autor: Luc
Testujemy Unturned - połączenie DayZ i Minecrafta, które szturmem podbiło Steama
Gra zaczynająca jako mod, tworzona w całości przez 16-letniego zapaleńca i oczywiście w pełni darmowa. Podobnych historii są setki, jednak mało która ma szczęśliwie zakończenie. Unturned udowadnia, że nic nie jest niemożliwe.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- survival osadzony w świecie pełnym zombie;
- oprócz walki należy także dbać o zdrowie i potrzeby bohatera;
- możliwość tworzenia własnych budowli oraz przedmiotów;
- darmowa gra z opcjonalnymi mikrotransakcjami.
Apokalipsa zombie wydaje się prawdopodobnie najbardziej wytartym schematem, jaki można sobie wyobrazić w grach bądź filmach. Nasi nieumarli przyjaciele towarzyszą branży rozrywkowej już od dobrych kilkudziesięciu lat, a mimo to wciąż chętnie spędzamy przez monitorami i telewizorami setki godzin, przypatrując się akcji z ich udziałem. Bez względu na to z jaką odmianą mamy do czynienia, z najwyższą przyjemnością pakujemy w mózgożerców tony ołowiu, okazjonalnie częstując ich cięciem maczety lub zamaszystym ciosem przy pomocy siekiery. I choć sam fenomen trudno wytłumaczyć, faktem pozostaje, iż na tej sprawdzonej formule oparło się już wiele niezwykle udanych produkcji. Do tego wcale niemałego grona dołączył niedawno bardzo niepozorny tytuł – Unturned. Swoje początki miał jeszcze jako jedna z modyfikacji do popularnej za oceanem gry Roblox, jednak dopiero po zmianach wprowadzonych przez niejakiego Nelsona Sextona, zyskała rozgłos na większą skalę. Choć wieść niesie, że ów 16-latek jest postacią całkowicie fikcyjną, stworzoną jedynie na potrzeby marketingu, fikcyjne z pewnością nie są już statystyki, jakimi gra może się pochwalić. Już w chwilę po wylądowaniu na platformie Steam stała się z miejsca jedną z najchętniej pobieranych produkcji, a to już samo w sobie jest nie lada osiągnięciem.
Nieskomplikowana szkoła życia
Dla tych, którzy jakimś cudem wciąż nie słyszeli o tym tytule, krótkie wyjaśnienie – Unturned to gra zaliczająca się do gatunku zombie survival, gdzie oprócz walki z kolejnymi hordami nieumarłych, musimy zatroszczyć się także o potrzeby naszego bohatera. Oprócz odpowiedniego poziomu punktów życia, musimy zapewnić mu również pożywienie oraz picie, a w naszej gestii leży też troska o to, aby pozostawał w dobrym zdrowiu. Każdy z tych wskaźników w trakcie rozgrywki stopniowo rośnie, a dojście do maksymalnego pułapu (czyli 100%), oznacza pewną śmierć protegowanego. Aby do tego nie dopuścić, zmuszeni więc jesteśmy plądrować pobliskie miasteczka w poszukiwaniu resztek jedzenia, nieopróżnionych butelek oraz wszelkiego rodzaju medykamentów.
Odszukanie tego wszystkiego, w przeciwieństwie do konkurencyjnych tytułów, jest jednak stosunkowo proste. Bez względu na to, do której z zabudowanych lokacji się udamy, możemy mieć pewność, iż znajdziemy w niej coś pożytecznego – pudełko pizzy, broń, puszkę Coli oraz inne cuda niezbędne do przetrwania w post-apokaliptycznym świecie. Choć mniej wymagającym graczom z pewnością będzie to odpowiadało, nie sposób przez wspomnianą „łatwość” oprzeć się wrażeniu, iż Unturned akurat z survivalem ma niewiele wspólnego. Wprawdzie większość naszego ekwipunku tracimy automatycznie w momencie śmierci, jednak biorąc pod uwagę, iż jego odzyskanie to kwestia kilkudziesięciu minut, (maksymalnie kilku godzin) nie stanowi to większego problemu.