autor: Jerzy Bartoszewicz
Test wersji beta gry Warlords of Draenor - zbudowaliśmy własny garnizon w World of Warcraft - Strona 2
Równo na dziesiąte urodziny World of Warcraft na rynku pojawi się piąte i prawdopodobniej dotychczas największe rozszerzenie do gry. Znajdziemy w nim m.in. długo wyczekiwaną przez graczy opcję wznoszenia i posiadania własnych budynków.
W grudniu kultowy World of Warcraft będzie obchodzić swoje dziesiąte urodziny i chociaż czasy największego zainteresowania produkcja ma już za sobą, wciąż może poszczyć się największą społecznością graczy skłonnych płacić comiesięczny abonament za dostęp do serwerów gry. Przez te wszystkie lata MMORPG Blizzarda przeszło sporą przemianę, począwszy od systematycznego dodawania nowej zawartości, poprzez zmiany mechaniki, aż po znaczne ulepszenia oprawy graficznej, z całkowitym przebudowaniem wielu lokacji ze świata gry włącznie. Wirtualne Azeroth wciąż ewoluuje, starając się dostosować do wymagań graczy i elementów pojawiających się u konkurencji.
Garnizonowy housing
Przy okazji premiery dodatku Warlords of Draenor przyjdzie wreszcie czas na housing, czyli możliwość wznoszenia i zarządzania własnymi konstrukcjami. Blizzard postanowił jednak nie ograniczać się tylko i wyłącznie do zwykłych domków z opcją dekorowania. Sięgnął więc do strategicznych korzeni serii Warcraft i umożliwił graczom rządzenie całym garnizonem. W jego obrębie możemy stawiać różnorakie budynki, wykonywać specjalne zadania i gromadzić surowce, a całość ma znaczny wpływ na nasze możliwości w dzikich krainach Draenoru.
Warlords of Draenor zadebiutuje w grudniu bieżącego roku, czyli ponad dwa lata po premierze ostatniego rozszerzenia, zatytułowanego Mists of Pandaria. Jest to jednocześnie najdłuższy czas tworzenia przez Blizzarda dodatku do World of Warcraft od premiery The Burning Crusade. Sami twórcy zdradzili jednak, że chcieliby wydawać kolejne rozszerzenia co roku, by gra pozostawała w ciągłej świeżości. Pozwoliłoby to ich zdaniem zatrzymać przy niej jak najwięcej graczy. Ci natomiast obecnie narzekają, ponieważ aż do premiery nowego rozszerzenia nie pojawi się już najprawdopodobniej żadna większa aktualizacja dodająca raidy czy kolejny sezon walk na arenach.
Zacznijmy więc od podstaw: wybudowanie naszego garnizonu zainicjowane zostaje przez krótką serię fabularnych zadań. Miejsce, w którym go wznosimy jest natomiast zależne od wybranej przez nas frakcji – jako Ork, od zawsze z dumą zasilający szeregi Hordy, okopałem się w Frostwall. Jest to lokacja w górzystej, pokrytej śniegiem strefie Frostfire Ridge, będącej domem moich pobratymców z Klanu Mroźnego Wilka. Alianci wnoszą natomiast swój garnizon w porośniętym lasem, pełnym życia Shadowmoon Valley, zgoła odmiennym od spalonych demonicznym ogniem pustkowi, które kojarzą się z tym miejscem w Outlandzie.
Blizzard postanowił czerpać z korzeni Warcrafta jak najwięcej, toteż już pierwsze zadanie polegające na oznaczaniu robotnikom drzew do wyrębu powinno wzbudzić uśmiech u każdego, kto spędzał długie godziny na wsłuchiwaniu się w ich kultowe, chłopskie odzywki. Garnizon utrzymany został również w odpowiedniej stylistyce wizualnej, przez co faktycznie mamy wrażenie, że obserwujemy w skali makro bazę, jaką przyszło nam wznosić w kultowych strategiach. Na miejscu możemy także stawiać charakterystyczne dla nich budynki. Naszym pierwszym zadaniem jest wybudowanie baraków, co zlecamy przy desce kreślarskiej architekta, wybierając jeden z wolnych slotów. Samo budowanie trwa określony czas (w tym wypadku kilkanaście sekund) i wymaga użycia pewnej ilości zasobów. Te zdobywamy wykonując różnorakie zadania dla mieszkańców garnizonu.