Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 lipca 2014, 14:00

Battleborn - Gearbox krzyżuje League of Legends z Borderlands - Strona 3

Gearbox Software zgotowało nam zaskoczenie, zapowiadając Battleborn – swoistą krzyżówkę sieciowego FPS-a z MOB-ą z komiksową oprawą graficzną. Gra wywołała małą burzę, dzieląc społeczność graczy, więc warto przyjrzeć się bliżej temu projektowi.

CZYM JEST BATTLEBORN?
  • nową grą doświadczonego studia Gearbox Software;
  • swoistą hybrydą sieciowego FPS-a i gry typu MOBA;
  • połączeniem rywalizacyjnego multiplayera dla dwóch 5-osobowych drużyn z fabularną kampanią kooperacyjną;
  • lekką opowieścią o walce o ostatnią świecącą gwiazdę we wszechświecie;
  • galerią 20 grywalnych indywiduów, wyrwanych z najrozmaitszych bajek;
  • kolejnym projektem w pogodnej, cel-shadingowej stylistyce.

O tym, że studio Gearbox Software odkłada na dalszy plan Borderlands 3, bo dłubie przy jakichś tajemniczych projektach, było wiadomo już od dawna. Tego, że dostaniemy FPS-a, co bardziej obeznani z dorobkiem ekipy Randy’ego Pitchforda też się spodziewali. Jednak tego, że strzelanina – zatytułowana Battleborn – wplecie do modelu rozgrywki rozwiązania jako żywo wyjęte z gatunku MOBA, nie mógł przewidzieć chyba nikt. I chociaż chłopaki z Teksasu wzbraniają się rękami i nogami przed określaniem przynależności ich dzieła przy użyciu wspomnianego akronimu, wieści o hybrydzie shooteraz z wieloosobowymi bitwami na arenie poszły w świat. Społeczność graczy podzieliła się na dwa obozy – tych, którzy na sam dźwięk słów League of Legends szykują się do egzorcyzmów, i tych, którym eksperymenty nie przeszkadzają. Ale czy konflikt ma w ogóle jakieś racjonalne podstawy? Czy FPS może być MOB-ą? Czy Dota 2 z widokiem FPP nadal byłaby MOB-ą? Spróbujmy poszukać odpowiedzi na te metafizyczne pytania, przyglądając się bliżej nowemu dziełu Gearbox Software.

MOBA MOB-ie… FPS-em?

Więc co takiego „mobowatego” jest w Battleborn? Nie sposób udzielić pełnej i rzetelnej odpowiedzi na tak postawione pytanie, jako że w tej chwili znana jest nam w szczegółach zaledwie jedna z części składowych gry – rywalizacyjny tryb sieciowy o nazwie Incursion. Tu natomiast wpływ League of Legends jest całkiem wyraźny. W zabawie biorą udział dwie pięcioosobowe drużyny, składające się ze zróżnicowanych bohaterów. Akcja toczy się na wydłużonej arenie, której odległe końce zajmują bazy obu zespołów, oddzielone kilkoma ścieżkami – prostym i szerokim środkowym pasem oraz sporą liczbą wykręconych bocznych ścieżek. Oprócz herosów w batalii biorą udział roboty kierowane przez sztuczną inteligencję, za jedyny cel istnienia mające podążanie do siedziby nieprzyjaciela i szturmowanie jej „wież” – tę rolę pełnią tutaj olbrzymie pająkowate roboty, eksterminujące intruzów rakietami, laserami i innymi środkami zagłady. Sednem zabawy jest przebicie się przez obronę oponenta i zdewastowanie jego bazy.

Źródło: Game Informer - 2014-07-13
Źródło: Game Informer

Czyż nie brzmi to jak rasowa MOBA? Jest jednak jeden poważny szkopuł – jak wspomniano, te wszystkie elementy zostały przedstawione w formie pierwszoosobowej strzelanki. Walka, sterowanie, bezpośrednie uczestnictwo w wydarzeniach i sposób ich postrzegania – w ogólnych założeniach nie różni się to niczym od tego, co oferuje Team Fortress 2 czy Titanfall, i prawie w niczym nie przypomina doświadczeń z pozycji pokroju Dota 2. Zatem kto skreśla nowe dzieło Gearbox Software już na starcie z powodu jawnych inspiracji, może powinien przemyśleć raz jeszcze, czy aby się nie pospieszył. A jeśli ktoś martwi się, bo utożsamia pojęcie „MOBA” z modelem free-to-play i mniej lub bardziej inwazyjnymi mikropłatnościami, może porzucić strach. Firma 2K Games wydaje omawiany tytuł w tradycyjnej, komercyjnej formie, a deweloper będzie go rozwijał poprzez dodatki DLC. Choć czy to rzeczywiście dobrze, pozostawiam wam do oceny.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.