autor: Michał Chwistek
Graliśmy w Armored Warfare od Obsidianu – jak twórcy RPG-ów poradzili sobie z czołgami?
Choć na rynku dominuje Wargaming.net, a Gaijin Entertainment powoli wyrasta na jego silnego konkurenta, to do czołgowego tortu próbuje dojść trzeci zawodnik.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Na targach Gamescom trudno uniknąć widoku czołgów. Dwaj najwięksi gracze na rynku, czyli World of Tanks i War Thunder są obecni prawie wszędzie. Ich reklamy możemy znaleźć nawet na posadzce dworca miejskiej kolejki. Trochę w cieniu tych gigantów swoją najnowszą grę zaprezentowało studio Obsidian Entertainment. Armored Warfare to pozycja, która ma przełamać panujący obecnie duopol i wprowadzić powiew świeżości do dość zamkniętego gatunku gier czołgowych. Po rozegraniu jednej rozgrywki i wysłuchaniu krótkiej prezentacji muszę przyznać, że gra ma potencjał, ale jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, żeby wieszczyć jej sukces lub porażkę.
Tym, co pierwsze rzuca się w oczy, jest grafika, która prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Armored Warfare został stworzony na bazie najnowszej wersji Cry Engine i widać, że twórcy starali się dobrze wykorzystać jego możliwości. Do naszej dyspozycji są bardzo ładne i szczegółowe modele czołgów, które równie efektownie wybuchają po otrzymaniu kilku celnych trafień. W krótkiej rozgrywce mogliśmy wykorzystać tylko jedną prostą mapkę. Nie była ona jakoś szczególnie efektowna, ale trudno było narzekać na brak detali czy słabsze tekstury. Wszystkie elementy środowiska prezentowały się bardzo poprawnie, a czasami mogliśmy podziwiać naprawdę ładne pejzaże, choć może nie jest to szczyt możliwości dostępnego dzisiaj sprzętu.
To, co najbardziej odróżnia grę Obsidian Entertainment od dwóch aktualnych czołgowych produkcji, to przede wszystkim okres, z którego pochodzą dostępne w grze maszyny. Armored Warfare skupia się wyłącznie na pojazdach skonstruowanych w kilku ostatnich dziesięcioleciach, takich jak niemiecki Wiesel czy amerykańskie Stingray II. Podczas prezentacji miałem okazję usiąść za sterami tej drugiej maszyny i jak przystało na lekki czołg, był to bardzo szybki i zwrotny pojazd. Oprócz wehikułów zwiadowczych mogliśmy również zobaczyć artylerię oraz standardowe ciężko opancerzone pojazdy (Main Battle Tanks). Na razie jeszcze nie ustalono wszystkich dostępnych typów, ale te trzy raczej na pewno zobaczymy w ostatecznej wersji gry.
Warto zauważyć, że choć maszyny są podzielone według tierów znanych chociażby z World of Tanks, to podczas ich rozwoju nie decydujemy się na te reprezentujące konkretną nację. Zamiast tego wszystkie czołgi podzielone zostały między korporacje militarne, którzy oferują różne ich zestawy bez brania pod uwagę miejsca powstania pojazdów. W chwili obecnej sprzedawców jest tylko dwóch, ale nowi mają pojawiać się wraz z kolejnymi aktualizacjami. Czasy współczesne oznaczają jednak nie tylko inne modele czołgów, ale też bardziej zaawansowane ulepszenia. Choć na prezentacji pokazano wyłącznie nowe rodzaje amunicji oraz dodatkowe opancerzenie silnika, to możliwości ma być dużo więcej. Szczegóły poznamy prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.