autor: Jerzy Bartoszewicz
Graliśmy w Borderlands: The Pre-Sequel! Kontynuacja z prawdziwego zdarzenia? - Strona 2
Seria Borderlands zyskała przez lata pokaźne, zasłużone grono fanów, którzy ochoczo kupowali nawet zazwyczaj nielubiane przez graczy DLC. Czy jednak nowa odsłona wniesie dostatecznie dużo nowości, by znów przyciągnąć odbiorców? Mieliśmy okazję to sprawdzi
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Borderlands: The Pre-Sequel! - Destiny na wesoło
- akcja spaja wydarzenia pierwszej i drugiej części serii;
- gra oparta jest na znanym silniku i wizualnie niewiele różni się od poprzedników;
- rozgrywka toczy się na księżycu Pandory;
- niższa grawitacja i konieczność zbierania butli z tlenem;
- klasy postaci różnią się od tych, które znamy z poprzednich odsłon serii;
- nowe rodzaje broni, m.in. korzystające z amunicji zamrażającej.
Zapowiedź Borderlands: The Pre-Sequel! okazała się dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Gra nie zostanie bowiem wydana na konsolach nowej generacji i nie będzie posiadać w nazwie kolejnego numeru, co oznacza, że sami twórcy i wydawca traktują ją raczej jako pewne rozwinięcie formuły poprzednich odsłon, a nie nową, pełnoprawną część serii. Stąd też naturalne wydaje się pytanie, czy studio 2K Australia zaimplementuje w niej dostatecznie dużo nowych elementów, by mogła stanowić interesującą propozycję nie tylko dla zagorzałych fanów. Podczas warszawskiego pokazu 2K Games, zorganizowanego przez firmę Cenega, mieliśmy okazję przekonać się, czy kolejna odsłona Borderlands potrafi zaskoczyć nas czymś nowym.
Akcja gry umiejscowiona zostanie pomiędzy wydarzeniami znanymi z dwóch poprzednich części serii. Zleceniodawcą czwórki bohaterów, w których przyjdzie się nam wcielić, będzie sam Handsome Jack, który w Borderlands 2 pełnił rolę głównego antagonisty. Fabuła przeniesie nas natomiast na księżyc planety Pandora, na którym rozbija się stacja orbitalna korporacji Hyperion. Gracze będą mogli wybrać jednego z czterech bohaterów, reprezentujących klasy różne od tych, które pamiętamy z poprzednich dwóch odsłon. Co ciekawe, pojawią się też znane twarze. Wśród nich znajduje się Athena the Gladiator z DLC The Secret Armory of General Knoxx, Wilhelm the Enforcer – jeden z bossów z drugiej części serii – oraz Nisha The Lawbringer, opcjonalny boss z Borderlands 2. Czwartą postacią będzie Fragtrap, czyli bojowa wersja robota i maskotka marki. W trakcie warszawskiego pokazu mogliśmy zagrać Atheną i Wilhelmem. Trzeba przyznać, że postacie znacznie różniły się od siebie sposobem prowadzenia rozgrywki.
Twórcy z 2K Australia zupełnie zmienili podejście do poszczególnych klas. Dlatego trudno omówić je, odnosząc się bezpośrednio to tych, które są już nam znane. Niemniej Athena the Gladiator stanowi odpowiednik znanych z poprzednich odsłon klas tankujących, chociaż dysponuje mocą, którą można zaliczyć do psionicznych. Korzysta z tarczy, zbierając na siebie obrażenia, które może następnie zmieniać w atak rażący przeciwników. W drzewkach talentów tej postaci znajdziemy m.in. takie, które powodują, że przeciwnicy chętniej atakują ją niż innych graczy. Z kolei umiejętności Wilhelma the Enforcera nawiązują do klasy żołnierza. Zamiast wspierających, stacjonarnych wieżyczek mamy tu jednak do czynienia z dronami. Są one dużo bardziej agresywne i oferują zarówno wspomagające, jak i ofensywne moce, takie jak zwiększenie regeneracji tarcz czy siły ognia.