głowy jak ma przeczytać więcej niż 3-4 linijki tekstu w ciągu tygodnia. A już próba przeczytania czegoś ze zrozumieniem powoduje całkowity "zwis systemu".
A widzieliście aktorski film krótkometrażowy (podrasowany CGI) w realiach Numenery? Mega klimaaaaaaaaat!
http://www.grimfiction.pl/strand-szort-w-klimacie-torment-tides-of-numenera/
Czego się podziewać po grze która oprócz PC jest także na konsole
Najgorszy jest bezapelacyjnie początek, w znaczeniu że najtrudniejszy do ogarnięcia, kiedy gra bombarduje nas tymi wszystkimi nazwami, tysiącami słów i dziwacznych nazw własnych. Naprawdę trzeba wtedy skupić się i nie tyle przeczytać, co jak ktoś wyżej napisał, non-stop analizować co się dzieje, łączyć poszczególne opisy i wątki. Potem jest już trochę z górki, ale i tak każda postać potrafi dosłownie zalać nas tekstem. Czasem są to "takie se" opisy, ale zdarzają się też perełki, jak ten kilkuoki sekretarz na Placu Rządowym, segregujący urzędowe papiery między wymiarami. W sumie czym dalej, tym bardziej jestem ciekaw co bardziej pokręconego i dziwacznego mnie w tym świecie spotka, mimo że czasem ten odlot jest aż za duży ;)
Tak czytając niektóre komentarze naszła mnie pewna refleksja:
Chciałbym zobaczyć reakcję graczy na wyjście Planescape Torment w dzisiejszych czasach. Gra już niemal o statusie legendy - myślę, że przez wielu również zostałaby zmieszana z błotem.
Cieszę się, że powstał nowy Torment z jednego powodu - w końcu jakaś różnorodność przy dziesiątkach RPGów klepanych na jedną pałę. Coś zrobione z rozmachem z naciskiem na wykorzystanie wyobraźni i odkrywanie bogatego świata, a nie kolejne nudne fantasy ze smokami i rycerzami.
Z wad najbardziej bolą mnie 2 rzeczy: brak portretów i nudnawi towarzysze, z którymi niemal nie ma interakcji.
A ja na muzyce sie zawiodłem.Wchodze do 'Piatego Oka" nastawiony na jakaś wgniatajacą muzyke,zeby nawizac do muzyki w "Gospodzie pod Gorejacym Czlekiem: ktora do dzis uwazam ze jedna z najepszych w grach w ogóle,a tu jakis bełkot.Zawód i to duzy.panie Morgan....Wogole im wicej gram,juz mam 20 h ,to mam wrazenie ze ta gra jest mocno :"przesycona" treścią.a malo w niej jakości i tego watku tajemniczośći .
Właśnie ukończyłem ... niestety ... w momencie kiedy myślałem że gra zaczyna się rozkręcać. 32 godziny , zaliczałem wszystkie questy. Dziwna rzecz: w ciągu całej gry użyte przedmioty można policzyć na palcach ...spokojnie dało by się grać bez ( oczywiście bez tych potrzebnych do questów) , też tak mieliście ?
Spodziewałem się czegoś znacznie lepszego i większego. Wg. nie przekombinowany świat , niewykorzystany system rozwoju postaci (zdolności z których praktycznie nie ma potrzeby korzystania, przedmioty które nie są do niczego potrzebne). Historia kiedy zaczyna robić się ciekawa to się kończy. Nie powiem grało się przyjemnie , ale to za mało ..... ode mnie 6/10, więcej nie mogę dać
Wczoraj zakończyłem pierwszą rozgrywkę w Torment: Tides of Numenera. Chciałoby się powiedzieć, że była to zajmująca lektura, ponieważ długie rozmowy stanowiły poniekąd motyw przewodni zabawy. Niewątpliwie gra serwuje treściwe danie, przy którym łatwo o przejedzenie. Moim zdaniem Torment: Tides of Numenera jest dobrą grą, bo ciekawą, choć byłaby o wiele lepsza, gdyby dawała więcej z doświadczania przygody. Nie na darmo widzimy opinie, że to pewnego rodzaju interaktywna książka, a to sugerowałoby załamanie balansu między opowieścią i ogrywaną akcją. Ukłonem w kierunku społeczności graczy byłaby gra przedstawiający bogaty świat, ale pozwalająca również na konkretne działanie zamiast prowadzenia długich rozmów.
P:T jest obok Falloutów najlepszym RPGiem w jakiego grałem, w związku z czym wyczekuję gry jak kania dżdżu. Cieszę się bardzo.
Ah już ponad 1,7 miliona dolarów, czyli znak że ludzie chcą grać w dobre RPG, teraz dobre RPG będą wychodzić na dystrybucji cyfrowej, a finansowane przez kickstarter, choć dołożyłem się na Tormenta(20 dolarów :D a jak!) to także dałem kasę obsiadanowi,(50 dolarów), i na westlands 2(2 dolary) Ktoś z Bioware powiedział że izometryczne Rpg, wyginą i nikt o nich nie bedzię pamietał, a jednak
Gralem we wszystkie RPG z sagi BG, NN, ID. Gralem tez w PT. Wyrazanie swoich opinii to moje prawo. Ale nie obrazam przy tym nikogo, kazdy ma swoj gust. Byc moze moja opinia zmieni sie z ewolucja TTON. Opisalem gre w stanie obecnym.
Na pewno zagram chociaż wolałbym walkę podobną do pillarsów z aktywną pauzą.
I co taka cisza ?;)
Ja wlasnie instaluje myslalem ze juz jakies opinie sie pojawily !;)
Ja dopiero zacząłem dzisiaj grać. Jest inaczej niż Tyranny, Pillarsy czy Baldury. Pierwsze wrażenia całkiem pozytywne, jednak muszę zagrać dłużej żeby coś więcej napisać. Słucham sobie soundtracka i jest klimatyczny :)
AntyGimb - Odważna ocena:) już skończyłeś grę? Czy może zbyt emocjonalne podejście?:)
Nie wiem, ale po 2h grania mam takie przemyślenie, że to najlepsza gra tekstowa z najlepszą oprawą graficzną. Czyyyytanieeeeee, czyyyytaaanieee i czyyytanieeee, wręcz wodospad tekstowy momentami.
Nie, żebym miał coś przeciw takiej narracji, ale przez to gra stoi praktycznie w miejscu, a do tego straszne sterowanie i interfejs mało ergonomiczny.
Brak swobodnego przybliżania/oddalania, tzn. jest, ale tylko w przypadku eksploracji, a podczas dialogów już nie - baaardzo wkurzające.
Miesiąc temu odświeżyłem sobie Palnescape Torment i tam od razu zostałem wciągnięty do świata gry, a tutaj jakoś tak zbyt spokojnie - może się rozwinie.
Irytująca jest też opcja wielokrotnego sprawdzania miejsc/przedmiotów
[- czy chcesz jeszcze raz sprawdzić ten przedmiot]
no i w niektórych przypadkach rzeczywiście się coś dzieje za którymś razem, ale mam nadzieję, że nie jest to sztuczne wydłużanie czasu gry.
Będę grał dalej, bo jak na razie jest takie bida-fantasy, a spodziewam się z czasem hard Sci-Fi.
Umiarkowany optymizm, ale jak z czasem tego tekstu będzie więcej to mnie to po prostu zirytuje.
Aha... statyczne tła są przepiękne!
Gra jest genialna.
- klimat
- grafika (tu nie zgodze się, że poziom wykonania w niektórych miejscach jest nierówny. Jak dla mnie jest to celowy zabieg by pokazać brzydotę lub przedstawić to konretne miejsce inaczej niż pozostałe)
- wieloraka linia wyboru
- opcje dialogowe bardzo dobrze skonstruowane
- miusów na chwilę bieżącą nie zauważyłem.
Co do nudy dla niektórych. Jak ktoś jest przyzwyczajony do skonsolowionych gier pseudo rpg to nic dziwnego, że dla niego gra będzie nużąca.
Ja sam tak miałem gdy przesiadłem sie z Fallouta nv i 4 na underrail to była masakra i dopiero zorientowałem się jak takie uproszczone gry odmóźdzają.
skonsolowionych gier pseudo rpg to nic dziwnego, że dla niego gra będzie nużąca.
Ja jestem przyzwyczajony do "skonsolowionych gier pseudo rpg" i jakkolwiek zgadzam sie, z pierwszymi czterema elementami, ktore wymieniles to nie moge nie zauwazyc zmeczenia jakie powoduje wielogodzinna gra w Tormenta wiec przymiotnik nuzacy zamienilbym na meczacy.
A gra jest meczaca bo uzywa archaicznej metody narracji przez sciany tekstu. Tak, wiem, ze tak bylo w klasykach gatunku crpg, ale nie ukrywajmy, ze przyczyna tego byl brak mozliwosci technicznych, zeby zrobic to inaczej. Dzis, to co kiedys bylo tekstem: "Z maszyny dochodzi dławiący dźwięk" czy "stoi przed tobą charczący olbrzym w zbroi" można przedstawić za pomocą innych środków wyrazu.
Updejcik: gram od wczoraj jakies 10'godzin I ....czytam, czytam, czytam I jeszcze ani razu nie walczylem ;) czy to wazne czy nie - nieistotne ale szczerze powoli mnie nuży już to czytanie, to co czytam owszem jest ciekawe ale podchodzenie do kazdej osoby I zaglebianie sie w jej historie I czytanie 5 minut skad pochodzi po co zyje jakie ma problemy powoduje za ktoryms razem zmeczenie monotonie I rozdraznienie. Poki co jest Dosyc ciekawie ale czekam na ozywienie rozgrywki;)
A ja mam takie pytanie. Skoro praktycznie się nie walczy, skoro praktycznie tylko rozmawia, po co w tej grze niby klasa walcząca? Po co jakaś klasa udająca maga? Nie grałem w to długo ale czy inne klasy które nie opierają się na charyzmie oraz urokowi osobistemu mają sens?
Społeczeństwo graczy przeżarte fenomenem hetszotuff ... Czy mam wrażenie czy tylko nieliczna grupa cieszy się że w końcu dostała jedną z tych gier w której wyobraźnia odgrywa najważniejsze skrzypce ? hmm?. Totalna DEGRENGOLADA umysłowa. Duchowy spadkobierca to świetny opis NOWEGO TORMENTA . A to mniej więcej oznacza że ma podążyć podobnym szlakiem fabularnym, obszernie opisać świat, zbliżyć się do podobnego rodzaju rozgrywki . TTON ma właśnie takie podejście i taką propozycję od twórców ,przecież było to poruszane kilkukrotnie w przeszłości . "Czego tu Kuźwa nie rozumiesz dziecko". Gra raczej dla dorosłych w takim razie !. Jestem Już stary , bawię się ŚWIETNIE! .
P.S. Trochę na wyrost z tą "nieliczną grupą". Przepraszam
nareszcie powstała gra dla ludzi pokolenia Falllout2-Baldurs-Planscape i raczej nie jest dla dzieci którzy jarają się tylko grafiką a nie zwracają uwagi na fabułę. sam początek trochę z dupy ale później daje obuchem po głowie.
Uwielbiam czytać komentarze tzw. "inteligentych oczytanych" , którzy grających w inne gry rpg (Fallout 4 , Skyrim) nazywają głupkami czy gimbazami jarającymi się grafiką a same gry zwą gniotami :) Tacy wielcy inteligenci nie dostrzegają,że innym może się podobać coś innego niż wielmożnym "inteligentom" .A Ja właśnie gram w Skyrim i F4 i mnie się te gry bardzo podobają. Nie mam zamiaru też wyzywać od gimabzy czy półmuzgów tych którzy i tych tytułów nie lubią. Za to chętnie nazwę Was "krytycy", że jesteście zakompleksione być może zapijaczone pasibrzuchy mądrzące się zza ekranu komputera.A w życiu taki jeden z drugim zapewne .....dupa ;) Pozdrawiam Was :)
A Torment :Tides of Numenera jak fan wszelakiego rpg zagram na pewno za jakiś czas gdyż wszystko wsakzuje, że to świetna gra :)
Skończyłem grę po 33h na liczniku. Robiłem wszystkie możliwe questy i byłem w każdej lokacji. Wiem, że nie zrobiłem wszystkiego ale to muszę poczytać co przegapiłem. Większość spędzonego czasu to ściany tekstu - opisy,rozmowy, retrospekcje. Ma to swój urok, jednak jest tego trochę za dużo.W skrócie przedstawię swoją ocenę.
+ ciekawy klimat,
+ możliwość rozwiązania questu na wiele sposobów,
+ ładne lokacje i ogólnie grafika trzyma poziom,
+ muzyka nie nuży i jest ok, aczkolwiek dźwięki z niektórych lokacji irytują,
+ mało glitchy, drobne problemy z interfejsem tylko w kilku miejscach, np. główna postać nie wstała po skończonej walce:),
+ oryginalny rozwój postaci,
+ kryzys ale nie jako walka tylko np wykonanie danego questu lub inne ważne czynności,
- zbyt krótka, przeciętny gracz dla fabuły przejdzie w 20h, może nawet mniej,
- walka turowa nie do końca do mnie tutaj przemawia,
- jednak za dużo ścian tekstu,
- mimo małej ilości towarzyszy nie są jacyś porywający i mało jest ciekawych rozmów z nimi,
- mało dubbingu, szumne zapowiedzi a wyszło słabiutko, gorzej niż Tyranny czy Pillars, nie wspominając o starszych,
- słaby interfejs karty postaci i plecak jest beznadziejny, nie ma możliwości sortowania gratów.
To jest tylko moja subiektywna ocena po pierwszym przejściu gry. Największy minus to moim zdaniem mało kwestii mówionych, liczyłem na więcej i ciekawiej. Reszta wad nie ma aż takiego wpływu na moją ocenę gry. Planuję grać więcej ale raczej już się ocena nie zmieni.
Właśnie skończyłem grę w 25h. Wszystkie questy, oprócz dwóch, które mi się prawdopodobnie zbugowały zrobione, wszystko co się dało zostało kliknięte. Gdyby nie zapychacze w postaci wizji, retrospekcji, przedmiotów itp. dopełniajacych wiedzę o świecie sama akcja to pewnie połowa tego.
Gra niestety nie dorasta do pięt tormentowi. Jedyne, w czym mogą się te gry równać, to narracja, równie toporna walka.
Plusy:
-świetnie prowadzona narracja, przypominająca gry paragrafowe, z ogromną ilością opisów, które dają duże pole do popisu dla wyobraźni
-setting Numenera ma potencjał, jest ciekawy, bardzo abstrakcyjny, pełny dziwnych zwyczajów, ciekawe wątki w historii, ale niestety zobaczyliśmy go bardzo mało
-dialogi
-kryzysy (poza walką)
-system wysiłku i testów
Na zero:
-warstwa artystyczna. Jest estetycznie, ale bez szału.
Minusy:
-technicznie gra jest strasznie toporna, podobnie jak pierwszy torment
-interfejs jest mało przejrzysty
-walki są banalnie proste i wyjątkowo nudne
-poziom trudności gry zerowy
-fabuła jest strasznie liniowa, przewidywalna i płytka
-towarzysze są bardzo powierzchowni, mało interakcji z nimi
-sporo błędów w polskiej wersji językowej
-mało dubbingu, w dodatku średniego
Grę przeszedłem praktycznie bez używania przedmiotów, cipherów i nie kupiłem nawet jednego przedmiotu u kupca.
Generalnie nie ma tego klimatu oryginalnego tormenta. Torment znaczy udręka i w pierwszym było to czuć na każdym kroku. Świat był brudny, brutalny, każdy napotkany NPC był w jakiś sposób podejrzany, przez całą przygodę towarzyszył nam niepokój, a sama sama historia naszego bezimiennego była jedną wielką tragedią. To jest właśnie klimat tormenta, tutaj wcale tego nie było, pomimo tego, że większość NPC wydaje się w większym lub mniejszym stopniu szalona, to nie ma się wrażenia wszechogarniającego marazmu.
Nie dam tutaj oceny, bo musiałbym dać dwie. Jako kolejna gra pewnie bym dał 8, bo jednak gra się wybija ponad dzisiejszą sieczkę, ale jako następca tormenta niestety byłbym zmuszony dać ocenę niższą.
Według mnie fabularnie, technicznie i gameplayowo Pillars of Eternity jest lepszą grą od T:TON
Jak Ktoś uważa że w Tormencie są debilne dialogi czy też fabuła to może niech wróci do szkoły nauczyć się czytać ze zrozumieniem !. Debilizm kulturowy nastał.
No cóż, po ponad 10h godzinach muszę stwierdzić, że gra jest potwornie dobra. Całkowicie inna niż Planescape, dużo bardziej pod Fallouta 2 mi podchodzi - główna fabuła to tylko tło, najważniejsza jest eksploracja, a poboczne questy to po prostu mistrzostwo świata, każdy to inna, świetna historia. Dialogi bardzo dobre, Obsidian niech się uczy jak to powinno wyglądać w Pillarsach czy Tyranny. Na każdym kroku jakaś ciekawa rozmowa z mnóstwem opcji dialogowych do wyboru. Rozmowy zahaczają o naprawde ciekawe tematy, nad wieloma sprawami można się porządnie zadumać. Świat pomimo swojej groteski niesamowicie wciąga, gracz od razu wsiąka w Sagus Cliffs, nie czuje się wcale tych dziwactw, za to miasto poraża klimatem, brudem, melancholią. A pomimo tego gdzieniedzie znajdzie się i humor. Grafika i muzyka cudowne. Towarzysze... poczekam, Rhin jest na pewno intrygująca (coś mi tu pachnie nawiązaniem do Mińska ;) ). Tekstu faktycznie przytłaczająco dużo, ale napisany jest świetnie (mówię o angielskim, nie wyobrażam sobie czytać tego po polsku, już wyobrażam sobie jakie nazwy potworzyli eksperci od spolszczania...). Cały ten system z effortem, z wykorzystywaniem atrybutów - nie podejmę się oceny, olewam to zupełnie i gram często metodą qs/ql (całe szczęście, że jest taka możliwość).
Minusy póki co?
- gdzie portrety naszych rozmówców???!!!! słabo, że nie ma, bardzo słabo
mnie jedna rzecz śmieszy było tyle narzekania na małe lokacje w tyranny a tu są jeszcze mniejsze a nikt nawet o tym nie wspomniał 0_o
Gra jest bardzo dobra. Chociaż sam wątek ostatniego porzuconego jakoś szczególnie mnie nie porywa, to jednak zadania i lokacje poboczne są na najwyższym poziomie. Naprawdę można odkryć w tej grze wiele smaczków. I nasze działania jakoś wpływają na to, co się będzie dalej działo- tak to jest przynajmniej odczuwalne. W dolinie poległych bohaterów nie musiałem toczyć walki z głównym bossem, bo wcześniej odkryłem kilka faktów z jego przeszłości. Mogłem więc problem rozwiązać nawiązując z nim swego rodzaju rozmowę. I to jest chyba największy plus tej gry. Widoczne konsekwencje naszych działań. Albo ich braku -
spoiler start
jeśli będziemy zwlekali z rozwiązaniem sprawy morderstwa w Bebechach, to będą ginąć kolejne osoby.
spoiler stop
Gra wywołuje jednak zupełnie inne odczucia niż granie w PT. Rozgrywka bardziej przypomina mi granie w Morrowinda - najciekawsza zdaje się być eksploracja świata, odkrywanie jego dziwności i możliwości. Frajdę w tej grze odnajduję głównie we wtykaniu nosa w nie swoje sprawy i sprawdzaniu, czym może mnie jeszcze zaskoczyć.
Na plus:
- "perełki" - niektóre wątki poboczne są naprawdę znakomite!
- frajda z odkrywania świata Numenery
- ilość sposobów rozwiązań niektórych questów
- wrażenie, że Twoje działania mają konsekwencje
Na minus:
- mało kwestii mówionych i brak portretów NPC (to niewiele a dużo by zmieniło w ogólnym odczuciu)
- niezbyt porywający główny wątek
- nudnawi towarzysze i mała ilość interakcji z nimi
Nom, niestety trzeba przyznać że gra fabularnie, i pod względem scenariusza jest dużo gorsza od planespace torment. Ja wszystkim osobom bym jednak poczekał z ceną i kiedy spatchują choć trochę, bo gra sporo osób zawiedzie i nie jest idealna. To co boli, to bardzo spłycony, krótki wątek główny który nawet w pillars of eternity wypada lepiej niż w torment numenera :( Obiecanie inxile, że będzie towarzyszy 9 a mamy 6, do tego brak miasta wodnego, który został przedstawiony w jednej planszy we wspomnieniach, w których brak praktycznie npc
Od siebie dam 7 Wielki zawód, ale zagrać warto
Torment: Tides of Numenera - 8/10
+ Doskonale przedstawiony świat miliardy lat po upadku wielu cywilizacji
+ Wciągający i głęboki wątek fabularny oraz wątki poboczne
+ Mnogość zakończeń, wyborów i możliwości radzenia sobie z problemami
+ Fabuła dotyka wielu, czasem ciężkich, pytań natury filozoficznej na które każdy musi sobie odpowiedzieć sam
+ Gra uczy logicznego myślenia, łączenia faktów i nie prowadzi gracza za rączkę
+ Świetne i rozbudowane dialogi, retrospekcje oraz różnego rodzaju akcje i interakcje
+ Złożony, w miarę swobodny i zbalansowany system rozwoju postaci oraz drużyny
+ Świetnie i całkiem ładnie wykonane (jak na miarę możliwości) lokacje
+ Przemyślane i interesująco napisane postacie - mają swoje cele, pragnienia i mysli
+ Mnogość różnych artefaktów i innych pozostałości po dawnych cywilizacjach podzielonych na przejrzyste kategorie
+ T:ToN nagradza ciekawość, inteligencję oraz kreatywność gracza
+ Świetny klasyczny system walki D&D
+ Częsta możliwości uniknięcia walki pozwala na większą swobodę przy rozwijaniu i lepszym wczuciu się w naszą postać
+ Tekstowe opisy sytuacyjne - lokacji, postaci, wydarzeń itp. czyta się jak dobrą opowieść S-F
+ Prawie żadnych bugów (z jedynym wyjątkiem, który uniemożliwił mi wykonanie zadania pobocznego)
- Niewielka swoboda eksploracji świata (zbyt liniowa)
- Liczba lokacji mogłaby być większa
- Spolszczenie jest słabe, praktycznie nie ma polskich lektorów (wbrew reklamom) i zawiera czasami błędy
- Wszystkie dialogi, interakcje i akcje tekstowe mogłyby zawierać artystyczne obrazki przedstawiające postacie i wydarzenia oraz więcej opisów pobocznych ponieważ momentami gracz czuje się zagubiony, zostawiony z wieloma niedomówieniami oraz przytłoczony ilością ciężkiego do przyswojenia tekstu
UWAGI:
- Gra ze względu na ilość tekstu jest raczej skierowana do fanów książek, klasycznych gier RPG (cRPG i planszówki) oraz wielbicieli S-F
- Fabuła może być dla niektórych zbyt ciężka do przyswojenia lub nawet zrozumienia (co widać po komentarzach)
- Pełne przejście gry ze wszystkimi zadaniami zajmuje ok. 60 godzin
- Gra posiada jeden domyślny poziom trudności
Gra jest niezła, ale niestety o wiele za krótka, skończyłęm wszystkie możliwe zadania zanim się zorientowałem. Towarzysze nie porywają swoimi historiami ani charakterami(no może poza Rhin która budzi sympatię) a ich subquesty (o ile tak to można nazwać) są beznadziejnie krótkie, jak by zrobione byle jak. Na plus muszę zaliczyć świat a zwłaszcza lokację Wykwitu. Podoba mi się system walki z możliwością dialogów z przeciwnikami,enigmaty, interakcje, ciekawy awans postaci...ale i tak pozostawia ogromny niedosyt i poczucie że mogło być lepiej.
Nie będe się rozpisywać
O ile Pillars of Eternity można nazwać sukcesorem BG, BG2 mimo kilku drobnych zmian, o tyle Numenera to zmarnowany pomysł.
Myślę, że Gambri pisząc recenzję niestety przedstawił bardzo subiektywną ocenę ciesząc się, że mógł po latach wrócić do gry, którą lubił.
No i ja też jestem fanem licznych RPGów, ale ta gra jest po prostu słaba jako gra.
Gdyby gra była analogicznie w jakimś autorskim innym uniwersum (bo Numenera wykorzystała już coś co było ciekawe i było sukcesem z pierwszego Tormenta) to zasługiwała by może na 5
Ocena co najmniej o 1 punkt zawyażona, jak nie więcej
Gra zasługuję w skrócie na 6,5/10 - widać, że próbowali, ale jest to gra po prostu mocno niedopracowana
Mimo tego, że zawsze uważałem Planescape Torment za tytuł wybitny, zawsze mieszczący się w pierwszej dziesiątce, nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Nie do końca mój „klimat”, bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki i to „podniecanie się” wszystkich pytaniem: Co może zmienić naturę człowieka? Pewnie dlatego że zawsze uważałem je za nieco pseudo-filozoficzny bełkot, gdyż nie ma wg mnie czegoś takiego jak natura człowieka :) Mniejsza z tym. Nigdy nie otaczałem tego tytułu kultem ani uwielbieniem, więc i na Torment: Tides of Numenera, nie czekałem z wypiekami na twarzy.
Przyszedł jednak czas, że i ja grę skończyłem. I nie ukrywam że po wielu negatywnych opiniach w internecie, jestem zaskoczony. I to mile.
Numenera (tak będę określał tę grę w dalszej części tekstu) przenosi nas w absurdalnie odległą przyszłość (około miliarda lat) prawdopodobnie na Ziemię, choć ciężko mówić o śladach naszej cywilizacji, bo w uniwersum gry, świat był świadkiem upadku i powstawania wielu cywilizacji, zaś my trafiamy na etap cywilizacji zbliżonej do średniowiecza, choć co chwila natrafić tam można na tajemnicze artefakty przeszłości (tzw. numenery właśnie) będące wytworem zaawansowanej techniki. Nasz główny bohater też jest niejako takim...wytworem. W Dziewiątym Świecie, który zbadamy istnieje istota zwana Panem Wcieleń – uzyskał on nieśmiertelność przenosząc świadomość z ciała do ciała. Sęk w tym, że opuszczone ciało...także zyskuje świadomość i staje się de facto nowo-narodzonym człowiekiem. Nasz bohater jest właśnie takim nowo-narodzonym, który musi odnaleźć miejsce w tym dziwnym świecie; zwłaszcza że ścigany jest przez tajemniczą istotę zwaną Rozpaczą.
Nasz bohater jest nieśmiertelny niczym Bezimienny w Tormencie, choć jest parę wydarzeń podczas których może zginąć już bezpowrotnie. Co ciekawe, śmierć, ta ostateczna, nie spotka nas nigdy w czasie walki. Raz że jest to niemożliwe – nikt oprócz Rozpaczy nie może nas zabić Bezpowrotnie, dwa – walki jest w tej grze bardzo niewiele. Fani erpegów mogą być zdumieni, bo może się okazać że po broń sięgną pierwszy raz po kilku godzinach rozgrywki. Czy to dobrze? W zasadzie tak: gra bowiem nie broni stworzyć postaci nastawionej na walkę i rozwiązującej problemy w ten sposób. Zwłaszcza że i wśród towarzyszy są tacy bardziej od gadki i tacy bardziej od walenia mieczem po gębach….No właśnie. Towarzysze. Podróżujemy z maksymalnie trojgiem spośród sześciorga. Są całkiem fajnie napisani, choć trzeba przyznać że tylko dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Erritis, nieco tępy, z wybujałym ego potężny wojownik, który wręcz świeci (naprawdę!) aurą swej „zajebiaszczości” i będący parodią wszelkiej maści dzielnych rycerzy i innych herosów z popkultury oraz Rhin, około jedenastoletnią dziewczynkę, która jest postacią typowo fabularną i stała się jedną z moich ulubionych towarzyszy w ogólnie pojętym cRPG – walczy słabiutko (choć ma dużą zręczność i jak dostanie broń dystansową opartą na zręczności staje się świetnym wsparciem), pada bardzo szybko gdy już ją zaatakują, jednak...jest najlepiej napisaną postacią w Nu menerze, ma świetny quest z nią związany, jej dialogi z innymi towarzyszami wywołują uśmiech no i...gada z kamieniem, ale dlaczego to sami odkryjecie :)
Mówiłem że więcej tu się gada niż walczy? Rozmów jest bardzo wiele, opisów w pomiędzy nimi także, czasem nieco wodolejnych, jednak na plus. Zdecydowaną większość questów możemy rozwiązać za pomocą odpowiedniej rozmowy i to na różne sposoby – dialog możemy poprowadzić różnie, zależnie od naszych zdolności (typu Zastraszanie) czy ogólnie: światopoglądu. Dialogi te determinują jaki Nurt (czyli de facto: typ charakteru) dominuje u naszej postaci co będzie miało pewien wpływ na zakończenie gry. Walka zaś, której jest niewiele, rozgrywana jest w systemie turowym, choć nic by się nie stało gdyby był to tryb z aktywną pauzą bo by przyśpieszyła – brak tu bowiem tej….taktycznej głębi z choćby Świątyni Pierwotnego Zła. No ale jest ok.
Nie wspomniałem nic o mechanice, która jest oparta na „papierowym” systemie RPG Numenery i choć ów system nie jest dla mnie do końca „jasny”, w czasie gry bez problemu zobaczycie że rozwój postaci jest dosyć przyjemny i daje pewne...ciekawe możliwości.
Co jeszcze? Nie wspomniałem o muzyce ani grafice? Szczerze mówiąc ta pierwsza sobie pogrywała gdzieś tam w tle i kompletnie nie zwracałem na nią uwagi czyli pewnie jakaś rewelacyjna nie była, choć utwór z menu głównego mi się podoba. Graficznie jest zaś w zasadzie tak jak w pierwszych Pillarsach, gdyż gra powstała na tym samym silniku.
Czy Tides of Numenera to godny następca starego Tormenta? Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Gra ze starym Tormentem wspólny ma tylko tytuł, nieśmiertelnego, bezimiennego bohatera i to że jest izometrycznym drużynowym erpegiem. Oczywiście, ma bardzo dobrą fabułę, z wieloma zakończeniami, jednak klimat gry jest zupełnie inny, osobiście też uważam że setting, będący miszmaszem fantasy, sf i postapo jest o wiele ciekawszy i przypomina mi trochę „Księgę Nowego Słońca” Gene’a Wolfe’a. I szczerze mówiąc: szybciej wrócę do Numenery niż do starego Tormenta. Okazało się bowiem że dostałem tytuł wybitny, jeden z najlepszych erpegów w historii gatunku. I taka mała dygresja na koniec: często starzy gracze (tacy w moim wieku, czyli około trzydziestki i starsi) mówią że kiedyś „gry były lepsze”. Pewnie niektóre tak, jednak myślę że nie erpegi; od kilku lat przeżywamy renesans gatunku, być może to właśnie teraz jest Złota Era cRPG. Gry Obsidianu, Lords of Xulima, Legend of Grimrock 1 i 2, nowy Torment, wielu zachwyca się serią Original Sin (osobiście akurat od tego cyklu się odbiłem). Myślę że ostatnio (czyli od czasu pojawienia się pierwszych Pillarsów i pierwszego Legend of Grimrock) mamy do czynienia z lepszymi erpegami niż w za czasów Black Isle i Bioware (licząc do upadku Troiki, bo potem była „posucha”). No, to tyle w temacie :) Kto nie grał – niech gra w Torment: Tides of Numenera.
To pewnie jedna z ostatnich takich gier.
Fabuła i świat przypomniały mi światy Gene Wolfe, (jak wyżej napisał Iselor) choć pełno w grze także innych wątków z literatury fantastycznej. Nie będę pisał więcej o fabule aby uwag Iselora, znowu nie powtarzać;)
Nawiązuje do kultowego Tormenta konstrukcją graficzną, sporą ilością poprawionych detali, choć wszystko w Numenerze bogatsze w treści i grafikę.
Ogromny plus to możliwość rozwiązywanie questów na różne sposoby, w zależności od ustawień naszej postaci i drużyny..
I na tym plusie na razie poległem ;)
Bo zdarzył mi się bug szeroko opisywany i do tej pory nie poprawiony.
Była w tym i moja wina bo nie zadbałem o czytelne save..
Wyszło tak że sporą część questów musiałbym powtarzać a biorąc pod uwagę ich zmienne wyniki ..ech, chwilowo mi przeszła chęć do grania ;)
Póki co, chwalę jak mogę..
Numenera nie jest gra dla mnie. Uwielbiam Rpgi, rozwój postaci, zwiedzanie, odkrywanie fajnego świata i zaznajamianie się z ciekawymi postaciami. To co tutaj zafundowali twórcy to jest przełożenie historii z 3 tomowej epopei na płaszczyznę gry. Nie do końca to się klei z uwagi na fakt, ze moje oczy oraz głowa nie dały rady wytrzymać tego oceanu tekstu z mrugającego monitora.
Czytanie książki o takim potencjalne zapewne byłoby interesującym doznaniem. Granie w coś takiego to istna udręka :)
Obok Bloodborne'a i Wiedźmina 3 najbardziej oczekiwana przeze mnie gra tego roku. 2D to świetna decyzja, bo niestety po mieszanych uczuciach związanych z grafiką w Wastelandzie 2 na grafikę 3D w nowym Tormencie spojrzałbym na pewno z lekką obawą. Tak czy inaczej liczę na wybitną fabułę i wyjątkowy świat przedstawiony - wszystko co posiadał pierwszy Torment (gra młodsza ode mnie jedynie o 2 lata ;) To musi się udać.
Niska ocena, bo konsolaki cebulaki wolą Dragon Ejdża bo myślą, że to prawdziwy i krwisty RPG:)
@Tomeis
Ale przecież 35$ to jest przedział cenowy 120-150, także spokojnie bym czekał. Gdy wyjdzie na pewno będzie tańsze, szczególnie na g2a lub podobnych stronach.
No to zależy gdzie sie kupuje i czy przed lub po premierze i innych czynników
Ale mi chodzi o okres od uruchomienia early access/bety do premiery pełnej wersji, bo jakoś w przypadku 3 rpg z KS czyli Pillars, Wasteland i Divinity -(przy Divinity nie jestem pewien), po otwarciu bety na steamie, pledge w $ znika i sprzedają grę tylko na steamie wraz dostępem do bety co podnosi cenę do ~40 euro, a ta cena na steamie długo się trzyma, nawet po premierze. Mega Super drożej nie jest, ale różnica jest, a gra przecież ta sama.
A większe różnice widać przy premierze pudełko z kluczem kosztowało do 135(Divinity wyjątek 80 zł-) a na steamie sam klucz ~ 40euro. (nie wiem jak kształtowała sie cena na stronach z kluczami)
Po premierze to można nawet czekać na reedycje pudełkowego wydania w PG czy PKK.(szaleństwo)
Early acces to co innego, ale gdy już wyjdzie, powinno być tańsze. Niestety takie czasy, że zamiast płacić graczom za testowanie bety to teraz gracze muszą płacić krocie, a i tak koniec końców wychodzi quasi-beta.
Bez względu na cenę obecną i tak poczekam aż wyjdzie pełna, nie lubię pół-produktów i przerywanych historii w tego typu grach. Szkoda sobie psuć zabawę zawczasu spojlerami.
Steam to też jest rak branży, bo zaporowe ceny i brak ich dostosowania do regionu (poza większymi państwami), więc tam bym nawet nie podchodził. Gog albo inne serwisy powinny w dniu premiery wycenić rozsądniej ten tytuł. Na pewno 200zł nie przekroczy, no chyba że do tego czasu złotówka osłabi się jeszcze bardziej. Twórcy napisali, że cena nie będzie się różnić od tej którą miał Wasteland 2, także okolice 40$ maksimum.
@Kemot
To jest Torment, więc czego się spodziewałeś, krótkich i dennych dialogów między walkami jak w ostatnim falloucie?
Angielski w tych czasach to jest najmniejszy problem, by się nauczyć, nawet slangu, są filmy, seriale, książki, zacząć oglądać bez lektora czy napisów i czy tego chcesz czy nie zaczniesz się uczyć, a do tego trzeba głównie podstawę z podstawówki ...
Grafika nie ma znaczenia, zwłaszcza w RPG, pierwszy Torment czy Baldury są lepszymi rpgami niż dragon agy czy inny skyrimy kiedykolwiek będą. RPG to historia, w której grafika nie musi wyglądać, a walka nie musi być obowiązkowa.
Poza tym, jest jak mówisz, early access więc błędy z technicznej strony można im wybaczyć, ale doczepiania się do Tormenta, że jest przegadany to już jest dziwne, mam wrażenie, żeś oryginału nie ograł, tam w pierwszej lokacji samego gadania potrafi być koło ~30 minut, jak nie więcej.
Moja najbardziej oczekiwana gra roku. Wystarczy że będzie miała najlepsze elementy Planescape Torment czyli świetną fabułę, dobre dialogi, specyficzny klimat i ciekawych towarzyszy to będę spełniony.
Planescape Torment to mistrzostwo świata w gatunku RPG, teraz liczę na coś podobnego 10/10.
W rozmowie z jednym z pracowników Techlandu zasugerowal on mi iz możemy sie spodziewać pełnego spolszczenia gry. jestem na tak
Oby w marcu'17 wyszła w pełni dopracowana, dojrzała i ciekawa gra. Bo już chwilę na nią czekamy, a przecież to nie ma super skomplikowanego silnika a'la Scam Citizen.
Pełna polska wersja? Czyli będzie dubbing!? Świetnie! cRPG-i powinny być dubbingowane :)
Trzeba ogromnie podziękować autorom gry za minimalne wymaganie sprzętowe w tym np. Windows XP ale także wersję pudełkową czy niską cenę. Jest to jedna z dwóch gier w roku 2017, na które oczekuję już od dłuższego czasu.
Warto również wyróżnić firmę Techland za polonizację.... taka gra bez spolszczenia to droga przez cierpienie. Przynajmniej ja tak uważam.
Nie orientuje się ktoś czy ta gra będzie też poza steam? Drmfree na gogu czy coś? Wszystko do aktywacji na stram no jasny gwint...
Na samej górze piszecie, że producentem jest Techland, zaś w technikaliach podajecie właściwe studio.. zdecydujcie się, albo robicie błąd albo nie xd
To będzie jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy rpg tego roku. Wręcz nie mogę się doczekać na kolejnego Tormenta i to po tylu latach.
Zastanawiam się nad kupnem, bo uwielbiam rpg izometryczne. Ograłem Baldury, Icewindy, Pillarsy, Tyranny, tylko nie wiem czy mi podejdzie klimat sci fi. Wolę bardziej zwykłe fantasy, jednak nie skreślam gry z tego powodu. Nie przeszkadza mi także dużo tekstu. Jeszcze chwila do premiery a jak zwykle wydanie pudełkowe jest spoko.
Gra zapowiada się naprawdę bardzo dobrze. Uważam, że pierwszy Torment był jedną z najbardziej udanych gier wszech czasów wiec pod ToN oczekuję naprawdę wiele.
Ja podchodzę sceptycznie. Zapowiedziano pełną lokalizację, z dość dobrą obsadą nawet i jest wiele powodów by składać preorder. Naprawdę wygląda świetnie i robi genialne wrażenie.
Ale za czasów bety były jakieś problemy, a sami twórcy przyznali się, że nie zdążyli wszystkiego zrobić i powycinali content by doszlifować najważniejsze aspekty (obiecali, że potencjalne dodatki do gry będą darmowe dla osób wspierających na kickstarterze), więc poczekam na opinię, najwyżej zagram z lekkim poślizgiem. Szkoda, bo chciałoby się zagrać od razu, ale jednocześnie nie chcę się rozczarować.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Nigdzie nie ma wersji polskiej inaczej jak pudełkowej. Wszędzie na Steam, GOG itd. jest "brak wsparcia języka polskiego". Czyżby Techland dał ciała i w wersji polskiej tylko na płycie? To mam kupować specjalnie zewnętrzny napęd, bo postanowiłem pożegnać już dawno przestarzałą technologię, żeby móc pograć z tym pięknym polskim dubbingiem?
Świetnie napisane! :)
Edytka:
Dałem na odp. a i tak coś nie halo wyszło. Kurde, nie ogarniam najwidoczniej tego "nowego" dla mnie GOL-a. :)
Ok gra spoko,ale podstawka zajmuje 10 gb,a patch prawie 5 gb,nie mogli tego od razu na plyte rzucic? podstawka ma duzo bledow aaa i wazne ,nie zaczynajcie grac na podsawce,po sciagnieciu patcha stare savy nie dzialaja,wiem ze premiera we wtore ,ale dzieki uprzejmosci sklepu mam juz od wczoraj
Pytanie o język, jest możliwość grania z angielskim dubbingiem i polskimi napisami ?
Po 7 h gry miałem dosłownie jedną walkę z zadania pobocznego. Dziwnie się trochę gra praktycznie nie walcząc w grze rpg, ale to kwestia przyzwyczajenia. Jest masę czytania i trochę to nuży na dłuższą metę. Historia jest nawet w miarę ciekawa, ale prawie każdy npc zanim udzieli pomocy przy zadaniu, chce wykonania zadania dla niego. Praktycznie dzieje się to zbyt często. Oprawa graficzna jest ładna, lokacje zróżnicowane jak na początek gry. Z szumnie zapowiadanego dubbingu, nie ma go zbyt wiele jak na razie. Postacie mało mówią, jest głównie tekst. Inne mechaniki rozgrywki i walka turowa to na początek może drażnić, ale jako wielbiciel aktywnej pauzy nie widzę tego jako wadę. Mimo wszystko gra się fajnie i oczywiście będę grał dalej. Tak na gorąco, pierwsze godziny oceniam na 8-8,5.
Jest szansa na odpalenie gry na Windows 7 32 bit ?
Mam 3 pytania do osób które grają :
1.Czy nano ma dużo "zaklęć" , jak to wygląda w porównaniu do Planescape , Baldurów czy Pillarsów?
2.Która klasa zadaje najwięcej obrażeń?
3.Czy można używać 2 broni jednocześnie?
Hej, czy ktoś natrafił na fatalnego buga z niedziałającym okienkiem dialogowym podczas pierwszego spotkania z Callistege i Aligernem? Nie da się grać dalej, a taki bug na początku nie wróży nic dobrego dla gry...
Czy da się w tej grze stworzyć wygadanego wojownika? Czy jednak ograniczony jestem do klasy Jacka. Chętnie totalnie oleję magię, chciałbym większość sytuacji przegadać, ale też jak coś mi się nie spodoba to z łatwością skopać dupska. I jeszcze jedno - czy nasi towarzysze wykorzystują swoje skille w dialogach, tak jak to było w Wasteland? (mogłem każdego z towarzyszy wyszkolić w smart-kick-kiss assach i w zależności od sytuacji pogadać którymś z nich)
Ech, szkoda gadać. W końcu dostaliśmy nietuzinkowy produkt, z oryginalnym systemem tworzenia postaci (zamiast kolejnego klona D&D czy Fallouta), nietuzinkową rozgrywką i masą tekstu do czytania, a tymczasem okazuje się, że mało kto tak naprawdę chciał tego typu grę. Zamiast tego wolał kolejnego klona Baldur's Gate albo gniota w stylu Mass Effect czy Skyrim... Naprawdę szkoda gadać.
Torment jest zdecydowanie najlepszą kickstarterową grą fantasy, dużo lepszą niż Pillars of Eternity czy Tyranny chociażby i dużo lepszą niż seria Shadowrun (które trudno nazwać erpegami, to raczej były erpegowe minigierki na tablety). Mamy masę wyborów, różnych ścieżek, kompanów, interesujący świat i sam pomysł, brak prowadzenia za rączkę (okazuje się, że bardzo dużo osób nie potrafi się odnaleźć w grze, ma problem z rozwiązaniem dość prostych zagadek czy znalezieniem kogoś bez nawigacji).
Dzięki wam developerzy dostaną jasny sygnał, że nie warto iść w oryginalność, nie warto próbować wnosić świeżość, warto natomiast iść utartą ścieżką i robić kopiuj/wklej, bo masy chcą właśnie masy (masówki). Gratulacje.
P.S.
Gra dostała ode mnie "tylko" 8 ze względu na polityczną poprawność (pedalstwo, feminizm i miejscami propagandę godną SJW).
Może głupie pytanie, ale czy ktoś wie w jaki sposób poczekać na noc. Jest opcja pójścia spać w zależności ile kasy chcemy wydać , ale nigdzie nie widzę opcji poczekania na noc :/
Dziś zacząłem przygodę z nowym Tormentem i na razie jestem na przemian zainteresowany i zdezorientowany :) Tylko liznąłem legendarnego Planescape'a, więc w takie klimaty to dla mnie nowość. Pierwsza godzina to 55 minut czytania i pięć minut faktycznej rozgrywki :D Jest dziwacznie i tak chyba ma być, i w weekend przysiądę się na dłużej, bo jestem ciekaw tej gry.
PS - da się zmienić wygląd postaci, jeśli nie zmieniłem go w kreatorze? Jakoś uciekła mi ta opcja.
Mam mieszane uczucia niestety na niekorzysc tormenta, nie chce mi sie rozpisywac bo czuje spore rozczarowanie tym tytulem. Nie porownywal bym tu rozgrywki tylko do tego czy ktos jest wystarczajaco inteligentny aby czytac I to ze zrozumieniem dialogi - gra jest zwyczajnie przytlaczajaca dla mnie, swiat nudny, sztuczny owszem momentami piekny i przemyslany, fajnie zwariowany ale sztuczny I martwy...
Dialogow praktycznie zero a na to czekalem, towarzysze podrozy nieciekawi, fabula I historia ciezka do ogarniecia, lubie skomplikowane i zawile sytuacje ale tutaj abstrakcja w nadmiernym stopniu przeplata sie z dziwnoscia tego swiata.
Gra duzo gorsza od PoE, original sin rowniez od tyranny, powiem wiecej po 20h granit zwyczajnie nie chce mi sie do nie wracac I narazie odkladam ja na polke. Wracam do original sin ktore za Zaczalem po raz 3...
Szkoda, stawiajac kropke mysle ze juz nic wroci nam wspomnien z poprzedniego tormenta, baldura, morrowinda...zwyczajnie nasz poziom wyobrazni, odbierania emocji juz nie jest chyba w stanie nas zadowolic.
ooo cholera soundtrack jest genialny, po tym jak Morgan mnie totalnie zawiódł w Wasteland (dwa genialne kawałki, a reszta to nudne, nijakie, ambientowe pierdy, nie stojące nawet obok tego co mieliśmy w Falloutach), tak tutaj znów najwyższa forma o.O
Poprzedni Torment z tego co pamiętam nie wciągnął mnie jak Baldur, NWN czy Icewind Dale ale grał się w niego przyjemnie. A tutaj ta masa tekstu do czytania po prostu dobija i do tego strasznie to pokręcone, aż do przesady. Tego się nie da po prostu czytać tylko trzeba analizować po kawałku żeby wiedzieć o co chodzi. Do tego walka trochę drętwa ale daje rade, animacja postaci to porażka i cały dubbing to chyba zapomnieli dodać. Brakuje faktycznie portretów bo przez to czyta się to tak bezpłciowo. Same dialogi też strasznie sztuczne.
Zacząłem grać w Złodzieja (cz.4 tak realnie, wydana chyba w 2014 roku) i nieco nie mogąc się wciągnąć w jego historię (lub raczej wciągając się bardzo powoli) kupiłem niby następcę PS Torment (tak wiem, że to nic więcej jak tylko taki zabieg marketingowy). Po zupełnie przeciętnym Wasteland 2 coś mi mówiło aby unikać produkcji inXile ale może jeszcze się mylę gdyż dopiero mam kilka h rozgrywki za sobą, mam dwa pytania:
- czy w tej grze są pory doby, tj. dzień i noc przynajmniej oraz wynikające z tego zachowania NPC?
- w jaki sposób mogę nawiązać walkę z kimkolwiek poza dialogiem? Jak mogę zaatakować NPC? Tak jak w F1 czy F2 lub PST mogłem to dlaczego tutaj nie mogę? Być może jeszcze nie mam takiej opcji lub czegoś nie odkryłem?
I tak bardziej ogólnie to trochę drętwo lokacje wyglądają - owszem niektóre są milusińskie ale to zwykły render + efekty graficzne - w PoE jakoś bardziej - hmm... - "spójnie" to wyglądało.
Tak gra minusy. Jest zbyt krótka i ma pewne problemy techniczne. Innych nie zauważyłem. Poza tym dla mnie jest jednym wielkim plusem. To jest interaktywna opowieść. W tej grze oprawa wizualna (genialna i nie pisze tu bynajmniej o jakości grafiki) jest niejako na drugim miejscu. Podstawą jest tekst oraz nasza wyobraźnia połączona z umiejętnością wczucia się w świat. Ludzie którzy szukają action RPG osadzonego w rozbuchanym graficznie świecie i traktujący barwne opisy jako coś niepotrzebnego mogą sobie od razu darować. W tym kontekście też nie bardzo rozumiem wydanie gry na konsole. Nie chce tu urazić grających na konsolach. Po prostu 95 % z nich szuka w grach czego innego. Druga sprawa że granie w tego typy produkcje na konsoli zwyczajnie się nie sprawdza. Dla jasności chce podkreślić że grze do swego pierwowzoru jednak trochę brakuje. Grę polecam wszystkim którzy szukają czegoś naprawdę niezwykłego.
Mam taki dziwny problem w Tormencie z synchronizacją pionową. W opcjach mam włączone wszystko, ale mimo to drze mi ekran, dlaczego?
@[Gammorin]
Wyłacz V sync w grze ,a włacz w panelu Nvidia dla tej gry .Tak sie przewaznie robi w wiekszosci gier,te V synki w grach to przewazniej jakis badziew jest.
@[Gammorin]
Wchodzisz w panelu glowny (AMD Catalyst Control Center)
u gory Preferences; --> Adwance View-Gaming-3D Appilcations Settings-- dalej ....Frame Rate Control-Wait For Vertical Refresh-Always On.
tyle :)
Miał ktoś problem z wyjściem z lokacji Wstąpienie.Jeśli ktoś zna sposób rozwiązania tego problemu proszę o pomoc.Najważniejsze gra oryginalna steam i problem jest taki że nie ma możliwości interakcji z wyjściem z lokacji.
Dziwna sprawa, gram Nano, mam chyba 17 intelektu, ale od jakiegoś czasu w grze nie mogę używać punktów podczas akcji na intelekt - fioletowe oczko na 100% znika po najechaniu kursorem, i muszę używać umiejętności kogoś z drużyny, bo u nich wszystko gra. Wie ktoś może, co się stało?
Czy rzeczywiście jest tak źle jak pisze CD-Action ? Na razie grałem tylko 2 godziny , podoba mi się ..... ale po recenzji w CDA odechciało mi się grać, bo jeśli rzeczywiście tak jest (w połowie gry nie rozwija się już postaci , ucięta fabuła i wątki, słabe zakończenie ) to nie chcę tracić na to czasu.
Nie gadajcie, Rhin jest świetna, jedna z najfajniejszych postaci w cRPG ostatnich lat, i ten twist na samym końcu z nią. Szkoda, że pewnie każdy ją oleje, bo jest słabiutka na samym początku. Poza tym wręcz namacalna relacja pomiędzy nią a bohaterem, gdyby nie to, że jest dzieckiem to wręcz o romansie prawie by można było mówić, a tak mamy fajnie rozrysowaną przyjaźń. Zbliżoną do tej między Bezimiennym a Anną.
spoiler start
Tak swoją drogą to zastanawiam się czy dobrze zrozumiałem całą tę historię - czy Changing God umarł na tej stacji kosmicznej podczas ataku Sorrowa, a swoją świadomość przeniósł w naszego bohatera? I kiedy to właściwie zrobił? W którym momencie? I skoro ten nasz niby bóg w postaci tego widma siedział w nas przez całą grę, to dlaczego nie przeniósł się do innego ciała, jak to zwykł czynić, czy dlatego, że my potrafiliśmy mu się przeciwstawić?
spoiler stop
Zakręcone to wszystko na koniec było :P
Mam jeszcze pytanie odnośnie jednego z zakończeń
spoiler start
Nie dostałem na koniec żadnego podsumowania, creditsów, zupełnie nic, czy to standard przy poświęceniu samego siebie, by zniszczyć Sorrow, czy może bug?
spoiler stop
Dobra ukończyłem w 34h. Swoje zdanie podtrzymuję, ciężka gra do ogarnięcia świata przez pierwsze 2h, dużo czytania, mało walk, od połowy gry przewidywałem możliwe zakończenia :P Lokacja Wykwitu zgwałciła mój mózg :P Co nie zmienia, że podtrzymuję końcową ocenę 8.
Co jest najlepszym wyborem przy pierwszy awansie? Zwiększyć wysiłek, pulę punktów, biegłość czy umiejętność lub zdolność?
Rozczarownie i tyle Numenera nawet nie stała obok Planescape...Taka prawda jedynie pierwsze miasto Klify są ok reszta to jakieś nieporozumienie ...Ściany tekstu nuda i pustka...Brak pasjii przy tworzeniu całości aż nazbyt widoczny,,,Ogólnie to Rozpacz.:)która nawet od czasu do czasu pojawia sie tutaj we własnej osobie:D
No nie oszukujmy się, że inxile ma średnich scenarzystów i do takich scenarzystów aktualnie w obsidian, nawet startu nie mają.
I gdyby obsidian zrobił tormenta to sama gra byłaby jakościowo lepsza
,,- Fabuła może być dla niektórych zbyt ciężka do przyswojenia lub nawet zrozumienia (co widać po komentarzach)''
O really? Przecież fabuła w numenera jest prosta jak konstrukcja cepa, oj ludzie chyba przyzwyczaili się do prostego jak cep wątku głównego
Fabuła może być dla niektórych zbyt ciężka do przyswojenia lub nawet zrozumienia
Jak ty masz być recenzentem to już daruj sobie taką robotę. Recenzent to ktoś, kto powinien zachowywać chociaż pozory profesjonalizmu, a nie - podoba mu się gra i robi głupie uwagi w stosunku do sekcji komentarzy. W ogóle "ciężka do przyswojenia fabuła" (cokolwiek to znaczy) - kek.
Mówisz o tym zakończeniu, gdzie jest możliwość w kolejnej grze POŚWIĘCENIA SIĘ DLA INNYCH I TA ROZPACZ TO JEDNAK NIE BYŁA TAKA ZŁA JAK UWAŻANO? No fakt, strasznie ciężka fabuła!
Mam pomysł. Nie graj w oryginalnego Tormenta, bo tam faktycznie możesz mieć problem ze zrozumieniem wydarzeń na ekranie. Pozostań przy nowym Tormencie i ciesz się wyśmienitą fabułą, której konkluzja jest marna i sama historia po prostu nie porywa.
Dla ścisłości - żadne z wymienionych przez Ciebie gier nie jest w systemie ani settingu D&D, tudzież AD&D.
Piszesz o settingu, a nie samej fabule. Setting rzeczywiscie jest całkiem ciekawy i ma potencjał, tylko niestety - co jest ogromnym minusem tej gry - przedstawiony bardzo powierzchownie. Jedynym dość dobrze wyjaśnionym elementem były wojne psioniczne (? grałem w eng) + quest który pozwolił zobaczyć zjawisko z pierwszej osoby. Nawet sama podstawa tego świata, czyli upadłe cywilizacje - cośtam o nich było, ogólne informacje, ale nic więcej.
Zarówno pod względem samego świata gry, jak i jego przedstawienia numenera nie stoi nawet obok świata planescape i oryginalnego tormenta.
Fajnie, starożytne cywilizacje, artefakty, wykwity, dziwactwa, ale no sorry - samo Sigil ma bogatszą historię niż cały ten setting razem wzięty.
Sam główny wątek jest koszmarnie słaby i przewidywalny, a co najważniejsze nie niesie ze sobą żadnego motywu i nie angażuje emocjonalnie, podobnie jak większość towarzyszy.
Widać jak na dłoni po prostu jakie są niskie wymagania co do jakości gier. Jak będziemy się zadowalać takimi ochłapami, to będziemy je dostawać, tak działa wolny rynek.
To w kwestii fabularnej, a przecież jest jeszcze cała warstwa techniczna. Mechanika kuleje, walki są potwornie wręcz słabe, modele postaci są żenujace. Ja rozumiem, że grafika nie jest najważniejsza, ale mamy 2017 rok. To jest żenada. Czekałem długo na tę grę z uwagi na sentyment, i twórcy bezczelnie to wykorzystali.
Wydaje mi się, że sami się skazujemy na serwowanie nam szitu, dajac takim grom ocenę 9 i wmawiając sobie, że tak dobrych gier jak kiedys to już nie bedzie więc trzeba się z tym pogodzić. A czemu miałoby ich nie być? Budżety coraz większe, sprzęt dajacy ogromne możliwości, a gry coraz gorsze.
Cholera... Gra, mimo że jest średnia (a jakże mnie wciągał świat Baldura czy Planescape'a!), to jednocześnie zbyt krótka! Rozwój postaci jakby niedokończony, urwany w połowie... Dużo jeszcze mogliby bohaterowie zrobić, nie było nawet za bardzo szans na sprawdzenie się w boju. Nie czepiam się kwestii technicznej, bo w cRPG nie ona jest istotą sprawy, ale kwestia ekwipunku jest słaba, niewiele rzeczy do znalezienia. Generalnie - 7, to max, na co ta gra zasługuje. Moim zdaniem.
No i kupić/nie kupić? Urlop się zbliża,jest fajna promocja-a oceny gry od sasa do lasa....
Dzień dobry!
Tak sobie screeny przeglądam i widzę podobieństwo do StarCraft II. Czy rzeczywiście tak jest, czy to tylko złudzenie?
Wie ktoś może czy klucz STEAM z edycji kolekcjonerskiej jest taki sam jak z "day one edition"? Czy może kolekcjonerka zawiera Immortal Edition Upgrade?
Grę ukończyłem ale jak dla nie bez szału. Zbyt dużo tekstu, chyba się odzwyczaiłem od takich gier. Duży plus za możliwość przejścia gry bez walki bo nie lubię turowych potyczek. Słaby system rozwoju postaci gdzie praktycznie nie trzeba używać większości umiejętności i przedmiotów. Fabuła jest ok chwilami nawet wciągająca. Nie byłem jakoś strasznie napalony na tą grę. Ciekawiła mnie i w sumie mnie nie zawiodła.
Gra mi zajęła jakieś 55-57 godzin. I nie jestem pewien jak ją określić. Tzn gra jest bez wątpienia wybitna i konieczna dla każdego fana tormenta. Ma ciekawy system walki, choć przez całą grę walczyłem tyle razy, że nie było mi dane wypróbować w pełni jego potencjału.
Ale...
Świat jest niesamowity(czyli plus), ale tych niesamowitości jest upchanych tak wiele w każdy aspekt gry, że można się od tego porzygać. Naprawdę. Każda(prawie) postać jest czymś niezwykłym. Nawet nasi towarzysze są cudaczni.
spoiler start
Facet, który ma swoją rodzinę i bliskich uwiezioną w tatuażach na ciele. Mała dziewczynka mogąca tworzyć bogów. Kobieta, która ma na bieżąco połączenie ze wszystkimi swoimi alternatywnymi wersjami. Na pierwszy rzut oka przygłup, który potem okazuje się opętanym przez demony kimś. Z tego misz maszu Porzucona zabójczyni i najemnik lowelas wydają się być nieciekawi.
Jeszcze zabójczyni ratuje to, że w wykwicie ma dużo do powiedzenia.
spoiler stop
Prowadzi to do tego, że spotkanie kogoś kto nie jest kimś/czymś niezwykłym sprawia, że z automatu jest nieciekawy. Na początku robiło to na mnie wrażenie, ale potem jak obadałem całe Klify Sagusa(czyli pierwsza duża lokacja) to zaczęło to być męczące. Potem się przyzwyczaiłem bo trafiłem Wykwitu i tam już było tego mniej. Ale z drugiej strony było tego na tyle mniej, że gra straciła urok i stała się nużąca. Więc plus świata staje się jednocześnie minusem w mniej ciekawych lokacjach. Przy czym mniej ciekawa lokacja oznacza tu wielowymiarową istotę wielkości metropolii(albo i większą), w której żyją dziesiątki(co najmniej) osób(taki żywy odpowiednik sigil).
Dalej jedna kwestia. Torment planescape był zawalony tekstem. Ale z drugiej strony było to zrównoważone. Nawet postacie nastawione pod inteligencję i takie tam wiele walczyły bo wielu zadań nie dało się zakończyć bezkrwawo. Za to tutaj jeśli zbuduje się postać pod intelekt i rozwiązywanie problemów to każda walka będzie trudna. Szczególnie jeśli weźmie się dziecko do drużyny. Dlatego każdy konflikt próbuje się rozwiązać alternatywnie/dyplomatycznie. A to z kolei prowadzi do tego, że w grze nie ma walk. A nawet jak gra wejdzie w tryb "kryzysu" to jest jakiś sposób by wyjść z niego bez zabijania. I nagle okazuje się, że enigmaty są zbędne, a gra już nie jest rpg tylko tekstową przygodówką. W dodatku jest tu masa osób, które albo lubią dużo gadać, albo które faktycznie mają dużo do powiedzenia. A nawet jak ktoś dużo nie mówi to opisy to rekompensują. Aż chciałem zrobić screena jak jakaś postać odpowiedziała mi "Tak.", a tekstu do moich dialogów było parę akapitów. Pod koniec gry zaczęło mnie to tak męczyć, że zacząłem stosować taktykę "przeglądania tekstu" w celu wybrania konkretnych informacji.
Dalej są nurty. To niby bardzo ważny element gry, ale tak jest zrobiony, że momentami nie wybieramy kwestii w zależności od tego co byśmy chcieli powiedzieć tylko w zależności od tego jakim nurtom mogą odpowiadać dane kwestie. Czasem wpakowywałem się w problemy tylko dlatego, żeby być wiernym nurtowi.
Pieniędzy nie bardzo jest na co wydawać. Mimo tego, że kupiłem kilka drogich zbędnych przedmiotów to i tak grę skończyłem mają ponad 10 000 błyszku.
W skrócie gra jest niesamowita. Ale z drugiej strony męcząca. Nie poleciłbym jej każdemu.
Czy w tą grę można grać wyłącznie myszką? Jestem osobą niepełnosprawną i nie obsługuję klawiatury. Gdyby ktoś to sprawdził i odpisał byłoby super. Bez problemu grałem w Dragon Age 1 i 2, serię Heroes, serię King's Bounty, Pillars of Eternity, serię The Incredible Adventures of Van Helsing oraz Wiedźmina 1. Może znacie inne gry RPG obsługiwane tylko myszką?
Mozna grac tylko myszka. Sa skroty klawiaturowe do wiekszosci aktywnosci, ale sa rowniez odpowiadajace im przyciski interfejsu.
Z innych gier obslugiwanych myszka zobacz sobie koniecznie Baldur's Gate i dwa pierwsze Fallouty.
Czy w grę można grać bez znajomości pierwszej części? Czy bez znajomości wydarzeń z tamtej odsłony dużo się traci?
kasuję - nie ma co się powtarzać - powiem tylko że tekst polski był na mój gust dobrze dopieszczony - czyta się świetnie, choć jeszcze całej nie przeszedłem - wciąga i nie ma mrocznego klimatu jak Planscape - wszystko na plus. Polecam też niebieski ebook angielski do gry - jest naprawdę wyśmienity
Do skasowania.
Tak jak Pillars of Eternity było 'starym dobrym RPG', Tyranny również i w dodatku nietypowo byliśmy tam po stronie imperium, tak Numenera nie ma nic nowego do zaoferowania. Nawet powrotu do rpg, bo mamy tu turowe walki, które w ogóle nie pasują, zaś fabuła i świat nie pozostawiają mocniejszych wrażeń. I choć nie jest źle to przykro mi, biorę się za coś innego.
gra, której ocenę wyjątkowo trudno streścić w paru zdaniach ponieważ posiada zarówno wielkie zalety, jak i potężne wady.
na plus:
- świetne lokacje (Wykwit!)
- fajni towarzysze (Matkina, Rhin!)
- ciekawy koncept głównej postaci "Porzucony"
- interesująca mechanika, wreszcie izometryczny cRPG bez D&D
na minus:
- ściany często niezbyt pociągającego tekstu
- budżetowe retrowizje, które jak wyżej
- nieciekawy interface (dlaczego rozmawiając z kimś widzimy tylko własny avatar?!)
- mało interakcji z towarzyszami
- brak humoru, dystansu
- bardzo sporadyczne walki
w tytule spędziłem 42h i nie mogę powiedzieć, by był to czas stracony, ale i "mogło być lepiej". przez wiele tekstów przeklikiwałem się czytając co drugie słowo i nie raz łapałem się na tym, że nie do końca ogarniam co się dzieje. poziom rozmycia i górnolotność tekstów sprawiały, że nie mogłem ich znieść w takich dawkach. jako powieść fabuła Numenery by się nie sprzedała
Treść, fabuła i świat przedstawiony z masą ciekawostek na duży plus. Ogrywałem jakiś czas temu, a wciąż pamiętam niektóre pomniejsze nawet szczegóły związane z ich osobistymi historiami, tak więc współtowarzysze również dają się lubić. Na minus walka, której równie dobrze mogłoby dla mnie nie być.
W sumie ograłem tą grę jakiś czas temu już, ale jedno mogę powiedzieć. Ta gra jest duchowym spadkobiercą Tormenta.
Tekstu jest masa, ale jest on pierwszorzędnej jakości. Przydałoby się co najwyżej więcej lektora jak w DoS2, by móc się w niego częściej wsłuchać niż czytać, bo miejsca, w których to lektor czyta te teksty, opisy to miód dla uszu.
Gra ma świetnie napisanych towarzysz, w zasadzie chyba każdy jest na swój sposób ciekawy, a niektórzy wybitni wręcz (Rhin!).
Walka, jest jej mało, nie jest z reguły za trudna, często idzie pokombinować z polem walki ale przydałoby się opcjonalna możliwość utrudnienia sobie walki tak by trzeba było się więcej nakombinować.
Zagadki środowiskowe są świetne, ale mogłoby być ich więcej.
Fabuła jest pierwszorzędna, jednak z lepszych w ogóle. Ta historia naprawdę może się spodobać i nie jest sztampowa.
Lokacje są zróżnicowane, ciekawe i ładne. Ogólnie świat gry jest fascynujący.
Co to ekonomii wysiłku, świetnie się sprawdza przez pierwszą połowę gry, ale niestety w drugiej robi się już zbyt prosto i traci ona dość mocno na znaczeniu, a szkoda.
9.5/10 - jedyna wada jest taka, że druga polowa gry robi się za prosta oraz przydałoby się więcej interakcji z otoczeniem, bo te co są są super, ale znowuż po pierwszej części gry jest ich niewiele.
Gra niestety nie dla każdego mi się podoba lecz wielu zrazi ściana tekstu i mało walk to nie są pillarsy czy divinity że to się przeplatało tutaj jest głównie fabuła i wybór dialogów zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=XZGxEhvnMF8&list=PLI2HRQC_mAWTvx90V9M-FZiVzu6XQKqNB
Chyba najbardziej oryginalny świat jaki miałem okazje widzieć w grach. Bardzo rozbudowane, nietuzinkowe i ciekawe lore oraz niebanalne lokacje. Generalnie uważam, że każdy fan RPG powinien zagrać, żeby tego doświadczyć, bo naprawdę jest to coś innego. Trochę gorzej niestety z gameplayem. Jak już wcześniej było wielokrotnie pisane, to bardziej książka niż gra. I to niestety potrafi zmęczyć i odrzucić. Sam kupiłem tą gre na premierę i dopiero teraz za 3 podejściem udało mi się wciągnąć i przejść całość. Choć musiałem sobie czasem robić przerwy, bo ilość czytania była czasem męcząca. Większość sytuacji można rozwiązać bez walki, choć chyba całkowicie nie da się jej uniknąć. I tutaj niestety pewne rozczarowani, bo skoro ta walka już jest to można było dać jakieś walki z bossami, a tych niestety nie ma. Nawet jeśli na samym końcu wybierzemy opcję "walki" z finałowym bossem to jej i tak nie będzie, bo rozegra się ona w formie... opisu. No i zakończenie mnie rozczarowało, motywy kierujące głównymi złymi okazały się dosyć sztampowe i oklepane, nie było tutaj zbytniego zaskoczenia. A szkoda bo bo po tak nietuzinkowym lore spodziewałem się czegoś ekstra. Szkoda też, że nasze wcześniejsze decyzje nie mają zbytnio wpływu na zakończenie, bo podobnie jak w cyberpunku czy mass effect 3 wyboru dokonujemy na samym końcu spośród jednej z kilku opcji. Towarzysze są całkiem nieźle napisani, choć spodziewałem się czegoś więcej, tym bardziej, że wziąłem do drużyny sobie niby tych najciekawszych fabularnie. Niestety dosyć mocno liniowa forma opowieści powoduje, że questy dla towarzyszy są raczej niezbyt rozbudowane i wplecione w lokacje z głównej fabuły. Nie ma tu niestety tak, jak np. w Tyrrany, że dla questów towarzyszy są osobne lokacje. Szkoda też, że nie zadbano o takie rzeczy jak choćby namalowanie portretów postaci z którymi rozmawiamy - są one wyłącznie opisowe. No i jak wspomniałem wcześniej wyboru dokonywane podczas całej rozgrywki mają niestety niewielkie znaczenie. Niby podczas całej rozgrywki nasze decyzje wpływają na to jakie nasza postać ma decydujące nurty - czyli jaki ma charakter ona i jej działania. Niestety jedyne na co to wpływa to zmiana 2 zdań w slajdach na końcu. Słabo...
Sporo narzekania z mojej strony, ale po prostu odczuwam tutaj trochę zmarnowany potencjał.
Moja ocena 7.0 ---------------------------------------------------------------------------------- czas gry 99:04
Ciekawy i oryginalny świat oraz pomysłowa koncepcja fabuły. Jednak stopień dziwności i wymuszonej abstrakcji jest tak głęboki że trudno wczuć się w postacie i uwierzyć w ten ekosystem. ( po poznaniu Klifów Sagusa zauważyłem iż moja postać o niemal złotym nurcie wcale nie pasuje do otoczenia wiec zacząłem od nowa jako ktoś bardziej wredny ) Koncept nurtów na papieże jest nieźle psychologicznym podejściem, choć chyba nie ma w ogóle wpływu na rozgrywkę ( nie licząc lichych mocy Ooma )
Największym zażaleniem do tej gry jest zbyt pokręcony świat w którego choć chciałem nie mogłem uwierzyć( brak cyklu dobowego i Wykwit ). Nie przeszkadzało mi czytanie ścian tekstów dialogów, opisów artefaktów i przedmiotów. Jednak dla mnie były to tylko ciekawostki. Niemal nie możliwe było mieć do nich jakieś wewnętrzne odczucia. Paradoksalnie najciekawsze były dla mnie retrowizje ( paragrafowe opisy ) z których klimat z kolei się wylewał. Użycie retrospektora Inifir’a było osobiście moim najlepszym fragmentem przygody.
Miedzy towarzyszami, jak na świat przystało także trudno znaleźć kogoś zwykłego. Moim faworytem jest oczywiście Rhin. Pierwsze izometryczne RPG gdzie możemy przyłączyć do siebie dziewczynkę praktycznie bez zdolności bojowych. Dodatkową trudnością jest fakt że nie możemy odłączyć ją na chwile cięższych bitew bo się na nas obraża i już jej nie znajdziemy. Często szafowałem swoim zespołem mając dziewczynkę przy sobie i powiem szczerze że metoda przywoływania towarzyszy brązową kulą jakoś nie przypadała mi do gustu. Najchętniej słuchało się wymiany zdań po między Rhin, a Callistage. Szkoda że nie da się pogodzić rudej kobiety z Aligernem.
Ogólnie chciałem dać pół oczka mniej, ale w finale wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Choć tożsamość Memoviry nie była niespodzianką to już obecny stan Pana Wcieleń mnie zaskoczył. Wiele też w finale się wyjaśniło i łączyło z mniej ważnymi wcześniej wykonywanymi questami. Toteż ostatecznie miałem satysfakcje kończyć tą dobra grę. Jednakże Planescape Torment odrobinę lepszy.
Raczej przesuną premiere, choćby z powodów marketingowych. Pod koniec roku wychodzi zbyt dużo dobrych gier
AAA np. Fallout 4.
Wazniejsze moze byc, ze to ostatni dzwonek zakup gry przez pledge 35 $ czy grupowe zakupy, bo zdaje sie kupujac grupowo, mozna miec gre taniej, a i z bonusami.
A potem dlugo nic w typowo pecetowych cenach 120-150 zl, bo ceny na steamie czy gogu sa drozsze niz pudelkowe wydanie. -zakladam, ze skoro Divinity, Wasteland, Pillars mialy pudelka, to Torment wyjatkiem nie bedzie.
Nie będę się powtarzał twoja opinia jest nic nie warta, nie obchodzi mnie w co grałeś ponieważ nic z tego nie wyniosłeś ,pisząc że dialogi są przydługawe tylko się ośmieszyłeś nie mam czasu na dyskusje z takimi błahymi graczami pokroju ciebie
Wedlug mnie jakby zrobili tak jak Fallout 3 to by byl ciekawy remake Planescape w 3d. W Falloucie naprawde czuc klimat postapokalipsy w 3d. Ciekawe jakby wygladalo baatezu albo Morte w 3d xD
Dopiero Fallout 4 to "bluznierstwo" czytaj system odpowiedzi dla konsologlowia zamiast pelnych zdan.
Alduin ze skyrim to była taka p..... że w czasie walki z nim, poszedłem się wysrać zapomniawszy zpałzować grę... po powrocie postać wciąż żyła i ubiłem gnojka paroma krzykami i czarami xD (bez modów i na hardzie)
Wyjdzie przehajpowany+artystyczny gniocik. Ludzie będą na siłę doszukiwać się plusów starego Tormenta, ale w rzeczywistości szybko o tej grze zapomnimy.
To zakopanego komentarza niejakiego futuremana16 (16!)
To 2d mnie niepokoi i pewnie hitu sprzedaży przez to nie bedzie. Szkoda ze nie zainwestowali w grafikę moglby byc hit a tak gra dla starszego pokolenia.
Grafika jest przepiękna, z każdego obrazu z galerii wylewa się bogactwo szczegółów, w gry się gra, masz wysilić swoje szare komórki, pomyśleć, przemyśleć swoje decyzje, ale to nie twoja wina że jesteś więźniem grafiki i korporacji które tworzą gropodobne produkty, dla Ciebie ideałem jest pewnie Inkwizycja i zbieranie butelek, zresztą, tego pewnie nie wiesz, ale największym problemem dla Tobie podobnych ludzi będzie nie grafika a masa tekstu do czytania (i rozumienia). Adios amigo, wracaj swoich do butelek.
Czy tylko mi się wydaje czy gra jest nieco nużąca? Po 3h wyłączyłem bez większego entuzjazmu. Mam zamiar ukończyć oczywiście, gra może mnie z czasem pochłonąć kto wie? Fabuła na razie nie porywa, biegamy za naprawą tej kapsuły, a nawet nie wiem dobrze czemu mi na tym zależy, może nie czytałem ze zrozumieniem? I no właśnie, za dużo tego czytania na 1m2... Wolałbym trochę więcej przyjemniej eksploracji, bardziej poczuć świat niż zostać zasypany taką ilością tekstu przynajmniej nie od razu! Na ocenę przyjdzie jeszcze czas.
Niestety wersja na PS4 strasznie się przycina. Mam obie wersje na PC śmiga pięknie. Lecz jako fan gry konsolowej zawiodłem się lekko bo boli mnie że Torment działa gorzej niżeli wiesiek 3 a spadki fps są drastycznie widoczne
Po 1,5 h gry...No tak ,ja czuje mocne nawiazanie do Planecape Torment...Dhall tutaj Fantom,kostnica tutaj to pomieszczenie z misą,.Cienie,Pani Bolu-Pan Wcielen.Bezimienny-tutaj Porzucony.1.5 h gry a tyle podobienstw .?
Ha, wygląda na to że nie jestem jedyny nieusatysfakcjonowany Numenerą. I właśnie to uczucie u mnie dominowało po jej przejściu, brak satysfakcji. Przy czym nie zrozumcie mnie źle, odkrywanie historii i świata było świetne, i widać w tym spory potencjał na przyszłość, ale...
Przede wszystkim jestem cholernie rozczarowany Labiryntem. Można z było zrobić o wiele więcej, pobawić się w "rozwój bazy", zaprezentować graczowi jakieś niesamowite wizje, a dostajemy mało liczący się twór hubopodobny z 3 misjami. I to niezbyt ciekawymi.
Tak samo rozczarowujący jest wątek Pana Wcieleń. Zamiast zaprezentować mi postać niemalże boga (tak przynajmniej prezentowały go materiały promocyjne) to osobiście, po obejrzeniu jego konkluzji miałem wrażenie że to po prostu jeszcze jedna rybka w wielkim oceanie. I to niezbyt wielka. Meh
Jeśli jestem już przy materiałach promocyjnych to podążanie za nimi było okropnym błędem, przede wszystkim dlatego, że w grze nie ma żadnej nowej lokacji która nie byłaby pokazywana wcześniej. Aż do końca miałem nadzieję że twórcy pokażą mi coś czego jeszcze nie widziałem. I dupa. Zaś za takie wykorzystanie Wiecznej Bitwy jakie mamy w grze ktoś powinien dostać kopa.
Do tego dochodzi mało interesujący rozwój postaci, z bardzo ograniczonymi możliwościami wyboru oraz niewielką ilością umiejętności, brak krótkich definicji nad słowami na wzór Pilarsów i Tyranny, i jakiejś encyklopedii. A te dwa ostatnie naprawdę by się przydały.
Generalnie rzecz ujmując nie bawiłem się źle ale widać że, tak jak z Tyranny, jest to produkt który powinien być większy i lepszy niż to co dostaliśmy. I trochę szkoda, ponieważ zdecydowanie jest tu potencjał na grę 10/10. Może w następnej części.
Ps. Czy tylko ja jestem rozczarowany towarzyszami? Z nich wszystkich polubiłem tylko Rin, zaś zaciekawili mnie tylko Erris (który ma naprawdę ciekawy wątek) i Matkina (backstory i ogólny wpływ na opowieść), Cal i Al tylko wyglądają interesująco, zaś Tybir... ech po prostu nie lubię Tybira.
Wiadomo, że to krap. Ludzie zawyżają ocenę z powodu nostalgii. GOL wiadomo, że nie może odstawać i to co popularne musi dostać u nich dobrą ocenę ($$$ hehe). Natomiast gra to jest takie zwykłe 5/10, w które jak się zmusisz to można grać.
Nigdy nie grałem w Tormenta, cisnąłem za to ostro w Icewinda i Neverwinter, trochę mniej w Baldura. Jak dla mnie faktycznie jest tona tekstu do czytania, walk też dosyć mało. Ogarnąłem w ogóle co się dzieje w tym świecie po jakiś 2h grania :P Klimat faktycznie może nie wszystkim podpaść (pomieszanie fantasy z sf + wątki związane z wnikaniem w umysły żywych i martwych). Przez chwilę chciałem nawet odpuścić granie, ale dam jej szansę. Myślę, że ocena 8 to sprawiedliwa ocena. Jednak wolę tradycyjne klimaty fantasy, z sf toleruję tylko Star Wars :P Fajnie, że nadszedł renesans klasycznych RPG, czekam teraz na renesans dungeon crawlerów.
Dzięki za odpowiedz ale trzy próby wczytania wcześniejszego zapisów stanu gry zawiodły. Tak to jest jak się kupuje gry na premierę.Człowiek kupuje oryginał i okazuje się że mógł nie kupować. pobrać pirata i zaoszczędził pieniądze.Zainstaluje na nowo za kilka dni mam nadzieje że to rozwiąże problem jak nie to.Będę pisał to twórców wiadomość jak mogli wypuścić taki bubel. Żerowanie na legendzie starego Tormenta.
Gra Ukończona !. Osobiście pykło mi 65h, starałem się robić wszystko , gadać z wszystkim plus ewentualne wczytywania stanu żeby zobaczyć inne opcje w grze. Gra moim zdaniem świetna ! Fabularnie bardzo udana dodam że fajnie spędziłem przy niej czas, ponieważ od dłuższego czasu czekałem na coś w tym klimacie a to że ma to być duchowy spadkobierca Planescape Torment (w rzeczywistości tak właśnie jest)dodatkowo rozbudzało moją wyobraźnię. Gra nie jest idealna,niektóre rzeczy dość płytko rozwinięte np: brak portretów, mało interesujący towarzysze (nie wszyscy,ale jednak) są minusy ale z perspektywy całej gry nie wpływają na rozgrywkę jakoś negatywnie . Świetnie napisany świat wielu twórców mogłoby się uczyć jak powinno się to robić ,fenomenalne lokacje ( wykwit to coś po prostu czego mózg nie pojmuje) bardzo bogate różnorodne questy . Moje zakończenie było jak najbardziej satysfakcjonujące dla mnie .Wielki plus że na końcu jest wytłumaczenie co kto dalej zrobił ze swoim życiem i jak potoczyły się losy bohaterów . Na koniec dodam że cały potencjał gry, jest niemożliwy do okiełznania przy jednym podejściu dlatego zapewne zagram jeszcze raz inną postacią . Gra nie dla wszystkich ze względu na tony tekstu co mi bardzo przypadło do gustu. DLA MNIE 9.5/10
Gra ciekawa, ale kończy się w momencie gdy myślałem że to dopiero połowa. Tylko 4 poziomy doświadczenia, nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
Walki są bardzo rzadkie a jeśli się trafią można je wygrać z palcem w ...
Na + duża ilość dialogów i opisów oraz ciekawe zadania
Chciałbym sprostować, bo z niektórych opinii użytkowników wynika że Torment miał być jakoby kontynuacją Planescape'a.
Przede wszystkim - Tides of Numenera to zupełnie inne uniwersum, a gameplay opiera się na zupełnie innych mechanikach.
Obie gry nie mają ze sobą kompletnie nic wspólnego ;) Poza ,,Tormentem'' w tytule. Przy czym kompletnie nie rozumiem zabiegu z promowaniem tej gry jako ,,następcy Planescape'a''.
Kupiłem tę grę na premierę i w sumie nigdy jej nie ukończyłem. Nawet jakoś nie mam wielkiej ochoty do niej wracać :/. Pokładałem wielkie nadzieję w tym tytule a okazała się to wielka porażka. Lubię oldschoolowe crpg, lubię czytać, lubię chłonąć klimat itd. Niestety ta gra, to katorgra i próbuje udawać coś czym nie jest. Ta gra usiłuje być oryginalna na siłę i przez to robi się totalnie śmieszna. Te wszystkie kreatywne opisy, no w sumie niby fajnie, ale tak naprawdę to taki pseudointelektualny bełkot by pokazać jaka ta gra jest nietuzinkowa i porusza ciężkie pytania. Wolałbym żeby było mniej tego tekstu, ale za to żeby to było jakieś bardziej spójne. Nie wiem po co było to całe glosowanie na rtwp vs TB skoro i tak walki praktycznie tu nie ma. Te wszystkie przedmioty, te całe artefakty których mieliśmy poszukiwać z wypiekami na twarzy, szkoda tylko, że to się do niczego nie przydaje. Na początku świat urzeka, bo tyle tych cudów, nic nie rozumiemy i załącza się typowa ludzka ciekawość. Niestety tej ciekawości nie zaspokoimy, bo twórcy nie chcą nic nam wyjaśnić, wolą za to wpieprzać teksty o niczym by robić jeszcze większy chaos.
Nie przeszedłem jeszcze całej, ale grałem już kilkanaście godzin, dzięki czemu wykrystalizowała się już moja dość stabilna opinia. Swoje trzy grosze muszę zamieścić, gdyż odczuwam pewien deficyt z wyartykułowaniem pewnych wartości tej gry, które stanowią jej mocny punkt. Silnie jednak trzeba zaznaczyć, nie jest to gra dla wszystkich – tym bardziej dla graczy, którzy lubują się w typowych rpg-ach gdzie dzieje się akcja, jest walka; podnosimy swe statystyki, staramy się o lepszą zbroję, hełmy, artefakty, wytwarzamy z receptur trudniej dostępne modyfikacje naszego pancerza, szkolimy swe umiejętności itp. Jeżeli szukasz takiej gry - nie jest to gra dla ciebie. Właśnie - ta gra nie jest dla typowych graczy, ale dla tych, dla których literatura; a tym bardziej - z dopiskiem „piękna”- to nie puste słowo. Torment – Tides of Numenera to dla mnie chyba najwartościowszy „growy” zakup od czasów dzieciństwa – w końcu trafiłem na grę, którą szukałem od lat. Ta gra jest przede wszystkim dla tych, którzy uwielbiają czytać, bo to jej esencja. Jednak chyba pod warunkiem takim, że lubimy przede wszystkim teksty bogate artystycznie (w różnej maści środki stylistyczne). Jeżeli tylko cenisz w tekście prostotę, nie lubisz np. stylizacji, a wyszukane słownictwo nazywasz pejoratywnie (zbyt przekombinowane, kwieciste, barokowe itp.) to także możesz tej gry nie docenić. Otóż pod względem artystycznym (i mówię tu tylko o tekście polskim, gdyż angielski zdaje się, wydawał mi się dużo słabszym – to chyba też kwestia niuansów i specyfika języka polskiego, który przewyższa w kwestii wyrazu czy raczej „wyrażania” język angielski) bije na głowę wszystkie znane mi rpg-o tekstówki i także osławioną pierwszą część Planscape Torment. Tides of Numenera pod tym względem – podkreślę – tylko tekstu polskiego – jest znacznie lepszy artystycznie od Planscap-a. Zaznaczę, że nie chodzi mi o fabułę, żeby nie być źle zrozumiałym.
Ubolewam jedynie nad tym, że gra nie przyniosła dochodu, została zaliczona do niszowych, niepopularnych, z krzywdzącą – całkowicie niesprawiedliwą oceną łatką – sugerującą, że jest to gra słabsza. Typowy gracz takiej gry niestety nie doceni, będzie grał w Pillarsy, Tyrrany, Kingdom Comy, Wiedźminy. Co za tym idzie, możemy pożegnać się z kontynuacją Numenery. Ta gra wyszła jedynie dla pewnego typu gracza – czytacza.
Tekstu w tej grze jest zatrzęsienie, zapisać grę się da jedynie po wyjściu z dialogu – co uważam za największą jej wadę. Interfejs też nie jest najszczęśliwszym aspektem tej gry, ale nie przeszkadza. Na sobie sprawdziłem, że dawkowanie jej z umiarem to dobra strategia na pobudzanie coraz większego apetytu - co nie poskutkuje zmęczeniem. A więc do czytania :)
Słowo uznania składam na ręce tłumacza lub tłumaczy (nie wiem) tej gry na język polski – naprawdę dziękuję – świetna robota – tak dopieszczonego tekstu, jeszcze nie czytałem w żadnej innej grze; doceniam; i oby następna część lub gra z podobną jakością wyszła w przyszłości, bo Numenera okazuje się na razie rodzynkiem w porównaniu z zalewającymi nasz rynek grami AAA, które do poziomu Numenery nawet nie dorastają.
Czepialskich wypadałoby poinformować – tak wiem, że Numenera to nie kontynuacja Planscape-a, ale luźne nawiązania do niej uważam niejako za kontynuację
Wyjątkowa rzecz porównywalna jedynie z wcześniejszym tormentem. Aby czerpać z niej przyjemność naprawdę trzeba lubić czytać, tu dialogi i opisy nie są jedynie pewnym elementem gry nie bardziej istotnym niż np walka czy eksploracja. Tutaj są one wszystkim.
Zalety:
1. Zawiła, przemyślana i wciągająca fabuła choć raczej pobudzająca intelektualnie niż poruszająca emocjami. Może po prostu była zbyt skomplikowana bym odbierał ją bardzo osobiście.
2. Oryginalne i pomysłowe zadania poboczne, pełne treści i wciągające. Nie ma ani jednej zapchaj dziury, z każdym związana jest jakaś ciekawa opowieść lub przynajmniej lepiej poznajemy świat gry. A jest co poznawać.
3. Maksyma głosząca, że czasami mniej znaczy więcej jest mi dość bliska ale w tym przypadku dałem się bez reszty porwać szaleństwu przedstawionego świata. Miejsce akcji to ziemia ale taka z odległej o kilka miliardów lat przyszłości. Magia, nauka i metafizyka przeplatają się ze sobą na każdym kroku i chyba łatwiej byłoby opisać czego w tej grze nie ma niż to co w niej jest. Grając czułem się trochę jak dzieciak w sklepie ze słodyczami, patrzyłem na mapę danego obszaru i nie wiedziałem gdzie najpierw iść i co robić tyle tam było dziwnych obiektów i postaci. We wszystko można kliknąć, ze wszystkim można pogadać i co chwila jesteśmy bombardowani jakimś ciekawym pomysłem czy zagwozdką. Chyba żadna inna gra tak na mnie nie działała.
4. Wysokiej jakości dialogi i opisy a ponieważ w grze cały czas czytamy to bardzo ważna rzecz. Do tego duża ilość opcji dialogowych do wyboru przez co możemy bez większego trudu odgrywać taką postać jaką chcemy. W paru momentach miałem jednak wrażenie, że dialogi są sztucznie wydłużone zupełnie jakby twórcy postawili sobie za punkt honoru, że nie mogą być nigdy proste i konkretne. Po jakimś czasie można poczuć znużenie tym niekończącym przedzieraniem się przez ściany tekstu.
5. Walka. W grze nie ma wielu walk a jeśli chcemy możemy uniknąć zdecydowanej większości z nich. Poza tym każda walka jest wyjątkowa, określana jest jako kryzys i rzadko sprowadzająca do zabicia przeciwnika. Zamiast tego możemy przed nim uciec, przekonać go do ucieczki, użyć pobliskich urządzeń i tak dalej. Bardzo fajna rzecz przez którą mniej czułem się jakbym grał w grę a bardziej jakbym był uczestnikiem prawdziwej przygody. To z kolei sprawiło, że w przeciwieństwie do innych gier nie chomikowałem przedmiotów jednokrotnego użytku ale gdy dochodziło do starcia korzystałem z nich by zwyciężyć.
6. Rozwój postaci. Kolejna rzecz zaprojektowana w taki sposób by zachęcić nas do jak najgłębszego zanurzenia się w grze. Z poznawanych umiejętności możemy korzystać w trakcie dialogów czy eksploracji ale ja nie czułem żadnej ochoty do wczytywania w przypadku gdy coś mi się nie udało a twórcy tak to wszystko ładnie skonstruowali, że porażka nie zawsze zamyka nam drogę do wykonania zadania lub zdobycia tego na czym nam zależy.
7. Ekwipunek i opisy przedmiotów. W trakcie gry zdobywamy całe multum różnego rodzaju przedmiotów, część z nich możemy wykorzystać w trakcie starć, inne przydadzą się podczas rozmów a wszystkie one są ciekawie opisane. Nie mogłem się doczekać by przekonać co jeszcze twórcy wymyślili.
8. Towarzysze, rozbudowani, aktywni i podobnie jak w starym tormencie dobrze wpleceni w opowieść. Choć niektórzy bardziej niż inni. Wszyscy za to mają świetne historie, w paru momentach można się nawet wzruszyć.
9. Prawie każda spotkana przez nas postać została dobrze napisana i ma nam do coś przekazania coś ciekawego. Twórcy jakoś tak to zrobili, że nawet osoby z którymi przeprowadzimy jedynie krótsze rozmowy zapadają w pamięć.
10. Zacny polski dubbing z jednym małym wyjątkiem.
Wady:
1. Muzyka. Nie jest zła, po prostu nie jest bardzo dobra. Tylko parę utworów mocno mi się spodobało.
2. Bardzo mało udźwiękowionych dialogów oraz sztuczna i irytująca, w polskiej wersji, Matkina. Jeszcze się nie przemogłem i nie miałem jej nigdy w drużynie bo po prostu nie chce mi się słuchać jej odzywek.
3. O jakiejkolwiek dynamice nie ma w ogóle co mówić a taka a nie inna koncepcja stojąca za projektem rozgrywki ma również swoje minusy. Czyli mówiąc krótko, momentami bywa nudno i musiałem sobie robić przerwy. Zwykłą książkę mogę czytać godzinami ale ta interaktywna jaką jest torment po jakimś czasie zaczynała męczyć.
Niestety, moje oczekiwania co do tej gry zostały zawiedzione. Dialogi są przydługawe i pełne slangu, który dla osób ze słabym angielskim będzie uciążliwy. Grafika wyglądała ładnie jedynie na screenach, w rzeczywistości nie powala na kolanach. Wg mnie Pillars of Eternity bije ją na głowę. Jest to wczesna wersja, mamy więc ogromny problem z optymalizacją i działaniem gry. Radzę zaczekać z wydawaniem pieniędzy na wydanie pełnej wersji.
Nie orientuje się ktoś może czy wersja PC będzie miała wsparcie dla kontrolera? Chciałbym sobie pograć na TV
Ok gra jest yyy wolna????przy takich mozliwosciach jakie sa dzisiaj ehh gra dla starszych graczy ktorzy lubia stare rpgi i wolny silnik!!!zeby czekac kolo minuty za kazdym razem jak chce sie zmienic lokacje a trzeba czesto to jakas masakra ehh napalilem sie i porazka
Czy naprawdę tylko ja uważam, że cały ten tekst, fabuła, są tak debilne, że to się w głowie nie mieści? Od nazw lokacji, przez dialogi, cała treść jest tak absurdalna, że tego się nie dało czytać, chcąc dbać o swój komfort psychiczny. Pierwszy Torment z tego co pamiętam, dosyć mocno mnie wciągnął i raczej dobrze go wspominam. Natomiast tutaj czuć klon Pillars of Ethernity (wyłączyłem po max 2 godzinach), gdzie dialogi były tak samo powalone jak tutaj. Ja wiem, że w takich grach przecież nie ma co oczekiwać realizmu i sensu zbyt wiele, ale ten bezsens był na poziomie niższym niż fantazyjne historie małego dziecka. Oczywiście, żeby nie było zarzutu, że gimb etc., grałem w prawie już wszystkie pewnie dwuwymiarówki na świecie! Gdzie tutaj klimat postapokaliptyczny z fallouta i podobnie głeboko humanistyczny wydźwięk gry? Bzdura goni bzdurę. I jeśli chcecie pograć w grę, która Was nie sponiewiera debilizmem, jest prawie dokładnie taka jak by się ją samemu chciało stworzyć, to polecam BALRUM. Ale nie ten chłam, gdzie już bardziej wciągające jest czytanie Naszego Dziennika albo Pani Domu.
Zero fajnych towarzyszy. Zero jakiejkolwiek interakcji ze światem, oprócz okienek dialogowych. Gra nawalona zawiłym - wykluczającym się - tekstem. Zero treści, wkoło te same motywy. Lubię czytane rpg, ale to już jest przesada w grach komputerowych. Musicie czasami coś pokazać, a nie walić kolejnymi tysięcznymi opisami.... Nie ilość się liczy, ale jakość.
Planescape miał fajnych towarzyszy, zajebistą interakcję ze światem, tekstu w sam raz, widziało się skutki wyborów. Mial dosyć dużo efektów w porównaniu do tego wizualnie płaskiego rpg. Nawet walke miał znośną. Czy my żyjemy w 2017? Sponsorowanie tej gry i dzieł Obsydian to jest patologia. Same na siebie zarabiają więc nie trzeba żebrakom płacić żeby łaskawie zrobili gre, która nie wymaga zbyt wiele oprócz fabuły....
Za chwilę kolejny śmiechowy produkt typu DA-FCry będzie żebrać o pieniądze. Można wspierać jakieś gry totalnie indie, ale nie masowe produkcje. Przez takie praktyki gry będą coraz gorsze , a nie lepsze
Połowa z negatywnych komentarzy pochodzi po prostu od osób, które nie przebrnęły nawet intra - albo konsolowych gimbów, albo niedzielnych tatuśków, którzy mają już problem z płynnym czytaniem (ich max możliwości to codzienne brukowce). Tych drugim rozpoznamy po tym, że zawsze podkreślają, ile to sie nie nagrali w BG czy oryginalne Fallouty.
No jak ktoś w tej grze nie widzi różnicy in plus w samych dialogach w stosunku do Tyranny czy PoE (w których to dialogi praktycznie nie istniały), czy opisach (porównajmy jakikolwiek opis wspomnienia z Tormenta, do tego co czytaliśmy przy duszach w PoE, błagam... to jest artystycznie niebo i ziemia).
Wracając do tematu, bite 2,5 godziny spędziłem tylko w obrębie tawerny Fifth Eye, cała historia obecnej tam drużyny i quest z nimi związany - MISTRZOSTWO, to jest właśnie siła tej gry.
Materiał opisujący początek z Torment Tieds of Numenera. Bardzo cieżko się pokazuje takie tytuły :P
https://www.youtube.com/watch?v=VwN0W3Pi4hk
Szkoda że gimbusy wychowane na Skyrimie zaniżają ocenę tej rewelacyjnej grze
Po tak beznadziejnie poprowadzonych towarzyszach jak w PoE czy Tyranny, tu jest zdecydowanie lepiej, jeszcze nie tak jak to powinno wyglądać, ale sporo fajnych rozmów, opisów, różnych banterów, podróżuję z Callistige, Erritisem i Rhinn. Ta ostatnia jest bardzo fajną i oryginalną postacią, można się wczuć w rolę opiekuna bezbronnego dzieciaka (i to dosłownie bezbronnego, co nie oznacza bezużytecznego, jej leczniczy czar jest super przydatny).
Grę kończę, zasługuje IMO na mocne 9/10, ale wystawiam 10/10 co by trochę podwyższyć strollowaną średnią.
PS:
Mark Morgan to jest jednak geniusz (opinia, którą miałem zawsze, ale Wasteland 2 troszeczkę mi ją zachwiał), soundtrack w T:ToN to arcydzieło.
Świetna gra! Długo czekałem na taką grę. Ostatnio grałem w Tyranny oraz w Pilars of Ethernity i Torment jest z nich najlepszy. Ciekawa fabuła, dużo dialogów oraz możliwości wykonania danego wątku. Ciekawa historia i osobowość napotkanych NPC. Ciekawy system rozwoju postaci i wspaniały system walki oraz system "unikania walki". Brakuje mi jednak swobody zwiedzania świata...niestety w momencie gdy popchniemy fabułę do przodu trafiając do nowych lokacji, nie możemy wrócić do wcześniejszych. Z początku myślałem, że gra jest zbyt krótka, jednak po ponownym przejściu gry uważam, że jest w sam raz. Nie męczy przeciągającym się finałem oraz nie jest na tyle krótka by czuć niedosyt. Polecam każdemu fanowi Planescape Torment, Baldur's Gate oraz Icewind Dale. Wreszcie coś dobrego :)
To była jedna z lepszych przygód jakie mnie spotkały. Nie skończyło się to tak, jak chciałbym by się skończyło, ale tak to już jest, że nie wszystko układa się po naszej myśli.
+Wątek główny
+Zadania poboczne
+Świat przedstawiony
+Postacie (Zwłaszcza moi trzej towarzysze Aligern, Erritis i Rhin do których w ciągu tej przygody zdążyłem się trochę przywiązać)
+(taki mniejszy) Muzyka, która była miła dla ucha, ale nie jakaś rewelacyjna
+Długość była odpowiednia, a i tak mógłbym dodać kilka, a może nawet kilkanaście godzin, gdybym tylko czytał dokładnie wszystko co się da i zrobił każdy quest jaki tylko do wykonania był możliwy... Ale jak to często bywa, pod koniec już miałem trochę dość
-Walka, a raczej jej brak. Kiedy zaczynałem grać w grę myślałem, że parę potworów to się tutaj ubije, a w sumie, to nic się tu nie ubijało, prawie.
-Liniowość. Patrząc na mapkę dołączaną do pudełka z grą już myślałem o świecie jaki będzie mi daje przymierzać, a dostałem w sumie liniowe przechodzenie z lokacji do lokacji bez możliwości powrotu.
-Brak użyteczności w sumie każdego przedmiotu. Walk tu prawie nie ma, a jak są to banalne, a przez to szkoda mi twórców, którzy tak naprawdę stracili czas na tworzenie tych wszystkich pancerzy, broni czy enigmatów.
-Rozwój postaci - Ładowałem wszystko w intelekt, zero problemów.
W sumie parę mniejszych plusów i wad bym wygrzebał, ale niezbyt wpływają na moją ocenę gry. Mogę spokojnie dać tutaj 8/10 z malutkim +
Gra zdecydowanie dorosła do moich oczekiwań (nie, nie liczyłem na to, że przebije/dorówna Planescapowi), jest to bezsprzecznie najlepszy Sci-Fi cRPG ostatniego 10cio-lecia. Fabuła, świat, postacie wszystko dziwaczne, zaskakujące, niesamowite. Systemy rządzące grą również zostały świetnie zorganizowane. Jedyne co troszeczke mnie nudziło to Kryzysy (tj. walka) ale ja raczej mam podejście do przegadania cRPG a nie nastawianie się na walkę... co Tides of Numenera umożliwia.
Dla mnie 10/10 polecam każdemu!
Nudna ta gra ma się nijak do Tormenta. Jest liniowa ,walk jest tyle co kot napłakał.Zmarnowany potencjał, eksploatacja uboga nie wiadomo jak używać i do czego jest tona tych artefaktów. Interfejs jest nie za bogaty.Tony rozwleczystego tekstu.Rozwija się bardzo powoli.
Trzeba mieć mózg wielkości jagody albo być skończonym ...... , żeby pisać coś o długich dialogach w grach z tytułem Torment, to jest jej najlepszy atut dlatego jest taka inna i unikatowa niż wszystkie błahe gry rpg jakie wychodzą. To i tak jedna z dziesiątek jej zalet.Obawiam się jedynie tego jaki tak naprawdę jest wkład pracy Chrisa Avallone ...chyba wiadomo dzięki między innymi komu Planescape jest arcydziełem.
Nigdy oryginalny Torment mnie nie wciągnął na tyle żeby tamtą grę nazywać arcydziełem, i tym bardziej będzie przy tym tytule.
Chyba niedawno Brian Fargo w jakiejś rozmowie, wspomniał że ma plany dotyczące Van Burena, mam nadzieje że dojdą one do skutku.
Nie wiem czy będzie mi przeszkadzała bardzo duża ilość dialogów, Baldurs Gate mi się podobał. Natomiast dla mniej cierpliwych graczy wypadałoby dodać możliwość wyboru skróconej wersji dialogowej - Nowe ustawienie trybu skróconego dialogowego w grach rpg? Wtedy gracz dostaje tylko to co najważniejsze aby lecieć dalej z fabułą. Niech gracze maja wybór, to na pewno pewnej grupie ludzi bardzo się spodoba.
Grafika jest świetna tutaj, będzie można wczuć się w ten klimat, bardzo się cieszę że 2D, w 3D nie udało by się togo zrobić tak dobrze. Szykuje się arcydzieło gatunku :)
Jestem zaskoczony, InXile zrobiło dobrą grę? Wasteland 2 mnie odrzucił topornością, płycizną i nijakością. Odpalam Tormenta klimat gęsty, świat zupełnie inny, orginalny. Postacie w tym świecie takie dziwne ( nie mam pojęcia jak je określić ) Najbardziej bałem się tej całej walki w systemie turowym, ale okazało się że to też im się udało. Podsumowując, odrzuciło cię Wasteland 2 ale podobało ci się Pillars of Eternity albo Tyranny? Zagraj w Tormenta!
Gdzie te gry RPG w trojwymiarze. Skyrim gothic w 3d to jest granie. Dopiero andromeda będzie RPG który mogę zagrać. Jakąś taka susza.
9/10? Czyli slabsze niz najlepszy RPG otatnich lat, Dragon Age Inquisition?
Szkoda.
Chyba najbardziej rzeczowa i prawdziwa recenzja z jaką się zetknąłem nt. nowego Tormenta z którą, niestety, muszę się zgodzić:
http://ragequit.gr/reviews/item/torment-tides-of-numenera-pc-review-english
Ta gra to partactwo! Nuda i tak to jest jak ktoś chce wymyślić cos na siłę. Co krok stos historii światów z kosmosu. Wszystko jest przedziwnione żeby bylo niby ciekawe ,a efekt jest okropny. Pillarsi to było cos super, natomiast ta gra przypomina mi gowno w sprayu. Mam gdzies pytania skad wziely sie zdradzone sny lykanina 7 bytu w gardle paszczy itp. Bzdury! Bzdety! Często nie wiedomo o co chodzi.Artystyczne wizje cwaniakow na które sie tyle osob złapało bo tak wypada...kilka momentow fajnych typu kanibale lub uwiezieni w zegarze, ale suma sumarum dno!
To 2d mnie niepokoi i pewnie hitu sprzedaży przez to nie bedzie. Szkoda ze nie zainwestowali w grafikę moglby byc hit a tak gra dla starszego pokolenia.
Następca Tormenta......no, no wreszcie. Nawet jak gra będzie częsciowo nawiązywac do podstawki, to moze byc super.
No i muzyka: Mark Morgan, swietny kompozytor....
Szczerze, nie mogę się doczekać. Mimo tego że to nie ten sam świat i bohaterowie, ale to, że to duchowy następca Planescape: Torment, oraz to, że kompozytorem jest Mark Morgan sprawia ze nie mogę się doczekać. Ciekawi mnie jedno - Któa gra mnie bardziej wciągnie? Tides of Numenera, czy Planescape: Damnation (o ile ten drugi powstanie).
Wreszcie gra która będzie faktycznie RPG'iem a nie grą akcji z elementami RPG tak jak to dotychczas serwowano nam. Brakuje mi krwistego RPG'a, tak samo jak Hack'n'Slasha, bo D3 mnie nie zadowolił. Moje oczekiwania 10/10.
...
Hmmm... Od razu napisze... MAM ZAMIAR SIE CZEPIAC !!!
Jak tę grę można nazwać duchowym spadkobierca PT jeśli jedynymi cechami wspólnymi dla obu produkcji jest: nazwa (TORMENT), tworca muzyki, "idea" nieśmiertelności, kamera (rzut izometryczny), jakiś tam członek zespołu tworzącego dawnego PT i kilka innych drobiazgów ?????
A gdzie sfery (bator, outlands, sigil itd.), rasy (glabrezu, betezu, dabusy itd.), frakcje (czuciowcy, kaosyci (chaosyci?), itd.), swiatopoglad... albo może bardziej jego wielorakość.
To, że do np. Ghotica doda się motyw nieśmiertelności nie uczyni go TORMENTEM !!!
Ehhh... znowu te parcie na szkło...
Sorry, ale się zirytowałem... ;)
pozdrawiam
eninede
8
Rozumiem, że sprawdzenie pojęcia duchowy spadkobierca przekracza twoje zdolności?
Wymnieniłeś cechy które pewnie uczynią gre prawdziwym spadkobiercą Tormenta...
Gra nie korzysta z settingu Planescape z bardzo prostego powodu - D&D jest w rękach hasbro, wiec Planescape też. Z tego co się orientuje Planescape został zepchnięty na dalszy plan a licencja swoje kosztuje, dlatego nowy Torment nie będzie miał nic wspołnego z Planescape-em. Sądząc po tonie twojej wypodziedzi o samym Planescapie za dużo nie wiesz, tylko to co było pokazane w Tormencie.
W takim razie wytłumacz mi proszę co - wg. Ciebie oznacza ów "duchowy spadkobierca" bo ja prosty człowiek jestem i nie rozumiem :), ale już i w swojej prostocie widzę, że poza wymienionymi przeze mnie cechami "nowy" Torment ze starym nie będzie miał NIC wspólnego zresztą sam to też napisałeś (chociaż już na stronie głównej kickstartera jest info, że fabuła będzie opierać się o idee Planescape więc chyba "ktoś" tu czegoś nie wie [tylko jaka tu fabuła skoro nic - nawet podstawowej idei światów równoległych/sfer w ToN nie będzie]).
A i jeszcze jedno "pokaż mi tu (http://www.kickstarter.com/projects/inxile/torment-tides-of-numenera) palcem bo chce uwierzyć, że śnie"... gdzie jest tu cecha upodabniająca ToN do PT, a nie robiąca tego z każdym innym rozwiniętym RPG (np. Mass Effect, Arcanum, Fallout itd.). Podpowiedź nr 1 - akapit "How Is Torment: Tides of Numenera Similar to Planescape: Torment?". Podpowiedź nr 2 - tam odpowiedzi nie znajdziesz ;) bo wszystkie podpunkty można przyrównać do każdego innego RPGa.
Ostatnie twoje zdanie pozostawię natomiast bez komentarza...
Pozdrawiam eninede
...
[10]
Jeśli dla Ciebie Mass Effect to rozwinięty rpg to nie wiedzę sensu dalszej rozmowy.
Definicja duchowego spadkobiercy? Prosze bardzo, wygląda na to, że wikipedia gryzie
"A spiritual successor,sometimes called a spiritual sequel, is a successor to a work of fiction which does not build upon the storyline established by a previous work as do most traditional prequels or sequels, but nevertheless features many of the same elements, themes, and styles as its source material."
Tides of Numenera jak narazie spełnia te założenia, nie jest bezpośrednim sequel Torment: Planescape jeśli chodzi o świat i fabułę, ale pod względem pomysłów i wykonania ma być podobym i rozwijać idea swojego poprzednika. Gra była bardzo ambitna na swoje czasy, nawet w porównaniu do innych rpg z tego okresu, mam nadzieję, że z tym projektem będzie podobnie. Płytkich tytułów które tylko nieudolnie udają, że są ambitne mamy już dosyć.
bo wszystkie podpunkty można przyrównać do każdego innego RPG
Do starych, porządnie robionych to masz rację. Do dziadostwa które ostatnio wychodzi i tylko ma szczątkowe elementy rpg już nie.
Ostatnie twoje zdanie pozostawię natomiast bez komentarza...
Dlaczego? Wymieniłeś tylko te elementy wieloświata które pojawiły się w Tormencie, dlatego sądzę, że nic nie wiesz o tym settingu oprócz tego co pojawiło się w Tormencie. Nie chcesz pokazać, że jest inaczej więc pewnie mam racje.
@eninede
Ale o co tu w ogole chodzi, masz problem z czytaniem ze zrozumieniem? Nikt nigdy nie powiedzial, ze ta gra bedzie bezposrednim sequelem Planescape:Torment lub bedzie dziala sie w swiecie Planescape.
WoW.Ta gra będzie genialna sama koncepcja jest GENIALNA już nie mogę się doczekać .
Baldurs Gate i tak będzie lepszy :)
@Martius_GW.
OK. Krótkie pytanie... w czym ta gra jest podobna do PT (rozwiń proszę), a nie jest podobna do innych rozbudowanych RPG?
@Child of pain
Ale ja przecież tego tez nie napisałem. Nie miałbym jednak nic przeciwko temu by gra opowiadała jakąś inna historię z świata PT (chociażby rozwinięcie tematu Wojny Krwi)
"A story-driven CRPG crafted in the tradition of Planescape™: Torment" Co to oznacza? (info z strony gry)
Mam przeczucie (oby błędne), że nasza rozmowa idzie w złym kierunku. Nie zamierzam się z nikim spierać udowadniając komuś swoje racje, ale wg mnie to skok na bank poprzez dopisanie do tytułu TORMENT (sam byłem gotów dołożyć swoich kilka groszy do projektu, ale po dokładnym wczytaniu się w opis gry pomijając przy tym slogany zaczynające się od "Planescape to...", "Planescape tamto..." pomyślałem, że nie na to czekałem i z darowizną się jeszcze wstrzymam ;)) i stwierdzenie producenta, że "fabuła będzie czerpać z tradycji PT". Dla mnie jednak jako dla zagorzałego fana PT to "świętokradztwo" ;) Mam jednak nadzieje, że gra będzie świetna i trzymam kciuki za twórców bo coś ostatnio mało jest gier wielkiego kalibru. Pozdrawiam eninede
Jeśteś naprawdę ślepy. Według ciebie lista na stronie zbiórki która pokazuje wq czym gra ma być podobna do P:T nie wystarcza, to czego ty byś jeszcze chciał? Ludzie którzy robili poprzedniego Tormenta wykupili prawa do nazwy, chcą zrobić kontynuację a ty biadolisz. Jak myślisz, dlaczego zorganizowali zbiórkę? Żaden wydawca nie zfinansował by takiego projketu, bardziej opłaca się spłycanie nowych marek żeby szybciej się sprzedały w krótszym czasie.
No jak już mówiłem, czego mogłem się spodziewać jeśli dla Ciebie Mass Effect to rozwnięty rpg.
[15]
Tu juz naprawde nie ma co komentowac. Ani razu nie miales powiedziane, ze ta gra bedzie sie dziala w uniwersum Planescape, zdajesz sobie w ogole sprawe o istnieniu praw do marki? To nie jest takie hop-siup zwlaszcza finansowe zeby je sobie zalatwic. Moze jeszcze powiesz, ze Dark Souls to nie jest nastepca Demon Soul bo to inne swiaty, bohaterowie, fabula itp. Jezeli sie inspirujesz robisz sequel czy cos wlasnego?
"Jesteś naprawdę ślepy." idąc tą drogą... a "Ty masz muchy w nosie" :D.
Tego właśnie się obawiałem. Próbuję tworzyć konstruktywny dialog by zrozumieć Twoje racje Ty natomiast bierzesz to do siebie. Zaczynam się obawiać, że jeszcze trochę i zrobisz mi "wjazd na chatę" bo mam inną opinię niż Ty. Gdy proszę Cię jednak byś wskazał mi "Te" cechy, które upodobnią ToN do PT, Ty robisz uniki i rzucasz ogólnikami i bym sam poszukał sobie w tekście. Raz jeszcze napiszę ... cały tekst zawarty na stronie producenta przeczytałem i oprócz motywu nieśmiertelności, którego nie spotkałem w żadnej innej grze, nie znalazłem nic czego nie można by powiedzieć o innych RPGach. Grę Mass Effect podałem jako przykład gry z bardzo rozwiniętą fabułą dotyczącą wielu aspektów świata - co cechuje też PT. "No jak już mówiłem, czego mogłem się spodziewać jeśli dla Ciebie Mass Effect to rozwnięty rpg." Ehhh... pozostaje mieć już tylko nadzieje, że "kiedyś, gdzieś" jednak uda mi się Ciebie czymś zaskoczyć. Pozdrawiam Eninede
To ja już się nie odzywam bo zaczynasz pluć coraz większymi głupotami, jedna po drugiej. Daj spokój z tym głupim pozdrawiam. Nick na początku posta nie starczy, wydaje ci się, że jakąś gwiazdą jesteś?
Pozdrawiam Eninede... Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać ;) Przepraszam Cie, jeśli przeze mnie jesteś zirytowany. Nie było moim zamiarem Cię zdenerwować. Pozdr... ;) (ehhh te ZŁE przyzwyczajenia ;))
http://www.kickstarter.com/projects/inxile/torment-tides-of-numenera :) sięgnijcie do portfeli dusigrosze
$2,725,030--- Wynik na kickstarter, zanosi się na hit, dawno nie grałem w dobrego (nowego)RPG, naprawdę warto czekać, jak dobije to 3 milionów otwieram szampana :D Wątpię żeby ta gra wyszła pod koniec 2014 roku, ja obstawiam, że ze wszystkimi przesunięciami, będzie gdzieś na marzec 2015. Wróżbita Michał! A co!
:) Naturalnie, nie namawiałbym do czegoś, w czym sam nie uczestniczę. Zanosi się na nowy rekord -4 miliony zielonych za grę na KS.
Wtedy należą się dwa szampany :) W dodatku gdy Inxile przeżuci swoich ludzi po ukończeniu wasteland'a 2 na nowego Tormenta -jest całkiem realne ukończyć duchowego następcę PT na koniec 2014 :)
...
Wspaniale sie zapowiada. 3 mln przekroczone. Target 3.5 miliona wydaje sie kuszący, bo zapowiadała dołączenie Chrisa Avellone. Ciekawe czy dobiją? Zostało juz tylko 9 dni, a ostanio słabo idzie zbiórka.
Dobiją, dobiją ;) na kickstarterze jazda się zaczyna w pierwszą dobę i na kilka dni pod koniec, jak duża część z tych co już się złożyła podnosi kwoty. Tak było w przypadku Wasteland, PE i Star Citizen.
Zależy też jakie dadzą kolejne stretch goale. Jak tego nie spieprzą to może i dobić do 5-6 mln
Ja bardziej czekam na nowego Tormenta niż na Wasteland 2, to tylko moje zdanie. A szampan już wypity:D
Zajebisty soundtrack się zapowiada http://www.youtube.com/watch?v=qBc842j4vpU
Mark Morgan w starej dobrej formie widze :-)
Sorry za te gimnazjalne przekleństwo, ale jak inaczej można to opisać.
Generalnie jestem bardzo ciekaw jak im te wszystkie kickstarterowe projekty wyjdą, P Eternity, Torment i oczywiście Wasteland 2 to chyba te najważniejsze.
Navarr--> Nom, soundtrack jest bardzo klimatyczny, nie ma co:D Z dnia na dzień coraz bardziej się napalam:D Proszę pożyczyć mi jakąś gaśnicę:D
AAA! Chyba nie dobiją do 3,5 miliona, zostało tylko 3 dni...$3,308,723, ale co parę minut wpada po 100$, więc może?? Ktoś tu wspominał, że najwięcej zarabiają w pierwszą dobę w w ostatni dzień zbiórki... Trzymam kciuki! Bo naprawdę jest na co czekać!!! ( oddycha nerwowo..)
Jest pierwszy Screen! Oleee, Oleeee, Oleeee!!! Nie mogę się powstrzymać, ta produkcja.... będzie zaje... WYBITNA!
FUCK YEAH!
Nom, silnik urywa dupę przy samej szyi, bez jaj :-D