Graliśmy w Risen 3 - ile Gothica zostało we Władcach tytanów?
Na miesiąc z hakiem przed premierą gry Risen 3, mieliśmy okazję przetestować jej krótkie demo. I choć ów fragment nie był zbyt duży, sporo dowiedzieliśmy się na temat nowej produkcji firmy Piranha Bytes.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Risen 3 – fani Gothica wystąp! Władcy tytanów nie zawodzą
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Informacja o nadejściu trzeciej odsłony serii Risen spadła na jej fanów jak grom z jasnego nieba. Niemcy z firmy Piranha Bytes przez długi czas siedzieli cicho jak mysz pod miotłą i dopiero u kresu prac nad swoim kolejnym dziełem zapowiedzieli, że opowieść o próbujących zniszczyć świat Tytanach będzie kontynuowana. Nie obyło się przy tym bez sporej niespodzianki. Dowiedzieliśmy się, że dotychczasowy bohater został odesłany na zasłużoną emeryturę, a jego miejsce zastąpił nowy śmiałek, który – jakżeby inaczej – nie doczekał się żadnego imienia. Zaskoczeniem okazała się też data premiery gry. Nasi zachodni sąsiedzi od początku celowali z wydaniem produktu w sierpniu i dziś jest już niemal pewne, że tego terminu uda się dotrzymać. Utwierdziło nas w przekonaniu o tym krótkie demo, dzięki któremu mogliśmy bliżej przyjrzeć się oczekiwanemu przez wielu tytułowi.
Seria Risen tradycyjnie zawstydza swoich konkurentów ogromną ilością przeróżnych zadań. Nie spodziewajcie się jednak w tej materii jakiejś rewolucji – rozgrywką rządzi rozczarowująca drobnica, króciutkie „fedeksy” w stylu „pozbieraj zwoje rozrzucone w porcie i podrzuć mi je, proszę”. Jedyne bardziej rozbudowane misje związane są z głównym wątkiem fabularnym, ale z kolei tych jest stosunkowo niewiele.
Fabuła nadal skupia się na próbie odparcia ataku Tytanów, starożytnych istot nie patyczkujących się z niczym i siejących na każdym kroku śmierć. Oprócz znanej doskonale Inkwizycji, tym razem istotny udział w starciu odegrają skłóceni z nimi magowie – możemy oczywiście podejrzewać, że konflikt pomiędzy frakcjami postawi nas przed wyborem któregoś z tych ugrupowań. Nowy Bezimienny z nieznanych nam względów wpada oczywiście w sam środek tej zawieruchy. Nie wiemy dokładnie, jakimi motywacjami kieruje się nowy bohater, pewne jest natomiast to, że jego dusza została pożarta przez Lorda Cieni, co pozwala mu korzystać z potężnych mocy nieznanych poprzednikom. W przygodzie nieustannie towarzyszyć będzie mu duch Inkwizytora Mendozy, który aktywnie włącza się nie tylko w starcia, ale również w rozmowy z bohaterami niezależnymi. Jak doszło do spotkania obu panów? Tego z dema się nie dowiedzieliśmy. Udostępniona nam wersja prasowa kompletnie pomija początek opowieści i rzuca nas w wir przygody, kiedy cudaczny duet od dłuższego czasu przemierza razem świat. Nie przedłużając przejdźmy zatem do rzeczy, bo z pewnością chcecie wiedzieć, jak gra prezentuje się w akcji.
Demo trzeciego Risena pozwoliło nam zobaczyć część wyspy Taranis. Bezio i Mendoza przypłynęli na miejsce swoją łajbą, więc można śmiało założyć, że zachowany zostanie znany z „dwójki” podział na mniejsze lokacje, pomiędzy którymi będziemy poruszać się statkiem. Choć malownicza kraina prezentowała się całkiem rozsądnie pod względem rozmiaru, nie dane było nam zwiedzić jej w całości – za każdym razem kiedy oddalaliśmy się od udostępnionego do testów obszaru, zabawa była brutalnie przerywana.