autor: Amadeusz Cyganek
American Truck Simulator - król symulatorów ciężarówek jedzie do Stanów
Po kilku długich latach w Europie ekipa SCS Software przenosi się na terytorium Ameryki Północnej – American Truck Simulator ma stanowić sentymentalny powrót do najstarszych odsłon serii i wygląda na to, że prace idą w dobrym kierunku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry American Truck Simulator - ETS 2 może przejść na emeryturę
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- Mapa pokrywająca całe terytorium USA;
- Ponad 100 miast;
- Krajobrazy i budynki charakterystyczne dla Ameryki Północnej;
- Znacznie większe miasta;
- Licencjonowane pojazdy – m.in. Kenworth, Petebilt, Volvo, Mercedes;
- Podstawowa wersja gry tylko z obszarem Kalifornii.
Po kilku latach podbijania europejskich szlaków ekipa czeskiego studia SCS Software planuje przenieść się za Wielką Wodę, robiąc zwrot w stronę ogromnych ciężarówek, wielkich przyczep, szerokich autostrad i jedynego w swoim rodzaju klimatu. American Truck Simulator ma stanowić sentymentalny powrót do najstarszych odsłon serii 18 Wheels of Steel, dając jednocześnie szansę przemierzenia Ameryki Północnej ze wschodu na zachód w zupełnie nowych realiach. Teraz wszystkiego ma być więcej, ma to być wykonane ładniej i - co najważniejsze – całość ma okazać się megagrywalna.
SCS Software wraca do Ameryki po siedmiu długich latach (tyle bowiem minęło od wydania 18 Wheels of Steel: Amerykańskie Legendy Szos), dając wreszcie odpocząć swojskim terenom i krajobrazom Starego Kontynentu. Choć prace nad projektem wolno posuwają się do przodu, a kolejne terminy premiery już kilkukrotnie były odwoływane, American Truck Simulator sukcesywnie nabiera kształtów, potwierdzając słowa Pavla Sebora (szefa czeskiego studia), że to ich największy projekt do tej pory.
Give Me 40 Acres
By uzmysłowić sobie, z jak rozbudowanym symulatorem mamy do czynienia, wystarczy jedynie rzut oka na zapowiedzi twórców w kwestii wielkości świata, jaki przemierzymy w trakcie wykonywania kolejnych zleceń. Trafimy bowiem na terytorium Stanów Zjednoczonych, w których odtworzona zostanie ponad setka najważniejszych miast rozsianych od wschodniego do zachodniego wybrzeża – będą to zarówno wielkie metropolie znane na całym świecie, jak i ważne ośrodki tranzytowe; wszystkie zaś zostaną połączone bogatą siatką wielopasmowych dróg, ze sławną Route 66 na czele.
Model rozgrywki rzecz jasna nie zmieni się zbytnio w stosunku do serii Euro Truck Simulator – nadal naszym celem będzie stworzenie dobrze prosperującego przedsiębiorstwa transportowego, poczynając od wykonywania zleceń otrzymywanych od innych dostawców, poprzez kupno własnego pojazdu i działalność na własną rękę, na zatrudnianiu innych kierowców skończywszy. Czesi obiecują, iż gra pochwali się nieco bardziej rozbudowanym modelem ekonomicznym niż w przypadku ich poprzednich produkcji – na razie jednak nie do końca wiemy, jakich zmian możemy w tym aspekcie oczekiwać.
Six Days on the Road
Pod względem technicznym twórcy nie odkrywają na nowo koła – American Truck Simulator „pojedzie” na tym samym silniku graficznym, co Euro Truck Simulator 2. Rzecz jasna engine w trakcie procesu produkcji gry doczekał się wielu istotnych poprawek, a przede wszystkim jest w stanie zaprezentować nieco lepszą oprawę graficzną i bogatszy świat, po którym przyjdzie nam się poruszać. Tradycyjnie już, poszczególne miejscowości zostaną odtworzone w skali mikro – tym razem jednak makiety miast mają okazać się największe w historii gier z ciężarówkami w roli głównej. Ulice będą wypełnione różnego rodzaju budynkami i punktami takimi jak stacje benzynowe czy restauracje fast-food, które w takim wydaniu znajdziemy tylko i wyłącznie za oceanem. Patrząc na wnętrza miast na dotychczas opublikowanych obrazkach zdecydowanie można poczuć ten wyjątkowy klimat – szerokie ulice, słupy z liniami wysokiego napięcia czy słynne wieże ciśnień: to elementy, które często wypełniają amerykański krajobraz.
Rzecz jasna w najbardziej popularnych lokalizacjach takich jak Nowy Jork czy Los Angeles nie zabraknie także rozpoznawalnych obiektów i lokacji charakterystycznych dla danych miejsc – twórcy zdołali nam już pokazać wirtualny most Golden Gate, a to przecież dopiero początek atrakcji związanych z miejscami, w których równie dobrze moglibyśmy wysiąść z kabiny i zrobić sobie efektowne selfie. Gdyby tylko była taka możliwość rzecz jasna.